Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 02.05.2024 w Odpowiedzi

  1. Cześć. Prolog. Dzisiaj przychodzi mi złożyć hołd historii tego forum i czuję się onieśmielony. Odbywały się tu prawdziwe renowacje i metamorfozy. Przy legendach jestem mały. W pewnym sensie w ten sposób dziękuję forum bo tu się wszystkiego nauczyłem i bez tego forum droga od smarowania samplem płynnego meguiarsa pod blokiem do mojego największego hobby i ostoji, w której się wyciszam, mogła się nigdy nie wydarzyć. Co do auta. Miałem pełną świadomość zakresu prac bo auto miało już inspekcję. Spodziewałem się ostrego cięcia. Przybyło w piątek. Za to czasu na zrobienie po mojemu miałem ile chcę. Do wyrozumiałości mojej żony jeszcze wrócimy. Kamilka. Jesteś najlepsza. Zapraszam Was do garażu. A w garażu pojawiła się siostra bliźniaczka mojego focusa. Jakie są szanse? Poznajcie Julię. Julia nie miała łatwego życia. Na szczęście nie ucierpiało wnętrze. Natomiast lekier wg moich standardów to jest totalny dramat. Stan jest wielokrotnie gorszy niż mój siedmioletni focus, kiedykolwiek. Zakres prac - czyszczenie i zabezpieczenie wnętrza. Wszystko. Wyprowadzenie lakieru do mojego standardu i zabezpieczenie tak jak lubię. Limitem jest jedynie zdrowy rozsądek. To zaczynamy. Od sprzątnięcia garażu dzień wcześniej To ważne. Nie robimy w piasku. Godzina już późna więc po ciemku nie umyjemy. Na początek wnętrze. Jak wspomniałem - jest okej. Zakres nie jest wielki Jest dużo skóry. Krowy ktore poświęciły życie znalazły się jak widać w pięknym miejsu Bo w środku jest pięknie. Ale czysto to nie jest Fotki fotkami. Każda szczelina jest odkurzona do zera. Kolejne kroki - mycie skór i zabezpieczenie. Nie bardzo znam się na skórach więc wybór to odporny na lamusa colourlock soft. Szczotka jest do bani a fibra niewielka. Jak taniej masz same produkty to nie ma po co brać zestawu. Fajne. I fajnie odparowuje Zwróć uwagę na tunel. Tak to jest jak się projektuje wyścigówkę a potem przerabia na auto rodzinne. Plama na środku siedziska zeszła po dłuższym przeszorowanku softem. Nie wiem co to było. Znalazłem tego więcej. Brudu nie dużo - po. Soft odparowuje. To dywany. Zgodnie z instrukcją - obficie i wmasować. Bagażnik cały też! I tapicerkę klapy też Schnie. Śmierdzi. To plastiki. Pasuje mi produkt deturnera. Jest dosyć mocny i często używam rozrobiony 4:6. Mniej pachnie, czyści wystarczająco. Łopatki jak w ferrari. Poszli na całość. Piękne i metalowe. Aplikatory - showcarshine świetnie odparowuje - produkt jest bezproblemowy, prawie.. Na koniec gtechniq na wszystko co plastikowe i powoli kończę bo mamy środek nocy. Nie znalzłem do tej pory dobrego sposobu na aplikację ale kupuję ten look. 7:03 melduję się w garażu. Tak zacznąć sobotę! Trochę za wcześnie żeby hałasować myjką. Ale jest co robić. Demontuję tablice. Auto mówi że za mało powietrza to dmucham cierpliwie aż się zrobi zgodnie z instrukcją. Czujniki mają laga to chwilę to zeszło. Ale czasu nie marnuję. Wiaderka gotowe. Koła jak trzeba. I poszła. Spoko - trochę zakurzenia. Nic wielkiego tu sie nie dzieje. Dobra wróżba Klasyka. Deiron, tar, kilka minut. Nic nie przysycha - jest cień, nie ma wiatru. Temperatura nie jest wysoka. Więc koła. Billbery. Na nadkola, opony i zakamarki GS APC. Lubie ten produkt. Nigdy nie zaskoczył mnie z wypłukiwaniem. Mocy mi wystarcza. Fajnie pachnie. Oczywiście, że Bilt Hamber Auto Foam Pod pędzel szampon w butelce. W sumie nie amiętam który to szampon. Jest slisko. A mycie ręczne to już formalność. Gąbka softa - może nie za szybko ale za to bardzo dokładnie. Koła. Patent od kolegi - wysokie stężenie BHAF. Mniej nalotu na hamulcach. Coś tu kropelkuje Dobry pre-wash to podstawa - rękawica niemal czysta. Cześć Julia. Będziemy się dobrze razem bawić Blo - jak jeszcze nie kupiłeś to nie czekaj. Suszenie masakra - tafla i zero ślisko Na kilka minut skupienie na fordzie. Ma brudne koła bo ostatnio szedł rinsless. I wjechał w jakieś błotko. Okej. Jest jak powinno być. Można działać. To zobaczmy ten lakier. Wtrącenia. Swirle. Swirle są wszędzie. I rysy też To lusterk Odbicie nie fajne ale rys brak. Co tu się działo - nie wiem. Może ktoś był przed nami. Każdy centrymetr lakieru wygląda tak lub jeszcze lepiej. Przedni zderzak to masakra. No wg moich standardów A tu jest spoko Tutaj słabe miejsce. W tym miejscu była przeprowadzona drobna naprawa lakiernicza i fachowiec zostawił autograf. Było też "polerowane". a pia a piano guano to tutaj nikogo ne zdziwi. Rysy - tu nie widoczne. Listewki nie mają wyglądu i są całe w swirlach. Zacieki - to ja. Na koniec zaskoczyło niestety słońce. Szyby. Waterposty. Wtrącenia. Bajzel. Podsumuję stan lakieru - zrobiłem słabe zdjęcia. Lakier jest w całości porysowany. Swirle wszędzie. Wygląda to słabo. Jest ich cała masa i nie bardzo to na foto widać. Sprzęt i działamy. Do listewek podchodzę rotacją. Przerwa na mycie padów - debiut padwashera. Czyści ale lekko przyciął boczek. Robię więc większą dziurę i jest gitara. Działa do bardzo okej. Ale. Mimo wszystko odwirowuję do wanny - mogę, wygodniej. Blo w sekundy suszy pada. Mega. I na listewki wpadam ... DA15 nie byłem zadowolony z efektu po rotacji. Mimo miękkiej gąbki nie było to w pełni klarowne. Tam nie dojdzie sprzęt - ręcznie Listewki done - to pierwsze próby na lakierze. Tylne klapa. Niby jest spoko ale.szukam dalej. Może inny pad. Wskakuję zwizzer thermo i zwizzer medium. Pad jest kiepski. Twardy więc słabo się tym jeździ po obłościach. Moc jest, nie ma wygody. Rozleciał się po jednym elemencie i jednym praniu - materiał pod rzep się odkleił. Może jest beznadziejny ale przynajmniej ma cene premium Wracam więc do sprawdzonych supershine - rewelka. Działaly mi na sticky. Tutaj łatwiej się po nich dociera pastę. Moc w punkt do tego co chcę zrobić. Dobrze się wypierają. Finalna kombinacja to pady jak wyżej i pasta zwizzer medium cut - jest świetnie. Kolor alfa red - piękny. Tak ma być. co do założeń - nie ma korekty 100%. Szkoda lakieru. Robię 95%. Auto w przysżłości na pewno będzie polerowane i jeśli zostanie coś drobnego na teraz wypłyconego - to zejdzie. 95%+ to tutaj optimum. Wyprane ponownie - pad washer z wiaderka na ogórki robi robotę. Maska jest wielka. Do tego aluminiowa. Reaguje trochę słabiej niż stal. Miejscami robię drugie podejście. Na masce swirle, ryski, wtrącenia z wody. Widok jest fajny. Z aluminium prosto na plastik. Tutaj było bardzo słabo. Wyszło pięknie. Idę w około auta moim tempem. Nie za szybko. i tu kończę etap, na dziś. Jestem zmęczony. Nie mam powodu, żeby gonić czas. Ryski i waterposty są też w zastrzałach drzwi. Auto było nieumiejętnie myte, Decyzja. Nie poleruję. autem będą jeździć dzieci. Narobia kolejnych rys szybko - zatakuję to po prostu kolejnym razem. Hurtem Wyjmuje mistrza oszustów i całkiem trwały produkt. Do tego fajny w aplikacji. Przed dotaerciem Dzień dobry Drzwi kierowcy. Drzwi pasożytów Tu byli ludzie - drugie podejście. Generalnie kombinacja wyrzuca miejscami wszystko. Czasami jednak za drugm podejsciem. Dla mnie to jest okej. Nie chcę drzeć lakieru niepotrzebnie. Czas mam wolę punktowo podejść inaczej lub drugi raz. Na krawędzi coś zostawiam - tu będzie darte. Z 30 cm nie widać. Spłyci się dalej kolejnym razem. Ładne widoki! ale mi się podoba to auto. Konfig i linie. Ramka off Markerem zaznaczam jak to było przykręcone. Widok w przerwie. Do zakamarków mniejsza maszynka Progi z mieczem świetlnym. Starannie. A tu następnym razem wpadnie zaprawka. Jestem nieprzygotowany. Scudetto! Gąbeczka zaimpregnowana i pasta również na bok i .. pasuje A gdzie nie pojdzie - fibra i ręcznie Poważne sprawy są tutaj. Ostatni czerwony element. Była tu przeprowadzona punktowa naprawa lakiernicza. Element wypolerował się do perfekcji. Ale zostało to. To jest pod klarem. Na moje oko - ślad po koreczku i szlifowaniu lakieru. Taka "malinka" na Julii od lakiernika. Zostanie. Wpadamy na czarny zaczynając od listerka. Lakier twardszy się zapowiada bo.. nie ma swirli. Mamy perfect finish. Zachwycam się lakierem. Dach i lusterka to Alfa volcano grey. Z kolorowym drobnym brokatem. W pełnym słońcu czy pod led nie jest czarny a mieniący się, nie czarny. Wspaniały. Malują w to też całe auta. A tam gdzie maszyna nie wejdzie - wejdzie gąbka. Dach. Stan dobry, Waterspoty. Są jednak ryski i jakiś ślad.. Mały theromopad na rotację. Zobaczmy. Prawie. Dwa podjeścia. Nie katuję dalej. Reszta schodzi od razu. A tu po środku jest malutkie "zmatowienie". Nie idzie rotacją. nie idzie tarem. Ale wygląda jakby coś było na lakierze - zostawiłem. Punt ma z 5x5mm. Fantastycznie. Że maszyna ma za króki kabel? Szukaj roziwązań Koniec na teraz. Udało się dotrzeć do końca polerowanka. Są inne sprawy Obraz po bitwie Inne sprawy Wieczorem kontynuacja. Żona usypia dzieci a ja działam. Tulipany! do góry nogami! Szyba super. Listewka chyba ktoś zapomniał Szyba zaraz będzie super. I jest Szyby poszły super sprawnie. Nie ma rys. Tylko ślady po wodzie i jakieś wtrącenia. Skok w bok. Na koniec odtłuszczenie szyb. Glaco czeka. Czekało cierpliwie - jestem! Produkt jest fantastyczny w aplikacji - bez zaskoczenia. Na wszystkie szyby. Na boczne to na lata. Wracamy do odtłuszczania bo.. Powłoka Znaczki, światła, piano. Wiem. Widzę. Wrócę. I teraz jest czas na sprzątanie - sprzątamy cały lekier za pomocą reborn. Juz jest super a będzie tylko lepiej. Alfa fajnie podeszła do dyfuzora. Nie jest to piano. Da się myć pewnie szczotką. Dobre. Prep. Powłoka nie do plastików na plastiki. Apap na noc w dzień. Vibovit junior dla seniorów. Totalna anarchia. 50/50 Siadło mega. Jest znacznie ciemniej. Satyna. Dokoksowało look. tak - pod spodem też. Cieszymy wzrok widokiem podłogi. Pod spodem to jest sportowy samochód. Oczywiście że będzie zymol. co tu sie nie zgadza? bo to nie hdc. Obok stał polish do szyb. Pomyłka. Pad prosto do koszta. I wpada kolejny. Tutaj kończymy dzień lekką irytacją. Historie o tym, że HDC się źle dociera, pyli, wszystkie zła tego świata. Jeszcze mi się nie trafiły do teraz. To się trafiły. Praca dramat. Nie chce mi się. Wrócę jutro. No właśnie. Miałem okazję porozmawiać z bardziej doświadczonym kolegą. Tajemnica to odrobina wody demi. Pracuje się rewelacyjnie. Przeskakuję na gąbkę fisniszową ADBL - większa, miękka Prawie nie pyli. Dociera się bajka. Jak miejscowo przyschnie to strzał wodyna firbę i powtórz np tutaj Gąbkę zakatowałem. ale tą metodą idzie super i zostaje to w padzie. Zobaczymy jak się wypierze. To nowy No juz jest grubo. to detale. Nie mogło być inaczej. Tak jak lubię. Mój ulubiony wosk. Wsparcie! Na vulcano black wpada Destiny. Kolega wspoomiał że na czarnych robi - to niech robi. Lusterka i dach. Na dolne progi oraz zastrzały DSW. Koła będą zdjęte pod powłokę w innym terminie więc tylko umyte. Opony tylko przetarte. Ale dressing musi być choćby miał spłynąć jeszcze w garażu. DSW docieram. Zymole. No Zymole. Zostawiam na noc. Dotarcie to formalnosć - jeden ruch ręcznikiem. Biuti shots. Blaszki. I więcej biuti shots. W tym oto miejscu dokonało się moje pierwsze PSB. Całość prac to ponad 35 godzin. Oddaję Wam. Bawiłem sie świetnie i wyżyłem detailngowo. Mam dużą satysfakcję z efektu i generalnie sukcesu. Cieszę się, z podjętych decyzji w tym, drobnych, kompromisów. Efektem jest auto, które "wygląda jak nowe" Prolog. Uzupełnienie. Auto jest zachwycajace. Od zawsze chciałem mieć Alfę. Moja żona miała rację, że samochód ma mocne kompromisy na rzecz sportu, kosztem rodziny. Historia powstania Alfy Romeo Giuli jest inspirująca i nie wiem czy kiedyś sie w motoryzacji powtórzy. Legenda mówiąca, że QV ma silnik z ferrari. Nie jest prawdziwa. Histoira jest jeszcze lepsza. Zarówno silniki jak i karoserię i podwozie projektowali ludzie, których Alfa zabrała z Ferrari. Łopatki, karbonowy wał, zawieszenie, sztywność karoserii, bumpy road mode, silnik za przednią osią, pozycja za kierownicą. Tylko kilka smaczków. To nie jest passat przerobiony na szybkie audi tylko auto które miało kopać tyłek. I kopie. Znaleźliśmy się jednak w miejscu i czasie, gdzie "wóżki już nie sa potrzebne". elementy praktyczne nie aż tak ważne. Moja żona powiedziała, Analyzator, chyba już czas na tą Giulilę. Powitajcie proszę na forum Julię. Moją nową Julię. Nowa przygoda się zaczyna tutaj i teraz. Mam nadzieję, że dobre otwarcie wróży wspaniałą przyszłość. Kamilka. Wspierasz mnie bym mógł pielęgnować w sobie dziecko. Jesteś najlepsza. ps1. Ford szuka nowego domu. ps2. Auto jest nówka. Tak wygląda nowy samochod z placu. Po odebraniu auta zrobiłem nim 160km zgodnie z instrukcją pierwszego układania i hop do garażu. ps3. Stan lakierniczy samochodu był mi znany i był częścią umowy. Szkoda lakiernicza była transportowa - zadrapanie do podkładu długości 1cm. ps4. Szykowałem się na dwa etapy. Nie było potrzeby. Pasta finishowa nic już do wyglądu mi nie dodawała.
    40 punktów
  2. Cześć! W dzisiejszej relacji chciałbym przedstawić Wam efekt pracy nad BMW X3 F25 z świetnym silnikiem 3.0 N52 z przebiegiem około 120k km. Samochód sprawdzony grubo ponad rok temu, właściciel bardzo cierpliwie czekał na moją akcję. Samochód technicznie w świetnym stanie, niewielka szkoda z prawego przodu została od razu naprawiona - jednak o tym więcej później. Technicznie wszystko na tip top, jednak kwestia wizualna zostawiała ogromnie dużo do życzenia. Dość częsty jak na stany konfig. Biały lakier i do tego jasne wnetrze. No i nawet pomijając stereotypy o Amerykanach - środek niesamowicie brudny z porozlewaną Colą itp. Częściowo był już sprzątany, jednak nareszcie nadszedł czas na prawdziwy detailing. Można by pisać i pisać, jednak nie przeciągając zaczynajmy. Wszystkie prace i chemia jak to u mnie będzie podawane na bieżąco. Proszę sobie zrobić dużą kawę, jest trochę scrollowania. Zerknijmy na środek, który był mimo wszystko moim priorytetem - tu nie dało się pójść na skróty. Szkoda (a może i lepiej), że zdjęcia nie oddają zapachu. Pomijając brud to jest też kilka elementów do wymiany, którymi też się zajmę. Z zewnątrz? Wcale nie lepiej. Cieżko ująć na zdjęciach biały lakier. Samochód nie jest garażowany więc domyślcie się, że cały był jak tarka. To coś to jeden z podpisów lakiernika, o którym napiszę więcej później. Nie wiem kto w BMW wymyślił koła z wewnętrznym "parapetem". Idealnie siedzi tam syf który ciężko porządnie umyć od zewnątrz. Komora też nie lepiej. Jest wtorek wieczorem - testuję nową-używaną myjkę ciśnieniową Stihl RE140K Plus. Kupiona z urwanym wężem ciśnieniowym. Zarobiony nowy za 10zł, do tego przejsciówka na akcesoria Karchera HD. Z kołami bedzie ciężko, wiec od razu na start wrzucam kwas 1:10 - w środku zamiast Excede jest jednak Cleantech Wheel. Lakier opryskuję samą wodą - jedna wielka tafla wygląda jak lakier po korekcie i wosku Nadkola wypłukuję końcówką rotacyjną. Syf leci wiadrami. Całe podwozie płukam "wózeczkiem". Super opcja, jednak przy okazji operator też jest cały mokry. No i jako, że do zachodu słońca została godzina to wlatuję do komory z niezawodnym BH Surfex w stężeniu około 1:9. W tle widać osłonę silnika. W opryskiwaczu pomarańczowym Stihl też jest APC. Na wyłączonej myjce, aby nie zalać wszystkiego wypłukuję szczeliny. Silnik osłaniam matą do mycia nadkoli i biorę się za maskę od wewnątrz. BH i pędzelek bez problemu sobie radzą. Po kilku pędzelkowaniach całości i finalnym płukaniu komora zaczęła wyglądać jak należy. Oczywiście osłona silnika obok została potraktowana tak samo. Na koniec wlatuje Koch Motorplast na mokre plastiki. Zgodnie z instrukcją zamykam maskę i czekam na doschnięcie. Kolejnego dnia taki widok. Od razu przyjemniej będzie dolać olej Środa rano. Rozpoczynam od pasów. Absolutnie nie mogłem ich zostawić w takim stanie. Wykręcami pasy oraz śruby foteli kluczem udarowym Milwaukee, który był genialnym zakupem. Ile on już roboty zrobił u mnie przy różnych akcjach - szczerze polecam. Pasy wyciągnięte, jednak uznałem, że przed jakimikolwiek pracami pasuje wypłukać porządnie wnęki. Jako prewash również BH Surfex HD. Po pierwszym płukaniu pomagam sobie pędzelkiem. Wszystko porządnie wypłukane i czyste. Idąc za ciosem myje samochód. Lepiej siądzie chemia do dekontaminacji. Wybrałem szampon Koch Austoshampoo. Po płukaniu samochód sam sie suszy - tafla ma to to siebie, żeby spływa całościowo Wróćmy do pasów. Specjalnie na tę okazję kupiłem Pure Chemie Attack. Zgodnie z instukcją rozrobiłem 1:1. Oprysk. Odczekanie. Szczotkowanie pomarańczową szczotką na wkrętarkę. Płukam wodą pod ciśnieniem. Jak widać efekt jest spektakularny. Piękne 50/50. Pasy rozciągam na patencie. Schnęły w sumie 1,5 dnia więc miałem pewność, że nic nie zapleśnie. Finalnie wyprane zostały wszystkie pasy, gdyż jeden tylni też posiadał zabrudzenia i po wypraniu nie pasowałby odcieniem do dwóch pozostałych Przed przerwą kawową pomyślałem, że mam ochotę wyczyścić opony. W butelce Carlab 1:2 Pierwsze szczotkowanie. Trzecie szczotkowanie i tak zostawiam. Wracym do środka. Fotele do tyłu, odpinam wtyczkę. Kluczyki schowane w domu, zapłon nie ruszany ale i tak jak się okazało wywaliło błędy od poduszek. Co tam pod fotelami? A no klasycznie. Właściciel je już raz demontował, więc dolarów nie było Do odkurzania używam oczywiście tornadora. Bez niego nie wyobrażam sobie porządnego odkurzenia wszystkich szczelin. Oczywiście zaglądam wszędzie gdzie sie da. Rzeczy osobiste do jednego woreczka - to dobry moment na segregacje co jest faktycznie potrzebne właścicielowi. Po samym odkurzeniu i wydmuchaniu zaczęło to wyglądać. Przy okazji zerknijmy na pasy po kilku godzinach - wyglądają super. Mając zapiętego tornadora od razu wydmuchuję porządnie tony wbitego syfu do dywaników. 50/50 poniżej. Osłabiam troszkę pozostały roztwór z pasów i od razu je piorę. Wkrętarką są porządnie wyszczotkowane. Dysza rotacyjna skutecznie je wypłukuje. Po zakończeniu odkurzania pora się wziąć za plastiki. Gdzie się da podejść pomagam sobie szczotkami na wkrętarkę o różnych twardościach. A co do czyszenia? P&S Xpress Interior 1:1 - @marcineke mnie przekonał do zakupu i przyznaję, że jest genialny. Tak się wkręciłem, że zrobiłem nim całe wnętrze łącznie ze skórami. 50/50 na podłokietniku poniżej po dwukrotnym szczotkowaniu scrubberem z SCS. Przecieram całość wilgotną fibrą płukaną w roztworze ONR. Poniżej 50/50 na jasnym plastiku. Widać rożnicę gołym okiem. Mniejsze elementy ogarniam scrubberem. Te od @CAR CRAZY są świetne. Klasycznie deska itp to już różne pędzelki. Pamietacie tę manetkę? Nie mogłem sie doczekać aby ją wyczyścić. A kierownica? Poniższe 50/50 mówi wszystko.... P&S świetnie się pieni i jest bezpieczny dla wszystkich powierzchni we wnętrzu. Jednak dla pewności neutralizuję go szmatką z ONR i wydmuchuję kompresorem. Materiałowe elementy ogarniam bonnetem - tutaj akurat z Excede. Przed. Po. Demontuję główny panel, bo pod nie też masa zaniezczyszczeń. Wydmuchuję ile się da i czyszczę ile się da. Tak wygląda ONR po kilku elementach. Kilka razy wymiałem ten roztwór. We wnękach też masa rozlanego picia. Skóry czyszczę gdzie się da też szczotkami na wkrętarkę - najdelikatniejszą białą. Zrobiłem wycinek na fotelu aby zobaczyć jaki będzie efekt. Nie piszę nic więcej - zobaczcie sami. Gdzieś mi wcięło zdjęcie jaki tu był syf. No ale zostawiam tak tak: Pora na pranie. Idąc za ciosem uzywam do tego Pure Chemie Attack 1:7. Świetna chemia, jednak na jedno auto zużyłem praktycznie cąłą butelkę. Takiego proszku od Maxify nie mogę zmordować od kilku lat Jak widać ponizej opryskiwacz od IK. Taki roboczy tani Gardena rozszczelnił się na szwach - pewnie pomogła mu gorąca chemia do prania. No i najprzyjemniejsze - płukanie poczciwym Georgem. Po całym dniu wnętrze nie do poznania. Po wypraniu środka ogarniam też elementy wyciągnięte - głównie z bagażnika. A poniżej amerykańska Cola w odkurzaczu Kolejny dzień. Czwartek rozpoczynam od chemicznej dekontaminacji. Na smołę niezawodny PrickBort. Na zaniezczyszczenia mataliczne nowość dla mnie czyli KiurLab RH- Rozpoczynam Prickiem na suchy lakier. Coś szuka, jednak za dużo nie znalazł o dziwo. W międzyczasie ogarniam detale poniższym zestawem. Po płukaniu, osuszeniu i porannej kawie na suchy lakier wpada KiurLab RH-. Beznadziejna butelka, jednak sam produkt wg mnie raczej udany. Nie zasycha szybko, dobrze sie aplikuje. Mam małe wątpliwości co do mocy, jednak to musze przetesotować na innych samochodach też. Miałem wrażenie, że SG D Tox jednak mocniej usuwał wszystkie wżery. No i zanieczyszczeń metalicznych jest ogrom. Pomagam mu popracować i nakładam pianę Sonax Energy. Ponownie poprawiam detale. Na pianie i deironizerze glinkuję całość ręcznikiem od ADBL. Po płukaniu lakier mimo, że mokry od razu dostał kopa. Gdy lakier schnie twardym pędzlem czyszczę plastiki dolne. Lakier finalnie umyłem jeszcze raz. Szampon po mycu przelewam do wiadra do kół i rozpocznam z nimi zmagania. W różniej kolejności kwas Cleantech, MojeAuto Wheel Cleaner z pianownicy oraz wyżej wspomniany deironizer od Kiurlab RH-. Ciekawe czym sie faktycznie różni od RH+ dedykowanego do kół... Najlepiej środek oraz wewnętrzne "parapety" felg czyściło mi się małą szczotką od WorkStuff. Minus? Byłem cały schlapany syfem z kół... Efekt finalny. Nie jest to co po ściągnięciu, jednak jak na nigdy nie czyszczone felgi domyły się bardzo ładnie. A wiadro z wodą wygląda tak: Na sam koniec mokrych prac jeszcze raz zarzucam pianę aby zneutralizować chemię która mogła gdzieś zostać. Ostatnie płukanie. Lakier schnie a ja ogarniam fotele i kanapę, który mi zostały luzem w garażu. Kończąc tematy wnętrza na skóry wrzucam ADBL Leatheer Conitioner a na plastiki Fresso Interior Dressing. Pięknie przyciemnia i genialnie pachnie. Poniżej 50/50. Inspekcja środka. Jest naprawdę dobrze. Montuję więc czyste fotele. Usuwam też błąd poduszki o którym wcześniej wspominałem. Pojawił się mimo nie ruszania zapłonu. Jak nieszczęsna manetka? A no jak nowa Mały przerywnik. Czystość sprzętu. Wszystko po pracy muszę od razu wyczyścić. W międyczasie przychodzą pierwsze elementy wnętrza do wymiany. Jedna klamka i przycisk do odesłania. Nakładki na przyciski są przyklajne. Natomiast połamany ręczny wklejam dla pewności na klej na gorąco. Demontuję boczek drzwi celem wymiany wnętrza klamki. Ta rozpuściła się i przykleja do rąk. Nowa już po zamontowaniu. Aby wymienić ten elementy nie musiałem demontować boczka - taka ciekawoska. No i widać, ze przydałoby sie lakierowanie skór. Po VIN odczytałem Nevadę Beige, której nie mogłem dostać od ręki. Kwestia poprawienia na kiedyś. Wieczorną sesję przy aucie kończę lampami. Bardzo nie lubię tego robić. Chociaż tyle, że ktoś mądry wymyślił "czajniczek". Część lampy jest za zderzakiem. Brak łatwej możliwości demontażu lamp, jednak odkręcam górę zderzaka i odchylenie pozwala zrobić je w całości. Przed. Prawa była dużo gorsza, jednak lewa też jest wypalona od słońca i porysowana. Papiery użyte. 240->320->500->800->1200->1500. Metoda szlifu na krzyż. Po jakichś 2 lub 3 godzinach pora na napylenie lam. Całość wyszła idealnie. Bardzo pilnowałem dokładnego szlifu. Prawa w górnej części ma spękania od środka niestety, jednak i tak wygląda świetnie. Dzień kończę zaprawkami lakieru na krawędzi dachu: Piątek. Dzień lakieru. Pisałem wyżej, że wspomnę o lakierniku. No dawno nie widziałem tak spartaczonej roboty. Maska, błotnik, zderzak i jedne drzwi to była tragedia. Ogromna ilość rys od grubego papieru, nie wyciągnięte zmatowienie, posiadany lakier, kratery itd. Zerknijcie sami. Jedyną opcją to wyciągnąć byłoby matowienie od nowa, jednak nie miałem na to ani czasu, ani sprzętu, ani miejsca, ani odwagi po takim magiku. Wypróbowałem z 10 kombinacji na różnych maszynach. Finalnie najlepiej wyciągnąłem to Flex XCE+LC Bestia+Koch H9 i na wykończenie Flex XFE + niebieski Thermo + DIY Polish. Jakieś 50/50: Przed: Po. Odzyskałem kolor i połysk - taki był cel i został na szczęście osiągnięty. Jednak kosztowało mnie to sporo czasu i nerwów. Kolejne 50/50. Aby robić przerwy od maszyny postanowiłem woskować co element. Auto nie jest garażowane, jednak chciałem dodać mu też wyglądu. Stąd wpadła decyzja na trwały lecz dający dobry look Bilt Hamber Finis Wax. Błotnik przed: Błotnik po: Maska wygląda! O to chodziło, choć do ideału jeszcze daleko. Reszta elementów jest polerowana Flexem XFE + biały/niebieski Thermo + DIY Polish płukany w pad washerze i docierany DIY Polish. Lakier jak można się domyśleć posiada cały przekrój rys, jednak ta kombinacja pozwoliła usunąć większość drobnych i średnich dając przy tym świetny połysk jak na biały. Przed: Po: Lampy przed: Lampy po: Weteran zerka czy dobrze robię Jak już wspomniałem woskuję co element. Dach skończony - od razu nawoskowany. Rzut oka na drzwi. Przed: Po: Sieczka pod klamkami ogarnięta Flexem PXE na stożku i paście Koch H9. Od renowacji lamp minęły 24h więc nakładam ceramikę CarPro Dlux. Takie combo sprawdza się u mnie w E91 już od 20k km. Rzut oka na lampy. Genialnie się prezentują po zrobieniu i zabezpieczeniu. Sobota. Rano kończę korektę dwóch elementów i robię "wykończeniówkę". Szyby wstępnie przetarłem roztworem DIY a wykańczam BH Trace-Less. Drogi płyn lecz robi robotę. W aucie było palone więc szyby były bardzo dojechane. Środek przed uzbrojeniem dostaje Strippera Szyba czołowa NW w postaci S99 Glaco. Natomiast opony Perla, a plastiki zewnętrzne DarkSide - CarPro to jedna z moich ulubionych marek. Koreańczycy znają się na chemii. 50/50 Nadkola zaś CarPro Perl 1:1. Lusterka i zakamienione szyby ogarniam kwaśnym Koch'em FSE. Dla mnie jest to QD do zadań specjalnych. KONIEC. Nareszcie. Bardzo mnie zmęczył ten samochód. Jednak efekt finalny i zadowolenie właściciela były tego warte. Słupki nad oknami miały po 60 mikronów wiec nie szalałem z cięciem Reasumując. Projekt był dla mnie przyjemnością, ale i dużym wyzwaniem w jednym. Masa chemii i sprzętu była niezbędna do uzyskania takiego efektu. Zajęło mi to około 35h samej pracy, jednak moje tempo jest dość szybkie więc można to pomnożyć x1.25 w stosunku do spokojnej pracy. Dzięki za dotrwanie do końca. Serio. Czekam na feedback. Miłej niedzieli.
