Skocz do zawartości

Owady - zaschnięty problem - produkt godny uwagi - propozycje?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Z racji na kilkanaście produktów dostępnych na rynku chciałbym poznać waszą opinię oraz propozycje preparatu który swoje zadanie spełnia najlepiej. Największy problem dotyczy zaschniętych insektów sukcesywnie nawarstwianych od kilku dni/tygodni. Owady same w sobie nie stanowią ogromnego problemu (duże ciśnienie znaczny procent usunie a w połączeniu z aktywną pianą AB/ADBL bądź APC daje dość satysfakcjonujące wyniki) natomiast efektem ubocznym są ślady po robalach które wręcz wżarły się w klar. Preparaty dedykowane jakie do tej pory miałem: TENZI MosquitosShiny Garage Bug Off Insect Remover  oraz kilka marketowych których nie biorę pod uwagę. W mojej ocenie TENZI to taki sam badziew jak te w ofercie na stacjach paliw oraz marketach, zaś produkt od Shiny jest o włos nad. Obecnie mocno zaciekawił mnie produkt ALLEGRINI GO-GO INSECT oraz GOOD STUFF BAT INSECT KILLER BUG REMOVER - cena obu produktów jest wręcz identyczna natomiast skuteczność może znacznie się różnić - Czy ktoś z Was miał styczność z jednym oraz drugim produktem - który jest skuteczniejszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem styczność z GS i jest to najlepszy stuff do robali jaki miałem dotychczas. Wcześniej używałem SG i ADBL ale z działania GS jestem najbardziej zadowolony i polecam.

Wysłane z mojego Black Berserkera S80 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja aktualnie używam ALLEGRINI GO-GO INSECT i jestem zadowolony. Generalnie nie wszystkie robale schodzą od razu, czasami trzeba sobie pomóc szczotką lub pędzelkiem i jest ok. Za tą cenę jest dobrze;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Dystrybutor
Dnia 20.07.2017 o 23:45, Hammster napisał:

Ja miałem styczność z GS i jest to najlepszy stuff do robali jaki miałem dotychczas. Wcześniej używałem SG i ADBL ale z działania GS jestem najbardziej zadowolony i polecam.

Wysłane z mojego Black Berserkera S80 przy użyciu Tapatalka
 

Nasz Beetle Juice Squeezer nie był na rynku kiedy pisałeś swój post więc naszego płynu do owadów nie testowałeś ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz Beetle Juice Squeezer nie był na rynku kiedy pisałeś swój post więc naszego płynu do owadów nie testowałeś ;).
Odnośnie Beetle Juice Squeezer - zawsze byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego typu środków, bo po prostu nie działały tak jak chciałem, a to ustrojstwo od ADBL jest naprawdę godne polecenia.
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o owady i ich usuwanie, ważne żeby lakier był zabezpieczony. Inaczej zaczną się robić wżery w bezbarwnym...

 

Ostatnio zrobiłem dłuższą trasę, choć im wcześniej oczyścimy tym lepiej, to owady jeszcze 2 dni sie przypalały w mocnym słońcu.

 

Na start dałem

VP Bug remover (chyba przeciętny w działaniu, można by poszukać czegoś lepszego od polskich dostawców)

Potem na odmoczenie wszystkiego 

Piana SG Fruit snow neutral

Mycie ręczne delikatne bez żadnego tarcia

VP Advanced Poseidon

 

I po takiej procedurze bez wysiłku wszystko ładnie zeszło z LSP, no i ten blask po posejdonie 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
33 minuty temu, ghost napisał:

Na start dałem

VP Bug remover (chyba przeciętny w działaniu, można by poszukać czegoś lepszego od polskich dostawców)

Potem na odmoczenie wszystkiego 

Piana SG Fruit snow neutral

No o wlasnie tu mam pytanko :P jakis preparat na owady powinien isc przed piana czy po pianie ?? Bo wydaje mi sie ze przed piana niech popracuje z 3 min i na to piane dac. Dobrze mysle 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze daję przed. Leży 2-3 minuty, piana, płukanie i po owadach nie ma śladu. Wyrobiłem też sobie że po trasie zawsze w ten sam dzień jadę na bezdotyk choćby zmyć owady. Świeżo po trasie schodzą o wiele łatwiej a jest tego naprawdę sporo. Także wypakowuje walizki i lecę prosto na myjkę. Polecam jeśli mycie na 2 wiadra możesz ogarnąć dopiero za jakiś czas...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BiałyGTi napisał:

