Co mnie dziś wkurzyło 3

[Eryczek]

@397 spróbuj ustalić czy Pani nie ma ubezpieczenia OC w życiu prywatnym. Często takie OC jest dołączane do ubezpieczenia mieszkania. 

[397]

@Eryczek problem w tym ze policja nie udostępniła mi danych pani, wiec wydaje mi się, że narazie muszę czekać aż zostanę zaproszony na komendę w celu złożenia jakiś zeznań

[Michał126]

48 minut temu, 397 napisał:

Wkurzyła mnie wczorajsza sytacja na drodze. Korek na dwóch przeciwległych pasach a ja z racji wykonywania zawodu „złotowy” wjeżdżam na bus pas i w tym momencie z lewej strony zza tira wybiega mi starsza pani wprost na maske. Niestety nie udało mi się wychamowac. Pani skończyła z złamana noga i została odstawiona do szpitala, a ja natomiast mam wgniecioną maskę, prawdopodbnie błotnik poluzował lub urwał sie któryś zaczep i dotego świąteczna choinkę na zegarach( tzn kontrolka poduszek, komunikat o aktywnej masce i moj ulubiony czyli visit sercice). Czy wie ktoś może jak wyglada proces zgłaszania takiej szkody ? Czy tylko proces cywilny wchodzi w grę z racji tego ze był to pieszy i pewnie nie ma żadnego ubezpieczenia...

Zgłoś szkodę w ramach AC i w międzyczasie staraj się o zwrot w ramach regresu. Czy baba jest sprawcą według policji? Z tego co wiem, do regresu można wówczas upoważnić TU, zwłaszcza jeśli ona jest jednak ubezpieczona (choć umowy uznawania wzajemnych roszczeń regresowych już nie ma).

[397]

@Michał126  policja jednoznacznie stwierdziła, że wina jest po stronie pani bo wtargnęła na jezdnie gdzie 100-200 m dalej miała przejście z sygnalizacją. Narazie się wstrzymuje z zgalaszaniem szkody z ac zobaczymy co zadecyduje policja kiedy już zostanę wezwany

[lol19pl]

@397 A ja to polecam Ci zadzwonić na infolinię do Twojego ubezpieczyciela, żeby nie wyszło, że coś zrobisz i się udupisz, bo nie będzie odwrotu.

[Michał126]

Ale gdzie i po co masz być wzywany, jak jest sprawca?

[Pływak]

17 godzin temu, lol19pl napisał:

@Pływak Sztywne terminy w naszym klimacie, to bat na debili, którzy stosują zasadę "zmienię, jak spadnie śnieg" i potem jedzie taki na letnich, w śnieżycę, do wulkanizacji, albo jak mój szczfany znajomek, którzy nie mógł wyjechać na letnich z domu, to założył na przód zimówki, a na tył letnie (no nie miał czasu chłopina), przejechał kilometr i musiał wyciągać auto z rowu.

A dla mnie sztywny termin to bezsens bo nikt Ci nie zagwarantuje, ze tydzień przed początkiem albo tydzień po końcu terminu nie spadnie śnieg. Żadne przepisy nie wyręczą nikogo w logicznym myśleniu. Już był taki pomysł w sejmie 2 lata temu i nie przeszedł właśnie z powodu sztywnych terminów.

16 godzin temu, Tomas22 napisał:

Czyli dupa

Zabije kogoś na drodze i mandacik. Muszą być sztywne zasady na nasz kraj i tyle. Ja u siebie mam i nie widzę w tym problemu ba a nawet często zmieniam przed terminem i nie boli mnie to że "ktoś" mi każe zmienić je do tego i tego dnia

Odsyłam do różnić miedzy terminem kolizją, a wypadek... i nasz tzn. który bo ty chyba więcej z granica przebywasz?

[Fredi88]

W AT jest sztywno od 1 listopada do 15 kwietnia... ALE... gdyby było powiedzmy +10 w marcu i bez żadnego śniegu to możesz jeździć na letnich. Problem masz pewnie przy wypadku/kolizji z ubezpieczycielem. W zeszłym roku i tak sypnęło śniegiem po 20 kwietnia. Wszyscy już na letniakach i całe miesto sparaliżowane 

[Tomas-sg]

@Pływak Polska zawsze będzie moja

ale serio lepiej nie być gotowym tydzień, dwa przed terminem niż całą zimę bo "nie muszę" ja osobiście zmieniam zawsze przed terminem

 

p.s kolizja i wypadek to dla mnie to samo ryzyko

[Pływak]

Mnie też nigdy nie zaskoczył śnieg na letnich i zawsze zmienialem przed pierwszym sniegiem czy wiekszym mrozem. Jest wiele zakazów czy nakazów w przepisach KRD które niestety czesto i tak nie są przestrzegane dlatego na pierwszym miejscu zawsze powinien być zdrowy rozsądek kierowcy bo jak ktoś nie myśli to przepisy niewiele zmienią 

[Birkhof]

Ktos kiedys poratował mnie prosta rada - jak 3 dni z rzędu temperatura spada poniżej 15C to mozna juz rezerwować termin na zmianę - i w druga strone to samo :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Tomas-sg]

