Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Mam to samo, dodatkowo jak tylko umyję auto to pod sklepem zawsze ktoś stoi obok mnie (zawsze za blisko) :evil: a jak jest brudne to nikt.

 

To tak samo jak koło fury za 150 000 lub więcej stoi jakiś poldek, tico, itp. To daję gwarancję, że nikt ci nie uszkodzi wozu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzył mnie małolat, który jadąc rozklekotanym już Golfem III ściął sobie zakręt rozwalając mi zewnętrzne lewe lusterko - wkład i obudowa zewnętrzna poszła w pył. Oczywiście ani myślał, żeby się zatrzymać tylko jechał dalej. Dlatego zawróciłem, dogoniłem, zatrzymałem - najpierw zjeb***** go za totalną głupotę bo gdyby nie to, że miałem miejsce aby uciec trochę na pobocze to pewnie przyładowałby mi w narożnik auta. Poleciłem mu także aby do swojego tępego łba przyjął, że jak coś zrobi na drodze to ma zasrany obowiązek się zatrzymać i wyjaśnić sytuację. Potem przedstawiłem mu propozycję - albo rzuca kasę za lusterko albo dzwonię na policję. Zadzwonił gdzieś bo nie miał kasy przy sobie - okazało się, że jakiś 1 km za nim jechali jego rodzice. Gówniarz jeszcze próbował wcisnąć im kit (oczywiście nie w mojej obecności), że to ja zjechałem na jego pas. Jego - chyba - ojcu pokazałem, że jadę z 3 tygodniowym dzieckiem i nie w głowie mi adrenalina poza tym skoro to ja niby zjechałem na jego pas to dlaczego to ja go goniłem. Stwierdziłem, że jak dalej będzie próbował wciskać taki kit to zaraz mu ręcznie wytłumaczę, że jak się daje w czymś d*** to trzeba to przyjąć na klatę. Zapytałem, czy korzystają z możliwości pokrycia uszkodzeń czy dzwonić na policję. Ojciec na szczęście wykazał się rozsądkiem i uznał, że to jego wina i dostanie za to jeszcze mandat i punkty więc nie ma co grać głupa. Zostawił pieniądze i każdy pojechał w swoją stronę.

Ręce mi tylko opadają, że ludzie potrafią doprowadzić do stłuczki na drodze i pojechać dalej jakby nigdy nic się nie stało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzył mnie małolat, który jadąc rozklekotanym już Golfem III ściął sobie zakręt rozwalając mi zewnętrzne lewe lusterko - wkład i obudowa zewnętrzna poszła w pył. Oczywiście ani myślał, żeby się zatrzymać tylko jechał dalej. Dlatego zawróciłem, dogoniłem, zatrzymałem - najpierw zjeb***** go za totalną głupotę bo gdyby nie to, że miałem miejsce aby uciec trochę na pobocze to pewnie przyładowałby mi w narożnik auta. Poleciłem mu także aby do swojego tępego łba przyjął, że jak coś zrobi na drodze to ma zasrany obowiązek się zatrzymać i wyjaśnić sytuację. Potem przedstawiłem mu propozycję - albo rzuca kasę za lusterko albo dzwonię na policję. Zadzwonił gdzieś bo nie miał kasy przy sobie - okazało się, że jakiś 1 km za nim jechali jego rodzice. Gówniarz jeszcze próbował wcisnąć im kit (oczywiście nie w mojej obecności), że to ja zjechałem na jego pas. Jego - chyba - ojcu pokazałem, że jadę z 3 tygodniowym dzieckiem i nie w głowie mi adrenalina poza tym skoro to ja niby zjechałem na jego pas to dlaczego to ja go goniłem. Stwierdziłem, że jak dalej będzie próbował wciskać taki kit to zaraz mu ręcznie wytłumaczę, że jak się daje w czymś d*** to trzeba to przyjąć na klatę. Zapytałem, czy korzystają z możliwości pokrycia uszkodzeń czy dzwonić na policję. Ojciec na szczęście wykazał się rozsądkiem i uznał, że to jego wina i dostanie za to jeszcze mandat i punkty więc nie ma co grać głupa. Zostawił pieniądze i każdy pojechał w swoją stronę.

Ręce mi tylko opadają, że ludzie potrafią doprowadzić do stłuczki na drodze i pojechać dalej jakby nigdy nic się nie stało...

 

 

Przykre :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może i jest taka ewentualność choć ojciec tego gówniarza wydawał się być rozsądny i chciał za wszelką cenę rozwiązać sprawę na miejscu aby nie wzywać policji. Zresztą w razie takiego działania z ich strony zawsze może się pojawić tajemniczy świadek tego zdarzenia, który będzie świadczył na moją korzyść. Odniosłem jednak wrażenie, że ta rodzinka za wszelką cenę chciała uniknąć kontaktu z policją (którą nawiasem mówiąc sam byłem skłonny wezwać).

