bienek Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Nie wiem czy ten temat idealnie wpasowuje się w koncepcje PSB, ale myślę, że warto pokazać szereg prac jakie wykonałem ja i dwóch moich kolegów przy przywracaniu youngtimera jakim powoli staje się BMW e36 do życia. Jest to pierwsza część relacji, następna czysto detailingowa pojawi się na wiosnę. Na wstępie chciałbym nadmienić iż nie jestem właścicielem tego samochodu i jest to pierwszy tego typu projekt w moim życiu. Jestem amatorem i nie zajmuje się na co dzień takimi rzeczami. Zrobiłem to ponieważ poniosła mnie fantazji i zawsze w sumie o takim projekcie marzyłem. Właścicielem auta jest mój wujek. Dobrze z nim żyje i dzięki jego uprzejmości na czas jego wyjazdów na misje mogłem śmigać jego samochodem do woli. Niestety pech zawsze chciał, że w tym czasie coś musiało się posypać i zwykle nie były to błahe sprawy. Tak też się stało tym razem. Po 1200km trasie z rury wydechowej zaczął wydobywać się biały dym… Wiedziałem, że oznacza to kłopoty, ale nie spodziewałem się, że aż tak duże. Diagnoza: pęknięta głowica. I tu wszystko się zaczęło. Po rozmowach telefonicznych pełnych wahania co dalej robić w końcu zapadła decyzja: naprawiamy. Koszty naprawy silnika spore i na zdrowy rozsądek nieopłacalne, ale ze złomować też szkoda. Jeździłem wieloma różnymi samochodami, (w tym miałem roczny, można powiedzieć prawie sportowy samochód), ale żaden nie dawał mi tyle frajdy z jazdy jak ten stary, lekko dłubnięty TDS o przebiegu blisko 400 tyś km. Pęknięta głowica to nie był główny problem tego samochodu, największa wadą była RUDA… Poczyniła ona poważne spustoszenie w podłodze, progach i innych elementach karoserii. Praktycznie nie było elementu na którym by jej nie było. Miałem ambitny plan, żeby z nią walczyć, nawet kupiłem lakier, pistolet i masa innych gratów aby samemu po kosztach jakoś doprowadzić ten samochód do lepszego wyglądu. Niestety po konsultacjach z moim kolegą lakiernikiem (który nota bene przyczynił się do powstania tego samochodu) dałem sobie spokój. Dużo roboty i kosztów a efekt pewnie by się utrzymał góra 2-3 lata. Kiedyś podczas buszowania po necie natknąłem się na ciekawe ogłoszenie typu : „sprzedam super zdrową karoserię z 318tds sedan”. Podczas kolejnej rozmowy z wujkiem, który „spędzał miło czas w Afganistanie” powiedziałem mu o tym ogłoszeniu… Jego reakcja była natychmiastowa: „odszukaj to ogłoszenie i jak jest aktualne to jedź i kup”- tak też się stało. Stałem się właścicielem karoserii e36 318tds sedan z 96 r. Auto sporą cześć swojego żywota spędziło w Hiszpanii stąd jego nienaganny stan blacharki. Tutaj podziękowania dla kolejnego kolegi Maćka za pomoc w transporcie i dostarczaniu wszystkich części potrzebnych do projektu. No i zaczęło się.. Auto od razu zrzuciliśmy na podwórku Stanleya (lakiernik). Następnego dnia pojechałem do niego i zacząłem rozbierać nowy nabytek. Przy okazji na spokojnie zrobiliśmy inspekcję i ocenę stanu. Jak widać na zdjęciach nie było źle, ale pewne rzeczy wymagały poprawek. Zadowolony, że nie dałem ciała i buda faktycznie była zdrowa i prosta, z zapałem przystąpiłem do kolejnych prac. Kolejnym etapem było przygotowanie podwozia do konserwacji. No więc szlifierka kątowa z drucianką na końcu w łapę i jazda. [ [ Następnie Stanley pobawił się pistoletem do piaskowania, później podkładem epoksydowym i wyszło takie coś: