Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 23.07.2025 w Odpowiedzi
-
Witam ponownie! Prawie pół roku ciszy ale to nie oznacza, że nic nie grzebałem przy aucie Jak już kiedyś pisałem. Ciągłe dążenie do perfekcji to jest proces którego nie da się zakończyć, ale próbować warto (jeśli tylko sprawia satysfakcję tak jak mi). W tej aktualizacji przejdziemy przez mechanikę, doposażanie, car audio i zakończymy woskowaniem RODZIAŁ I - MECHANIKA Przegląd przeszedł wzorowo. Przyjemnie się rozmawiało z diagnostą o stanie auta jak i z właścicielem pięknej E30, która też była na przeglądzie. Diagnosta prześwietlił samochód i wyszły delikatne luzy na sworzniach wahacza - po 22 latach miały prawo. Decyzja, wymieniam na Meyle HD. Wymieniam samemu, choć drugi raz bym się naprawdę mocno zastanowił. Walka była okrutna. Wybiłem w końcu specjalnymi widełkami i 2x większym młotem niż ten który widać na zdjęciu. Podziwiam mechaników, którzy muszą to robić na codzień. Wahacze zabezpieczam bezbarwnym woskiem od Fuchs. Zabezpieczy gołe aluminium. Po wymianie obowiązkowa zbieżność. Były potrzebne delikatne korekty. Oprócz tego zauważyłem wyciek spod podstawy filtra oleju. Kiedyś już to robiłem, jednak użyłem dostępnej uszczelki w zamienniku, która poddała się bardzo szybko. Oczywiście wszystko myję oraz odkurzam piasek który zebrał się w zakamarkach. Podstawa też wyczyszczona na tyle na ile mogłem. @Qlimaxss ten czarny klucz dynamometyczny, który kupiłeś niedawno służył mi kilka lat jednak finalnie sam się rozkręcił przez co straciłem wiarę w jego kalibrację. Aluminium nie wybacza, dlatego okręcam wszystkie śruby nowym nabytkiem Jonnesway o zakresie 10-60 Nm. ] Wymieniam też główną gumę dolotu. Stara miała w rogach małe pęknięcia ze starości, więc kupiłem OEM BMW - zamienniki mają zbyt małą sztywność i potrafią się zassać. Gumę zabezpieczam sylikonem. Przy okazji prac przy podstawie filtra wymieniłem też pasek główny i od klimatyzacji oraz czyszczę zbiorniczek od płynu do wspomagania. Wróciłem też do oryginalnej puszki filtra powietrza. Dolot K&N był dla mnie za głośny. ROZDZIAŁ II - DOPOSAŻANIE Jako, że BMW to klocki Lego to już od dawna chodziła mi po głowie myśl, aby założyć tylną roletę elektryczną na przycisk. Po prawie dwóch latach poszukiwań zakupiłem pełny kompletny zestaw. Tylna półka z wycięciem była na pierwszy rzut oka w stanie agonalnym- całkowicie wypalona od słońca oraz brudna. Po dokładnym bonnetowaniu półka zrobiła się czysta, jednak dalej zamiast czarnego miała kolor fioletowy Na ratunek przychodzi COLORMATIC TEXTILE SPRAY. Dwie puszki, kilkanaście warstw i efekt zadowala mnie na tyle, że bez wstydu montuję ją w samochodzie. No ale półka to nie wszystko. Co z samą roletą? Najpierw podłączam całą elektrykę na stole, aby zobaczyć, czy faktycznie jest sprawna jak zapewniał sprzedawca. W końcu te części mają ponad 20 lat. Działa. Roletę czyszczę tornadorem i interior cleanerem od P&S. Oplot przewodu zapobiegający obijaniu był sparciały więc zrobiłem swój patent. Teraz zostało mniej przyjemne, czyli wybebeszenie połowy samochodu i położenie instalacji. Na szczęście auto mam opanowane bardzo dobrze, więc idzie to w miarę sprawnie. Przewody puszczane w miejscu oryginalnej wiązki więc nic nie widać. Przycisk podłączony i świeci - wcześniej tego nie zweryfikowałem. Tył wymagał również sporo pracy, jednak upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu i przy okazji położyłem sobie idealnie przewody pod car audio, o którym bedzie mowa w kolejnym rozdziale. Przy okazji wyciągam kratki, do których nikt nie zaglądał od nowości i czyszczę. Oraz zabezpieczam dressingiem od Fresso. Działa! Trzeba się również przyznać do porażek. Jak to w starym samochodzie czasem się coś urwie. W tym miejscu akurat mocowanie boczka oparcia. Robię więc naprawę z blachy i mocowanie jest mocniejsze niż było Przydaje się również zestaw spinek - zawsze coś się dopasuje. Kończymy składanie i przedstawiam efekt finalny. Nowy przycisk dumnie spoczął obok tego od wyłączania trakcji. Czy było warto? Pewnie! Bardzo duża satysfakcja i nowy bajer bardzo cieszy. Dzięki niej w środku jest jeszcze przyjemniej (bo ciemniej) i rozprasza słońce i światła samochodów z tyłu. Dodatkowo zakładam customowe mocowanie gaśnicy. Miałem oryginalne mocowanie pod fotel, jednak nie ufałem mu i balem się, że gaśnica się odepnie i wpadnie prosto pod pedały. Teraz nie ma takiej opcji, a dostęp jest za jednym pociągnięciem. Poprzednio było tak. Fajnie schowane, jednak mało stabilne. Z dodatkowych bajerów to dostałem od żony ładne rameczki Syndykat w wersji slim, oraz leżak do garażu Korzystając z okazji kupiłem też customowy przycisk do przepustnicy wydechu, jednak na ten moment wątpię, że go kiedyś użyję Aktualny układ wydechowy jest dla mnie idealny (na ten moment ) ROZDZIAŁ III - CAR AUDIO Tę modyfikację chciałem robić jako jedną z pierwszych przy zakupie samochodu, jednak finalnie zdecydowałem się na nią po 9 latach. Dlaczego? Trzeba to zrobić raz a dobrze. Czy zrobiłem dobrze? Niech oceni ktoś kto się na tym dobrze zna. Długo się do tego przygotowywałem, całość z przerwami zajęła mi prawie pół roku. Dużo też czasu poświęciłem na dobranie komponentów, aby 2x nie robić roboty. Z góry powiem, że ja jestem bardzo zadowolony, a to chyba najważniejsze Nagłośnienie w E46 jest bardzo słabe. Głośniki przyczepione do boczka drzwi kompletnie nie grały. Brakowało mi porządnego dźwięku prawie tak jak 3.0 pod maską. Do sedna. Finalnie w samochodzie jest następujący zestaw: Drzwi przód: Audio System X165EM 165 mm Subwoofer: Excursion