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eryczek, święte słowa :acute:

mimo że te wszystkie " uwaga piraty" i inne " drogówki" co chwile gadają że zamiast Policji wystarczyło oświadczenie ;)

 

Osobiście się o tym przekonałem że takie oświadczenie to se można w ramkę wstawić :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weglus, Oczywiście ale znajomy miał taki przypadek że jak się potem okazało gość był na "bańce" a takich się nie żałuje.Jak mam być szczery to za głupie teksty,pokretne tłumaczenie i ucieczka z miejsca zdarzenia by mu się należało bo nie wierzę w to że nie zauwazył że otarł sie o inne auto -trzeba mieć jaja i się przyznać a nie całe życie ukrywać się za mamusia i tatusiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policja by przyjechała wysłuchała relacji obu panów po czym nastąpił by kontakt z dyżurnym który zalecił by przyjąć winę obu stron i nałożyli by mandat na obydwu panów. Niestety takie mamy kochane prawo że ewidentna wina nie zawsze pozwala ukarać sprawcę. Miałem przypadek że jadąc motocyklem dostałem sporym konarem drzewa na który najechał jadący z na przeciwka samochód.szyba poszła w drobny mak,owiewka połamana,lampa zbita. Na całe szczęście zdążyłem się szybko schować i roztrzaskane drzewo prześlizgnęło mi się po czubku kasku. Gość ok 60 lat oczywiście uciekł ale go dogoniłem pod domem,wysiadł i ewidentnie waliło od niego wódą,za wszelką cenę nie chciał policji. Zadzwoniłem powiedziałem na wstępie że gość jest prawdopodobnie pijany. Pumpirze przyjechali łaskawie po 2,5h z komisariatu oddalonego o 2 km,facet powiedział że przez czas kiedy czekaliśmy wypił sobie jeszcze piwo w domu. Ogólnie od zgłoszenia do zbadania go alkomatem minęło 3,5h,bo przecież godzinę trzeba było wyjaśniać co jak i dlaczego i jeszcze wrócić na miejsce zdarzenia. Po zbadaniu wyskoczyła mu jakaś śmieszna dawka pozwalająca w świetle prawa prowadzić,po 15 min drugie badanie 0,00. Na nic gadka że po 3,5h zdążył wytrzeźwieć. Nie uznali jego winy bo jak stwierdził dyżurny to nie jego wina że wichura urwała grubą gałąź a on na nią najechał na prostym odcinku drogi z idealną widocznością.Za mną jechał kolega który był świadkiem całego zdarzenia i tak nawet nie chciało im się go słuchać,nawet nie raczyli odnotować tego że jest świadek dopiero jak się o to upomniałem to od niechcenia dopisali to nie istotną informację,po czym burknął pod nosem może pan sobie próbować odzyskać pieniądze przed sądem. :thumbdown: Tak więc lepiej spier**lić i udawać głupa a nóż się uda niż mieć jaja i przyznać się do winy. Tym bardziej nie spodziewał bym się tego po gnojku z golfa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mój tata miał wypadek to nie przebadali nikogo alkomatem, a śmiem twierdzić, że jeden z uczestników był trachnięty.

A po mojej ostatniej wizycie na komendzie ze znalezionymi tablicami rejestracyjnymi kolejnym razem napewno sie nawet nie schyle jak sie na jakieś natchnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilku "znajomych" w policji,jak widzę kto tam poszedł przedział 25-30 lat to lepiej nie będzie. Chociaż ja akurat z policja nigdy problemu nie miałem.

 

Natomiast rodzicom gimbaza ukradła kilka rzeczy ze sklepu, jakieś głupoty typu batony ale chodzi o sam fakt, ojciec pojechał z nagraniem z kamery, podał imiona i nazwiska obydwu, mija drugi miesiąc i policja ich jeszcze nie przesłuchała :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też nigdy nie miałem żadnych problemów z policją i sobie chciałem zobaczyć jak wygląda komisariat to podniosłem tablice i zawiozłem. I pytania: "a zobaczył Pan jak wsiadał i wysiadał? A do jakiego sklepu Pan wszedł?". Myślałem, że zawioze, powiem gdzie znalazłem i tyle a tu takie przesłuchanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto się grzeje i okazało się, że wentylator do wymiany.

 

:?

 

Więc we wtorek rezystor dmuchawy 200zł,w zeszłym tygodniu wymiana oleju 300 zł a wczoraj wentylator 580zł i jeszcze zostaje zrobić prostowanie felgi a piniądzę ubywają i zamiast powłoki testować człowiek musi mechanikę robić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój wku*w życia..

