Skocz do zawartości

Co dzisiaj zrobiłeś przy swoim aucie ? 2


AreK

Rekomendowane odpowiedzi

Sie ubrudził, sie wyczyściło - tzn. wyczyścił Tomasz i ekipa z myjni Na 2 wiadra. Jak zawsze dzięki :good: Przy okazji "domycia" okazło się, że opony przekładał wulkanizator rzeźnik - uszkodził 2 felgi ale tak hardcorowo, że aż oczy bolą. Potrzebowałem przez jakiś czas większego samochodu więc zamieniłem się z ojcem, który powiedział, że "zajmie się wymianą opon". Powiedziałem, że OK tylko zapytaj się czy dadzą sobie radę z 19 calowymi felgami. Odpowedział, że dadzą sobie radę. No i dali. Założyć, założyli ale porysowali. Sytuacja jest na tyle słaba, że ten wulkanizator to jakiś tam kuzyn. Byłem u niego pokazełm mu - powiedział, że przeprasza, nie było go wtedy w robocie - wymieniał to jeden z pracowników. Ma mi oddać za lakierowanie ale dam sobie z tym siana, żeby później nie pi%dolił ludziom głupot. Zostawię te felgi na zimę, nie będę nic z tym robił bo pewnie będą jeszcze jakieś przygody. Na lato kupię dodatkowy komplet felg. Morał jest dla mnie taki, że jak chcę ,żeby coś było zrobione dobrze - muszę to zrobić samemu. Dodatkowo przy wymianie opon okazało sie, że jedna jest na śmietnik - żona jeździła bez powietrza w jednym kole. Jak sie zapytałem czy nie patrzy na kontrolki to pow. że nie da się "kontrolować" tylu kontrolek i ona nie wie co to się wyświetla :mrgreen: No i jakoś tak dziwnie się jeździło bo ściągało w jedną stronę cały czas. I ogólnie, żebym nie był takim materialistą. Wszystko się zgadza ale strasznie głupi wydatek za który będę płacił ja - materialista :mrgreen:

 

8517a5108b34.png

 

a78d07c3a814.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
690484 Założyć, założyli ale porysowali.

miałem kiedyś to samo.

Po odnowieniu i malowaniu felg patrzyłem na ręce, a potem stwierdziłem że będę tylko wyważać ale zakładam sobie sam.

Jeszcze nie widziałem wulkanizatora który by nie ciepał felgami jak popadnie - zero szacunku. Jeden raz wyjmował mi opony z felgami i na bezczelna

opierał centralnie o lakier auta.

Same złe wspomnienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn. u mnie jak zagarniał oponę łyżką to zdzierał rant felgi. Wsadzał łychę, uruchamiał machnię i łyżką zdzierał sporo centymetrów felgi na rancie - tak jakbyś strugał drewno na rancie :mrgreen: Czy on rzucał tymi felgami to nie wiem bo mnie przy tym nie było - pewnie rzucał. No i słabo wyważył - przy większej prędkości wpada w wibrację. Byłem też kiedys u takiego szpenia od wyważania - kolega polecił, że to gumo-profesor, który jak nie ma sezonu to nawet oponami poprawi rotować na feldze, żeby nabijać jak najmniej ciężarków. Rzeczywiscie robił bardzo dokładnie ale miał zły nawyk - po zerwaniu ciężarków brał drucianą szczotę, żeby dobrze przeczyścić felgę wewnątrz :mrgreen: . Jak mu się zwróciło uwagę to wołał pomocnika i na szybko płukali felgi myjką... Ogólnie temat rzeka. Z jednej strony chciałbym, żeby wulkanizator obchodził się z felgą tak delikatnie i z uwagą jakby miał rozszcepić za chwilę atomy a z drugiej strony jakby mi za taką usługę wulkanizator powiedział np. 500 zł to bym raczej podziękował. No i w sezonie to nikt nie będzie się pieścił z kompletem kilka godzin bo stoi kolejka chętnych - rach, ciach, pach i następny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w żony szerszeniu ostatnio znajomek wymieniał oponki i niestety na jednej farba odprysła, sam nie wiedział dlaczego... niby niczym nie zahaczył, stwierdził, że na ranciku farba dostała kamykiem, a że opony były wiekowe i okrutnie twarde to przy zdejmowaniu zabrało farbę.

Na szczęście jest normalny i zawiezie ( cobym sam nie jeździł i tracił na paliwko) na profi zaprawkę z wygrzewaniem.

 

[ref=#3366cc]lukwawa[/ref], nie zazdraszczam, chyba wyszedłbym z siebie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

690516 Jeszcze nie widziałem wulkanizatora który by nie ciepał felgami jak popadnie - zero szacunku. Jeden raz wyjmował mi opony z felgami i na bezczelna

opierał centralnie o lakier auta.

Same złe wspomnienia...

