Skocz do zawartości

BMW e36 Estoril Blue 2


bienek

Rekomendowane odpowiedzi

:)

Nie wiem czy ten temat idealnie wpasowuje się w koncepcje PSB, ale myślę, że warto pokazać szereg prac jakie wykonałem ja i dwóch moich kolegów przy przywracaniu youngtimera jakim powoli staje się BMW e36 do życia. Jest to pierwsza część relacji, następna czysto detailingowa pojawi się na wiosnę.

Na wstępie chciałbym nadmienić iż nie jestem właścicielem tego samochodu i jest to pierwszy tego typu projekt w moim życiu. Jestem amatorem i nie zajmuje się na co dzień takimi rzeczami. Zrobiłem to ponieważ poniosła mnie fantazji i zawsze w sumie o takim projekcie marzyłem.

Właścicielem auta jest mój wujek. Dobrze z nim żyje i dzięki jego uprzejmości na czas jego wyjazdów na misje mogłem śmigać jego samochodem do woli. Niestety pech zawsze chciał, że w tym czasie coś musiało się posypać i zwykle nie były to błahe sprawy. Tak też się stało tym razem. Po 1200km trasie z rury wydechowej zaczął wydobywać się biały dym… Wiedziałem, że oznacza to kłopoty, ale nie spodziewałem się, że aż tak duże. Diagnoza: pęknięta głowica. :/

I tu wszystko się zaczęło. Po rozmowach telefonicznych pełnych wahania co dalej robić w końcu zapadła decyzja: naprawiamy. Koszty naprawy silnika spore i na zdrowy rozsądek nieopłacalne, ale ze złomować też szkoda. Jeździłem wieloma różnymi samochodami, (w tym miałem roczny, można powiedzieć prawie sportowy samochód), ale żaden nie dawał mi tyle frajdy z jazdy jak ten stary, lekko dłubnięty TDS o przebiegu blisko 400 tyś km.

Pęknięta głowica to nie był główny problem tego samochodu, największa wadą była RUDA… Poczyniła ona poważne spustoszenie w podłodze, progach i innych elementach karoserii. Praktycznie nie było elementu na którym by jej nie było. Miałem ambitny plan, żeby z nią walczyć, nawet kupiłem lakier, pistolet i masa innych gratów aby samemu po kosztach jakoś doprowadzić ten samochód do lepszego wyglądu. Niestety po konsultacjach z moim kolegą lakiernikiem (który nota bene przyczynił się do powstania tego samochodu) dałem sobie spokój. Dużo roboty i kosztów a efekt pewnie by się utrzymał góra 2-3 lata.

Kiedyś podczas buszowania po necie natknąłem się na ciekawe ogłoszenie typu : „sprzedam super zdrową karoserię z 318tds sedan”. Podczas kolejnej rozmowy z wujkiem, który „spędzał miło czas w Afganistanie” powiedziałem mu o tym ogłoszeniu… Jego reakcja była natychmiastowa: „odszukaj to ogłoszenie i jak jest aktualne to jedź i kup”- tak też się stało. Stałem się właścicielem karoserii e36 318tds sedan z 96 r. Auto sporą cześć swojego żywota spędziło w Hiszpanii stąd jego nienaganny stan blacharki. Tutaj podziękowania dla kolejnego kolegi Maćka za pomoc w transporcie i dostarczaniu wszystkich części potrzebnych do projektu.

No i zaczęło się.. Auto od razu zrzuciliśmy na podwórku Stanleya (lakiernik). Następnego dnia pojechałem do niego i zacząłem rozbierać nowy nabytek. Przy okazji na spokojnie zrobiliśmy inspekcję i ocenę stanu. Jak widać na zdjęciach nie było źle, ale pewne rzeczy wymagały poprawek.

 

 

 

 

20120525164302.jpg

 

20120531130324.jpg

 

20120531173320.jpg

 

20120531173330.jpg

 

20120531173334.jpg

 

20120531173442.jpg

 

20120531174028.jpg

 

20120531174036.jpg

 

20120531174042.jpg

 

20120531174052.jpg

 

 

 

 

 

 

Zadowolony, że nie dałem ciała i buda faktycznie była zdrowa i prosta, z zapałem przystąpiłem do kolejnych prac.

Kolejnym etapem było przygotowanie podwozia do konserwacji. No więc szlifierka kątowa z drucianką na końcu w łapę i jazda.

