Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

No to "genialny" lakiernik Ci się przytrafił. Walcz o swoje. Powodzenia i cierpliwości w sądowych bataliach. Oby poszło w miarę szybko i po Twojej myśli.

Pzdr.

Takie rozwiązanie zaproponował mi policjant, gdy wczoraj wieczorem pojechałem na komisariat szukając sprawiedliwości. Czapki z głów dla tego funkcjonariusza, poświęcił sporo czasu na początku swojej służby, żeby pomóc mi to rozwikłać :good:

 

Michał126 Chciałbym się dowiedzieć, co się stało?

Skomplikowana sprawa, ale postaram się bez gmatwania.

 

Ten "fachowiec" to dokładnie ta osoba, o której pisałem w wątku o remoncie Malucha w dziale "Szukam pomocy", gdzie sporo mi pomogłeś (dzięki raz jeszcze! :good:). Pracowałem u niego w zeszłe wakacje w zamian za polakierowanie tego samochodu (przygotówka oczywiście była na mojej głowie). Ponadto dałem mu komplet używanych opon (całoroczne Michelin MXV4 z 2008 roku, 205/55 R16, ok. 7 mm bieżnika) w zamian za polakierowanie zderzaka i błotnika w aucie mojej mamy, które uszkodzone zostały przez moją siostrę. Zarówno jedna, jak i druga robota nie doszła do skutku. A powiedzieć, że gość się migał, to nic nie powiedzieć. Przekładanie terminów, bo parchy, którymi handluje mają priorytet, zbywanie moich ponagleń kur*ami i chu*ami, domaganie się przeze mnie zapłaty za opony zostało skwitowane wydarciem ryja i stwierdzeniem, że "on jest wyje*any" (WTF!) - bo jemu jest wygodniej zapłacić w robocie (która ciągnie się za nim dokładnie rok, od lipca 2015). I to mimo, że na zwrot pieniędzy z tytułu tego ostatniego się zgodził.

 

No i wczoraj był moment kulminacyjny. Pojechałem tam upomnieć się o zrobienie mojego auta. Ponadto niedawno z jego bratem holowaliśmy jego samochód do mechanika i pękła moja linka holownicza. Powiedziałem (bardzo spokojnie), że wisi mi linkę, bo podwędziłem ojcu, a zamiast holować jego auto mogłem robić masę innych rzeczy w tym czasie. Na auto łaskawie znalazłby czas w sobotę, a na kwestię o lince odpowiedział śmiechem i nagle dostałem w twarz. Potem mnie przewrócił, zaczął mnie bić i wydzierać się "jo mom trzidzieści siedym lot a niy dwadzieścia, szanuj mie kur*a!!!". Przeciorał mnie po swoim zasyfionym podwórku, ubrudził mi kombinezon motocyklowy, buty motocyklowe i uszkodził kask. Zaraz jadę z ciuchami motocyklowymi do sklepu na oględziny i do wyceny uszkodzeń, potem składam na policji zawiadomienie o uszkodzeniu mienia. Natomiast potem wybiorę się do kilku warsztatów celu wyceny lakierowania samochodu, żeby w sądzie domagać się zwrotu pieniędzy za lakierowanie, które było zapłatą za moją pracę (nie wdając się w dylematy nt. stawki godzinowej czy liczby przepracowanych godzin).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21, biedny student ze mnie. :)

 

Nie mam, bo przez myśl by mi nie przeszło, że mnie tak wypierdzieli. To brat mojego dobrego kolegi. Chyba już zresztą byłego, bo był świadkiem, jak tamten mnie lał i nie zareagował, tłumacząc, że sam by dostał. Za to powstrzymywała go jego żona, którą parę razy uderzył. Zrobię wszystko, żeby mu narobić koło tyłka.

 

Policjant natomiast twierdzi, że umowa ustna wg kodeksu cywilnego także jest obowiązująca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I masz rację. Nie można h..wi podarować. Ani opon ani roboty ani tego, że cię przeciągnął po podwórku. Szkoda, że na rozmowy nie uzbroiłeś się w kamerkę (schowaną gdzieś na motocyklu) i w dyktafon-choćby w telefonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I masz rację. Nie można h..wi podarować. Ani opon ani roboty ani tego, że cię przeciągnął po podwórku. Szkoda, że na rozmowy nie uzbroiłeś się w kamerkę (schowaną gdzieś na motocyklu) i w dyktafon-choćby w telefonie.

Akurat nie miałem GoPro na kasku (prezent od Dzieciątka w zeszłym roku). Na jedno dobrze, bo jeszcze kamerę byłbym w plecy...

 

Jesteś studentem, nie masz dochodów. Złóż wniosek o zwolnienie od kosztów.

Dzięki za trop, na pewno nim pójdę :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim pójdziesz do Sądu zawsze możesz go jeszcze "postraszyć". Ja miałem problem budowlany... partacz "fachowiec" i nic nie pomagało.