SHX10D2 spięty w 4 Ohm w skrzyni szczelinowej. Posiadam też 8" Audio System HX08SQ, który idealnie się mieści za rozpórkę, jednak przez konstrukcję auta bas jest za słaby, aby odpowiednio uzupełnić scenę z przodu. Wzmacniacz: Audio System M90.4 Wygłuszenie: BITMAT Kable głośnikowe do przednich drzwi prowadzę przez oryginalne kostki drzwi w miejscach niewykorzystanych pinów. Chirurgiczna robota. Oczywiście przy okazji czyszczę do czego mam dostęp s Coś czego nie mogło zabraknąć czyli wygłuszenie. Mata butylowa AB25 – 2,5 m² Pianka kauczukowa K6s – 1,5 m² Pianka kauczukowa K3s – 2,5 m² Pianka z efektem pamięci M10s – 2,5 m² Ale zanim wygłuszenie, trzeba usunąć pozostałości starego kleju butylowego (dobrze się sprawdził KOCH EULEX) i wyciąć kawałek poszycia, aby głośnik miał prawo zagrać. Po cięciu krawędź zabezpieczam epoksydem. Teraz widać, że sam montaż głośnika na dystansie nic by nie dał - nie ma połączenia z wnętrzem drzwi. Jeśli chodzi o cięcie to pozbywam się starych mocowań głośnika oryginalnego. Do cięcia i wykończenia krawędzi niezastąpiony jest dremel. Boczek drzwi wygłuszam najpierw pianka K3S a później K10s (brak zdjęcia). Nie może być zbyt kolorowo, i okazało się, że dystans był zbyt płytki przez co musiałem dokupić pierścienie o odpowiednim wymiarze, aby go powiększyć. Zgodnie z radami na forum całe gotowe dystanse zabezpieczam żywicą poliestrową. Tworzy bardzo twardą i trwałą powłokę przez co będzie dobrze zabezpieczone przed wilgocią. Z ciekawości zobaczcie jaka jest różnica w głośnikach średnio tonowych. O wadze nawet nie wspominam. Głośniki wysokotonowe tzw. gwizdki: Teraz podobno najważniejsze, czyli wygłuszenie drzwi. Aplikuję matę butylową a na nią piankę K6s. Robię to bardzo dokładnie, ale z uwagą na wszystkie przelotki dla wody, kanaliki itp. Zostawiam też dostęp do klipsów od listw. Po pierwsze nie szkodzić, tą zasadą się kieruję. Mata oczywiście wyciśnięta ile się da metalowym wałkiem. Tam gdzie nie było dostępu dobrze się sprawdziła karbonowa szpatułka. Na matę jak już wspominałem idzie jeszcze pianka. Przed zamknięciem frontu wykorzystuję dobry dostęp i zabezpieczam kanały wodne na dole drzwi woskiem do profili. Całość od frontu jest dokładnie zaklejana matą butylową. Finalnie wygląda to w ten sposób. PS. Głośnik w lewych drzwiach musiał być obrócony o 90 stopni przez układ kabli Idźmy dalej. Co ze wzmacniaczem? Montuję go na płycie MDF przykręcanej w miejscu fabrycznego wzmacniacza Harman Kardon. Ten patent pozwala na bardzo szybki demontaż całości, dobry dostęp do przewodów, regulacji i wentylacji samego wzmacniacza. Elektrykiem nie jestem, ale staram się przewody układać w estetyczny i trwały sposób. Instalacja prądowa oparta na bezpieczniku i przewodu z czystej beztlenowej miedzi puszczonej w przygotowanych przez producenta przelotkach. Lubię BMW za to, że jest "przyszłościowe" i z góry przygotowane na takie modyfikacje. Oprócz wyżej wymienionych montuję jeszcze w schowku obok kierownicy kontroler basu. Dobrze jest mieć go pod ręką. Po zamontowaniu wzmacniacz od strony grodzi bagażnika wygląda to w ten sposób. Wisienką na torcie są oryginalne osłony na głośniki Harman Kardon, które teraz z czystym sumieniem montuję. A drugą wisienką na torcie są podkłokietniki z alcantary. Ciężko uwierzyć, ale to była inicjatywa żony. Skarb co nie? Po zmontowaniu całości boczki wyglądają w ten sposób: PS tutaj jeszcze bez osłon głośników. Co równie ciekawe po 3 latach udało mi się dokupić dekory w aluminium na tył których mi brakowało. Szybka akcja i podmienione. Z tymi tylnymi w zestawie były również przednie. Po inspekcji przodu zmieniłem ten od kierowcy. Wszystkie wymagały pomalowania dolnych części, ale wyszło to fabrycznie. Dobrze. Mamy załatwione drzwi, wzmacniacz więc jeszcze kwestia subwoofera. Posiadałem jak niżej taki mały 8" wzmacniacz zamknięty. Niestety przy tym nadwoziu brakowało mu odpowiedniego przebicia na przód. Zostawiam go jednak, bo jak widać idealnie mieści się za rozpórką i nie zajmuje dużo miejsca. Jak większość sprzętu, udało mi się kupić używany, ale praktycznie nowy głośnik 10" Excursion. Zamykam go w dużej skrzyni szczelinowej. Odpowiednio większy, jednak nie zapominajmy, że tym autem praktycznie nic nie wożę. Było warto - teraz jest tak jak miało być. Czeka mnie jeszcze dokładniejsze dostrojenie, jednak bas idealnie dopełnia przednią scenę i potrafi pomasować plecy pomimo zamkniętej konstrukcji bagażnika. Podsumowanie CA: Powiem szczerze, że to był chyba najbardziej wymagający projekt jaki robiłem przy tym aucie. Opisałem wszystko skrótowo, żeby Was nie zanudzić, jednak przy każdym etapie były mniejsze lub większe trudności. Samo ułożenie przewodów lub choćby zamknięcie boczków drzwi z dodatkowymi warstwami sprawiało dużo trudności. Sama budowa tego zestawu sprawiła mi jednak ogromnie dużo satysfakcji, a efekt dla mnie jest bardzo zadowalający. Nareszcie ten samochód gra tak jak bym sobie tego wymarzył. Jednak jeśli zastanawiasz się, czy zrobić to w sobotę przy piwku to odradzam, drugi raz bym się już chyba nie podjął. RODZDZIAŁ IV- KOSMETYKA Cały czas o projektach, to nareszcie coś o typowej kosmetyce. Miałem na drzwiach 3 wgniotki na boku - typowe parkingówki oraz jedna na masce - gdy wypadła mi latarka podczas inspekcji Udało się usunać bez problemu, ale żeby nie było tak kolorowo to zostały mi dwie, jednak niemożliwe do usuniecia PDR. Lakier też dostał coś nowego. Piękny słoiczek od @antek1987 nie mógł się zmarnować i pierwsze woskowanie zaliczył na E46. Przygotowanie maszynowe - akurat testowałem pastę w sprayu od OPT. Pewnie coś jeszcze testowałem, ale co konkretnie to szczerze nie pamiętam, chwila już minęła. No i wisienka na torcie. Efekt końcowy. Najlepszym podsumowaniem będzie komentarz mojego taty - osoby która kompletnie nie interesuje się tym co ja "Co ty zrobiłeś z tym lakierem? Jakiś taki kompletnie inny" . Najlepsze jest to, że nawet nie wiedział, że było woskowane. Lepszej rekomendacji nie trzeba. Pamiętacie relację o Mercedesie SLK? Jeśli nie to zapraszam z kawą na obejrzenie. Młodzi zgodnie z planami pojechali nim do ślubu Myslę jednak, że E46 nie odstawało połyskiem Tym widokiem z trasy powrotnej z wesela Was pożegnam z tej przydługiej relacji. Mam nadzieję, że dobrze się czytało. Do usłyszenia! Zapraszam do komentowania17 punktów
