Skocz do zawartości

Polska ma najwięcej śmiertelnych wypadków w UE


suomi

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, lol19pl napisał:

@Fredi88 Od Brna wjeżdżałem nie raz, pewnie widziałem, ale już nie pamiętam. Ogólnie ubóstwiam Austriackie bilbordy (coś o telefonach i chyba szybka jazda jest głośna) pod względem przekazu podprogowego, bo niby nikt sobie nie robi nic z tego, jak to przeczyta, a jednak działa.

Ja uwielbiam też bilbordy z napisem "Runter vom Gas!" w Niemczech. Ale pamiętaj, że mówimy o cywilizowanych krajach, gdzie pojęcie dobra wspólnego jest zakorzenione w głowach wszystkich, nieważne, czy lewicowców z Wiednia, czy konserwatystów z tyrolskiej prowincji. Mamy 15 lat w Unii, a i tak parę milionów ludzi w Polsce traktuje ją tylko jak bankomat. Taki ludzie mają stan umysłu i takie poglądy trzeba ukrócić żeby osiągnąć poprawę w dziedzinie, o której mówimy w tym wątku.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze infrastruktura, po drugie stare samochody (bo ludzi nie stać na nowe i bezpieczne jak Norwegów z przykładu OPa), po trzecie edukacja. Nie dość że mamy gówniane drogi z idiotyczną organizacją ruchu, to jeszcze wciąż ubogą siatkę obwodnic, ekspresówek i autostrad. Samochody odpicowane na sprzedaż kręcone, spawane żeby tylko sprawiały wrażenie sprawnych nie są bezpieczne. Poza tym auta po prostu niesprawne technicznie, bo naprawa droga a jeździć trzeba. No i na końcu brak myślenia i współpracy pomiędzy pieszymi-rowerzystami-kierowcami. Piesi pchają się pod koła bez patrzenia, rowerzyści nie znaja lub maja gdzieś przepisy, a kierowcy maja gdzieś życie innych uczestników ruchu i odwalają taką manianę która się w głowie nie mieści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można wszystkiego zwalić na stan techniczny i jakość dróg. Fakt, na pewno ma to również znaczenia, ale moim zdaniem główna przyczyna jest po prostu w sposobie jaki się u nas jeździ. To nie jest tak, że na zachodzie wszędzie jest autostrada, często robiłem wiele km drogami lokalnymi i rzeczy jakie tam są wyjątkiem u nas miejscami to norma. Ok, niektóre ograniczenia są czasami bez sensu, ale u nas prędkość jest przekraczana nagminnie, praktycznie wszędzie. Jadąc  w mieście czy na wsi w terenie zabudowanym 50 km/h (mówię tutaj o prędkości rzeczywistej, a nie licznikowej, więc te parę km więcej) praktycznie nie ma możliwości żeby po chwili ktoś nie siedział na zderzaku i nie próbował wyprzedzać. Podobnie ma się sprawa na autostradach jeżeli ruch jest większy. Standardem jest siedzenie na zderzaku i miganie długimi, a weźmy pod uwagę, że mamy największy dopuszczalny limit prędkości w Europie, oczywiście pomijając fragmenty niemieckich autostrad. Nie spotkałem się z czymś takim jeżdząc w Austrii/Niemczech. Nie mówię oczywiście, że tam nikt nie przekracza prędkości, ale jak już to jest to +10/15km/h. Do tego w życiu nie spotkałem się żeby ktoś w tych krajach gonił mnie długimi bo śmię jechać zgodnie z przepisami. Podobnie ma się sprawa z różnymi manewrami na drodze, na czele z wyprzedzaniem. Można zrobić kupę km w krajach zachodnich i nie spotkać się z wyprzedzaniem na ciągłej/skrzyżowaniu/przejściu dla pieszych, a zaraz po przejechaniu granicy trafi się ktoś to koniecznie musi Cię wyprzedzić mimo, że jedzie sznur samochód i końcowo po kilkudziesięciu km jazdy będzie ze 2 samochody z przodu. Do tego mamy śmiesznie niskie mandaty, jadąc na wakacje wyraźnie widać zmianę w zachowaniu polskich kierowców zaraz po przekroczeniu granicy, jednak ryzyko wyłapanie wysokiego mandatu w Niemczech/Czecach/Słowacji skutecznie studzi zapędy niektórych kierowców.