Teraz nie zostało nic innego jak położyć jakiś „gumolit” Staszek zdradził pewien patent na dobre zabezpieczenie. Zamiast baranka użyliśmy białej „gumy na pędzel”, którą fabrycznie daje się na łączenia spawów w samochodach. Oczywiście nie chcieliśmy tego robić pędzlem więc trzeba było odpowiednio przygotować materiał, aby dało się nałożyć go za pomocą pistoletu. Do naszej mikstury użyliśmy pustego opakowania po „baranku”, które okazało się nie być w 100% puste; stąd wziął się ciemny kolor pierwszej warstwy. Ogólnie zabezpieczenie wygląda i w dotyku jest jak fabryczne. Po tej operacji pomalowane elementy zawieszenia wróciły na swoje miejsce wyposażone w elementy z polireutanu. Bębny w późniejszym terminie zostały zastąpione tarczami. To samo ze sprężynami które u dawcy pochodzą z wersji m technik, a te na zdjęciu są zwykłe i auto sterczy jak koza. I teraz zaczyna się ta gorsza część. Czyszczenie komory silnika i bagażnika. Dla ułatwienia można było tego nie robić i zostawić samochód w kolorze hell rot. Jednak był to zwykły czerwony akryl, a ja chciałem autu nadać trochę inny charakter. Po konsultacji z wujkiem zapadła decyzja: malujemy! Wybór koloru pozostał w mojej kwestii, ale o tym później. O ile czyszczenie komory silnika było w miarę fajnym zadaniem, to bagażnik to istna katorga… Do czyszczenia komory używałem rozpuszczalnika nitro oraz płynu do czyszczenia silnika „moje auto” (polecam, mocny i niedrogi środek). Niestety jeśli chodzi o bagażnik to już nie miałem płynu, a poza tym nawet gdybym go miał, problematyczne byłoby zalanie bagażnika wodą w celu wypłukania płynu. Więc zostało nitro… nie musze wam chyba mówić jak człowiek się czuje zanurzony w bagażniku wąchając opary rozpuszczalnika. Nie było to zbyt przyjemne doznanie. Po dokładnym umyciu, elementy musiałem zmatowić włókniną. Oglądając zdjęcia wydaje się, że robota była w miarę szybka i łatwa. W rzeczywistości zajęło mi to bodajże 2 dni. Pewnie dało by się to zrobić trochę szybciej i mniej dokładnie, ale postanowiłem nie iść na łatwiznę i porządnie się do tego przyłożyć. Skoro powierzchnia przygotowana, nie ma na co czekać i trzeba lecieć z podkładem. Podkład jest więc teraz czas na najważniejszą cześć- kolor. Wybór był trudny. Nie miałem ograniczeń, a paleta kolorów jest nieskończona…Po uprzednim uzgodnieniu z wujkiem wybrałem niebieski. Zawsze podobały mi się te kolory na sportowych wersjach BMW. Estoril na e36 m3 wygląda moim zdaniem obłędnie. Żeby nie kopiować M3 i iść troszkę z duchem czasu wybrałem Monte Carlo Blue. Już byłem pewien wyboru gdy nagle na rynku pojawiło się BMW F30 w kolorze Estoril Blue 2. Ten kolor występuje tylko w połączeniu z M pakietem. Posurfowałem po necie i… lipa. Nie mogłem znaleźć symbolu koloru Z racji tego, że kolor wybierałem wcześniej przed tymi pracami, postanowiłem jeszcze chwilę poczekać i…….sukces. Mam ! B45 Niestety kolejną przeszkodą była dostępność tego koloru w mieszalniach z racji tego, że był zbyt świeży. Na szczęście i ten problem udało się rozwiązać i w necie znalazłem firmę, która bez problemu zamieszała mi ten kolor. Jak to wyglądało widać na zdjęciach. Baza jest, teraz bezbarwny: W międzyczasie bagażnik ten zmienił kolor Na dobrą sprawę można było zostawić bagażnik niemalowany lub częściowo pomalowany gdyż 90% tego co jest na zdjęciu jest niewidoczne po założeniu wszystkich wygłuszeń i tapicerki, ale jak