Skocz do zawartości

Życie i zarobki w Polsce i na świecie


Rekomendowane odpowiedzi

Uaa 😄 

Że lubię się wtrącić i wyrazić swoje zdanie to z ochotą to zrobię 😛 

Ja chyba trochę rozumiem @Moniak Lord Masło serio. Myślałem nie raz o tym co robić w swoim życiu i jak to się ma wszystko potoczyć. Obecnie pracuje w firmie, która zacznie zwalniać ludzi przez kryzys (na jego temat się nie wypowiadam, było wałkowane X razy). Z racji tego, że jestem najmłodszy stażem i co za tym idzie najsłabszy doświadczeniem stwierdzam, że wylecę w tej turze zwolnień. Zostało mi jakieś 2-3 msc. roboty. Żeby nie polał się na mnie hejt - zapobiegawczo składam Cv.

Z racji swojej sytuacji materialnej, czy rodzinnej (zwał jak zwał) wraz z skończeniem 18 roku życia musiałem radzić sobie sam. W tygodniu robota, w weekendy obowiązki (kto ma dom jednorodzinny na utrzymaniu i ogarnięciu ten nie będzie wypisywać farmazonów, że da się wszystko pogodzić, bo nie problemem są pieniądze a czas poświęcony na te obowiązki) Tak więc studia niestety odpadają. 

Sytuacja kończy się tak, że moi rówieśnicy od 2 lat studiują i zwiększają swoje kompetencje, gdzie ja wracając do domu właściwie po pracy lecę 2 etat na chacie. 

Powiecie samorozwój? W pracy non stop na to naciskają. Ale jak? Gdzie? Kiedy? Są szkolenia - jasne. Kosztują od 1000 zł w górę. W obecnej sytuacji? Dla mnie to ogrom pieniążków. W pracy? Kto szkoli pracownika podczas kryzysu? Niestety mało o tym słyszałem. 

Powiecie mi "masz wybór, zawsze możesz sprzedać auto, dom, zmienić pracę" - pewno, że tak ! Tylko co dalej? Auto i tak trzeba jakieś mieć. Za części płacę tyle co nic, bo to skoda bieda edyszyn, z najpopularniejszym silnikiem Waga (mówimy o nowych) więc nie narzekam na nic, tym bardziej na koszty eksploatacji. Praca? nie znalazłem jeszcze takiej, gdzie miałbym choć podobną stawkę co w obecnej już od 5 msc. (gdzie śmiechem na sali jest fakt, że nie mam wcale więcej od najniższej krajowej 😄 )

Wracając do meritum - życie kosztuje nie mało. Kompetencje zwiększać można zawsze, ale nie zawsze jest na to możliwość. Nie zawsze udaje się z czymś trafić, a teksty o zakładaniu własnej firmy uważam, że są niepotrzebne. Załóż własną firmę z 10zł w portfelu, bez zaplecza finansowego, wsparcia rodziny  i lokum do jej wykonywania - powodzonka 😉 

Zarobki na chwilę obecną i przed koroną to był śmiech, lecz jak patrzę na to co oferuje rynek obecnie to już nie śmiech a beka 😄 Staram się, naprawdę, często gęsto robiąc po 110% normy, tylko po to aby coś osiągnąć. Szefostwo? Dobrze wiecie, robisz więcej -traktują to jako norme. Nie każdy w życiu ma kolorowo i choć Ty możesz być ogarnięty to np. Twoi starzy już nie. Kiedy 75% ludzi do okoła ma jakiś "start" w postaci wsparcia rodziców - Ty możesz tego nie mieć. To dużo zmienia, seeerio.

I nie zamierzam kończyć tego wpisu jako narzekanie i bełkot jak to jest ciężko. Faktycznie, zapierdalając się od rana do wieczora można jakoś przeżyć to życie. Moje myślenie się zmieniło a wraz z nim zmienił się mój standard życia i faktycznie - jak chcesz to się uda. Z tym, że niepokoi mnie trochę fakt, że ludzie którym się udało nie zważają uwagi na to, że ktoś może nie miał tak samo. I proszę 😉 Nie wmawiajcie mi, że nie chodzi o pomoc rodziców, ja nie mówię, że mają słać różami nasze życie... Nie raz, czy 10 próbowałem przegadać to ze znajomymi. Zawsze słyszałem pierdy z ich strony, narzekania. Mieszkali z rodzicami, dokładali się 300-400zł miesięcznie i mieli ugotowane, wysprzątane, lodówka wyposażona, rachunki zapłacone 😄 A i tak był płacz bo nie starczyło na nowy tatuaż albo telefon - pomyślcie sobie co siedzi w głowach takich osób 😄 To było aż śmieszne i żałosne momentami gdy słyszałem, że pieprze farmazony. Na nic tłumaczenia, że tyle to mam opłat - miesięcznie. Jedzenie to kolejne 800-1200zł a gdzie czas na zrealizowanie każdego obowiązku domowegoo. 

