Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Tydzień temu z niedzieli na poniedziałek szwagier mojego sąsiada i zarazem kuzyna powiesił sie na ogrodzeniu lokalu w którym był ze znajomymi...22lata..

Szacun że z tym facetem sie udało. tragedia dla rodziny przy czyms takim nie do opisania..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ref]zmorka[/ref], u mnie jest podobnie. Całe życie bałem się takich sytuacji. Tak jak piszesz...tego widoku. Dlatego podziwiam policjantów i strażaków (mam kumpli i czasem wspomnieli co widzieli w pracy), ratowników, lekarzy...bo ja bym się do tego nie nadawał.

 

[ref]KORDI[/ref], tutaj gość jest po 50ce, troche inna sytuacja bo jak wspomniałem piją niestety na co dzień i coś tam się nazbierało bo ta kobieta nawet coś lamentowała ale ze stresu nie wszystko dokładnie pamiętam. Ale 22 lata chłopak to rzeczywiście tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzyło mnie to, że coś dziwnego mi się z fusso podziało na aucie, wygląda jakby zniknęło całkiem po 2,5 miesiącach, co jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło. :zly: W międzyczasie po myciu było mazane qd1 i nie wiem czy czasem on nie podjadł mi wosku. :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ref]zmorka[/ref], ja miałem w okolicach sierpnia podobną sytuację. Przenosiliśmy się ze sprzętem sportowym na inną halę. Nagle usłyszałem głośny huk i klakson, pobiegłem od razu na pobliskie skrzyżowanie patrzę dwa auta z czego w jednym gościu leży na fotelu pasażera (tak nim rzuciło) więc z powrotem na halę po dużą klubową apteczkę i tylko do kierownika krzyczę żeby dzwonił po pomoc i biegł ze mną bo wypadek. Jak przybiegłem na miejsce to niestety już ludzie zdążyli gościa wyciągnąć z samochodu w taki sposób, że włos się jerzy na głowie. Do przyjazdu karetki opatrzyłem mu otwarte złamanie kości piszczelowej i złamaną rękę (kości łokciowa i promieniowa, wyglądało to tak jakby dłoń była trzy centymetry powyżej przedramienia). Z tym, że w moim przypadku, z racji wykonywanego zawodu (fizjoterapeuta) byłem przy operacjach (jeszcze chciałbym w przyszłości pouczyć się w prosektorium) i widok krwi mnie średnio rusza, działam pod wpływem impulsu żeby nieść pomoc nawet sam. Najważniejsze to żeby w takich wypadkach nie przyglądać się tylko działać zgodnie z wiedzą którą każdy powinien mieć. Mówię tu o pierwszej pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pobiegłem od razu na pobliskie skrzyżowanie patrzę dwa auta z czego w jednym gościu leży na fotelu pasażera (tak nim rzuciło)

W pasach tak nim rzuciło? :/

 

Wkurzyło mnie to, że coś dziwnego mi się z fusso podziało na aucie, wygląda jakby zniknęło całkiem po 2,5 miesiącach, co jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło. :zly: W międzyczasie po myciu było mazane qd1 i nie wiem czy czasem on nie podjadł mi wosku. :dontknow:

QD1 miałby podjeść? Jak? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś tutaj czytałem, że czasem qd z zawartością carnauby również zawierają środki których zadaniem jest upłynnienie tego dodatku carnauby i ułatwienie jego aplikacji i to one mogą podgryzać leżący już wosk. Poza tym nie jestem wcale pewien że to jego sprawka, ale fusso nigdy mi takiego numeru nie odstawiło żeby tak szybko się zwinąć, a jedyna rzecz która się zmieniła w stosunku do poprzednich sezonów zimowych to właśnie zmiana quickdetailera. :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem wczoraj do dziewczyny ogarnąć dla Jezusa jej auto i jej mamy, a stary oczywiście musiał jechać autem mojej mamy na szczoty. Nienawidzę, jak się tak ze mną siłuje. Jeżeli ja coś lubię bądź robię w określony sposób, to on musi robić i gadać dokładnie na odwrót. Robota dla psychologa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ref]Michał126[/ref], temat rzeka. Jak chcesz to możemy stworzyć na tę okoliczność specjalny temat np: psychologia i relacje z ojcami ;)

Obawiam się, że bym go zaanektował. :lol:

 

To jeszcze trzeba by dodać: relacje z synami-córkami i ich połowami.

