Skocz do zawartości

Co mi dziś poprawiło humor 3


Rekomendowane odpowiedzi

@Marros  @Tomas22Żeby było jasne 🙂. Moje 3 Bajtle - uwaga @Domel"trudne słowo"  -  pytają, czy jak tego dotkną w aucie palcem lub butem, to czy zbrudzą.  Generalnie uważają na wszystko po przesiadce ze starego szczura do w miarę nowego. Wiedzą również, że pic soczki i jeść paluszki będziemy za 400 km podczas tankowania.  Ileż trwa takie tankowanie? Kupę czasu, prawda? Można się napchać. I są wdzieczne. 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Glassgaurd napisał:

@Marros  @Tomas22Żeby było jasne 🙂. Moje 3 Bajtle - uwaga @Domel"trudne słowo"  -  pytają, czy jak tego dotkną w aucie palcem lub butem, to czy zbrudzą.  Generalnie uważają na wszystko po przesiadce ze starego szczura do w miarę nowego. Wiedzą również, że pic soczki i jeść paluszki będziemy za 400 km podczas tankowania.  Ileż trwa takie tankowanie? Kupę czasu, prawda? Można się napchać. I są wdzieczne. 🙂

O matko... samochód ważniejszy od dbającej o siebie żony i wygody oraz zadowolenia dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dudek_t @dudek_t a propos matki. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam 2. Jedna to mama, druga to "mamusia".  Ta prawdziwa mieszka daleko, na szczęście w zachodnim obszarze płatniczym. Skolei mamusia to złota kobieta. Pewne cechy nawet moja żona odziedziczyla.  Na szczęście mamusia ma śrubę w kolanie i zawsze prosi zięcia, aby jej delikatnie pomoc włożyć nogi do samochodu. Złota kobieta 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do żon,  matek,  dziewczyn i kochanek. Zauważyłem jedno. Wszystkie mają na palcach niewiadomego pochodzenia substancję. Szczegolnie z rana. Owszem, mogę powiedzieć - nie śmierdzi na pierwszy rzut oka - wręcz widze, że pachnie.  No ale jak to jest? Co położę dressing, czy to Adbl Wow, czy inny Funky Wow - specjalnie i przezornie "Mudmoiselle"  -  zawsze, ale to zawsze po ichniejszym  ich dotknięciu boczku bocznych drzwi zostawiają  to coś na w/w boczkach. Czy producenci  kosmetyków nie mogliby bliżej przyjrzeć się temu zjawisku? Nadmienię, że to typowe plastiki grupy VAG.  Proszę o pomoc. Czy można jakoś bezpiecznie , ekologicznie odzyskać utracony wygląd i efekt? Pytanie to kieruję w szczególności do producentów fluidów, makingów i szamponów do bezpiecznego usuwania rąk.  Przepraszam, oczywiście chodziło mi o brud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast teroryzować dzieciaki i żonę to kup T4 do wożenia rodziny,będą brudzić i rysować progi szpilkami do woli a Ty będziesz miał spokojne serce 😧Zdradzisz jaki to rodzynek jest w Twoim posiadaniu że obowiązują w nim żelazne zasady ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tej beki z kolegi. Ja też jestem chory jak ktoś mi coś celowo rysuje/niszczy w aucie czy w domu. Obojętnie czy to żona, teściowa, dziecko czy znajomy. Na szczęście żona sama jest pedantką i dba o wszystko więc uważa na takie rzeczy. Wiem, że teraz moda na bezstresowe wychowywanie dzieci, ale ja nie wyznaję zasady "nie kop babci bo się spocisz". Dzieciak też musi wiedzieć co wolno a co nie, a nie niszczyć wszystko bez opamiętania.

  • Lubię to 4
  • Super 1
  • Okay 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz, danielek. napisał:

Zamiast teroryzować dzieciaki i żonę to kup T4 do wożenia rodziny,będą brudzić i rysować progi szpilkami do woli a Ty będziesz miał spokojne serce 😧Zdradzisz jaki to rodzynek jest w Twoim posiadaniu że obowiązują w nim żelazne zasady ? 

T4?  Nie znam tego produktu. Jestem na forum od niedawna i też  nie mam zamiaru nikogo teroryzować. Ale jak juz mowisz o tym, to słyszałem coś o C4 "(Composition 4) – rodzaj plastycznego materiału wybuchowego. Składa się z właściwego materiału wybuchowego, spoiwa, masy plastycznej i (w ostatnich czasach) substancji znakujących. ..."  - za Wikipedia. - czy o to Ci chodziło? Rodzynki w moim posiadaniu to w kolejności wiekowej: Gosia, Karol, Szymon, Tosia. Wszystkie w grupie VAG. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzieci nie mam, ale również nie zgadzam się z tezą, jakoby dzieciom powinno się pozwalać robić syf w samochodzie, bo to dzieci... Albo że na sprzątanie samochodu nigdy nie ma się czasu i dlatego jeżdżenie przez pół roku z mieszanką błota, paluszków solonych i kurzu na dywanikach jest spoko... wiadomo, że samochód to nie muzeum, moje też nie są w środku perfekcyjne (czasem trochę brudno, ryski na plastikach tu i ówdzie), ale uważam, że wystarczy dosłownie odrobina dobrej woli, żeby samochód wyglądał w środku po prostu przyzwoicie. W domu też może być barłóg, bo dzieci, brak czasu, rodzina i tak dalej... ?

