Skocz do zawartości

Co oznacza dla Was Detailer?


julian

Rekomendowane odpowiedzi

_Makki_, wiedziałem, że jak napiszesz, to będzie do rzeczy ;)

Każdy z nas jest detailerem, ciekawiło (i nadal ciekawi) mnie tylko osobista interpretacja tego słowa, bo spodziewam się, że dla każdego z Was to trochę coś innego - pasja, praca a może po prostu odskocznia od regularnego zajęcia od 8 do 17. Czekam na więcej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie d******r to osoba, która:

 

- nie boi się porysowanego auta, bo wie, że może go wypolerować,

- nie odstrasza go kurz we wnętrzu, bo wie po co ma odkurzacz,

- nie stresuje się deszczem, błotem, śniegiem itp. bo wie jak łatwo doprowadzić do porządku zadbany, nawoskowany wehikuł,

- nie myje auta codziennie, bo po co jak co tydzień wystarczy a i tak się świeci,

- nie ma nerwicy natręctw. Bożenko, to tylko hobby ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

O,i tutaj mi sie zgadza 100 % ;)

 

A to co opisał Makki to dla mnie przykład niewolnictwa, gdzie auto jest panem a właściciel niewolnikiem. I jakkolwiek by to nie miało być przerysowane, to znam osoby które wypełniają 90% kryteriów - zupełnie szczerze im wspólczuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrząc po sobie i po forumowiczach to wydaje mi się że synonimem słowa Detalier może być równie dobrze słowo "uzależniony". Każdy kto wie o co w tym wszystkim chodzi sam sobie pomyśli co go tak na prawdę kręci i co go popycha do robienia tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie d******r to osoba, która:

- nie boi się porysowanego auta, bo wie, że może go wypolerować,

- nie odstrasza go kurz we wnętrzu, bo wie po co ma odkurzacz,

- nie stresuje się deszczem, błotem, śniegiem itp. bo wie jak łatwo doprowadzić do porządku zadbany, nawoskowany wehikuł,

- nie myje auta codziennie, bo po co jak co tydzień wystarczy a i tak się świeci,

- nie ma nerwicy natręctw. Bożenko, to tylko hobby ;)

 

O,i tutaj mi sie zgadza 100 % ;)

A to co opisał Makki to dla mnie przykład niewolnictwa, gdzie auto jest panem a właściciel niewolnikiem. I jakkolwiek by to nie miało być przerysowane, to znam osoby które wypełniają 90% kryteriów - zupełnie szczerze im wspólczuje ;)

 

Alez ja sie z Wami zgadzam w 100% i mam naprawde nadzieje ze zostalo to zrozumiane pol zartem pol serio.

Osobiscie widze jeden maly problem. Doba ma 24h a sporo osob tutaj ma pewnie rodzine/prace/szkole. Niektorzy zaimuja sie detailingiem hobbystycznie inni zawodowo. I jezeli 1 prio to rodzina, pozniej praca(tutaj moze to takze byc detailing i obsluga klienta) to jeszcze trzeba spac. Wiesz co sie wtedy dzieje z naszymi samochodami? Sa gdzies tam daleeeeko w kolejce. Wiec o swojego trzeba dbac tak zeby jak najmniej polerowac, odkurzac, woskowac bo jak jest czas na mycie na szybko to juz jest wtedy swieto.

Jak ktos nie ma dzieci, rodziny, domu z ogrodem i pracuje lub jest w szkole 7-15 to moze sobie pozwolic na mycie auta 5 razy w tygodniu i maratony polerskie.

A jak chce sie cos miec i pracowac dla siebie to wlasne auta/sen sa na ostatnim miejscu. Patrz godzina tego postu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łomatko, dla mnie to wiadomo, że Makki napiasał "definicję pół-żartem" a tukolarz napisał "jak jest".

Śmieszniejsze Makkiego a prawdziwsze tukolarza :D

Jeszcze taka kwestia: jak dla mnie to ja widzę siebie tak jak napisał tukolarz a moi znajomi i rodzina widzą mnie tak jak napisał Makki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja widzę siebie tak jak napisał tukolarz a moi znajomi i rodzina widzą mnie tak jak napisał Makki
tak to jest.