    40 punktów
  3. Witam szanowne grono Pozwalam sobie wrzucić tu relację, choć mam świadomość, że idealna nie jest, ale skoro zrobiłem tyle zdjęć szkoda by było wszystko zostawiać tylko dla siebie Projekt zrodzony w bólach, zarówno od strony pozadetailngowej jak i tej detailingowej. Auto z 2006 roku od 12 lat w rękach mojej przyjaciółki, wielkiej miłośniczki tego auta. Stąd pomysł na gruntowną inwestycję w auto od strony mechanicznej i wizualnej. Odebrałem go w październiku i przekazałem do jednego z najlepszych fachowców (jak nie najlepszego) od tego modelu w Polsce na gruntowne naprawy. W ramach części mechanicznej naprawiono wspomaganie (wycieki), klimatyzację, tempomat, wymieniono poduszki pod ślinikiem i kompletny serwis filtorowo-olejowy. W ramach prac zostały również zregenerowane przednie lampy. No i tu się trochę przeciągnęło, bo u mechanika kolejki, a i po drodze podupadł na zdrowiu, tak więc auto odebrałem pod koniec lutego... Auto wyglądało tak: Jak widać zaniedbane, trochę stało ze względu na awarię wspomagania, ale główne bolączki to szkoda parkingowa, ogniska korozji aluminium na drzwiach i uszkodzona klapa bagażnika. Zaczęło się od poszukiwania warsztatu blacharsko-lakierniczego, no i niestety ceny usług zwaliły nas z nóg. Wpadłem więc na pomysł, że poszukam części pod kolor i je wymienimy. Trochę to trwało, bo choć części w necie i na forum Phaetona jest sporo, to w większości przypadków albo ich stan pozostawia wiele do życzenia, albo ceny są z kosmosu. Na szczęście trafiłem fajne źródełko, gdzie 3 drzwi oraz klapa wraz z transportem (dedykowanym! - przywieźli sami do mnie) kosztowały mnie tyle co naprawa jednego elementu. Kolejne trygonie i auto jest u mnie, ale muszę wygospodarować czas, miejsce do pracy oraz warunki pogodowe - niestety jak się nie ma własnego studio czy dużego garażu to tak jest.... Potrzebny był też czas na opdarownie lakierowanego tylnego błotnika. Auto po powrocie wyglądało tak: Przetarcie fotela Świecąca kiera Wypalona kwasem dziura Uszkodzony tunel środkowy Uszkodzenie przycisku schowka Schodząca gumowa farba - chciałem wymienić, ale pokrętło jako element nie występuje, tylko jako cały panel za bagatela 4500 zł, w używkach niestety nie znalazłem, więc będę malował Troszkę czarno na bym beżu... W międzyczasie oczywiście nie próżnowałem i wpadały różne prace, ale ze względu na ich charakter będę o nich pisał w dalszej części relacji W końcu nadszedł ten dzień, wziąłem tydzień urlopu, pogoda wręcz idealna a i finalnie okazało się, że auto jednak się zmieści w garażu mojego taty, Co prawda muszę pracować przy otwartych drzwiach, ale zawsze to jakieś warunki... Przy zamkniętej bramie miałem po 10 cm z przodu i z tyłu auta Zaczynam od ślinika, nie był to detailing, jedynie szybkie przelecenie środka, głownie ze względu na podszybie, pokrywę silnika i brzegi maski. Właścicielka i tak tam nie zagląda. W ruch poszedł pędzelek oraz Idustrial Degreaser i APC od Cleantle Teraz mycie - na początek Yeti od ADBL, potem Pure Shampoo od Good Stuffa Wnęki kół APC Celantle 1:10 Tak samo wnęki, szczeliny, logotypy i inne szczegóły Płukanie, osuszanie i wjeżdżam z iron removerem od Good Stuffa - fajny, żelowy, długo leżał bez przysychania Wprawne oko zauważyło zapewne, że nie myłem kół - ano nie myłem.... te na aucie wylatują i idą na sell. Ogarnę je w wolnej chwili, ale tu było mi szkoda czasu. Poszła cała butla i jak widać miał duuuużo pracy szczególnie na tylnej klapie - gdzie ona była trzymana??? Płukanie, osuszanie i wjeżdża z tar& glue od Ultracoat Ponowne mycie Pure Shampoo od GS i glinkowanie Clay Towel na pianie Yeti W ramach mycia przepolerowałem wszystkie szyby ADBL Glass Polish i padem filcowym na Evoxie HDF12 Wjeżdżam do środka Wykładzina całkiem spoko, gorzej ze skórami - bardzo brudne i przez lata nic nie było z nimi robione oraz krawędziami drzwi. Tylna wykładzina, ze względu na wypaloną dziurę do wymiany - niestety ten etap pochłonął prawie 7h pracy i ogrom wqrwa z mojej strony, tak więc nie myślałem nawet o robieniu zdjęć Uszkodzenie niestety zostanie, nie mam wiedzy i umiejętności jak to podkleić. Naderwana część sucha i sztywna Tu już po wymianie odkurzanko Zacząłem od Interior Cleanera od Cleantle, ale niestety efekty były słabe, zarówno szczoteczką jak i scrub padem Gyeona, spróbowałem Industrial Degreasera i szło mu świetnie, ale ściągał rud razem z farbą, złotym środkiem okazało się APC 1:10 Cleantle Przechodzę do skór... etap dla mnie najtrudniejszy, bo to pierwsza moja praca ze skórami, poza czyszczeniem kierownicy. Postarałem się w końcu o 50-tki Cały przód ze względu na poziom zabrudzenia czyściłem Leather Celanerem Strong od Colourlocka, tył gdzie było czyściej Leather Cleanerem od Chemotion. Finalnie zeszły mi obie pełne butelki... Kiera.... Strong Cleanter i 3 podejścia zanim wrócił mat skóry Fotele przednie - tych obawiałem się najbardziej Nie było letko, 4 podejścia, ale efekt jest Tył. Nie wiem, czy efekt postępu widoczny na zdjęciach, ale na żywo było widać Nie zapomniałem o podłokietniku Otarcie od pasa Jeszcze jedna 50-tka Po skórach przyszedł czas na górny środek, czyli plastiki, których w tym aucie nie ma zbyt dużo oraz podsufitka i pasy bezpieczeństwa. nNestety z tego etapu zdjęć niewiele. To był okres, gdy dopadła mnie pierwsza frustracja - gonitwa z czasem, wciąż nadzieja, że uda mi się zamknąć projekt w tygodniu i rozkmina, czy robić relację, czy zmieścić się w czasie Mycie elementów nieskórzanych - Cleantle Interior Cleaner, podsufitka - bonetowanie scrub padem Gyeona i Maxifi Fast Brite, pasy - na początku apc, później musiałem zatrudnić mocniejszego zawodnika - Pure Chemie Attack - w większości 1:10, ale punktowo leciał stężony. Finalnie w niektórych miejscach zeszło jakieś 90% brudu przy kilku podejściach. Tu najbardziej żałuję, że nie mam zdjęć przed i po.... Przy okazji pracy nad bagażnikiem dobrałem się do tylnej lampy i usunąłem akwarium, które do tej pory nie wiem jak powstało. Lampa cała, nikt się do niej nie dobierał.... W akcji było APC 1:10 Celantle Auto wyczyszczone wewnętrznie, przechodzę do napraw i konserwacji. Skóry drzwi, kokpitu oraz fotele nawilżam Leather Protectorem, finalnie wyszły 4 warstwy w odstępach 24h i cała butelka W międzyczasie zabiearm się za przycisk otwierania schowka. Usunięcie starej farby za pomocą rozpuszczalnika GLD od Colourlock i patyczków kosmetycznych Maluję.... farba do skór Colourlocka. Poczatkowo prdzieliłem obszar na do paska podświetnienia i poniżej, ale finalnie fabra podciekała i wyglądąło to słabo, więc zamalowałem w całości Największy stres tej pracy - naprawa fotela. Bałem się, ale uważam, że wyszło spoko. Wiadomo, że ktoś, kto w tym siedzi na co dzień zrobił by to lepiej, ale uczciwie podchodząc do sprawy dał bym sobie mocne 4 Finalnie prace zajęły mi 5 dni po 8h pracy. W tym czasie auto zdążyło się zakurzyć i oblepić żółtymi pyłkami, więc znowu mycie. Piana z ABBL i dla odmiany Neoxal 737 Pora na zajęcie się stanem zewnętrznym. Na początek odpryski na dachu i defekty na drzwiach Miejsca punktowo oczyszczone, na dachu zabezpieczone Koroplexem, na drzwiach podkładem do aluminium. Później wleciał w te miejsca lakier zaprawkowy i szlifowanie papierkami na sucho Kovaxa. Niestety i tu brak zdjęć z postępu prac. NIe wyszło idealnie, ale nie rzuca się w oczy i zabezpieczone przed postępem uszkadzania, Nie podobały mi się tylne lampy w klapie. Były matowe i odstające wyglądem od lamp w błotnikach. Do tego są popękane w strukturze, ale z tym już nic się nie da zrobić. Na rynku używek wszystkie wyglądają podobnie, Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale myślałem, że uda mi się to zrobić przez matowanie na sucho papierkami Kavaxa w gradacji 2000 i 3000. To pierwsza tego typu mija praca na lampach, ale jednak już trochę jestem na forum i czytałem co nie co.... Finalnie wyszła kupa.... i trzeba było powtórzyć proces, tym razem zgodnie ze sztuką - tym razem papiery na mokro Sunmight (innych nie miałem) - 600, 800, 1000, 1200, 1500, 1800, 2000, 3000 no i wyszło legancko Pora na korektę lakieru. Znów niestety nie mam kompleksowej inspekcji. Cały czas zaprawkowałem dach i inne miejsca (co będzie widoczne w dalszej części), więc robiłem po kolei, to co było możliwe (aby nie tracić czasu, choć termin już przewalony) Na początek tył - klapa, zderzak Przy tym stanie lakieru od razu wiedziałem, że one stepem tego nie załatwię. W ruch poszedł ABDL DA 21 i pasta Optimum Intensive Polish na padzie niebieskim thermo od Zvizzera. Uczę się tej maszyny, ale pracuje mi się nią ciężko. Kwestia wprawy, bo już było lepiej niż przy mojej gruzowatej Corolli Rysy zniknęły, ale został haze - do wycięcia w drugim etapie Na zderzaku zmieniłam maszynę na Evoxę HDF 12 - mniejszy talerz i łatwiej było obrobić szczegóły. Pad i pasta te same Tu podobne. Trochę zarysowań zostało, ale to już poważne grubasy Tymczasem walczę również na przodzie. Bardzo żałuję, że nie zdecydowałem się na lakierowanie tego błotnika. Wtedy widziałem tylko to ogromne zmatowienie, dopiero później ujrzałem ogrom odprysków i wypiaskowanie, Koncentrując się na samych grubasach wyszło 52 sztuki... Wszystkie miejsca na których pracowałem papierkami polerowałem Evoxą z Honeyową Bestią i pasta Ultra Cut od Ultracoat i po pierwszym cięciu Piano balcki W międzyczasie przepolerowałem również wszystkie chromy, z czego niestety znów nie mam ani zdjęcia - Autosol + pad niebieski od Zvizzera na Liquid Elements A1000 oraz wnęki klamek i zakamarki przedniego zderzaka. Jak zwykle pomocny zestaw Nano polisher od Liquid Elements z dedykowanymi padami stożkowymi i pastą Zvizzer MC3000 Klapa tylna i przedni błotnik po drugim etapie. W drugim etapie na całym aucie pracowałem Evoxą HDF 12, padzie CCS niebieskim od Lake Country i pście Optimum Hyper Polish. Pasta wymywana No Rinse 1:256. Pada czyściłem w pad washerze praktycznie co 2-3 przejazdy Trochę zostało, ale bałem się mocniej ciąć. Przednie błotniki są plastikowe i nie wiadomo ile tam tego lakieru jest Auto gotowe. Jeśli ktoś zauważył to nowa klapa nie miała emblematów i tu pora aby cofnąć się w czasie do okresu po odebraniu auta od lakiernika. Wyciąłem emblematy ze starej klapy za pomocą zestawu od Soft99. Żyłka i uchwyty nie są niczym nadzwyczajnym, ale dołączony środek do usuwania kleju robi robotę Nie wiem czemu obróciło zdjęcia, robione były w poziomie.... No i już na nowej klapie Do emblematów kupiłem błonkę klejącą APP Emblem Tape. Wyszła porażka, musiałem zrywać cały napis V6 TDI, czyścić z kleju, układać od nowa literki i robota od początku, Dobrze, że nie uderzyłem od razu z napisem Phaeton. W teorii przykładasz emblemat do błonki, odrywasz z warstwą klejącą i przyklejasz, W praktyce błonka nie odrywała się z pojedynczymi literami a całą płachtą. Po nałożeniu na klapę taśma klejąca była na całym obszarze, równiez między literami. Nie wiem sam, czy produkt do D..... sam w sobie, czy trafiłem jakiś zleżały. W efekcie napisy zrobiłem tradycyjnie taśmą 3M VHB Odtłuczanie - szyby najpierw Ipa 50%, w drugim etapie FX Protect Surface Agent, lakier 2x FX Protect, nie robiłem z tego relacji. Wjeżdżamy z towarem Szyby - Ultracoat Umbrella, lakier - Ultracoat Magite, plastiki matowe D-Lux. Magnite rewelacyjnie się nakłada. Kładłem drugi raz, Tłusta w nakładaniu, nie trzeba długo czekać na sieciowanie, fajnie się dociera. Trudno coś zepsuć. Do tego fajnie przyciemnia. Nakładałem dedykowanym padem mikrofibrowym z zestawu. Umbrella miała wejść na wszystkie szyby, ale niestety stan przedniej szyby jest bardzo słaby - liczne wypiaskowania i rysy od wycieraczek. Zapewne matowanie i tlenek ceru w większości rozwiązało by problem, ale dla mnie to nie ten level. Finalnie na przednią szybę wjechało Glaco DX, a Umbrella na pozostałe. Również banalna w aplikacji Auto gotowe. W tym miejscu wracam do kół. To na których stoi to koła zimowe. Letnie leżały w serwisie oponiarskim. Zapadła decyzja o przesiadce z kół sezonowych na całoroczne. Właścicielka na stałe nie mieszka w Polsce i zmiany kół zawsze były kłopotliwe. Zwykle zbyt długo jeździła albo na letnich, albo na zimówkach. Letnie gumy poszły na sell, felgi do renowacji, a ja kupiłem nowe całoroczne. Całość miała miejsce jeszcze w ubiegłym roku, gdy auto było w serwisie. Wczesną wiosną zabrałem się za przygotowanie kół. Niestety nie mam zdjęć jak wyglądały przed renowacją Finalnie auto wygląda tak: Tu jakby ktoś potrzebował kontaktu do serwisu Phaetona - gościu wie o nich wszystko i może naprawiać z zamkniętymi oczami Niestety nie udało się zdobyć uszkodzonych elementów w akceptowalnym stanie i cenie Na koniec magiczne kółeczko kratki nawiewu za 200 zł . Część nie występuje jako używka, kupiłem więc cały boczek, przyszedł z uszkodzoną kratką... po trzecim razie się poddałem i kupiłem nową z ASO Jeśli dotrwałeś do tego momentu to dziękuję za obejrzenie i poświęcony czas. Auto nie jest idealne, ma kilka miejsc zmęczonych 18-letnim życiem, których nie udało mi się wyprowadzić, kilka uszkodzonych elementów, których wymiana zwiększała by koszty, które i tak były ogromne, Fotel kierowcy przydało by się poddać kompleksowej renowacji, ale to nie mój level i lepiej czasami odpuścić niż coś zepsuć. Myślę, że udało się je odświeżyć i tchnąć w niego nowe życie na następne kilka lat
    39 punktów
  4. Cześć. Pora na aktualizację E46. Jak kiedyś już pisałem, działania przy "zielonym" to pasja sama w sobie, po prostu nie umiem nic przy tym aucie nie robić. Wymiana oleju na Ravenol VST 5W40 i przy okazji nareszcie podłączony czujnik temperatury oleju w misce. Mam realna wiedzę jak jest naprawdę rozgrzany silnik. Mimo złapania pionu temperatury wody olej wciąż jest zbyt zimny do mocniejszej jazdy. Zdaję sobie sprawę, że po tylu latach ta informacja wiele nie pomoże silnikowi, jednak sam mam czystą głowę przed mocniejszym wciśnięciem gazu No i dzięki sprytnemu ukryciu w popielniczce mogę to zamknąć. Pod maskę lądują sportowe kolektory Schmiedmanna. Rynkowa cena 1450 nie zachęcała, jednak promocja w NIemczech u producenta na 790 z wysyłką pozwoliła na szybką decyzję. Początkowo nie zdecydowałem się na komplet z katalizatorami - z perspektywy czasu żałuję, jednak o tym później, bo finalnie są pod autem. Pod maską kolektory na miejscu. Silnik faktycznie odczuwalnie lepiej zaczął działać. Początkowo zaskakująco strzelał przy schodzeniu z obrotów, jednak po skasowaniu adaptacji nauczył się nowego przepływu spalin i zaczał chodzić bardziej kulturalnie. Bałem się głośnego dźwięku, jednak co ciekawe jest głośniej w środku z katalizatorami niż bez. Zanim zacznę dalsze perturbacje związane z wydechem łapcie kilka zdjęć z jeszcze ładnej pogody. Cały sezon mycia rinseless, ani razu standardowego mycia Na lakierze różnej maści QD niedługo zaczną się łuszczyć. Maskę przed zimą woskuję nabytkiem na który czekałem 10 miesięcy Pozdro @Tomas-sg Trzeci raz musiałem polerować pół maski przez kota. Przez kota którego nawet nie znam, bo ani ja ani żaden z sąsiadów takowego nie posiada... Nowy podłokietnik z alcantary zabezpieczem impregnatem Gtechniq L1 - jeszcze raz wielkie dzięki @Mumins za podarunek. Jeszcze jeden przerywnik. Przy okazji spotkania na myjni i przejażdki E92 M3 z V8 poziom sportowego coupe został zdefiniowany na nowo. Marzenie. Jednak poziom finansowy to przepaść. Wróćmy do tematu wydechu. Katalizatory Schmiedmann trafiłem używane, w bardzo ładnym stanie. Szybki montaż no i pomiar na hamowni. Silnik pokazał 301 Nm i 228 KM. Z fabryki 300 Nm i 231 KM. Wyniki super, zważając na to, że silnik ma 23 lata... No ale musi być "ALE". Samochód po odbiorze wg mnie zaczął brzmieć tragicznie i mocowo w porównaniu z setupem bez katów napewno nie było poprawy. Kupiłem te katalizatory z kawałkiem tragicznie dospawanych rurek i niestety do nich mechanik zamntował dalszą część. Nie będę nawet wrzucał zdjęcia jak to wyglądało, bo są to sceny drastyczne. Spoiny były dziurawe, a pod wspornikiem była dziura wielkosci kciuka. Auto już szykowałem na zimowanie, więc zdecydowałem, że sam spróbuję coś podziałać w temacie. Z wujkiem, poświęcliśmy pół soboty na prace montersko spawalnicze. To forum kosmetyki a nie techniczne, więc nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale było to bardzo skomplikowane przez kąty z jakimi schodziły się rury oraz redukcję średnic i fakt, że były dedykowane do budy E39 a nie E46. Nie pomóg też fakt, że dołożyłem od siebie X PIPE. No ale finalnie udało się wyspawać coś takiego z mocowaniem na obejmy. Finalny setup wygląda w tym momencie tak. Wnioski? Ogólny sukces jak na taką ingerencję bez samochodu na przymiarki. Następnym razem zamontowałbym lepsze obejmy na połącznie katów z X-pipe i wywalił fabryczny rezonator - to będzie finalny setup tego wydechu w przyszłości. Teraz jest petarda. Samochód brzmi kulturalnie (nareszcie bez przedmuchów), ale z rasowym zacięciem - moc jest odczuwalnie bardzo dobra po nowych adaptacjach. W międzyczasie w piasek i proszek poszły osłony wydechu, które kiedyś próbowałem sam reanimować. Nie było warto. Za dwie zapłaciłem 50 zł... Oczywiście wszystkie śruby zamieniam na nowe nierdzewne. No i finał na ten moment. W międzyczasie montuję poliuretany stabilizatorów. Oraz wymieniam dyferencjał na kupiony kiedyś 3.07 z cabrio. Idealny kompromis między osiągami i normalną jazdą. Sprawdziłem podłogę i mocowania wózka. Na szczęście w idealnym stanie. Montuję również zimny dolot z osłoną termiczną. Osłonę okleiłem dodatkowo specjalną folią temiczną, aby nie nagrzewała się blacha od silnika. Oraz zamontowałem siateczkę, jako wstępny filtr na stożek K&N-a. Odczucia po tym zabiegu? Napewno nie jest gorzej, a wydaje mi sie, że zrobił się lepszy dół. Pasowałoby znowu sprawdzić na hamowni z naprawionym wydechem i nowym dolotem, ale nie chcę już męczyć auta. Serię ma napewno i to mi wystarczy. Idąc dalej. Skompletowałem brakujący jeden element zestawu narzędzi i wszystko wyczyściłem włókniną. Na gorsze dni wpadają nowe OEM dywaniki. Tak odnośnie detailingu - czasem szkoda pieniędzy na chemię i ratowanie używanych - nowe to nowe. Wymiana uszczelki podstawy filtra oraz uszczelki obudowy termostatu pchnęła mnie do ogarnięcia silnika od dołu. Trochę się nazbierało osadu przed te lata. Pianuję pianownicą IK Foam z kompresorem Xiaomi za pomocą Koch Chemie Green Star 1:9. Wcześniej zrobiłem oprysk wstępny z Tenzi Brudex. W pracach przy aucie zaczął w międzyczasie pomagać podnośnik płytowy Kompletnie nie planowałem tego zakupu, jednak trafił się dosłownie pod domem. Do docelowego miejsca życia będzie wbudowany w posadzkę. Jest to wymarzona opcja do detailingu, ale też mechanikę można sobie ogarniać bez problemu. Już na podnośniku poprawiam sobie silnik. Ta sama kombinacja czyli Tenzi Brudex i Green Star. No i teraz to wygląda spoko. Póki co nie zakładam osłony i obserwuję czy się gdzieś jeszcze nie poci dziadek 22 letnie wahacze też liznąłem. Z czarno szarych zmieniły sie w srebrne Idąc za ciosem ogarniam też tylne nadkola i zaciski. Po wyschnięciu to co się da zabezpieczam od dołu takim zestawem. No i już prawie ostatni temat czyli wymarzony Big Brake Kit. W skład jego wejdą zaciski tzw. duże Brembo z Alfy Romeo 159 oraz adaptery pod oryginalną tarcze z E46. Nie chciałem kombinować w roztaczanie otwórów w innych tarczach. Adapter posiada też możliwość montażu grubej tarczy z M3 jeśli nadejdzie taka potrzeba (choć raczej nie nadejdzie). Przed. Zaciskami zajęła się firma Alpaka Garage. Byli odpowiedzialni również za tył, więc wiedziałem, że przód też będzie zrobiony perfekcyjnie. Nie myliłem się. Zdecydowałem się na tarcze Brembo Xtra, klocki EBC Red Stuff oraz przeowody w stalowym oplocie Pizza Brakes. Czujnik klocków został połączony z system brembo wtyczką superseal. Zaciski zabezpieczone niezawodnym CarPro Dlux. Montaż i odpowietrzenie całości to była przejmnosć. Sprawdziłem oczywiście czujnikiem zegarowym całość - cieżko przez nawiercenia, jednak wszystko w normie. Wygląda to naprawdę genialnie. Do felg pasuje idealnie bez dystansu, a była obawa, że nie wejdzie. Co do testów drogowych to póki co się wstrzymuje, bo zakończyłem montaż i zaczął padać śnieg (nie mam zimówek). Nie obawiam się o skutecznosć, bo wiele osób przetestowało to rozwiązanie w warunkach torowych i zdawało egzamin. Przed finalnym montażem piasty i felgi czyczszczę nasadką ze ścierniwem. Finał aktuazliacji. Teraz tylko czekać na wiosnę i moment w którym będę mógł nawoskować auto Zymolem Concours od @antek1987 Szacun każdemu, który to przejrzał Przepraszam za chaos, który mógł panować podczas wpisu, jednak chciałem wrzucić jak najwięcej informacji.