mówiłem wcześniej nie chciałem iść na łatwiznę i zrobić tak jak ma być. W tym momencie nadszedł czas aby poznać głównego bohatera tego zamieszania. BMW e36 325tds z 94r. zwany dalej „dawca” lub „złomek”. Nie wiem jak to się stało ale nie mam zdjęć całego auta tuż przed operacją Na pocieszenie zdjęcia bo dajże z 2 lat wstecz. Mimo, że słaba jakość widać, że jeszcze nie jest tak źle. Przed tym jak postanowiłem trochę podreperować złomka postanowiłem zrobić inspekcję i fotorelację, aby później nie pominąć żadnego miejsca naprawy. Jak mówiłem wcześniej nic z tego nie wyszło, ale zdjęcia pozostały: Jak widać powyżej uzbierała się niezła kolekcja… A to i tak był tylko wierzchołek góry lodowej.. Na poniższych zdjęcia można zobaczyć jak wyglądało podwozie. Jeszcze nie ma wielkich dziur, ale podczas dalszych prac przy aucie i próbach podnoszenia wyleciały dziury na wylot. Progi były zgnite całkowicie. Po przechyleniu auta wylało się z niego kilka litrów wody… to zresztą widać na fotce, a w tym czasie były upały przez dobrych kilkanaście dni. Od tego momentu na jakiś czas moja rola się skończyła. Teraz do akcji wkroczył mechanik Ramon.Niestety nie posiada on aparatu foto, a zdjęcia robione jego komórka wyglądają słabo. Ale mam kilka. Wyjęcie „serca” i udana transplantacja. Jego rola nie ograniczała się tylko do silnika. Ramon przełożył cały zespół napędowy, hamulce, zawieszenie i wiele innych pierdół. Ogarnął również elektrykę. Jak mówiłem wszystkiego elementy gumowe zawieszenia zostały zastąpione polireutanem. Przy okazji okazało się w jak złym stanie był złomek. Wszelkiej maści mechanicy którzy zajmowali się nim wcześniej zostawili swoje ślady. Wszechobecne wkręty, trytrytki i Bóg wie co jeszcze. Tak naprawdę to był ostatni dzwonek, ponieważ auto zagrażało bezpieczeństwu jego użytkowników. Przewody hamulcowe rozpadły się pod naciskiem paznokcia, a podczas prac auto o mały włos nie spadło Ramonowi na głowę ponieważ podnośnik wlazł do środka! Jednym słowem gdzie się dało tam była rdza i zgnilizna. Nawet sanki silnika w miejscu mocowania poduszek były zgnite (fot.) przez co silnik „leżał” a nie był zamocowany. O takich kwiatkach ja pourywane poduszki skrzyni nie mowię… Dodatkowo okazało się, że mocowanie dyfra było urwane z jednej strony i dyfer został zastąpiony tym z 318 tds. Gdy Ramon bawił się z mechaniką i robił ostatnie szlify przed odpaleniem, ja skorzystałem z okazji i wkroczyłem do akcji. Podejrzewam, że więcej całe wnętrze nie będzie wyciągane dlatego postanowiłem podnieść komfort i dodatkowo wygłuszyć samochód. Użyłem do tego taśmy dekarskiej. Wiem, że część osób uzna to za niezbyt stosowne, ale koszt profesjonalnych mat byłby ogromny. Wyklejona została cała podłoga w tym w miejscu nóg podwójnie i cała kanapa. Ramon także pod fabryczne wygłuszenie silnika przykleił maty aż po samą skrzynię biegów. Efekt jest bardzo zadowalający. W aucie zrobiło się o wiele ciszej i przyjemniej. W końcu nastał upragniony moment pierwszego odpalenia. Na zdjęciu trochę to trudno uchwycić a filmik, który posiadam jest mało ekscytujący dla przeciętnego widza. To co ja czułem w tej chwili to inna sprawa Trochę to trwało, ale po jakiejś minucie silnik „zagadał”. Jak się później okazało problemy ze startem wynikały z immobilizera. Auto odpalało i po sekundzie gasło. Na szczęście udało się problem rozwiązać. Mechanika w komplecie więc w