-
Siema. Ja w sumie mówić nic nie muszę, wszystko powiedzą zdjęcia - A4 krótko po każdej wizycie u mnie resetuje się do ustawień fabrycznych xD Pardon, woda jest moja. Aż mi w ustach zaschło [emoji14] 2 godzinki z małą przerwą i jest po bólu. Nuda. Z zewnątrz jest fajniejszy. Koła trochę poprawiłem. Opony po dwóch podejściach SG Pure Black 1:3 czyste. Dobrze, że jeszcze można go dostać. Oczojebnie pomarańczowe ręczawiczki z 4WRK - polecam [emoji14] Gdy felgi się "odmaczały", ja ogarnąłem gumy. Jeżeli nie jest to Petex, albo jakiś inny bardziej "premium" produkt, to trzeba się napracować, żeby nie zostały żadne brudne zacieki, bo guma słabo odpycha wodę. Robali trochę jest, więc namaczam przed pianą. Ekosystem we wnękach również. To wylatywało z uszczelek [emoji6] Runo, jak ta piosenka Nosowskiej. Ale robaczki zniknęły. "To czai się za rogiem, to walka z wrogiem." - kontynuując kącik muzyczny [emoji6] "Lakier jest po to, żeby auto miało kolor, a nie, żeby się doszukiwać nie wiadomo czego." ~ Kuzyn (nie słuchajta go, to jedyny na świecie człowiek, który zamienił grafitowe 320Ci na białego Focusa w dieslu.) Wszyscy się botoksują teraz podobno... Nic specjalnie o produkcie nie napiszę, bo a) nałożyłem go na biały, zajechany, dekontaminowany wieki temu lakier b) padało xD c) again... to biały [emoji6] Działać działa, coś tam poprawia, coś tam próbuje kropelkować i zrzucać. Zapach przyjemny, lekko chemiczny. Zwracam uwagę na odbarwienia lakieru od tych darów lasu [emoji1] Panie, door2door niemalże. Ta... oczywiście nie udało się dojechać przed mżawką xD No i to tyle [emoji846]14 punktów
-
11 punktów
-
Artdeshine Ceramic Paste 2 tygodnie od aplikacji . Nalatane prawie 1k km, auto jeszcze nie było myte. Wysłane z mojego SM-G991B przy użyciu Tapatalka10 punktów
-
9 punktów
-
Hi, Jeden pojechał - planowałem z nim W&W, ale z braku sensownego zastosowania w ostatnich latach, szkoda mi było pucować auto, które prawie nie jeździ: Drugi przyjechał: Pierwsza rejestracja styczeń 2017, przebieg 106kkm - duża szansa, że prawdziwy, auto montowało jakieś alarmy, czy inne kamery, jest kilka wpisów z serwisu. 145 KM z twinturbo. Wyposażenie raczej podstawowe + klima i bezkluczykowe otwieranie. Multum schowków, jeszcze więcej Plaka i brudu ukrytego w zakamarkach [emoji3] Lakier w dobrym stanie, wymienione drzwi pasażera, co się pokrywa z raportem VIN. Prowadzi się fajnie, wspomaganie skuteczne, jędrne zawieszenie, świetnie wyprofilowane lusterka wsteczne. To-do: - nabicie klimy: to już. Działa, trzyma, chłodzi jak lodówka - olej z filtrami: to we wrześniu - uzupełnienie AdBlue - zmycie Plaka (a naprawdę go nie żałowano...), pranie + bonnet - czarne ramki pod tablice - jakiś dywanik do kabiny, pewnie petex albo rezaw - jak mnie najdzie ochota, to dekon, cleaner i Fusso - w przyszłości może kierownica w skórze i komputer po polsku CDN [emoji846] Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka8 punktów
-
Szanowni użytkownicy Forum Kosmetyka Aut, W związku z pojawiającymi się sugestiami, jakoby nasza firma przekazywała dane osobowe klientów producentom, dystrybutorom i innym podmiotom, stanowczo informujemy, że takie działania nigdy nie miały miejsca. Nie udostępniamy żadnych informacji o naszych klientach. Działamy w pełnej zgodzie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (RODO), a ochronę prywatności klientów traktujemy priorytetowo. Świadczymy wysyłkową i stacjonarną sprzedaż oraz dystrybucję kosmetyków oraz akcesoriów detailingowych, a także doradztwo produktowe dla klientów naszego sklepu. Zależy nam na ich zadowoleniu i satysfakcji. Każdy użytkownik ma pełne prawo do wyrażania własnych opinii, a my nie chcemy i nie będziemy uczestniczyć w sporze pomiędzy firmą CarLab a użytkownikami forum. Damian Wlazeł Head of eCommerce w MrCleaner8 punktów
-
8 punktów
-
Przebieg i czas dwa razy większy, a Repel ma się cały czas wyśmienicie. Widać już po niektórych panelach (zwłaszcza klapa tył), że ma już dość, ale całościowo produkt broni się doskonale. Na filmie jest po pierwszym od 6 tygodni myciu, auto było zas*rane (niestety na dachu jest kilka odparzeń od kup), letni kurz na zmianę z deszczem dobił lakier okrutnie. Umyłem go mieszaniną szamponów kwaśno-neutralnych w wysokim stężeniu (jakieś 200ml na 15L wody), a przed na dany panel aplikowałem GS Sour Shampoo 1:10 i dałem mu poleżeć około 2 minut. Nie wierzyłem, że produkt jeszcze będzie się bronił, ale radzi sobie bardzo dzielnie.7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
Tylko kilka, bo niestety forum dalej jest popsute [emoji853] Od góry do dołu wyczyszczona praktycznie każda powierzchnia - teraz pachnie nowością [emoji846] A więcej w innym wątku. Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka5 punktów
-
