Gibon86 Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Witka. Ciekaw jestem jak pozbywacie się grubej warstwy śniegu z waszych samochodów? Wiadomo że każdemu się zdarza się ze jego auto jest pokryte 20cm śniegu. Można to usunąc miotłą (robi chyba tak większośc ludzi) ale raczej ma to negatywny wpływ na lakier. Wiadomo że pod warstwa śniegu znajduje się brud i zsuwając śnieg szorujemy po lakierze. Jak radzicie sobie z tym problemem?
malkolm Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 marctwain, a ten śnieg co zostanie jak zacznie się topić to zjedzie z dachu razem z brudem i rysy gotowe, niestety ja też tak robie bo jakoś alternatywy dla tego nie widzę, staram się jednak prawie do lakieru wszystko wyczyścić
Andrzejsr Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Ja po zastanowieniu się doszedłem do wniosku, że właśnie zmiatanie śniegu było genezą większości zarysowań lakieru (+ wycieranie na myjni ręcznej niby "bezdotykowej" sćiagaczką i szmatami nie zawsze czystymi chyba). Dotychczas parkowałem pod chmurką, teraz będzie Alfunia garażować, ale też nie zawsze przecież. Więc tej zimy mam postanowienie zrobić eksperyment i dać śniegowi topnieć samemu, no może wierzchnią warstwę gdy będzie grubo naprawdę zejmować.
Thomas Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 szczotka, delikatne włosie i tylko zmiatam luźną warstwę ... tej przymarzniętej nawet nie ruszam
Gibon86 Opublikowano 8 Listopada 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Na śnieg chyba nie ma rady. Kiedys miałem taki patent w głowie ale zabrakło mi chęci i czasu na jego wykonanie . Polegało by to na tym że pod zderzakiem tylnim (niewidoczne miejsce) byłaby zamontowana taka powiedzmy zwijarka (takie coś jak roleta w bagażnieku combi) i z niej rozciągałoby się taki pokrowiec na tył dach i maske a zaczepiałoby się na dole przedniego zderzaka. Przykryte były by te elementy które są najbardziej narażone na gruby śniegi i lód (poziome płaszczyzny). Myślę że swoją role by spełniało a pozatym błyskawicznie i bez brudzenia się można złożyc i wyczyścic. Co do kilku przeszkód typu rura wydechowa to mam gotowe rozwiązania. Nie wiem czy dobry pomysł ale zawsze jakieś rozwiązanie jest. Może uda się mi coś takiego zrobic przed zimą.
Thomas Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 pomysł ciekawy,ale nie wiem czy bym chciał takie cudo u siebie musi to być tworzywo ( materiał) oddychający, miękki , nie przepuszczający wody bo w końcu ma nie rysować,a dwa jak woda poleci na niego to ma nie przymarzać do dachu .... tak więc nie może to być byle co
Gibon86 Opublikowano 8 Listopada 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 No wiadomo. Co do materiału to należałoby się spytac jakiegoś znawcy ale myślę że to najmniejszy problem. Największą przeszkodą chyba jest wieczny brak czasu an zrobienie tego . Gdybym ja coś takiego znalazł na rynku to bym chętnie kupił (warunek że materiał spełnia wymogi opisane przez ciebie i że po złożeniu jest niewidoczne) ponieważ z tego co zaobserwowałem większośc rys i uszkodzeń lakieru podczas postoju powstaje na poziomych elementach karoserii np. żywice i ptasie odchody
Przemek Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 A widzieliście jak się zdmuchuje liście z chodników zdmuchiwarka spalinową? Lekka, nieduża poręczna, do bagażnika się zmieści, poza tym spalinowa, więc mobilna. Ciekawe czy mają takie z funkcją grzania powietrza....