drogę.W takim stanie przejechałem 11 km bocznymi drogami od Ramona z powrotem do Stanleya (miałem jeszcze drzwi ). Żebyście wiedzieli jaką miałem frajdę (mam filmik z pierwszej jazdy Ramona, ale na jego życzenie nie będę go publikował ). A jakie wrażenie robiłem na mieszkańcach wiosek przez które przejeżdżałem hehe . Frajda była niesamowita, ponieważ tak lekkie auto z chipem, bez katalizatora, i na szybszym moście z 318tds przyspieszało jak szalone! Do tego spartańskie warunki w środku i brak jakiegokolwiek wygłuszenia!Miazga!I tak ze „złomka” powstał „dzikusek”! Ta przejażdżka dodała mi ochoty na dalsze działania i rozpaliła wyobraźnie jak to będzie jak już go skończę. Ale dość gadania bo robota czeka, a czas ucieka. W trakcie prac okazało się, że pod gumą na drzwiach zagnieździła się ruda! Fuck. Klapę kupiłem inna ponieważ w środku na zgrzewach zaczynało ją brać. Żeby ograniczyć koszty ,z drzwi zerwałem cała gumę w miejscach gdzie widać było że pod spodem coś się dzieje, następnie wypiaskowałem ,zabezpieczyłem epoksydem i nałożyłęm nową gumę. Dalej malowanie drzwi i wnęk: Coś się dzieje, ale przed nami jeszcze sporo pracy. W międzyczasie „wyprałem” wszystkie uszczelki jakie były w aucie. Jak były „czyste” obrazuje woda w wannie i to już podczas 2 płukania Uwagi wymagała również sterta gratów które leżały u mnie w garażu. Małe 50/50 Najwięcej problemów przysporzyła mi podłoga bagażnika. Jej stan delikatnie mówiąc nie był najlepszy. Dodam, że wszystkie prace wykonywałem za pomocą szczoteczki, wody ,mikrofibry i szmat. Z brudem walczył Duragloss Orange i aktywna piana w różnych stężeniach. Ale wróćmy do tej nieszczęsnej wykładziny bagażnika. Po wyglądało to tak: Niestety 3 małe plamki po oleju na pierwszym zdjęciu zamieniły się w jedną większa. Co ja się namęczyłem żeby to usunąć. I karcher z odległości 1cm nie dawał rady! Wlałem w to chyba wszystkie środki jakie miałem i efekt mizerny.. Wtedy po lekturze forum KA postanowiłem kupić Meguair’s Quick Out. Jakież było moje zdziwienie gdy plama praktycznie bez większych problemów zeszla… Niestety zdjęcia nie mam, ale uzupełnie na wiosnę (o tym dalej). U Stanleya jedziemy ostro z koksem W tym momencie musze przeprosić Staszka, że byłem taki upierdliwy i drobiazgowy SORRY. Widziałem, że momentami najchętniej przywaliłby mi jakimś tępym narzędziem w łeb gdy z precyzją chirurga i prawie używając mikroskopu wyszukiwałem wszelkich niedoskonałości w celu zalepienia ich szpachlówką. Pewnie gdyby nie moja postura już dawno by to zrobił hehe Wiem, że efekt byłby lepszy gdybyśmy użyli szpachlówki natryskowej, ale nie chciałem dodatkowo dociążać auta, i lepić kolejnej warstwy do lakieru. Skończyło się na podkładzie+ baza+ 2 warstwy klaru ( w sensie 2 razy malowany) Wymyśliłem sobie, że fajniej będzie auto wyglądało w M pasztecie. Tak więc poczyniłem odpowiednie zakupy. Przedni+ tylni zderzak+ progi. W tym momencie trochę żałuję, że nie kupiłem oryginalnych progów. Niestety zamienniki nie pasowały idealnie i na dodatek nie dało się ich tak zamontować jak oryginalnych. Postanowiliśmy je przykleić na kleju do szyb, a od spodu przykręcić do progu za pomocą niewielkiej ilości wkrętów. Po 4 miesiącach wreszcie nadszedł ten upragniony dzień! Lakierowanie! Po malowaniu przyszedł czas na matowienie i kolejną warstwę klaru. Pierwsza warstwa wyszła idealnie, ale ja się uparłem żeby zrobić 2 