Realizować się, spełniać powoli marzenia i rozwijać te czerepy! Tego życzę każdemu na zakończenie mojego wywodu 😉 Samo się nic nie zrobi, ale bądźcie wobec siebie troszkę bardziej tolerancyjni. Czasem mam wrażenie, że nie widzicie wiele prócz tego co macie Wy 😉 To że kolega napisał po całości, że nie wszystko musi być łatwe i nie podoba mu się traktowanie przez pracodawców - widocznie ma ku temu powody. Wmawianie mu że jest inaczej to niekoniecznie dobre posunięcie. Kiedy nie jeden z Was miał na start garaż - większość musiała myśleć z czego go wykonać, aby nie kosztował wiele a jednocześnie się nie zawalił itd. itd. 

 

  • Lubię to 4
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Karbo masz racje. Tylko my przytaczamy tutaj przykłady osób o których Ty mówisz, dla których priorytetem jest nowy tatuaż.

Ja akurat założyłem firmę nie mając niczego. No dobra miałem auto za 5k. Ani mieszkani ani niczego, żadnej pomocy rodziców, minusem jest to ze dalej działam jako podwykonawca świadczeń ale dla mnie to lepsze niż siedzenie gdzie na umówie.

Co do szkoleń to się zgodzę. Ciężko w obecnych czasach samemu zadbać o kształcenie. Ale podam przykład mojego znajomego. Jak miał 16 lat musiał iść do pracy i rzucić szkole przez sytuacje w domu. Mając 30 lat zdał maturę. Sam dla siebie. Uczył się w domu. Do niczego mu to zawodowo nie jest potrzebne. Nie widziałem tak dumnego człowieka jak on jak odbierał wyniki egzaminu.

U nas po prostu jest dużo naleciałości z komuny, wielu pracowników uważa ze mu się należy. Tak po prostu, a to wakacje pod grusza, a to bon na święta a to tamto a to sramto. Nie rozumieją ze rynek prywatny wyglada inaczej niż praca w zakładach państwowych gdzie pieniądze są wyrzucane w błoto i najniższy pracownik w firmie może miesięcznie wydać 200xl na jedzenie w restauracji z karty firmy....

Każdy biznesmen dorabiając się inwestuje chcąc rozwijać firmę. I pracownik tego nie rozumie, dla niego obrót 200tys miesięcznie to jak pieniądze które właściciel ma w kieszeni. Ostatnio mieliśmy problem z jedna pracownica w firmie , oczywiście chciała podwyżkę. Jak się dowiedziała ile kosztuje nas całkowicie jej zatrudnienie to już zrezygnowała. Dodam tylko ze zarabia ok 80 procent maksymalnej wypłaty na tym stanowisku w całej Polsce włącznie z Wawa, wiec złe nie ma.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dareme89 Cieszę się, że mnie zrozumiałeś i ja również nie odbiłem piłeczki do Twoich postów 🙂 Fajnie rozwinięty temat, to lubię 😛 

Słuchaj swoją drogą, jeśli ona narzeka...To ja z chęcią się wykwalifikuje na jej stanowisko tym bardziej że zarabia 80% maksa 😉  Chyba, że myje kible, ale od tego mam maskę z 3m 😄 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, powalla napisał:

Od 1996 roku prowadzę działalność (poza etatem)  ... że jeszcze to robię to się samemu dziwię.  Wszyscy w około, czytaj "państwo"  mi pomagają jak mogą ... polecam  każdemu skosztować tego miodku 😜 

🤣  mam tak samo jak Ty, co prawda firma dopiero od 3 lat, ale będzie z tego chleb (usługi projektowe). Władowane prawie wszystkie oszczędności na start, głównie reklamy i zakup sprzętu komputerowego, poleasingowego oczywiście. A teraz słyszę jak to państwo mi pomaga, a nikt nie zapyta ile państwu płacę, pomimo pracy na etacie. Najdziwniejsze jest to, że najtrudniej wyegzekwować pieniądze za usługę od bogatych, biedni to czasem od ręki płacą, są już przygotowani i takich to ja szanuję, bo oni szanują moją pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kedar napisał:

 Najdziwniejsze jest to, że najtrudniej wyegzekwować pieniądze za usługę od bogatych, biedni to czasem od ręki płacą, są już przygotowani i takich to ja szanuję, bo oni szanują moją pracę.