 

 

znalazłem w końcu trochę czasu żeby zrobić to co należało już zrobić:

1) uszczelkę pod głowicą

2) montaż traction bara

3) montaż większych hamulcy na przodzie

4) usunięcie bolączek wieku dziecięcego układu turbo, czyli cieknącego oleju z podstawek

 

we wtorek przystąpiłem więc do rozbiórki:

 

1b96907048868b1dgen.jpg

 

dfed77ef692c260fgen.jpg

 

 

w miedzy czasie małe porównanie:

 

 

6e42b2dd44dc5c19gen.jpg

 

 

jak się okazało był to najwyższy czas na wymianę uszczelki:

 

4a283b80f30a3d1egen.jpg

 

 

chwilę później głowica wyglądała tak: (na prawdę chwilę: w tym miejscu chciałbym polecić firmę CEZAR z Wrocławia za fachowość, wiedzę, podejście do klienta i w ogóle - ogarnęli mi głowice w 3 godziny. jeżeli ktoś szuka firmy regenerującej głowice to właśnie znalazł (szczególne podziękowania dla pana z wąsem - fachowiec jakich mało w naszym kraju))

77c58110241c7c09gen.jpg

 

no i nowa uszczelka na bloku:

 

3a8d956e7aa510c2gen.jpg

 

 

i w końcu Predator gotowy do zamontowania:

 

d4f243f764d17d01gen.jpg

 

 

i w tym miejscu kończą się foty, ponieważ poziom mojego w****ienia zwiększał się z każdą godziną spędzoną przy tym samochodzie.. poskładałem wszystko, z czym zeszło mi się do czwartku, pierwsze odpalenie i..

 

ku*wa1: rozrząd przeskoczył o 3 ząbki, rex chodzi jak traktor

ku*wa2: gdzieś pękł kolektor wydechowy i jest przedmuch

 

chwila na ochłonięcie

 

demontaż koła pasowego, osłony, ponowne ustawienie rozrządu, ponowny montaż, odpalenie i..

 

ku*wa3: znowu chodzi jak traktor!

 

demontaż koła pasowego, osłony - sprawdzam i tym razem przestawiony o dwa ząbki.. myślę sobie, jestem zmęczony, zrobię sobie przerwę z silnikiem i zainstaluje traction bara i zaciski, o ile z tym pierwszym poszło gładko (choć tutaj też był mały wku*w, ponieważ musze dokupić poduszkę/amortyzator silnika, który będzie pasował do traction bara, bo oczywiście seryjna nie pasuje..), o tyle z zaciskami..

 

ku*wa4: zgubiłem śruby do zacisków..

 

szukanie, jeżdżenie, dzwonienie pół dnia - udało się kupić, montuje..

 

ku*wa5: wkręcam śrubę w ostatnia prowadnicę i co, oczywiście fuckup, gwint w prowadnicy od połowy zyebany, dodatkowo prowadnica zaczęła się obracać i ani odkręcić śruby ani nic..

 

w tym momencie poddałem się (w międzyczasie było jeszcze kilkanaście albo kilkadziesiąt małych wku*wów, jak zgubiona, wyjątkowa, jedyna w swym rodzaju nakrętka itp. itd.), spakowałem wszystko, CRXa odholowałem do garażu..

 

(tu nastąpiła ku*wa6: tarcze zayebiście trą o osłony...)

 

dochodzę do wniosku, ze albo wyrosłem, albo się zestarzałem albo zmieniły się moje preferencje w temacie tego co sprawia mi przyjemność.. albo po prostu miałem zły czas..

 

taka historia..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

no chyba że ochłonę jeszcze..

 

93924a46fbd330b6gen.jpg

 

 

 

to tak trochę ku przestrodze tym, którzy czytają te wszystkie tematy "topowych" "projektów" gdzie wszystko zawsze wygląda i idzie pięknie.. niestety ale tjuningi wyglądają tak jak ten post powyżej - jak już zaczniesz to nie skończysz, a po drodze będziesz miał milion mniejszych lub większych problemów..

 

 

 

 

aaaaa, jeszcze jeden wku*w: kierownice urwałem jak wpychałem CRXa do garażu.. byłbym zapomniał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wenega, Nie jestem na takim poziomie z mechaniki co Ty ale znam ten ból :)

Czasami szast prast i gotowe. Czasami klucza szukam godzinę, a to śrubka od aparatu zapłonowego wpadła między silnik i skrzynię i 1,5h na wyjęcie jej, a to śruba prowadnicy zacisku urwała się praktycznie bez przyłożenia siły... itepe, itede.

Ale z tym urwaniem kierownicy to :kox:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Składałem auto po 5 latach przestoju , wiem jak to jest jak jedna pierdółka potrafi zj***ć cały dzień .

Wenega, najlepiej odpuścić kilka dni w moim wypadku działa to najlepiej , brakuje czasami świeżego spojrzenia , także do góry łeb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra , ale chyba przekazujący rozrząd to Twój blad?

 

Wiem jak. Takie rzeczy potrafią wkurzyć. Jak wymieniałem komplet hamulców przod i tyl i nie mogłem wyciągnąć klocków z zacisków brembo przez zapieczone bolce to myślałem ze ch* mnie weźmie. Cały dzień stracony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.