żebym mógł poszaleć z polerką. Tutaj Staszek chyba chciał się odegrać na mnie za to- nazwijmy to delikatnie „ zbytnie przywiązanie do detali” i poszalał z pistoletem. Efekt taki, że auto przestało się ładnie błyszczeć i zrobiła się duża MORA. Jak go zobaczyłem to się trochę przestraszyłem. No ale nic. Papier w łapę i jazda. Niestety okazało się to nie takie proste jak myślałem. Po poskładaniu elementów zewnętrznych pojechałem samochodem do domu. Postanowiłem polerkę przełożyć na później gdyż nastał środek Października i akurat wśród zimnych dni pojawiła się nadzieja na tydzień pięknej, słonecznej i ciepłej pogody. I tutaj niestety nie mam zdjęć Miałem tak mało czasu i tak dużo roboty, że nie chciałem tracić czasu na fotki. Niestety dzień się kończył po 16 i chciałem na maksa wykorzystać czas. Mam tylko jedną z początku prac nad poskładaniem całego wnętrza. W tym momencie auto wyglądało okropnie. Matowe, niedokończone i jakoś nie do końca sąsiadom się podobało Na szczęście prognozy się sprawdziły i pogoda była super. Dzięki temu udał mi się wszystko złożyć do kupy. Z tyłu za domem stał złomek do którego musiałem kursować 30 razy dziennie, żeby podpatrzyć co i jak, tudzież zabrać pewne elementy wyposażenia. W złomku wnętrze było w wersji sport: czyli kierownica sportowa 3 ramienna, fotele sportsitze i dodatkowo zawieszenie M technik. Oczywiście mając 2 auto można złożyć jedno fajne i tak wybierałem najlepsze elementy z obydwu wersji. Niestety w niektórych miejscach pojawiały się komplikacje ponieważ złomek był z 94 roku przed liftem a dzikusek z 11.96 po lifcie. Inne również było wyposażenie obydwu aut. Takich różnic było kilka, ale dość istotne więc nie wszystko dało się przełożyć tak jakbym chciał. Po kolejnych głupich pytaniach dlaczego tak dziwnie wygląda, wziąłem polerkę w rękę, futro flexipads i menzerne fg500. 2 Godziny i najszybsza korekta w moim życiu skończona Oczywiście to taka pseudo korekta, ale pozwalała uniknąć tych pytań, które mnie irytowały i w końcu dało się poruszać autem bez wstydu. Tak prezentowało się prawie skończone auto. Po kilku myciach wypłukały się wypełniacze z fg500 i z powrotem wylazły na wierzch zmatowienia. Ponieważ wybieraliśmy się na wesele kuzyna i wstyd było jechać takim autem poświęciłem cały dzień w garażu dogrzewanym piecem i przeleciałem auto fg500 i później FF3000. Na lakier poleciał duragloss 111+ bonding agent. Zamontowałem również znaczki i osłony klamek na które musiałem czekać aż przyjadą z Niemiec. Niestety warunki i pogoda nie pozwoliły na dalsze prace. Na wiosnę plan jest następujący: -odszczurzanie po zimie -piaskowanie i malowanie zacisków -zdzieranie morki -polerka + opti coat 2.0 na lakier Po nowym roku może uda się zamontować płytę metalową jako osłonę podwozia, kupić i założyć szerokie listwy boczne i zamontować centralny zamek w kluczyku, który czeka na półce. Na koniec mały bonus. Wymyślone i stworzone przeze mnie felgi w wariancie zimowym. IMO lepsze rozwiązanie niż kołpaki. Kolejna relacja typowo detailingowa na wiosnę. Na koniec małe podsumowanie. Co zostało zrobione: -Swap silnika, zawieszenia M-technik, skrzyni biegów z 325tds do paki 318tds -Wymienione wszystkie gumowe elementy zawieszenia na polireutan -Chiptuning -nowe amortyzatory Bilstein B6 -usunięty katalizator -założony most z 318tds -remont silnika: wymiana głowicy, wymiana rozrządu, sprawdzenie