    34 punktów
  5. Witam wszystkich po małej przerwie Natłok pracy i obowiązków sprawił że nie było czasu na dodawanie nowych relacji ale oto i ona i jak widać z nietuzinkowym i egzotycznym autem na naszych polskich drogach. Mój bardzo dobry znajomy kupił zupełnie przypadkiem Corvette C5 którą odrazu po kupnie przyprowadził do mnie abym zajął się tym autem jak należy i przywrócił black. Auto ogólnie w niezłym stanie było ale wiadomo zawsze może być lepiej Mycie/dekontaminacja: -Koch AS -Meguiars Wash Plus -Ewocar Alka -Hyper Super Clean -Hyper Tire Clean -Hyper Wheel Clean -Vasco PreWash -Enzo Iron Dirt Remover -ADBL Pre Spray -Claytowel -Pędzelki Boski -Work Stuff Thunder Wheel Brush -EZ Detail EZ-GO Brush -Vickan szczotki -Karcher K520 Wnętrze: -CP Ech2o -Hyper Insider -Hyper Glass -Koch MZR -ADBL Bonnet -LCK Coralux Cleaner -LCK Coralux Intensivschutz -ScrubPad Polerowanie: -Zentool 15 -Flex PXE -Rooks 15 -Biały pad cuttingowy Royal Pads -Zółty Pad Polishingowy Royal Pads -Ewocar Heavy Cut 1 -Ewocar Fine Cut 2 -Neoxal Primer -Ipa 50% -Mother Mag and Aluminium Zabezpieczanie: -Ewocar Hydro36 -Ewocar Boost+ -Innovacar SC4 -AngelWax H20Go -ADS TireSeal -Meguiars Gold Class Trim Detailer -Ultracoat Ceramic Detailer Tak auto do mnie przyjechało: Jak widać auto czyste i zadbane ale zawsze moze być lepiej Na start dekontaminacja czas zacząć. Na początek koła: Jako że auto tylko przykurzone to zacząłem od Vasco: Po czym wlatuje moja ulubiona piana/oprysk: Piana pracuje to w międzyczasie zajmę się szczelinami: Dach wyszorowany również, widac ze auto zadbane bo dach również nie nosił oznak brudu itp ale oczywiscie musiałem po swojemu go zrobic Jako szampon uzyłem Koch AS a jako wspomagacz Megs Wash+ Na koncu iron + piana i recznik glinkujacy auto umyte to pora na suszenie: Jako że auto jest dość specyficzne to do wyczyszczenia szczelin posłuzyłem sie CP Ech2o i fibrami: Zauważyłem od razu ze rama okna wygląda dość słabo wiec postanowiłem się nią zająć: Odrazu lepiej wyglada i nie rzuca sie tak w oczy Szczeliny czyste to pora zająć sie srodkiem, nie ma tragedii bo ogólnie jest czysto ale zawsze moze byc lepiej Na poczatek pranie dywaników: Oprysk z MZR i wyszczotkowane na wkretarce po czym wypłukane myjką, i tak sobie schły pora przejsc do środka auta na poczatek szyby i lusterka: cieżko uchwycić było to lusterko bo mialo taki dziwny osad ale udało sie to usunąć Pora na mojego jednego z ulubionych IC: tutaj widać ile kurzu było No i pora na czyszczenie po amrykańsku czyli spryskujemy wszystko, pedzelek i wycieramy do sucha jest coś satysfakcjonującego w tej technice ze coraz bardziej mi sie ona podoba do szczeli użyte patyczki z ali konsola srodkowa ogarnieta pora na drzwi: Na plastiku jest pare otarć spróbowałem usunąć je magiczną gąbką ale cześć z nich zostąło, niestety niekiedy nie da sie usunąć wszystkiego na 100% pora zająć sie dywanem, był w miare czysty ale przebonetowałem go: Na koncu wyczesanie aby włos ładnie sie układał lewa strona ogarnieta to czas zająć sie prawa: tutaj to chyba nikt nie jeździł Fotele były malowane tuż przed przyjazdem do mnie bo podobno były w opłakanym stanie wiec tylko je delikatnie wyczyściłem i zabezpieczyłem, Zestaw z LCK coraz bardziej przekonuje mnie on do siebie Piana dośc sucha ale siła czyszcząca na bardzo wysokim poziomie do tego zabezpieczenie testuje juz jakis czas i jestem pozytywnie zaskoczony Wnetrze ogarniete to czas zajać sie lakierem, miała być igła wiec wpadły 3 etapy Pare prób i kombinacji i mamy to, na poczatek Ewocar 1 Heavy Cut pozniej Ewocar 2 Fine Cut a na sam finish wpada neoxal Primer uwielbiam ta kombinacje Tutaj jest po 2 etapach Ewoc 1 i 2 No to jak juz mamy kombinacje to lecimy z tematem, na poczatek Ewo 1 Zentool 15 biały pad Później Ewo 1 zółty pad i Rooks 15 Efekt po wypracowaniu pasty a tu efekt finalny jest dobrze Auto dość ciekawe do polerowania ale ma pare dziwnych zakamarków najgorsze chyba sa tylne lampy i dokładki na dole ale one maja i tak isc do malowania bo sa mocno zniszczone wiec je tylko odswiezyłem: Niezastąpione PXE Pasta oczywiscie wejdzie tam gdzie nie powinna wiec trzeba ja wygrzebac patyczkiem auto ma sporo zakamarków w których nie da sie dojść normalna polerka wiec posłuzył stożek na wkretarke tutaj powoli widac jak auto odzyskuje blask nie chciałem demontować znaczków bo mogłby peknąć wiec wyczyściłem wszystko dookoła niego ile sie dało: Jak ja lubie te patyczki z ali tak wyglada lakier po wycięciu rys, lekki haze ale poradzimy sobie z nim Podoba mi się Na dach wskoczyło zabezpiecznie: No i mialem usunąć wszystkie naklejki Teraz pora zająć sie kołami, niby ładne ale brakowało tego blasku z pomoca przyszła wkretarka stożek i neoxal primer różnice widać gołym okiem Jedziemy dalej z nastepnymi kołami koncówki sa az 4 wiec roboty 4x tyle Pora na wisienkę na torcie jakim jest primer Lakier nabrał niesamowitej głębi Jeszcze tylko szczeliny wyczyszcze auto gotowe do powłoki wybór padł na Ewocar Hydro36 bo daje niesamowity efekt na lakierze Lakier nabrał niesamowitej głebi ależ mi sie mordka cieszy jak ogladam te zdjecia Zostało troche powłoki wiec poszła na felgi Szyby mialy torche osadu wiec oczysciłem je primerem i na to wpadła NW pod maska tez musi to auto wyglada bo to w koncu nietuzinkowe auto Na podszybie poszedł boost+ ciezko było to uchwycic na zdjeciu ale plastik nabrał fajnego takie czarnego nasycenia na reszte plastików kenotek sprawdził sie swietnie wneki drziowe zabezpieczone QD od UC Jezzcze tylko uszczelki musze ogarnac bo takie jakies siwe i brudne, mały patent Megs + magiczna gabka, fajnie doczyszcza plus zabezpiecza No i efekt finalny: Własciciel auta poprosił mnie abym kupił mu pokrowiec na to auto i kazał auto przykryć żeby miał jeszcze większy efekt wow jak zobaczy ja u mnie Mam nadzieje ze relacje się spodobało, jak zawsze liczę na wasze komentarze
    32 punktów
  6. Witam wszystkich ponownie tym razem przychodzę do was z nietuzinkowym autem jakim jest Mercedes klasy S w nietypowym wydaniu Coupe z stajni AMG. Auto to świeży nabytek prosto z Japonii mojego bardzo dobrego znajomego który postanowił oddać mi swoje nowe oczko w głowie na dopieszczenie. Auto do mnie przyjechało względnie czyste i zadbane ale wiadomo zawsze mozna cos poprawić Mycie/dekontaminacja: -SG Sleek Premium Shampoo -SG Citrus Oil -SG ALL Round APC -SG Red Devill Deegreser -SG Disolver T&G -SG Pure Black Tire Cleaner -SG D-tox -SG Fruit snow foam -SG EF Wheel Cleaner -Claytowel -Pędzelki CARPRO -Vikan -EZ Detail EZ-GO Brush -Karcher K520 Wnętrze: -Binder Premium Interior Cleaner -SG Perfect Glass Cleaner -SG Fabric Cleaner shampoo -CT Inside Cleaner -Colourlock Soft -Colourlock Versiegelung -Good Stuff Leather Milk -ScrubPad Polerowanie: -Zentool 21 -Flex PXE -LE A1000 -Niebieski pad cuttingowy Royal Pads -Niebieski pad Cuttingowy Royal Pads -Żółty pad (ADBL/Royalpads) -3D ONE -Neoxal Primer -Colinite Metal Wax -Ipa 50% -K2 Klinet -ADBL Wipe Out Zabezpieczanie: -Ewocar Hydro36 -Neoxal QD -Aqua Glass Protection -Soft99 Glaco -SG Back 2 Black -Meguiars Gold Class Trim Detailer Tak auto do mnie przyjechało: Jak to mowie nie ma tragedii ale i tak będzie co robić, standardowo zaczynam od mycia kół: Felgi ogarniete to pora zajać sie lakierem na początek piana zrobione z SG CO: Stara wersja wiec piana dość kaszkowata a ja zaczyna pędzelkowa szczeliny: Wstępne umycie za mną wiec por na mycie właściwe: Auto umyte wiec pora na dekontaminacje: Disolvera postanowiłe wzrouszyć i troche mu pomoc rekawicą: Po nim czas na D-toxa Na to wskakuje piana: I przechodzę do glinkowania: Finalne spłukanie i wjazd na garaż w celu osuszenia auta: Pierwsze mocne zadrapanie już zauważone: Ogólnie lakier w niezłym stanie jest: Kombinacja na ten lakier: Wyszło całkiem niezłe wiec jedziemy z całym autem Rant drzwi oczywiście cały obity wiec kupiłem zaprawkę w kolor i postanowiłem zamalować uszkodzenia: Tylne lampy mocno zniszczone: Przejechane tą sama kombinacja co lakier wiec 3D One i wyszły naprawdę dobrze Ciężko na tym lakierze uchwycić rysy Auto wypolerowane z grubsza i juz wyglada to całkiem dobrze Elementy black piano pokryte waterspotami i rysami wyglądały okropnie: Ideału nie ma ale jest o niebo lepiej Elementy lusterka gdzie sie dalo to zrobiłem maszyna a gdzie nie to recznie musiałem sie wspomoc: Lista progowa wyglądała strasznie: Ja jestem zadowolony jak na tak uszkodzone listwy wyszło naprawdę dobrze, Znaczek miał uszkodzenie wiec postanowiłem to zamalować zaprawka Oczywiscie zapomniałem zrobić zdjecie po... Przednie lampy tez nie wygladały za dobrze od zaschnietych WS i chemi grill również nie wygladał zbyt dobrze, liczne odbarwienia wiec zająłem sie nim recznie: Efekt naprawde dobry wiec lecimy z całym grillem: Zbedne naklejki zostały usuniete: Szyby były w dobrym stanie jedynie troche WS'ów było ale Neoxal Primer poradził sobie z nimi bez problemu: Dolny grill wyglądał jeszcze gorzej niż górny gdzie sie dało to zrobiłem maszyna na przedłużce a gdzie nie to musiałem robić ręcznie, na zdjęciu może nie wiadc ale roznica była koloslna. Tutaj przed: Małe 50/50 Pod klamkami rownież masa syfu sie zabrała: Bardzo ładnie zeszło. Miedzy listami zostało troche pasty wiec nimi tez trzeba sie zająć: Koncówki wydechowe nie wygladały nieźle ale zawsze moga wygladac lepiej Uszczelki zewnetrzne wyczysciłem CT Inside Clenaer plus Magiczna gąbka Małe 50/50 Lakier skonczony pora zabrac sie za wnetrze: skóry niby czyste ale zrobilem 50/50 i widac juz spora roznice w odcieniu ale do skóry to jeszcze wróce pora na dalsze czyszczenie: Zaczynam od tyłu: Zestaw gotowy: Na początku odkurzanie: z tyłu było w miare czysto Chciałem zobaczyc czy bedzie jakaś róznica widoczna przy czszczeniu skóry ale była tak minimalna ze ledwo było ją widać Szyby w dół i szczyscimy wszystkie szczeliny: Za pasażerem z tyłu było dość bnrudno wiec postanowiłem to przeprać: Jasna tapicerka i brud niewiadomego pochodzenia wiec nie spodziewałem sie cudów. Wracam do czyszczenia wnetrza na skóry wleciał Colourlock Soft a na plastiki i dekory Binder: W listwach drzwiowych zostało sporo syfu ktorego udało sie wyciagnąć wykałaczką Na początku zdjemuje jakies japońskie ustrojstwo które i tak nie działało: O dziwo udało sie zdjąć bez wiekszych szkód myslałem ze bedzie gorzej. Środek nie jest jakoś mocno brudny wiec postanowiłem użyć mojego ulubionego IC: Bezpieczny dla skóry wiec nie obawiam sie go uzywac w mercedesie gdzie wiekszość wnetrza jest pokryta skórą Niby nie było brudne ale mimo wszystko widac różnice po czyszczeniu Wszystkie ekrany przetarłem ADS: Kierownica wygladała na bardzo czysta wiec tylko przetarłem ja delikatnie aby moc ja zabezpieczyć na nowo Tu małe 50/50 z czyszczenia skóry na drzwiach nie zapoimnam o szczelinach okiennych bo przy tym aucie szczególnie widac brud w nich oraz o dobrym wyczyszczeniu szyb odrazu lepiej Stare niepotrzebne naklejki z szyb również znikły Odtłuszczam całe auto: W czasie jak rozpuszczalniki odparowywuja ja zabezpiecze opony: Auto gotowe na przyjcie powłoki: Wybór padł na Hydro36 Powłoka moze nie jest mocarzem ale daje niesamowity wygląd Zdjeć z aplikacji nie mam bo tam jednak liczy sie czas. Po ceramice przyszła pora na zabezpieczenie skór: Pieknie chłoneły skóry Versigelunga dostaly porzadna warstwe a na to aby dac im jeszcze lepszego wygladu i troche zapachu wpadł nieoceniony Leather milk Na wneki drzwi wpadł: na przednia szybe wleciał NW od Aquy: A na boczne glaco Rollon Pozostałe elementy zabezpieczyłem Binderem premium interior wax: Uzbrajam auto w dywaniki: I pora wyjechać na słońce Dziękuje za doscrollowanie do końca mojej relacji. Mam nadzieje że się podoba i jak zawsze liczę na wasze komentarze!
    32 punktów
  7. Cześć, Niedawno zakupiłem auto z tematu. Co najbardziej mnie denerwowało to fakt że ma zajechany lakier. Ta krótka relacja przedstawi głownie korektę lakieru. Na inne rzeczy przyjdzie jeszcze czas. Bedę starał się dodawać w miarę możliwości kolejne relacje z picowania auta. Jest co robić. Auto ma 96 tys. km przebiegu i do ideału mu daleko. Pacjent Zaczynamy oczywiście od mycia. Piana aktywna Emer Turbo z pianowicy techkar Mycie za pomocą rękawicy Cleantle i szamponu Ultracoat Shampoo plus Felgi tylko liźnięte kwasem Polchem Alu fl tir i gąbką Nat a rant opon szczotką Vikan. Następnie zdjęcie smoły Prickbortem, której było niewiele. Gorzej jest na panelach poziomych, które są okropnie zarośnięte. Lakier jest tępy jak papier ścierny. Zapewne są to efekty postoju rocznego pod salonem Bmw który się znajdował w okolicach centrum Gdańska przy 3 pasmowej drodze. Całe auto obleciałem rękawicą Adbl clay mitt a za poślizg użyłem roztworu własnej roboty. Potem znowu piana i mycie. Do osuszenia użyłem ręcznika WS Prince a ościeżnice przetarłem innym za 7,5zł kupionym wiadomo gdzie. ...i zaczynamy drogę krzyżową. Poniżej zestaw do cięcia czyli p7 na nim gąbka LC żółta z serii ccs/SS biała. Na proxxonie taka sama gąbka tylko 50mm lub żółta typu onestep nie pamiętam jakiej firmy. Niebieski Scholl nawet nie został użyty. Tnie szybko ale tak samo szybko się zapycha. Bez pad washera nie ma racji bytu. Miał być użyty do mocno zniszczonych partii ale w zasadzie cały lakier wyglądał tak samo czyli kijowo. Po wycięciu maski maiłem dość. Te gąbki nie dają rady. Co zrobić żeby nie siedzieć przy tym tydzień. ?Wiedziałem że czeka mnie futro i tylko kolega z forum dał impuls do jego użycia. Jutro nowy dzień i nowe otwarcie. Gąbki poszły w kąt a na ich miejsce wskoczyło futro Brayt. W zasadzie innego nie miałem. Z czeluści pojemników wygrzebałem 3 sztuki. Jedna nowa a 2 mało używane. To wystarczyło. Dawno nie używałem. Zaskoczyło mnie że praca na nim jest o wiele przyjemniejsza niż na gąbce. Maszyna się lepiej prowadzi, wytwarza się mniejsza temperatura i dzięki temu człowiek się mniej męczy. To że dodatkowo rysy szybciej znikają to szczegół. Lewa strona była malowana( przednie drzwi, tylne drzwi i tylny błotnik) a lakier nieoryginalny miększy. Tam futro zrobiło trochę bałaganu ale nie jest to problemem. Poprawiłem tam białą gąbką SS, Stan lakieru... ...i co mi się udało wyprowadzić. Oczywiście Sporo tego zostało. Moim celem nie było spuszczanie się nad każdą rysą ale uzyskanie klarownego, przejrzystego wyglądu. Wiadomo że jest to auto typu daily i na pewno mu przybędzie kolejnych ran. Gdzie jesteśmy? Finish czyli maszyna DA LE, na niej gąbka SS żółta i pasta Kocha. Auto po korekcie. Wszędzie syf, pył i włosy po futrze wiec nie pozostaje nic innego tylko umyć. Efekty widać od razu. Lakier dostał porządnego odbicia i można zobaczyć ziarno. Dowiedziałem się dlaczego ten lakier ma w nazwie szafir. Większość ziarenek jest niebieskich. Przyszła pora na zaprawki. Odprysków na masce tyle co gwiazd na niebie... Pozostało LSP. Nie odtłuszczam. Jakoś tak źle mi to wygląda jak się trze mikrofibrą po świeżo wypolerowanym lakierze. To proszenie się o nowe rysy. Nie jest woskowym onanistą i nie mam ich dużo. Postanowiłem wrzucić coś co bardzo długo kurzyło się na półce. W zasadzie nie pamiętam właściwości tego wosku. To dobra okazja żeby sobie przypomnieć. Używałem go ze dwa razy. Można dać mu szansę. Rozkładanie i docieranie jest dość proste byle nie przeciągać czasu. Kiedyś miałem z nim mały problem bo przysechł ale tym razem poszło gładko. Na szybkie dopełnienie akcji od lewej: szyby, felgi i opony Efekt końcowy mnie zadowala. Osiągnąłem to co zamierzałem. Nie powiem że się super bawiłem bo bym skłamał. Te cięcie mnie wykończyło. Jestem na to za stary. Jednak satysfakcja jest nie podważalna. Jeśli kogoś uraziłem tą amatorszczyzną i bolą go oczy od patrzenia to przepraszam. Wiem że jest to relacja z tych okrojonych i nie do końca pro ale zawsze będzie jakieś urozmaicenie na forum. Pozdrawiam wszystkich zajaranych detailerów, dobranoc i do jutra.
    30 punktów
  8. Witam wszystkich! Dawno mnie tu nie było ale postaram sie troche nadrobić. Ostatnio mało czasu na dodawanie relacji ale coś udało sie zrobić Znajomy kupił jakis czas temu nowe auto i chciał zebym je ogarnał Wyszło całkiem fajnie myśle także zapraszam do lektury Mycie/dekontaminacja: -Koch Chemie AS -Cleantech Citrus Foam -Excede UWC -Excede T&RC -Shiny Garage Allround APC -Rekawica glinkujaca flexipads -Koch Green Star -CleanTech Tire and Rubber Cleaner - Mac Pricboart -Tuga Alu-Teufel Spezial Gel -Allegrini Go Go Insect Wnętrze: -FW Yellow Broom 1:5 -Koch GF -Nielsen Nap Low Foam Polerka: -Zentool 21mm -Niebieski Royal Pads -Neoxal Primer Zabezpieczanie: -Neoxal 12 -Soft99 Fusso -Autograph Onyx Auto po przyjechaniu prezentowało się tak: Normalne ślady użytkowania. Zabieram sie za mycie na początek przygotowałem szampon: No i zabieram sie za koła: Opłukanie z luźnego brudu i przystepujemy do szorowania: Felgi stalowe z kołpakami to całkiem przyjemnie sie myło. Felgi ogarniete to pora zająć sie lakierem na poczatek oprysk na owady bo troche ich było: W miedzyczasie jak chemia pracowała rozrobiłem piane aktywną: I bez spłukowania jade całe auto: Całe auto spłukane piana zrobiła co dso niej nalezy wiec pora na mycie: Auto umyte wiec pora na dekontaminacje: o dziwo nie było duzo smoły na lakierze wiec spłukałem całośc i wlatuje z Ironem Całośc przyktywam pianą i przystepuje do glinkowania: Auto wyglinkowane wiec spłukuje i susze a w miedzyczasie jak cała woda spływa zabieram sie za dywaniki: Dywaniaki ogarniete schną sobie w spokoju wiec pora zabrac sie za wnetrze: Nie jest jakoś brudno wiec pomyslałem ze FW da rade i nie pomyliłem sie Plastiki ogarniete to pora zabrac sie za pranie: Zapomniałem zrobić zdjecia podczas prania... ale ogolanie nie było mocno brudne auto tak jak i plastiki Z lakierem mialem za wiele nie robić bo w dobrym stanie a ze nie chciał polerki to wpadł Neoxal Praimer aby pozbyć sie drobnych rys i nadac troche szklistości lakierowi Cos tam usunął ale szału nie me, poleruje dalej: Z lamp jestem bardzo zadowolony bo usunęło bardzo duzo przednie mają dość nietypowe kształty wiec w ruch poszła mała polerka: Lakier wypolerowany i czeka na wosk a w miedzyczasie zajmie sie plastikami ktore byly bardzo wypłowaiłe: Różnica kolosalna Małe 50/50 na grillu Szyby z zewnatrz oganąłem Eco Shinem: a na opony moj ulubiony dressing do opon No i nie mogło zabraknąć zabezpieczenia: Czas mnie gonił i sporo zdjec nie zrobiłem tak jak tutaj z woskowania także zapraszam na efekt finalny: Dziękuje za wyrwanie do końca tak jak juz wspomniałem czas mnie gonił i sporo zdjęć zapomniałem zrobić ale mam nadzieje ze mimo wszystko praca sie podobała Tak jak zawsze licze na wasze komentarze!