 

 

 

 

20120604150729.jpg

 

20120604150737.jpg

 

20120604150743.jpg

 

20120604150749.jpg

 

20120604150757.jpg

 

20120604150804.jpg

 

[20120605134722.jpg

 

[20120605134728.jpg

 

20120605134733.jpg

 

20120605134739.jpg

 

20120605134748.jpg

 

20120605163338.jpg

 

 

 

 

 

Następnie Stanley pobawił się pistoletem do piaskowania, później podkładem epoksydowym i wyszło takie coś:

 

 

 

 

20120608151200.jpg

 

 

 

 

Teraz nie zostało nic innego jak położyć jakiś „gumolit” ;) Staszek zdradził pewien patent na dobre zabezpieczenie. Zamiast baranka użyliśmy białej „gumy na pędzel”, którą fabrycznie daje się na łączenia spawów w samochodach. Oczywiście nie chcieliśmy tego robić pędzlem więc trzeba było odpowiednio przygotować materiał, aby dało się nałożyć go za pomocą pistoletu. Do naszej mikstury użyliśmy pustego opakowania po „baranku”, które okazało się nie być w 100% puste; stąd wziął się ciemny kolor pierwszej warstwy. Ogólnie zabezpieczenie wygląda i w dotyku jest jak fabryczne.

 

 

 

 

20120608155545.jpg

 

20120608155551.jpg

 

20120608155559.jpg

 

20120611111516.jpg

 

20120611111600.jpg

 

20120611111605.jpg

 

20120611111611.jpg

 

 

 

 

Po tej operacji pomalowane elementy zawieszenia wróciły na swoje miejsce wyposażone w elementy z polireutanu. Bębny w późniejszym terminie zostały zastąpione tarczami. To samo ze sprężynami które u dawcy pochodzą z wersji m technik, a te na zdjęciu są zwykłe i auto sterczy jak koza.

 

 

 

 

20120718125110.jpg

 

20120718125118.jpg

 

20120718125821.jpg

 

 

 

 

I teraz zaczyna się ta gorsza część. Czyszczenie komory silnika i bagażnika. Dla ułatwienia można było tego nie robić i zostawić samochód w kolorze hell rot. Jednak był to zwykły czerwony akryl, a ja chciałem autu nadać trochę inny charakter. Po konsultacji z wujkiem zapadła decyzja: malujemy!

Wybór koloru pozostał w mojej kwestii, ale o tym później. O ile czyszczenie komory silnika było w miarę fajnym zadaniem, to bagażnik to istna katorga… Do czyszczenia komory używałem rozpuszczalnika nitro oraz płynu do czyszczenia silnika „moje auto” (polecam, mocny i niedrogi środek). Niestety jeśli chodzi o bagażnik to już nie miałem płynu, a poza tym nawet gdybym go miał, problematyczne byłoby zalanie bagażnika wodą w celu wypłukania płynu. Więc zostało nitro… nie musze wam chyba mówić jak człowiek się czuje zanurzony w bagażniku wąchając opary rozpuszczalnika. Nie było to zbyt przyjemne doznanie. Po dokładnym umyciu, elementy musiałem zmatowić włókniną.

 

 

 

 

 

20120723121102.jpg

 

20120723125055.jpg

 

20120723125104.jpg

 

20120723125114.jpg

 

20120723143210.jpg

 

20120723143224.jpg

 

20120724103120.jpg

 

20120721151018.jpg

 

20120721151028.jpg

 

20120721151034.jpg

 

20120721151040.jpg

 

20120721151045.jpg

 

20120725150835.jpg

 

 

 

 

Oglądając zdjęcia wydaje się, że robota była w miarę szybka i łatwa. W rzeczywistości zajęło mi to bodajże 2 dni. Pewnie dało by się to zrobić trochę szybciej i mniej dokładnie, ale postanowiłem nie iść na łatwiznę i porządnie się do tego przyłożyć.

Skoro powierzchnia przygotowana, nie ma na co czekać i trzeba lecieć z podkładem.