wtrysków, wymiana termostatu, przepłukanie i oczyszczenie układu chłodzącego, wymiana wszystkich możliwych płynów eksploatacyjnych - dołożony pełny zewnętrzny M pakiet (zderzak przód,tył,progi,szerokie listwy+lusterka Europa z M3) -zrobiona pełna konserwacja podwozia+ konserwacja profili zamkniętych -wymienione lub naprawione wszystkie elementy noszące oznaki korozji - założone nowe szkła lamp przednich + nowe halogeny -nowe nerki, nowy girll przedni, nowe emblematy, nowe nakładki na klamki, nowa uszczelka szyby tylniej -dokupiony panel climatronica -nowe radio JVC usb+ nowe głośniki Helix Esprit -nowe wycieraczki, nowe opony, -pełen serwis klimy+ napełnianie gazem -wymienione wszystkie możliwe filtry I jeszcze mnóstwo rzeczy o których zapomniałem. Tym którzy dotrwali do końca dziękuje za uwagę Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moderator krd Posted December 16, 2012 Moderator Report Share Posted December 16, 2012 WOW Dla laika naklad pracy wyglada przerazajaco. Podoba mi sie. Relacja moze nie stricte detailngowa, ale wg mnie pasuje. Trzymam kciuki z wiosne Link to comment Share on other sites More sharing options...
manio49 Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Opadła mi kopara, pięęęękna praca! I bunia ma nowe, lepsze życie. Wie neu ;P Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czasobywacz Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Ogrom pracy REWELACJA Link to comment Share on other sites More sharing options...
Carire Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Piękna praca ile pracy, ile chęci.... Nic tylko pogratulowac zapału i efektów Link to comment Share on other sites More sharing options...
DOC Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Respect! Link to comment Share on other sites More sharing options...
herusek14 Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Jak ja uwielbiam czytać takie historie ! Sam o czymś takim marze z jakimś fajnym autkiem i oddać je synkowi na 18tke.. albo zostawię na emeryturę ale na razie zbieram budżet Super praca i zaangażowanie ! Aż żal nią jeździć zimą.. Nie myślałeś o tylnych lampach od Mki? Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciekd24 Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 super robota !! i kolor piekny widze ze jestes z Przemysla tak jak ja a auta jeszcze ani razu nei widzialem Link to comment Share on other sites More sharing options...
kubik Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Fajnie,że ratujecie dziadka Lakier fajny,choć teraz nie wiem czy nie bardziej by pasowały białe kierunki No i pod maską BMW jest zawsze bez klaru,ale przy zmianie koloru to wiadomo można robić jak się uważa Powodzenia w działaniach. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
DS_Tomek Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Widac wlozone mnostwo pracy, gratuluje samozaparcia ! Brawa za dobor koloru, jest piekny. Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ? Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ? PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku Link to comment Share on other sites More sharing options...
biznes365 Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Chcieć to móc,gratuluje efektów oraz zapału.Czekamy na relację detailngową.Naprawde dobra robota. Link to comment Share on other sites More sharing options...