Żeby nie było, że teoretyzuję - osobiście znam osoby (także z dziećmi, małymi), które mimo bardzo zapełnionego planu tygodnia potrafią znaleźć czas na ogarnięcie 4 kółek i do ich aut po prostu przyjemnie wsiąść... przypadki z drugiej strony muru tez znam

Nikogo nie oceniam personalnie, bo to kwestia podejścia i chęci, ale uważam jednocześnie ze "jak się chce, to się da.".

 

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z autem jest jak z innymi rzeczami. Jedni kupują telefon za 5k i montują szybkę i etui i nikt z nich beki nie kręci, drudzy kupują za tyle samo i dają brajankowi żeby pooglądał bajki a on nim rzuca o podłogę i im to nie przeszkadza ze po tygodniu ekran zbity. Jedni szanują swoje pieniądze inni nie. Nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko kopało w niezabezpieczony fotel czy jadło czekoladę na białej skórze bo jest głodne. Tak samo jak na kanapie w domu nie będzie jadło jak świnia tak samo w samochodzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tej beki z kolegi. Ja też jestem chory jak ktoś mi coś celowo rysuje/niszczy w aucie czy w domu. Obojętnie czy to żona, teściowa, dziecko czy znajomy. Na szczęście żona sama jest pedantką i dba o wszystko więc uważa na takie rzeczy. Wiem, że teraz moda na bezstresowe wychowywanie dzieci, ale ja nie wyznaję zasady "nie kop babci bo się spocisz". Dzieciak też musi wiedzieć co wolno a co nie, a nie niszczyć wszystko bez opamiętania.


Pomiędzy niszczeniem wszystkiego a pozwoleniem zjedzenia w aucie paluszków czy wypicia soku, a o tym była mowa powyżej jest delikatna różnica.

We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek, auto jakie by nie było to tylko dalej kawał blachy i plastiku i ma się nijak do wartości, jakie reprezentują przynajmniej dla mnie ci mali niszczyciele Dbajmy, ale nie popadajmy w skrajności.




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Fredi88 napisał:

Nie rozumiem tej beki z kolegi. Ja też jestem chory jak ktoś mi coś celowo rysuje/niszczy w aucie czy w domu. Obojętnie czy to żona, teściowa, dziecko czy znajomy. Na szczęście żona sama jest pedantką i dba o wszystko więc uważa na takie rzeczy. Wiem, że teraz moda na bezstresowe wychowywanie dzieci, ale ja nie wyznaję zasady "nie kop babci bo się spocisz". Dzieciak też musi wiedzieć co wolno a co nie, a nie niszczyć wszystko bez opamiętania.

Dziękuję Koledze za wsparcie. Zasady to zasady. I konsekwencja przede wszystkim. Pedantyzm żony to najwyższe wtajemniczenie prawdziwego detajlera. Moja żona, zauważyłem, podczas zakrętu w lusterku, stara się łapać okruszki w locie. To nie są złe cechy wbrew pozorom. Dodam, że w lusterku przednim. Trenowalismy również w lusterku bocznym, ale nie wyrabiala się na wspólne rodzinne wyjazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Pomiędzy niszczeniem wszystkiego a pozwoleniem zjedzenia w aucie paluszków czy wypicia soku, a o tym była mowa powyżej jest delikatna różnica.

We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek, auto jakie by nie było to tylko dalej kawał blachy i plastiku i ma się nijak do wartości, jakie reprezentują przynajmniej dla mnie ci mali niszczyciele Dbajmy, ale nie popadajmy w skrajności.




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Masz rację. Tylko ja ze smutkiem widzę, że niektórzy bardzo szybko przechodzą z fazy "ojej, trochę bałagan się zrobił" na "mam chlew totalny, ale mam dzieci - mogę." I to jest słabe...

Raz na jakiś czas plamka na tapicerce czy okruszki na podłodze nikogo nie zabiły. Ale już ciągle...

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MMCzysci napisał:

Ja dzieci nie mam

Wszystko przed tobą😉 zobaczysz ile to czasu będziesz miał szczególnie przy dwójce małych dzieci.

Czasami po dniu słuchania "tato najpierw mnie wyciągnij, nie mnie", "to moje" i dramatów bo Ty pierwszy nacisnąłeś guzik w windzie albo podałeś kubek w złym kolorze, itp., itd. czasami po prostu się nie chce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja wiem jak to jest i rozumiem bardzo. Ale uważam, że wszystko ma swoje granice. I bez dzieci nie zawsze jest czas sprzątać, ale niekiedy efekty odkładania w nieskończoność takiego zabiegu są zabójcze

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tazman napisał:

Pełna zgoda, dlatego napisałem. Nie popadajmy w skrajności, w żadną stronę emoji6.png

Ja sobie to wypośrodkowałem, po prostu częściej jeżdżę na odkurzacz emoji16.png


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zgadzam się. Ja na odkurzacz jeżdżę codziennie. Rano odkurzacz na sucho.  Potem na mokro-sucho czy sucho-mokro. Już nie pamiętam kolejności. Potem już tylko ekstrakcyjnie. 🙂

Teraz, peciu napisał:

Wszystko przed tobą😉 zobaczysz ile to czasu będziesz miał szczególnie przy dwójce małych dzieci.

