Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Ktos kto znajdzie skuteczny patent na takie klopoty, zarobi spora kase. Widze ze to dosc powszechny problem. Na necie jest wiele takich pytan, i znacznie mniej odpowiedzi.

 

Może zwykła łapka na myszy postawiona na noc z kiełbasą załatwi sprawę? Wstajesz rano, wyciągasz sierściucha z łapki i wywalasz za płot. Myślę że to przesłanie milusiński zrozumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktos kto znajdzie skuteczny patent na takie klopoty, zarobi spora kase.

Ale patent skuteczny jest, tyle że wcale nie tani i bezproblemowy. Problem kotów rozwiązuje się montując spryskiwacze połączone z zaworem sterowanym czujnikiem ruchu. Gwarantuje skuteczne odstraszanie tak długo jak system działa a i jedyną szkodą dla kota jest jego urażona duma. Problem to koszt, i uciążliwość konieczności wyłączania systemu za każdym razem kiedy chce się samemu wyjść do ogródka.

To taka troche armata na komara, ale czytalem ze faktycznie dziala.

Jestem na etapie poszukiwan czegos na wode, a nie wymagajacego stalego zrodla zasilania woda. :)

Może zwykła łapka na myszy postawiona na noc z kiełbasą załatwi sprawę?

Nie wiem czy taka lapka nie zrobi krzywdy szkodnikowi.

A weterynarz we Francji droooooogiiii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktos kto znajdzie skuteczny patent na takie klopoty, zarobi spora kase.

Ale patent skuteczny jest, tyle że wcale nie tani i bezproblemowy. Problem kotów rozwiązuje się montując spryskiwacze połączone z zaworem sterowanym czujnikiem ruchu. Gwarantuje skuteczne odstraszanie tak długo jak system działa a i jedyną szkodą dla kota jest jego urażona duma. Problem to koszt, i uciążliwość konieczności wyłączania systemu za każdym razem kiedy chce się samemu wyjść do ogródka.

A w przypadku faraona wystarczyły by takie zraszacze wahadłowe przymocowane na płocie i czujnik ruchu, kot wskakuje na płot i ma prysznic;) myślę, że po 2 razach więcej by nie wskoczył;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taka troche armata na komara, ale czytalem ze faktycznie dziala.

Rozejrzyj się dobrze, bo wiem że w Anglii są już firmy wyspecjalizowane konkretnie w tym rozwiązaniu które instalują na gotowo już sprawdzone rozwiązania - sterowanie może być np. oparte na prostym sterowniku który dzięki kamerze na podczerwień odróżni Twojego psa od kota czy innego szkodnika więc nie ma obawy że przypadkiem dostanie się dziecku czy psu, ale pewnie koszt idzie odpowiednio w górę. Możliwe że we Francji też już są firmy robiące kompletną instalację na miejscu bez konieczności dłubania samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moge zostawic rozwinietych wezy z woda, zeby zasilic jakies urzadzenia. Technicznie niewykonalne.

Nie chce tez inwestowac nie wiadomo jakich pieniedzy, bo to tylko wynajem. Wystarczy ze bule dodatkowo 30 euro miesiecznie za kilka m2 zieleni. :wallbash:

Jesli czegos nie wymysle, poprosze odpowiednia firme o usuniecie kocich odchodow, a rachunek oddam sasiadowi. I bedzie foch :o

Kilka setek €, powinno go zmotywowac do lepszej opieki nad swoim kotem.

Wlasciwie to on powinien szukac rozwiazania problemu, i sposobu na zatrzymanie pupila na swoim terenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm a tak na serio to spotkalem sie ze zwyczajem odnoszenia kotow.

Tzn niekociarze zakupowali klatki na koty (stalowa siatka itp) i sierciuchy z natury swojej wlaza do pustego srodka a po nocy glodne i przestraszone oddawane sa wlasicielom.

Zazwyczaj w klatce po maks 2-3 razy laduje taki zwierzak i posesje omija lukiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktos kto znajdzie skuteczny patent na takie klopoty, zarobi spora kase. Widze ze to dosc powszechny problem. Na necie jest wiele takich pytan, i znacznie mniej odpowiedzi.

 

Teściowie mieli podobny problem - koty ze wsi złaziły się w nocy na ich posesję, na darmową michę (teściowie mają własnego kota i miska z jego żarciem czasami zostawała na tarasie) i sranie po działce i tarasie. Teść w końcu się wkurzył, a że nie jest typem zabójcy, postawił przy tarasie pułapkę na kuny (tylko nieco większą, zrobioną na wzór oryginału). W ciągu niecałych 2 tygodni wyłapał wszystkich nieproszonych gości i każdego wywiózł (jest zawodowym kierowcą) po kilkadziesiąt km, do innych miejscowości. Tam je wypuszczał - teraz jest spokój, praktycznie żaden obcy kot nie zapuszcza się już do teściów na posesję - właściciele "zaginionych" kotów zaopatrzyli się w kolejne egzemplarze, ale teraz ich pilnują, gdyż obawiają się nn "wietnamskiego porywacza kotów". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne rozwiazanie dla właściciela to albo trzymanie sierściucha w domu albo na sznurku. Te cholerstwo chodzi własnymi ścieżkami, niepokorne zwierze. Psa da się nauczyć, kota nie.