Przeważnie tak w życiu jest, że ten który ma to nie chce oddać( zapłacić) a ten który nie ma, albo ma mało oddał by wszystko. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Karbo bardzo cie polubiłem za ten wpis. Ja dodam tylko ze pieniądze to jeszcze nic nawet jeśli je mamy ale gdy przy tym nie mam wgl czasu dla siebie czy szukamy godziny wolnego żeby auto umyć i chociaż chwile się wyluzować.

 

Ktoś tu napisał ze rolnicy zarabiają bardzo dużo. Mało wiesz ile czasu trzeba poświecić zęby gospodarstwo funkcjonowało i dzień nie trwa 8 godzin tylko 14-15 godzin 😉 
A jeśli ktoś mówi o wielkich i drogich sprzętach to pamiętajcie, to jest narzędzie pracy rolnika, jeśli nie będzie się rozwijał to za kilka lat go nie będzie bo nie da się pracować całe życie C-330.
Ale trzeba przyznać fakt ze niektórzy przesadzają z tym i zaciągają kredyty na 20-40 lat i co mają z tego życia? Nie wiem możne zazdrość sąsiada i chyba tylko tyle.

  • Lubię to 3
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie Panowie generalnie powiem tez tak na usprawiedliwienie pracodawców bo nie którzy zarzucaja mi tu hipokryzje i nieporadność życiową (mówiąc o realnych problemach) ze pracodawca pracodawcy też nie równy tak? Nie kitrajmy wszystkich do jednego wora. Mam siostre ktora prowadzi działalność gospodarczą i gdyby jej nie cofnęli zusu za te 2 miesiace i nie "tarcza antykryzysowa" to musiala by się zawijać niestety bo nie ma na tyle przychodu miesięcznego żeby się utrzymać za to + podatek + zus + koszta itd... Ale kochani moje zdanie na ten temat jest taki że kto zaczynał swój biznes np. w połowie lat 90 albo nawet do 2005 to mial naprawde większe szanse na sukces niż teraz. Teraz rynek z każdej strony jest tak przesycony usługami że praktycznie nie masz szans. Stara konkurencja poprostu Cię zje jakiego super biznes planu byś nie miał. No niestety taka prawda. Nie ma co tu winić rynku za przesyt bo ludzie chcą zarabiać rozwijać się i zarabiać te kokosy. Biznes dzisiaj nabrał już zupełnie innej formy. Masz Internet, różne rodzaje reklamy jeśli nie masz o tym pojęcia ani środków na marketing to nie masz szans się wybić na masową skalę. Nawet nie chodzi tu o masową skalę bo to szczyt marzeń ale o nawet przetrwanie na rynku. W złotych latach biznesu jeśli ktoś dobrze wykorzystał swoją szansę i się wybił to już zbiera na później bo jest najedzony do syta. Łatwo jest zadać pytanie"Czemu se nie założysz działalności gospodarczej?" ale zadać pytanie "pracodawco dlaczego nie chcesz godziwie płacić" to juz hipokryzja i nieporadność. Generalnie Karbo pozdrawiam Cię. Cieszę się że ktoś rozumie.

  • Lubię to 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest popyt jest podaż. Podobnie u pracowników. 

Po co miałbym komuś płacić 8k za prostą robotę, skoro zawsze znajdą się chętni za połowę tego?

Zróbcie się specjalistami w jakiejś dziedzinie i nie będzie takich tematów. Informatycy nie zarabiają najniższej krajowej.

10 godzin temu, Moniak Lord Masło napisał:

Ale kochani moje zdanie na ten temat jest taki że kto zaczynał swój biznes np. w połowie lat 90 albo nawet do 2005 to mial naprawde większe szanse na sukces niż teraz

a tu się nie zgodzę totalnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie chcialem się tutaj wypowiadać bo temat podobny w trudności do tematów politycznych ale...

