Skocz do zawartości

Szampon bez wycierania albo Waterless i Rinseless


maciek_

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator
5 godzin temu, AudiBlask napisał:

MxNowicki napisali że niebieska gąbka jest z innej pianki niż czerwona. Różnica jest nieznaczna ale jest. Big Red Sponge nie będzie już u importera 

No to i tak trzeba będzie kombinować oryginalną czarną - zaufam Ivanowi "najlepsza gąbka jaką można mieć w 2020" 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany czy polecili byście jakaś inną gąbke prócz tych dedykowanych pod NORINSE? Myślałem o tej czarnej ale i tak wyszło by jakoś ponad 100pln...

Swoje auto zwykle lecę mieciutka rękawica od ADBL,  ale kupiłem ostatnio ten szampon i jednak muszę się pokusić o jakąś gąbke pod to.

Z Soft99 macie na myśli smoth egg? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Zdaje się wyszedł kolejny "suchy" szampon. P&S Pearl Auto Shampoo. Już drugi filmik który do mnie dotarł od tygodnia. Produkt niby bardzo skoncentrowany i wielozadaniowy. Ciężko znaleźć pełny opis ale można użyć jako prewash z zarówno z pianownicy jak i pod rinseless z oprysku. Pewnie w odpowiednim rozcieńczeniu nada sie jako lubrykant pod glinke jak większość. Z dostępnością całej palety P&S w Polsce jest średnio ale używając wcześniej beadmakera i break bustera bardzo lubie te produkty. Ciekawe czy nie zapycha hydro. Można już kupić na znanym portalu za 69,90 za 946ml. Jak dla mnie cena/ilość rewelacyjna. Chyba sobie sprawię bo mając beadmakera do kolekcji jako oszuszacz może być ciekawie 😛. Wychodzi dużo taniej co do systemu optimum. Jeśli by się sprawdził to będzie jeden z najwydajniejszych rinseless/waterless u nas chyba na chwilę obecną. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się wyszedł kolejny "suchy" szampon. P&S Pearl Auto Shampoo. Już drugi filmik który do mnie dotarł od tygodnia. Produkt niby bardzo skoncentrowany i wielozadaniowy. Ciężko znaleźć pełny opis ale można użyć jako prewash z zarówno z pianownicy jak i pod rinseless z oprysku. Pewnie w odpowiednim rozcieńczeniu nada sie jako lubrykant pod glinke jak większość. Z dostępnością całej palety P&S w Polsce jest średnio ale używając wcześniej beadmakera i break bustera bardzo lubie te produkty. Ciekawe czy nie zapycha hydro. Można już kupić na znanym portalu za 69,90 za 946ml. Jak dla mnie cena/ilość rewelacyjna. Chyba sobie sprawię bo mając beadmakera do kolekcji jako oszuszacz może być ciekawie . Wychodzi dużo taniej co do systemu optimum. Jeśli by się sprawdził to będzie jeden z najwydajniejszych rinseless/waterless u nas chyba na chwilę obecną. 
 

Kolego daj znac jak Ci się nim pracuje! Najlepiej w formie porównania do konkurencji na naszym rynku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Domel napisał:

Zapodaj numer aukcji

9629488144 chyba Mariusz to ma z scs

"czysty szampon, bez wosków, zabezpieczeń wypełniaczy, bezpieczny dla wosków, sealantów, powłok ceramicznych. Również bezpieczny dla folii PPF"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Moniak Lord Masło napisał:

9629488144 chyba Mariusz to ma z scs

To nie Mariusz z SCS, tylko Grzegorz z @AutomotiveCare.pl - mają ten szampon w sklepie.