Odnośnie 'niewolnictwa', wczoraj byłem na wymianie rozrządu, ASO, 'te' sprawy, po skończonej robocie mechanik bierze brudną fibrę i namiętnie zaczyna wycierać zakurzony i upaćkany przez niego błotnik i fragment maski. Zdążyłem tylko jęknąć, że nie musi tego robić, bo ja sobie to ogarne, na co od z filozoficzną nutą w głosie, jak nauczyciel do ucznia "proszę pana, trzeba po sobie posprzątać" :wallbash::D machnąłem ręką, no bo co, miałem mu powiedzieć, że 'panie tu concours lezy, daj pan spokoj?', albo rzucić się jak Rejtan? Miał gość dobre intencje i pewnie nawet nie ma pojęcia o istnieniu takich zboczeńców jak 'my'. Zupełnie inaczej przedstawia się kwestia zjebów, którzy na ulicach nie są w stanie otworzyć drzwi swojego auta nie uderzając w sąsiednie - tu już jestem niewolnikiem i na parkingu marketowym/ podziemnym dokonuję starannej selekcji tego, gdzie parkuję :)

PS. wg. mnie detailer to osoba, której czyste auto, nigdy nie jest tak czyste jakby tego chciał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na parkingu marketowym/ podziemnym dokonuję starannej selekcji tego, gdzie parkuję

 

I to nie zawsze CIę uchroni od ułomnych ludzi. Ostatnio podjechałem pod bedronkę po mleko dla dzieciaków. Zaparkowałem ciut dalej i nie było żadnych aut w pobliżu (8 rano). Wychodzę, że zgrzewką mleka i patrzę podjeżdża Fabia II w środku typ ok 35lat. Parkuje obok mnie - myślę sobie spoko. Podchodzę do auta wrzucam do bagażnika mleko i nagle słyszę Jeb! Koleś wysiada i zaje... w drzwi. W sekundę z faceta w garniturze zmieniłem się w potwora, który chciał go rozszarpać i padło kilka ostrzejszych słów o jego kulturze i zachowaniu... Usłyszałem tylko "O co Panu chodzi, przecież ja uważałem, żeby nie uderzyć ale tak wyszło"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yasiek, jasne, że tak. Potrzebowałem kiedyś czegos z obi, pojechałem tam o godzinie otwarcia, literalnie na całym parkingu nie było ani jednego auta. Zaparkowałem na środku, wychodzę ze sklepu i widzę, że koło mnie stoi 'przytulone' zardzewiałe vito - w takiej odległości, że na pewno gość musiał się przeciskać, oczywiście drzwi miałem draśnięte. Facet miał cały parking do wyboru i stanął tak, jak stanął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
A dla mnie d******r to osoba, która:

 

- nie boi się porysowanego auta, bo wie, że może go wypolerować,

- nie odstrasza go kurz we wnętrzu, bo wie po co ma odkurzacz,

- nie stresuje się deszczem, błotem, śniegiem itp. bo wie jak łatwo doprowadzić do porządku zadbany, nawoskowany wehikuł,

- nie myje auta codziennie, bo po co jak co tydzień wystarczy a i tak się świeci,

- nie ma nerwicy natręctw. Bożenko, to tylko hobby ;)

 

O,i tutaj mi sie zgadza 100 % ;)

 

A to co opisał Makki to dla mnie przykład niewolnictwa, gdzie auto jest panem a właściciel niewolnikiem. I jakkolwiek by to nie miało być przerysowane, to znam osoby które wypełniają 90% kryteriów - zupełnie szczerze im wspólczuje ;)

 

Takie właśnie mam podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yasiek, jasne, że tak. Potrzebowałem kiedyś czegos z obi, pojechałem tam o godzinie otwarcia, literalnie na całym parkingu nie było ani jednego auta. Zaparkowałem na środku, wychodzę ze sklepu i widzę, że koło mnie stoi 'przytulone' zardzewiałe vito - w takiej odległości, że na pewno gość musiał się przeciskać, oczywiście drzwi miałem draśnięte. Facet miał cały parking do wyboru i stanął tak, jak stanął.

 

Adam, szczęściem dla niego było że tam stałeś inaczej by nie zaparował :D , albo jeździł w kółko. Niektórzy, jeżeli nie mają punktu odniesienia nie potrafią podjąć decyzji. Gwarantuję Ci, ze gdybyś zaparkował nie na środku, ale przed sklepem, i tak stanąłby obok Ciebie. :-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.