  • Lubię to 2
  • Super 1
  • Okay 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Przemekc1 napisał:

Do tego w życiu nie spotkałem się żeby ktoś w tych krajach gonił mnie długimi bo śmię jechać zgodnie z przepisami.

Tylko problem polega na tym, że za granicą ludzie jeżdżą po prawej, a na lewym jak tylko widzą w lusterko szybsze auto, to wybierają pierwszą lepszą lukę na prawym i zjeżdżają. A u nas? Szeryf i lewym pasem z tą samą prędkością co prawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zjeżdżają. Inaczej - zjeżdżają, jeżeli to bezpieczne. Nikt nie wjedzie drugiemu przed maskę tylko dlatego że ktoś z tyłu jedzie szybciej. Nabiją bezpieczny odstęp i wtedy zjadą. A u nas jeszcze dobrze nie wyprzedzisz, a już by cię chętnie zepchnęli na bok, bo się jaśnie pan spieszy.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tym, że na zachodzie ludzie od razu zjeżdżają. Fakt, kultura jazdy prawym pasem jest znacznie wyższa i raczej sytuacja, że prawy pas jest pusty, a ktoś jedzie stosunkowo wolno lewym się nie zdarza, ale w Niemczech wiele razy spotkałem się z sytuacją na dwypasmowej autostradzie, że jedzie sznur tirów prawym pasem, a na lewym samochody około 120km/h I tyle. Nikt nie siedzi na zderzaku, migania światłami nie ma. Jak sznur tirów się skończy to ludzie, którzy nie chcą jechać szybciej rzeczywiście wracają na prawy pas. U nas natomiast przykładowo na obwodnicy Krakowa to standard, że prawy pas jedzie 90, jadę 140, a na zderzaku już samochód migajacy światłami jak debil i oczekuję, że wskocze w luke między tirami. Takie coś mi się zwyczajnie nigdy w Niemczech czy Austrii nie zdarzyło, a u nas to norma.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez "pierwszą lepszą lukę" miałem oczywiście na myśli lukę z bezpiecznym odstępem, 100 metrów pomiędzy tirami (jak się jedzie te 120, to jest jakieś 10 sekund ) spokojnie wystarczy, żeby kogoś puścić i spokojnie wjechać z powrotem na lewy. A jak to w Polsce nie raz jeździłem i po 30 minut za kimś na lewym (i to często samemu zjeżdżając na prawy, licząc, że tuman zauważy w lusterku, że da się jeździć prawym), mimo, że chciałem jechać szybciej niż ten ktoś przede mną, a niestety nie dysponuję takim autem, żeby wyprzedzać w takiej luce prawym pasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie jesteś w stanie wyprzedzić kogoś w takiej luce prawym, to także nie wyprzedzisz lewym zanim odstęp między gościem który jedzie przed tobą a kolejnym TIRem nie zmniejszy się na tyle, że będzie musiał hamować, albo podjechać niebezpiecznie blisko ciężarówki. Dlaczego oczekujesz, żeby dla twojego komfortu ktoś albo rezygnował ze swojego (i zwalniał), albo wykonywał niebezpieczne manewry i podjeżdżał do ciężarówki bliżej niż wynosi bezpieczny odstęp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alfaJersey a pomyślałeś o tym, że żeby wyprzedzić prawym pasem, trzeba się najpierw upewnić, że nic nim nie jedzie? To zajmuje zdecydowanie więcej czasu i miejsca niż zjazd na prawy samochodu przed którym nic nie jedzie i ma jasną sytuację. Nie jestem idiotą i nie będę zjeżdżał od przed ciężarówką (która zasłania to co jedzie przed nią) razu na prawy ryzykując, że dostawczak blokujący lewy pas, nie zasłania przypadkiem tico jadącego 90 parę metrów przed ciężarówką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak coś tam będzie to zahamujesz, poczekasz aż będziesz mógł wrócić na lewy i pojedziesz dalej. W końcu tego wymagasz od gościa jadącego przed tobą.

