Skocz do zawartości

Zakup używanego auta 2


Rekomendowane odpowiedzi

Ale co to zmienia? Elektryki są znacznie mniej skomplikowanymi autami, bez 75% osprzętu który produkuje się i na bieżąco wymienia w autach spalinowych. 

Już samo to chyba jasno daje do myślenia, że produkcja i utylizacja baterii to jednak pikuś przy produkcji tych wszystkich silników, filtrów, olejów, katalizatorów, turbin, skrzyń biegów, pomp paliwa, setek plastikowych, gumowych, metalowych elementów i wszystkiego innego wymaganego do działania silnika spalinowego. Do tego należy dodać brak cystern, które wożą paliwo i oleje, brak rafinerii, które tworzą to paliwo i oleje i wszystko co tylko możesz sobie wyobrazić. A na koniec takie auto nie ma rury wydechowej a wraz z nią nie produkuje dymu, za to samo wytwarza energię podczas hamowania.

 

W polszy można argumentować, że przy produkcji energii elektrycznej zużywa się węgiel i nawala grubo z komina ale polsza to polsza, a na świecie czystych elektrowni atomowych czy tam jądrowych są setki i coraz więcej. 

 

 

Jeżeli jestem w błędzie to chętnie się o tym dowiem.  

A jak ktoś chcę powiedzieć, że elektryki się co chwila ładują to niech nic nie pisze.  Nic nie jest świetne na początku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, StreamHD napisał:

jak ktoś chcę powiedzieć, że elektryki się co chwila ładują to niech nic nie pisze.  Nic nie jest świetne na początku. 

Ja chcę... bo to że niektóre potrafią zrobić już kilkaset km na ładowaniu jest całkiem ok. Problemem jest czas ładowania. W zwykłym aucie zatankuję w 5minut do pełna i jadę dalej. W elektryku już nie. A robiąc często trasy jest to priorytetem. Muszą usprawnić system ładowania wtedy są w stanie wyprzeć całkowicie silniki spalinowe. 

Tak czy siak... dla mnie motoryzacja to minimum v6:wub: a nie jakieś bezszelestne żelazko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fredi88 napisał:

Tak czy siak... dla mnie motoryzacja to minimum v6:wub: a nie jakieś bezszelestne żelazko.

 

Nasze pokolenie jeszcze jest niezagrożone ale straszne czasy nadchodzą. W pełni autonomiczny elektryk w którym możesz być tylko pasażerem to przyszłość. Wsiadasz do szumiącej puszki i patrzysz jak się przemieszcza. Brrrrr

No ale jak ktoś się w takim urodzi to i będzie to dla niego w pełni normalne 😄 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, dementor napisał:

Jedna i jedyna opcja w której elektryki byłyby w stanie "wyprzeć" dzisiejsze silniki to brak ropy. 

Nie masz racji 🙂 Cenowo już jakiś wielkich różnic nie ma. Zasięg? Chyba 500km już spokojnie osiągnięte. Problemem jak pisałem wyżej jest czas ładowania który jest zbyt długi w porównaniu do tankowania. Nie robiłoby mi problemu ładowanie ok 10-15 minutowe, ale czekanie godziny czy 2 to już problem. Zasięg 1000km z 1 ładowaniem jest ok bo w sumie tyle jesteś w stanie przejechać w około 12h. 

Poza tym same plusy raczej... bezszelestny niemal. Słychać tylko szum opon. Nie śmierdzi spalinami. "Tankowanie" tańsze lub nawet za free. Przyspieszenie zawsze maksymalne jakie może dać silnik, nie ma turbodziury, nie trzeba wkręcać na obroty, to po prostu równo ciągnie do przodu. Minus to niestety brak brzmienia o czym pisałem wyżej no i ładowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fredi88 mamy w firmie dwie Tesle - uzytkujemy je na codzień, także na trasach - wyjazd z Małopolski do Gdańska wygląda tak: auto rano w pełni nadalowane, następnie pierwszy supercharger w Katowicach (podpinam kabel, idę po kawę na Orlen, wracam z kawą, wyłączam ładowanie); potem przerwa 10-15min np w Poznaniu (choćby na rozprostowanie nóg) i voila, jesteśmy nad morzem. 

Nie wiem jak znosicie dalsze podróże ale zawsze staram się zatrzymać na te parę minut po przejechaniu 200-250km - rozprostować nogi, napić się mineralnej, oglądnąć auto wokoło czy coś nie odlatuje 🙂 polecam, takie parę minut praktycznie nic nie zmienia w czasie dojazdu a samopoczucie znacznie lepsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, vangsta napisał:

Nie wiem jak znosicie dalsze podróże ale zawsze staram się zatrzymać na te parę minut po przejechaniu 200-250km - rozprostować nogi, nap się mineralnej, oglądnąć auto wokoło czy coś nie odlatuje 🙂 polecam, takie parę minut praktycznie nic nie zmienia w czasie dojazdu a samopoczucie znacznie lepsze. 