 

 

 

 

 

20120724112454.jpg

 

20120724112500.jpg

 

20120724112506.jpg

 

20120724112519.jpg

 

 

 

 

 

Podkład jest więc teraz czas na najważniejszą cześć- kolor. Wybór był trudny. Nie miałem ograniczeń, a paleta kolorów jest nieskończona…Po uprzednim uzgodnieniu z wujkiem wybrałem niebieski. Zawsze podobały mi się te kolory na sportowych wersjach BMW. Estoril na e36 m3 wygląda moim zdaniem obłędnie. Żeby nie kopiować M3 i iść troszkę z duchem czasu wybrałem Monte Carlo Blue. Już byłem pewien wyboru gdy nagle na rynku pojawiło się BMW F30 w kolorze Estoril Blue 2. Ten kolor występuje tylko w połączeniu z M pakietem. Posurfowałem po necie i… lipa. Nie mogłem znaleźć symbolu koloru :/ Z racji tego, że kolor wybierałem wcześniej przed tymi pracami, postanowiłem jeszcze chwilę poczekać i…….sukces. Mam ! B45  Niestety kolejną przeszkodą była dostępność tego koloru w mieszalniach z racji tego, że był zbyt świeży. Na szczęście i ten problem udało się rozwiązać i w necie znalazłem firmę, która bez problemu zamieszała mi ten kolor.

Jak to wyglądało widać na zdjęciach.

 

 

 

 

 

20120724120528.jpg

 

20120724120541.jpg

 

20120724120550.jpg

 

20120724124104.jpg

 

20120724124115.jpg

 

 

 

 

Baza jest, teraz bezbarwny:

 

 

 

 

20120724133902.jpg

 

20120724133910.jpg

 

20120724133919.jpg

 

20120724133928.jpg

 

20120724133943.jpg

 

20120724153742.jpg

 

 

 

 

W międzyczasie bagażnik ten zmienił kolor

 

 

 

 

20120726121610.jpg

 

20120726121619.jpg

 

20120726121636.jpg

 

20120726160436.jpg

 

20120726121626.jpg

 

 

 

 

 

 

Na dobrą sprawę można było zostawić bagażnik niemalowany lub częściowo pomalowany gdyż 90% tego co jest na zdjęciu jest niewidoczne po założeniu wszystkich wygłuszeń i tapicerki, ale jak mówiłem wcześniej nie chciałem iść na łatwiznę i zrobić tak jak ma być.

 

 

 

 

 

20120801131523.jpg

 

20120801131531.jpg

 

20120801131545.jpg

 

 

 

 

W tym momencie nadszedł czas aby poznać głównego bohatera tego zamieszania.

BMW e36 325tds z 94r. zwany dalej „dawca” lub „złomek”. Nie wiem jak to się stało ale nie mam zdjęć całego auta tuż przed operacją :/ Na pocieszenie zdjęcia bo dajże z 2 lat wstecz. Mimo, że słaba jakość widać, że jeszcze nie jest tak źle.

 

 

img0230zo.jpg

 

img0226d.jpg

 

img0225g.jpg

 

img0224g.jpg

 

img0222c.jpg

 

 

 

 

 

Przed tym jak postanowiłem trochę podreperować złomka postanowiłem zrobić inspekcję i fotorelację, aby później nie pominąć żadnego miejsca naprawy. Jak mówiłem wcześniej nic z tego nie wyszło, ale zdjęcia pozostały:

 

 

 

20120405105537.jpg

 

20120405105551.jpg

 

20120405105600.jpg

 

20120405105610.jpg

 

20120405105621.jpg

 

20120405105627.jpg

 

20120405105635.jpg

 

20120405105644.jpg

 

20120405105709.jpg

 

20120405105823.jpg

 

20120405105858.jpg

 

20120405105912.jpg

 

 

 

Jak widać powyżej uzbierała się niezła kolekcja… A to i tak był tylko wierzchołek góry lodowej..

Na poniższych zdjęcia można zobaczyć jak wyglądało podwozie. Jeszcze nie ma wielkich dziur, ale podczas dalszych prac przy aucie i próbach podnoszenia wyleciały dziury na wylot. Progi były zgnite całkowicie. Po przechyleniu auta wylało się z niego kilka litrów wody… to zresztą widać na fotce, a w tym czasie były upały przez dobrych kilkanaście dni.

 

 

 

 

 

20120704161901.jpg

 

20120704161916.jpg

 

20120704161921.jpg

 

 

 

 

Od tego momentu na jakiś czas moja rola się skończyła. Teraz do akcji wkroczył mechanik Ramon.Niestety nie posiada on aparatu foto, a zdjęcia robione jego komórka wyglądają słabo. Ale mam kilka.

Wyjęcie „serca” i udana transplantacja.

