Skocz do zawartości

Co mi dziś poprawiło humor 2


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 8,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

A ja.zauważyłem na forum taka tendencje wyśmiewania innych za nie taki sposób mycia przez osoby z kilkudziesięcioma postami i dopiero co zaczynają najczęściej przygodę.

Ma auto,jego sprawa jak je czyści. Może nawet jechać papierem ściernym na szlifierce jak mu się podoba ;).

Każdy ma swoje hobby zboczenia ;)

Ja.mógłbym wysmiac ludzi co mają latarkę za 30 zł a.nie za 200 z odpowiednią barwa diody, albo że mają scyzoryk czy multitoola z Castoramy za 30 zł zamiast za 300 ;) więc wyluzujmy święta są :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geno, Pewno jakiś plak :)

A na poważnie bardzo fajnie to wygląda, w sensie to samoczyszczenie :) Piękny kolor tej BMW masz ( żałuję teraz, że mamie powiedziałem, że jej piątka może mieć każdy kolor pod warunkiem, że będzie to czarny). Ten grant najpiękniejszy kolor BMW.

 

No u nas miała być biała plus czarna pol szmata w środku, ale... O ile z zewnątrz wyglądało to super, to w środku czerń, czerń, czerń, mama nie mogła przeżyć. To siadła Nevada i niebieski i lala :kox:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_Shadow Takie czasy kolego, że ilość postów w jednym, dość zapóźnionym kraju na ziemii, oznacza prestiż. Chciałem Ci przypomnieć, że tutaj to każdy ma 5 lat doświadczenia, czy to znaczy że AG czy DW są 4x lepsze? :D

 

mbieniek, jeśli mówimy o myciu "według sztuki detalingu" to już cena samego GG znacząco uszczupla budżet 100zł, a gdzie tu wiadra, gąbka/rękawica, szampon, Deironizer, "odsmalacz", środek do felg, ręcznik do osuszania, piana aktywna, glinka i pewnie inne pierdoły o których zapomniałem?

Nawet, nie licząc już Ironów i innych specyfików to podliczając GG, wiadra, rękawicę (i to niekoniecznie CarPro ;)), szampon, pianę aktywną, płyn do felg i ręcznik do osuszania przekraczamy budżet 100zł.

Natomiast jeśli chodzi o podliczanie to ja w żadnym wypadku tego nie robię, tylko pokazuję, że są jeszcze inne dziedziny codziennego życia gdzie poza "podpatrywaniem tricków" trzeba liczyć jeszcze pieniądze i niewykonalne jest bycie idealnym.

Ceny tych kosmetyków nie miały Cię zdziwić tylko pokazać, że np. dla mnie jest to zbędny wydatek, a znowu dla mojego brata moje kosmetyki są czymś niepotrzebnym.

Na marginesie nie odpowiedziałeś na sedno porównania, czy każdy kto zapuszcza brodę musi zaopatrywać się w wspomniane balsamy i inne gadżety? Bo według mnie nie i tak właśnie jest z myciem samochodu.

Dlatego właśnie jedni używają tempo i jednocześnie kupują wspomniane profesjonalne kremy, balsamy itd. a inni kupują woski do samochodu po xxxzł a po akcesoria do zarostu idą do drogerii i jedni jak i drudzy są szczęśliwi chociaż nie dążą do perfekcji w niektórych dziedzinach, rozumiesz o co mi chodzi?

Ja mogę mieć twardy zarost, a ktoś inny woli mieć swirle po tempo i wszystkim to pasuje.

Ty śmiejesz się, że ktoś używa tempo, a ktoś inny podśmiewa się, że używasz "filiszejwa" dla pospólstwa ;)

 

Dlatego mam podobne zdanie co koledzy jeżeli chodzi o ironiczne pisanie o "two stepie" tempo.

 

Odpowiadam zatem na sedno pytania od razu z początku: nikt nic nie musi.

Jednak rozróżnijmy, na przykładzie zarostu. Są tacy co mają brodę bo się nie golą z jakiegokolwiek powodu, oraz tacy co mają brodę bo chcą ją mieć, a wtedy też zazwyczaj interesują się jakąś formą kosmetyki tegoż zarostu. Widziałeś kiedyś takiego brodacza co to mówi: chcę mieć zadbaną brode ale zupełnie nie wiem jak o nią zadbać? Nawet nie mam pomysłu gdzie iść aby mi powiedzieli, więc chodzę z taką niezadbaną? Come on, to wtedy nie lenistwo?