 

Każdy stara się kupić coś możliwie najtaniej ale określonej jakości. Na przykład telewizor.

Prezes/dyrektor/właściciel/kierownik też chce kupić pracownika (kupić to słabe słowo ale chodzi o porównanie) który zrobi to w określonej jakości (pod hasłem jakość mamy przerób i jakośćjakość). Bo to akurat firma produkująca telewizory.

 

To jak bardzo łep na karku na ktoś u góry, zależy od tego jak firma prosperuje i ile kasy mają osoby na danym szczeblu.

Jeśli ktoś chce zarabiać więcej - przecież drzwi są otwarte. Można się rozwijać, przebranżowić nawet, była ku temu dobra szansa przed CoVid gdzie to od długiego czasu praca szukała Człowieka a nie Człowiek - pracy.

 

Pisałem gdiześ tutaj an forum: kto się nie rozwija - znika, ginie.

Rozumiem to że ktoś pracuje w Mc czy sprząta - bo ktoś musi. Ale jeśli komuś mało, trzeba szukać czegoś, gdzie można zarobić więcej.

 

Oglądając się do okoła ile inni ludize zarabiają, albo ile zarabia mój szef... jest bez sensu. Zrób to co on zrobił i też będziesz tyle miał. A może jednak nie? Czyli w takim razie ... to nie takie łatwe.

 

Ktoś pisał że w 95 czy 2009 było łatwiej.... ale to że ktoś wyczuł moment i się wybił to też nie był przypadek. 

Nie zgodzę się z tym, bo utrzymać się przy jednej braży przez tyle lat (od 95 np.) to bardzo trudne, tym bardziej że świat idzie w kierunku automatyzacji i uproszczenia.

 

Są rzeczy, które są i BYĆ MOŻE będą zawsze potrzebne np. chleb - choć i tu widzę możliwość zamiennika. Sprzątanie? będą ... już są roboty które to robią, robić by mogły.

Natomiast nie ma (ale będą) roboty czy maszyny/urządzenia, które nie wymagają myślenia. Bo jeśli coś jest powtarzalne to każdy powtórzy - nawet maszyna.

Ale jak czasem trzeba pomyśleć to zrobi to tylko człowiek. Nie mniej jednak, będą albo już są algorytmy które 'zastępują myślenie'. Nie chodzi o stowrzenie rozwiązań poka-yoke ale o analize, przewidywanie i reagowanie lub nawet ODKRYWANIE.

 

Dlatego... odkrywajcie nieznane, nie zatrzymujcie się w miejscu. To że ktoś piecze chleb - jest piekarzem, nie oznacza że za 3 lata nie będzie mógł pracować w firmie, która robi gry komputerowe i będzie zarabiać 5-8x tyle. Wszystko zależy od człowieka.

 

A to że jest wyzysk na świecie... no jest, ale co w tym dziwnego skoro są ludzie, którzy się na to godzą? Bez popytu, nie ma podaży ... no i nie każdy ma tak duże potrzeby, oczekiwania itp.

 

Każdy jest kowalem swojego losu. Ja niestety pomocy od rodziny nie dostalem. Jak kupowałem mieszkanie ani 1zł nie dostałem na remont czy mieszkanie, a gdy mieszkałem z rodzicami płaciłem równo 1/3 całych kosztów (od momentu pójścia do pracy rzecz jasna).

 

Cieszę się z tego co mam, chciałbym więcej - dlatego jak mogę to sobie staram poprawić standard życia. Własnymi silami, własnymi rękoma. Boli to że innym przyszło to łatwiej (np. od rodziców czy ze spadku) ale.. co nie dla mnie, to dla moich dzieci będzie.

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem, w sumie od rewolucji przemysłowej, jest nie łeb na karku tylko stosunek wynagrodzenia do tego jak istotna ze społecznego pkt widzenia jest praca. W sumie przed rewolucją też z tym różnie bywało, ale rewolucja uwypukliła i zacementowała tą nierówność. To "weź zmień pracę" to pierdololo bo niby kto ma wykonywać podstawowe prace jak nagle wszyscy zaczną się przebranżawiać? Co będzie się działo, jak na ulicy zabraknie sprzątaczy, nikt nie wywiezie śmieci, nikt nie upiecze chleba i t.d. bo każdy będzie #programistą15k z wykopu?