Hej, Dziękuję firmie @Good Stuff za wybranie mnie do testów środka do usuwania owadów – Bug Buster. Do testów podszedłem na aucie, które ostatni raz było myte mniej więcej miesiąc temu. Owady może nie były w jakiejś ogromnej ilości, ale leżały już trochę czasu, więc nie były to świeże plamy. Zderzak jest zabezpieczony dwuletnią powłoką Ultracoat Magnite, która nadal bardzo dobrze się trzyma. Przy okazji aplikacja poszła też na boczne lusterka, które nałapały trochę drobnych owadów. Pierwsze wrażenia z samego produktu są bardzo pozytywne – ma przyjemny zapach, a aplikacja jest „miękka”, tworzy lekką pianę. Atomizer również wydaje się dobrze dobrany do charakteru środka – psika dość obficie, co przy takich produktach jest dużym plusem. Produkt, zgodnie z zaleceniami, poleżał około 30 sekund (na zderzaku pewnie trochę dłużej – pierwszy raz robiłem testy i przekonałem się, że ciężko to idealnie ogarnąć za pierwszym podejściem ). Następnie został spłukany myjką ciśnieniową. Efekt końcowy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – praktycznie wszystkie owady i odpryski zeszły. Myślę, że Bug Buster zagości u mnie na stałe. Choć może na zdjęciach zabrudzenia nie wyglądają na dramatyczne, to po miesiącu jazdy z takim „małym cmentarzem owadów” nie spodziewałem się aż tak dobrego efektu. Podsumowując – skuteczny, przyjemny w użyciu, dobrze rozprowadzany przez atomizer, a do tego robi robotę nawet na kilkutygodniowych zabrudzeniach.5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
Nowości z @Cleantle Tire&Wheel QD https://cleantle.com/produkty/tire-wheel-qd/ Rinse AID https://cleantle.com/produkty/rinse-aid/4 punkty
-
Pora chyba już kończyć tą smutną sagę. Niech się obroni produkt w danej cenie - to takie proste.4 punkty
-
Niezbyt jasne było to jasne wnętrze [emoji6] Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka4 punkty
-
To jak jesteśmy przy podróżach to wróciłem z podróży. Autem brudnym także miejscami koloru nie widać. I po ponad dwutygodniowej przerwie z daleka od garażu. Z ochotą na woskowanko. Kilka randomowych zdjęć i zdecydowanie na żadnym zdjęciu nie ma garażu. To do garażu A w garażu drogą kupna zawitał jeden z moich mistrzów. Souveran w wersji dużej. Małego mam już od dawna. Próbowałem przejść obojętnie obok dużej puszki ale słabość wzięła górę. W zestawie piękny złoty woreczek. Aplikator który nie jest najlepszy oraz mikrofibra której nie używałem. Dwie rzeczy zaskoczyły mnie przy tym wosku mimo tego że znamy się od dawna. Mały nie pachnie jakoś intensywnie i nie potrafiłbym tego zapachu nazwać. Duży może dlatego że świeży pachnie na pewno bananem i czymś jeszcze. Zapach jest przyjemny i wyczuwalny. Wysłany kiepsko i co Auto nie było poprawnie przygotowane. Duża ilość Bug removera, APC, szampon goodstuffa. To smarujemy. Drugie zaskoczenie to że na dołączonym aplikatorze nie jest aż tak ślisko. Jeśli chodzi o aplikację to wosk jest naprawdę mistrzowski i rozkłada się jak olejek. Dołączonym aplikatorem rozkłada się raczej grubo natomiast równomiernie. Poślizg jest taki sobie. Wosk zostawiłem na kilka godzin. Dotarcie bardzo fajne natomiast nie jest na jeden ruch ręką. Nałożony na aplikatorem dociera się na widok ręcznika natomiast tutaj trzeba było czasami zrobić trzy ruchy. Zero docisku bardzo przyjemna rzecz wysoka satysfakcja i pojawia się rewelacyjna śliskość. Ale nie idealnie za pierwszym posunięciem ręcznika. Nie tym razem. Look po ciemku lol. Rano na maasce ląduje jeszcze jedna warstwa bo czemu by nie. Oczywiście że druga nakłada się dużo lepiej bo mamy już wysokość śliskości po pierwszej aplikacji. Uważałem na ilość zapoznawczy się już z tym aplikatorem więc samo usunięcie było jednym muśnięciem. To co mogę powiedzieć o tym wosku. Czemu jeden z moich mistrzów? Głębia, przyciemnienie. Look jest specyficzny, fantastyczny. Czego nie ma ten wosk? Nie ma trwałości. To szminka na tysiąc kilometrów, na miesiąc. I niech nie ma. Smaruje się bajecznie. Mały souveran poleca się do waszego testowania. Jak chcesz nim posmarowac samochód to wysyłam na mój koszt. Smarujesz zostawiasz opinie i wysyłasz do kolejnej chętnej osoby. Lata jeszcze trochę zostało więc czas na szmineczkimwciaz mamy4 punkty
-
Jak inni producenci nauczą się od Mazdy kładzenia bardzo małej warstwy lakieru to chyba pozostaną nam tylko pasty AIO Na masce w 3 letniej maździe cx60 pomiar pokazał między 50 a 34mikrony, ogólnie całe auto bardzo cieniutko niestety Najładniejsze kolory ma Mazda a niestety taka licha warstwa Fotka z pomiaru dołu maski czyli tam gdzie najbardziej obrywa.4 punkty
-
Mamy dla Was absolutny hit i jedyny w swoim rodzaju produkt do opon i felg równocześnie. Tire&Wheel QD to preparat przeznaczony do nabłyszczania i skutecznego zabezpieczania felg oraz opon. Dzięki zaawansowanej formule na bazie polimerów nadaje oponom satynowe wykończenie, a felgom intensywny połysk. Chroni powierzchnie przed promieniowaniem UV, zwiększa ich śliskość i właściwości hydrofobowe, co sprawia, że dłużej pozostają czyste, a ich mycie staje się łatwiejsze i szybsze. Tire&Wheel QD może być stosowany zarówno na surową gumę, jak i do odświeżenia wcześniejszego dressingu, przywracając oponom świeży, zadbany wygląd. Dzięki lekkim właściwościom czyszczącym, sprawdza się także na lekko zabrudzonych oponach – idealny do szybkich poprawek, gdy liczy się czas i efekt (przy nieco krótszej trwałości). W przypadku felg produkt doskonale współpracuje z powłokami ceramicznymi i woskami, wzmacniając ich działanie, ale równie dobrze sprawdza się jako samodzielna warstwa ochronna. Produkt może być aplikowany także na plastiki zewnętrzne. Produkt łatwo biodegradowalny. Kupując ten produkt otrzymujesz punkty w programie lojalnościowym Cleantle Club. Zebrane punkty wymieniasz na wyjątkowe gadżety! Dostępne pojemności: 0,5L, 1L, 5L, 25L Rozcieńczenie: Produkt gotowy do użycia Cechy produktu: ● nabłyszcza i zabezpiecza opony i felgi ● łatwy i szybki w aplikacji ● daje satynowe wykończenie na oponach, a połysk na felgach ● chroni przed promieniowaniem UV ● efekt hydrofobowy i większa śliskość ● lekkie właściwości czyszczące ● można aplikować na suche, jak i mokre powierzchnie ● idealny do odświeżania dressingów ● doskonale współpracuje z powłokami ceramicznymi i woskami ● samodzielna warstwa ochronna ● może być aplikowany również na plastiki zewnętrzne ● łatwo biodegradowalny Sposób użycia: 1. Wstrząśnij produkt przed użyciem. 