 

Poza tym pomyślałeś może, że zachowując regułę bezpieczna odległość = 1/2 prędkości to 100 metrów odległości między dwoma samochodami przy 120 km/godzinę to jest zdecydowanie za mało? Sądząc z wymagań jakie masz względem innych nie. Ty chcesz wyprzedzić, a to, że jeżeli coś się stanie to gość który wjechał między TIRy zostanie zmiażdżony - no życie, jego problem. Nieprawdaż?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam, że w Polsce mandaty nie sa po to, żeby karać, a żeby łatać dziurę budżetową :). Od dawna powinien być system recydywistów i zwiększone kary, jeżeli ktoś nagminnie łamie dane przepisy...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, alfaJersey napisał:

Poza tym pomyślałeś może, że zachowując regułę bezpieczna odległość = 1/2 prędkości to 100 metrów odległości między dwoma samochodami przy 120 km/godzinę to jest zdecydowanie za mało?

Instruktorzy zalecają od 2 do 3 (dla gorszych warunków) sekund odstępu. 2 sekundy przy 120 to 66 metrów a 3 to około 100 metrów. Jeśli zjedzie na prawy pas, ja zdążę go wyprzedzić zanim dystans do poprzedzającego go samochodu stanie się dla niego niebezpieczny. Nie chce mi się kłócić, bo każdy ma swoje racje, ale to nie kierowcy są od egzekwowania przepisów i "jadę przecież z maksymalną dopuszczalną prędkością, to sobie mogę jechać cały czas lewym" jest idiotyzmem. Lewy służy tylko do wyprzedzania, więc wyprzedzam, i zjeżam na prawy. Nie utrudniam jak ten szeryf:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Od siebie dodam, że w Polsce mandaty nie sa po to, żeby karać, a żeby łatać dziurę budżetową 

Widać to szczególnie po tym jak straż miejska/wiejska nie może mieć fotoradarów np Biały Bór. Byli dopóki mogli nabijać kasę dla gminy a później ich zlikwidowali. 

 

Nasze statystyki by były lepsze jak by ograniczenia były ustawiane z głową a pomiar prędkości był wykonywany rzetelnie no ale tak nie jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieco rozwijając mojego poprzedniego posta, posłużę się przykładem, który w mojej ocenie jest dość symptomatyczny, jeśli chodzi o zachowanie na naszych drogach. W mojej okolicy jest pewien długi odcinek drogi wojewódzkiej w obszarze zabudowanym, gruntownie wyremontowanej ok. 10 lat temu, z nawierzchnią w idealnym stanie. Natychmiast po remoncie pojawiły się problemy z bardzo znaczącym przekraczaniem dozwolonej prędkości. Dwa lata temu zabił się tam facet, który mieszkał dwie ulice ode mnie, bo na motocyklu na odcinku kilkuset metrów od ronda osiągnął prędkość szacowaną na 150 km/h i uderzył w skręcający samochód dostawczy - dodam, że facet ten był policjantem w wydziale kryminalnym KWP w Katowicach, osierocił dwójkę dzieci. W końcu ZDW zamontował światła, które po przekroczeniu dozwolonej prędkości (ustawione są chyba na ok. 65 km/h) zmieniają się z zielonego na czerwone i dopiero po zwolnieniu światło zmienia się z powrotem na zielone. To wystarczyło, żeby ukrócić zapędy większości rajdowców. Te 65 to jest max na tym odcinku teraz, a większość i tak jeździ równe 50, zwłaszcza jak jest duży ruch. Ja też. Od razu, jak wjeżdżam z niezabudowanego, zwalniam do równych 50.