Jestem programistą i nie marudzę bo zarabiam na prawdę dobrze. Ale to nie zmienia faktu że widzę jak bardzo ludzie niezbędni do utrzymania przy życiu takich jak ja czy bandy prezesów i menadżerów są wykorzystywani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie do sprzątania zawsze będą. Ludzi zdolnych się wykształcić i myśleć jest coraz mniej. To ze tyle osób kończy studia wcale nie oznacza ze są na tyle inteligentni żeby każdy został programista/lekarzem/prawnikiem i kogo sobie tam ktoś wymyślisz. W Niemczech jest to w mire sensownie rozwiązane. Najwiecej zarabiają 2 grupy ludzi: ludzie których praca jest bardzo wyspecjalizowana i wymaga dużo myślenia, drudzy czyli grupa która pracuje manualnie, czy to stomatolog hydraulik elektryk każdy zarabia dobrze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
16 minut temu, alfaJersey napisał:

 Co będzie się działo, jak na ulicy zabraknie sprzątaczy, nikt nie wywiezie śmieci, nikt nie upiecze chleba i t.d.

Wtedy firmy sprzatajace i wywożące śmieci beda musiały podnieść wynagrodzenie, to sie stanie. Jak nie ma rąk do pracy to trzeba zachęcić lepsza wypłata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, alfaJersey napisał:

stosunek wynagrodzenia do tego jak istotna ze społecznego pkt widzenia jest praca.

To zależy od punktu widzenia. Istotność to nie wszystko. Praca może być ciężka lub prosta. Może być stresująca lub nie. Może być odpowiedzialna lub nie. Może być niebezpieczna lub ... bezpieczna.

Wpływa na to wiele czynników. Są też inne warunki zatrudnienia.

 

A służba zdrowia? Zdrowie, życie najcenniejsze a zarabiać mogą mniej niz ktoś kto zamiata klatki w premium dzielnicy 

 

47 minut temu, Streat napisał:

Wtedy firmy sprzatajace i wywożące śmieci beda musiały podnieść wynagrodzenie, to sie stanie. Jak nie ma rąk do pracy to trzeba zachęcić lepsza wypłata. 

To i tak kółko się zamknie bo podrożeje wywóz śmieci i spowoduje to że II od dołu grupa będzie teraz najuboższa. 

Zawsze ktoś będzie miał więcej i zawsze ktoś będzie miał mniej. Czasem tylko zmienia się hierarchia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Streat napisał:

dokladnie i z tym nic nie zrobimy 

Zrobimy, jeśli tylko będziemy chcieć. 

Musimy sami zadecydować w którym miejscu być w tej hierarchi oraz dążyć na jej górę a nie oczekiwać pomocy od państwa a właściwie innych obywateli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lukasz_byd Załóżmy że jest tak jak mówisz. Nikt nie będzie chciał się babrać w śmieciach >będzie podwyżka> podrozeją śmieci. Dajmy na to przykład piekarnia. Mogę się akurat wypowiedzieć ponieważ pracowałem kilka lat w piekarni tyko na nocną zmianę (6nocy w tygodniu). Ceny ogólnie pieczywa w przeciągu 5 lat podrożały masakrycznie. Pracodawcy się zasłaniają dużymi kosztami bo transport podrożał bo media podrożały itd więc finalnie podnoszą ceny wyrobów i generalnie nie ma w tym nic dziwnego. Dziwne jest to że generalnie wszystko dookoła podnosi się tylko nie Twoja pensja. A ja jako pracownik nie ponoszę żadnych kosztów? Przecież mnie też dotyczą te koszta: muszę dojechać do pracy, muszę kupić chleb tak jak kazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lukasz_byd napisał:

Zrobimy, jeśli tylko będziemy chcieć. 

Musimy sami zadecydować w którym miejscu być w tej hierarchi oraz dążyć na jej górę a nie oczekiwać pomocy od państwa a właściwie innych obywateli. 

Nadal nie rozumiesz o co chodzi. Nie sądzę, żeby z dyskutujących tutaj ktokolwiek oczekiwał pomocy od państwa. Zwracamy po prostu uwagę na to, że najbardziej potrzebna praca jest prawie zawsze najsłabiej wynagradzana, a najlepiej płatni są osobnicy społeczeństwu de facto zbędni. Jest tak tylko dlatego, że utarło się i utrwaliło, że "ci z dołu są niepotrzebni, każdy może robić ich robotę i w ogóle najlepiej zapomnieć że istnieją". Pogarda wobec tych osób (nie wszystkich, nie wszędzie żeby nie generalizować) idzie z tym w parze.