Przecież nigdy nie jadę bez przerwy 500-700 km bo to katorga 😉 raz że trzeba do wc, dwa... zawsze piję po drodzę kawę i jem jakiś obiad/śniadanie. Niestety stacji ładowania jest wybitnie mało i trzeba trasę planować z góry. To że teslą "da sie" to wiem bo często widuję na autostradach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ad.am system nawigacji w Tesli określa trasę i czas przejazdu w oparciu o stan baterii i o infrastrukturę sieci ładowania (w tym superchargerów); co więcej, ma wgląd do statusu ładowarek i pozwala zabookować ładowarkę na Twój przyjazd (ryzyko zajęcia ładowarki odpada). 

@Fredi88 zdziwiłbyś się jak dużo już jest stacji do ładowania w Polsce (nawiasem mówiąc, sami je produkujemy - oto jedna ze stacji przed biurem):

FSLVaFS.jpg

BTW, @Fredi88  spróbuj przerzucić się w trasie z kawy na wodę mineralną - w moim przypadku mam dużo lepszą koncentrację (a nie ze kawusia, radyjko i plyniesz w aucie :)) ponadto mam znacznie mniej pit-stopów na WC 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie o to pytałem bo gwarancja nie gwarantuje nam tego, ze coś się nie zepsuje tylko, ze w razie czego producent nam to naprawi. Taka sytuacja byla np. z focusem rs co z tego, ze gwarancja długa jak byla wada i ludzie tracili czas na naprawy. Bardziej mnie by interesowala faktyczna liczba cykli ladowania w takim trybie. Juz teraz ludzie narzekają, że 200k km i trzeba remontować silniki spalinowe w nowych autach wiec z czystej ciekawości pytam jak to wyglada z elektrykami. Czy np. 1000 takich cykli znaczaco wplynie na ogniwa w tesli i jaki jest koszt wymiany/regeneracji ogniw po okresie gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pływak Focus a Tesla to dwa nieco inne auta - chcieliśmy kupić nowego RS-a jednak odpusciliśmy po tym jak dowiedzieliśmy się jak lawinowo sypią się silniki po przebiegu nawet 12kkm.

To trochę jak z telefonem - ładujesz codziennie i jednak działa - jest określona sprawność baterii gwarantowana jako ilość cykli - kiedyś ludzie obawiali się baterii w Toyotach Prius - a okazały się wystarczające na cały okres eksploatacji auta. 

Spokojnie  jest dobrze 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeden błąd w Twoim rozumowaniu. Tesla to nie jest Prius i nie ma silnika spalinowego, który może dowieźć do celu. Jak w tesli zdechnie akumulator to koniec jazdy, jak w priusie padnie to pojedzie tyle, na ile wystarczy benzyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie o to mi chodzi czy po okresie gwarancji będzie jakiekolwiek ekonomiczne uzasadnienie dalszej eksploatacji i naprawy/regeneracji ogniw. Fajnie się to pisze z prespektywy pracownika firmy, ktora kupila takie auta nowe w lizingu, a my traktujemy je jako gadżety/zabawki. Inaczej w przypadku kowalskiego co bierze auto na 10 lub wiecej lat.

 

Nie mialem obiekcji kupić 6 letniego uzywanego auta nawet z wysiloną turbobenzyna ale osobiście nie wiem czy odważył bym sie na 6letnią używana Teslę, w ktorej zaraz sie skonczy gwarancja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pływak 

43 minuty temu, Pływak napisał:

Fajnie się to pisze z prespektywy pracownika firmy, ktora kupila takie auta nowe w lizingu, a my traktujemy je jako gadżety/zabawki.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? 

Nowe turbobenzyny też się psują - Focus RS jest tego najlepszym przykładem. 

A najlepiej to narzekać na wszystko wokoło - przecież i tak kiedyś się zepsuje, kwestia czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, vangsta napisał:

@Pływak 

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? 

Nowe turbobenzyny też się psują - Focus RS jest tego najlepszym przykładem. 

A najlepiej to narzekać na wszystko wokoło - przecież i tak kiedyś się zepsuje, kwestia czasu. 

Bo jak bym użytkował firmową Tesle też bym był zadowolony bo dlaczego nie być? Świetne osiągi, zerowe koszta eksploatacji, fajny wygląd. Tylko jeździć i ładować, lepsze to niż biała firmowa Skoda 😂

O tym, ze nowe silniki się psują to wyraźnie sam napisałem i podałem przykład RSa jako auta z długą gwarancją, która nie gwarantuje nam bezawaryjności i nie nie narzekam na wszystko wokół tylko zadałem kilka podstawowych pytań, które z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego, który albo kupuje auto używane ale nowe na wiele lat są istotne. Na żadne nie otrzymałem konkretnych odpowiedzi. Chętnie natomiast poczytam za jakiś czas opinie użytkowników Tesli z drugiej ręki i wtedy wyciągnę wnioski bo jak na razie zbyt mało konkretnych opinii na rynku EU. Dla mnie jako świadomego użytkownika auto to nie tylko odczucia z jazdy i jego "fajność" ale obsługa, eksploatacja. Ważne jest to jak i gdzie będę mógł serwisować auto w trakcie jak i po gwarancji, dostępność części na rynku aftermarket itp. itd. Tylko tyle albo aż tyle 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.