Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Sprytny nie sprytny ale trzeba jednak uważać, co się robi. Lancer mały nie jest i jednak go widać.

Szczęście że tego Opla na prawym nie trąciłem przy okazji.

 

weglus nie było żadnego darcia mordy, zjechaliśmy na parking spisaliśmy oświadczenie i koniec. Auto zastępcze po półtorej godziny na lawecie pod dom podstawili i teraz Aurisem hybrydą się będę przemieszczał do póki nie zrobią Lancera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Lucas123w, oczywiście tylko sobie żartuję. Wina kierowcy vana jest bezsprzeczna. Zważywszy na miejsce uderzenia, myślę że się zagapił. Gdyby chciał wymusić pierwszeństwo to dziabnelibyście się przednimi błotnikami a z filmu wynika że on chyba w ogóle nie zerknął czy ktoś nie jedzie pasem na który on chciał się dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eryczek sam się przyznał że nie zauważył bo go szef gonił i taki efekt.

Uczucie do dupy bo praktycznie dostałem nie wiedząc od kogo, tylko szarpnęło dupą i tyle że odbiłem i nie trafiłem w tego na prawym pasie.

 

Teraz się pobawię hybrydą :P do pełna zatankowaną :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziś a wczoraj. Wracam po dwudniowej delegacji. Godz. 19.30 zrelaksowany wysiadam z pociąg. Auto blisko dworca, W zamyśle obejrzę rozpoczęcie Euro i mecz otwarcia, kolacja żoną, relax, Jak się później okazało... mój poziom napięcia nerwowego nie pozwolił mi na to... :):D

Dzwonię do młodego, 13-latek .Pytanie: Czy oglądamy razem mecz i czy zamówić pizze po drodze? Okres buntu, odpowiedź brzmi ...Ja czekam na mamę, więc temat pizzy olałem, Podjechałem do sklepu szybkie zakupy na kolację,wino. Dzwonię do żony, z informacją, że przygotuje kolację odpowiedź brzmi..Ja już jadłam... :wallbash: wracam z kolacji bo mieliśmy wyjście z pracy, zapominałeś? Moja odpowiedź: Nie, nic nie mówiłas. Dojechałem do domu. Zacząłem oglądać rozpoczęcie Euro. Przyjechała żona. Przywitanie. Ach och, mam dwie wiadomości jedna dobra druga zła. Zawsze proszę najpierw o złą, no i mam: Odwoziłam znajomych i jeden kolega ZARZYGAŁ MI AUTO! :wallbash::evil::zly: Wk,,w maksymalny, Nie cierpię ludzi którzy "nie potrafią" pić.

 

Do dobrej wiadomości już nie dotarłem, meczu nie obejrzałem, kolacji nie zjadłem :/ Wino chłodzi się w lodówce

Robię sobie śniadanie :)

Trzeba było zjeść na dworcu, obejrzeć mecz w knajpie i wrócić na drugi dzień :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziś a wczoraj. Wracam po dwudniowej delegacji. Godz. 19.30 zrelaksowany wysiadam z pociąg. Auto blisko dworca, W zamyśle obejrzę rozpoczęcie Euro i mecz otwarcia, kolacja żoną, relax, Jak się później okazało... mój poziom napięcia nerwowego nie pozwolił mi na to... :):D

Dzwonię do młodego, 13-latek .Pytanie: Czy oglądamy razem mecz i czy zamówić pizze po drodze? Okres buntu, odpowiedź brzmi ...Ja czekam na mamę, więc temat pizzy olałem, Podjechałem do sklepu szybkie zakupy na kolację,wino. Dzwonię do żony, z informacją, że przygotuje kolację odpowiedź brzmi..Ja już jadłam... :wallbash: wracam z kolacji bo mieliśmy wyjście z pracy, zapominałeś? Moja odpowiedź: Nie, nic nie mówiłas. Dojechałem do domu. Zacząłem oglądać rozpoczęcie Euro. Przyjechała żona. Przywitanie. Ach och, mam dwie wiadomości jedna dobra druga zła. Zawsze proszę najpierw o złą, no i mam: Odwoziłam znajomych i jeden kolega ZARZYGAŁ MI AUTO! :wallbash::evil::zly: Wk,,w maksymalny, Nie cierpię ludzi którzy "nie potrafią" pić.

 

Do dobrej wiadomości już nie dotarłem, meczu nie obejrzałem, kolacji nie zjadłem :/ Wino chłodzi się w lodówce

Robię sobie śniadanie :)

Trzeba było zjeść na dworcu, obejrzeć mecz w knajpie i wrócić na drugi dzień :!:

 

kto zarzygał ten sprząta :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wkurzyła wycena szkody z PZU.

