Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Po 16stej na Ogrodowej stałem już od Gdańskiej do świateł przy Karskiego. Włókniarzy w kierunku Pabianickiej stało już 100metrów za Castoramą i tak do Obywatelskiej. Całe szczęście, że na rondzie Solidarności i Północnej było nawet luźno.

A tak na prawde wszystko po to żeby zmienić umiejscowienie kilku przystanków komunikacji miejskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa z ojcem nt. dolewki oleju do Mondeo MK3 2.2 155 KM 2006 rok.

 

- Tata, jaki tu olej jest wlany? Na bagnecie poniżej minimum.

- 0W30, ten najtańszy Mobil ze sklepu, ale weź tam wlej motodoktora.

- Po co? Przecież silnik nie ma wycieków, ładnie się zbiera, tylko trzeba uzupełnić olej.

- Nie kłóć się ze mną, nie masz racji. Lej motodoktora.

 

Mówi to mechanik samochodowy z 20 letnim doświadczeniem. Ale z wiedzą zatrzymał się w latach 90.

 

Żeby nie było - kupiłem ten litr 0w30 Mobila i go wlałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na podobnej zasadzie byla gadka z moim ojcem jak sie dowiedzial ze zmieniam olej z 10w40 na 5w30 i chce na dodatek zrobic plukanke :D oj jakie moraly byly, ze Ci sie silnik rozszczelni itp itd. Po drugiej wymianie z silnikiem wszystko w porzadku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdenerwowała mnie "deczko" wizyta w przychodni i powiem tyle... trzeba mieć zdrowie, żeby chorować... Jak nie terminy na wizytę po 100 lat na przód, to przy skierowaniu na "cito" można sobie czekać i czekać tak do usr... śmierci, a i tak nie wiadomo czy się człowiek dostanie... :zly:

A prywatnie? Termin nawet następnego dnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w marcu ubiegłego roku zachorowałem w wieku 22 lat na koklusz/krztusiec. Dla niewiedzących jest to choroba trwająca ponad 3 miesiące i wyróżniająca się kilkoma stanami. U mnie na początku to był zwykły kaszel, a potem przerodził się w nocne duszności z niemożliwością złapania oddechu, a na samym końcu jeszcze doszła gorączka, wytrzeszcz oczu i inne dolegliwości. Gdy w końcu doszedłem do tego do mi jest to poszedłem do lekarza po antybiotyk (nie, nie po diagnozę...). Ten mi wmówił, że sobie zmyślam i mam kaszel. Przepisał mi acodin, po którym prawie wywiozła mnie z domu karetka, bo przestałem oddychać na 5 minut (nie mam alergii, ale kaszel po tabletkach (które ten kaszel miały spowodować i wyczyścić mi płuca) spowodował, że jakaś tam właśnie flegma czy coś zatkała mi drogi oddechowe (bo się oderwała, a nie powinna).

 

Od tego czasu nie chodzę do lekarza. Zresztą, tamta wizyta była jedyną od 5 lat. Wyzdrowiałem dwa miesiące później - po antybiotyku byłyby to 2 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest niestety sprawa dosyc dyskusyjna i nie mozna miec pretensji do lekarzy tylko do nfz. Lekarz po godzinach przyjmuje prywatnie, ma mniej osob, nie ma jakichs durnych limitow itp. Podobnie ma sie sprawa z rehabilitacja na nfz, mialem paru takich "oszczednych" pacjentow, co woleli poczekac i isc na fundusz. Zazwyczaj wracali z wiekszymi kwiatkami bo dysfunkcja sie poglebila a "darmowa" rehabilitacja nic nie pomogla..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddałem znajomemu mechanikowi mundka na parę pierdół. Płyn hamulcowy, filtr paliwa, dokręcenie halogenów i... czyszczenie przepustnicy i krokowca.

Wszystko byłoby spoko, ale chyba uwalili krokowca. Zawiesza obroty, strasznie wolno schodzą, nie spada poniżej 980 obrotów (z ELMa dane) i po jego odłączeniu zero reakcji. Ech... A najlepsze jest to, że odkręcili krokowca i uznali, że się go nie wyczyści, bo tam "tylko bolec jest" i wkręcili.

Myślałem, że adaptacja po 3 godzinnym resecie coś da, ale nic z tego, jest o tyle lepiej że nie za każdym razem po dojeździe do skrzyżowania podbija do 2500. Dziwnie się ludzie patrzą na pasach, jakbym ich chciał rozjechać :D

Nic to, jakoś jeździ, a krokowiec i przepustnica już zamówione, bo może się okazać że padł też TPS. Może do piątku dojdą, wymiana to chwilka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie dziś wkurzyło?

Poszedłem zarejestrować auto sprowadzone z zagranicy,

komplet wymaganych dokumentów miałem przy sobie:

 

Faktura zakupu od firmy sprowadzającej,

Wpis do ewidencji gospodarczej tej firmy,

Opłaconą akcyzę,

Dwa dowody rejestracyjne oryginalne,

Tłumaczenie tych dowodów prze tłumacza przysięgłego,

Dowód uiszczenia opłaty recyclingowej,

Zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym samochodu wraz z dołączoną wymaganą specyfikacją pojazdu.

 

I problem pojawia się właśnie z badaniem technicznym.

Pani w okienku "życzy" sobie, żeby w polu "Rodzaj badania, czynności" było wpisane "Pierwsze badanie techniczne w Polsce"!

Dodatkowo Pani Naczelnik (przełożona tej Pani), także domaga się takiego wpisu.

Co więcej, żadna z Pań nie wskazała mi przepisów prawnych regulujących taki wpis.

W kodeksie Prawo o Ruchu Drogowym oraz w Dz. U. z 2007 r. Nr 186, poz. 1322 z późn. zm.) nie odnalazłem takiego wymogu.

 

Nie od dziś wiadomo, że warszawscy urzędnicy są po to, żeby robić problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani w okienku "życzy" sobie, żeby w polu "Rodzaj badania, czynności" było wpisane "Pierwsze badanie techniczne w Polsce"!

Dodatkowo Pani Naczelnik (przełożona tej Pani), także domaga się takiego wpisu.

Co więcej, żadna z Pań nie wskazała mi przepisów prawnych regulujących taki wpis.

 

W takim razie trzeba było poprosić o pisemną odmowę rejestracji samochodu z powyższego powodu. Myślę, że by zmiękły ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.