 

 

 

 

 

 

20120817.jpg

 

20120827.jpg

 

20120901145359.jpg

 

20120908034.jpg

 

20120901121339.jpg

 

 

 

 

 

 

Jego rola nie ograniczała się tylko do silnika. Ramon przełożył cały zespół napędowy, hamulce, zawieszenie i wiele innych pierdół. Ogarnął również elektrykę. Jak mówiłem wszystkiego elementy gumowe zawieszenia zostały zastąpione polireutanem. Przy okazji okazało się w jak złym stanie był złomek. Wszelkiej maści mechanicy którzy zajmowali się nim wcześniej zostawili swoje ślady. Wszechobecne wkręty, trytrytki i Bóg wie co jeszcze. Tak naprawdę to był ostatni dzwonek, ponieważ auto zagrażało bezpieczeństwu jego użytkowników. Przewody hamulcowe rozpadły się pod naciskiem paznokcia, a podczas prac auto o mały włos nie spadło Ramonowi na głowę ponieważ podnośnik wlazł do środka! Jednym słowem gdzie się dało tam była rdza i zgnilizna. Nawet sanki silnika w miejscu mocowania poduszek były zgnite (fot.) przez co silnik „leżał” a nie był zamocowany.

 

 

 

 

20121112111419ziy.jpg

 

20121112111423.jpg

 

 

 

 

 

 

O takich kwiatkach ja pourywane poduszki skrzyni nie mowię…

Dodatkowo okazało się, że mocowanie dyfra było urwane z jednej strony i dyfer został zastąpiony tym z 318 tds.

Gdy Ramon bawił się z mechaniką i robił ostatnie szlify przed odpaleniem, ja skorzystałem z okazji i wkroczyłem do akcji. Podejrzewam, że więcej całe wnętrze nie będzie wyciągane dlatego postanowiłem podnieść komfort i dodatkowo wygłuszyć samochód. Użyłem do tego taśmy dekarskiej. Wiem, że część osób uzna to za niezbyt stosowne, ale koszt profesjonalnych mat byłby ogromny. Wyklejona została cała podłoga w tym w miejscu nóg podwójnie i cała kanapa. Ramon także pod fabryczne wygłuszenie silnika przykleił maty aż po samą skrzynię biegów. Efekt jest bardzo zadowalający. W aucie zrobiło się o wiele ciszej i przyjemniej.

 

 

 

 

20120914145404.jpg

 

20120914144406.jpg

 

20120914144411.jpg

 

20120914161958.jpg

 

20120914185541.jpg

 

20120914185549.jpg

 

20120914200731.jpg

 

 

 

 

 

 

W końcu nastał upragniony moment pierwszego odpalenia. Na zdjęciu trochę to trudno uchwycić a filmik, który posiadam jest mało ekscytujący dla przeciętnego widza. To co ja czułem w tej chwili to inna sprawa  Trochę to trwało, ale po jakiejś minucie silnik „zagadał”. Jak się później okazało problemy ze startem wynikały z immobilizera. Auto odpalało i po sekundzie gasło. Na szczęście udało się problem rozwiązać.

 

 

 

 

 

20120918124455.jpg

 

 

 

 

 

 

Mechanika w komplecie więc w drogę.W takim stanie przejechałem 11 km bocznymi drogami od Ramona z powrotem do Stanleya (miałem jeszcze drzwi :D ). Żebyście wiedzieli jaką miałem frajdę (mam filmik z pierwszej jazdy Ramona, ale na jego życzenie nie będę go publikował ). A jakie wrażenie robiłem na mieszkańcach wiosek przez które przejeżdżałem hehe . Frajda była niesamowita, ponieważ tak lekkie auto z chipem, bez katalizatora, i na szybszym moście z 318tds przyspieszało jak szalone! Do tego spartańskie warunki w środku i brak jakiegokolwiek wygłuszenia!Miazga!I tak ze „złomka” powstał „dzikusek”!

Ta przejażdżka dodała mi ochoty na dalsze działania i rozpaliła wyobraźnie jak to będzie jak już go skończę. Ale dość gadania bo robota czeka, a czas ucieka.

 

 

 

 

 

 

20120918124520.jpg

 

20120918162322.jpg

 

20120918162330.jpg

 

20120919133136.jpg

 

20120919133748.jpg

 

20120919152009.jpg

 

20120919155938.jpg

 

20120919174720.jpg

 

 

 

 

 

 

 

W trakcie prac okazało się, że pod gumą na drzwiach zagnieździła się ruda! Fuck. Klapę kupiłem inna ponieważ w środku na zgrzewach zaczynało ją brać. Żeby ograniczyć koszty ,z drzwi zerwałem cała gumę w miejscach gdzie widać było że pod spodem coś się dzieje, następnie wypiaskowałem ,zabezpieczyłem epoksydem i nałożyłęm nową gumę. Dalej malowanie drzwi i wnęk:

 

 

 

 

20120919183844.jpg

 

20120919185716.jpg

 

20120920123811.jpg

 

20120921190527.jpg

 

20120921190545.jpg

 

20120924121356.jpg

 

20120924121408.jpg

 

 

 

 

 

 

Coś się dzieje, ale przed nami jeszcze sporo pracy.

