Skocz do zawartości

Śmieszne, średnio śmieszne, mało śmieszne 2


Rekomendowane odpowiedzi

wyraźniej już nie można. I ofiar i kolizji w PL było najwięcej w UE. Nic o stosunku do ilości mieszkańców nie pisałem.

Proszę zatem o porównania. Dokładnie- fakty, a nie slogany.

 

-- 11 mar 2015, o 23:35 --

 

Stan dróg? Stan oznakowania dróg? Stan aut? Jakość szkolenia kierowców? O tych faktach nie zapominajmy.

 

Przedstawienie części faktów to jak powiedzenie połowy prawdy - gównoprawdy.

rozbroiłeś mnie teraz. Czyli jak ściągamy szrot z Niemiec, to mamy prawo przekraczać prędkość o 50km/h? Czyli jak mamy słabo wyszkolonych kierowców, to mogą jechać, ile fabryka dała bez większych konsekwencji? Czyli jak mamy dziurawe drogi to można zapierd..ć w zabudowanym i wyprzedzać na podwójnej ciągłej za śmieszne 500zeta?

Nie rozumiemy się.

 

Lekarstwem na złomy są wyższe kary za prędkość? To jest Twoja logika? Skoro kierowcy nie potrafią jeździć, to wyższe kary ich nauczą? O to Ci chodzi? Wypadki mogą ograniczyć tylko kary?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 2013 tylko w Rumunii było mniej niż w Polsce ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców (UE)

 

Zmiany przepisów na Słowacji weszły w życie w listopadzie 2011, więc tego roku już nie liczę, zmiana 2012-2013 to -24% ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców, największy spadek w całej UE - następna była Austria i Litwa -15%, Polska w tym okresie -6%

 

-39% 2010-2013 na Słowacji w stosunku do -15% w Polsce daje do myślenia :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nic wyższe kary nie nauczą, samochodów nie naprawią. Ale kierowca może 2 razy się zastanowi, jak naciśnie gaz do końca. Portfel działa na wyobraźnię (oczywiście nie na wszystkich, na pijanych, bez prawka nic nie działa, ale to ułamek wszystkich sprawców wypadków), czego najlepszym przykładem jest dzisiejsza obawa części komentujących.

 

A na Słowacji chyba podziałało:

http://www.trackerinfo.eu/news/id-slowa ... na-drogach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem zdanie obu stron. Spróbujmy obiektywnie, bo nie ma sensu się przekrzykiwać.

 

Zaostrzenie kar ma swoje plusy i minusy. Na pewno jakaś część kierowców będzie jeździła wolniej, część może tylko zwiększy uwagę na policję. W pewnym stopniu poprawi się bezpieczeństwo, zmniejszy prędkość i ilość śmiertelnych wypadków w przeliczeniu na ilość zdarzeń (to miałem na myśli pisząc, że pod tym względem Polska przoduje w Europie).

 

Z drugiej strony, jeśli np. na pustym parkingu przy Tesco obowiązuje ograniczenie do 15 km/h, a pojadę 30 km/h - i za to bym miał stracić prawko, to byłaby paranoja. A takich sytuacji w Polsce można znaleźć sporo, o czym już pisaliście. Wykorzystuje się błędy w oznakowaniu do reperowania budżetu gminy. Wówczas płacenie zaostrzonych kar to rozbój w biały dzień.

 

Mimo wszystko jestem za zaostrzeniem kar i poprawieniu ich egzekwowania ale przy jednoczesnym wyeliminowaniu absurdów drogowych i złośliwości SM oraz drogówki. Jeśli to się nie stanie, nowe przepisy będą służyły głównie do gnębienia biednego społeczeństwa. :thumbdown:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część tego wątku trzeba podwiesić. Doskonałe narzędzie do "oddzielenia ziarna od plew".