    29 punktów
  9. Siemanko , cześć i czołem ! Pamięta Mnie tu ktoś jeszcze ? Wracam z drobną robótką . A jako że dawno nie "bawiłem sie w detajlingi" to stwierdziłem że sklecę relację na szybko . Nie będzie to tak gruba relacja jak dawniej , nie będzie ogromu zdjęć . Teraz trochę o samym aucie - 16 rok , przebieg jak kupiłem 240 k , auto miało tylko malowany zderzak tył . Auto ganiane w 90% autostradami więc przód ma troche odprysków itp . Tak się to prezentowało przed korektą . Dekontaminacja - Iron ( szczerze mówiąc/pisząc nie wie jaki ) Kolor nie zbyt pozwalał na pokazanie krwawienia , ale musicie mi uwierzyć na słowo że było czerwono . Jak widać smoła też się panoszyła . Żeby dobrze wypłukać Iron'a wjechała piana , zostało mi sporo po DM wiec oczywiste że wjechała Detailer's Magic Foam Magic . Jak widać iron miał co zbierać . Czas na T&G - użyłem Detailer's Magic Tar and Glue Magic . Jak widać resztki BSD jeszcze się trzymają . T&G działa , a ja nie zrobiłem wiecej zdjęć . Kolejne pianowanie . I efekt tego co spłynęło z pianą z lakieru . Piana spłukana , wiec czas na detale i pędzle z APC Właśnie się zorientowałem że nie ściągnąłem blach W tkz międzyczasie ogarnąłem koła - Iron - DM CTRM i szczotki pędzle itp . Spłukuje resztki z pędzelkowania , wnęki itp . Teraz czas na moje odkrycie - Clay Pad od Sonaxa . Świetna sprawa ! "Glinkuje" na wodnistej pianie . Po "glinkowaniu" widać piękną tafle . Więc czas na mycie na jedno wiadro . DM Reset Shampoo dał radę z resztkami pozostałości na lakierze . Czas na korektę , jeżeli liczycie na cięcie do zera każdej rysy to was rozczaruje . Nie walczyłem o każdą rysę . Lakier po prostu miał odzyskać to coś . Kombinacji past i padów było wiele . Menzerna 500 , Koch Heavy cut , AIO od 3D a pady Sonaxa . LC i inne . Teraz trochę 50/50 . bez większych opisów . Finish to Koch AntiHolo i dał taki efekt Finalne mycie . Przed LSP . Cały lakier ogarnięty IPĄ a następnie HDC przed wisienką . Niebieskie auto to i niebieski wosk Nie mam zdjęć z ogarniania dresingów na opony itp . Ale finalnie wyszło to następująco Lakier mocno odżył o co mi najbardziej chodziło . Początkowo myślałem o jakiejś powłoce , ale ... ale otworzyłem swoja magiczną szafę i wybrałem wosk . Przynajmniej na okres wiosna/lato . Z racji że auto robi miesięcznie 4/5 k po autostradach to pewnie na zimę wrzucę jakąś powłokę . Mam nadzieje że się podoba i wybaczycie okrojoną wersje relacji !
    25 punktów
  10. Siemka, Miałem ostatnio przyjemność pobawić się przy Mercedesie znajomego więc wpada drobną relacja z prac Mycie: - Cleantle CitrusFoam / Aenso prewash - Cleantle Daily Szampon - Cleantle TechCleaner - ADBL Vampir Liquide - PrickBort Mac 124/ Koch EU - Ludwik - McKee37 szampon - Soft99 Compound Z Polerowanie: - Honey +1 - Koch Chemię F6 - Honey niebieski pad OneStep - Futro LakeCountry Zabezpieczenie: - Zymol HDC - Zymol Glasur - Neoxal 111 - Koch Chemię PSS Mercedes trafił do mnie z powodu zajechanego lakieru. Klasyka - siatka mikrorysy, które stwarzały efekt matowego lakieru. Nie pozostało nic innego jak zakasać rękawy i zabrać się do roboty Pierwszy moment autka na garażu: Zaczynamy od przygotowania mieszanki Trzej Królowie Aktywna piane wspomagam Aenso żeby miała większego kopa Piana robi swoje, zaczyna podjadać brud, a ja w tym czasie przygotowuje resztę Po paru minutach płukanie. Tak na marginesie przejście z klasycznej lancy na krótki pistolet to była dobra decyzja Zaczynamy mycie właśnie. Z pomocą przychodzi Daily szampon od Cleantle oraz ich rękawice. Do kół z kolei użyłem kwaśnego szamponu. My amatorzy detailingu również korzystamy z dwóch wiader Następnie przyszła pora na koła. Koła stosunkowo świeże (nowe). Nie atakowałem mocnymi środkami. Szampon z rękawica wystarczył. Wnęki wspomoglłem APC i szczotka od Vikana: Z kolei opony doczyscilem szczotką ADBL oraz wcześniej wspomnianym Cleantle Tire&Wheel O niebo lepiej Dalej zająłem się szybami. Nic innego nie wpadło do głowy jak Compound Z na filcowym klocku. Ściągacza Vikan w celu osuszenia i jazda z filcem W między czasie wpadła kawa w celu dobicia energii i zabrałem się za dekontaminacja. Mimo że butelka biała to wewnątrz znajduje się ADBL deiron wspomagany również ich ręcznikiem Zaczynamy szorowanie Po akcji usuwania lotnej rdzy, której mimochodem nie było za dużo zabrałem się za kropki z asfaltu. Początkowo punktowo jak to zwykle robię Niestety ilość smoły była tak duża, że Prick nie dawał rady i zlałem go dodatkowo Kochem.... Co mi tam, czas to pieniądz, niech się dzieje Po wszystkim wpadła znowu piana na całość A ja wyciągnąłem tajna broń z kieszeni Jak Picasso zacząłem smyrać pędzlem po gablocie to tu Troszkę tam i tam A i jeszcze tu. I w paru innych miejscach też W między czasie zająłem się wydechem. Autosol+ stalowa wełna co by wiochy nie było w słońcu Na koniec spłukanie i osuszanie. We wnękach pomógł Mr McKee. Dziękuję, dobranoc. Koniec Dnia Pierwszego Day 2 Inspekcja,.. Z tym raczej nic nie zrobimy Tu się coś wyciągnie Auto sporo przeszło jak widać. Poza klasycznymi rysami, swirlami jest masa odprysków, większych obtarć i innych niespodzianek. Powiem szczerze testowałem bestie na HDD15. Słabo. Później średnia gąbka na HDQ21 -Słabo. Czara goryczy się przelała Postanowiłem wyciągnąć z czeluści starą rotację i w końcu oczyścić ja z pajęczyn tak to wyglądało w trakcie kombinowania: Ostatecznie padło na 2 etapy. Pierwszy to Rotacja z futrem i pasta Honeya +1. Czyli mocne cięcie. I powiem Wam, że uwielbiam pracować rotacją, cieszę się że przypomniałem sobie tą zabawę Minusem tej kombinacje niestety jest jasno biały puszek unoszący się w powietrzu jak letnia bryza morska Etap wykończenia to HDD15 łamany z HDQ21 celem wycięcia dodatkowych rys z padem OneStep Honeya oraz pastą Koch'a F6. Wiadomo, że Flex to urządzenie, które zawsze ma swoje 5minut przy każdej korekcie Na sam koniec polerowania mycie było koniecznością. Najpierw oprysk BH Touch Less, a później dokończył dzieła nie kto inny jak NIE Detailingowy szampon o złowieszczej nazwie Ludwik z ultra miękką gąbką od ShowCarShine Dziękuję, dobranoc. Koniec dnia drugiego Przyszedł czas na najlepsze. To co Tygryski kochają najbardziej. Wisienka na torcie Cieszyłem się w momencie przygotowania zestawu, ale HDC sprowadziło mnie szybko na ziemię Nie wiem czy on tak ma czy po prostu mój Cleaner się zestarzał bo kupiłem używany, ale po aplikacje połówki maski było widać że już podsycha. Zabrałem się za dotarcie i za nic nie szło go dotrzeć. Jak by to było czarne uni to byłby armagedon pomyślałem w tym momencie 🫨 Dajcie znać jak to u Was wygląda. Po przygodach z HDC przyszedł czas na odstresowanie. Tutaj to już było z górki Podobno woski Zymola lubią aplikacje w nocy. Było blisko północy. Tak jak wosk tak i ja czułem się w momencie miziania cudowanie Z dotarciem długo nie czekałem. Boskooo poszło na koła wrzuciłem powłokę A na nielakierowane plastiki Koch PSS Szyby na szybko ogarnąłem ADBL Hybrid Glass. Dla mnie to jeden z lepszych hydrofobowych płynów Opony dostały srogą dawkę "Ciasteczka". Wyciągam go na specjalne okazje bo coraz mniej go w butelce We wnęki wcisnąłem jeszcze Sapphire Wnętrze również zostało ogarnięte z tym, że fotek brak. Nie wiem dlaczego, chyba się spieszyłem była to szybka akcja. Odkurzanie, szyby, plastiki, skóra. I parę fotek na koniec. To była fajna przygoda
    25 punktów
  11. Witam. Jakiś czas temu zacząłem się zastanawiać, czy potrzebuję kolejnej (czwartej ) mini / nanopolerki. Z posiadanej maszynki Flex PXE 80 jestem zadowolony, z dwóch pozostałych nieco mniej... Gdy jednak trafiła się dobra cena na nową maszynkę ShineMate EB 210 stwierdziłem, że grzechem byłoby nie przekonać się samemu, czy to rzeczywiście (jak twierdzą niektórzy, w tym m.in. detailerzy z YT) prawdziwy rywal Flex-a. Założyłem, że sprzedam później albo Flex-a, albo ShineMate - tak więc do mojego arsenału trafiła EB 210. Poniższe porównanie traktujcie jako subiektywną opinię - być może inny użytkownik obu tych maszynek ma inne zdanie o każdej z tych polerek. 1) Wymiary i jakość wykonania Obie maszynki są poręczne i wygodne w użytkowaniu. EB 210 jest mniejsza od PXE 80 - zarówno bez, jak i z dołączonym aku. Tworzywa, z których wykonano obudowy tych maszynek, w obu przypadkach sprawiają pozytywne wrażenie, jednak obudowa PXE 80 wydaje się być "lepsza jakościowo" - nie jest to jakaś przepaść, ale plastik PXE wydaje się o półkę wyższy jakościowo, niż plastik EB. System montażu aku w przypadku PXE również zdaje się być "trwalszy", niż w EB - choć to może tylko moje nieuzasadnione obawy. Z drugiej strony EB z dołączonym aku nie zmienia kształtu całości i odczuć w chwycie maszynki, gdzie przy PXE dołączenie aku zmienia nieco te cechy polerki od Flex-a. "Główka" PXE wystaje zdecydowanie bardziej, niż w EB, jednak po zamontowaniu wybranej głowicy różnica staje się niewielka - w PXE głowica "chowa się" częściowo w obudowie, w EB - wystaje z niej. 2) Wyposażenie standardowe zestawu Tutaj EB 210 zdecydowanie góruje nad PXE 80. Flex oferuje w zestawie (poza walizką) maszynkę, dwa aku, pojedynczą ładowarkę, trzy głowice (jedną rotacyjną i dwie DA 3 i 12 mm), dwa talerze 30 mm (z rzepem i gładki), oraz talerz z rzepem 75 mm. Jeśli chcemy coś więcej, musimy to dokupić (albo z Flex-a, albo od APS). ShineMate szczodrzej obdarowuje swoich klientów. Poza walizką otrzymujemy maszynkę, dwa aku, podwójną ładowarkę, trzy głowice (jedną DA 12 mm i dwie rotacyjne: high i low, różniące się zakresem obrotów), osiem talerzy (1x15 mm, 3x31 mm, 2x48 mm i 2x61 mm), adapter talerza, dwie przedłużki (40 i 80 mm), trzy klucze płaskie i spory zestaw padów i stożków. Mamy więc zestaw od razu gotowy do pracy (o ile mamy już pastę polerską). Same pady są niezłej jakości, gąbki rzeczywiście różnią się twardością, a nie tylko kolorami. Dodatkowo możemy (za akceptowalną kwotę) dokupić oryginalne dwie głowice DA 3 mm i 5 mm. Dodatkowo sama maszynka posiada "bajer" w postaci umieszczonej na czole "główki" lampki LED, która ma doświetlać obszar roboczy. Można uznać, że jako-tako spełnia swoje zadanie 3) Cena (w PL) Zestaw Flex-a to ok. 2100-2300 PLN. Zestaw ShineMate to 2250-2500 PLN. Jednak w obu przypadkach można trafić te zestawy w UE za sporo niższe pieniądze (łącznie z kosztem wysyłki) - za EB 210 z dodatkowymi głowicami zapłaciłem łącznie 1910 PLN. 4) Wrażenia praktyczne Praca obiema maszynkami jest przyjemna, poziom głośności - zbliżony (zarówno w trybie rotacyjnym, jak i DA). Wibracje w trybie DA są chyba nieco mniejsze w przypadku Flex-a, ale jest to różnica pomijalna. Czas pracy na w pełni naładowanym aku zależna jest oczywiście m.in. od biegu, na jakim pracujemy, od obciążenia / nacisku maszynek... Jednak wydaje mi się, że aku Flex-a są zauważalnie wydajniejsze - jednak w obu przypadkach dwa aku, przy normalnej pracy (z przerwami) pozwalają na praktycznie nieprzerwaną pracę tymi maszynkami (czas ładowania rozładowanego aku mieści się w przedziale pracy na drugim aku). Jeśli chodzi o moc tych maszynek: w trybie rotacji obie maszynki oferują podobne możliwości, czyli obie pozwalają na pracę z porównywalną i (moim zdaniem) wystarczającą siłą obrotową. Jednak w przypadku prac na głowicach DA - tutaj EB 210 oferuje zauważalnie większą moc. Przy podobnym docisku (w obu maszynkach praca na głowicy DA 12 mm) ruch w maszynce Flex-a staje, a maszynka ShineMate niewiele sobie z docisku robi. Obsługa "biegów" w obu maszynkach jest podobna, jednak sam włącznik w EB 210 jest bardziej "tradycyjny". Przyzwyczaiłem się do włącznika w PXE 80 (jego mechanicznej, nieliniowej skokowości), jednak osoba, która nie pracowała na żadnej z tych dwóch maszynek, wstępnie wyżej chyba oceni włączniki w EB - chociaż główny nie działa natychmiast, gdyż wymaga dłuższego przyciśnięcia, a przełącznik pracy posiada blokadę ciągłości pracy po 2-krotnym przyciśnięciu. Wymiana głowic w obu maszynkach jest szybka i bezproblemowa, chociaż rozwiązana nieco inaczej. W PXE głowicę wyciągamy, lub montujemy odciągając "kołnierz" otaczający gniazdo głowicy, zaś w EB musimy wcisnąć dwa "przyciski" na obudowie gniazda głowicy, wsunąć głowicę i przekręcić ją w tym gnieździe tak, aby zaskoczyła blokada głowicy. Jednak generalnie czas wymiany głowicy w obu maszynkach jest podobny (w PXE jest to nieco szybszy proces). 5) Podsumowanie Każda z tych maszynek ma swoje plusy i minusy (w stosunku do "przeciwnika", gdyż typowych minusów / wad chyba żadna z tych polerek - wg mnie - nie posiada). Dlatego póki co, obie zostają w moim arsenale, gdyż każda znajdzie swoje zastosowanie. Szybciej pozbędę się dwóch pozostałych maszynek (LE A1000 v3 i Proxon WP/E 28660). Małym minusem maszynki ShineMate są niestandardowej średnicy talerze wsporcze, co może utrudniać dobranie odpowiedniej średnicy padów innych producentów - posiadam jednak pady 33 mm, oraz 50 mm innych marek i praca nimi na talerzach 31 i 48 mm jest możliwa. Gorzej nieco wygląda sprawa z talerzem 62 mm - tutaj pady 75 mm są nieco za duże... Ale do pracy padami 75 mm posiadam inne maszynki. Nie wiem, czy powyższe porównanie będzie miało jakiś wpływ na ewentualne decyzje zakupowe, gdyż najlepszą metodą wyboru jest bardziej praktyczna metoda "Macajewa" - mam nadzieję jednak, że ten post przedstawia jakąś tam wartość merytoryczną . Gdy zaprzyjaźnię się z EB nieco bardziej (czyli jeszcze przynajmniej kilka razy nią popracuję) i pojawią się jakieś inne uwagi - na pewno się nimi podzielę. Pozdrawiam i miłej reszty weekendu
    22 punktów
  12. Powitać pragnę ludzi zgromadzonych tu Przedstawię Wam, krótką przygodę jaką przeżyłem z tym samochodem, a mianowicie Opel Astra J. Auto bardzo zadbane wewnątrz jak i z zewnątrz. W zeszłym roku zrobiłem na nim One Stepa i położyłem ceramikę. Nie dawno miał przygodę z farbą w sprayu i dlatego przyszła pora się nim znowu zająć, ale po kolei: Interior: - EcoShine Glass Shine - Colourlock Soft Clean & Versiegelung - Pure Chemię Attack - P&S Express IC - Fresso interior dressing - California Scent - Cherry Zewnątrz: - Cleantle: Daily shampoo, Citrus Foam, TechCleaner Sour Shampoo, Industrial Degreaser - Cleantech tire & rubber cleaner - Aqua APC Sour - Carpro Spotless - IPA - ADBL Vampir Liquid - Soft99 Glass Compound Z Polerowanie: - Pasta Honey +1, Honey 2 - pad Bestia, Nat mikrofibra, Zvizzer Blue Thermopad, Czarna gąbka Farecla Sprzęt: - Odkurzacz Kercher MV2 - BenBow ze zbiornikiem na chemię - Polerka Rotacyjna - Evoxa DA HDQ21 - Flex PXE - ADBL Roller Zabezpieczenie: - Soft99 Ultra Glaco - Zymol HDC SiO2, Glasur, Titanium, Concourse. - Cleantle Admire - ADBL Rimtector Na pierwszy ogień leci wnętrze. Regularnie czyszczone więc mogłem skupić się na innych pracach niż zawsze. Zacząłem od odkurzania ( i tu pierwszy brak foto . Musicie mi wierzyć na słowo, że zrobiłem to. Na tapicerce plam nie było, ale warto odświeżyć material bo w końcu auto ma już 7 lat. Postanowiłem wjechać BenBowem z Attackiem 1/10. Obleciałem nim fotele, dywan, i wszystkie plastiki od połowy samochodu w dół Po "przepraniu" przecierałem materiał mokrą mikrofibrą. Tapicerce na drzwiach również się dostało, jak i komorze bagażnika Następnie całość jeszcze raz odkurzyłem w celu przesuszenia oraz zebrania drobinek, które Tornador uwolnił z czeluści kokpitu Dalej zabrałem się za podsufitkę. Nie nosiła oznak zabrudzeń, ale delikatne przetarcie nie zaszkodzi. Tutaj również Attack i jazda z mikrofibrą Przy okazji ogarnąłem wszystkie plastiki wiszące na suficie Następnym przystanek to kierownica. Wpada zestawik od Colourlock No to szorujemy Małe 50/50, że jednak nie było tak czysto jak się mogło wydawać Resztę plastików czyszczę przy pomocy chińskiego ScrubPada oraz pędzelków od Work Stuff oraz WaxPro. Oczywiście plus Interior Cleaner od P&S jak, że ostatnio modny na forum Jak mnie wkurzają te szczelinki w całej desce rozdzielczej w Oplach z tych roczników Dotarcie i gotowe, niech wysycha... ...i pare fotek: W między czasie zabrałem się za dywaniki: Odkurzanie: oraz lekkie przedmuchanie Powiesiłem na płocie - niech schną W między czasie kawa i pora zakończyć temat wnętrza. Kierownica dostaje zabezpieczenie środkiem, którego wymówić nie potrafię Plastiki z kolei namaszczam dressingiem od Fresso. Jezu jak to przyciemnia Na koniec szybki: I przyjemny akcencik do wnętrza A bo bym zapomniał, dywaniki wyschły a na regale dość długo walał mi się produkt do zabezpieczenia dachu cabrio ryzyk fizyk, psikamy A teraz faktyczny powód całego zajścia. W garażu w którym stał Opel wystrzeliła puszka z lakierem bezbarwnym. Farba/odkurz usiadła na bocznej szybie, słupkach oraz dachu Słabo widać, ale drobinki wokół odbicia świetlówki to niestety farba z puszki Na chromach również osiadło: No nic, Show must go on czyli napełniamy wiadra i lecimy : Do karoseri użyłem kwaśnego szamponu w celu sprawdzenia jak się trzyma powłoka ceramiczna na aucie. Daily Shampoo wleciał do wiadra ze szczotką do kół. Piana party czas start! Lekki brud ściągnięty to biorę się za koła. 2 lata temu zabezpieczone felgi ceramiką od Neoxal'a. Jeszcze się broni ostatkami sił. Pomożemy jej. Lekki kwasik na felgi, Cleantech Tire Cleaner na opony, a nadkola dostają Industrial Degreaser Szczotkujemy co tylko się da Trochę wody: I prawie jak nowe Teraz jeszcze 3 kolejne sztuki Karoserię myje kwaśnym szamponem i gąbeczką SCS. Służy mi już drugi sezon, mimo że miękka i delikatna to jeszcze trzyma się kupy Potem spłukanie i wlatuje Deiron wraz z ręcznikiem glinkujacym od ADBL Stare gumowe dywaniki myje i odstawiam do przeschnięcia. Niech czekają na sezon zimowy T&G pominąłem. Nie było potrzeby go używać. A teraz czas troszkę namieszać bo dzień wcześniej zacząłem już czyścić szyby. Umyłem je zwykłym płynem do szyb i w ruch poszła kostka filcowa oraz Glass Cleaner Priorytetem były szyby, które dostały sprayem, ale wiadomo, że wszystkie przeszły czyszczenie ( za wyjątkiem przedniej tam już siedzi NW). Próbowałem też pad filcowy na rotacji, ale pasta za szybko wysychała w tej kombinacji. Po paru podejściach udało się usunąć lakier z szyby. Idąc za ciosem nie zapominam o ranciku szyby, gdzie często zbiera się kamień z wody. Oraz o wyczyszczeniu zamszowej uszczelki za szybą Dobra, a teraz wracamy do teraźniejszości po spłukaniu deironizera zająłem się tylnią szybą na której było parę Water spotów, które nie dało się usunąć pastą z kostką filcową. Padło na Spotless i gąbkę do mycia naczyń I powiem, Wam że zadziałało. Nie całkowicie, ale poprawa znacząca. Na koniec znowu piana i zabawa z pędzlem Ostatnie płukanie + doładowanie Rimtectora na felgi, a w nadkola strzelam Koch Motorplast Sprzątamy bajzel i wjeżdżamy na garaż szybkie suszenie( jeszcze na zewnątrz) i przecieranie wnęk co by nie kapało Pierwsza myśl jak podejść do tego "odkurzu" to matowanie. Ale powiem szczerze nie chciałem papierkiem wjeżdżać szczególnie, że był tu rant i przetłoczenie nad drzwiami. Ryzyko przetarcia i rozum mówi NIE. Tak więc wjechałem pastą Honeya +1 na padzie mikrofibrowym, a potem Bestią przy użyciu rotacji. Miejscami na 2 razy, ale się udało. Drugi etap to już Honey 2 z padem od Zvizzer na DA Wszystkie chromy zaatakowałem Autosolem z palucha zadziałało Stan lakieru jak wspomniałem w 90% jest bez rys: Dodatkowo w zeszłym roku nałożyłem na niego 3 letnią ceramikę. Powłoka nadal ma świetne hydro, ale... I teraz napiszę coś za co wielu z Was mnie skarci nałożę na nią wosk Bo ja lubię wosk wosk spoko jest Ale zadziałam systemowo co by nie było wstydu Jak jest ceramika to odświeżę ją HDC z dodatkiem SiO2 czujecie tą synergie Już wiem, że HDC lepiej się aplikuje maszynowo, więc 9mm i miękka gąbka. Bawimy się Wypracowuje się praktycznie do zera, a zapach unoszący się w garażu - czekoladowa poezja Kiedy HDC odpoczywało, postanowiłem wlecieć z IPA na szyby oraz chromy: Żeby w kolejnym kroku położyć na wszystkie szybki Ultra Glaco Z kolei chromy zabezpieczyłem powłoką od Cleantle Admire Po wszystkim przyszła pora relaksu Dach z ciekawości podzieliłem na pół, gdzie z jednej strony położyłem Titanium, a z drugiej Glasur. Nie mogłem się zdecydować, który wosk położyć na cały samochód, więc sięgnąłem po najmniejszy z półki, czyli Concours Długo czekałem, aż go użyje ale było warto. Do tego zapach intensywny, ale nie męczący Dotarcie? 1 mikrofibrą szło by cały samochód objechać Na koniec oponki dostały Onyx'a A dywaniki przeszły kontrolę jakości Co tu dużo gadać, plan został wykonany. Wnętrze odświeżone. Defekty w postaci lakieru w sprayu obstawiam, że w 85% usunąłem, wprawne oko znajdzie co nie co, ale nie chciałem zbierać dużo klaru bo wiem, że jeszcze będę się pastwić nad tym lakierem w przyszłości. Woskowanie to już była czysta przyjemność. Parę fotek na koniec, może dorzucę coś z pleneru w przyszłości, ... Cześć 🖐
    22 punktów
  13. Witam Wszystkich ponownie! tym razem przychodze znowu z dość nietypowym i mało spotykanym na naszych ulicach autem jaki jest Lexus GS300. Auto stosunkowo młode jednak w aucie to chyba od nowości nie było sprzątane a pikanterii dodaje brak dywaników przy jasnym dywanie... Takie auta sprzeta sie najlepiej wiec zapraszam wszystkich do seansu Mycie/dekontaminacja: -Megs Wash+ -Cleantech Citrus Foam -Cleantech APC -CleantechT&RC -Cleantech Red DeWheel -Ręcznik glinkujacy - Mac Pricboart -Allegrini Go Go Insect Wnętrze: -Cleantech Inside Cleaner -Cleantle Interior Cleaner+ -Cleantle Glass Cleaner2 -CleanTech Leather Cleaner -CleanTech Leather Protector -Excede Encapsulator Polerka: -Red Rage -3D ONE Zabezpieczanie: -ADBL Rimtector -Soft99 Glaco rollon -Hydrophobic Coat Ceramic Wax Red Na poczatku standardowo zobaczymy z czym mamy do czynienia: Jak widać z zewnatrz nie jest zle za to w środku jest co robic... No nic stadardowo zaczynam od kół Zestaw gotowy do mycia: Na poczatek opłukać felgi aby pozbyc sie piasku: Wneki traktuje APC i zaczynam szorowanie: Nastepnie oprysk na felgi tez z apc i wlatuje ze szczotka: Na koniec czyszcze opony: Jako że auto w miar czyste to wlatuje z tarem: O dziwo na aucie nie było praktycznie smoły spłukuje i jedziemy z myciem: Oprysk na owady bo troche ich było: i wlatuje z pianą: Jak widac zaczyna się sciemniać wiec lece szybko z myciem: Na koniec deiron i piana i glinkowanie: Skonczone juz po ciemku wiec wjazd na garaż i suszenie. Nastepnego dnia zabrałem sie za wnetrze a było co robic... Najpierw wstepne odkurzenie: Odrazu lepiej ale moze uda sie cos ten dywan uratwoać chociaż jest on na tyle brudny ze cudów sie nie spodziewam: Wlatuje excede encapsulator i zaczynam szczotkowanie: Na koncu wszystko zebrałem odkurzaczem, jest lepiej ale do ideału brakuje duzo jednak tutaj czas mnie gonil i nie było czasu na zabawy z powtórnym praniem lece dalej z odkurzaniem i wybonetowaniem podłogi: W dalszych partiach auta znacznie lepiej to wyszło. Teraz pora na bagażnik: jest roznica Zaczynam walek z plastikami, zestaw gotowy do tego jeszcze scrubpad z ali wpadł jest brudno, zaczynam od deski rozdzielczej i juz czuje ze bedzie co robić czyszczenie takich aut sprawia mi przyjemność, stare fajne plastiki do czyszczenia które super sie czysci. Aż chce sie pracowac a nie jak w nowych autach gdzie tylko duze tablety i wszedzie piano blacki... Kierownica ładnie odżyła, mialem obawy czy napisy nie zejda jednak jeszcze dobrze sie trzymaja pod warstwą brudu Wszedzie gdzie tylko mogł być brud to był... No nic trzeba zacząć czyścić Odrazu przyjemniej Jedziemy dalej: Na palastikach było masa wszelkiego rodzaju brudu... Wszystko uklejone i brudne ale jak widac udało sie w miare doczyscić wszystko Pora na skóry: Takiej 50/50 jeszcze nigdy nie udało mi sie zrobic Aż miło popatrzec Skóry wyczyszczone to zająłem sie wydechem który az sie prosił o troche czułości Nie jest moze idealnie bo swoje on przeszedł ale dało rade cos z niego wykrzesać wlatuje dressing na opony: Oraz QD do zabezpieczenia kół: A na skóry zabezpieczenie: NW na wszystkie szyby tak aby lepiej sie jeździło w deszczu: No i lapmy wymagały polerki: Wisienką na torcie jest wosk A tak auto prezentuje sie Dziękuje ze dotrwaliście do końca relacji. Mam nadzieje że spodobała wam się mimo tego ze paru zdjęć niekiedy nie udało mi się zrobić bo zwyczajnie gonił mnie czas i zapomniałem o nich. Jak zawsze liczę na wasze komentarze!