W międzyczasie „wyprałem” wszystkie uszczelki jakie były w aucie. Jak były „czyste” obrazuje woda w wannie i to już podczas 2 płukania

 

 

 

 

 

20120918180929.jpg

 

20120918180934.jpg

 

 

 

 

Uwagi wymagała również sterta gratów które leżały u mnie w garażu.

Małe 50/50

 

 

 

 

 

20120904122949.jpg

 

20120904123901.jpg

 

20120904123906.jpg

 

20120904124529.jpg

 

20120904130304.jpg

 

 

 

 

 

 

Najwięcej problemów przysporzyła mi podłoga bagażnika. Jej stan delikatnie mówiąc nie był najlepszy. Dodam, że wszystkie prace wykonywałem za pomocą szczoteczki, wody ,mikrofibry i szmat. Z brudem walczył Duragloss Orange i aktywna piana w różnych stężeniach. Ale wróćmy do tej nieszczęsnej wykładziny bagażnika.

 

 

 

 

 

20120904131630.jpg

 

 

 

 

 

 

Po wyglądało to tak:

 

 

 

 

 

 

20120904143139.jpg

 

 

 

 

 

 

 

Niestety 3 małe plamki po oleju na pierwszym zdjęciu zamieniły się w jedną większa. Co ja się namęczyłem żeby to usunąć. I karcher z odległości 1cm nie dawał rady! Wlałem w to chyba wszystkie środki jakie miałem i efekt mizerny.. Wtedy po lekturze forum KA postanowiłem kupić Meguair’s Quick Out. Jakież było moje zdziwienie gdy plama praktycznie bez większych problemów zeszla…

Niestety zdjęcia nie mam, ale uzupełnie na wiosnę  (o tym dalej).

U Stanleya jedziemy ostro z koksem

 

 

 

 

 

20120924165935.jpg

 

20120925173939.jpg

 

20120927122525.jpg

 

20120927122534.jpg

 

20120927122546.jpg

 

20120927143027.jpg

 

20120927154013.jpg

 

20121001104944.jpg

 

20121001104954.jpg

 

20121001105003.jpg

 

 

 

 

W tym momencie musze przeprosić Staszka, że byłem taki upierdliwy i drobiazgowy  SORRY.

Widziałem, że momentami najchętniej przywaliłby mi jakimś tępym narzędziem w łeb gdy z precyzją chirurga i prawie używając mikroskopu wyszukiwałem wszelkich niedoskonałości w celu zalepienia ich szpachlówką. Pewnie gdyby nie moja postura już dawno by to zrobił hehe 

Wiem, że efekt byłby lepszy gdybyśmy użyli szpachlówki natryskowej, ale nie chciałem dodatkowo dociążać auta, i lepić kolejnej warstwy do lakieru. Skończyło się na podkładzie+ baza+ 2 warstwy klaru ( w sensie 2 razy malowany)

 

 

 

 

 

Wymyśliłem sobie, że fajniej będzie auto wyglądało w M pasztecie. Tak więc poczyniłem odpowiednie zakupy. Przedni+ tylni zderzak+ progi. W tym momencie trochę żałuję, że nie kupiłem oryginalnych progów. Niestety zamienniki nie pasowały idealnie i na dodatek nie dało się ich tak zamontować jak oryginalnych. Postanowiliśmy je przykleić na kleju do szyb, a od spodu przykręcić do progu za pomocą niewielkiej ilości wkrętów.

 

 

 

 

20121001143646.jpg

 

20121001153437.jpg

 

20121002140653.jpg

 

 

 

 

 

Po 4 miesiącach wreszcie nadszedł ten upragniony dzień! Lakierowanie!

 

 

 

 

 

 

 

20121002142252.jpg

 

20121002143022.jpg

 

20121002144633.jpg

 

20121002151201.jpg

 

20121002162437.jpg

 

20121002165108.jpg

 

20121002165122.jpg

 

20121002165400.jpg

 

20121002165421.jpg

 

20121002165505.jpg

 

20121009125350.jpg

 

20121009125400.jpg

 

 

 

 

 

 

 

Po malowaniu przyszedł czas na matowienie i kolejną warstwę klaru.