2. Produkt można aplikować na suchą lub mokrą powierzchnię. 3. W przypadku opon – obficie spryskaj oponę preparatem. 4. Możesz pozostawić oponę do naturalnego wyschnięcia (efekt połysku) lub dotrzeć produkt za pomocą aplikatora, pędzla bądź mikrofibry (wykończenie satynowe). 5. W przypadku felg i plastików – aplikuj mało produktu. 6. Po aplikacji dokładnie wypoleruj powierzchnię mikrofibrą do sucha. Uwaga! Nie aplikuj produktu na rozgrzane powierzchnie i w słońcu.3 punkty
-
3 punkty
-
Na sam początek. Dziękuję @Good Stuff za wybranie mnie do testu Pacjent Opel Omega B FL, owady z ostatniego tygodnia, środek nie rozcieńczany. Tu zdjęcia truchła owadów na froncie Aplikacja Bug Bustera Po spłukaniu wodą pod ciśnieniem z myjni bezdotykowej I po wyschnięciu krótkiej jeździe przy okazji której Babcia się trochę osusyszyła, przy okazji złapała świeżego komara Podsumowanie: Bardzo dobry środek, skutecznie usuwa truchła owadów z lakieru, moim zdaniem ma dość przyjemny zapach, porównując do BUG Removera od @Good Stuff którego również mam, jest dużo silniejszy i zagości na stałe w moim składziku P.S. jeśli test z mojej strony jest słaby, dajcie znać, a postaram się skleić coś lepszego Pozdrawiam3 punkty
-
3 punkty
-
Może wbiję kij w mrowisko, ale niestety często widuję auta z nałożoną powłoką, które wyglądają gorzej niż te bez niej. Mam na myśli przede wszystkim waterspoty. Jeśli właściciel samochodu z powłoką nie będzie odpowiednio o niego dbał i regularnie go pielęgnował, auto może wyglądać naprawdę źle.3 punkty
-
Jak tu nie kochać "białej damy"? [emoji16] Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka3 punkty
-
Wczorajsze mycie w kwaśnym szamponie od KiurLab. Odczucia mega pozytywne - zbliżamy się do roku jak zaaplikowałem powłokę a tu nawet doły drzwi nie za bardzo zamulone. Powłoka tak przypadła mi do gustu, że kupiłem za swoje i położyłem na starym VW Touranie. 2025-07-24, przebieg 69400 km A tu kolejny pacjent: Aplikacja 2025-07-19, przebieg 499800 km. Z racji tego, że to większy samochód i pozostałości powłoki na nie wiele by się zdały na karoserie poszło całe 35 ml3 punkty
-
To poczekaj aż zaniknie hydro samo, po co zabijać coś co dała fabryka? Tylko się cieszyć Podam przykład fabrycznego efektu hydrofobowego na bocznych szybach z przodu w lexusie i nowych landroverach defenderach to jest mega sztos! W sumie czy ktoś się orientuje na jakiej zasadzie to jest aplikowane? Takie już przychodzi z fabryki? @analyzator kiedyś pisałeś na forum że się dowiesz w Aso lexusa o co to z tym chodzi3 punkty
-
Rinse AID Rinse AID to skuteczny koncentrat do szybkiego osuszania, nabłyszczania i zabezpieczania karoserii. Zaawansowana formuła Rinse AID została opracowana w taki sposób, aby natychmiastowo przełamywać taflę wody pozostałą na lakierze po myciu, co znacząco przyspiesza proces osuszania pojazdu i minimalizuje ryzyko powstawania zacieków. Produkt podbija połysk lakieru i tworzy na powierzchni warstwę hydrofobową, która nie tylko ułatwia późniejsze osuszanie, ale również tworzy barierę odpychającą wodę. Może być stosowany zarówno na niezabezpieczony lakier, jak i na auta pokryte powłokami ceramicznymi, woskami czy sealantami – znacząco wzmacniając ich działanie. Kupując ten produkt otrzymujesz punkty w programie lojalnościowym Cleantle Club. Zebrane punkty wymieniasz na wyjątkowe gadżety! Dostępne pojemności: 0,5L Rozcieńczenie: 1:200 – aplikacja w formie oprysku 1:50 – aplikacja z pianownicy ciśnieniowej 1:1 do 1:5 – jako quick detailer na mokro Cechy produktu: ● osusza, nabłyszcza i zabezpiecza karoserię ● dodaje hydrofobowości i połysku ● rozbija taflę wody i przyspiesza proces osuszania pojazdu ● minimalizuje ryzyko powstawania zacieków ● minimalizuje osiadanie kurzu ● może być stosowany na jałowy lakier ● bezpieczny dla powierzchni pokrytych powłoką ceramiczną, woskiem czy sealantem ● różnorodność w sposobie aplikacji (oprysk, pianownica, jako quick detailer) ● skoncentrowany i wydajny (1:1 – 1:200) Sposób użycia: 1. Wstrząśnij przed użyciem. 2. Rozcieńcz produkt zgodnie z zastosowaniem. 3. Obficie spryskaj produktem czysty, mokry lakier. 4. Spłucz całość pod ciśnieniem. 5. Usuń resztki wody z powierzchni za pomocą Cleantle Looper. Uwaga! Nie aplikuj produktu na rozgrzane powierzchnie i w słońcu.2 punkty
-
Kup Colourlocka Soft. Sprawdzona chemia. Nie używaj stronga na pierwszy ogień. Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka2 punkty
-
Zrób kilka przebiegów softem i też będzie ok. Nie czyść skóry APC. Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka2 punkty
-
A dzisiaj mi się nudziło przed pracą. Fotele nie są zużyte, poza kilkoma dziarkami, pewnie od nitów w spodniach, w siedzisku kierowcy. Za to były nieźle brudne [emoji6] CDN. Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka2 punkty
-