maq Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Ramon Jaki ten Świat mały. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bienek Posted December 16, 2012 Author Report Share Posted December 16, 2012 widze ze jestes z Przemysla tak jak ja a auta jeszcze ani razu nei widzialem Wujek mieszka w Przemyślu, ja się tam tylko przez przypadek urodziłem, a całe życie w Jarosławiu mieszkam Lakier fajny,choć teraz nie wiem czy nie bardziej by pasowały białe kierunki Na bank by pasowały bardziej, ale nienawidze robić wioski z różnymi kierunkami.. Miałem żółte to wszędzie są żółte. Zmiana na białe to przy okazji tylne lampy. Nie chciałem wujka naciągać na koszty. Zawsze można wymienić jak będzie taka chęć No i pod maską BMW jest zawsze bez klaru,ale przy zmianie koloru to wiadomo można robić jak się uważa Wiem, że w BMW jest bez klaru. Tak mam w e39, ale zarówno złomek jak i dzikusek był fabrycznie machnięty klarem..przynajmniej tak to wyglądało jak bezbarwny.. Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ? Tak już nim jeździ PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku No tak, ale coraz mniej tych aut w dobrym stanie można spotkać. Jeszcze pare lat i będzie rarytasem. A pierwsze roczniki e36 to bodajrze 92 więc pare lat jest. Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ? Jakby wujek był na miejscu pewnie przekonałbym go do jakiegoś 3.0 D. Ale, że stosunkowo niedawno była robiona pompa, turbo wtrsyki itd, szkoda było oddać silnik za grosze. Jeżeli kiedyś stane się właścicielem wsadze 230 konne 3.0D i podciągne pod 300KM Link to comment Share on other sites More sharing options...
DS_Tomek Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ? Tak już nim jeździ PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku No tak, ale coraz mniej tych aut w dobrym stanie można spotkać. Jeszcze pare lat i będzie rarytasem. A pierwsze roczniki e36 to bodajrze 92 więc pare lat jest. Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ? Jakby wujek był na miejscu pewnie przekonałbym go do jakiegoś 3.0 D. Ale, że stosunkowo niedawno była robiona pompa, turbo wtrsyki itd, szkoda było oddać silnik za grosze. Jeżeli kiedyś stane się właścicielem wsadze 230 konne 3.0D i podciągne pod 300KM I jak, Wujek zadowolony z efektu ? E36 byly nawet w 1991 Widze zamilowanie do diesla Co nie zmienia faktu ze swapowanie M57 i pochodnych do nadwozia e36 nie jest bajecznie proste ani tanie. Rozlozenie masy tez wychodzi kiepsko Link to comment Share on other sites More sharing options...
sirtrojan Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Fajny projekt Link to comment Share on other sites More sharing options...
bienek Posted December 16, 2012 Author Report Share Posted December 16, 2012 Widze zamilowanie do diesla To nie tak, że jakoś się lubuje w dieslach, ale mocnych benzyniaków w e36 jest sporo. Wystarczy 2jz gte wsadzić i jest rakieta, a projektów z mocnym dieslem pod macha jest b mało. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maxior Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 rewelacja życzę ci kolego sukcesów w takich projektach Link to comment Share on other sites More sharing options...
bmwsrc Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Cześć, Wg mnie kolor jeden z lepszych do tej budy... Jednak kolor zimówek to, jak dla mnie, tylko i wyłącznie czarny a nie ten co jest Chociaż sam mam tds'a to uważam, że przy takim projekcie powinna był włożona jakaś benzyna - 2,5 lub najlepiej 2,8. Na lato jakieś M-kontury w kolorze czarnym i będzie np: pozdr Link to comment Share on other sites More sharing options...
DaV Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Brawo za podjęcie się takiego projektu . Osobiście koloru bym nie zmieniał bo już nie ma zgodności z vinem ale jakby nie patrzeć jest ładniejszy od czerwonego Link to comment Share on other sites More sharing options...