 

Mam nadzieje że jak najszybciej wprowadzą te wyższe mandaty. Ba, moim zdaniem powinni podnieść je jeszcze bardziej. Same puste, szerokie drogi i bzdurne ograniczenia, tylko skąd tyle trupów i wypadków, pytam się grzecznie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i czytam i chyba coś napiszę. Zupełnie nie rozumiem o co te wszystkie spiny że większe mandaty, skoro mnie to akurat zadowala, bo ktoś może pójdzie w końcu po rozum do zakutego łba :o

 

Tak samo nie rozumiem jak ktoś pisze, że żyjemy w takim społeczeństwie co na wszystko pozwala bla bla bla. I tylko czekałem na to aż się pojawi temat "jakie to złe drogi my mamy". Ja rozumiem, że to nie jest kraj płynący autostradami, ale k.a nie wiem czy osoby które już tego typu bzdury klepią jeżdżą tylko rowerem dookoła bloku/domu a samochodem tylko do kościoła... Bo odkąd pamiętam to stan dróg poprawił się znacznie, a gdzie nie pojadę to albo jest zrobiona nowa droga/ całe węzły, albo nawierzchnia doprowadzona do porządku, oczywiście pomijając drogi między miejscowościami zadupie i koniec świata. :roll:

 

Idąc dalej. Policja i straż miejska to zło wcielone, a to drugie to w ogóle nie potrzebne. Dlaczego ? A no bo zarabiają na kierowcach. Ale aż trudno w to uwierzyć, ale tylko wtedy kiedy ktoś łamie przepisy i to zazwyczaj ostro. No i w tym momencie foch, bo ktoś dostał mandat jak dymie 110 na 50, przez miejscowość, A TAM RADAR ŹLE STAŁ i może się odbił promień od blachy i on jest niewinny, pomijając że jakby mu ktoś wlazł na drogę to by nie było co zbierać. No ale mamy Emila, Boga który zajmuje się stręczycielstwom niewinnych osób i pomaganiem wyzwolić świat od zakazów.

 

Idąc dalej. Policja złapała jakiegoś szczyla czy coś innego jak niszczy lub bije kogoś, łazi i grozi. Co zrobi policjant ? Nic, bo wie że jak kogoś ruszy to będzie przypał, a nie daj Boże ktoś wyciągnie coś z za pazuchy i będzie kręcił film to już afera na 3 miesiące że ktoś upadł.

 

Idąc dalej. Ktoś wspomniał że trzy pasy, pusta droga, słonko świeci i znak 50 czy 70 i czemu. I tu zonk. Bo biorąc pod uwagę dane to statystycznie przy najlepszej pogodzie dochodzi do największej ilości wypadków w przeliczeniu na ilość zdarzeń drogowych. Dlaczego ? A no dlatego że słonko świeci, szeroka droga to można zapier#@!$%, póki ktoś nie szarpnie, opona nie strzeli, ktoś nie zaśnie czy coś na drogę nie wyskoczy bo wtedy już się robi dobry bigos.

 

Im gorsza pogoda tym mniej ludzi ponosi obrażenia w zdarzeniach drogowych bo jeździ się wolniej, więc jest większe prawdopodobieństwo wystąpienia kolizji a nie wypadku. I jeszcze o ile dobrze pamiętam ( pisząc pracę przeglądałem te tabelki do bólu bo mi to było potrzebne) to u nas nie ma najwięcej kolizji z krajów Unii, ale jest największy odsetek wypadków śmiertelnych, trudno zgadnąć dlaczego ;) No i nasz kraj to takie dobre miejsce dla kogoś kto leci przez Polske żeby nadrobić czas bo jak go złapią to nic mu nie zrobią, a co najwyżej jakieś klepaki zabiorą.

 

Kolejna sprawa to te "głupie ograniczenia". Wiem że są, ale naprawdę są ludzie którzy nie jeżdżą po takich odcinkach 10 razy dziennie, więc jakoś tego za specjalnie nie odczuwają. Jedyne co może irytować to znaki pozostawione po robotach drogowych, albo puste szerokie drogi bez namalowanych pasów z ograniczeniem do 30km/h za terenem zabudowanym i co tu robić. I to chyba jedyne miejsce gdzie mnie złapali jak jechałem z 70, ale mnie puścili, bo jestem typem człowieka który nie krytykuję i nie narzeka jak to źle i niedobrze u nas i w ogóle bez sensu i foch.

 

Dwupasmówka biegnąca przez miasto oddzielona barierkami czy pasem zieleni ? 70 to chyba dla mirków, bo przecież nic się nie stanie. No może poza tym że raz na 2km się trafi przejście na którym giną ludzie bo przecież słoneczko świeci, dwa pasy i można jechać.