Rozwiązania takich problemów istnieją i nie wymagają finansowej pomocy państwa, wystarczą regulacje dotyczące płacy zarówno minimalnej jak i maksymalnej. Likwidacji możliwości optymalizacji podatkowej (w zamian dając minimalne podatki) i tak dalej. Ale na to nikt nie pójdzie bo przecież nie podetnie gałęzi na której sam siedzi.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynagrodzenie zależy od tego ilu jest potencjalnych pracowników do wykonywanie danej pracy jak braknie ludzi do prostych czynności to płaca momentalnie wzrośnie. Kiedyś na budowie też zarabiało się grosze, dzisiaj w budowlance przy łopacie zarabia się niejednokrotnie więcej niż w korpo po studiach dlaczego? Bo właśnie zrobił się popyt na pracowników budowlanych. Płace minimalne i maksymalne to takie leczenie syfa za pomocą pudru, a maksymalna to już totalny bezsens no chyba, ze chodzi o stanowiska opłacane z pieniędzy publicznych bo dlaczego w gospodarce wolnorynkowej ktoś ma mi w prywatnej firmie ograniczać ile maksymalnie mogę zarobić? Co do płacy minimalnej to w ostatnich 2 dekadach wzrosła prawie czterokrotnie, a średnia 3 krotnie. Czy przełożyło to się jakoś spektakularnie na poziom życia? No nie bardzo bo ze wzrostem płacy drożeją usługi i produkty i koło się zamyka. Nie da się zrobić tak abyśmy zarabiali więcej, a koszty życie były mniejsze tzn. da się ale to by wymagało rewolucji w podatkach, a to raczej w najbliższym czasie jest u nas w kraju niewykonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pływak Ja sądzę że jeśli nawet zrewolucjonizowałbyś podatki i zostało by Ci pieniążków to resztę poprostu zatrzymałbyś dla siebie 😄 Wracając do gospodarki to właśnie jest tak jak mówisz usługi i produkty drożeją ale tylko dlatego że zwiększa się średnia zarobków i każdy węszy interes coś w stylu "No zarabiają więcej to niech płacą więcej bo przecież mogą". Podnieśmy ceny leków dla emerytów bo przecież trzynastke mają. Polski emeryt- nie stać go na leki. Niemiecki emeryt- smaży dupsko na kanarach w sezonie 😄Z takim podejściem to my nigdy nie zbudujemy stabilnej gospodarki bo choć by była srednia zarobków 5000 zł (załóżmy że zarabiamy już prawie jak w euro 😄 ) to wszyscy dookoła się już o to postarają żeby za dużo nie zostało nam w kieszeni pod koniec miesiąca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, ze bym zatrzymał albo nie tyle zatrzymał co i tak wydał na swoje potrzeby dając zarobić innym no niby komu miałbym je rozdać? Potrzebującym? Niestety nie prowadzę ani działalności gospodarczej, ani charytatywnej więc byś się nie załapał. To raz, a dwa, skoro Ty będziesz zarabiał więcej i twoi koledzy ze zmiany również to automatycznie koszt wyprodukowaniu towaru czy usługi rośnie. To jest prosta matematyka i to, że zapłacisz gdzieś za coś więcej to nie będzie na zasadzie, ze dostałeś podwyżkę to mogą Cię złupić tylko na zasadzie, ze ten, który produkuje towar lub usługę, którą chcesz nabyć też zarabia więcej. Chyba, ze jak to pisałeś interesuje Cię tylko twoja kieszeń i Ty chcesz zarabiać więcej ale inni powinni zarabiać tyle samo, żeby nic nie podrożało.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