34 minuty temu, Pływak napisał:

Mnie też nigdy nie zaskoczył śnieg na letnich i zawsze zmienialem przed pierwszym sniegiem czy wiekszym mrozem. Jest wiele zakazów czy nakazów w przepisach KRD które niestety czesto i tak nie są przestrzegane dlatego na pierwszym miejscu zawsze powinien być zdrowy rozsądek kierowcy bo jak ktoś nie myśli to przepisy niewiele zmienią 

Niezaprzeczalnie

Ale jeśli chociaż przepis zmusi jedną osobę do zmiany opon to wtedy można uznać że działa. Zawsze to jeden wariacik mniej

[Michał126]

Nie dziś, a wczoraj... pojechałem do dziadków, chciałem wjechać pod garaż tyłem. Żeby wjechać do garaży, trzeba skręcić w boczną uliczkę i za jej pośrednictwem wjechać za budynek. Jakież było moje zdziwienie, gdy wykręcając pod bramę zauważyłem... tlącą się kupę popiołu! Na jezdni! Przy śmietnikach należących do sąsiedniego budynku, po drugiej stronie tej bocznej uliczki. Prawie w nią wjechałem. Oczywiście zadzwoniłem po policję, ale tej nie uświadczyłem. Kupa była tam do godziny 23, w której opuściłem dom dziadków...

I co, powinniśmy się dziwić, że ludzie srają psami na trawniki albo wywalają śmieci gdzie popadnie, jak ich bezmózgowie jest dalece szerzej rozwinięte...?

[ghost]

1 godzinę temu, Birkhof napisał:

Ktos kiedys poratował mnie prosta rada - jak 3 dni z rzędu temperatura spada poniżej 15C to mozna juz rezerwować termin na zmianę - i w druga strone to samo

Większość rezerwuje termin jak zobaczy pierwszy śnieg, potem widać na mieście pełno dzwonów i kolejka do wulkanizacji 

 

O ile patrzyłem, producenci trzymają się zasady, że skutecznść opon zimowych i letnich krzyżuje się w temp 7-8'C.

Wszystko co poniżej powinno być na zimówkach, powyżej na letnich. Im większe odchylenie od wspomnianej wartości tym większa różnica pomiędzy skutecznością typów opon.

Oczywiście pogoda jest zmienna ale zasada i sposób działania opon zawsze zgodny z tym schematem.

 

[Gość]

Aż mi się przypomniała gownoburza jaką spowodował jeden z moich postów gdzie zasugerowałem że zmieniam opony w październiku i mam spokój

Serio, te dwa-trzy tygodnie więcej na dobrych zimowkach to zaden wstyd - a ile mniej nerwów, czekania w kolejkach itd.. 

[Pływak]

Tak bo pisałeś o zmianie opon na zimówki 29 września bo kiedyś tam mieszkałeś w nowym targu... szkoda, ze nie wszyscy mieszkają w górach, a u mnie przez następne półtora miesiąca od tej dyskusji nie było najmniejszych objawów zbliżającej się zimy i opony zmieniałem w połowie listopada. Dlatego właśnie sztywny termin w PL to bezsens bo jak będą od 1 listopada do 1 kwietnia, a podobno w nowym targu już od 1 października się zmienia i trzyma do maja to co da ten przepis? Ano nic i tak każdy musi mieć swój rozum bo jak nie ma to nawet przepisy nie pomogą.

Czekania w kolejkach, nerwy? Od kilku lat rezerwuje godzinę online w pasującym mi terminie i nie czekam z wjechaniem na podnośnik więcej jak 5 minut. Polecam zapłacić parę dyszek więcej niż u lokalnego miecia zmieniacza opon. Zero stresu, zero straconego czasu w kolejkach i jeszcze kawą częstują

[piotrek233]

Też jestem tego zdania, że lepiej wcześniej niż później, graniczny termin to 1 listopada,  przeważnie w drugiej połowie października zmieniam. Mam drugi komplet kół więc zmieniam samemu wszystkie koła. Przy okazji sprawdzam sobie całe zawieszenie, układ hamulcowy, oceniam stan amorów, osłon, gum. Mam żabę i klucz udarowy do kół, wymiana idzie szybko i sprawnie. Przede wszystkim jestem spokojny o auto i felgi. Nie ma stresu ze mechanik, lub uczeń na praktykach nawet w ASO źle podłoży podnośnik pod auto, połamie przy okazji jakieś plastiki od podwozia, czy przerysuje gniazdo felgi kluczem. W warsztatach wszytko robione jest na szybko szczególnie w sezonie. Ale wcale się im nie dziwie, mają płacone za usługę, im szybciej zrobią swoją robotę tym więcej zarobią.