Gibon86 Opublikowano 9 Listopada 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 Raczej nie ma. Pozatym takie zdmuchiwanie podobnie jak spłukiwanie karcherem jest troche ryzykowne ponieważ zrywa lód który może uderzyc o lakier (temat niestety przerobiony przez mojego kolege). Jedyne bezpieczne wyjście to chyba czekac aż śniegstopnieje. Thomas a co do tego materiału to ja mam kurtke z czegoś takiego tzn można lac wode i nic nie przepuści, miękki jest i powietrze wiadomo że musi przepuszczac. Samo przepuszczanie powietrza akurat nie jest najważniejszą cechą gdyż nie okrywa się całego samochodu tylko górną częśc także zawsze jakiś przepływ powietrza pod materiałem jest. Pomyślę coś w środe bo wkońcu wolny dzień.
julian Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 czy dla Was śnieg jest rzeczywiście aż takim problemem? bo jestem pełen podziwu dla inwencji w tym temacie, szczególnie dla Twojego pomysły Marcin, ale ja sam nigdy nie traktowałem tego w kategoriach aż takiego kłopotu!
PN Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 Ja też jakoś od dawna się tym nie miałem okazji kłopotać... ale tak sobie myślę - pół żartem pół serio - moze by kupic z 5-10 litrów odmrażacza do szyb i lecieć po całej karoseriii?
MetalMagnes Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 ale po co odmrażacz jak można wrzątkiem
Thomas Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 ale po co odmrażacz jak można wrzątkiem nie wiem czy to żart czy prawda ... bo jeszcze ktoś pomyśli ,że na serio i sobie kłopotu narobi ....
Dystrybutor m.k. Opublikowano 10 Listopada 2009 Dystrybutor Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Jak mamy czyste auto (a chyba każdy z Was się o to stara) to nie powinno być problemu z usuwaniem śniegu spychając go grubą rękawicą. Szczotki też mogą być, ale z bardzo miękkim włosiem i do zmrożonego puchu, bo mokry śnieg tylko nam się "zbije". Jeżeli nie musimy mieć auta bez śladów śniegu, a poprzedniej nocy nam zasypało wóz po 20cm to ja bym odpuścił gimnastykę (chyba, że chcecie się rozgrzać). Używając auta zaraz ten śnieg spadnie, lub się stopi i będziecie mieć najwyżej ślady po błocie śniegowym od jazdy. Duże amplitudy temperatury są dobre do prostowania blach po wgnieceniach, a nie do roztapiania śniegu.
Thomas Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Duże amplitudy temperatury są dobre do prostowania blach po wgnieceniach, a nie do roztapiania śniegu. temperatura też nie wyprostuje blachy ... jak masz małe wgniotki to zapomnij ... duże powierzchnie i płaskie co innego ...
kanar Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Jeżeli nie musimy mieć auta bez śladów śniegu, a poprzedniej nocy nam zasypało wóz po 20cm to ja bym odpuścił gimnastykę (chyba, że chcecie się rozgrzać). Używając auta zaraz ten śnieg spadnie, lub się stopi i będziecie mieć najwyżej ślady po błocie śniegowym od jazdy. a potem sie jedzie za takim delikwentem i wali nam po szybach i masce poz tym w wwa mozna zarwac mandat za nieodsniezone auto
Dystrybutor m.k. Opublikowano 10 Listopada 2009 Dystrybutor Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 poz tym w wwa mozna zarwac mandat za nieodsniezone auto Nie wiedziałem o tym, faktycznie. Życie na prowincji to nie te same problemy
kanar Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 spoko luzik co do sniegu, to ja uzywam szczotki i raczej dalej bede jej uzywal, trzeba miec jakies zajecie na wiosne jak sie auta nie garazuje to nie ma innego wyjscia
Big Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Panowie , snieg usuwać TRZEBA i to nie podlega jakiejkolwiek watpliwosci !! Najgorsze co moze być zimą, to jazda za nieodśnieżonym samochodem z którego zwiewa luźny snieg, a świateł ani kierunkowskazów po prostu nie widać. Problemem dla nas pasjonatów gładkiego i nieporysowanego lakieru jest co zrobić z warstwą przymarznięta do lakieru. Ja stoje na stanowisku żeby tej warsty nie ruszać. Podczas jazdy raczej ona nie spadnie i nie narobi innym szkody, zreszta jest dość cienka.
