Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

pokaż mu co zrobił i każ pokryć koszta jak się będzie wzbraniał to dzwon na policję. Nauczy się szanować czyjąś własność. A jeśli wiedział że zarysował to powinien się do Ciebie pofatygować i przeprosić. Ja miałem przypadek, że sąsiad wyjeżdżał z parkingu i obtarł mi zderzak, poczekał na niego po pracy i mu pokazałem co zrobił był lekko zdziwiony mimo że jak cofał to aż mój samochód bujnęło do góry, ale nie protestował zaproponowałem mu albo jedziemy do ubezpieczalni albo do zakładu i wycenią 2 opcja to policja ale nie mówiłem mu o niej :D I tym sposobem za lakierowanie zderzaka zapłacił 400zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro widział że to on mu zarysował to śmiało może iść, gość może się przyznać ale od razu nie mówić o policji tylko delikatnie zapytać czy nie ma nic do powiedzenia czy czegoś pan nie zostawił itp. jak nie będzie wiedział o co chodzi to zaproś go pod auto i pokaż co zrobił powinno poskutkować. Może powiedzieć, że ma świadka np. ojciec widział i nie ważne, że rodzina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po powrocie do domu okazało się że metr za moim płotem od strony ogródka zaczęli robić drogę dla samochodów, nie uprzedzając nikogo z zainteresowanych o tym fakcie. Dziś zrobiłem aferę w gminie i sie dodatkowo dowiedziałem że droga ma być jednokierunkowa i również przemianują aktualną drogę z dwu na jednokierunkową co skutkować będzie całym ruchem samochodów za moim płotem...

Człowiek ucieka z miasta a teraz będę sie czuł jak w bloku, gdzie zewsząd otaczają człowieka drogi i jeżdżące auta i jak tu żyć... Córa na wiosnę miała mieć piaskownice w ogródku a teraz nie będę jej podtruwał żeby wdychała zapachy spalin bo przecież Tuje brabanty z których mam ogrodzenie nie wy filtrują tego...

Państwo w państwie normalnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kerad, czytałem kiedyś bardzo mądry artykuł. Ludzie wyprowadzają sie poza miasta w poszukiwaniu spokoju. Ale z czasem zaczynają narzekać na brak utwardzonych dróg, szkół, sklepów i trzeba to wszystko budować. Trudno żeby mieli sie pytać właścicieli domów czy mogą obok nich wybudować drogę :)

Jeżeli jest to osiedle na obrzeżach miasta/poza miastem to raczej nie musisz sie spodziewać dużego ruchu samochodów przez całą dobę, a jedynie w godzinach "z" i "do" pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deska z hamulcem 500-600zł :zly: w 2009 kosztowała 350zł :wallbash:

 

Potem gorzej jak się gdzieś pójdzie i z przyzwyczajenia się puści z góry :D

 

Jak plastikowa to luzik,gorzej jak ceramiczna czy z czego je tam robią :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zj**ał mi się dziś zawias(hamulec) od "wolno opadającej deski sedesowej" wszystko ok,ale k**wa 200zł za zawias z hamulcem !?! come on :!: :!: :!::wallbash:

 

U mnie pierwszego dnia po wyjeździe na delegację kobieta zadzwoniła, że kran się spierdzielił. A po 3 dniach właśnie hamulec w klapie.

Kran po powrocie naprawiłem, ale właśnie deska czeka na przypływ gotówki. Póki co "hałasujemy" 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy użytkownicy WOD (WolnoOpadających Desek), mam pytanie:

Co się dzieje, jak Was potrzeba przyciśnie? I to nie "jedyneczka", ale właśnie "dwójeczka"?

Wiecie, sytuacja w stylu: ogórki kwaszone popite mlekiem dodatkowo zagryzione śledzikiem?

 

Co z taką deską wtedy?

Pytam poważnie, bo osobiście nie posiadam takiej deski, a gdy byłem w okolicy takowej to nie miałem "kuchennych rewolucji"....

Czy deska zdąży się opuścić? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.