@miluss ja od dłuższego czasu 450 ml BSD, 50 ml Ech2o i 500 ml woda demineralizowana. Mega przy osuszaniu i ładny look2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@mtbfreakprawda ale nie powstaną one od razu, wpierw tworzywo stopniowo straci swoją elastyczność a potem zacznie pękać. To nie dzieje się od jednego czy dwóch użyć alkoholu tylko od długotrwałego stosowania. @julek004zdecydowanie za mało czasu spędzonego z papierem ściernym Lampa po skończonym szlifowaniu ma byc matowa i biała jak szkło mleczne. Tutaj nawet odcień wskazuje, że nie zebrałeś całej starej warstwy.2 punkty
-
Ja jestem bardzo dużym entuzjastą: BINDER Premium Neutral Pre-Wash Citrus. Jest to oprysk a nie piana. Używam w stężeniu 1:20. Piękny zapach, świetne domywanie zabezpieczonego lakieru. Zimą oczywiscie BH TL ale ze względu na jego walory zapachowe, staram sie redukować jego użycie do minimum.2 punkty
-
Witam ponownie Tak się złożyło, że podczas majówkowego projektu zrobiłem 540 zdjęć, więc proszę wziąć coś do picia i zapraszam do lektury. Bohaterem dzisiejszej relacji będzie Mercedes SLK R170. Dla niewtajemniczonych to dwuosobowe kabrio do dawania przyjemności z jazdy. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że samochód wkrótce zawiezie Młodych do ślubnego kobierca. Egzemplarz, przy którym przyszło mi pracować to projekt, który ostatnimi latami więcej stał u specjalistów niż jeździł - co zresztą zobaczycie po zdjęciach. W pełni wyremontowany silnik, układ hamulcowy, dach itp. - długo by wymieniać. Ostatnim specjalistą był blacharz lakiernik... Co do ostatniego specjalisty. Na efekt pracy wpływa wiele czynników, nie chcę oceniać jednak no co tu dużo mówić - ja bym nie był zadowolony. Założenia? Podsumowałbym je zasadą Pareto czyli 20% nakładów pracy i wysiłku odpowiada za 80% rezultatów. Choć oczywiście w tym przypadku było tych procentów dużo wiecej Po swoim projekcie, który dopieszczam od 9 lat wiem, że przy takim aucie można spędzić nieskończoną ilość czasu. Robimy tak, żeby było dobrze, ale bez przesady. Z założenia lakier miał mieć jedynie finish i dobry wosk plus ogarniecie wnętrza aby Młoda się nie ubrudziła Z tymi założeniami jak się później okaże trochę się przestrzeliliśmy. No albo może ja się za bardzo staram. Oceńcie sami. Obejrzyjcie go: Odnośnie lakiernika... Konsultowałem nawet na forum lakierniczym i zdania są podzielone. Niektórzy twierdzą że jadąc od 1000 papierami można wyciągnąć, niektórzy że to podkład, niektórzy że szpachla... Takich miejsc jest kilka. Nie dotykam tego papierami - nieopłacalne ryzyko. Jednakże jak później pokaże korekta zginie to pod blaskiem całości Koła i opony też niczego sobie Środek też dawno nie czyszczony... Apteczka trochę zapleśniała. Rozpoczniemy od demontażu tego co się da. Na początek wylatuje plastikowa podstawka na rejestrację. Mam sprawdzone rozwiązanie z BMW do montażu więc ten wątpliwej urody plastik już nie wróci na swoje miejsce. Tylna ramka zostaje. Dwie śruby są obrobione i kręcą się w gniazdach. Nie chcę ryzykować później, że odpadnie podczas jazdy więc zostawiam jak jest. Pod komorą kultura Tutaj też będzie lepiej. Cabrio, więc otwórzmy dach. Widać na wszystkim ząb czasu i zaniedbania w pielęgnacji. \ Rozpocznijmy więc pracę. Chemię będę podawał na bieżąco podczas pracy. Łatwiej do skojarzenia niż lista kilkudziesięciu pozycji Na początek oprysk kół z X Neon Pro. Fajnie podaje z pianownicy, naprawdę dobrze rusza brud, a inhibitory korozji zapobiegają nadmiernej korozji tarcz. Podczas gdy Neon rusza felgi na lakier podaję oprysk z Bilt Hamber Touch Less w rozcieńczeniu 2%. Pierwsze płukanie. Ładne 50/50 bezdotykowego Neona. Po wszystkim już prawilna piana. W pianownicy CleanTech Citrus Foam V1. Moja ulubiona, niestety już niedostępna piana. Ktoś poleci jakiegoś następcę? Piana działa, wiec wyczyśćmy graty z bagażnika. W tej roli niezawodny Bilt Hamber Surfex. Na swoją obronę braku rękawiczek dodam, że kompletnie nic mi się nie dzieje ze skórą po kontakcie z nim - po myciu naczyń mam bardziej suchą Płukanie nr 2. Wszystkie elementy luźne również opłukane. ' Plastikowe elementy zabezpieczam Kochem Motorplast na mokro. Tafla wody na lakierze daje przedsmak wet looku o który będę walczył Do wiaderka z wodą leci świetny (również niedostępny) ADBL Shampoo Pro. Genialny do tego typu akcji. Na tarcze hamulcowe ląduje Bilt Hamber Atom Mac, aby uniknać rdzawego nalotu i brudnych felg po pierwszym hamowaniu. Wnęki jak widzieliście wstępnie opłukałem, więc pora je już dokładnie wyczyścić. W tej roli pomaga mi nowy zakup w postaci pianownicy IK FOAM z kompresorem Xiaomi. Jako medium Koch Green Star 1:10. Wnęka bardzo wąska i głęboka, więc muszę improwizować z pędzlem Ktoś zna taki kształt ale "detailngowy"? Wnęki ogarnięte, więc lakier myję ręcznie ww. szamponem. O zgrozo na jedno wiadro. Po podwójnym prewashu i przed korektą naprawdę gorzej nie będzie. Osuszam lakier i zabieram się za wnętrze. Do lakieru oczyszczenia lakieru oczywiście wrócimy. Chciałem mieć wstępnie umyty przed rozpoczęciem środka w cabrio. Zaczynam od bagażnika. Do odkurzania niezawodny zestaw odkurzacza Karcher z tornadorem Ben Bow. W czyszczeniu wspomagam się wkrętarką ze szczotką ADBL'a. W międzyczasie przygotowuje sobie roztwór No Rinse do docierania plastików. Pierwsze czyszczenie materiału tylnej półki. Widać 50/50, ale poprawię to jeszcze srubber padem. Uszczelki. Żeby dalej ruszyć z wnętrzem demontuje fotele. Drobniaki na bezdotyk A pod fotelem dyfuzor zapachowy w postaci bliżej niezidentyfikowanego grzyba. Lecimy z odkurzaniem wnętrza. Dobrze, że dach otwarty więc tumany