 

Zdziwiłbyś się czego można nauczyć kota jak masz go od małego :D ,,,Biegnie do drzwi jak pies, reaguje i przybiega jak słyszy swoje imię jak pies, jak krzykniesz to wie, że nie może i pada plackiem ,a żona jeszcze nauczyła pić maine coona z kranu i prosić łapami jak rąbią to psy, nawet z główki ci da jak się nachylisz :-] . Jak masz kota w domu a nie puszczasz go w samopas niech sobie biega ,to są mądre łobuzy tylko trzeba od małego uczyć :kox::good:

 

Idź do sąsiada i mu po prostu powiedz o problemie. :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe chce robic krzywdy siersciowi, bo jego pan olewa temat. :/

Choc jak go widze walacego kolejna kupe, to but swierzbi. :evil:

 

Idź do sąsiada i mu po prostu powiedz o problemie.

To byla pierwsza rzecz jaka zrobilem.

"... przepraszam, posprzatam, i koniec tematu..."

Ile razy mozna chodzic zeby nie naruszyc "delikatnych stosunkow dobrosasiedzkich" ? :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku stronach tej dyskusji ciekaw byłem kiedy padnie to kluczowe stwierdzenie ;)

Polecam w wolnej chwili obejrzeć sobie dokument:

 

http://www.youtube.com/watch?v=w1Cr_ex7LL0

 

Nie wiem jak we Francji, ale u nas jest jeszcze gorzej, ludzie mają gdzieś kiedy ich psy na smyczy o***wają chodniki czy klatki schodowe w blokach a co tam dopiero gdy chodzi o wypróżnianie się zwierzęcia na czyimś trawniku. W najlepszym wypadku właściciel popuka się w głowę, a całkiem realne że zrobi się agresywny i zwyzywa Cię od ubeków albo będzie z łapami leciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Francji, mysle tak jak wszedzie, wszyscy moga miec zwierzaki, a nie wszyscy powinni.

Psy moga wchodzic do sklepow i restauracji, ale np na lazurowym trudno znalezc plaze, zeby nie trzeba byl zostawiac psa samego w apartamencie, bo wszedzie zakazy dla psow.

Temat dyscypliny wlascicieli i czystosci, tez zalezy od kultury i wychowania.

W lepszych dzielnicach wyglada to lepiej, w gorszych - wiadomo ;)

Ludzie pilnuja, zeby psy nie zalatwialy sie na chodniku, tylko na brzegu jezdni.

Oznacza to niespodzianki dla zmotoryzowanych przy wsiadaniu do samochodow.

Jednak wczesnie rano, lub poznym wieczorem, kiedy nikt nie widzi, czasem pies zostawi niespodzianke pod samymi drzwiami kamienicy, a wlasciciel udaje ze nie widzi.

U mnie przy najblizszej toalecie dla psow(taki wydzielony kawalek zieleni z dystrybutorem woreczkow na odchody i specjalnym smietnikiem) ktos upodobal sobie woreczki i kradnie je jak tylko sie pojawia.

Zlapalismy sprawce. Rodzina, jak by to delikatnie napisac... afrykanska uzywa ich, jako worki na smieci. Miasto dostarcza worki na smieci za free wiec :dontknow:

Dziki to dziki i sie nie zmieni, choc bywaja wyjatki. Kilka takich rodzin potrafi spaskudzic kazda dzielnice :/

Bywaja tez miejsca, a nawet parki, ze mimo wielkich checi wlasciciel nie moze wejsc na trawnik zeby posprzatac po psie, bo nie ma gdzie nogi postawic. Tak jest nafajdane. Cale szczescie takie miejsc to znakomita mniejszosc.

Ja mam woreczki dla psa w kazdym samochodzie, i zawsze przy sobie.(min dwa)

Bywajac czasem w Szczecinie nie widzialem zeby ktos pozbieral kupy po swoim psie. "...moj piesek taki malutki... albo co za pech, wyjatkowo dzisiaj zapomnialem woreczka..."

Kilka razy podalem swoj i uslyszalem np " a jak ja tam wejde, jak tu same g..." :thumbdown:

Zycie ;)

Przykre ale prawdziwe, a chodniki na wiosne, wygladaja jak pole minowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdziwiłbyś się czego można nauczyć kota jak masz go od małego :D ,,,Biegnie do drzwi jak pies, reaguje i przybiega jak słyszy swoje imię jak pies, jak krzykniesz to wie, że nie może i pada plackiem ,a żona jeszcze nauczyła pić maine coona z kranu i prosić łapami jak rąbią to psy, nawet z główki ci da jak się nachylisz :-] . Jak masz kota w domu a nie puszczasz go w samopas niech sobie biega ,to są mądre łobuzy tylko trzeba od małego uczyć :kox::good:

Toż to normalne zachowanie kota. :kox: Mój też z kranu pił i sam prosił o włączenie strumienia, przychodził pod drzwi jak ktoś wracał do domu i reagował na imię. A z główki dawał zawsze jak chciał być głaskany. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kot sam sobie otwiera drzwi jak chce wyjść na spacer - skacze na klamkę i już go nie ma. Jedynie zimą trochę to dokuczliwe kiedy siedząc w pokoju nagle zaczyna ciągnąć ziąb po nogach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu zwierząt - właściciel zwierzaka ma obowiązek kontrolowania go gdzie i kiedy przebywa. Kotów też należy pilnować i po prostu nie puszczać samopas. Nie można tłumaczyć się,że koty już tak mają i koniec. Równie dobrze ktoś może luźno puścić psa który jakoś dostanie się na posesję sąsiada - bo skoro "kociarzom" wolno to czemu nie psiarzom. Zwierze=odpowiedzialność za nie. Też miałem taki problem z sąsiadem ale kot na szczęście był stary i umarł sam z siebie, ale co musieliśmy po nim sprzątać... :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.