Tylko co z tego, jak: wczoraj wyprzedziło tam mnie i samochód za mną BMW E46 Compact (z tablicami z flagą z 2002 roku, więc żaden nowy nabytek sebixa - kojarzę ten samochód, bo przez to, że ktoś go ma od nowości przykuł moją uwagę) z ogromną różnicą prędkości, na pasach i skrzyżowaniu, a dziś jakiś bezmózg w Aveo nie mógł znieść, że jadę tam 50 motocyklem, więc też wyprzedził mnie na skrzyżowaniu, a ten, co jechał Swiftem za nim, wsiadł mi na dupę i chciał wyprzedzać, ale przesunąłem się do osi jezdni i nie mógł, bo z przeciwka jechały auta. Jakby nie to, to by mnie ewidentnie wziął z odstępem szerokości żyletki. No i to jest zachowanie, powiedzmy, 2% kierowców na tej drodze, ale na tyle głupie i niebezpieczne, że pomimo środków zaradczych i ich względnej skuteczności co parę tygodni na tym odcinku są wypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lol19pl napisał:

Instruktorzy zalecają od 2 do 3 (dla gorszych warunków) sekund odstępu. 2 sekundy przy 120 to 66 metrów a 3 to około 100 metrów. Jeśli zjedzie na prawy pas, ja zdążę go wyprzedzić zanim dystans do poprzedzającego go samochodu stanie się dla niego niebezpieczny. Nie chce mi się kłócić, bo każdy ma swoje racje, ale to nie kierowcy są od egzekwowania przepisów i "jadę przecież z maksymalną dopuszczalną prędkością, to sobie mogę jechać cały czas lewym" jest idiotyzmem. Lewy służy tylko do wyprzedzania, więc wyprzedzam, i zjeżam na prawy. Nie utrudniam jak ten szeryf:

 

Tia, a 66 metrów, a ten przed chwilą wyprzedzony właśnie się zdematerializował? Pomyślałeś (pytanie retoryczne, nie musisz odpowiadać), że dystans po wyprzedzeniu trzeba zachować także od wyprzedzonego samochodu, bo inaczej zajedzie mu się drogę? 60 metrów od TIRa z przodu, 45 od tego z tyłu (zakładając że jedzie 90 km/godz) to już ponad 100. Plus długość samochodu i te 3-4 sekundy żebyś ty mógł przyspieszyć, wyprzedzić i odjechać o te ~50-60 metrów żeby można było za ciebie bezpiecznie wjechać. I nagle ze 100 metrów "które przecież starczą" robi się ponad 200. A jak za tobą jedzie kolejny pospieszny to jeszcze więcej, bo przecież między ciebie a niego się nie wepchnie (pewnie nawet się nie da bo siedzi ci parę metrów od zderzaka).

 

Nie wymagaj od innych, żeby łamali prawo (zajeżdżając innym drogę), albo zaburzali płynność swojej jazdy tylko dla twojej wygody.

 

I przy okazji - lewy pas służy do jazdy, nie do wyprzedzania. Nigdzie w PoRD nie ma zapisu definiującego lewy pas jako pas do wyprzedzania, nie ma też zapisu nakazującego bezwzględnie jazdę prawym pasem. Kierowca ma jechać możliwie blisko prawej krawędzi drogi, a w opisywanym przez ciebie przypadku ewidentnie nie jest to możliwe bez łamania przepisów o ruchu drogowym (i zasad zdrowego rozsądku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi odległościami to dobrze wygląda na piśmie a w realiach się nie da.

Rozstaw w przepisowych odległościach samochody z odcinka Stryków-Warszawa to koniec kolumny będzie stał za mostem w Świecku.