    21 punktów
  14. Cześć, chciałbym Wam przedstawić relację z ostatnich prac nad moją Lancią. Użyte środki Mycie: - Autobrite Magifoam - Shiny Garage D-Tox / Cleantle Deiron Man - Prickbort - Bouncer's Slick Mick - Shiny Garage Red Devil Degreaser Felgi i Opony: - Koch Chemie Green Star - Cleantle Deiron Man - Prickbort - Good Stuff Rims Detailer - Angelwax Elixir Zabezpieczenie lakieru, plastików: - Angelwax Corona - Gtechniq Trim Restorer C4 - Koch Chemie Motorplast Wnętrze: - Koch Chemie MZR - Maxifi Master Pre-Spray - Maxifi Power Rinse - Maxifi Soap Free - Surf City Garage Big Block Interior Protectant - Dodo Juice Detailng Spray - Kecav Revibalm - Colourlock Soft - Angelwax Luminosity - Swissvax Mirage - Auto Finesse Dressle - Detailers Magic Glass Magic Tak się prezentowała przed: Zaczynam od demontażu foteli oraz części plastików Demontuje pasy u kierowcy oraz pasażera i montuje nowe, ponieważ stare nie zawsz zwijały się same i trzeba było im pomagać Czyszczę wszystkie elementy metalowe i aplikuje na nie qd Następnie przychodzi kolej na czyszczenie zdemontowanych elementów od wewnątrz zabezpieczam je Surf City Garage Demontuję kierownicę, aby zmienić ją na akcesoryjną Kierownica jest nowa, Czyszczę ją softem Na gotowo Tata w międzyczasie prał fotele oraz siedzisko kanapy Biorę się za odkurzanie wykładziny przed praniem Wspomagam się tornadorem Czas na pranie wykładziny, oparcia tylnej kanapy, dywaników oraz podłogi z bagażnika Odkurzacz do prania miałem na 1,5 dnia. Nie jestem zadowolony z efektu i na wiosnę napewno zrobię powtórkę. Następnie biorę się za fotele oraz kanapę Demontuję osłony przeciwsłoneczne oraz cykorłapki I zaczynam bonnetowanie podsufitki Tutaj również nie jestem do końca zadowolony z efektu i bedą poprawki. Nie zapominam o boczkach Kolej na daszki i cykorłapki Plastiki woskuje Angelwax Luminosity Na gotowo Czyszczę resztę plastików w aucie Mieszki nawilżam Kecav Revibalm. Nie zapomniałem o kierownicy Elementy gumowe oraz uszczelki zabezpieczam Auto Finesse Na plastikowe drewno Swissvax aplikowany dłonią Po dotarciu Można składać Wnętrze gotowe. Przechodzę na zewnątrz i zaczynam od mycia silnika Następnie koła i nadkola Koła gotowe czas na lakier. Tar, deironizer, piana i pędzelkowanie Powłoka została położona na wszystkie plastiki w tym również na pokrywę silnika oraz blende pod maską. Więcej zdjęć z prac nie posiadam. Efekt końcowy Dziękuję za dotrwanie do końca. Część zdjęć została chyba dodana przez serwer w Australii, bo nie jestem w stanie ich obrócić. Jestem otwarty na Waszą krytykę.
    20 punktów
  15. Cześć Zabrałem sie do tematu, który mi siedział w głowie już od dawna, a na którego nie miałem wcześniej czasu. Przy okazji przeglądu konserwacji w tamtym roku (poprzednie strony) napisałem, że muszę pościągać przednie nadkola, bo z progów wysypałem kilka kg ziemi zbieranych przez 20 lat... Nadkola jak to nadkola, brudne Przy myciu mam do nich bardzo słaby dostęp, więc są zaniedbywane. Rozmontować to wszystko to nie taka łatwa sprawa. Trzeba poluzować progi, ściągnąć plastikową osłonę pod silnikiem, ściągnąć metalową osłonę silnika, odkręcić kilkanaście śrub, wytargać nity rozprężne... Robiłem to wszystko drżącymi rękoma, wkońcu samochód ma 21 lat. Połowe młodsze samochody potrafią mieć tam sito. Ściągam nadkole i taki widok! Zero rudego, coś niesamowitego. Cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że jest to genialny egzemplarz. Druga strona. Biorę się za mycie. Oprysk z bezpiecznego Bilt Hambera, bo akurat miałem pod ręką. Nie chciałem używać bardzo mocnej chemii. Całość wypędzelkowana. Pomagam sobie szczotkami z Action Po płukaniu aplikuję Vasco Prewash i zostawiam na noc. Elementy zdemontowane również pryskam Vasco i zostawiam na 12h. Zwróćcie uwagę na płytę pod silnik - później będzie lepiej Rano inspekcja. Vasco ładnie wynalazł smołę, która schodziła pod palcem. Po ponownym czyszczeniu i spłukaniu tak to wygląda. Zerkam również na ranty nadkoli, tam w E46 potrafi być rzeź. Jest świetnie. Całość sobie schnie, a ja biorę się za nadkola i osłony. Twarda szczota na wkrętarce i ogień. Osłona po samym szczotkowaniu bardzo ożyła. Plastiki odświeżam olejem Brayt R1 który jest bliźniaczy z Owatrolem wg mnie. Osłonę przy okazji wypolerowałem Takich hologramów nie powstydziłby się nawet majster Wazzup Poprawiam Autosolem. Błyszczy się genialnie, o to chodziło Po fakcie pomyślałem, ze mogłem kupić nowe wkręty z ASO, jednak zapomniałem. Czyszczę je wkrętarką najpierw. Następnie podkład Forcha. I czarny mat. Nie będą kłuły w oczy chociaż. Nity rozprężne nowe, stare zniszczone przy demontażu. Postanowiałem poprawić kilka rantów, na których lakier dostał trochę po latach i był mikroskopijny nalot. Zeszlifowałem to do gołego. Nastepnie podkład reaktywny oraz 3 warstwy podkładu epoksydowego. Na widoczne miejsca po wszystkim lakier zaprawkowy. W ramach uzupełnienia konserwacji użyłem na blachę polecany tu kiedyś Fluid Film AS-R. Gruba warstwa na wszystko co widziałem. W gorzej dostępne miejsca, zakamarki, ranty nadkoli itp aplikacja przez sondę. Przy okazji zerkam na resztę podłogi. Kiedyś miałem robić "konserwację" w zakładzie. Do dziś bym sobie tego nie wybaczył jakbym się na to zdecydował. Montuję wszystko w odwrotnej kolejności. Przy okazji mając dobry dostęp poprowadziłem sobie ładnie wiązkę pod czujnik temperatury oleju, który pokazywałem w poprzednim poście. Przerobiłem też klapkę do spuszczania oleju z oryginalnego wkręta, który budził wątpliwości na śrubę z motylkiem. Finalny efekt poniżej. Mogę spać spokojnie teraz. Przy okazji mam ładne czyste nadkola No i po zamontowaniu koła jakby nic nie było robione Pozdro!
    20 punktów
  16. Fordzinka od nowości nie była polerowana, po 4,5 roku wreszcie przyszedł czas na doprowadzenie jej do jakiegoś w miarę sensownego stanu. CarLab + szczotka Booskiego żeby doczyścić opony Poźniej mycie felg gdzie użyłem szczotki z vikana, pędzelka z AliExpress od Lucullan w którym jestem zakochany oraz UWC od ExceDe Na Felgach leży fusso które już było lekko przytkane ale po umyciu hydro wróciło do normy Butelka już prosi o emeryturę, strasznie jej szyjka zmiękła i podczas używania się gnie. Jesli kogoś zastanawia zawartość to jest w niej TAR od Vasco W czasie gdy tar sobie leży akurat oponka prawie cała zdążyła wyschnąć i jak widać doczyściła się całkiem fajnie Niestety czas mnie gonił a zależało mi jak najszybciej ogarnąć cały samochód przez co zapomniałem zrobić zdjęć z płukania oraz zdjęć irona… sorki ale sami wiecie jak to jest jak się wpadnie w wir pracy Po dekontaminacji wziąłem się za szyby, szczotka od k2 + kwaśny szampon od pure chemie… Ach ten malinowy zapach Szyby bardzo fajnie się wyczyściły i wróciło hydro które wcześniej mocno taflowało. Po szybach przyszedł czas na szczeliny, zakamarki i inne pierdolety. Pędzelek to chiński work stuff też od Lucullan. Mycie na dwa wiadra jak możecie się domyślić nie zostało sfotografowane, ponownie wir pracy mnie pochłonął i wypadło mi z głowy że trzeba robić fotki Ale za to sfotografowany został proces glinkowania rękawica od Moje Auto Detailer (szampon którego użyłem do mycia i glinkowania to zielony carlab) Auto umyte, hydro które na nim jest to k2 spectrum pro który leży już ponad miesiąc. Pozytywnie zaskoczył mnie ten qd swoją trwałością. Auto na codzień nie jest garażowane Szybkie suszonko kingiem od @Work Stuff Wreszcie przyszedł czas na oględziny lakieru, myślałem że będzie większy syf ale nie ma na szczęście jakiejś tragedii Najmniejsza odczytana wartość przez miernik to 130um, średnio po 150um pokazywał, trochę się zdziwiłem bo myślałem że będzie go o wiele mniej a tu jednak jest z czego ciąć Po lewej widać szukanie kombinacji idealnej, chciałem ogarnąć jak najwięcej one stepem. Najlepsza kombinacja to niebieski honey + pasta 3D one, bestia zostawiała po sobie mikroryski a pomarańczowy honey nie ciął tak jakbym tego chciał. Pierwsze testy polerki z parkside, zmieniłem talerz oporowy na 75mm od Evoxy, na nim niebieski honey i mimo tego że maszyna ma 9mm skok a może i nawet mniejszy to daje radę Jak widać głębsze ryski zostają na niektórych elementach ale nie chciałem ich ciąć mimo że futro i 3D ACA 500 było pod ręką, szkoda mi lakieru… Czarne uni rysuje się od patrzenia więc szkoda mi było czasu To jak parkside poradził sobie z szarym, wykopanym od butów progiem to aż się trochę zdziwiłem, mega jestem z tej polerki zadowolony a kupiłem ją z myślą o nakładaniu cleanera Szkoda że zdjęcie tak tego nie oddaje ale lusterko się zrobiło eleganckie No i coś czego już się nie umiałem doczekać czyli woskowanie, wybór padł na @FIREBALL graphene wax + hamburgerek od adbl (jakoś ostatnio się polubiłem z tym aplikatorem) Smalczyk konkretny, zużyłem tylko 5g mimo że nie starałem się go oszczędzać, spokojnie idzie zejść do 2-3g. Zapach który się unosił przy samochodzie to kosmos, uwielbiam pachnące produkty, mega mi to umila pracę Po posmarowaniu całego auta wziąłem się za docieranie pluszakiem kupionym na allegro za psie pieniądze, nie oczekiwałem za dużo od tej fibry ale spisała się bardzo dobrze, nie zostawiała po sobie włosków tak jak fibra od cleantle (w poprzednim zdjęciu leżał na niej wosk) Docieranie bardzo przyjemne, nie miałem z nim problemu, lakier całkiem śliski, jak przejeżdżałem delikatnie palcami to uczucie było jakby na samochodzie była tafla wody, dość ciekawe uczucie Na koniec zrobiłem jeszcze oponki k2 sigma pro ale niestety się ściemniło i efektu pracy nie widać… W zamian pokażę wam to co tygryski lubią najbardziej, czyli soczyste, okrąglutkie, piękne krople Jestem mega zadowolony z tego jak ładnie wyszło autko, plan na fotorelację był całkowicie inny, chciałem zrobić ładne fotki jak przy woskowaniu które robiłem wiosną (poniżej dam link), specjalnie wziąłem lustrzankę ale niestety czas mnie zweryfikował… Mimo wszystko mam nadzieję że się relacja spodobała
    19 punktów
  17. Cześć! Chciałbym się z Wami podzielić kilkoma słowami na temat powłoki/Quick-Coata ADS Repel. Warto dać sporo towaru (ja aplikuję dużymi kostkami Gyeona, ale można też mniejszymi zamiennikami lub po prostu Suede), jest to powłoka, która lubi gdy się jej "nadleje". W pudełku jest załączony duży atomizer ze skróconą rurką i ja z niego korzystam. Na jeden duży panel trzeba psiknąć 4-6 razy i rozprowadzić dowolną metodą - ja zawsze robię okno aplikacyjne i później rozprowadzam krzyżowo. Parę spostrzeżeń: - produkt tłusty, bez jakichkolwiek problemów przy aplikacji, - porównywalny wydajnością do tradycyjnych powłok (sporo się go zużywa, ale przynajmniej w przypadku aplikacji ww. kostkami, towar można bardzo długo rozprowadzać), - docieranie bezproblemowe - nie jest to ani bardzo śliska powłoka przy docieraniu, ani tępa, natomiast ze względu na duże obszary, na których możemy sobie pozwolić na pracę (w temperaturze pokojowej, spokojnie można położyć na 3 elementy i dopiero docierać, np. błotnik przód, drzwi i drzwi), łatwo coś przeoczyć więc warto się wesprzeć dedykowanym oświetleniem - patent z dołożeniem produktu i natychmiastowym dotarciem nie zadziała po 20-30 minutach. Polecam pracę na dwie gładkie fibry o nieco większej niż standardowe 360gsm gramaturze. - tradycyjnie dla powłok, szkło robi się mocniejsze z godziny na godzinę po dotarciu, dając bardzo przyjemną "satynową" śliskość (na swoim aucie aplikowałem ją 30.11 i cały czas przejeżdżając fibrą/palcem czuć, że lakier jest zabezpieczony, jakby świeżo przetarty śliskim qd), - świetnie siada na wszelkiej maści plastikach i uszczelkach, wyraźnie je przyciemniając. Nie polecam aplikacji na szyby - mimo początkowego zachwytu, że może zadziałać fajnie jako NW, po 6 tygodniach nie było już na szybie czołowej praktycznie żadnego efektu hydrofobowego. Pierwsze próby trwałości: Poniżej kilka fotek z aplikacji oraz wygląd po. Zachęcam do dyskusji!
    17 punktów
  18. Nawoskowani 2024 edycja 2. 29 czerwca tego roku odbyło się kolejne spotkanie (już drugie) entuzjastów, hobbystów i kolekcjonerów wosków. W tym roku wpadł na warsztat Jeep Grand Cherokee w pieknym kolorze bordowym. Każdy chwycił z entuzjazmem za maszynę i wspólnymi siłami wykonany został mocniejszy One Step. Na życzenie właściciela zostały usunięte częściowo emblematy, w celu usunięcia różnicy po nich posłużył niezastąpiony systemem Kovax. Po korekcie lakier został dokładnie odtłuszczony za pomocą Hyper Prepx a dla dodania głębi, połysku i mokrości lakieru zastosowany został przez wielu uwielbiany i wszystkim znany Amigo - Prima Amigo... Wisienką na tej wisience była oczywiście aplikacja wosku. Z tej okazji został przygotowany kolejny i fenomenalny wosk od firmy Hydrophobiccoat, nieco przewrotnie nazwany Sahara Car Wax w związkuz miejscem spotkania. Wosk przygotowany został w limitowanej liczbie jedynie 17 sztuk na tą specjalną okazję Aplikacja wosku, zapach jak i docieranie zachwyciło wszystkich! Wosk w jeszcze większym stopniu nasycił i wyciągnął głębię koloru Z tego miejsca chciałbym również wszystkim bardzo podziękować! Tym którzy w tym dniu byli po raz pierwszy oraz tym, którzy traktują to już jako tradycyjne spotkanie Nawoskowanych Kolekcjonersko. Część z Was miała sporo kilometrów do przejechania, jednak po raz kolejny okazało się że nie jest to przeszkodą. Liczyło się wspólne spotkanie, atmosfera, a z niektórymi poznanie się, zbicie piątki i długie pogaduchy i żarty przy grilu... Wielkim zaskoczeniem była dla wszystkich, odkopana w czeluściach na drugim końcu świata wyjątkowa maszyna 2 x Dual Dual Action którą podzielił się z nami Daniel T. Praca nią okazała się bardzo nietuzinkowa Bardzo dziękuję za pomoc zaprzyjaźnionemu sklepowi partnerskiemu D jak Detailing i firmie Hydrophobiccoat.com za stworzenie tak cudownego wosku na ten Event. Dodatkowo chciałbym podkreślić, jak ważne są takie spotkania dla naszej społeczności. To nie tylko okazja do wymiany doświadczeń i technik, ale również możliwość nawiązania nowych znajomości i umocnienia starych przyjaźni. Każdy z nas wkłada serce i pasję w te działania, co sprawia, że efekty naszej pracy są naprawdę spektakularne w coraz większym ale jak w rodzinnym gronie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu się spotkamy, a zainteresowanie będzie jeszcze większe Do zobaczenia w 2025 r. !!! P.S. vol 3. 28 czerwca 2025r...
    17 punktów
  19. Dzięki za podpowiedzi, poszło lepiej niż myślałem
    17 punktów
  20. Hejo Nie mogę nic nie robić przy „zielonym”, po prostu się nie da. Planowanie, subtelne zmiany, nowe pomysły - taki sposób na relaks. Miałem gałkę zmiany biegów w ładnym stanie, jednak miała swoje lata. Co nowe to nowe więc zamówiłem nówkę z ASO. Czułem się jak dziecko otwierające prezent od św. Mikołaja. Tutaj porównanie ze starą, którą mimo usilnego czyszczenia nie dało się doprowadzić do lepszego stanu. Jednak była na tyle ładna, że sprzedała się za prawie 70% wartości nowej Na aucie tak, piękna sprawa Kupiłem okazyjnie kolejną kierownicę M Pakietową, przez co taki zestaw idzie na sprzedaż, żeby odzyskać środki. O oklejaniu pisałem w innym poście na forum, zrobiłem to dla nauki, ale wyszło bardzo fajnie. Nową obszyłem (w PFI) skórą Nappa, a nie jak było w oryginale Dakotą. Dodatkowo poprosiłem o 4 przeszycia pionowe jak w oryginale, a nie 2 jak zrobili poprzednio. Dodatkowo nowy dawca miał ładniejszy tył, bo w poprzenim jakiś rzeźnik nie umiał wyciągnąć poduszki i trochę zmasakrował otwory na śrubokręt. Niby tego nie widać na codzień, ale wolę mieć to ładne. Blenda zostaje z poprzedniego posta, w alcantarze. Auto ma trochę smaczków w stylu OEM+ z nowszych modeli więc wg mnie ta skóra lepiej wygląda. Dodatkowo idealnie komponuje się z gałką, która w oryginale jest z gładkiej nappy. Na deser alcantarę dostał również podłokietnik. To był akurat pomysł żony, która stwierdziła, że by pasował i dodał wnętrzu takiego ciepłego charakteru. Dla mnie bomba, efekt poniżej. Porównanie niżej. Mam oba więc przełożenie to 2 minuty. Na żywo skórzany wygląda gorzej nie na zdjęciu, a ten z alcantary lepiej - bardziej czarno. Finalnie tak. Z alcantary mieszki, blenda i podłokietnik. Nowa skóra gładka na gałce i kierownicy. Odnośnie wnętrza. To co mnie jeszcze kłuje w oczy to boczki foteli, które podobie jak stara gałka są w dobrym stanie, ale są trochę wyślizgane. Z tym jednak na spokojnie, obszyć zawsze można, a może by włożyć elektrykę? Może jakieś ładne Recaro (choć to dużo kasy)? To nie na teraz, ale temat jest, zresztą jak cały czas Pozdro!
    17 punktów
  21. Poznajcie nasze praktyczne nowości do osuszania i czyszczenia! Seria Twisted Towel powiększyła się o dwie mini wersje: ADBL Mini Twisted Towel (50 x 50 cm) oraz dwustronny ADBL Double Mini Twisted Towel (40 x 40 cm). Nowością jest również ADBL Yellowstone – dwustronna mikrofibra idealna do mycia i pielęgnacji szyb. Jej konstrukcja zapobiega przenikaniu wilgoci, umożliwiając jednoczesne usuwanie zabrudzeń i osuszanie. Na najtrudniejsze zabrudzenia mamy coś specjalnego! ADBL Scrub Mitt i ADBL Scrub Bar z szorstkiego mikrowłókna doskonale radzą sobie z czyszczeniem podsufitek, tapicerek, skóry oraz plastikowych i gumowych elementów.