 

Bezsensowne znaki stop i łapanki na przejazdach ? Z reguły znaki stop zawsze mają sens bo po coś są, i nie po to się tyle tłucze wszędzie żeby się zatrzymać przed przejazdem, żeby dać szansę się nie złapać. Jest stop to staje, może mnie nie skrzywdzi jak się zatrzymam na 1 sek, bo ja nie wiem czy w tym miejscu przejeżdża pociąg raz na rok czy 10 razy dziennie zwłaszcza jak jadę tędy pierwszy raz. No ale ja to dziwny jestem bo jak jadę w nocy gdzie nie ma żywego ducha to i tak się zatrzymam, bo dla mnie to to samo jak zapięcie pasów po zamknięciu drzwi.

 

Kolejna kwestia. To naprawdę nie ogarniam co trzeba mieć w głowie i jaki talent trzeba mieć żeby się dać złapać w miejscu innym niż na dwupasmówce w mieście w którym wiadomo że mogą stać. Dlaczego ? Ano dlatego że jeszcze mi się nie zdarzyło zobaczyć jakiś patrol który stoi poza terenem zabudowanym i "trzepie", a w lusterku łatwo zobaczyć czy ktoś za nami nie jedzie więc to odpada. Fotoradar, albo schowani w krzakach w terenie zabudowanym ? Posiadanie wyobraźni nie pozwala mi jechać więcej niż 80, a jazda 70 mi różnicy nie robi, więc biorąc pod uwagę przekłamanie licznika jadę +17/50 więc się mnie nie czepią. I jest to jeszcze taka prędkość, że "w razie w" coś da się zrobić, bo przed skrzyżowaniami przejściami zawsze zwalniam, takie zboczenie wrodzone. No i ile osób posiada baty na dachu, a i tak wpada. Ja ni mam, i miał ni bede.

 

Droga szybkiego ruchu/ autostrada ? Raj dla sreberek, i znów trzeba być ciapą i samemu się prosić o mandacik bo mi 120/140 w zupełności wystarczy bo potem rośnie spalanie i hałas, a wcale szybciej nie jest. Więc min 170 trzeba mieć żeby kogoś nagrali. A wystarczy na chwilę zwolnić i puścić kogoś kto jedzie za nami, bo może poleci dalej a może iłu iłu się tajniaczy i misterny plan w pistu bo nie wyszło.

 

 

Podsumowując - bardzo dobrze że W KOŃCU podnieśli kwoty za mandaty, bo może to coś da. A jak nie da, to przecież to i tak nadal jest to kara za łamanie przepisów, która do tej pory uderzała tylko do ludzi najbidniejszych.

 

I żeby nie było, to nie jestem osobą która jeździ 50/90/120, tylko albo myśli, albo uważa. Jeśli już gdzieś jadę szybciej to jest zazwyczaj maks +30 do 100zł, bo na więcej mi szkoda, a czas nadrobię na podjazdach. Czy jeżdżę dużo ? Albo 10 tyś na rok, albo 10 tyś na 2 miesiące. I czasami jest tak, że przy dobrym tempie muszę jeszcze nadrobić z 10min, żeby sobie coś zjeść i się wyrobić z planem.

 

Przez 7 lat w sumie zapłaciłem 200zł. Raz za 70 za górką, a drugi raz za przejście przez wysepkę na czerwonym koło domu, a jak wiadomo im bliżej domu tym kupa mocniej :lol:

 

 

Ode mnie początek i koniec jednocześnie. Co wiedziałem - powiedziałem, gryźcie się dalej bo się fajnie czyta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w lusterku łatwo zobaczyć czy ktoś za nami nie jedzie więc to odpada

 