[stawek]

Ale mam pecha do tych mechaników ostatnio najprostsze roboty potrafią zawalić. Po wymianie czujnika temperatury cieczy zaobserwowałem ubywający w wolnym tempie płyn chłodniczy (od 2 miesięcy), początkowo nie wiązałem tego z wymianą czujnikia, a raczej nie brałem pod uwagę, że ktoś mógł to zrobić źle. Z początkiem tygodnia znalazłem na podszybiu zawleczkę tegoż to czujnika :/. Na zdemontowaną ze starego czujnika mi nie wyglądała. Wszystko się wyjaśni jak zajrzę pod spód. Ma to swoje plusy i minusy bo jeśli rzeczywiście to brak tej zawleczki jest przyczyną ubywajacego płynu to należy się tylko cieszyć, jednak spory niesmak pozostanie jeśli to zostało po mongolsku zamontowane

[Gość]

@piotrek233 przeczytaj ten post z 29 września ponownie, tym razem ze zrozumieniem. 

P.S. Wow, ''kawa'' w serwisie - lepiej kup sobie za te parę dyszek coś przyzwoitego do parzenia

[Pływak]

Te parę dyszek dopłacam nie do tego aby wypić kawę, a do dlatego aby nie stać w kolejkach u loklanych Mieciów, a później się stresować, że coś spieprzyli

 

 

[Tomas-sg]

Tym co zmieniają opony ogolnie w czym by przeszkadzało zamiast 1 listopada zmienić 1 października ? Aż tak szkoda tego 1cala ?

Przeprowadzę się spowrotem do Polski i dalej będę zmieniał opony przed 1 października.

[Pływak]

Ja mam zimę lato 18 cali mniejszych nie założę bo nie wejdą więc argument z wyglądem nietrafiony bo zimą i latem auto wygląda identycznie. Po prostu do póty do póki warunki pozwalają letnia opona ma lepszą przyczepność i to potwierdzają testy. Gdy średnia dobowa zaczyna spadać poniżej 8 to zmieniam. Pytanie w czym Wam przeszkadza, ze ktoś zmieni później jeśli warunki pozwalają?

 

Zmieniacie opony wcześniej bo wolicie uniknąć stresu i kolejek. Jak najbardziej rozumiem, a teraz wprowadzają sztywny termin dla wszystkich od wspomnianego przez Ciebie października i wiecie co się dzieje na wulkanizacjach? Tak, znów by uniknąć stresu albo będzie trzeba dopłacić albo znów zmienić wcześniej niż inni czytaj wrzesień

 

 

[Tomas-sg]

@Pływak  na logikę zimówka ma lepszą przyczepność latem niż letnia w zimie ( nie idealna ale lepszą ) a szansa na spadnięcie śniegu jest większa im późniejszy termin. Chodzi mi tylko o zmianę opon nie o zdrowy rozsądek.

Mnie śnieg zaskoczył w czerwcu ale wiadomo kto normalny jeździ w czerwcu na zimowkach więc rozsądek kazał uważać ale NIE KAZDY tak myśli. Ty, ja  99% ludzi zaskoczonych śniegiem w połowie października z letnimi oponami nie będzie szaleć a przymusowy termin ma służyć temu 1 procentowi mi on by nie robił różnicy a wolałbym by w w razie policyjnej kontroli na początku listopada (podczas opadu śniegu ) pana z letnim set upem policja zatrzymała i nie zezwoliła na kontynuowanie jazdy niż miałby wjechać komuś w tyłek i dopiero dostać mandat za brak opon zimowych. To już jest totalna bzdura

 

 

Taki krótki P.S 

Termin ma sprawić byś był przygotowany na takie a nie inne warunki atmosferyczne a nie że "o kurde śnieg spadl" i nic

[Pływak]

No ale sztywny termin nie uchroni Cię przed tym, z ktoś tydzień przed terminem lub tydzień po wjedzie Ci w tyłek bo jednak śnieg spadł wcześniej/później niż to sobie wymyślili ustawodawcy. Skoro ja, Ty czy inni potrafią w porę wymienić opony to imo wystarczy obowiązek bez sztywnego terminu. Jeśli pojedziesz w niemczech na śniegu na letnich i policmajster stwierdzi, ze warunki wymagają zimówek też dostaniesz mandat czy spowodowałeś kolizję czy nie. Jak taki delikwent dostanie 300zł mandatu i zabiorą mu dowód lub wezwą lawetę to się nauczy śledzić prognozy. Bez sensem było by natomiast zatrzymanie takiego auta w październiku przy +15 stopniach i słońcu bo nie ma zimówek, a w sejmie sobie wymyślili, ze już powinien mieć. 

 

[Tomas-sg]

@Pływak  w pewnym sensie i Ty masz rację i ja

Termin ma temperować cwaniaczków ( tych naszych Polskich) jeśli w Polsce by zatrzymali kogoś gdy już śnieg spadł i już by szedł w ruch mandacik pewnie domyślasz się że mandat nie był by przyjety. Bo "udowodnij" mu że musi mieć zimówki pewnie znasz historię Hołowczyca jak się odwoływał od przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym ( jechał ponad  100km /h) a powodem odwolania było brakujące 0.2 atmosfery w kołach radiowozu tak samo odeslales mnie do interpretacji : kolizja, wypadek ( podobnych pojęć jest milion) 

Przepis ma być prosty i nie do obejścia.