    16 punktów
  22. Skromne uzupełnienie. Mini projekt koła na zimę trwał z miesiąc ale to po kolei. Felgi to JR SL1. Firma, której nie brałem w ogóle pod uwagę bo skojarzenia mam z tunigowaniem civika. A niepotrzebne. Fele robione są ponoć w korei I "docinane" w polsce. Są wykonane jako flow-formed więc powiedzmy w połowie drogi między odlewanymi a kutymi. Ważą 9KG w rozmiarze 19x9. O ile miłość moja jest niezmienna i telefony wolę, to chcąc kupić drugi zestaw kół - chciałem coś innego. To co z nimi zrobimy? Risnales meguiarsem. Bogate odtłuszczanko Powłokowanko Akcesoria tak. Jak mi cięty aplikator nie skręca czy nie do końca dochodzi to improwizacja. Tip - powłoka nie wie czy jest nakładana za pomocą ładnych profesjonalnych akcesoriów Zanim udało się doprowadzić do obrazka poniżej minęło sporo czasu. 1. Giulia to głupi samochód. Opony przódy tył mają różne szerkości jak w jakimś ferrari. Jest to kluczowe dla bezpiecznego wożenia zakupów i dzieci do szkoły. Wytypowałem dwa modele opony - pirelli i bridgestone. Pirelli dwa tygodnie oczekiwania - czerwona kartka bo jak rozwalę to nie będę dwa kolejne tygodnie stał. Bridgestone udało się ściągnąć sprawnie ale przyód i tył przyjechały od dwóch różnych sprzedawców. 2. Montaż opon. Zakładamy i nie pasuje - haczy o zacisk. Wspominałem że Julka to głupi samochód? Zaciski z przodu są takie, że można zabić. Jak w jakims.. eh. Zamawiałem po fabrycznym et itd.. 3. Pojechałem na fitmencik i pomiary do ggarage. Jak nie znacie - robią od zera mistrzowskie samochody do driftu. Czad co tam się produkuje. Możecie sobie np zamówić fabrycznie nowe 2jz z mocą 1200 koni i kdodatkowo nitro. 4. Dystanse koledzy zamówili o speca co dorabia cnc na zamówienie. Na codzień raczej do motorsportu na plus, że teraz jest bez pierścieni. Na plus że jest lekko szerzej - 1cm przód i 7mm tył. Miałem wątpliwości ale siadło Telefony Są pełne gliny Ale to się zmieni. Psiknięte dla zasady deironem. Umpyte APC plus szampon BH. Pędzelki szmery bajery. Ta glina to serio k...a jakiś mijaczek został chociaż nie żałowałem czasu chemii i wody. Więc ponownie rinsless dla pewności czystości. Fronty przeleciany mckees prepem. który z nieznanego powodu postanowił przysychać w oczach. Ale dociera się spoko. Fajne widoki. Cztery dziewiatastki tylko w moim garażu. na na na na Fotek z odtłuszczania nie ma. Fronty poszły prepem. Bębny i wewnątrz poszło IPA bez rozcieńczania. I wracamy do art de shine wheel coat. Druga warstwa już bez bloczka żeby na pewno wmasować się w każdy zakamarek. Prawie zrobione Teraz jest okej Jak to siadło? No siadło Felgi z auta robią niezłego łobuza. I jest jak chciałem - coś zupełnie innego na zimę. Jeździ równie dobrze jak zestaw letni. Nie ma buły. Jest petarda. auto optycznie się poszerzyło. Zamykam PSB jako jednocześnie nowe otwarcie i podróż sentymentalną, wspominając foczkę. Mam nadzieję, że u niej wspaniale. Wesołych świąt! Do kolejnego! Mam nadzieję, że zima będzie krótka i już niedługo utopimy razem marzannę czy pozaklinamy wiosnę.
    16 punktów
  23. Drobny up. Auto ma pewne wady, które wyszły z czasem i należałoby je dodać do utworzonej przeze mnie wyżej listy. Nie da się jednak nie stwierdzić, że to mimo wszystko całkiem ładnie narysowany (choć z nietrafionym zestawieniem kolorystycznym), przestronny i wygodny samochód. A co tam detailingowo? Od założenia wątku były jeszcze cztery mycia i jedno sprzątanko - sporo odkurzania dywaników, poza tym było czysto. Relacja z ostatniego dłubania: Stan wyjściowy: Zaglądamy w pominięte wcześniej miejsca. Całkiem przyjemnie wykończony bagażnik: Pyk. Duży problem jest z czyszczeniem zegarów, które nie gasną nawet po oddaleniu kluczyka od auta i są przez to ciągle ciepłe... Reszta - sama przyjemność Ha, LCD z Wash Mistem ogarniam tak! Jak mogłem go nie mieć wcześniej - nie wję... Znowuż damskie kosmetyki, nie szczyimie: Spoko się to odkurza, chociaż MB chyba lepiej. Tak czy siak - bardzo sympatyczny bagażnik, nie czuć taniochą. Jeszcze gdyby do niektórych plastików się tak przyłożyli... Ot, przypylił się. Przydałaby się jakaś nylonowa szczoteczka do odkurzania szwów. Obejrzyjmy outside. Ten na drugim planie jest następny w kolejce, niech no tylko wróci z rozszerzonego serwisu, A co to jest? A tak to jest, gdy powoli w trasie nie jest... Nie powiem, że nie miałem problemu z waterspotami, ale i tak po wystudzeniu auta mycie pod dachem poszło zajebiście jak na panujące warunki! Hydro Luxury Glossa po dwóch tygodniach i trasach. Benc, tego typu. Ten lakier... no nie wiem. Sam nie wiem. Za to jeśli chodzi o Dark'n'Shine na niskim profilu - tu wiem na pewno, pasuje jak ulalał Do następnego.
    16 punktów
  24. Hejka. Nareszcie się udało wygospodarować pół dnia tylko dla „zielonego” Na aucie to już się bałem że zaraz zaczną się łuszczyć wszystkie QD, bo po każdym rinseless dorzucam coś nowego. Umyłem kwaśnym szamponem CarPro Descale. Faktycznie jest kwaśny, bo mi prysnęło trochę piany do oka i mega piekło Po osuszeniu wziąłem Flexa XFE i kombinowałem czym by tu odświeżyć w formie cleanera. Finalnie skończyłem na CarPro Essence i czerwonej gąbce NATa (żółta była trochę zbyt agresywna do idealnego wykończenia). Na LSP wybrałem Swissvax Concorso. Robił mega robotę na dwóch poprzednich autach które smarowałem, więc chciałem finalnie go sprawdzić na E46. No i ogólnie nakładanie jak i docieranie to LVL kosmos. Ile mi się nie nałożyło, to fibrą (Fresso Aurora) miałem wrażenie że wystarczyło machnąć nad lakierem i się docierał. No a na lakierze? Zrobił WOW. Bardzo przyciemnił, nie spodziewałem się, że aż tak. Lakier stał się po nim niesamowicie „tłusty” w wyglądzie, mocno szklisty, bez żadnej „cukierkowości”. Szczerze nie spodziewałem się aż takiej zmiany po samym wosku, a znam ten lakieru bardzo dobrze. Chyba robię się fanem Swissvaxa… Mając Onyxa i Concorso w którego teraz celować? ( @antek1987, @nervus, […]?) Kilka zdjęć. Najpierw w inspekcji: No i w słońcu. Po 20 min na upale nie wypocił się. Piękna akcja to była, długo na nią czekałem i jestem bardzo zadowolony z efektu Dla ciekawskich jeszcze mały „short” na YT: Dzięki, to motywuje do dalszych działań Mam nadzieję, że stan rzeczy się nie zmieni ale to auto jest niesprzedawalne, to członek rodziny. Jedyna ewentualność jaką widzę na ten moment, to że jakimś cudem sprzedaż umożliwi mi zakup prawdziwego „M”. No ale to nie prędko Na fb słabo odpisują, jednak po kontakcie telefonicznym wysłałem kierownice na zadany adres i po dwóch dniach dostałem telefon z pytaniem co robimy. Pan był bardzo miły i konkretny. Z usługi jestem bardzo zadowolony, pod względem finalnego efektu jak i ceny. Pozdro
    16 punktów
  25. Od jakiegoś czasu przestałem się udzielać na forum bo niektórym nie pasowała chyba moja obecność, więc uczestniczyłem a nie komentowałem....no cóż forum beze mnie dalej istnieje. No ale sporo fajnych ludzi tu jest, z kilkoma utrzymuje stały kontakt więc kiedyś obiecałem ciekawy wóz no to go prezentuje. No to przed wami taki staroć, prawie 20 lat na karku, śmierdzi w środku jak to stare BMW, ale to jest auto nie do jazdy to auto do spełniania marzeń , drogich marzeń , nie tylko zakup jest kosztowny ale koszty utrzymania są ogromne.W dodatku bardzo ciężko jeździ się tym potworem, 5,0 V10 napęd na tył, przestarzałe systemy, to samochód dla twardziela. Więc do rzeczy, użyte środki. Dekontaminacja 1.Manufaktura wosku D.O.T 2.Kiurlab Tarpen 3.Manufaktura wosku Wheel Cleaner Pre-wash oraz mycie właściwe Ewocar Shampoo Hyper Apc Plastiki,uszczelki,detale 1.Carlab Tire & Rubber 2.Cleantle Industrial Degreaser 3.High Level Tire& Rubber 4.Cleantle Glass Cleaner 5.P&S Xpress Interior Cleaner 6. Manufaktura wosku interior cleaner 7. Manufaktura wosku dressing Cleaner , wosk , zabezpieczenie 1.Lakier elastomer Aqua e-Coating Pro 2.Felgi Aqua Wheel 3.Szyby Aqua Glass Korekta 1.Wycinanie grubasów Bestia i FX Protect Heavy Cut oraz Koch H9 2.One Step FX Protect Medium na niebieskim Thermo od Zvizzera 3. Odtłuszczanie Cleantle Prep Wipe produkt przedpremierowy , Hyper PrepX oraz Carlab Wipe R Oraz kilka jeszcze produktów ale to pokaże później . Pacjent bo wykład długi a nie wiadomo co dziś robimy No to jedziemy ... Auto przyjechało idealnie czyste, więc na suchy lakier wskoczył D.O.T z Manufaktury Wosku, dalem mu 30 minut poleżeć , świetny czekoladowy zapach , świetnie atomizer podaje towar.Raczej smoły na aucie nie było, auto nie dawno wróciło od lakiernika więc tam miziali go polerką. Po spłukaniu wjechał Iron, też Manufaktura Wosku, Wheel Cleaner, tu niestety chyba wyszło że coś nie tak z produktem bo po raz kolejny zasychał w 3 minuty i wyglądał jakby miał lakier wypalić, nie jest to pierwszy raz kiedy go używam , jest to efekt wizualny , szkód na 3 samochodach nie wyrobił , ale już więcej go nie użyje, podobno nowa sztuka już do mnie jedzie. Potem mycie ręczne rękawicą, szampon Ewocar Shampoo, płukanie, na to prysniety wosk w płynie RVL LAB Prestige Wax, który pozwolił osuszyć w 3 minuty auto dmuchawą Makita, a potem poprawka ręcznikiem. Auto trafiło do garażu na obeschnięcie, no i po godzinie ciężka praca.Kontrola czystości lakieru, nie widziałem potrzeby glinkowania lakieru, lakier pomierzony, w większości oryginał, więc można przystępować do pracy. Lakier w ładnym stanie, jakieś większe rysy wycięte FX Protect Heavy Cut na Bestii, drobne elementy przejechane małą polerka od Vonroc na Koch H9, po inspekcji całego lakieru przystępujemy do pracy właściwej. Maszyna Flex Xce, pad niebieski Thermo od Zvizzera, pasta FX Protect Medium, dość fajnie się spisuje, geneza past była że gość na FB chciał sprzedać lekko użyte pasty 4x 500 ml za 200 zł , bo nie mógł ich dotrzeć , kupiłem za 150 zł okazało się że pasty są ok, tylko gość za dużo towaru nakładał, mam doświadczenie z Zvizzer HC 1500 Thermo tam 2 groszki to max , tu podobnie, mało pasty i idzie świetnie. Po kilku godzinach pracy, można było przystąpić do odtłuszczania, na dziś nr 1 u mnie to Gyeon Prep, aczkolwiek cena kosmos a ostatnio od firmy Cleantle otrzymałem do testów kilka produktów i ich Prep Wipe to idealny zamiennik Gyeona, jest rewelacyjny, jak tylko wejdzie do sprzedaży kupuje 5l. Do korekty oraz odtłuszczania używam fibr od Ewocar 320g Basic, są tanie i dobre, już 40 szt zużyłem oczywiście wszystkie dalej służą ale do celów po kolei, korekta osobno, powłoka potem idą do wnętrza, jak już są twarde to do felg. Drugie odtluszczanie Hyper PrepX, odczekanie 40 minut i mamy lakier przygotowany do powłoki. Między czasie odtłuszczenie felg Carlab Wipe R No to przystępujemy do aplikacji powłoki elastomerowej,Aqua e-Coating Pro, mamy jakieś 14 ml, aplikator Neoxal niebieski , ulubiony mojej żony. Temperatura 25 stopni, trochę wysoka ale auto długie i byłby problem żeby garaż zamknąć i obniżyć temperaturę więc robimy próbę.Docieranie bez problemu więc zostaje jak jest, zaczynamy zawsze od lewego błotnika idąc do tyłu i kończymy na masce oraz przednim błotniku, aplikacja cały element tylko dach podzieliliśmy na 2 części a maskę jak zawsze dzielimy na 3-4 części tu poszła na pół. Czas aplikacji w 2 osoby to ok 40-50 minut, docieranie 1 nowa fibra Ewocar i 1 fibra z zestawu Aqua, jest rewelacyjna. Po aplikacji szybka kontrola czy czegoś nie przegapiliśmy, lampa , ale też klęczenie, leżenie i sprawdzanie pod różnymi kątami bo jednak lampka wszystkiego nie pokaże, a poprawki są pracochłonne. Na felgi poszła powłoka Aqua Wheel, na szyby Aqua Glass, nie wspomniałem wcześniej ale szyby przygotowane Soft99 oraz odtłuszczone Hyper PrepX. No to mamy pozna godzinę więc na dziś koniec. Kolejny dzień ,słońce pięknie wychodzi więc będziemy wygrzewać powłokę na słońcu. Po 2h szkło jest niesamowite, opony potraktowane High Level Tire Rubber oraz przednie podszybie bo było mocno wypłowiałe. Wnęki drzwi, tylna klapa od środka, zawiasy położony Chemical Guys Hydro Charge, powłoka ceramiczna która daje niesamowity blask i jest szybka w aplikacji, końcówki wydechu potraktowane AutoSol i można powiedzieć że zewnątrz gotowe. No to zaczynamy środek....odkurzanie , akurat przyszedł nowy odkurzacz Profi 4 , będzie wspomagał nasz Profi 1,2 świetny sprzęt, siła ssania jest niesamowita. Po odkurzaniu, pranie Cleantle Fabriclean+ jako pre spray , wypłukanie Profi 50.1c czystą wodą, tu filozofii nie było, auto czyste , śmierdzące starym BMW.... Skóry....tu było wyzwanie, ogromnie brudne i okazało się że fotel kierowcy malowany plakatowkami, czyszczenie nową szczoteczką od Sibelum oraz Leather Cleaner od Manufaktury Wosku, wersja Soft , nowa biała fibra po minucie była czarna...konsultacje z producentami chemii ,zaprzyjaźnionymi studiami specjalizującymi się w skórach i delikatnie jedziemy dalej, reszta foteli brudna ale nie malowana.Tu testowaliśmy Manufakture wosku oraz produkt od Enzo i High Level, przyznam że każdy że szczotką Sibelum małą i dużą oraz scrub padem radziły sobie dobrze, choć Manufaktura Wosku chyba najlepiej. Plastiki czyszczone Manufaktura Wosku interior cleaner ale się nie polubiliśmy, High Level interior cleaner taki średni ale nie jest zły, aczkolwiek sporo skóry na desce to większość wyczyszczona P&S Xpress Interior Cleaner gdyż przeznaczony on jest również do czyszczenia skóry.Po dokładnym czyszczeniu zakamarków , odkurzanie i impregnacja skóry Manufaktura Wosku Liquid Satin Leather, kierownica potraktowana woskiem Manufaktura Wosku scotch& vanilla , uszkodzenia skóry dodatkowo nałożony wosk od Colorlock Elefant. Plastiki zabezpieczone Manufaktura Wosku Arise, dający fajny mat, szkoda że brak w nim zapachu. Końcowe poprawki, mycie szyb i auto gotowe do odbioru No i prezentuje się tak. Zachęcam do dyskusji oraz konstruktywnej krytyki.
    16 punktów
  26. Siemka U mnie to chyba już tak musi być, że sezon na detale albo się nie kończy albo zaczyna wcześnie. I zawsze jest do tego wystarczająco dobry powód. Rozmawiając o dobrych powodach. Od słowa do słowa w gronie woskomaniaków, na różnym etapie postępu tej jakże przyjemnej przypadłości doszło do sytuacji, w której wpadło w gości kilkanaście słoików nieprzypadkowych smakołyków. Woskom przydarzył się wypadek w transporcie i niestety 3 wieczka były uszkodzone. Przygoda zaczęła się więc od klejenia tego z około 40-50 puzli ale wyszło okej. Z wosków wykałaczką pieczołowicie wybierałem plastikowy "pył". Serce się kroi. Ale już jest okej. W temacie podzielę się wrażeniami z obcowania z tymi woskami bo przy takiej okazji nie można ominąć sposobności żeby obdarować forum spodziewajcie się raczej blogaska niż pełnoprawnych testów. Co wyjdzie - zobaczymy. Dobrej kawki i witajcie w garażu. Pierwsze podejście do blackfire midnight sun. Wosk bardzo fajnie się nakłada jest tutaj coś amerykańskiego. Znakomicie widać ślady wosku na lakierze. Niby jeden element ale odpowiedź czy pachnie brzmi nie bardzo. Chwilkę po tym jak już się rozprowadzi już go tak dobrze na lakierze nie widać. Zanika. Auto dostało kilka elementów rinslessem. Maska oraz błotniki przeleciane maszynowo cleanerem victoria. To moje pierwsze podejście do tego cleanera i to co mogę powiedzieć to że praca jest absolutnie bezproblemowa. Dotarcia o ile nie zostawiamy za dużo towaru i wypracowaliśmy to jeden dwa ruchy ręką. Z całą pewnością nie jest to czysty cleaner. Na opakowaniu pisze że pod woski carnauba. Moim zdaniem ma w sobie jakiś element syntetyczny. Na lakierze coś zostaje lakier nie piszczy pod palcem. Mówiąc o tym że ma w sobie coś syntetycznego - to tylko przeczucie podparte ograniczonym doświadczeniem. Wracając do wosku. Po 5 minutach wcale nie jest gotowy do dotarcia i prosi o więcej czasu. Warunki mam całorocznie w miarę stabilne okolice 19 stopni i 50% wilgotności. Lubię jak woski nie przysychają szybko. Nawet powiem więcej dla mnie idealnie jak mogę zostawić na noc. Więc jak tylko widzę, że wosk jest gotowy po jakieś 10-12 minutach docieram. Chwilę potem kolejna warstwa. Zostaje na noc. Kilka słów na temat zapachu. Wydaje się że wosk nie jest w żaden sposób aromatyzowany. Zero nutek chemicznych czasami obecnych w amerykańskich. Słodki i przyjemny bardzo delikatny zapaszek jak już sobie zaczniesz wąchać ze słoika albo lakier. Tu nie będzie aromatycznych podnietek w całym pomieszczeniu. Dotarcie przyjemne ale śliskość średnia. Obsession wax Phantom. Wosk ma piękny pomarańczowy kolor. Zapach słodki średnio intensywny na mój nos mango marakuja. No lakierze rozprowadza się bez najmniejszego problemu i jest stosunkowo dobrze widoczny. Mimo wszystko trzy tapnięcia nie wystarczyły na połowę maski i musiałem dobierać. Obsession wax dynasty. Bardzo fajne pierwsze jak i drugie wrażenie. Wosk nie jest barwiony i wygląda w małym i dosyć wąskim słoiczku jak pomadka. Zapach ponownie jest słodki raczej delikatne perfumy może w tle fiołek. Przyjemny i wyczuwalny podczas aplikacji. Natomiast sam wosk którego na aplikator wziąłem serio odrobinę na lakierze jest świetnie widoczny w sprawie wyrażenia bardzo tłustego. Nie jest to mistrzostwo świata jeśli chodzi o poślizg i oba te woski bardziej przypominają zymola niż swissa. Natomiast ten wosk przy aplikacji niemalże zakrywa lakier. Phantom na środku maski Dynstia na masce do załamania i błotniku. Widać różnicę? Dynastii na aplikatorze niemal nie było Dla obu wosków producent pisze o kilku minutach oczekiwania na dotarcie. Tutaj dzisiaj w moich warunkach po 11 minutach oba woski jeszcze nie są gotowe. Chyba że ja jako amator i teoretyk oczekuję testu palca który nigdy nie nadejdzie a nadejdzie test z bicepsu. Ciekawy jest aspekt warstwowania. Dla fantoma druga warstwa po godzinie a dla dynastii po kilku godzinach. Próbuję docierać po 20 minutach. Oba nie są gotowe. Dynastia jest tłusta i ciągnie się z hologramami. Fantoma można by już dotrzeć ale widać, że jeszcze nie pora. Oczekując na do schnięcie powoli obczajam sobie te cukiereczki. Została mi jeszcze górna część przedniego zderzaka. Waxaddict vitreo muśnięty raz ze słoika przeleciał ten kawałeczek w stylu mistrzowskim. Bardzo dobrze, ślisko już przy aplikacji nakłada się jak olejek i tutaj serio zbliża się i to bardzo blisko do utopii. Zapach ponownie raczej delikatny nutki kwiatkowo-owocowe trudne do zidentyfikowania przyjemne niezbyt mocne. Do tego jeszcze wrócimy kiedyś - zostawiam wrażenia. Po trzydziestu kilku minutach docieranie zaczyna mieć sens. Dynastia dalej wymaga troszkę miłości kilka ruchów ręcznikiem ale nie jest źle. Phantom znika jednym ruchem ręki. Vitreo po 10 minutach wymaga jednego ruchu ręką. Znika na sam widok ręcznika. Zobaczymy co się pokaże na słońcu natomiast jeżeli miałbym wskazać co robi wrażenie i się wyróżnia to bardzo wstępnie dynastia chociaż może mam syndrom sztokholmski mniej zblazowany woskomaniak miałby jednak dużo uwag do aplikacji i mniej przychylnie spoglądał na to. Można by nawet temu wosku naubliżać. Co po? Śliskość na lakierze / jak sunie palec / fibra. Waxaddict Vitreo najlepiej, zaraz potem następny Midnight sun i niemal równie dobrze Phantom. Dynasty ostatni. Wyjadę na słonko po drugiej warstwie - P&D czekają. Poklejone najlepiej jak umiem z kawałków nawet 2x1mm... Oklejone taśmą izolacyjną. Blizny bojowe. wygląda jakby babcia robiła kanapeczki a jak popatrzysz na aplikator ze dwa zdjęcia wcześniej - minimum Po dłuższym czasie dotarcie nie jest trudne. Ten jeden gagatek zachowuje się w sposób nieoczywisty.