kurzu z tornadora łatwo się ulatniają do atmosfery. Zdemontowane elementy wnętrza "piorę" na ostro APC i Karcherem. Windshot się suszy po kąpieli w No Rinse. Wnętrze to APC, pędzelek, crubber pad i plukanie szmatką z No Rinse. Teraz jest czyste. Ciąg dalszy wnętrza. Kawałek po kawałku. Patent podpatrzony na YT do czyszczenia kratek. Wilgotna fibra i tornador. Niezawodne patyczki z Allie. Choć tym razem trafiłem na jakieś cienkie, bez gąbeczki. Na deser manipulatory nożne i podnóżek Cała woda zlana po plastikach. No Rinse mógł się wykazać. Plastiki jałowe - bierzemy się za pranie. Ciągle używam tego samego zestawu Maxifi. Skoro działa to po co to zmieniać. Gorąca woda w połączeniu z Power Rinse rozwaliła mi już tani opryskiwacz wiec tym razem wyzwanie podejmuje opryskiwacz IK. Śmiało polecam, wart każdej złotówki wg mnie (na co dzień służy do oprysku przed rinselessem) Szczotkowanie za pomocą wkrętarki. No i odciąganie. Bardzo satysfakcjonujące. Trochę się tego nazbierało No ale tu trwa walka o nowe życie tego środka, więc jak na wojnie - wszystkie ręce na pokład. Woda z dywanów też niczego sobie. Sprzęt oczywiście na bieżąco czyszczony. Mało kto wie ile to zajmuje czasu... Zostało mi oprysku więc piorę dywaniki - tym razem ekstrakcyjnie. Poprawiałem 3x, zużyłem cały zasobnik wody a dalej leciał syf. Chyba już temat nie do odratowania i lepiej będzie kupić nowe. Fotele? Skóra twarda jak na byku wiec biorę miękką szczotkę na wkrętarkę i świetny P&S Xpress Interior Cleaner i lecimy z tematem. Efekt dla mnie był zaskakujący. Myślałem, że skóra jest już wyślizgana, a to jednak w większości brud. Na skórze piękny połysk z ładnym odbiciem. Zamieńmy połysk na skórze w połysk na lakierze i na odwrót Fotele dzięki dobremu dostępowi wytarte również od dołu. Fotele po czyszczeniu. Zrobiły się ładnie matowe. Na zdjęciu wydają się bardziej świecące z jednej strony, jednak to kwestia światła. Impregnuję Leather Milk od Good Stuff. Na gotowo: Plastiki zabezpieczam Fresso Interior Dressing. Zdecydowanie miał co robić. Plastiki w kabrio są dużo bardziej wyjałowione. Przykładowe 50/50 No i reszta wnętrza. Na koniec na miejsce wraca odświeżony windshot. Rzut oka na wnętrze po robocie i montujemy fotele. Montaż w odwrotnej kolejności. Dostęp łatwy, ale trzeba trochę podźwigać. Wraca też drugi. Zerknijmy na detale przed zamknięciem dachu. A właśnie. Pamiętacie przypleśniałą apteczkę? Wyschła w międzyczasie po praniu i wraca do auta. Środek był zamknięty w folii więc całość jest ciągle ok. Na schnące dywany wrzucam jedyny i niepowtarzalny Stripper Signature Scent od CG. Nie zwalniamy tempa. Wyczyśćmy koła. Do wiaderka Koch AutoShampoo. Próbowałem deironizera i odsmalacza jednak nic niełapał. Finalnie opony wyszczotkowałem do białej piany P&S Brake Busterem. Finalny zestaw to Brake Buster, oprysk z piany z Green Stara i mycie różnymi akcesoriami. Ładne. Zróbmy dekontaminację. Deironizerem (Cleantle) jedę po całości. Odsmalacz (Prickbort) tylko na dolne partie. Wydaje mi się, że mógłbym pominąć ten etap świeżo po lakierniku, jednak coś mógł złapać. Spłukanie chemii do dekontaminacji i na całość pianka. W międzyczasie przypomniałem sobie o kilku śladach od pasty na uszczelkach. Działam magiczną gąbką i APC. Dokładam piany i glinkuję ręcznikiem od SCS "Holy Clay". Te ręczniki to game changery. Straszna strata czasu ze zwykłą glinką. No chyba, że mówimy o punktowym działaniu. Po glinkowaniu ostatnie mycie (cały czas ADBL Shampoo Pro). Po finalnym spłukaniu (już przestałem liczyć ile razy płukałem i przestałem robić temu zdjęcia) wnęki wykończam ADBL QD1. Trochę zapomniany, ale nadal świetny quick detailer. Dość się udało ściągnąć te ślady po paście. W przygotowaniu do korekty uzbrajam Pad Washera. Nie wyobrażam sobie pracy bez niego. Może kiedyś pomyślę o tym od Lake Country, jednak myślicie że jest warty update? Ten od Megsa też ma pompki, tylko trochę bardziej prymitywne. W drugim wiaderku roztwór DIY do docierania past. Zerknijmy jeszcze raz na lakier. Szary? Czarny? To się okaże. Oryginalne elementy zmęczone, malowane zmasakrowane. W założeniu plan był jedynie na finish... No właśnie. Dobra koniec zabawy, bierzemy się do pracy. Element przed odświeżam rinseless z kurzu. Próbuję takiej kombinacji. Przepraszam, ale zapomniałem nazwy pada. No jest lepiej, jednak to nie to. Na zdjęciach ciężko uchwycić wszystko. Czyścimy pada. Spróbujmy tak. \ Cięcie idealne. Na innym elemencie próbowałem jeszcze futrem, ale dużo więcej nie ściągało, a tylko pogarszało się wykończenie. Wykończenie po takiej kombinacji nie jest idealne. Spróbujmy wykończyć Essence. Z Essence jest petarda. I tak to nie jest finalna kombinacja. Lakier jest tak zróżnicowany, że co element to coś zmieniam. Z założenia miał być jeden lekki etap, no ale nie da się miejscami. Maska, dach, słupki i część klapy bagażnika to dwa etapy Ultra Cut + Essence. Dopiero później odkryłem jeszcze innego zawodnika, który zrobił 3/4 roboty za wcześniej wspomnianych. O nim za chwilę. Finish na XCE z Essence. Maska prezentuje się świetnie po takim zabiegu dwuetapowym. Na dachu zwiększam twardosć na Zwizzera czerwonego. Bardzo twarda gąbka, ale ściągnęła to co chciałem. No i Essence. Słupki były dojchane jak dach. Przed. Po. Na lakierze co chwilę tego typu kwiatki w postaci zmatowień po lakierze. Działam punktowo PXE z futerkiem i Ultracutem. Po wykończeniu jest dobrze. Góra klapy oryginał. Widać Druga część malowana. Też widać Coś tam zeszło Więcej zdjęć klapy nie mam. Miałem w tym monecie już moment zwątpienia. Dlaczego? Do końca była jeszcze daleka