Ja zawsze zauważam ich w lusterku jak już włączą sygnalizację do zatrzymania :mrgreen: . Absolutnie nie mam się czym chwalić bo to naganna postawa w kraju w którym 95% społeczeństwa oświadcza, iż jest katolikami (również zaliczam się do tej grupy ale nie do końca przyjmuję całą naukę kościoła i nie do końca zgadzam się ze wszystkim - taki selektywny "katolicyzm", np. nie spowiadam sie z grzechu, którym są wykroczenia drogowe. Zna ktoś taką osobę?) - jestem recydywistą jeżeli chodzi o mandaty - głównie za prędkość, bus-pass, zakazy zawracania (najcześciej skręt z ul. Towarowej w Kolejową w W-wie) no i za brak opłacania parkometru w strefie płatniego parkowania... Nigdy nie miałem do nikogo pretensji - do policjanta, strażnika miejskiego za to, że chce mi wlepić mandat. Wszystkie wykroczenia popełniam świadomie, z premedytacją, na zasadzie "uda się albo nie", kalkuluję w to ryzyko mandatu i punktów. Z reguły przy bardzo "przyjacielskich" rozmowach z mundurowymi dawali mi bardzo "lajtowe" kary jeżeli mieli taką możliwość oczywiście. Za każdym razem mówiłem uczciwie, że wiem co zrobiłem, dlaczego tak zrobiłem i, że zrobiłem to świadomie - nie z roztargnienia, zapominalstwa czy głupoty. Dlaczego tak robię - ponieważ nie działa na mnie prewencyjnie kara przewidziana za dane wykroczenie. Po każdym mandacie mam taki kilkudniowy detox, gdzie jeżdżę normalnie ale szybko mija mi ten stan - wracam do grzechu. Myślę, że gdyby kary-finansowo punktowe byłyby zdecydowanie większę, bardziej dotkliwe - zastanowiłbym się czy warto przekroczyć prędkość o 100% nawet w miejscu gdzie stałby kompletnie bezsensownie znak ograniczenia prędkości i czy nie warto byłoby odłożyć forsę na np. jakiś wypad na weekend albo utworzyć fundusz mandatowy na jakieś dobre czasy.

 

Każdy podchodzi do tych kwestii indywidualnie - mój punkt widzenia opisałem powyżej. Nie jest to absolutnie powód do chwalenia się (wręcz przeciwnie) ale chciałem pokazać jakie moze być podejście do tego tematu. Nigdy nie miałem żadnego wypadku oraz kolizji z mojej winy (ani nie doprowadziłem do sytuacji w wyniku, której z mojej pośredniej/bezpośredniej winy doszłoby do wypadku/kolizji), nigdy nikogo nie potrąciłem ani nie zrobiłem nikomu i niczemu krzywdy na drodze. Mam raczej luźne podejście do zachowań ludzi na drodze - nie ku*wię pod nosem przez całą drogę, nie wożę broni, kija bejsbolowego - nie szukam wrażeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie mandatów należałoby pójść w model skandynawski - kwota zależna od zarobków, umówmy się, w Polsce jest masa ludzi zarabiających bardzo marnie, delikatnie mówiąc i sporo zarobionych, którym się dużo wydaje i czują się bezkarni. Jak taki szarak dostanie 1,5k to będzie musiał się udać do Providenta żeby przeżyć miesiąc a gość co zgarnia np 20k - odpuści sobie dwie kolacje i weekendowy wypad na narty i będzie miał nową anegdotę w towarzystwie do opowiadania z której wszyscy się pośmieją.

 

Druga sprawa to moim zdaniem nadużycia ze strony policji w kwestii zatrzymywania prawa jazdy, teoretycznie każdy manewr niezgodny z przepisami może spowodować zagrożenie lub być uznany za niebezpieczny, więc poleganie tutaj na subiektywnej opinii policji nie jest najlepszym pomysłem. Nasi stróże prawa mentalnie są jakieś 20lat do tyłu a nowi uczą się od betonu więc koło się zamyka. Zamiast służyć i chronić to mają misje i cele sformułowane przez lokalnych komendantów - ile razy się słyszało, że było wyznaczone ile mandatów ma być w miesiącu? Ktoś logicznie mi tą kwestię wytłumaczy.

 

Zaufanie dla naszego Państwa i jego organów jest u mnie bardzo ograniczone :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnieliście o jednym ciekawym aspekcie przy kontroli: czym lepsza fura tym bardziej prosi o jak najniższy mandat.

Pewnie w wielu przypadkach to zboczenie zawodowe :P

Ja się nigdy nie poniżyłem do żebrania o najniższy mandat ani do żalenia się "jak to ciężko się żyje".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.