Czasami po dniu słuchania "tato najpierw mnie wyciągnij, nie mnie", "to moje" i dramatów bo Ty pierwszy nacisnąłeś guzik w windzie albo podałeś kubek w złym kolorze, itp., itd. czasami po prostu się nie chce.

 

Dlatego ja zabraniam do siebie mówić "Tato". Lżej wtedy znoszę tego typu sytuacje. W windzie wszystkie przyciski zakolorowalem na  bezbarwny kolor, żeby nie było pokus. Trochę się martwię i szkoda mi tych ludzi, co jeżdżą bez sensu po piętrach i bez celu. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dzieci w aucie. Mam auto po dziadku, prawie 15-letniego Citroena C3. Jeżdżę nim w sumie już długo, z biegiem czasu sobie go ogarnąłem i jest w świetnym stanie - technicznie jest jak nowy, wizualnie jest przyzwoity: kilka wgniotek i głębszych zarysowań z zewnątrz, lakier w drobnych ryskach, wnętrze jest całkowicie niezużyte.

No i z racji źródła, z którego ten samochód pozyskałem, jestem zmuszony udostępniać go wujkowi podczas jego przyjazdów z zagranicy, gdzie mieszka, kilka razy w roku. Wujek z żoną rozmnożyli się bardzo późno i mają 3-letniego dziś syna.

Jaki ja zawsze odbieram chlew, mimo oddawania im zawsze świeżo posprzątanego auta! Mam 4-5 godzin odgruzowywania. I dziecko dzieckiem, ale to mnie właśnie wk*rwia - taka nonszalancja, bo dziecko. Dodam, że to nie jest jedyny obszar, kiedy temu dziecku wszystko wolno, a jego rodzice bardzo długo negowali fakt, że jest z nim problem.

Z perspektywy osoby bezdzietnej może fajnie się gada, ale oprócz dzieci są jeszcze rodzice, jak nie od dyscyplinowania dzieci, to przynajmniej od praktycznej odpowiedzialności za skutki ich działań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tej beki z kolegi. Ja też jestem chory jak ktoś mi coś celowo rysuje/niszczy w aucie czy w domu. Obojętnie czy to żona, teściowa, dziecko czy znajomy. Na szczęście żona sama jest pedantką i dba o wszystko więc uważa na takie rzeczy. Wiem, że teraz moda na bezstresowe wychowywanie dzieci, ale ja nie wyznaję zasady "nie kop babci bo się spocisz". Dzieciak też musi wiedzieć co wolno a co nie, a nie niszczyć wszystko bez opamiętania.

Bezstresowe wychowanie jest dobre tylko gro społeczeństwa zle je rozumie - jako wychowanie bez zasad.
Bezstresowe wychowanie to jasne zasady zawsze takie same i dziecko wtedy wie gdzie jest granica - a nie jeden rodzic tak, drugi siak, a babcia jeszcze inaczej bo „wnusia trzeba rozpieszczać”.
Bezstresowe to nie tylko „mój Brajanek może wszystko” i „nie bije dziecka” ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby wilk był syty , a i owca cała , to dzieciakom daje się produkty które najwyżej się pokruszą (wafelki , ciasteczka , bułkę  itp) i łatwo je odkurzyć , a co do picia  w aucie podczas jazdy ... mówi się po prostu że to niebezpieczne bo się można zachłysnąć przy niespodziewanym manewrze rodzica i stajemy na moment by napoić spragnione dziecię 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie zasługuje na miano detajlera i szczerze mam wy*****e w to co przez chwilę będzie się działo z tyłu ( z powodu mojego dziecka ) ma jeździć ze mną z przyjemnością a nie z Ojcem tyranem i rękoma przy dupie 😁

I odmówić dziecku zjedzenia czegokolwiek w aucie bo nakruszy 😁 Sory dla mnie zawsze rodzina będzie na 1 miejscu 🙂

PS. Żona przyrysowala zderzak a syn już 3 razy zwymiotował na kanapę i żadnego z nich nie zabiłem 🙄

  • Lubię to 4
  • Okay 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, tazman napisał:


We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek, auto jakie by nie było to tylko dalej kawał blachy i plastiku i ma się nijak do wartości, jakie reprezentują przynajmniej dla mnie ci mali niszczyciele emoji6.png Dbajmy, ale nie popadajmy w skrajności.

 

 

Pełna zgoda. Nigdy nie rozumiem jak można postawić kupę żelastwa przed dzieckiem, niekoniecznie nawet swoim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.