 

 

 

 

 

20121003094120.jpg

 

20121003094128.jpg

 

20121003094813.jpg

 

 

 

 

 

Pierwsza warstwa wyszła idealnie, ale ja się uparłem żeby zrobić 2 żebym mógł poszaleć z polerką. Tutaj Staszek chyba chciał się odegrać na mnie za to- nazwijmy to delikatnie „ zbytnie przywiązanie do detali” i poszalał z pistoletem. Efekt taki, że auto przestało się ładnie błyszczeć i zrobiła się duża MORA.

Jak go zobaczyłem to się trochę przestraszyłem. No ale nic. Papier w łapę i jazda. Niestety okazało się to nie takie proste jak myślałem.

 

 

 

 

 

 

20121010143902.jpg

 

20121010144011.jpg

 

20121013163837.jpg

 

20121013163855.jpg

 

 

 

 

 

 

 

Po poskładaniu elementów zewnętrznych pojechałem samochodem do domu. Postanowiłem polerkę przełożyć na później gdyż nastał środek Października i akurat wśród zimnych dni pojawiła się nadzieja na tydzień pięknej, słonecznej i ciepłej pogody. I tutaj niestety nie mam zdjęć  Miałem tak mało czasu i tak dużo roboty, że nie chciałem tracić czasu na fotki. Niestety dzień się kończył po 16 i chciałem na maksa wykorzystać czas. Mam tylko jedną z początku prac nad poskładaniem całego wnętrza.

 

 

 

 

 

 

20121018091845.jpg

 

 

 

 

 

W tym momencie auto wyglądało okropnie. Matowe, niedokończone i jakoś nie do końca sąsiadom się podobało :P Na szczęście prognozy się sprawdziły i pogoda była super. Dzięki temu udał mi się wszystko złożyć do kupy. Z tyłu za domem stał złomek do którego musiałem kursować 30 razy dziennie, żeby podpatrzyć co i jak, tudzież zabrać pewne elementy wyposażenia. W złomku wnętrze było w wersji sport: czyli kierownica sportowa 3 ramienna, fotele sportsitze i dodatkowo zawieszenie M technik. Oczywiście mając 2 auto można złożyć jedno fajne i tak wybierałem najlepsze elementy z obydwu wersji. Niestety w niektórych miejscach pojawiały się komplikacje ponieważ złomek był z 94 roku przed liftem a dzikusek z 11.96 po lifcie. Inne również było wyposażenie obydwu aut. Takich różnic było kilka, ale dość istotne więc nie wszystko dało się przełożyć tak jakbym chciał.

Po kolejnych głupich pytaniach dlaczego tak dziwnie wygląda, wziąłem polerkę w rękę, futro flexipads i menzerne fg500. 2 Godziny i najszybsza korekta w moim życiu skończona :P Oczywiście to taka pseudo korekta, ale pozwalała uniknąć tych pytań, które mnie irytowały i w końcu dało się poruszać autem bez wstydu.

 

 

 

 

 

20121029140612.jpg

 

20121029140617.jpg

 

20121103130424.jpg

 

20121103130434.jpg

 

20121103130453.jpg

 

20121103130507.jpg

 

 

 

 

 

 

Tak prezentowało się prawie skończone auto. Po kilku myciach wypłukały się wypełniacze z fg500 i z powrotem wylazły na wierzch zmatowienia. Ponieważ wybieraliśmy się na wesele kuzyna i wstyd było jechać takim autem poświęciłem cały dzień w garażu dogrzewanym piecem i przeleciałem auto fg500 i później FF3000. Na lakier poleciał duragloss 111+ bonding agent. Zamontowałem również znaczki i osłony klamek na które musiałem czekać aż przyjadą z Niemiec.

Niestety warunki i pogoda nie pozwoliły na dalsze prace. Na wiosnę plan jest następujący:

-odszczurzanie po zimie

-piaskowanie i malowanie zacisków

-zdzieranie morki

-polerka + opti coat 2.0 na lakier

Po nowym roku może uda się zamontować płytę metalową jako osłonę podwozia, kupić i założyć szerokie listwy boczne i zamontować centralny zamek w kluczyku, który czeka na półce.

Na koniec mały bonus. Wymyślone i stworzone przeze mnie felgi w wariancie zimowym. IMO lepsze rozwiązanie niż kołpaki.

 

 

 

 

 

 

20121130195330.jpg

 

20121201153243.jpg

 

20121201153250.jpg

 

20121201153310.jpg

 

 

 

 

 

 

Kolejna relacja typowo detailingowa na wiosnę.