 

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jeśli ktoś uważa ze to zły stan techniczny odpowiada za wypadki to dajcie wszystkim nowe auto po 200KM i nowe autostrady i zobaczycie, że nagle zaczniemy jeździć jak w Szwajcarii czy Norwegii
To jest problem tego typu, ze masa kierowców na drodze zamienia sie w króla szosy co uważa że reszta kierowców to jego wasale i jak ma lepsza furę to należy mu sie pierwszeństwo i szacunek (bo jak wytłumaczyć hamowane przed maską? Zepsuta elektryka w aucie?). Myślenie tylko o własnej d*pie, bo jak pomyśle o kimś, nawet o własnych dzieciach na tylnej kanapie to spadnie korona i ujma na honorze. A co dopiero inny kierowca? „JA mu pokaże!!!”
Niestety jeździ wielu frustratów co na drodze odreagowują prace i dom żeby sie dowartościować pokazując, ze to on jest ważniejszy.
Druga sprawa to to, że
znaki znakami, stan dróg i aut - bezpośrednio na to wpływu jako jednostka nie mamy. Mamy natomiast na to wpływ jak jedziemy i czy myślimy za kierownicą. I proponuje tak na to spojrzeć - bo wypruwamy to sobie nerwy sprzeczają sie o kierowców co mają to głęboko w poważaniu ;)
Mieszkam we Wrocławiu, jeżdżę średnio-mało i jakby mandaty służyły do latania budżetu to 10 krzyżówek od ręki mozna opatrolować. W 90% cyklach świateł na czerwonym auta przejeżdzają - i gdzie tu wina dróg, aut czy znakow? To wina mentalności „Bo ja chcialem zdążyć i wez sie odkoleguj”. Motywy takich zachowań sa bardzo głębokie, nierzadko opierają sie na „ja przecież jestem lepszy i ważniejszy od innych wiec ja mogę na czerwonym”.
Taka jest prawda, ze w Szwajcarii szef rozumie ze spóźniłeś sie bo był korek, a Polsce opierdzieli ze się spóźniłeś. To pierwszy z brzegu przykład ...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie też się czują na drogach bezkarni. Robię ok 20kkm rocznie po s7 i s8, od 2 lat nie było momentu, żebym widział policję oznakowaną czy nie oznakowaną jadącą czy zatrzymującą kogoś. Jedynie jest jeden punkt pomiędzy Radomiem a Warszawą gdzie od czasu do czasu staną z radarem. A wystarczyły by ze 4 oznakowane radiowozy jeżdżąc w koło prewencyjnie i byłby spokój. Bo nie ważna jest wartość kary, ale świadomość o nieuchronności. Ale dużo też daje polska mentalność "chwd..." i mentalność, że policja jest wrogiem.

Wysłane z mojego DUK-L09 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, alfaJersey napisał:

I przy okazji - lewy pas służy do jazdy, nie do wyprzedzania. Nigdzie w PoRD nie ma zapisu definiującego lewy pas jako pas do wyprzedzania, nie ma też zapisu nakazującego bezwzględnie jazdę prawym pasem. Kierowca ma jechać możliwie blisko prawej krawędzi drogi, a w opisywanym przez ciebie przypadku ewidentnie nie jest to możliwe bez łamania przepisów o ruchu drogowym (i zasad zdrowego rozsądku).

 

Kolego coś umknęło chyba tak mówią przepisy:

Art. 16. o ruchu drog. 

Obowiązek prawostronnego ruchu pojazdów

1.Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.

2.Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.

3.Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni.

4.Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.

5.Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, wózkiem rowerowym, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

6.Kierujący pojazdem znajdującym się na części jezdni, po której jeżdżą pojazdy szynowe, jest obowiązany ustąpić miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi szynowemu.

7.Na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem może poruszać się środkiem pasa ruchu, jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku, z zastrzeżeniem art. 33 obowiązki i zakazy dotyczące kierującego rowerem lub motorowerem ust. 1.

  • Lubię to 3
  • Nie lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I który z tych punktów mówi o tym, że lewy pas służy tylko do wyprzedzania?

pkt. 2 mówi o tym, żeby nie jechać pod prąd po dwujezdniowej drodze

pkt. 3 mówi o tym samym, tylko o jednej jezdni z czterema pasami ruchu (dwa w jedną, dwa w drugą)

pkt. 1 jest ogónie o tym co 2 i 3 - jedziesz prawą stroną drogi (w przeciwieństwie do np. Anglii gdzie jedziesz lewą stroną).