Z córkami? Chcesz podważyć odwieczny motyw córeczki mamusi? Moja siorka (bliźniaczka) jest tego wielką beneficjentką ;)

 

[ref]Michał126[/ref], mój dziadek cały czas twierdzi, że myciem sie wyciera lakier, brud konserwuje a to co potrzeba to zmyje deszcz. No i kilkadziesiąt lat temu jego sąsiad mył co tydzień auto i miał matowe a dziadka sie błyszczało :kox:

Mój dziadek tak samo gadał (przedrzesz go!), aż zacząłem na dobre jeździć jego autem (daje, to jeżdżę) i oddawać zawsze w nienagannym stanie (myję je zawsze pod koniec tygodnia jeżeli jest taki syf jak teraz, a latem w miarę potrzeby). Tu jakiś quick detailerek, tu lepszy szampon, mycie zgodne ze sztuką więc szkód brak... i przestał tak mówić. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat kupił sobie 3 tygodnie temu drona, takiego podstawowego z kamerką za ~200zł. Tak sie zajarał tematem, że kupił sobie pod choinke takiego za kilka tysi z gps, pozycjonowamiem jakimś tam gimbalem i takie tam. Chciał mnie w to wkręcić więc znalazłem pod choinką m.in. mini drona, większego troche od paczki zapałek. Zapitala to aż miło, bardzo szybka reakcja. Polatałem sobie wczoraj po domu i dzisiaj wyszedłem przed dom. Pogoda w miare bez wiatru więc ok. Latam sobie, robie flipy, wyleciałem za dom i przyszedł akurat podmuch wiatru. Drona wyniosło w góre i bok akurat na kable energetyczne idące do domów. Na szczęście wiatr ustał więc bezpieczne przeleciałem między kablami. I tu przyszedł mocniejszy podmuch. Drona wyniosło jeszcze dalej nad 2 piętrowy dom sąsiadów :kox: Wdusiłem drążek żeby przyleciał do mnie, ale niestety dron w tym momencie stracił połączenie z kontrolerem (te mikro mają zasięg 40-70metrów). Dron glebnął z wysokości 2 pięter na kostke brukową :wallbash: Sąsiadów nie ma, a po podwórku lata wielki pies, który sie nim zainteresował. Sąsiad wrócił, oddał drona, obudowa lekko pęknięta. Podładowałem i działa! Ale polatał 5 minut i wysiadł 1 silnik :/ Na szczęście w sklepie, w którym brat sie zaopatruje powiedzieli, że jakbym jakiegoś mocnego dzwona zaliczył to żeby podjechać to może coś sie da zrobić :kox: Dobrze, że silniczki kosztują do niego kilka złotych.

Ale jak był nad budynkiem to dumny byłem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka lat temu postanowiłem sobie kupić taki helikopter (drony jeszcze nie były tak popularne). poleciałem do galerii, kupiłem jeden z większych jakie były dostępne - chyba kosztował wówczas 400-500 zł dokładnie nie pamiętam.

dodam, że wracając z centrum handlowego dostałem mandat za niezapięte pasy i dodatkowo został zatrzymany dowód ponieważ zapomniało mi się o przeglądzie...więc zaczęło się cudownie. no ale do rzeczy...

podjarany wyciągnąłem to ustrojstwo z kartonu, naładowałem baterię, odpalam. "o matko! to robi takie spustoszenie w pokoju, że muszę wyjść z tym na zewnątrz" - pomyślałem, po chwili spakowałem dziada do auta i ogień do babci na ogródek (jakieś 5km od mojego miejsca zamieszkania).

kilka prób...ciągle kiepsko mi idzie, ale co raz lepiej...aż postanowiłem polecieć na prawdę wysoko...jakieś 30m nad ziemią przyszedł duży podmuch wiatru, straciłem kompletnie panowanie, helikopter zdmuchnęło kilkadziesiąt działek dalej i...już go nigdy nie znalazłem. tak oto skończyła się moja krótka przygoda :D oczywiście szukałem go kilka h...na próżno.

 

od tamtego czasu kupiłem sobie tylko raz mały helikopter do latania w pomieszczeniach - świetna zabawa, na prawdę można precyzyjnie tym latać i lądować. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie kupisz jednego drona porządnego i na tym można skończyć. Chyba, że będziesz chciał mieć drony o różnych wyglądach to wtedy faktycznie. Małe bzykacze można kupić za 50-70zł żeby polatać po domu i przy bezwietrznej pogodzie. Na początek jednak lepiej kupić chyba hexacoptera zamiast quadrocoptera. Hexa jest niby łatwiejszy w sterowaniu.

 

Ja mam tego typu popierdółke. Bardzo szybką reakcje ma :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy a miał ktoś z was do czynienia z JJRC H31 ?

Też w najbliższym czasie chce kupić jakąś zabawkę do latania i właśnie nad tym modelem się zastanawiam.

Ps. Jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z dronami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.