Skocz do zawartości

Co mnie dziś wkurzyło 2


Rekomendowane odpowiedzi

Co jak co, ale mimo że nie znosze tego typu ludzi, to ten mi sie nawet spodobał :song:

 

Nie krzyczał, nie robił problemów, wszystko na spokojnie i bez nerwów, i jeszcze małe polewanko, żeby mu się nie kręcili i dupy nie zawracali haha :D

 

Zapewne ma też znaczenie to, że "reporterów" nie trawie 5x bardziej niż Mirków i oszustów.

 

Jakby mi taka łajza/y przyszła, obawiam się że nie byłbym na tyle opanowany :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą moja córka i ja omal nie zostaliśmy potrąceni na przejściu dla pieszych. Oczywiście mieliśmy zielone światło ale cymbał w Berlingo, wyjeżdżający z podporządkowanej, nie raczył spojrzeć na sygnalizator dla pieszych. Ja patrzyłem na małą, bo coś do mnie mówiła i zanim doszliśmy do osi jezdni, nagle słyszę pisk opon z lewej. Na szczęście mała szła z prawej strony. Miałem dziwny odruch bezwarunkowy "na supermana", z rozmachem przywaliłem pajacowi w maskę. Bez wątpienia został na niej ślad. Pewnie gdybym szedł sam, uskoczyłbym w którąś stronę. Samochód zatrzymał się na mniej niż wyciągnięcie ręki ode mnie. Na szczęście skończyło się na kilku groźbach i epitetach z mojej strony :zly: Ale ciśnienie jeszcze mam wysokie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Służba zowią jest do dupy, ale najgorsi w niej sa ludzie. Zwłaszcza pielęgniary najniższego szczebla. Mendy. Dzwoniłem by dosłali ksero badań bo nie załączyli do zaświadczenia. Najpierw pinda powiedziała że to nie jej rola, sekretarka medyczna jest na urlopie, potem że wydrukuje, żeby przyjść. Ja na to by wysłała bo mam 50km. Wielka łacha. Potem zadzwoniłem ponownie bo potrzebne ksero drugiego badania. No to się zaczęło... Że nie da, że nie, że się to załatwia inaczej, że niech urząd się do nich zgłosi, itd. itp. Po długich namowach powiedziała, że wyśle i rzuciła słuchawkę.

Widać że blać nie miała okazji być bezrobotną lub zasuwać w tesco świątek, piątek i niedziela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I za to walnięcie w maskę, szkoda, że facet nie wyszedł i nie przywalił tobie w maskę.

 

Niestety ale świętą krową nie jesteś, i trzeba uważać. Zakładam, że jesteś kierowcą i pewno sam swięty nie jesteś bo różne sytuację się zdarzają podczas codziennej jazdy.

Ale nie rozumiem jednego, że właśnie po wyjściu z auta niektórzy zachowója się jak święte krowy. Jeżeli z kierującego pojazdem, człwoiek staje się pieszym to ja bynajmniej inaczej podchodzę do poruszania się piechotą bo jakoś bardziej przewiduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaffel123, za przeproszeniem co Ty pier***? Vespa przechodził po pasach na zielonym świetle, a gość prawie ich nie potrącił, to jak miał się zachować? Miał go przeprosić że raczył wejść na pasy? Rozumiem, jakby przechodzili w niedozwolonym miejscu, albo na czerwonym.... Odruch z ręką faktycznie ekstremalny ale do zrozumienia i pewnie nie jeden by tak zareagował, tym bardziej że był to odruch bezwarunkowy, a te z reguły nie są kontrolowane w 100% :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy auta nic nie tłumaczy. I nawet jeśli slupek mu zasłonił (czego nie wiemy), to nie znaczy że może kogoś zabić na pasach...

Nie wiem jak bym się zachował w tej sytuacji: jeśli bym miał dziecko i z nim szedł.

Ale nasz kolega sam napisał, że miał "dzwny odruch" a nie że się namyślił i przydzwonił w samochód. Akcja - reakcja. W przypadku zagrożenia życia własnego dziecka o takim czymś, moim zdaniem, się nie "myśli" tylko "robi".