Dystrybutor m.k. Opublikowano 10 Listopada 2009 Dystrybutor Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Teraz dopiero zaczynam rozumieć, bo ja zanim dojadę do asfaltu to w "najkrótszym" przypadku mam 0,5km a potem do najbliższego skrzyżowania i jakiejś główniejszej drogi mam kolejne 2km i w tym czasie otrząsam się ze śniegu Ale światła, lusterka i szyby to obowiązek bezwzględny nawet jeśli jest niewielka warstwa śniegu. Problemem dla nas pasjonatów gładkiego i nieporysowanego lakieru jest co zrobić z warstwą przymarznięta do lakieru. Co byśmy robili gdyby ten lakier się jednak nie porysował? mniej przyjemności przy autodetalingu. A serio to skrobanie odpada, więc jeżeli nikt nie przykrył auta np tekturą i ma lód na karoserii to czekać, aż sam zejdzie.
R0N1N Opublikowano 18 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Grudnia 2009 Ja mam to szczęście, że moja matka jest fanką produktów firmy ACT (taka wymyślna sprzedaż bezpośrednia) i dzięki niej zostałem zaopatrzony w szczotkę i miotłę z gumowym "włosiem". Są fenomenalne w zimie do szybkiego (i dużo bezpieczniejszego dla lakieru) odśnieżenia auta. Gdyby nie one to miałbym duży zgryz czym odśnieżyć auto. Problemem dla nas pasjonatów gładkiego i nieporysowanego lakieru jest co zrobić z warstwą przymarznięta do lakieru. Najlepiej nic. W końcu przyjdzie odwilż i ją rozpuści. Poza tym ma ona działanie ochronne, no nie??
Thomas Opublikowano 18 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Grudnia 2009 u mnie w pracy pewna Pani odśnieżała samochód ściągaczką do wody używaną do podłogi a śnieg był przymarznięty i zmarznięty bo padał wcześniej śnieg z deszczem i później śnieg więc zrobił się lód i przymarzło do dachu ... nie chce nawet patrzeć jak to teraz dach wygląda
malkolm Opublikowano 18 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Grudnia 2009 Thomas, nie martw się pewnie i przed tym zabiegiem lepiej też nie wyglądał
luigi Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 Polecam taki wynalazek 2 w 1 - Vikan 520 052 za 25zł, a dla hardkorowców szczotka 524 652 też pięknie usuwa sypki śnieg (aczkolwiek ma inne przeznaczenie) i nie polecam jej stosować w syberyjskich mrozach. Do tego jeśli szyby zamarzną zwykła skrobaczka (z tworzywa sztucznego) z marketu za 3 zł ale z idealnie prostą krawędzią + najpierw koniecznie jakiś płyn do zmiękczenia lodu np. Alaska Max. Należy zdecydowanie odrzucić skrobaczki mosiężne, które rysują szyby! Stosując je na pewno zaoszczędzimy czas ale szyba po 3 latach będzie zmasakrowana i nadawała się będzie tylko do wymiany.
Borek Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 Do tego jeśli szyby zamarzną zwykła skrobaczka (z tworzywa sztucznego) z marketu za 3 zł ale z idealnie prostą krawędzią + najpierw koniecznie jakiś płyn do zmiękczenia lodu np. Alaska Max.Należy zdecydowanie odrzucić skrobaczki mosiężne, które rysują szyby! chyba odwrotnie, skrobaczka plastikowa z każdym uzyciem coraz bardziej się tępi przez co szorujesz dociśniętym brudem po szybie. Mosiężna odrywa szron z brudem jednym pociągnięciem i między ostrzem a szybą nic nie ma, a sam mosiądz jest za miekki żeby szkło porysować
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się