Doskonale wiem o czym mówisz... Odebrałem auto z salonu, na drugi dzień jadę założyć zimówki. Miałem wyważone całe koła, chodziło tylko o podniesienie auta i przerzucenie. Normalnie robię to sam, ale, że w nocy spadł śnieg, to nawet nie bardzo miałem gdzie to ogarnąć a garażu nie mam. Do rzeczy... Jadę do tej wulkanizacji i panowie biorą się do pracy. Poodkręcali wszystkie koła i kolo zaczyna pruć mi bagażnik. Dobrze, że stałem i patrzyłem na ręce a nie siedziałem w poczekalni. W kole zapasowym mam ori subwoofer. Koleś to wytargał i zaczyna dobierać się do środka :shock: Już szedł po śrubokręt bo nie mógł znaleźć otwierania i chciał to "rozpołowić". Tłumacze mu, że to głośnik a on swoje, że musi znaleźć złodziejkę. W końcu nie wytrzymałem, przepchnąłem go, bo kolo jak w amoku przy tym bagażniku, odkręciłem suba, pod spodem był zapas a pod zapasem styropian z kluczem, podnośnikiem i złodziejką... Niestety wszystkiego sami przy aucie czasem nie jesteśmy w stanie zrobić. Ale fachowość innych to nic innego jak 1 zrobią/naprawią ale przy okazji 2 inne rzeczy popsują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wszystkiego wychodzi, że najlepiej mieć zardzewiałe stalufelgi i chińskie alukołpaki.

 

Jestem zatwardziałym zwolennikiem dwóch kompletów kół. Przecież nawet nie trzeba co sezon wyważać, przynajmniej nie w dupowozie. Człek se samemu delikatnie zmieni, samemu porządnie wyczyści, zabezpieczy, na stojak odłoży i kocem przykryje. Słowem - uszanuje. Na przyzwoite rzemiosło w takich sprawach raczej ciężko liczyć.

 

P.S. lukwawa napisał o drucianej szczotce - to już wiem, skąd rysy przy jednych śladach po ciężarkach na felgach mojej mamy. A tak się zastanawiałem... :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Kurcze mój wulkanizator też miał zły dzień przy wymianie moich zimówek - w sumie to trzeba było nie jechać w piątek, trzynastego na wymianę.

Ale nie, nie jestem przesądny, jadę! A że było zimno, to się schowałem w kanciapie i czekam - przecież sobie poradzą ze stalowymi piętnastkami, bo co to za filozofia?

No ale pod koniec jednak wlazłem z kanciapy, a tam dwa lewe kołpaki leżą odwrócone lakierem do ziemi :zly: Z prawej strony były odłożone dobrze.

W domu wyciągam opony i widzę, że ich nie podpisali... Ech, a chciałem coś sprawdzić, bo mi się zdawało, że prawy przód nierówno się zużywa. Zawsze podpisują, a teraz jak mi to było potrzebne to nie....

No i jeszcze kilka dni po wymianie wskoczyłem na autostradę i już od 120km/h mam wrażenie, że mam fotel z masażem :lol:

Teraz już marzę tylko o Michelin Cross Climate, żeby wreszcie mieć spokój z tą sezonową zmianą opon :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam 700m od domu mam wulkanizacje gdzie zmiana kół z wyważeniem 40zł kosztuje :D Jak kupiłem auto to oddawałem do nich do prostowania aluminiowe 17cali. Okazało sie, że prostuje im kto inny, ale zdjęcie i założenie opony oraz wyważenie robią oni. Felgi nieporysowane wszystko cacy. Raz mi wyważyli średniawo bo między 110 a 120km/h była lekka trzęsawka kierownicą. Pojechałem do chyba najbardziej znanego, fachowego i drogiego wulkanizatora w mieście. Płaciłem u niego nawet za odkręcanie i przykręcanie kół do wyważania :kox: Za usługę zapłaciłem 90zł. Cena każdej usługi zależna od rozmiaru felgi a u mojego osiedlowego wszystko tyle samo. Faktem jest, że za te 90zł były wyważone cud miód. Ale nie ma jednak co przepłacać. Mianowicie na zimę mam stalówki. Kupiłem nowe stalówki i nowe opony, założyłem i wyważyłem w osiedlowej. Wszystko super wyważone. Po 2 sezonach stwierdziłem, że można by je przeważyć. Po 2 dniach jazdy telepanie w zakresie 80-90km/h. Tym razem nie jechałem nigdzie indziej tylko wróciłem do nich na poprawkę. Podszedł szef no i mówi, że felgi krzywe, fakt, że na maszynie latały na boki nawet podczas wyważania 2 dni wcześniej. Stałem sobie wtedy przy wyważarce i pokazywała, że jest ok. Natomiast podczas poprawki pokazywała już niedoważenie po 20-30g. Powiedział mi, że opona sie pewnie troche ułożyła po tym jak koła leżały przez lato. Wyważył jeszcze raz i teraz jest wszystko ok chociaż felgi są lekko krzywe. Zapłaciłem jedynie 20zł za tą poprawkę i to pewnie ze względu, że felgi są krzywe więc nie można powiedzieć, że to błąd po ich stronie. Na kolejną zimę trzeba sie zaopatrzyć albo w nowe felgi albo przejeździć nie wyważając na nowo. I tak są plany zmiany auta więc nie wiem czy jest sens kupować znów nowe stalówki, który i tak sie przez zimę pogną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też jest wulkanizacja przy studiu detailingu... robią fajnie, ale czy jakoś o wiele lepiej niż wszędzie? Nie sądzę :)

 

To zależy od ludzi, jest detailing i "detailing".