Stronę drogi ustalasz wg jej osi dla jednojezdniowej i pasa zieleni na dwujezdniowej. Żaden z tych punktów nie ma nic wspólnego z wyznaczeniem prawego pasa dla jezdni o wielu pasach ruchu w jednym kierunku jako tego właściwego. Pojęcia ci się mylą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy macie z tą jazdą lewym. Jak są 2 pasy to nie po to żeby na prawym jechać 90 a na lewym 130. Tak jak @lol19pl pisze lewy pas jest do wyprzedzania. Wyprzedziłeś, zjedź na prawy nawet jak 500m dalej jest cieżarówka. Dodam, że w niektórych państwach są przepisy ile czasu można znajdować się na lewym i wyprzedzać właśnie po to żeby taki szeryf nie jechał non stop lewym.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat niedlugo po napisaniu tego postu miałem nieprzyjemność przejazdu przez znaczną część Polski i to co działo się na drogach przechodzi wszelkie pojęcie. Po prostu ręce opadają. Chyba kupię w końcu kamerkę i zacznę wysyłać policji. Chciałem już dzwonić na policję (ale nie zapamiętałem całości numerów) gdy jakiś debil z rejestracjami DW "wyprzedzał" na autostradzie (i to przy skrzyżowaniu-wjeździe) po pasie awaryjnym jadąc około 180 i podobnych, aczkolwiek ciut mniej kretyńskich, sytuacji było bardzo wiele. Normalnie kraj 3 świata i tyle. Państwo jest cały czas teoretyczne. Jeszcze raz powtarzam, że największym idiotyzmem w polskich mandatach jest to, że najwyższy mandat to 500 zł. Nawet jakby pozostawić mandaty na takim samym poziomie, a za ważniejsze wykroczenia zwiększyć kilka razy to byłby olbrzymi postęp, chociaż bez kar na przykład w stylu norweskim nie osiągnie się tego co trzeba. Polska, Albania i Bułgaria- najniższe mandaty w Europie, doborowe towarzystwo, naprawdę...

  • Lubię to 1
  • Nie lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lucas123w napisał:

Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni;

@alfaJersey prawa jezdnia to prawy pas ruchu nie lewy. To chyba nie jest takie ciężkie do zrozumienia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lucas123w napisał:

@alfaJersey prawa jezdnia to prawy pas ruchu nie lewy. To chyba nie jest takie ciężkie do zrozumienia.  

Nie, prawa jezdnia to prawa jezdnia. Na drodze dwujezdniowej masz, jak nazwa wskazuje dwie jezdnie: lewą i prawą.

Jakbyś nie rozumiał pojęcia drogi dwujezdniowej, służę zdjęciem i objaśniam. Na rzeczonym zdjęciu masz drogę dwujezdniową. Gdybyś jechał w kierunku monitora, to po prawej (tam gdzie Mini i chyba Merc? jadą obok siebie) masz prawą jezdnię, a po drugiej stronie za pasem zieleni masz lewą jezdnię. Zacytowany przez ciebie fragment mówi, że masz jechać prawą jezdnią. Nie prawym pasem. Prawą jezdnią. 

Jeżeli zachciałoby ci się wyprzedzać lewą jezdnią to, z oczywistych względów, pojechałbyś pod prąd.

Jeszcze raz podkreślę: w żadnym punkcie polskiego prawa nie ma wzmianki o tym, że lewy pas służy tylko i wyłącznie do wyprzedzania. Lewy pas służy do jazdy. Polskie prawo nakazuje jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, ale możliwość ocenia kierowca. Jak uzna że to niemożliwe (bo jest za blisko samochodów na prawym pasie np.) to może jechać lewym. Jak się nie zgadzasz to dzwonisz na policję i zgłaszasz wykroczenie.

Tak samo jak uważacie, że ci jadący wolniej lewym nie są od tego żeby was, jadących szybciej, oceniać czy łamiecie przepisy czy nie tak samo wy nie jesteście od tego żeby oceniać czy ktoś jadący lewym je łamie.

jezdnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Chyba kupię w końcu kamerkę i zacznę wysyłać policji. Chciałem już dzwonić na policję (ale nie zapamiętałem całości numerów) gdy jakiś debil z rejestracjami DW "wyprzedzał" na autostradzie (i to przy skrzyżowaniu-wjeździe) po pasie awaryjnym jadąc około 180.