 

I niech każdy decyduje o swoim budżecie, tutaj absolutnie nie ma z czego się śmiać. Po co w to wplatać jakieś teksty o idealności? To droższy wosk/balsam o tym świadczy?

 

Dziękuję KHOT za Twoje wpisy, zgadzam się w stu procentach.

Detailing/valeting/dbanie o samochód to kwestia zupełnie zbędna. Nie chcesz mieć czystego, jeździj brudnym, jest OK, napewno się nie rozpadnie.

Jeśli jednak chcesz dbać o lakier choćby w miarę poprawnie to udowodniono już, że pasta tempo szkodzi. Nie jest neutralna, jest szkodliwa.

Biorąc sprawę na prosty rozum to: kupiłeś bez rys. Myjesz i się rysuje. Pytanie jest logiczne: czy można zrobić tak, aby zminimalizować negatywne aspekty i podnieść walory wizualne ?

Wystarczy poszperać a znajdzie się ktoś kto poświęci czas za właściciela, albo sklep co doradzi kosmetyki.

 

A co do rozmów na ten temat, to może obecna siła polityczna wprowadzi zakaz komentowania, ale ja wjeżdżam na obcym dokumencie to se mogę :lol:

Nie dalej jak w dzień wigilii teść mył e klasę i clio szczotką co to ją dopiero wyjął z szybu kopalnianego, i wodą "ze szlaucha". Czy próbowałem go nawracać? Nie-e, ale komentarz walnąłem, bo mogę. On mi na to że najlepiej to umyć agresywnym proszkiem na myjni co to wymyje wszystko, ot i dyskusja się skończyła :kox:

Ale jedno się zgadza, pocisnął mycie dwóch aut w 30 minut z rozwijaniem węża i wyjazdem z garażu :mrgreen:

 

I ostatnia kwestia: kolego, używasz pianę, glinkę, prick, iron do cotygodniowego, regularnego mycia w lato?

Jeśli tak,, to dla mnie takie podejście i rzucanie dogmatami straszy potencjalnych uzytkowników.

Nie ma w tym roku kasy na GG, to myj auto bez, ważne, abyś wyrobił nawyk spłukiwania rękawicy/gąbki, imho. Już to będzie krok w odpowiednią stronę...

Odnośnik: tekst o IPA, który Mike Philips napisał na DW.

Ale on ma tam tylko 700 wpisów. :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
udowodniono już, że pasta tempo szkodzi

 

Udowodniono, że pasta tempo zostawia po sobie rysy, a nie że szkodzi.

Przy bardzo zniszczonym lakierze, zwłaszcza akrylu z lat 80/90tych tempo na pewno zdejmie utlenioną warstwę lakieru i samochód odżyje.

Czy porysuje lakier bardziej niż przed zabawą to już nie wiem bo nie próbowałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_Shadow

Odpowiadam zatem na sedno pytania od razu z początku: nikt nic nie musi.

tacy co mają brodę bo chcą ją mieć, a wtedy też zazwyczaj interesują się jakąś formą kosmetyki tegoż zarostu. Widziałeś kiedyś takiego brodacza co to mówi: chcę mieć zadbaną brode ale zupełnie nie wiem jak o nią zadbać? Nawet nie mam pomysłu gdzie iść aby mi powiedzieli, więc chodzę z taką niezadbaną? Come on, to wtedy nie lenistwo?

Ok i tu na moment przerwę.

Teraz tak, jeśli np. zapuszczam brodę bo chcę, i nie stosuję odżywek, itd. tylko po prostu równo ją przycinam i dbam o podstawową higienę to robię to źle?

Mi to wystarcza i nie czuję się niechlujny, a ktoś inny nie wyobraża sobie życia bez użycia wspomnianych odżywek bo dla niego broda nie będzie wtedy mega delikatna, puchata i co tam jeszcze - czyli nie jest pielęgnowana "zgodnie ze sztuką".

I taka sama sytuacja jest w przypadku kosmetyki auta.

Jeśli ktoś już kupuje tempo czy inną tego typu marketową pastę to w jakimś celu, czyli już z założenia lakier samochodu nie jest perfekcyjny i mycie "zgodnie ze sztuką" ma taki sam sens stosowania jak używanie widelca do jedzenia zupy - bez sensu, dla zwykłego kierowcy.