Obaj zrobili "źle", ale jak by mi choć drasnął dziecko, to nie miał bym oporów sklepać mu to berlingo nawet gołymi rękami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaffel123, nie szedłem jak święta krowa, jestem bardzo roztropnym człowiekiem zarówno za kółkiem, jak i pieszo. Rozejrzałem się w obie strony przed wejściem, facet wyjechał nagle z podporządkowanej, zauważyłem go dopiero kiedy usłyszałem pisk opon - a walnięcie było odruchem. Jak coś leci prosto na Ciebie to albo robisz unik, albo starasz się to zatrzymać. Są też tacy, którzy w otępieniu zamierają w bezruchu.

 

Gdyby tylko zaczął się jeszcze sapać, to sam też by dostał po kubku i by tego żałował, bo tak mi skoczyła adrenalina, że nie skończyłoby się na jednym.

 

kamilgt, faktycznie, prawie nas nie zabił lub nie zrobił z mojego dziecka kaleki, masz rację, to nic. :kox:

 

A prawda jest taka, ża najgorsze skur$#%&ny są z kierowców, bo jadąc w swojej puszce czują się ponad pieszym motłochem, niech se stoją, czekają 15 min. na pasach bez świateł, kto by się zatrzymywał, albo niech idą bardziej poboczem po psich kupach, bo przecież kierowca, zacny pan, nie będzie zjeżdżał na drugi pas aby wyminąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie, nawet Was nie dotknął, to nie jest powód to rozwalenia mu maski

 

Jak będziesz miał dziecko to inaczej będziesz podchodził do tego typu rzeczy.

 

A niektórym kierowcom proponuję częściej przejść się przez centrum miasta. W Krakowie nerwica gwarantowana, ale jako kierowca sam staram się przewidywać zachowania pieszych i nie robię czegoś, czego sam bym sobie nie życzył będąc pieszym.

 

Tak samo wkur*** mnie rowerzyści, idzie człowiek z rodziną na spacer a tu kilku/kilkunastu rowerzystów zadupca po chodniku, jeden za drugim. Święte krowy, ulicą wolno, chodnikiem wolno, pod prąd na jednokierunkowej wolno, a piesi niech latają motolotniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bo zaczyna się robić politycznie.

 

Dla rozluźnienia atmosfery, też z dzisiaj: wchodzę do "specjalistycznego sklepu dla lakierników" i proszę o butelkę izopropanolu. Pan robi duże oczy i się pyta do czego to? Mówię, że do wymywania pasty po polerowaniu. Acha, to sprawdzę w komputerze. Podpowiadam, że może znajdzie pod skrótem IPA... Nie, nigdy takiego specyfiku nie mieliśmy :wallbash: Musiałem się zadowolić zmywaczem silikonowym Bolla ale ten nie sprawdza się u mnie za dobrze przy wymywaniu, zostawia straszne maziaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca dobrze nie zrobił, ale ja jako kierowca, pieszy i rowerzysta uważam, że podczas potrącenia na pasach zawsze jest winny pieszy.

Jak przechodzę nawet na zielonym to z taką czujnością jakbym przechodził przez autostradową obwodnicą berlina w godzinach szczytu. Jak nie mam 100% pewności, że gościu się zatrzyma to nie wchodzę. NIGDY nie ufam kierowcy będąc pieszym. Jak widzę debili w kapturze i słuchawkach idących bo mają zielone to mi łapy opadają. Zielone to tylko lekkie ułatwienie przejścia, zwiększa szanse na zatrzymanie auta:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , ja rozumiem zdenerwowanie każdego . Każdy również ma prawo do swojej reakcji w takich sytuacjach czasami ktoś inaczej pojmuje i reaguje na nerwowe sytuacje . Ja tylko proszę o nie bicie już piany , lepiej poprawiać sobie humor niż go psuć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu bratu ostatnio zajumali zaślepkę w tylnym zderzaku od haka , a w aucie zastępczym które miało 2 tyg i 180 km przebiegu kołpaki . I to na osiedlu na którym każdy każdego zna i mieszka tam od urodzenia od 32 lat .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.