Na koniec małe podsumowanie.

Co zostało zrobione:

-Swap silnika, zawieszenia M-technik, skrzyni biegów z 325tds do paki 318tds

-Wymienione wszystkie gumowe elementy zawieszenia na polireutan

-Chiptuning

-nowe amortyzatory Bilstein B6

-usunięty katalizator

-założony most z 318tds

-remont silnika: wymiana głowicy, wymiana rozrządu, sprawdzenie wtrysków, wymiana termostatu, przepłukanie i oczyszczenie układu chłodzącego, wymiana wszystkich możliwych płynów eksploatacyjnych

- dołożony pełny zewnętrzny M pakiet (zderzak przód,tył,progi,szerokie listwy+lusterka Europa z M3)

-zrobiona pełna konserwacja podwozia+ konserwacja profili zamkniętych

-wymienione lub naprawione wszystkie elementy noszące oznaki korozji

- założone nowe szkła lamp przednich + nowe halogeny

-nowe nerki, nowy girll przedni, nowe emblematy, nowe nakładki na klamki, nowa uszczelka szyby tylniej

-dokupiony panel climatronica

-nowe radio JVC usb+ nowe głośniki Helix Esprit

-nowe wycieraczki, nowe opony,

-pełen serwis klimy+ napełnianie gazem

-wymienione wszystkie możliwe filtry

I jeszcze mnóstwo rzeczy o których zapomniałem.

Tym którzy dotrwali do końca dziękuje za uwagę

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 112
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jak ja uwielbiam czytać takie historie ! :cry: Sam o czymś takim marze z jakimś fajnym autkiem i oddać je synkowi na 18tke.. :D albo zostawię na emeryturę ale na razie zbieram budżet ;)

Super praca i zaangażowanie ! Aż żal nią jeździć zimą.. Nie myślałeś o tylnych lampach od Mki? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie,że ratujecie dziadka ;)

Lakier fajny,choć teraz nie wiem czy nie bardziej by pasowały białe kierunki 8-)

No i pod maską BMW jest zawsze bez klaru,ale przy zmianie koloru to wiadomo można robić jak się uważa ;)

Powodzenia w działaniach.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widac wlozone mnostwo pracy, gratuluje samozaparcia !

 

Brawa za dobor koloru, jest piekny. Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ?

 

Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ?

 

 

PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze ze jestes z Przemysla tak jak ja a auta jeszcze ani razu nei widzialem

Wujek mieszka w Przemyślu, ja się tam tylko przez przypadek urodziłem, a całe życie w Jarosławiu mieszkam ;)

Lakier fajny,choć teraz nie wiem czy nie bardziej by pasowały białe kierunki

Na bank by pasowały bardziej, ale nienawidze robić wioski z różnymi kierunkami.. Miałem żółte to wszędzie są żółte. Zmiana na białe to przy okazji tylne lampy. Nie chciałem wujka naciągać na koszty. Zawsze można wymienić jak będzie taka chęć :)

No i pod maską BMW jest zawsze bez klaru,ale przy zmianie koloru to wiadomo można robić jak się uważa

Wiem, że w BMW jest bez klaru. Tak mam w e39, ale zarówno złomek jak i dzikusek był fabrycznie machnięty klarem..przynajmniej tak to wyglądało jak bezbarwny..

Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ?

Tak już nim jeździ :good:

PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche

brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku

No tak, ale coraz mniej tych aut w dobrym stanie można spotkać. Jeszcze pare lat i będzie rarytasem. A pierwsze roczniki e36 to bodajrze 92 więc pare lat jest.

Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ?

Jakby wujek był na miejscu pewnie przekonałbym go do jakiegoś 3.0 D. Ale, że stosunkowo niedawno była robiona pompa, turbo wtrsyki itd, szkoda było oddać silnik za grosze. Jeżeli kiedyś stane się właścicielem wsadze 230 konne 3.0D i podciągne pod 300KM :-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Twoj wujek juz widzial ten samochod ?

Tak już nim jeździ :good:

PS. Do youngtimera e36 jeszcze troche

brakuje... e21, na upartego e30 w waskiej lampie mozna juz pod te kategorie podciagnac, ale nie samochod ktorego produkcja sie skonczyla w 2000 roku

No tak, ale coraz mniej tych aut w dobrym stanie można spotkać. Jeszcze pare lat i będzie rarytasem. A pierwsze roczniki e36 to bodajrze 92 więc pare lat jest.

Nie rozumiem jednego - czemu pod maska zostal TDS ?