Jak kupujesz kup odrazu przednią i tylną by sytuacja była w 100% jasna bo może (choć w 99%przypadków jest tak że debile wyprzedają awaryjnym a tam może być niespodzianka ale jest jeszcze ten 1%) być coś takiego że on się ratował awaryjnym bo ktoś jadąc "rakietą" 1.0 z 80KM wjechał pod pędzące auto (ale jak już pisałem to tylko 1% przypadków choć jeden z takich przypadków był w TV w zeszłym roku i gość niestety się nie zmieścił bo ktoś jadący "rakietą" wyjechał pod  pędzące auto naszczęście nikomu nic się nie stało choć wyglądało to źle).

Sam telefon niewiele da bo to raczej żaden dowód bo tak to bym przeszedł ulicą pospisywał numery tablic i dzwonił że oni jechali awaryjnym.

Cytat

 Jeszcze raz podkreślę: w żadnym punkcie polskiego prawa nie ma wzmianki o tym, że lewy pas służy tylko i wyłącznie do wyprzedzania. Lewy pas służy do jazdy. Polskie prawo nakazuje jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, ale możliwość ocenia kierowca. Jak uzna że to niemożliwe (bo jest za blisko samochodów na prawym pasie np.) to może jechać lewym. Jak się nie zgadzasz to dzwonisz na policję i zgłaszasz wykroczenie.

Zgadza się możesz jechać lewym pasem jak prawy jest zajęty ale jak jest miejsce masz jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni więc jest to jednoznaczne z tym że jak masz miejsce zjeżdżasz do prawej krawędzi jezdni wiec na prawy pas a lewym jadą ci którzy cię wyprzedzają. A jeśli nie widzisz miejsca w do którego będziesz mógł dojechać i zjechać na prawy pas spowrotem (odpowiednio długiej luki to manewru nie powinieneś wogule zaczynać 😉.

Do tego art 24 punkt 3

Cytat

3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5, 10 i 12.

4. Pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że położenie torów uniemożliwia takie wyprzedzanie lub wyprzedzanie odbywa się na jezdni jednokierunkowej.

5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.

...

10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:

      1.na jezdni jednokierunkowej;

      2. na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

...

12. Kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower powoli jadące pojazdy z ich prawej strony.

 

więc tak naprawdę jadąc lewym pasem normalnie utrudniasz ruch innym a wiec

Jazda z prędkością utrudniającą ruch innym kierującym: od 50 do 200 zł (art.19 ust.2 pkt 1)

3. Naruszenie przez kierującego obowiązku upewnienia się przed wyprzedzaniem, czy:

ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu: 250 zł 

i jeszcze coś pewnie by się znalazło 😉

 

 

Jeszcze co do samej śmiertelności w wypadkach nikt nie wspomina o jednym z ważniejszych powodów- brak zapiętych pasów i teksty typu z tyłu nie trzeba, bo mnie pas ciśnie (to trzeba zmienić auto na takie które ma komfortowe napięcie pasa-klasa premium miała to w połowie lat 90 a może i wcześniej tylko na drugą ulicę, bo ktoś przy wypadku nie miał zapiętych pasów i dzięki temu przeżył bo wyleciał z auta a to się spaliło (tylko że większości przypadków pas ratuje życie a tylko w 0,01% lub mniej jest przyczyną/jedną z ciagu przyczynowo skutkowego śmierci) itp nie jest rozwiązaniem bo przy wypadku niezapięty pasażer z tyłu zabije tego z przodu. W mediach bywają zdjęcia aut które nie są tragicznie zniszczone a wszyscy co jechali to nie żyją.  Zapięty pas ratuje życie a tych co nie mają zapiętych pasów to przy niskich prędkościach zabija poduszka 😉.  Szkoda że media/policja nie podają czy osoby w aucie były zapięte czy nie dużej liczbie ludzi by to otworzyło oczy.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.