Emek Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Dobra robota ,ale ja nie wiem co ludzie widzą w Estoril dla mnie ten kolor jest babski, fiołkowy jak lakier do paznokci kwestia gustu Link to comment Share on other sites More sharing options...
fireman Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Świetny projekt , myślę, że nie jeden z nas tutaj ma takie cichce marzenie mam, wziąć jakieś starsze auto i odbudować powoli, po kolei, tylko dla siebie Swoją drogą ten 2.5TDS ma bardzo charakterystyczny i przyjemny dźwięk jak na diesla Link to comment Share on other sites More sharing options...
bienek Posted December 16, 2012 Author Report Share Posted December 16, 2012 Na lato jakieś M-kontury w kolorze czarnym i będzie chciałem założyć stokrotki z polerowanym rantem, ale wujek nie chce większych felg. Czarnych felg osobiście nie lubie. Osobiście koloru bym nie zmieniał bo już nie ma zgodności z vinem Hehe gdyby tylko kolor się nie zgadzał Z vinem to już praktycznie nic się nie zgadza nie wiem co ludzie widzą w Estoril dla mnie ten kolor jest babski, fiołkowy jak lakier do paznokci Dokładnie kwestia gusty i nic więcej. Jednym się podoba innym nie Swoją drogą ten 2.5TDS ma bardzo charakterystyczny i przyjemny dźwięk jak na diesla Wiele osób po przejażdze nie wierzy, że to diesel tylko myślą ze benzyna. Fajne jest to, że ciągnie od niskich obrotów do samego końca, a nie jak te nowe diesle w małym zakresie obrotów jest ziummm, a później nic.. Ten jest troszke podłubany, turbo dmucha 1.3 bara a nie jak fabrycznie powinno ok 1 bara. Szacuje, że ma między 170-180 Km, ale trzebaby było sprawdzić. Wypraszam sobie ! Jestem pod wrażeniem Twojego projektu ps. pozdrowienia z końca ulicy No to byłeś w mniejszości , ale fajnie że Ci się podobało Link to comment Share on other sites More sharing options...
lordmietek Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 W tym momencie auto wyglądało okropnie. Matowe, niedokończone i jakoś nie do końca sąsiadom się podobało Pozdrawiam Wypraszam sobie ! Jestem pod wrażeniem Twojego projektu ps. pozdrowienia z końca ulicy Link to comment Share on other sites More sharing options...
Justyna Posted December 16, 2012 Report Share Posted December 16, 2012 Gratulacje projektu miałeś sporo pracy z kolegami Ja bym jednak trochę bardziej przyłożyła się do zabezpieczenia itp. co nie zmienia faktu, że wyszło bardzo fajnie Sama zbieram kasę i mam nadzieję, że kiedyś znajdę również miejsce gdzie będę mogła swoje auto rozłożyć do ostatniej śrubki łącznie z silnikiem a kolor auta zmienię na czarny Powodzenia w dalszych pracach i czekam na wiosnę Link to comment Share on other sites More sharing options...
bienek Posted December 16, 2012 Author Report Share Posted December 16, 2012 Ja bym jednak trochę bardziej przyłożyła się do zabezpieczenia itp Chodzi Ci o zabezpieczenie przed korozją? Wydaje mi się, że zrobiłem co mogłem aby auto zabezpieczyć. Wszelkie delikatne nawet ryski od spodu były rozszlifowywane do gołej blachy na to epoksyd i guma. Na zdjęciach wszystkiego nie ma, bo w międzyczasie wszystkie trudno dostępne miejsca zostały wypiaskowane. Jest tylko zdjęcie z epoksydem. Dodatkowo wszystkie profile i miejsca szczególnie wrażliwe zostały zalane woskiem do profili tectyl, a wszystkie ogniska korozji oczysczone starannie. Ogólnie starałem się jak mogłem, ale jestem tylko amatorem i to pierwsza taka praca w moim życiu więc nie twierdze że wszystko jest na 100% zrobione tak jak ma być. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now