    15 punktów
  27. Wczoraj dostałem szampon do testów, więc dzisiaj znalazłem chwilę, żeby go wypróbować. Pacjentem jest samochód mamy, który jest dosyć mocno zaniedbany ponieważ nie mam czasu się nim zająć. Jedynie czasem szybkie mycie i tyle.. Lakier szorstki, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia Jako, że jestem przeziębiony do mycia użyłem 15l bardzo ciepłej wody z kranu i 60 ml szamponu. Szampon ma zmiękczać wodę i faktycznie da się lekko odczuć że woda jest bardziej "śliska". Co prawda do deszczówki, której używam do mycia brakuje jej jeszcze bardzo dużo, to mimo wszystko jest lepiej niż bezpośrednio z kranu. Zapach jak już było wspomniane, cola ale taka właśnie jak z żelków czy lizaków. Całkiem przyjemny i dość intensywny. Jak widać piana po wzburzeniu myjką robi się bardzo obfita. Co mnie zaskoczyło na plus to jej konsystencja. Taka śmietana/krem- to akurat bardzo mi pasuje. Niekiedy piana jest duża ale taka delikatna jak chmurka, tutaj fajna treściwa pianka do golenia. Jak widać utrzymuje się również na powierzchni samochodu. Poślizg na bardzo przyzwoitym poziomie. Oczywiście myjąc gąbką, auto które nie ma żadnego LSP nie można oczekiwać cudów, ale mimo niesprzyjających warunków gąbka chętnie sunęła po lakierze. U mnie akurat dzisiaj było ok 12 stopni i duże zachmurzenie, więc na luzie bez spiny obleciałem całe auto, zanim zabrałem się za spłukiwanie Wypłukiwanie bezproblemowe. Nic nie zostaje ,nie pieni się w nieskończoność itd. Pod tym względem super. Po skończonym myciu nadal pełno gęstej piany w wiadrze. I po myciu. Podsumowując bardzo przyzwoity szampon do codziennego mycia. Zapach, piana, poślizg na duży plus. Akurat szampony lubię zbierać i na pewno nie raz jeszcze go użyje I już w kolekcji obok kwaśnego brata
    15 punktów
  28. Udało mi się dzisiaj zagospodarować trochę czasu żeby przetestować rinseless od Shiny Garage. Proporcje zalecane przez producenta to 30-50ml na 5L wody. W moim przypadku użyłem 80ml na 10L wody Auto jakoś masakrycznie brudne nie było, trochę błotka, trochę kurzu, nic specjalnego (ciężko zrobić zdjęcia żeby pokazać syf na aucie ) Oprysk bh tl 60ml na 2250ml wody Lubie tego łobuziaka bo nawet jak przyschnie w takie ciepłe dni (dzisiaj było 27 stopni) to nie narobi gnoju na lakierze Biore się za płukanie Z myjni szybko uciekłem na garaż do którego mam może z 250 metrów i zaczynamy zabawę Ogólnie szamponik pachnie cytrusami, trochę jak płyn do szyb Jak się w nim zanurzy ręce to wydaje się jakby był taki tłustawy? Coś jak po apc, nie wiem jak to inaczej opisać. Zgaduje że to przez polimery. Robię oprysk z szamponu i myje po dwa elementy + wycieranie Gąbką którą myłem to ta z pure chemie, nie ma ze mną lekko co zobaczycie na późniejszym zdjęciu, jest mocno testowana przeze mnie Poślizg jest zajebisty i tu się zastanawiałem czy to szampon czy mocno pomaga mu graphene wax od fireballa… Coś tam zostało zebrane Uwaga to nie zdjęcie zakrzywionego garażu tylko zdjęcie drzwi Mycie i docieranie po dwa elementy to był strzał w dziesiątkę, produkt jak wyschnie lubi zostawiać ciapki Ale spokojnie, dwa przejazdy ręcznikiem i znikają Syfu w wiadrze jakoś dużo się nie znalazło, ścianki wiadra tez nie były nim uwalone jak ma to miejsce przy myciu no risnem Czas na pokaz połysku po szamponie który według mnie jest całkiem przyzwoity. Sprawa śliskości też się wyjaśniła bo po skończeniu całego samochodu musiałem je trochę pomacać bo nie dawało mi to spokoju i tak, szampon nadaje śliskości i to całkiem zacnej. Niby auto czyste ze mucha nie siada a tu proszę… jednak usiadła
    15 punktów
  29. Hej, temat-ciekawostka. Auto w fajnym kolorze, średnim stanie i z ciekawą dekontaminacją. Poza tym nie ma powodu, żeby mu zakładać wątek, ale jestem na etapie, na którym robienie lakieru mi sprawia przyjemność, więc możecie sobie zerknąć i się pocieszyć ze mną. Zdjęć mało i trochę chaotyczne. Nie myślałem o relacji sensu stricte, więc jeśli chodzi o fotografie samego procesu czyszczenia, jest dość ubogo Żabka taka. Pakiet stylistyczny robi robotę, natomiast widać, że auto ręcznego mycia nie zna. Szkoda też, że już rdzewieje w widoczny sposób. Felgi miały być czyste, bo wulkanizacja się nimi zajmuje w ramach przechowywania. No to zobaczymy, czy może być lepiej [emoji846] Nadkola delikatnie brudne, ale kształtem wygodne do mycia. Zaczynamy sezon na robaki. Wnętrze nie należalo do najgorszych i nawet ładnie pachniało, natomiast sytuacji nie poprawiała duża zawartość jakiegoś pieska. Fotele brudne, namawiałem na pranie, ale to może innym razem. Materiały jak to w tym segmencie - raczej ciemne i twarde jak kamień [emoji6] Dobrze, że dywaniki są dobrze dopasowane i trochę ograniczyły sierściozę [emoji14] Fajnie, że są ładne nakładki, ale niestety, jak w Mondeo czy Focusie - brak zabezpieczenia podstopnicy. Zaskoczyła mnie "półskórzana" kierownica. Plastikowa część mało przyjemna w dotyku [emoji20] I tak źle nie jest [emoji1] Wbrew pozorom było sporo miejsca, żeby odkurzyć to bez wyjmowania foteli. Czyste szyby [emoji12] Dobra, bierzem się. To bedzie moment, ja nie wiem, co to rzecz jest niemożliwa... Felgi nieco zniszczone, ale i tak całkiem ładne. Dodają do wyglądu i nie są uciążliwe w myciu, a wręcz powiedziałbym, że miejsca jest całkiem sporo. Może już jakiś czas temu były założone na auto, a może nie były aż tak doczyszczone przez wulkanizatorów, więc na jednym podejściu nie poprzestałem, ale suma summarum nie były w złym stanie i prawie wszystko zeszło. Klej po ciężarkach pozostaje issue, ale bez zdjęcia obręczy wiele tu nie wyczaruję. Tire&Rubber od Shiny używałem z powodzeniem długi czas. Czy następca też jest spoko? Na pewnym poziomie pewne nawyki trzeba sobie wyrabiać, ale w tym wypadku ramki tandetne i trudne do spasowania ponownie, co było widać po wyłamanej połowie zatrzasków już przed demontażem [emoji20] Zasugerowałem wymianę na mniej sfatygowane. Kurde, swoje mogę ściągać i zakładać i mają się doskonale... Przynajmniej dojście do syfku lepsze. Dostojnie [emoji846] Magifoam, CarPro Reset, trochę Kocha GS. Reset świetnie się pieni, co mogłem bezpośrednio porównawać z Autographem Tourmaline, do tego zaschnięty nie pozostawi zacieków. Jest do tego niestety drogi. AG mimo wszystko też myje się fajnie, świetnie pachnie. Korzystam z tego, że jest podłączona myjka. Już zauważyłem, że płucząc samym ciśnieniem wody dużo brudu lubi zostać, jeśli dywaniki są "zadeptane". Szare skrzynki niezawodne [emoji12] Wiem, że butelki są trochę brzydkie, ale większość mam od dłuższego czasu i tylko robię dolewki. Chciałem pokazać stan lakieru, ale ani latarka, ani lampa błyskowa nie podołały wyzwaniu. Tenże okazał się być średni, chociaż auto w zachodzącym słońcu wyglądało w miarę. Dużo swirli, trochę odprysków, głęboka rysa na błotniku. A najgorsze, że po pierwszym umyciu okazało się, że jego powierzchnia przypomina drobnoziarnisty papier ścierny... Mam pewne podejrzenia, ale dopiero mój pomocnik je potwierdzi: No to tak, Fogus kuzyna też fajnie wypadł w tej kategorii, ale Fiesta dużo nie odstaje [emoji6] Runda 2 jeszcze coś znalazła. Iron oczywiście wypracowany washpadem. Smoły nie było dużo, nuda. Glinka (chyba kupię ręcznik, bo latanie dookoła auta z tymi małymi skraweczkami jest męczące), ostatnie mycie i już widać jakąś poprawę. Że tak się wyrażę z racji wykształcenia, palpacyjnie [emoji6] była najbardziej zauważalna, ręcznik już śmiga po samochodzie. No dobra, okleiłem i coś zacząłem robić. Chodziło tylko o delikatny retusz przed woskiem bez wodotrysków, ale umówmy się - przy 15-letnim aucie najczęściej cokolwiek jest lepsze, niż nic [emoji1] Zacząłem od M3500 (czemu ta Menzerna? Na dobrą sprawę... bo niczego mi jeszcze nie zepsuła i jest tania. Jak się trochę nauczę, to poszukam czegoś bardziej quality, ale najpierw muszę się nauczyć [emoji846] ) i żółtego NATa, ale zauważyłem robiąc prawe drzwi coś podejrzanego. Może nie było hologramem, ale zszedłem do czerwonego i tego nie było, chociaż zbierał mniej. Lakier nie był super miękki generalnie, więc zdziwiłbym się, gdyby nadal delikatna kombinacja mu szkodziła. Anyway, było widać jakiś efekt niewielkim nakładem pracy, fajnie. Odtłuszczam i nakładam wosk. Miałem trochę obawy, czy nie będę latać z mikrofibrą 10 razy dookołą samochodu, bo mam tendencję do aplikowania nieco za grubo, ale nic z tych rzeczy. Paradise Gloss wybacza bardzo dużo. Musielibyście kłaść go chyba w upale szpachelką, żeby sprawiał jakieś problemy. Dotknięcie fibrą i wosku nie ma, dosłownie (ja docierałem akurat Two-Faced Yaga od Funky, żeby była #koherencja). Paradise pachnie świetnie - jagodami, zupełnie nie chemicznie. Nie ma takiej śliskości aplikatora, jak np była przy Brazilu, ale po pierwszych pociągnięciach idzie coraz lepiej, A czy jest ten Paradajs... ? Kurde, działa. A wierzcie mi, że na żywo było lepiej [emoji846] Niczego raczej nie przyciemni i nie zamaskuje, ale gloss i szkło przyjemne. Śliskość bardzo dobra. Zostało dopracować budę i odświeżyć szybko wnętrze. Poza psimi kłakami nie było takie złe, wykładzina dosyć przyjemnie się odkurzała, powierzchni do pędzelkowania mało [emoji846] Plastiki Cleantle IC+ (generalnie jestem zadowolony ze skuteczności, ale prawdopodobnie przez dodatek antybakteryjny zostają plamki w miejscu kontaktu z wodą, to mi się nie podoba) szyby Kiurlab Cleasy (robi robotę z dobrą fibrą). To teraz tak, ech... Przez cały dzień pogoda głupiała, wiatr był niemiłosierny, ale kumulacja nastąpiła wtedy, kiedy wyprowadziłem wóz do zdjęć. Cóż... chociaż możemy pooglądać kropelki, a te są przyjemne. Pogoda pokazała mi, co o mnie myśli i za jakieś 15 minut znowu się zmieniła... Miejsca bytności pieska: Fotele szpecą, niestety. Za to lakier... fajny ten kolor, kurczę. Bratowa miała kiedyś Megane 2 w podobnym, tylko był mniej wyrazisty - mniej limonkowy, a bardziej zielony. Na opony Cleantle, felgi SSW. Jest i klima automagiczna [emoji846] Właścielka i jej tata - zachwyceni. Dziękuję, że dotrwaliście do końca. Jeżeli macie jakieś opinie - piszcie, odpiszę [emoji846] Wszystkiego dobrego. PS. Kiedyś umyłem i posprzątałem na szybko Cytrynę - nawet nie wrzuciłem QD, ale załadowałem z tego ze 140 zdjęć na forum... byli czasy [emoji1787]
    14 punktów
  30. Witajcie, dziś kladlem nowość od Artdeshine Repel i postanowiłem w tym dziale podzielić się wrażeniami z aplikacji. Pacjent Ford Edge z USA, stan ....jeżdżący, aż się dziwię że ma 2 ślady i nic przez te 2 dni u nas nie odpadło typu drzwi czy klapa. Ale nie o tym, auto dość czyste , oczywiście skóry brudne, piachu, lakier zmatowiały, felgi czarne matowe z brudu. Więc mycie ,Tar&Glue Tarpen, piana Sonax Energy, Iron Kiurlab RH-, wnęki i listwy pędzelek i Apc Amber z AutoGraph. Na to szampon Cleantle Tech Cleaner, oraz suszenie.Felgi czyszczone kwas CleanTech , Prickbrock, Iron od Manufaktury Wosku i na końcu Cleantle Industrial Degreaser, całość zabezpieczona Cleantle Glosiffy, ostatnio mi tak doradzi o i świetnie się spisał. Wnętrze między czasie wyprane Cleantle Fabriclean+, skóry wyczyszczone Cleantle Leather Cleaner, zabezpieczone też Cleantle Leather Protect. Na plastiki poszedł najnowszy dressing od Cleantle ten co miał premierę w zeszłym tygodniu, jakoś nie byłem sympatykiem starego dressingu ani zapachowo ani konsystencja mi nie odpowiadają nie mówiąc już o przyciemnienie czy efekcie to ten nowy jak na dziś chyba mistrz, koncentrat mocne przyciemnienie, konsystencja idealna, zapach przyjemny, satyna taka mocna , można dolać wody i będzie mat.No mistrzostwo.Szyby od środka umyte Kiurlab Cleasy.Kierownica mocno zniszczona po czyszczeniu zabezpieczona woskiem Manufaktura Wosku, jest świetny. Z zewnątrz po umyciu, wjechała maszyna na pomarańczowy padzie Lake country i finish od FX Protect, aby oczyścić lakier z oksydacji, to była praca po kosztach więc o korekcie nie było mowy.Po oczyszczeniu lakieru, odtłuszczone Swag Final Inspect i po 40 minutach aplikacja Repel. No i tu najważniejsze, pudełko duże, w środku 200 ml powłoki , 2 triggery, 2 tandetne fibry i pipetka.Całość gustownie zapakowane. Pierwszy zgrzyt już na początku po odkręceniu butelki korek plastikowy, ciężko go wyjąć , podwadzam śrubokrętem , nie idzie , ręce mam już w powłoce a korek siedzi, mocniej i korekt wpadł do butelki, zaczęło się kiepsko. No to jedziemy, pipetka, aplikator , mocne nasączenie, i jedziemy błotnik, ale olej, tłusto, ślisko taka naprawdę tłusta powłoka, ciągnie się pięknie , robi się świetnie, no to jedziemy maskę, ,zderzak i drugi błotnik, na czarnych plastikach mocne przyciemnienie, na lakierze miało się robić mleko a po 2-3 minutach robią się krople, dziwnie, temperatura aplikacji 30 stopni, więc czas od aplikacji ok 6-8 minut , czekam co będzie przy docieraniu a tu bajka, 1 fibra od CarGlowGoods 400 g i idzie szybko i bezproblemowo,zero oporu ale niech was nie zmyli to na drzwiach kierowcy 2x robiłem poprawki bo jednak słabo dotarłem , reszta bezproblemowa. Trzeba robić po kilka elementów bo tu trzeba czasu pilnować, dziwnie tak się robi ale idzie się przyzwyczaić , aplikacja na całego Edge to grubo ponad godzina w 1 osobę,ale idzie lekko choć trzeba się pilnować. Na plastikach widać mocne przyciemnienie, aż przyjemnie. Produkt zważyłem jako nowy i po użyciu, przypominam że auto ogromne a i nie żałowałem towaru. Aplikacja aplikatorem bo dokładniej, i podobno oszczędniej , zeszło 23 gramy czyli obstawiam ok 30ml, czyli więcej niż prawdziwa powłoka ceramiczna, e-Coating na takie auto wchodzi mi 16-17ml ale aż tak bogato nie kładę jak tą, tu pod koniec aż kapało mi z aplikatora, wydaje mi się że było to właściwe bo miało być mokro ale nie lać się. Auto od razu po aplikacji wystawione na słońce, dodatkowa inspekcja w słońcu, jest dobrze, bardzo dobrze, już jestem zachwycony, w następnym tygodniu Toyota wjeżdża na Repelka,aplikacja to ogromna przyjemność. Oczywiście wisienką na torcie był dressing do opon z Cleantle Tire Dressing,przyznam że dawno powinien być u mnie a trafił dopiero teraz. Mam porównanie bo kladlem już CanCoat, Moonlight, Chemical Guys Hydro Charge, i tu aplikacja najprzyjemniejsza choć Hydro Charge łatwiejsza i szybsza ale ta powłoka roczna nie wytrzymuje nawet 3 miesięcy. No i do sedna, ile Repel posiedzi? Ma rok,Edge będę widział często bo to auto po sąsiedzku, jeśli przy minimum dbałości posiedzi rok to będzie to u mnie nr 1 choć po głowie chodzi mi już Nxtzen 365 Pro....ale cena Repel jest sporo niższa choć wydajność mniejsza. Zauważyłem że zdjęcia robiłem 30 minut po aplikacji , pamiętajmy że lakier tylko finishem zrobiony a auto wymagało pełnej korekty , ale dopiero po 4h jak właścicielka auto odbierała to zrobiło się szkło, niestety fot już nie zrobiłem ale było zauważalnie większy połysk. Sorry za foty ale nie miałem zamiaru robić relacji , fotki robiłem na TikToka i na swoją stronę. No to dotarliśmy do końca, macie uwagi , propozycje, w następnym tygodniu następne auto to się weźmie pod uwagę.
    14 punktów
  31. No dobra, to ja też coś dodam takie tam hobbystycznie dla znajomych
    14 punktów
  32. Jakby jeszcze kto pytał, to gruz jeździ. W tym roku pakiet serwisowy pod tytułem "zdecydowanie za dużo pieniędzy w zdecydowanie za stary samochód", konkretniej: - czyszczenie i smarowanie rolek i prowadnic drzwi przesuwnych (grejt sakces, jak rzadko) - palniki ksenonów - uzupełnienie klimy - olej, filtry, rozrząd, PW z napinaczem, lewy wahacz, zbieżność Awarii jako takich brak. Kandydat na następcę jest, ale szkoda przy sprawnej mechanice oddawać auto za 5-6k, bo więcej nikt pewnie nie zapłaci. Rozwiązanie? Jeździć, aż odpadną koła W tym roku niestety z braku czasu i weny nie było prania i pełnego detailingu wnętrza, ale w końcu zebrałem się, żeby wykonać chociażby jego namiastkę. Było to tak: Stan jakby wyjściowy. Przez cały rok tę zaślepkę cięgna otwierania maski, nawet jak wypadła z mocowania, miałem gdzieś pod ręką. Przy sprzątaniu zgubiłem i od tej pory jeżdżę z wystającym czerwonym wihajstrem, super Smacznej kawusi. Ten welur może się brudzi, ale chociaż jest milusi. Po lifcie zmienili obicia pokryw schowków na ekodermę i nie wygląda to już fajnie Welur, wincy weluru. I wincy plam po kawie Drzwi pasożyta tez oberwały. Zapada przy okazji decyzja o bonnetowaniu części siedziska kierowcy - nie ma tragedii, ale widać brudny nalot. Tu się niestety nie wsiada w garniturze Nie wspiąłem się na wyżyny ambicji, ale znowu jest miło, czysto i pachnąco. I starczy Nie wiem, co się odwaliło na kierownicy, ale... myślę to samo, co Wy Wątpię, że miałbym to poprawiać, ale w razie coś, zdecydowanie wiem, komu to zlecić. Panel navi do wymiany albo poklejenia. Straty musza być, to się w koszta wrzuci. Kilka słów o bonnecie od Cleantle, jestem trochę chory i nie chce mi się przypominać nazwy produktu. Pachnie ładnie, pieni się dobrze, jest skuteczny. Do szybkich akcji podoba mi się, radzi sobie też z nieprzyjemnymi zapachami. Natomiast do ekstrakcji... mam wrażenie, że pieni się zauważalnie mocniej, niż prespray od Maxifi, przez co dłużej go wypłukuję. Ostatnio prałem dywan myjką, więc w sumie nie miało to znaczenia, a do samych efektów prania zastrzeżeń mieć nie mogę... natomiast jeszcze jestem na etapie mieszanych uczuć, jeśli chodzi o odsysanie samym odkurzaczem. Pożyjemy, zobaczymy. Nie ma kawusi. Nie-ma-że-nie-ma. Bonnetuje skutecznie. Odświeżyłem też nieco fotel, siakaś różnica jest. Mycie zewnętrzne - generalnie masakra. Nie ma się co rozpisywać, zdjęć też już nie cykałem, bo gonił mnie czas Showcar to nie będzie. Ale jest satysfakcja, że ma się lepiej, niż większość równolatków. Przypomnę, że to muzeum ma 357k na blacie i od 20 grudnia 19 lat Kupiłem se wskutek impulsu prawą tylną lampę. Ponad 6 lat jeździłem z pękniętym kloszem, aż MM walnął przysłowiową pięścią w przysłowiowy stół i uznał, że tak być nie będzie. A pewnie już gdzieś za pół roku ją założę, taki jestem Szybki Bill! A tu spotkanie z bliźniakiem zakupionym przez brata nie-bliźniaka HDi 163 z inwalidą, #najlepszy. Tyle, że tamten jest lepiej wyditejlingowany A taki bajerancki parking z kolorowymi liniami macie? A no właśnie, tak myślałem Wszystkiego detailingowego w 2025
    14 punktów
  33. TO CZEGO NIE WIDAĆ - CLEANTLE Leather Cleaner 2 (68) Tej polskiej marki, raczej przedstawiać nie muszę. Wspomnę jedynie, że CLEANTLE to wcześniejszy CleanTech, który prawie dokładnie 2 lata temu (czerwiec 2022) dokonał rebrandingu swoich produktów. Ktoś powie, że przecież ich leather cleaner był już tutaj przedstawiany, więc po co powielać to samo? Otóż pod koniec marca 2023 pojawiła się nowa formuła ich leather cleanera. Cleaner dostępny jest w opakowaniach o pojemności 200ml (w pianowniczce), 0,5 litra oraz 5 litrów. Poniżej na fotce opakowanie 200ml w pianowniczce, dostępne za kwotę 26,99 PLN. Jak widać, nie ma już na opakowaniu żadnego piktogramu. I to się chwali. Przejdźmy teraz do mojego testu trwałości piany. Aplikuję dwie porcje na gąbkę i mierzę czas: Tu niespodzianki nie ma i nadal ich cleaner nie jest mocarzem w tej konkurencji. Trwałość piany podobna to ich wcześniejszej wersji cleanera. Nawet troszkę gorsza: Przyszedł czas na pomiar pH: Chemicznie, wynik zbliżony do neutralnego. Zapisuję w tabelce:
    14 punktów
  34. @Bartek1985A już nawet mi się komentować nie chce tego marketingu xD nowa firma miażdży heh jak zapłacisz to będzie film, że miażdży. Od lat używam Koch fse tutaj w świecie QD nikt ameryki nie odkrył. Koch FSE 1L 48zł DOA Sour QD Nowa Polska nieznana nikomu firma 65zł za 500ml Ja myślę każdy z nas powinien mieć swoją markę na tym forum sygnowaną własnym nickiem.
    13 punktów
  35. Trochę to zajęło ale chyba już wszystko wydetalowane. Uzupełnię w wolnej chwili macie zajawkę.
    13 punktów
  36. Zaczynam temat i liczę, że ktoś pociągnie @Eryczek @arczar@zeea Kontynuując: Generalnie są to nowe opony i najgorsze detailingowo jakie w życiu miałem. Nie wiem jak nazywa się ten typ budowy ale one mają jakby zaokrąglone ranty, takie balony i jadąc nawet lekko skurzoną drogą nie robi się na nich wyraźnego odcięcia front, rant, bieżnik tylko brudzą się gdzie popadnie. Jest to mega drażniące. Efekt "jazda w koleinach": Np tu w spojlerze: Dodatkowo chyba wciąż - mimo 50 myć - dalej trzymają swoją fabryczną warstwę ochronną i dresinguje się je bardzo nie regularnie. Dressingi kremowe czasem zostawiają mi jakieś plamy, przebarwienia, tu wsiąknie i pokryje lepiej, tam gorzej. Generalnie dramat. Chętnie bym sie ich pozbył i wymienił ale nie jest to możliwe. Mówię to po to, żeby uświadomić że opona oponie nie równa i czasem najlepsze dressingi potrafią dać ciała na dziwnych gumach. Zobaczymy za kilka miesięcy doczyszczania i szorowania. Sprawdzałem na tych oponach mojego ukochanego Perla i AutomotiveCare, potem BlendBrothers, AutoShine, AutoGlym, TurtleWax Grafenowy, Autograph, MojeAutoDetailer, Fresso i zawsze coś na tych oponach nie było cacy do końca. I teraz pierwsze użycie, aplikacja nowego ADBL i jestem pierwszy raz zadowolony z efektu: Konsystencja też przezroczystego żelu ale rzadsza od Ciastka. Po okołu 10 psikach nawet Guala mi się zapowietrzyła ale aplikacja szybka i przyjemna. Robię strzał na mikrofibrę i docieram, wmasowuję. Bardzo szybko się go tu aplikowało. Dobrze mi pokryło, wypełniło. Jest sucho i ślisko. Bardzo przyjemnie generalnie. Aplikacja - strzał mi mikrofibrę i dotarcie. Podejrzewam, że przy aplikacji gąbką będzie tłusto i błyszcząco ale trzeba sprawdzić Zobaczymy jak hydro przy myciu, trwałość na tych paskudnych gumach.
    13 punktów
  37. Kropelki po deszczu. Na aucie Artdeshine Ayicon aplikowany 8 marca w ok. 8 stopniach. Jak widać siedzi zacnie
    13 punktów
  38. Cześć. Przedpremierowo chcielibyśmy podzielić się z Wami nową odsłoną wizualną naszych produktów. Podzielcie się opinią jak Wam się podoba. https://www.facebook.com/share/1BJpZZdVUG/?mibextid=wwXIfr
    12 punktów
  39. Pora na mnie. Na wstępie chciałbym podziękować firmie @FIREBALL za udostępnienie powłoki do testów i za cierpliwość – samochód chwilę przed planową aplikacją miał przygody, przepychanki z ubezpieczycielem (3 wyceny xD) a potem lakierowany tylny zderzak i przednie błotniki a potem wiadomo musi odparować około dwóch tygodni. Pacjent to Seat Cordoba z 2004 roku. Przygotowanie to pełna dekontaminacja (mycie, tar & glue remover, deiron, glinka) oraz one step w kombinacji pasta Sonax EX 04-06 w połączeniu z czarnym padem NAT na maszynie DA 15 mm. Po wszystkim samochód umyty jeszcze w ludwiku w celu wymycia resztek pasty po czym został wysuszony ręcznikiem. Przed samą aplikacją użyłem IPY 50/50 w celu odtłuszczenia lakieru i pozostawiłem Seata na jakieś 40 minut. Sama powłoka ma ciekawy kartonik – na pewno przykuwa uwagę. W środku butelka z powłoka (35 ml a nie jak standardowo 30 ml), aplikator i to wszystko. Brak suede więc postanowiłem sprawdzić czy da się położyć powłokę za pomocą samej kostki z tą bawełną – da się ale katorga, materiał rozkłada się nierówno i idzie go dużo. Biorę suede i tapeciaka, tuninguje aplikator i kończymy te wygłupy. Kilkanaście kropel na start i pracuje na fragmentach około 50x50 (w garażu mam uchyloną bramę i około 25-26 stopni). Na suede aplikacja jest bardzo fajna, aplikator nie stawia oporu i rozkłada się bardzo dobrze. Docieram po koło 30-45 sekundach, nie mierzę czasu i działam na oko obserwując jak zachowuje się powłoka. Używałem mikrofibr Mr. Rag bezszwowych. Pierwsze dotarcie bezproblemowe, fibra nie stawia prawie żadnego oporu i nie powstają mazy. Dla pewności poprawiam drugą mikrofibra. Co do mikrofibry i docierania zauważyłem jedną rzecz – docierając sąsiedni obszar 50x50 muszę mikrofibrę już obrócić na drugą stronę inaczej szmatka dosłownie staje i trzeba nią szorować by dotrzeć powłokę, jest to prawdopodobnie efekt „twardnienia” nadmiaru powłoki zebranego fibrą. Niby wiadomo ale kto nie próbował trochę „oszczędzić” na mikrofibrach? Co się stanie gdy „przeciągniemy” powłokę na lakierze przed dotarciem? Też sprawdziłem i dzieje się dosłownie to samo, co w przypadku „używanej” strony mikrofibry. Pierwsze zebranie idzie bardzo ciężko, trzeba lekko docisnąć mikrofibrę i czuć opór gdy zbieramy nadmiar, kolejne „przejazdy” są już płynne. Osoby, które kładły DLux na plastiki na pewno znają to uczucie. Co mogę powiedzieć o efektach pracy? Jeśli chodzi o lakier to czuć wyraźnie śliskość i to bardzo. Co do efektów wizualnych na moim lakierze nie widać ani przyciemnienia, ani maskowania rys. Koloru tez jakoś nie podbiło ale za to zeszkliło dość mocno lakier. Tu widać 50/50 między panelami. Na lewej stronie zaczynałem pracować a na prawej jeszcze nic nie jest położone – wizualnie jakby nic tam nie było a szkło trudno wyłapać w takim świetle. Widać, że wyciągnięte zostało trochę ziarno na lakierze. Szczerze – uwielbiam ten kolor lakieru i taki efekt dla mnie jest prawie idealny, na zewnątrz samochód wygląda jakby go ktoś szkłem oblał. A jak powłoka radzi sobie na lampach? Efektów wizualnych brak całkowicie. Lewa strona czysta, prawa w powłoce. Po skończonej pracy pozostało mi jeszcze tyle powłoki w butelce – spokojnie wystarczy na drugi taki samochód więc jeśli chodzi o wydajność nie jest najgorzej. Jestem z tych, którzy wychodzą z założenia, że lepiej dać więcej powłoki na lakier bo i tak zostanie na półce i za pół roku będzie do wyrzucenia bo nic z nią nie zrobię (nie kładę powłok co tydzień). Efekt na drugi dzień. Z kronikarskiego obowiązku: aplikacja 01.09.2024 przy przebiegu 290500 km. Samochód stał sobie po położeniu powłoki 2 dni w garażu a potem na kolejne 5 dni wyjechał na zewnątrz, zrobił z 50 km i trochę się przy kurzył a więc pora sprawdzić hydro. No i muszę powiedzieć jest zacnie. Nie ma co opisywać, film pokaże to najlepiej. Bok auta: Dach auta: No i piękne kropelki na aucie. Warto odnotować, że ręcznik podczas osuszania ślizga się po karoserii niczym pijany żul na oblodzonym chodniku przy pierwszych mrozach. Jak na razie jestem mega zadowolony i mogę polecić powłokę. Jeśli wytrzyma do wiosny będzie to bardzo fajny produkt.