Poszedłem do Rzecznika Praw Konsumenta i doradził mi abym na początku napisał pismo do gościa i wszystko w nim opisał co i jak i czego oczekujesz (oczywiście dopisać wzmiankę, że byłeś u RPK). Pismo takie po to aby mieć już jakiś papier bo też nic nie miałem. Po dwóch tygodniach było już wszystko poprawione a wcześniej bujałem się z nim przez rok. Ale z pobiciem to chyba od razu do Sądu bym szedł i ani złotówki nie podarował... dobrze wyceń te uszkodzenia kasku i ubioru bo może się okazać, że nie da się ich naprawić i trza będzie nowe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim pójdziesz do Sądu zawsze możesz go jeszcze "postraszyć". Ja miałem problem budowlany... partacz "fachowiec" i nic nie pomagało.

Poszedłem do Rzecznika Praw Konsumenta i doradził mi abym na początku napisał pismo do gościa i wszystko w nim opisał co i jak i czego oczekujesz (oczywiście dopisać wzmiankę, że byłeś u RPK). Pismo takie po to aby mieć już jakiś papier bo też nic nie miałem. Po dwóch tygodniach było już wszystko poprawione a wcześniej bujałem się z nim przez rok. Ale z pobiciem to chyba od razu do Sądu bym szedł i ani złotówki nie podarował... dobrze wyceń te uszkodzenia kasku i ubioru bo może się okazać, że nie da się ich naprawić i trza będzie nowe :)

To jest taki cwaniak, który chlubi się tym, jak to kogoś wyje*ał i wtedy jest najszczęśliwszy. Także ugoda jest raczej niemożliwa. :thumbdown:

 

Z kaskiem byłem przed chwilą w sklepie i ocenili jako nienaprawialny. 800 zł w plecy. Jeszcze prawdopodobnie będzie trzeba wystąpić o opinię do firmy HJC, czyli producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze od razu na miejscu nie dzwoniłeś po gliniarzy. Byłoby lepiej na gorąco...pobicie, uszkodzenie mienia. Poszukaj, popytaj w okolicy ludzi, których potraktował podobnie...będziesz miał świadków po swojej stronie jaki to frajer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed złożeniem pozwu składasz do Sądu wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych i ustanowienie adwokata z urzędu w celu sporządzenia pozwu o zapłatę za co, w jakiej kwocie i przeciwko komu. W uzasadnieniu podajesz, że nie masz dochodów /student/ i krótko uzasadniasz dlaczego pozew chcesz wnieść. Do wniosku załączasz oświadczenie o stanie majątkowym, do pobrania w siedzibie Twojego Sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomysł na nowy podatek od aut starszych niz 10 lat, ok 500 zł za auto.

Generalnie zamysł ma ruszyć taki ze ma ruszyć sprzedaż nowych aut, oczywiście wszyscy jeżdzą starymi autami bo maja taki kaprys. ehh

tak popatrzyłem u siebie pod pracą to na ok 50aut z 40 zapłaci podatek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed złożeniem pozwu składasz do Sądu wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych i ustanowienie adwokata z urzędu w celu sporządzenia pozwu o zapłatę za co, w jakiej kwocie i przeciwko komu. W uzasadnieniu podajesz, że nie masz dochodów /student/ i krótko uzasadniasz dlaczego pozew chcesz wnieść. Do wniosku załączasz oświadczenie o stanie majątkowym, do pobrania w siedzibie Twojego Sądu.

Wszystkie trzy dokumenty złożyłem dziś rano, zdaniem pani w biurze obsługi interesanta - bez błędów. :) Teraz czekać na ruch Temidy, a Tobie widzę piwo za tę informację! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Oj malkontenci :acute::acute::acute:

Jak tylko zaloguje się tu nasz kolega z Krakowa to zaraz Wam wytłumaczy dlaczego to wszystko dzieje się dla naszego wspólnego dobra ;)

Zresztą Pan Minister Finansów mówił mi w telewizorze że w ciągu dziesięciu lat wszyscy w Polsce będziemy jeździć nowymi hybrydami więc nie ma co się martwić na zapas. Ja na tą okoliczność byłem już nawet wczoraj w salonie Toyty i oglądałem nowego Priusa :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą Pan Minister Finansów mówił mi w telewizorze że w ciągu dziesięciu lat wszyscy w Polsce będziemy jeździć nowymi hybrydami więc nie ma co się martwić na zapas.

 

Do którego sortu się zwracał? A może to jakieś niezrozumienie, jak z 500 na (nie) każde dziecko? ;)

 

Ponad 2 miesiące czekam na wykończenie szafeczki na chemię. Na drzwiczki dokładnie, skrzynia została zrobiona fajnie.

Wczoraj wykonałem telefon pt. czy tak trudno sięgnąć po telefon i zadzwonić że 'w ten poniedziałek, mimo wcześniejszych obietnic, drzwiczek też nie będzie'. Najgorsze jest to, że SWMBO patrzy się na mnie już bardzo wymownie. Bo już nie pyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą Pan Minister Finansów mówił mi w telewizorze że w ciągu dziesięciu lat wszyscy w Polsce będziemy jeździć nowymi hybrydami więc nie ma co się martwić na zapas. Ja na tą okoliczność byłem już nawet wczoraj w salonie Toyty i oglądałem nowego Priusa :good:

Minister Rozwoju ;)

 

A w przypadku zwolenników #dobrejzmiany, odnośnie wypowiadanych przez jej kierowników rewelacji, działa głównie jedna zasada: nieważne, czy to prawda, czy ma szansę się spełnić - ważne kto mówi. :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.