No o wlasnie tu mam pytanko :P jakis preparat na owady powinien isc przed piana czy po pianie ?? Bo wydaje mi sie ze przed piana niech popracuje z 3 min i na to piane dac. Dobrze mysle 

Ja bug removery daje przed pianą żeby nie kłaść na mokre i nie rozcieńczać preparatu. A piana w drugiej kolejności bo i tak ma wszystko zmiękczyć.

50 minut temu, Fredi88 napisał:

Ja zawsze daję przed. Leży 2-3 minuty, piana, płukanie i po owadach nie ma śladu. Wyrobiłem też sobie że po trasie zawsze w ten sam dzień jadę na bezdotyk choćby zmyć owady. Świeżo po trasie schodzą o wiele łatwiej a jest tego naprawdę sporo. Także wypakowuje walizki i lecę prosto na myjkę. Polecam jeśli mycie na 2 wiadra możesz ogarnąć dopiero za jakiś czas...

To mamy podobnie. Zazwyczaj po trasie też staram się przynajmniej bezdotykiem przejechać, ułatwi to późniejsze dokładne mycie. Wtedy często bug remover nie jest potrzebny, tylko piana i wiadro wystarczają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fredi88 napisał:

Świeżo po trasie schodzą o wiele łatwiej a jest tego naprawdę sporo. Także wypakowuje walizki i lecę prosto na myjkę. Polecam jeśli mycie na 2 wiadra możesz ogarnąć dopiero za jakiś czas...

Wtedy to schodzą i bez tego typu środka :) Jeśli oczywiście na lakierze coś jest. Ja na przykład wczoraj prosto po powrocie z Wrocławia (razem ponad 300 km autostradą) postawiłem auto na stanowisku mycia, Yeti, spłukanie po 10 minutach i zeszło wszystko jak marzenie. I dlatego prywatnie nie stosuję żadnych bug removerów. A na typowo zaschnięte niewiele się zdają - załatwiłem się tak jakiś czas temu - nie myłem auta dziewczyny przez jakiś miesiąc od takiej trasy, kiedy nie miało zabezpieczenia, bo miało wkrótce iść do lakierni (więc bez sensu kłaść coś, co się potem zmyje), a potem musiałem cleanerem lecieć żeby zeszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kilka bug off-ów miałem w użyciu i na zaschnięte żaden nie działał. Jak dla mnie istnienie takich środków to tylko naciąganie na kasę. Woda z szamponem i dobrze odmoczyć owada. Schodzi po jednym przetarciu rękawicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

A ja z kolei polecę INSECT od Daniela Washingtona. Wszelkie muchy schodzą jak marzenie. Sprawdzałem po tygodniu od trasy - popsikanie po całej powierzchni zderzaka, odczekanie kilka minut, jeden przejazd lancą na bezdotyku i ani śladu po owadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Naszła mnie pewna myśl.

Wiemy, że mamy preparaty gotowe do usuwania owadów z karoserii (efekty są różne). Wiemy, że też możemy wspomagać się chemią zasadową typu APC (w ostateczności jak nie mamy nic na owady), ale czy ktoś może testował taki produkt jak Shiny Garage Pre-Wash Citrus Oil ??? Może jakieś porównanie Citrusa z chemią na owady ?