dopóki nie zmieni sie system w Polsce dopóty podnoszenie płacy minimalnej nic nie da, co daje podniesienie płacy minimalnej o 100 czy 200zł jak inflacji rocznie masz okolo 5-8%, jestes na tym samym poziomie życia, w powinno byc tak żeby płaca minimalna była uzależniona od kwoty wolnej od podatku, wtedy de facto płaca minimalna miała by wiekszą siłe przebicia i politycy tak chetnie by jej nie podnosili jak teraz. Zarobki w Polsce są jakie są ale nie mozemy zganiać na pracodawców że mało płacą bo oni to sobie kupują super bryki bo ich stać, pracodawca w większości przypadków kupuje super bryke żeby miec koszty stałe i nie płacić gigantycznego podatku... Jeżeli chcemy coś zmienić w swoim życiu to nie narzekajmy tyle tylko weźmy sie do roboty, nie podoba Ci sie podejscie pracodawcy do Ciebie, nie dostajesz podwyżki to zmień prace. Praca nie matka mozna zmienić, narzekaniem nic sie nie osiągnie, tylko ciężka praca przynosi korzyści. 

  • Lubię to 1
  • Super 1
  • Okay 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Streat napisał:

Jeżeli chcemy coś zmienić w swoim życiu to nie narzekajmy tyle tylko weźmy sie do roboty, nie podoba Ci sie podejscie pracodawcy do Ciebie, nie dostajesz podwyżki to zmień prace. Praca nie matka mozna zmienić, narzekaniem nic sie nie osiągnie, tylko ciężka praca przynosi korzyści. 

I te słowa pięknie podsumowują temat. Przeczytałem ostatnie posty i wniosek mam dokładnie taki jak powyższy cytat kolegi @Streat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Streat napisał:

Praca nie matka mozna zmienić, narzekaniem nic sie nie osiągnie, tylko ciężka praca przynosi korzyści. 

Naprawdę ja nie narzekam na swoją pracę. Ja tylko opisuje realne problemy. Naprawde znam ten slogan. 

@Pływak Ja tam bede jednak się upierał przy swoim. Powtórzę to po raz 100. Chodzi mi o stosunek zarobków za wartość wykonywanej pracy. Pracodawca też musi być ja to rozumiem, sam jestem pracownikiem. Pracodawcy nie zatrudniają ludzi jeżeli ich nie stać. Ktoś jak Cię zatrudnia TO NIE MA KIM PRODUKOWAĆ. Skoro ma popyt na towar a nie ma kto pracować to znaczy że produkuje go za mało.  Pewne zawody za ciężki zapier... oferują Ci marne grosze. Nikt nie chce tam pracować. Trzeba sobie też kalkulować swoje zdrowie bo masz jedno nikt nie jest ze stali. Wnioskuje że gdybym ja był pracodawcą i przyszedł do mnie pracownik to jeśli się z nim dogadam o wynagrodzenie + koszt jego utrzymania to mniej więcej wiem ile on będzie mnie kosztował a ile mi wyprodukuje towaru ew. za ile mi się zwróci. Większość też narzuca swój target. Wydajnościowo jesteś monitorowany codziennie. Naprawdę bardziej żal mi ludzi co nie mogą kupić mieszkania którzy ciężko pracują niż "biednego" pracodawcę który robi z siebie ofiarę że musi podatki płacić bo zatrudnia ludzi i że mu paliwko podrożało i nie zarabia tyle ile by chciał bo mu się koszta zwiększają 😞 Koszty dotyczą wszystkich. Amen. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
20 minut temu, Moniak Lord Masło napisał:

Wnioskuje że gdybym ja był pracodawcą i przyszedł do mnie pracownik to jeśli się z nim dogadam o wynagrodzenie + koszt jego utrzymania to mniej więcej wiem ile on będzie mnie kosztował a ile mi wyprodukuje towaru ew. za ile mi się zwróci.

Wszystko zależy jaki to jest pracownik, jak zwykły fizyczny pracownik którego możesz zastąpić bez większego problemu to uwierz mi nie podniósł byś mu pensji bo to by Ci się nie opłacało, Ty jako pracownik chcesz zarobić jak najwięcej a pracodawca chce Ci dać jaknajmniej. Tak było jest i będzie. Jest to okrutne. Popatrz na strajki jakie były w Polsce, strajkowali nauczyciele, a ich pracodawca (państwo) co zrobił? Nie podniósł im pensji, a dlaczego im nie podniósł? Pracodawca zawsze chce wydać jaknajmniej i tego nie zmienisz, specjalistów jest bardzo mało a jak ktoś jest w czymś dobry i ciężko go zastąpić inna osoba to taka osoba ma atuty po to aby więcej zarabiać i pracodawca z taką osoba musi się liczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.