    12 punktów
  40. BARDZO DUŻO ZDJĘĆ, ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA Z WIADREM KAWY! Po wielu latach zaniedbań realizuje małymi krokami projekt rewitalizacji F4. Trochę budżetowo, trochę własnym, nie zawsze profesjonalnym nakładem prac, więc nigdy nie będzie idealnie, ale jest coraz lepiej. Ostatnio F4 miał przyjemność dostać naprawę fotela kierowcy i detailing całego środka na poziomie, którego tu jeszcze nie było. Ale po kolei, cofnijmy się trochę w czasie. Maj: wypadł czasu serwisu olejowego, do tego do wymiany lecą przednie drążki i końcówki. Wdzięczny kolega pracuje w hurtowni, więc nie zostawiam już zakupów mechanikom. A, właśnie ten mechanik... Ograniczę wypowiedź na jego temat do stwierdzenia, że gdyby to był jasny środek, to smarowałbym pozew sądowy, tak jak on smarował brudnymi rękami po wszystkim... Za to zbieżność była tak ustawiona, że kiera nie miała pozycji 0, motyla noga... Czerwiec: tu chciałem być ambitny i postanowiłem wypolerować trzecie okienka z plexiglassu. Ostatecznie ograniczę się do kilku fotek, bo nie jestem wcale za bardzo zadowolony z efektu. chociaż teraz szpecą mniej i coś tam przez nie widać... Nie chciało mi się zacząć od papierów, to mam. Są tak spalone/wyżarte od słońca, że bez darcia jakąś kosmiczną gradacją nic z nich nie będzie. Pojawiają się czasem ładne na portalach, ale raz już rozbierałem w smarcie drzwi i drugi raz nie chcę tego robić, mimo wszystko zdecydowanie bardziej konweniuje mnie wizja ratowania moich... Co za D-E-B-I-L wymyślił tę plexę... Ciekawostka: postawiłem samochód pod drzewem tamtego dnia i nakleiło się do niego najbardziej irytujące zanieczyszczenie, jakie spotkałem - jakiś sok z drzewa, który po zaschnieciu robi się jak kryształki cukru, wycieraczki go nie ruszają z szyby... Potem wpadłem do kolegi po zestaw olejowy do C8 i przy okazji zgarnąłem tylne amorki do Niemieckiego Wynalazku Znalazłem tanio ładną lewą lampę. Na obudowie jest coś w rodzaju cienkiej warstwy czarnego solidowego lakieru, który u mnie się spalił i złuszczył, wyglądało to dramatycznie. Długo nie myślałem. Przy okazji mycia pod koniec czerwca (były chyba 34 stopnie, ale ja się upału nie boję. Niczego się nie boję, poza pobieraniem krwi.) możemy sprawdzić, jak się ma Neoxal na plexi. No ma się, nigdzie nie uciekł. Kropelkuje ładniej, niż na lampach. @imola33 Na lampach bez zmian. Nie żółkną do dzisiaj! Nową lewą, która wypłynęła w jakimś outlecie z częściami mam w koszyku na allegro, prawa do regeneracji, bo Magnetti już ich nie produkuje... Przykazanie 11, pamiętaj, byś brudnym autem do kościoła nie jeździł. Lipiec.. Coś lub ktoś zadrapało mi tylny zderzak. Idealny on już od dawna nie był, ale dziara duża... Więcej nie zrobię, strasznie grzeje się tam lakier... Zanabyłem drugi już spojler z trzecim światłem. Wszystkie popękają prędzej czy później, chociaż ze wstydem przyznam, że swój załatwiłem sam... Kumpel wymienił go u siebie na używkę w stanie absolutnie idealnym, a niedawno, rok po założeniu, napisał do mnie "w stanie silnego wzburzenia", że zauważył pierwsze pęknięcia, komedia generalnie Ten był jedynym dostępnym na rynku, a pisałem chyba do 20 handlarzy. W gratisie światełko stop bez fabrycznej wady w postaci słabego styku żarówek (ww. przerobił u siebie to na LED, ale tanio nie było). Polerka i powłoka w niedalekiej przyszłości. Pierwsza usterka mechaniczna, od kiedy cztery lata temu wydmuchało podkładkę pod wtryskiem - zatarło się koło pasowe i zaczęło mielić pasek wielorowkowy... Nastąpiła więc szybka zamianka, C8 odebrane z wymiany rozrządu, smart zostawiony, szybko po pasek i back on the road again! Przed wyjazdem na krótki holidej w DW zainstalowałem fabryczne siatki w bagażniku. Wiem, że gaśnica jest na nie trochę za ciężka, ale wyobraźta sobie człowieki, że smart życzył sobie w salonie dopłaty za gaśnicoholder... Szukamy ich z kumplem smarciarzem, póki co bezskutecznie. Po powrocie wyciągnąłem z paczkomatu drugiego smarta 50/50? I tera tak. Od dłuższego czasu miałem dziurkę w fotelu kierowcy, która się sukcesywnie powiększała. Próbowałem kontaktować się z tapicerem, ale chciał za to trochę więcej, niż ja chciałem, żeby chciał a poza tym zaproponował mi termin w styczniu... chciałem mieć ładne wnętrze trochę szybciej, więc zacząłem z kumplem konsultować rozwiązanie alternatywne. Używane fotele generalnie są w stanie identycznym lub gorszym, niż mój, niektóre bez regulacji wysokości, która była opcją i której nie chciałem tracić. Znalazłem jednak zdjęcie, z którego wynikało, że nie jest problemem dla nie-tapicera zdjęcie poszycia z fotela. Kupiłem więc (nadal taniej, niż wycena tapicera) cały fotel różniący się od mojego plastikowym tyłem oparcia, jednak z tym samym wzorem tapicerki. W takim stanie przyszedł. Złamana regulacja wysokości mało mnie przejęła, ale to jest poszukiwane jako używka, więc zawsze kilka groszy do przodu by było Tapicersko jest jednak świetny, jak na smarta, dawca pewnie miał mały przebieg. Ciśnienie na podejście do demontażu było tak duże, że zaraz po powrocie z obrony pracy zakasałem rękawy i zacząłem zabawę narzedziami Jest to proste, ale wymaga cierpliwości i chłodnej głowy. Część głowna mojego posta. Rozbieramy wnętrze! Tak ono wygląda: Po 4 latach od prania już trochę słabo wzorek widać... Nie ma też co ukrywać, że z dzisiejszego punktu widzenia powiem, że poszło mi wtedy najwyżej na 4- Kanapę prałem w lutym z rozlanego odkamieniacza, więc dam jej spokój. Tam rzadko ktoś jeździ. Tu może nie, ale w odpowiednim świetle widać, że fotel jest po prostu brudny i już pora go uprać. Niedawno prałem, już mnie wydeptały! Czego przetarcie szmatą z QD nie usunie... To tera MM Wam zrobi tutorial, jak się robi tapicerstwo w smarcie forfour, to jest wiedza ratująca życie, kiedyś docenicie. Najsampierw trzeba wysunąć z prowadnic plastikowe osłony: Pod nimi schowali torxa T20 I nie ma. Zwracam uwagę, ile gąbki kruszy się z fotela - dramat. Śruby 16 trzymają przód, E10 tył: Dzień dobry, Panie Subwoofer Aaaaand out it goes! Organ wyjęty z pacjenta. Uśpiłem go odpinając minusa, więc nic nie poczuł, ja też nie chciałem czuć wybuchającej poduchy na twarzy Stół operacyjny. Tera trzeba delikwenta położyć "do góry kołami" i bierzemy się za odpinanie plastikowych listewek mocujących tapicerkę do stelaża, tym samym naciągających całe poszycie, o takich o: Podważyć cieniutkim śrubełkiem potem pomóc palcami i schodzą bez większych problemów. Nie da się chyba ich połamać, albo mnie się nie udało Te odczepiły się same od sfatygowania fotela, nic dziwnego, że siedzisko było "sklapciałe"... Dobra, weź nie przynudzaj, jak spinki wyglądają, każdy wie. Tera majster ma takie specjalstyczne klucze, to się zara odkrynci, to bedzie moment. Ciekawostka, na T30 są też trzy frontowe plastiki. O tę rączkę pewnie byłoby prowadzone MMA na smartowych grupach, ale niestety będzie mi nadal potrzebna, bo ta z dawcy nadaje się do wrzucenia do worka plastik-metal. Element wokół rączki - na wcisk po odkręceniu T20, ale jego już można popsuć, więc ostrożnie. Druga strona. Regulacja kąta pochylenia jest tylko na wcisk, ale siedzi cholernie mocno, można zwątpić, czy w ogóle uda się ją zdjąć. Zostaje odpiąć kołki trzymające tapicerkę w sztywności i można zdjąć gąbkę razem z tapicerką. Fajnie wymyślone w sumie. Powód wymiany: Montaż w odwrotnej kolejności, banał. Potem okazało się, że źle przepuściłem gąbkę przez stelaż, ale już jest poprawiona Brudny, ale jaka radość Po zrobieniu fotela rozpruwam wnętrze do końca. Oooo, cukier się znalazł! A już miałem iść do sklepu z reklamacją, ze mi się waga paczki nie zgadza... Brudno nie jest, ale i tak George tu wpadnie. 50/50 I od razu naklejki ze Stokrotki się znalazły, no rewelacja. Krzywa wieża, czy coś takiego, nie byłem nigdy we Włoszech. Przednie dywaniki do powtórnego prania. Przygotowuję podsufitkę: Dzień drugi. Pranko, hop, hop hop. Fotel pasożyta równiez: Jednak brudne fest Aaaaaale se siedzisko wybrałem, brudniejszego chyba na całym olx nie mieli Bardzo brudna wykładzina bagażnika. Albo ostatnie pranie było lipne, albo mimo maty coś tam się dostaje... Próbowałem pokazać, że jest brudno, ale chyba się nie udało... jednak było. Kupię lepsze (tak, od oryginalnych lepsze. Niestety to był słaby zakup, więc już ich nie mam :)) dywaniki na zimę, może będzie mniej brudno. Cleantle Fabriclean rozrobiony... yyy, nie pamiętam, 1:15? Sprawdził się, fibra po podsufitce i boczkach czysta nie była... Tam jest chyba napisane, że airbagi zabijają dzieci, ale nie znam francuskiego, więc się nie dowiemy. Czochram plastiki. Aaaaaale się zeszło! Takie też: Zawsze mnie irytują te maskownice... Te też! Czyste. Wiecie w ogóle, jakie te nawiewy są drogie? Zaczyna wyglądać. Brakuje mi jednej tej "gumki", po lewej stronie dechy też powinna być. I dałem spokój na tym etapie. Następnego dnia pobudka wcześnie, bo trzeba poskładać smarta, zanim przyjedzie Q3. Nareszcie można sie zająć szynami. O Panie, a kto to Panu tak zalał? Taka ekstrawagancja. Niby też skóra. Sir, you missed a spot Ha, tym razem nie leżą na kostce! Wnętrze "saute" gotowe! Jest jednak sporo rysek, więc trzeba je czymś zategować. Satin od Shiny Garage się tym zajmie, matowe czy półmatowe dressingi prawie nie dają tu efektu. Gamoniu jeden, o subie żeś zapomniał. No, tera to tak! Wyplakowane! Bratowa stwiedziła "dywany jak puch" Done i moim zdaniem wygląda super. Na dywanach niewielka różnica, ale na pewno nie szkodziło... To co, składamy? BOSKO! Nigdy nie było tak świeżo! Panie, nówka nieśmigana. Boczki świeżutkie, Cleantle się spisał. Dywaniki bez pasków, to jak Adidas bez pasków, no nie nada. Satynka, Miejscami trzeba docierać, ale nadmiar znika w sekundę, więc trudno tu uznać za realny problem, a było dosyć ciepło już od rana. I kilka piećdziesiątek Wczoraj złożyłem do kupy pozostałości po operacji - wystawiłem za grosze. Czułem się mocno zmęczony po trzech dniach walki z wnętrzem, ale poczucie świeżości w środku wszystko wynagradza, Dzisiaj wieczorem jadę nim do pracy i już nie mogę się doczekać Zawsze starałem się, żeby było w miarę wszystko, ale dopiero demontaż wnętrza i pranie ukazuje nagą prawdę Czy są dalsze plany na auto? A pewnie! Chociażby przepolerować dwoma etapmi, położyć wosk, regenerować/kupić nowiutkie przednie lampy, umyć silnik... W przyszłym tygodniu odbędzie się operacja niespodzianka, wieńcząca póki co projekt wnętrza jak z lat świetności Przebieram nogami! Jeżeli dotrwaliście do tego momentu - bardzo mi miło, naprawdę! Mam nadzieję, że bawiliście się chociaż w połowie tak dobrze, jak ja! Zawdzięczam Waszej społeczności naprawdę sporo. @AndrewZS - to dla Ciebie!
    12 punktów
  41. Na aucie wosk Fireball Brazil. Sześć tygodni od aplikacji. Kropelki po deszczu. Auto garażowane.
    11 punktów
  42. SONAX Xtreme Ceramic Kunststoff Ale mi ten Sonax spasował. Pokrywam nim wszystkie twarde plastiki i gumy ostatnio - w domu i aucie. Nie wiem nic o trwałości i hydro ale sama aplikacja jest świetna. Produkt momentalnie odżywia twardy plastik czuć jakby nowa mikro skórka pokrywała materiał z którym pracujesz. Nawet plastik maszynek odżył, powierzchnia taka szorstka naturalna, przyciemnienie, odżywka. Pokrywam nim pudełka plastikowe, progi auta, wszelkie uszczelki, plastikowe nadkola w aucie. Sprawdzę trwałość i hydro. Ale produkt imponuje mi od pierwszego użycia. ma ktoś z nim jakieś doświadczenia? Czerń nabiera czerni i głębi.
    11 punktów
  43. TO CZEGO NIE WIDAĆ - Funky Witch SKIN CLINIC leather cleaner soft (69) Dzisiaj mam przyjemność przedstawić produkt znanej i cenionej polskiej marki na naszym rynku, a mianowicie FUNKY WITCH . Dlaczego obok polskiej flagi mamy również amerykańską? Funky Witch powstała w 2016 roku i jej początkowe produkty, opracowywane były w USA. Czy jest tak nadal? Tego już niestety nie wiem. Ja oczywiście zajmę się produktem do czyszczenia skór SKIN CLINIC w wersji soft. Jak zapewne wiecie, wiele z produktów Funky Witch to dobre, jeśli nie bardzo dobre preparaty, więc oczekiwania co do ich leather cleanera również mam spore. Cleaner dostępny jest w opakowaniach o pojemności 215ml ??? (w pianowniczce), 0,5 litra oraz 1 litr. Poniżej na fotce opakowanie 215 ml ????? w pianowniczce, dostępne za kwotę 31 PLN. Niestety, już na starcie, cleaner notuje u mnie minus za piktogram. Teraz kolejna kwestia, która przykuła moją uwagę, a mianowicie opis pojemności na etykiecie w stosunku do pojemności faktycznej. Na etykiecie widnieje pojemność 215 ml, ale już zwykłe porównanie butelek sugerowało, że jest zgoła inaczej. Zakupiłem sobie menzurkę, aby lepiej pokazać ilość cleanera w pianowniczce. Okazuje się, że jest mniej więcej 170 ml. Właśnie ta kwestia pojemności wstrzymywała mnie przed prezentacją produktu. Chciałem odszukać gdzieś w necie jakiego info, sprostowania, czy też jakiegokolwiek komunikatu ze strony Funky Witch. Niestety nie znalazłem (może źle szukałem). Właściwie, to większość sklepów i sprzedawców podaje pojemność zgodnie z etykietą. Nieliczni wskazują w opisie, że jest to 150 ml. Teraz sprawdźmy, jak wygląda trwałość piany. Jak zawsze aplikuję dwie porcje na gąbkę i mierzę czas: No i... trochę mnie zatkało. Nawet dość trudno było zdążyć zrobić fotki Wynik 1 minuta, to aktualnie najgorszy rezultat z moim zestawieniu. Pozostało jeszcze sprawdzić pH: I w tym przypadku, zdziwienie rysowało się na mojej twarzy, zwłaszcza, że to cleaner typu soft. W zestawieniu, bardziej zasadowy był tylko jeden produkt. W mojej ocenie, mówiąc delikatnie, produkt jest co najmniej mało atrakcyjnym cleanerem. Odnoszę wrażenie, że został wprowadzony po to, aby w ogóle był, bez przywiązywania wagi do jego parametrów. Ale wraz z pojemnością wprowadzającą użytkowników w błąd, moim zdaniem stanowi sporą rysę na do tej pory niezłym wizerunku firmy. Może właśnie z takich powodów na stronie producenta nie znajdziemy informacji o tym produkcie? Ciekaw jest opinii innych użytkowników.
    11 punktów
  44. Witam ponownie. Długo się nic nie działo, ale jak już robić to wszystko na raz Kończymy temat wnętrza. Tzn coś tam może jeszcze wymyślę, ale teraz jestem w pełni usatysfakcjonowany jak wygląda moje 21 letnie auto we wnętrzu. Rzuciłem ostatnio temat odnośnie foteli. Przemyślałem plusy i minusy i doszedłem do wniosku, że zostawiam oryginały. Jak zmieniać to ewentualnie na jakieś wypasione Recaro, a dokładać wiele kilogramów, aby mieć elektrykę uznałem za zbędne. Znalazłem 20 minut drogi ode mnie firmę zajmującą się tylko skórą - po rozmowie telefonicznej byliśmy umówieni za około miesiąc. Po rozmowie już widziałem, że dobrze trafiłem - byle komu bym nie oddał. Po demontażu uznałem, że to pora na grubszy detailing wnętrza. Całość oczywiście na oko czysta, choć na ogół używam różnych maści IQD. Jak widać obok foteli był brud, nie da się tam niczym dojść. Super uczucie nareszcie to odkurzyć Po odkurzeniu całość wygląda tak. Aż się prosiło zostawić. No ale lepszej okazji na pranie nie będzie. Do prania użyłem mojego nowego nabytku z olx’a. Już dawno na niego czyhałem i był to świetny zakup w genialnych pieniądzach. Idealnie poręczny do przeprania czegoś małego, a jak się okazało i większych powierzchni. Jako pre spray użyłem Surfexa Od razu doceniłem małą szczotkę. Można ogarnąć wąskie szczeliny bez problemu. Jedyny minus to krótki wąż. Czy było warto? Woda prawdę Ci powie. Niezła gnojówa Na wilgotne powierzchnie psikam Stripperem w formie zapachu i odor eliminatora. Po wyschnięciu dywany są bardzo przyjemne w dotyku, mięciutkie jak nowe 21 lat temu Po praniu resztę powierzchni ogarniam P&S Xpress IC 1:1. Genialny jest Gdy całość sobie schnie, ogarniam nowy nabytek. Kolejny dyferencjał. Tym razem w rzadkim przełożeniu 3.07 z cabrio dzięki czemu jest dynamiczniejszy od seryjnego coupe (przez wagę cabrio), a nie jest za krótki. Oczywiście nie tylko wizualnie. Nowe korki spustowe. Dokręcone odpowiednim momentem 70 Nm. Oraz nowy olej 75W90 Założę go w wolnej „chwili”. Wracamy do wnętrza. Plastiki zabezpieczam FW Gentleman. Skóry Colourlockiem ( fajnie widać gdzie nie dołożyłem, oczywiście po zdjęciu wyrównałem). A wszystkie plastiki „dolne” Fresso z uwagi na mocne przyciemnienie i maskowanie rys. Wnetrze na gotowo czeka na fotele. Jeszcze założyłem nową ulubioną zawieszkę Fresso Signature Man Do podajników pasów założyłem obejmy z motylkami - wygląda to estetycznie w porównaniu do trytek, które były wcześniej. No i pora na fotele. Finalnie zostały wymienione tylko skóry od strony kierowcy. Nie dało się ich uratować, gąbki były już wygniecione. Reszta została ponownie polakierowana. Teraz całość wygląda bardzo dobrze, a przy okazji większość elementów jest oryginalna. Jestem bardzo zadowolony. W samochodzie prezentuje się następująco. Trochę znieszkstałcone kolory przez sztuczne światło, ale widać o co chodzi. Łapcie jescze porównanie przed i po Tak jak pisałem. Wydaje mi się, że zamykam temat wnętrza. Myślałem jeszcze przez chwilę o zmianie koloru pasów na ciemną zieleń, ale nie jestem przekonany póki co. Może się nie sprzeda i trafi do mnie któregoś pięknego dnia A Concorso położyłem jedną warstwę, w sumie nie pomyślałem o drugiej. Mogę w sumie dołożyć po myciu, jest sens? Pozdro!
    11 punktów
  45. Dziękuję wszystkim którym udało się dojechać i być na kolejnym spotkaniu Nawoskowanych Z tej okazji można było kupić limitowany wosk od Hydrophobiccoat.com Sahara Wax, parę sztuk zostało i będzie można go kupić w D jak Detailing
    11 punktów
  46. Cześć Jako że niespodziewanie jestem w gronie wybrańców do przetestowania nowości od @Work Stuff Daje tutaj pierwsze odczucia z nowym pomocnikiem od firmy z powiatu poznańskiego. Jest to mój drugi kontakt z takim akcesorium. Kiedy zobaczyłem na filmikach z UK na YT, co te maleństwa potrafią, kupiłem Scruba od Booski. To z nim zrobię pierwsza konfrontację . Panel testowy to kanapa z wypoczynku, która na dniach ma iść w lepszy świat. Jej stan jest idealnym miejscem na test , do którego zapraszam . Te poręczne gąbeczki na pierwszy ogień idą w połączeniu z dodanym do paczki Interior Clenerem od @Good Stuff. Panel prac , niby nie ma tragedii, ale robić też jest co Jako że kolega @Mumins przedstawił jak wygląda Scrub, więc ja dodam zdjęcia w konfrontacji z konkurentem. Gąbka od Booski na pewno jest grubsza i nie ma, tak jak główny bohater testu, możliwości dwustronnej pracy w tak mocnym zakresie penetracji powierzchni czyszczącej. Takie pierwsze odczucia . Na pewno lepiej będzie czyścic podsufitkę, co również mam chęć sprawdzić w kolejnych testach . A więc do boju , kilka ruchów i takie efekty A tutaj po kawałeczku testowym, jak widać bardzo fajnie wyciąga brud Po umyciu i wytarciu czyszczonego elementu. A konkurent jeszcze przed praca tutaj już po pracy konkurentem , troszkę już popracował, więc nie jest idealnie biały Tutaj porównanie głównej postaci tej konfrontacji - po prawej używany a po lewej nówka z opakowania Uważam ze wyczyściły bardzo podobnie . Są to moje pierwsze odczucia - byłem strasznie ciekaw co oferuje ten produkt. Tutaj zdjęcie z bliższej odległości. Tutaj WS A tutaj Booski A na koniec parę pierwszych doznań z pracy , nowym akcesorium od @Work Stuff + * Bardzo poręczne * Nie wymaga dużej siły aby osiągnąć fajny efekt To tak na szybko Z biegiem czasu dojdą kolejne plusy A żeby nie było tak różowo, to są tez minusy . - * Nie wiem jak będzie u innych testujących ale zauważyłem ze przy podobnej ilości IC bardzo chlapie , troszkę mnie to zaskoczyło (na dosyć śliskiej kanapie) bo u konkurencji nie spotykałem się z tym problemem. Może to przez grubość gąbki ale potestuje dalej na innych panelach itp. Na ten moment tyle, czekam na Scruba od @CAR CRAZY który jest tutaj polecany, więc zobaczymy jak tam się sprawdzi. Może dokupię jeszcze Gyeon który też ma dużo pozytywnych opinii. Jeszcze raz dziękuje za możliwość testu IC i Scrub @Work Stuff , czekam na inne testy, zobaczymy jak będzie to wyglądało w innych rączkach
    11 punktów
  47. Hejka, coś nowego, aby nie było nudno. Razem z kumplem zaprojektowaliśmy wg mojego zamysłu panel w miejsce "popielniczki". Zamysłem było, aby można dalej zamykać schowek - clean look podstawa. Na panelu znalazły się 2 złącza szybkiego ładowania USB-C oraz panel czujnika temperatury oleju, który dokładam sobie dodatkowo. Chcę mieć wyprowadzony ten parametr na wierzch, aby wiedzieć kiedy olej osiąga odpowiednią temperaturę oraz czy przypadkiem się nie przegrzewa. Choroba alcantary trochę mnie dopadła i dołożyłem jeszcze obudowe poduszki - fajnie to razem się prezentuje. Materiał na starej nakładce jest jakiś lepiący - może za dużo czyszczenia i naruszyłem strukturę jakoś... Jak w poprzednich przypadkach powrót do oryginału to 10 minut. Wykonanie TOP - polecam Dafox. No i całość na ten moment. Na testy wrzuciłem takie holdery to pasów z Mustanga - po malych przeróbkach pasują. Temat przemyślany i odrzucam go. Nie chcę ładować dodatkowej masy, kabli itd jak autem jeżdże tylko ja. Fotele mają bardzo ładne panele regulacji manualnej więc tym też nic nie zyskam oprócz bajeru dla bajeru. Jeszcze kontrola lakeru - jest dobrze Pozdro
    11 punktów
  48. Bio nano pro V2 [emoji16] Wysłane z mojego SM-G991B przy użyciu Tapatalka
    11 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.