 

_ShadowDetailing/valeting/dbanie o samochód to kwestia zupełnie zbędna. Nie chcesz mieć czystego, jeździj brudnym, jest OK, napewno się nie rozpadnie.

Mycie samochodu nie jest kwestią zupełnie zbędną, spróbuj przejechać samochodem czarnym od brudu w pobliżu policji gdy nie widać dobrze tablic czy oświetlenia....Co wtedy radzisz? Przejechać ścierą po brudnych lampach i rejestracji (ale w końcu nie byłoby to zgodne "ze sztuką") czy sprzedać samochód bo ktoś nie ma ochoty myć auta "zgodnie ze sztuką"? :)

Jeśli jednak chcesz dbać o lakier choćby w miarę poprawnie to udowodniono już, że pasta tempo szkodzi. Nie jest neutralna, jest szkodliwa.

Biorąc sprawę na prosty rozum to: kupiłeś bez rys. Myjesz i się rysuje. Pytanie jest logiczne: czy można zrobić tak, aby zminimalizować negatywne aspekty i podnieść walory wizualne ?

Wystarczy poszperać a znajdzie się ktoś kto poświęci czas za właściciela, albo sklep co doradzi kosmetyki.

Zacznijmy od tego, że gdy ktoś sięga po Tempo to wtedy gdy jest za późno "na dwa wiadra". Druga sprawa większość ludzi nie zwraca większej uwagi na swirle które widać pod słońce, wady lakieru dostrzega dopiero wtedy gdy lakier zaczyna matowieć, żaden "Kowalski" nie lata po parkingu z Lenserem i sprawdza czy pojawiły się nowe swirle bo wrona na dach mu usiadła...

Dla przeciętnego "Kowalskiego" auto ma się błyszczeć i tyle. Dla zwykłego użytkownika nie ważne będzie czy będzie się błyszczało po 3 etapowej korekcie i najdroższym wosku, dla niego może to być korekta przy pomocy jednej pasty Farecli i wspomniany Plak nałożony na lakier i też jest szczęśliwy. Ja różnicę dostrzegę, on niekoniecznie, ale skoro dla niego taki stan lakieru jest ok to dla mnie również bo to nie moje auto.

 

Idąc dalej, załóżmy, że mamy dwa auta po pełnej korekcie. Jednym wjeżdżasz na automat drugim do studia detailingowego. Czy myślisz, że pokazując te auta obok siebie zwykłemu kierowcy (bez tłumaczenia co zrobiły automaty na myjni) dostrzeże on jakąś różnicę, a jeśli nawet to będzie to dla niego na tyle ważna kwestia aby od razu lecieć do sklepu dla "detajlęrów""?

Biorąc sprawę na prosty rozum to: kupiłeś bez rys

Gdzie takie auta są? To ja biere 5 sztuk!

 

I ostatnia kwestia: kolego, używasz pianę, glinkę, prick, iron do cotygodniowego, regularnego mycia w lato?

Jeśli tak,, to dla mnie takie podejście i rzucanie dogmatami straszy potencjalnych uzytkowników.

Nie ma w tym roku kasy na GG, to myj auto bez, ważne, abyś wyrobił nawyk spłukiwania rękawicy/gąbki, imho. Już to będzie krok w odpowiednią stronę...

Odnośnik: tekst o IPA, który Mike Philips napisał na DW.

Ale on ma tam tylko 700 wpisów. :wallbash:

 

Nie wiem po co wyolbrzymiasz bo wiesz doskonale jak wygląda pielęgnacja lakieru (a może się mylę?), jeśli ma być "zgodnie ze sztuką" to raz na pół roku czy rok warto usunąć smołe itd więc wspomniana "stówka" to kropla w morzu potrzeb, jeśli mamy tak jak według Ciebie myć auto jak należy.

A za tą stówkę "Kowalski" ma na mycie auta przez rok czy dwa... a przy okazji zaoszczędzone pieniądze na kosmetykę samochodu może spożytkować na coś bardziej pożytecznego bo w końcu i tak ten tak bardzo dopieszczany samochód sprzeda lub zaliczy nim dzwon...Bądźmy realistami... To, że dla nas samochód to nie tylko 4 kółka i kawał blachy to nie znaczy, że dla wszystkich taki jest... Już dawno skończyły się czasy gdy auto było luksusem...