Syn ma detailing, ojciec wulkanizację. Studio raczej z tych lepszych: https://www.facebook.com/cleancar/

 

Ale po tym, co piszecie, postanowiłem ich mocniej potestować i na wiosnę zawiozę dwa auta tylko tam. ;) Zobaczymy. Poprzednio byłem zadowolony, ale następnym razem pojechałem w dwa inne miejsca. No a w tej lokalizacji (abstrahując od tego, czy będzie to robota części detailingowej, czy wulkanizacyjnej) na 90% będę odnawiał obtłuczone alufelgi z auta mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to fakt, że syn jest zdolnym detailerem czyni z ojca zdolnego gumiarza? Możliwe, ale jednak bardziej prawdopodobne, że stara szkoła i on przecież wie jak robić. ;)

 

690521 Tzn. u mnie jak zagarniał oponę łyżką to zdzierał rant felgi. Wsadzał łychę, uruchamiał machnię i łyżką zdzierał sporo centymetrów felgi na rancie - tak jakbyś strugał drewno na rancie :mrgreen: Czy on rzucał tymi felgami to nie wiem bo mnie przy tym nie było - pewnie rzucał. No i słabo wyważył - przy większej prędkości wpada w wibrację. Byłem też kiedys u takiego szpenia od wyważania - kolega polecił, że to gumo-profesor, który jak nie ma sezonu to nawet oponami poprawi rotować na feldze, żeby nabijać jak najmniej ciężarków. Rzeczywiscie robił bardzo dokładnie ale miał zły nawyk - po zerwaniu ciężarków brał drucianą szczotę, żeby dobrze przeczyścić felgę wewnątrz :mrgreen: . Jak mu się zwróciło uwagę to wołał pomocnika i na szybko płukali felgi myjką... Ogólnie temat rzeka. Z jednej strony chciałbym, żeby wulkanizator obchodził się z felgą tak delikatnie i z uwagą jakby miał rozszcepić za chwilę atomy a z drugiej strony jakby mi za taką usługę wulkanizator powiedział np. 500 zł to bym raczej podziękował. No i w sezonie to nikt nie będzie się pieścił z kompletem kilka godzin bo stoi kolejka chętnych - rach, ciach, pach i następny.

 

Daj spokój. Montowałem w lato nowe lacze na 19" do A4. Lokal duży, przestronny, szef szefowski, musiałem zaliczkę na opony wpłacić bo to "nietypowy rozmiar" itp.

 

I co? Papier ścierny albo brudna szmata od wewnątrz. zewnątrz niby OK ale parę nowych zadrapań przybyło.

A gdzie im do zakładania tym płaskich obciążników pod kolor felgi? Ktoś w PL w ogóle takie ma? A to są fele bardzo otwarte, pięć cienkich ramion, do tego w jednym miejscu przypiepSzyli chyba ze 50 gramów. Ehhhh

 

Ale hej tam! Posłuchałem Twojej żony, A4 już nie mam, kupiłem 20 letniego sztrucla, coś się zedrze to nie będzie płaczu ;)

Dzięki temu, mam 30 lat i nie mam ani pensa długów!! :D

Dość w sumie juz miałem parkowania zawsze najdalej, mycia zawsze na 17 wiader bo to czarny Uni, stresu w mieście, i jeszcze użerania się z tymi bambrami co to uważają, że najważniejsze jest zrobić coś szybko, a nie dokładnie.

 

Moim zdaniem to usługa wykonana dokładnie nie powinna wcale być dużo droższa, a to dlatego, że różnica w czasie wykonania porządnie a na "odp e dol się" nie jest duża.

Poprostu termin porządnie bardzo się rozwodnił i fachowiec to już dzisiaj tylko frazes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to fakt, że syn jest zdolnym detailerem czyni z ojca zdolnego gumiarza? Możliwe, ale jednak bardziej prawdopodobne, że stara szkoła i on przecież wie jak robić. ;)

Właściciel bardzo ogarnięty i myślący, ale pracownika miał takiego se. Niemniej nie miałem do czego się przywalić. Ale to była sezonowa podmiana na stalufelgach o imponującej średnicy 13" w Corsie C. A jak oddam im kółka do renowacji, to obtłuczonych chyba nie oddadzą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.