Jakby wujek był na miejscu pewnie przekonałbym go do jakiegoś 3.0 D. Ale, że stosunkowo niedawno była robiona pompa, turbo wtrsyki itd, szkoda było oddać silnik za grosze. Jeżeli kiedyś stane się właścicielem wsadze 230 konne 3.0D i podciągne pod 300KM :-]

 

I jak, Wujek zadowolony z efektu ?

 

E36 byly nawet w 1991 :)

 

Widze zamilowanie do diesla :) Co nie zmienia faktu ze swapowanie M57 i pochodnych do nadwozia e36 nie jest bajecznie proste ani tanie. Rozlozenie masy tez wychodzi kiepsko :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze zamilowanie do diesla

To nie tak, że jakoś się lubuje w dieslach, ale mocnych benzyniaków w e36 jest sporo. Wystarczy 2jz gte wsadzić i jest rakieta, a projektów z mocnym dieslem pod macha jest b mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Wg mnie kolor jeden z lepszych do tej budy... Jednak kolor zimówek to, jak dla mnie, tylko i wyłącznie czarny a nie ten co jest :wallbash:

Chociaż sam mam tds'a to uważam, że przy takim projekcie powinna był włożona jakaś benzyna - 2,5 lub najlepiej 2,8. Na lato jakieś M-kontury w kolorze czarnym i będzie :good:

 

np:

 

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny projekt :good: , myślę, że nie jeden z nas tutaj ma takie cichce marzenie mam, wziąć jakieś starsze auto i odbudować powoli, po kolei, tylko dla siebie :)

 

Swoją drogą ten 2.5TDS ma bardzo charakterystyczny i przyjemny dźwięk jak na diesla ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lato jakieś M-kontury w kolorze czarnym i będzie

chciałem założyć stokrotki z polerowanym rantem, ale wujek nie chce większych felg. :dontknow: Czarnych felg osobiście nie lubie.

Osobiście koloru bym nie zmieniał bo już nie ma zgodności z vinem

Hehe gdyby tylko kolor się nie zgadzał :D Z vinem to już praktycznie nic się nie zgadza ;)

nie wiem co ludzie widzą w Estoril dla mnie ten kolor jest babski, fiołkowy jak lakier do paznokci

Dokładnie kwestia gusty i nic więcej. Jednym się podoba innym nie :)

Swoją drogą ten 2.5TDS ma bardzo charakterystyczny i przyjemny dźwięk jak na diesla

Wiele osób po przejażdze nie wierzy, że to diesel tylko myślą ze benzyna. Fajne jest to, że ciągnie od niskich obrotów do samego końca, a nie jak te nowe diesle w małym zakresie obrotów jest ziummm, a później nic..

Ten jest troszke podłubany, turbo dmucha 1.3 bara a nie jak fabrycznie powinno ok 1 bara. Szacuje, że ma między 170-180 Km, ale trzebaby było sprawdzić.

Wypraszam sobie !

Jestem pod wrażeniem Twojego projektu

ps. pozdrowienia z końca ulicy

No to byłeś w mniejszości ;), ale fajnie że Ci się podobało :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje projektu :good: miałeś sporo pracy z kolegami ;)

Ja bym jednak trochę bardziej przyłożyła się do zabezpieczenia itp. co nie zmienia faktu, że wyszło bardzo fajnie :good:

 

Sama zbieram kasę i mam nadzieję, że kiedyś znajdę również miejsce gdzie będę mogła swoje auto rozłożyć do ostatniej śrubki :D łącznie z silnikiem a kolor auta zmienię na czarny :-]

 

Powodzenia w dalszych pracach i czekam na wiosnę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jednak trochę bardziej przyłożyła się do zabezpieczenia itp

Chodzi Ci o zabezpieczenie przed korozją? Wydaje mi się, że zrobiłem co mogłem aby auto zabezpieczyć. Wszelkie delikatne nawet ryski od spodu były rozszlifowywane do gołej blachy na to epoksyd i guma. Na zdjęciach wszystkiego nie ma, bo w międzyczasie wszystkie trudno dostępne miejsca zostały wypiaskowane. Jest tylko zdjęcie z epoksydem. Dodatkowo wszystkie profile i miejsca szczególnie wrażliwe zostały zalane woskiem do profili tectyl, a wszystkie ogniska korozji oczysczone starannie. Ogólnie starałem się jak mogłem, ale jestem tylko amatorem i to pierwsza taka praca w moim życiu więc nie twierdze że wszystko jest na 100% zrobione tak jak ma być. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.