Natomiast co do piany to tak, co tydzień nanoszę pianę przed myciem wlasciwym właśnie w celu zminimalizowania ryzyka powstania rys, ale jeśli Ty tego nie robisz to cóż... nie mój cyrk, nie moje małpy - ja pouczać nie zamierzam.... a tym bardziej wyśmiewać ;)

 

I na koniec ostatnie.

 

Wyobraź sobie, że masz możliwość kupna używanego auta, stan perfekcyjny, lakier całkiem ładnie się mieni, problem w tym, że w słońcu widać swirle. Czy w tym przypadku odpuścisz takie auto, czy może podczas zbijania ceny jako argument użyjesz, że auto ma swirle? Przecież wlaściciel by Cię z miejsca wyśmiał i zaproponował wizytę w salonie lub u psychiatry bo dla niego jest to nieistotny szczegół.

Dla przeciętnego kierowcy mycie "na dwa wiadra" to sztuka dla sztuki bo on nie przywiązuje się do samochodu, dla niego jest to środek transportu o który chce dbać w taki sposób jaki mu akurat odpowiada i na ile pozwala czas. A jeśli korzystanie z Tempo i innych marketowych środków jest dla niego wystarczające to nie widzę powodu do "szydery"

 

Trzeba dostrzec różnice między ignorantem, który wchodzi np. na forum KA i prawi kazania wyższości pasty Tempo nad np. 3 etapową korektą Menzerną i nie daje sobie przetłumaczyć, że jest w błędzie, a tym gdy ktoś myje auto po swojemu kosmetykami z centrum handlowego i jest zadowolony.

Bo w tym przypadku kto wykazuje się większą ignorancją, ten co mu pasuje taka "technika" mycia i jest zadowolony z wspomnianych środków, czy ten kto je wyśmiewa i nie rozumie, że niektórym to wystarczy?

 

Ps. Przy okazji sam dobrze wiesz ile zajmuje mycie auta. Jak sobie wyobrażasz w tym momencie mycie przez ludzi mieszkających w mieście?

Ja mam akurat ten komfort, że mam działkę i od wiosny do jesieni mam gdzie myć auto, ale w zimę też zdarza mi się mycie "po łebkach"...

Jakoś nie wyobrażam sobie ściągania kół pod BP, mycie nadkoli, suszenie i nakładanie dressingów, a tak biorę puszkę autolandu do zderzaków, pryskam na nadkola i w drogę....

Czyli wychodzi na to, że ze mnie też Janusz jest :D :D :D

 

--------------

Nawiązując do tematu, humor poprawiło mi to, że udało mi się naprawić pilot od głośników komputerowych :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Druga sprawa, że Tempo i Plak i tak czyni właściciela znacznie bardziej dbającym i poświęcającym czas na samochód niż goście co myją raz na rok przy wymianie oleju w serwisie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na tym forum same bezsensowne g.burze są(naciągi,ciśnienie powietrza w kołach,teraz mycie) co to kogo obchodzi jak ktoś myje samochód? jego sprawa,niech "se"robi co chce.

jescze tydzień w wolnego:)

U mnie również :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

danielek., gratulować czy współczuć :D :D :D

jakoś ja w te święta wyjątkowo mało %%% ale to się nadaje raczej do "co mi dziś zepsuło humor"

 

Jeszcze kilka godzin temu współczuć :) nie pije zbyt często i dlatego dzień "po" mam wyjęty z życia,dawno nie spędziłem całego dnia w pozycji lezącej przed tv :)

Jeszcze masz szansę w tym roku na imprezę z czwartku na niedziele,więc nie narzekaj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi humor poprawiło sprzątanie samochodu w środku.

Rozsypany cukier po kawie na miejscu pasażera jeszcze nie zdążył (na całe szczęście) przykleić się do siedzeń i wykładziny.

AF FINALE poradzilo tez sobie doskonale z 3mm warstwa brudu na kokpicie, natomiast kostki z puszki California scents wsadzone w wyloty nawiewow na nogi próbują wycisnąć ostatnie nuty zapachowe (;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą rejestracją to proponuję się nie cieszyć na wyrost. Jak znam życie, to zaraz jakiś mądry człowiek wymyśli kolejną opłatę wynoszącą akurat wspomniane 500 złoty i wszystko będzie po staremu :)

Z tej opłaty to oni nigdy nie zrezygnują. Nawet jak by miała ona się nazywać opłatą za możliwość wejścia do wydziału komunikacji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.