A swoją drogą ciekawy szampon - mycie metodą "bez spłukiwania" nie jest metodą dedykowaną przez producenta, tylko metodą odkrytą przez detailerów... Przy rozcieńczeniu 1:256 butelka wystarczy na dosyć długo...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Szkoda, że wątek nieco przycichł. Pamiętam jak dziś moje początki nauki, pierwsze godziny spędzone na forum i premierowe mycie na dwa wiadra. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, że zainteresuję się metodą rinseless, bądź waterless. Wychodziłem w założenia, iż tylko prewash, dwa wiadra i osuszanie „po” to jedyna, słuszna droga. Każde odstępstwo traktowałem jako zwiększenie ryzyka, swego rodzaju kombinacje, a te jako prowadzące do przekombinowania (na czym ucierpi i wyłącznie lakier mojego auta). Niewiele się w sumie zmieniło poza faktem, iż nabrałem trochę ogłady, doświadczenia i tego, że nauczyłem się wyciągać wnioski z tego co robię przy aucie.
Do czego zmierzam? Do tego, iż mimo wszystko postanowiłem rozszerzyć nieco swoje horyzonty, otworzyć się na 'nowe' i przy okazji odnaleźć kompromis na odświeżenie auta w ciężkich warunkach jesienno-zimowych. Mimo, iż dwa wiaderka i cały ekwipunek nadal mam w zasięgu ręki, postanowiłem dać szansę metodzie rinseless. Tak w imię nauki, na przetarcie szlaków i zdjęcie klapek z oczu. Nie ukrywam, że jedną z motywacji okazały się kwestie zdrowotne, a mianowicie stan mojego kręgosłupa i szacunek jakim zacząłem go darzyć po operacji, którą przeszedłem w ubiegłym roku.
Wracając do meritum, czas na pierwsze mycie i na kilka słów na ten temat.
Na dzień dobry, auto odwiedziło myjnię bezdotykową i otrzymało prewash w postaci oprysku CT Citrus Foam w rozcieńczeniu 1:20. Poziom domycia bardzo zadowalający, ten środek bez dwóch zdań daje radę również w tej formie. Królem jest SG CO, ale CT nie ma powodów do wstydu. Spokojny przejazd pod dom, gdzie czekały już dwa wiaderka, a w jednym z nich rozrobiony premierowo Wolfgang Uber. Pierwsze co mnie uderzyło to zapach, jak dla mnie bomba – wisienka, taka przyjemna i nienachalna. Gąbka od Soft99 wylądowała wcześniej w wiadrze i mam wrażenie, że szampon zrobił na niej równie dobre wrażenie, delikatniejsza i miększa niż kiedykolwiek, zaśmiałem się pod nosem. Kilka ruchów gąbki po karoserii auta i już wiedziałem, że będzie dobrze. Śliskość na bardzo fajnym poziomie i nim się obejrzałem miałem obleciany dach, maskę i szyby. Od razu rzuciło mi się w oczy, że szampon nie jest czysty i zostawia co nieco po sobie, widać jak na tacy jak zmienia napięcie powierzchniowe. Nic co by mnie martwiło szczerze mówiąc, ale zależy kto co lubi.
Jako wspomaganie osuszania postanowiłem użyć Ech2o (1:15), a samo osuszanie miało być testem dla świeżo rozpakowanego Fireball Pin Towel. W zanadrzu do pomocy K2 Moli, które od niedawna umila mi pracę przy wnękach i zakamarkach.
Mycie przebiegało bardzo sprawnie i muszę przyznać, że stresik przed nieznanym opuścił mnie na dobre już w trakcie mycia. Progi i dolne partie umyłem rękawicą Meguiar’s Wash Mitt, to moja pierwsza rękawica ever i z dużym sentymentem lubię do niej wracać. Nieco ponad 30 minut pracy bardzo spokojnym tempem i auto jest ogarnięte. Jestem zadowolony, nie pamiętam kiedy tak szybko udało mi się ogarnąć całą furkę. Nie aplikuje nic extra na lakier, Ech2o siadło fajnie na czarnym lakierze i na tym kończę pracę.
Pierwsze koty za płoty, wrażenia bardzo pozytywne, ciekawe doświadczenie i nie zdziwię się jak metoda ta na stałe dołączy do mojego rzemiosła. Ręcznik od Fireball’a równeż zdał egzamin, King od WS dostał wolne i obu wyszło nam to na dobre. Fireball ma mniejszą gramaturę, jest jednostronny, a co za tym idzie leciutki. Niemniej jednak już ostrzę zęby na coś rodzaju w Prince’a, bo ten również powinien podołać zadaniu przy metodzie bez spłukiwania.
Kolejne kroki ? test ONR i dylemat czy iść w stronę szalenie drogiego Red Sponge’a bądź pochodnych. Czas pokaże, tymczasem pozdrawiam i czekam na Wasze relacje i dalszą aktywność w temacie.

 

1607470019918.jpg

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.