Współpracował może ktos z kancelarią w celu wywalczenia wiekszego odszkodowania przy uszkodzeniu auta?

 

Mijałem sie z Tirem w którym odpadła kilku kilowa nakrętka trzymająca jakies najazdy czy coś tam. dogoniłem kolesia spisaliśmy oswiadczenie. na miejscu zauwazyłem jedynie że oberwał zderzak (dostałem w róg zderzaka- uciekałem po rowie- ale z taka siłą że aż wyrwało tablice z ramka)

dop w domu zauważyłem że oba błotniki sie odkształciły i spękał lakier, oprócz tego lampa świeci po ziemi i nie dział regulacja, w prawej przedniej feldze obdarło rant, a z lewego halogenu nie została nawet ramka.

Koles z PZU uznał mi jedynie zderzak do wymiany i malowania i wycenił to na 400 pare złotych.. :|

 

Ja walcze z ubezpieczycielem za pośrednictwem kancelarii. Od razu Ci mówię że może to potrwać do 3 lat. Na razie odzyskałem 1,500 zl zainwestowałem tyle samo i czekam na rozprawę sądową o 26 tys. Jest mi to obojętne kiedy, ale sk....m nie odpuszczę. TUW TUZ sprawcy zrobił 4 kosztorysy mojego auta na tą samą szkodę za każdym razem inny. W czwartym to już nawet stwierdzili że nie ma auta z takim silnikiem.

Jesli masz AC rób na zasadzie regresu, niech Twój ubezpieczyciel się gimnastykuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie takich kwiatków sie obawiam.. :/

Ja nie mam AC autko stare bo 99r. - Honda Accord.

ale szczerze powiem że wk**rwiło mnie podejście kolesia i dlatego tez nie odpuszczę..

Koleś po paru minutach oglądania i focenia każdej plamki od razu z tekstem że ona juz z przodu była robiona i nic więcej oprócz zderzaka nie uzna.. :zly:

Ale k*rwa na mierniku jedynie jeden błotnik wpylany i najprawdopodobniej przy malowaniu samego zderzaka..

 

Żeby nie stwierdzili w końcu że Ty takiego auta na pewno nie miałes.. ;):P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec 4 tygodniowego urlopu i znowu trzeba wracać na obczyznę :( Ale zdążyłem się ohajtać, i prawie skończyłem odrestaurowywać lakierniczo golfa 1 mojego kumpla więc przynajmniej nie leniuchowałem :P Szkoda, że nie udało się położyć już końcowego lakieru, ale udało się wyprostować mega pokrzywione panele i odratować dach na którym odbywała się dyskoteka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziś a wczoraj - rodzice jadąc na działkę, z 6 km od domu rodzice strzelili koło południa na ekspresówce sarnę. Jak mój ojciec mówi, że było blisko, żebym został sierotą, to już coś znaczy...

Do rzeczy - ogarniał ktoś kwestie odszkodowania od Zarządu Dróg? Szkoda zgłoszona już wczoraj, póki co zero odzewu. Problem jest taki, że tata potrzebuje auta zastępczego w sumie na cito. Była policja, jest notatka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mieli AC to najlepiej to zrobić z AC - z zarządcą drogi pewnie trzeba będzie trochę powalczyć. Jeśli nie było znaku o zwierzętach to ubezpieczyciel sobie to potem ściąga z zarządcy drogi/lasów.