Na pewno sam też to przetestuje, ale teraz latem tak mało jeżdżę, że auto w garażu stoi od 2 tygodni czyste i tylko sam kurz jest na nim 😄

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po 2 sezonie stwierdzam, że produkty dla mnie zupełnie zbędne. Testowałem ADBLa, Sonaxa, Good Stuffa i wszystkie działają podobnie. NIBY nie naruszają wosku ale wiemy dobrze, że to produkty zasadowe :rolleyes: Wyrobiłem sobie inną metodę i powiem szczerze najbardziej mi leży. Czytam ostatnio opinie o matowieniu reflektorów zarówno przez preparat tenzi i jak się okazuje również ADBL choć wcześniej nikt problemów takich nie zgłaszał. Tak czy siak reflektory to póki co dość kosztowny element w moim aucie i nie mam zamiaru ryzykować, że coś stanie się matowe. Do rzeczy... Sposób banalny. Owady wystarczy rzeczywiście tylko dobrze namoczyć. Najlepiej u mnie sprawdza się porcja aktywnej neutralnej piany. Leży kilka minut, ja w tym czasie zdążę wymyć 2 felgi z oponami. Wtedy dorzucam piany tylko na elementy gdzie są owady, czyli zderzak, maska, lusterka, część dachu i biorę się za kolejne 2 koła. Po wszystkim płukanie pod ciśnieniem i po owadach nie ma śladu. Resztki domywam ręcznie rękawicą bez strachu o plastiki, reflektory itp. Dziś był test ekstremalny bo auto dość dawno niemyte, dodatkowo ok 1500km zrobione przez tydzień w upałach 28-35* a mimo to wszystko ładnie zeszło. Nie jest to może opcja na szybko bo te 10min piana musi poleżeć, ale na pewno jest bezpiecznie 😉

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 3.07.2018 o 15:01, Fredi88 napisał:

NIBY nie naruszają wosku ale wiemy dobrze, że to produkty zasadowe

 

W dniu 3.07.2018 o 15:01, Fredi88 napisał:

Czytam ostatnio opinie o matowieniu reflektorów zarówno przez preparat tenzi i jak się okazuje również ADBL

Producenci próbowali nam wmówić, że taki produkt musi być agresywny, np zasadowy.

Jak sie okazuje są produkty pH neutralne. Np ValetPro Bug Remover, albo klasyk starej gwardii tego forum Auto FInesse Citrus Power.

Korzystałem z tego pierwszego, nie jest drogi a wydaje się być dużo bezpieczniejsza opcja niż mocne zasady matowiące tworzywa i reflektory.

 

Ludzie na forum przez manię czystości czasami zapominają czym jest detailing. Nie powinno się dbac tylko o krótkotrwały efekt ale należy myśleć jak utrzymać samochód w idealnym stanie jak najdłużej.

Częste odtłuszczanie, np szampony "nie-pH-neutralne" sprzyjają rozwojowi korozji.

Produkty kwasowe mogą matowić szkło i lakier bezbarwny.

Zbyt częste korzystanie z deironów też sprzyja korozji.

Jak widać mocne zasady na niezabezpieczonych lub wrażliwych reflektorach powodują żółknięcie lub matowienie.

 

Nie sztuką jest lać na lakier ogromne ilości czego popadnie. Wszystko należy robić z głową. 

Tak jak Ty @Fredi88 jak mam możliwość, staram się wybierać bezpieczniejszą opcję, a po mocniejsze produkty sięgać w ostateczności.

 

 

 

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ghost u mnie jest taka kolejka od długiego czasu:
Carchem bug - PH7 (w w związku z tym, że mam powłokę radzi sobie dobrze ze wszystkim)
VP citrus prewash - PH około ~8,5
Allegrini wjeżdża tylko na naprawdę duże szczury wypalone, ale wtedy jest kilka warunków - brak wiatru, zimy panel, bez słońca, itp.

Duża część sukcesu w usunięciu bezpiecznym robaków to długi czas namaczania nawet wodą (jak jest nawet jakiś QD, powłoka czy wosk/sealant - to już jest łatwiej) - awaryjnie można połozyć nawet miękki ręcznik kuchenny (papierowy) zlany szamponem w dużym stężeniu i położyć - preparat będzie wolno odparowywał a będzie działał i nie zleci.

PH nie jest też 100% wyznacznikiem niestety bo można mocno agresywne środki zbić do PH 7 i uszkodzą też materiały, ale jest to na pewno lepsze niż nic.
Generalnie zauważyłem że duże firmy, które faktycznie produkują jak valetpro, carchem, autoglym, megs i wiele innych nie pozwolą sobie na wypuszczenie produktu bez - czasem wieloletnich - testów czy to wosku czy spray na owady.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.