droga, lakier dawał mocno w kość. Docelowo przecież miał być finish/one step a ja kombinuję wieloma kombinacjami. Siadam do części pionowych lakierowanych i nagle olśnienie. DIY GOLD STANDARD POLISH Nowy rozdział, nowa siła, nowe możliwości. Nareszcie sensowny one step mi zaczął wychodzić, gdyż tam lakier był już dość przewidywalny. Przed. Po. Zmatowienie przed. Zmatowienie po. Jeszcze nie do końca dotarta pasta ale widzę, że jest dobrze. X czasu później wyjeżdżam na zewnątrz sprawdzić jak jest. Słońce w ten dzień było bardzo mocne. Po fakcie zauważyłem, że miałem brudny obiektyw, przez co te kilka zdjęć jest słabej jakości, jakby niewyostrzone. Obejrzałem lakier w mocnym słońcu. Brak hologramów, ładne wykończenie. Jest bez porównania lepiej niż było. Wracam do garażu. Zderzaki i progi ratuję niezawodną maszyną Flex PXE z różnymi kombinacjami. Tyle tego miałem pod ręką, że dokładnie nie pamiętam co używałem. No a jaki wosk? No właśnie to był mocny dylemat. Okazja specjalna to i wosk musi być ciekawy. Zdecydowałem się na prezent od żony w postaci Fireball Cany Sherbet. Wielki napis SHOW CAR WAX zobowiązuje. Przed wyborem zrobiłem test na elemencie przed korektą. Efekt mówi sam za siebie Po korekcie i zabezpieczeniu będzie petarda. Aplikacja w sumie bezproblemowa. Po odczekaniu kilku minut i dotarciu otwieram drzwi i oczom ukazuje się przepiękny wet look. To był dobry wybór. Uprzedzając pytania. Dziwne odbicia na masce to chmury Za połysk na oponach odpowiedzialny jest Gyeon Tire Express. Bardzo go lubię za aplikację i efekt końcowy. Na życzenie kolegi usuwam naklejkę po rejestracji. Najpierw nożyk. Resztę ściąga niezawodny Koch Eulex. Szyby z zewnątrz umyje i zabezpieczy ADBL Hybrid Glass Cleaner. Szyby w środku umyje Bilt Hamber Trace Less. Wspominałem wcześniej o pantencie na tablicę rejestracyjną. Niewidoczne ramki zamiast tej podstawy plastikowej siadły wg mnie idealnie. EFEKT KOŃCOWY. Dla przypomnienia rzut oka do środka. No i to co tygryski lubią najbardziej czyli lakier. No tak. Zapomniałem czymś liznać felg. Rims Detailer na koniec Podsumowanie. Projekt był bardzo wymagający. Dał mi mocno fizycznie w kość, ale jestem bardzo zadowolony z efektu. Można by zrobić oczywiście więcej, jednak mając na uwadze założone cele i tak zrobiłem sporo więcej ponad to. Po prostu nie umiem zrobić mniej. No ale tak to jest jak do każdego samochodu podchodzi się z pasją Z góry dziękuję za poświęcony czas i czekam na komentarze2 punkty
-
Kolejna próba z Bug Busterem. Tym razem sprawdziłem jak działa w lekko spieniony. Produkt (1:4) wrzuciłem na maskę, pas przedni i błotniki. Na ręczny atomizer to trochę dużo - trzeba było sporo się namachać. Lewa strona - produkt spieniony, prawa - typowy oprysk. Mam wrażenie, że piana szybciej rozpuszcza owady i dłużej leży. Po 3-4 minutach wypłukałem. Skuteczność - 100%. Nie odczuwam potrzeby stosowania produktu w koncentracie.2 punkty
-
4 356 i 88 dni od aplikacji. 1963 km i 62 dni od ostatniego mycia ręcznego. Podoba mi się to nakładanie ceramiki [emoji846] ADS Wheel Coat. A tu brudna felga po samym tylko płukaniu myjką - źle to nie wygląda [emoji846] Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka2 punkty
-
2 punkty
-
@karacz8 lat temu mieiśmy zupełnie inne triggery. Zmieniliśmy je na canyon żeby wyeliminować problem.1 punkt
-
Ja też tak uważam, nie chce mi się już babrać w tym syfie. Szkoda tylko, że nie miałem okazji zobaczyć odpowiedzi i co mnie czeka, ale - oh, well… Btw. żeby nie było offtopa - Mckees odświeżył (wg producenta zmianie uległ tylko kolor) swojego rinseless’a W&W z żółtego na niebieski: @CAR CRAZY może dasz nam go wypróbować [emoji16] gdzieś tam przy okazji parę sztuk jakby Ci wpadło to myślę, że zejdą [emoji1] albo jakiś galon… Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk1 punkt
-
@AndrewZS Cześć! Nie miałem zamiaru oszczędzać. Usłyszałem o tym rozwiązaniu z octem więc zapytałem, czy jest sens - niestety nie pomógł. Obecnie przebywam za granicą, ale jutro powinien dojść do mnie ADBL Waterspot Remover, który zamówiłem właśnie z myślą o usunięciu tych osadów. Kontaktowałem się telefonicznie z firmą w Polsce, która kładła mi powłokę ceramiczną, opisałem im sytuację i rekomendowali właśnie ten środek jako pierwszy krok. Planuję użyć go zgodnie z zaleceniami producenta, zachowując ostrożność. Dam znać, jakie efekty udało się uzyskać. Jeżeli jednak problem nie ustąpi, mam wrócić do nich i będziemy szukać dalszego rozwiązania.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Mii11 ja w ostatnim czasie też często korzystam z tej metody, nie zauważyłem na razie minusów. Poślizg na plus.1 punkt
-
Ja korzystałem z szamponu DIY który jest czysty. Podejrzewam, że taki RRW od Koch też by pewnie dał radę. Po czyszczeniu w roztworze rinseless, wyciśnięciu i odwirowaniu nie impregnowałem już pada. Może jakie protipy podrzuci jeszcze @CAR CRAZY1 punkt
-
Takie same masz na temu za polowe ceny, Slyszalem ze w netto tez byly po 15pln. W cenie zwykłego opryskiwacza spoko:) Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
Sponsor serwisu
O nas
Kosmetyka Aut to największa w Polsce społeczność pasjonatów auto detailingu. Od 2009 roku naszą misją jest uświadamianie użytkowników samochodów i motocykli, jak prawidłowo dbać o swoje ukochane pojazdy. Znajdziesz u nas profesjonalne porady, a także testy produktów i akcesoriów do pielęgnacji aut. Nasi użytkownicy prezentują również swoje rozbudowane relacje przy różnego rodzaju pojazdach w działach Pokaż Swój Blask i Wash & Wax.
Dołącz do najstarszego polskiego forum o auto detailingu!