Ja ustrzeliłem ostatnio jenota i robiłem ze swojego AC. Gość robiący oględziny auta jechał na drugi dzień (jakieś 50km od Wrocławia) w to miejsce żeby zobaczyć czy był tam znak ostrzegający o zwierzakach bo jeśli nie ma to mówił, że oni to sobie potem ściągną z odpowiedniego zarządcy drogi/lasów.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże zmiany w pracy, pracuje na dziale zderzaków w Nissanie i ten o to dział nie był zmodernizowany od 24 lat kiedy klepali tylko micre i było około 25 zderzaków na godzinę a obecnie robimy 111 kompletów zderzaków na godzinę (Qashqaie, Note/Note sport, Juke, Juke nismo, Leaf no i od niedawna infiniti q30) wczoraj na zebraniu dowiedzieliśmy się ,że mamy zwiększyć naszą produktywność na 120 kompletów, a nie ma na to szans bo sama infrastruktura na to nie pozwala.A ,że raczej Anglia wyjdzie z UE to Nissan się wypnie i nie będzie inwestował już więcej w tą fabrykę. A do tego jeszcze od wczoraj zaczeliśmy wysyłac nasze infiniti do USA bo tam się najlepiej sprzedają. Przez co mamy jeszcze więcej kontrol jakości itp grrrrrrr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sarn i innych zwierzaków to też mam problem ;p. Przed moją miejscowością jedzie się przez las i wracając z pracy nocą nie ma szans nie napotkać przebiegającej sarny, zająca, czy nawet dzika. Już zderzak skasowany był i dziesiątki razy gwałtowne hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie dziś wkurzyło? Własne roztargnienie. Z sama rana, przed pracą pojechałem na myjnie z własnym zestawem. Niestety zapomniałem go zabrać, przypomniałem sobie dopiero po pracy, jak wróciłem do domu i chciałem wypłukać pianownicę :/ Oczywiście na myjnie się przejechałem jednak zguby nie znalazłem. Straty: Epoca 2l, pół litra piany SG i wiaderko. FAK!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś chyba nie chce żebym naprawił klimatyzację w aucie moich rodziców. :/ Była nieszczelność, uciekał gaz, więc oddałem do serwisu by zdiagnozowano usterkę i za 100 zł, po 3,5h wiedzieli o co kaman. Uszkodzony został jeden wąż, który idzie przez cały samochód wzdłuż progu po stronie kierowcy do tyłu. Zamówiłem w serwisie nowy, oddałem umówionego dnia. Miało być gotowe po południu, ale jeden mechanik za bardzo przyłożył się do zdejmowania oringów łączących poszczególne fragmenty przewodów i złamał ściągacz. Na drugi dzień ściągnęli sobie z filii z Katowic. To się przypałętał rzeczoznawca ubezpieczeniowy, który miał dokonać dodatkowych oględzin w naprawianym samochodzie, bo poszkodowany twierdził, że przy stłuczce uszkodzona została chłodnica z klimatyzacji (co okazało się próbą naciągnięcia ubezpieczalni na nową, bo była uszkodzona wcześniej). W tym celu niezbędne było użycie sprzętu, którym miano dokonać próby szczelności układu w naszym aucie. Ale w końcu się udało, dzwoni telefon, ja zadowolony, że koniec, a pan mówi, że jeszcze mają nieszczelność na oringach... Zamówili nowe, znowu dzień czekania. W końcu trzeciego dnia odebrałem auto, zapłaciłem o 150 zł więcej, ale miało być dobre. Nazajutrz, czyli dziś, miano mi tę klimę nabić, w innym serwisie (79 zł vs. 220 zł ;)). I niedługo przed moim przyjazdem zepsuło się urządzenie. Czekam do wtorku. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie dzis wkurzylo i moze jednoczesnie rozbawilo?

Czyscilem sobie autko az tu podjechal facet typu "meczybula" i zapytal czym to ja psikam na auto. Pokazalem mu fo'showa na co stwierdzil, ze to gowno bo on tego nie zna i jak chce zrobic ladnie auto to on poleca SONAXA. Sonax jest nie dosc ze tani to super bo on zawsze to na auto naklada. Po chwili zaproponowal, ze jak chce to on moze mi zrobic polerke pastą tempo :D "Chodz to ci pokaze jaki super efekt wyszedl! Wszystkie rysy usunelo!"

A wlacznie z rysami caly klar :D Myslalem, ze auto bylo oklejone matowa folia.. Ale nie... to byl tak bardzo zmatowiony lakier. Wygladal jak po papierkach wodnych :) Pozniej jeszcze prezentowal swoje "audio" z gangiem albanii na czele i uczyl mnie, ze najlepsze szmaty sa ze starych podkoszulek XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie dziś wkurzyło ?

Pogoda... Człowiek spokojnie , tankuje samochod do pełna , z odpowietrznikiem ( octavia1u) żeby troche przyjemności autku sprawić, a na jednym zakręcie człowiek z niego wypada , prędkość jak zawsze ta sama , jednak coś nie zatrybiło, ale uratowałem się drogą polną to nie skasowałem, następnie jade sobie spokojnie bo terenach lekko mokrych z racji dzisiejszej ulewy na Pomorzu , wjechałem normalnie , wyjechać nie mogłem :( od razy urwana osłona od intercoolera ktora była naprawiona na taśmę ( a mowilem sobie ze w tygodniu wkońcu się za to zabiorę ) i ostatecznie awaria systemu hamowania, niski poziom płynu hamulcowego , uszkodzony tylni tłoczek. Piątek trzynastego. A w poniedziałek wylot do Anglii na 3 msc. Czy to znak aby nie wyjeżdżać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.