Skocz do zawartości

Turystyka


coobah

Rekomendowane odpowiedzi

oj tam zaraz siara... parawan czasem się przydaje. Zwłaszcza jak jest dużo ludzi. Nie lubię jak co chwilę ktoś mi depcze koc przechodząc, albo jakiś bachor biega i sypie piaskiem. Oczywiście parawan dookoła to przesada, ale taki który zakrywa chociaż z jednej strony jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie na świecie sobie bez tego radzą, więc nie wiem czemu akurat u nas jest to tak dużym zjawiskiem, i nie powiem ale sam osobiście przez to strasznie się zraziłem do Naszego wybrzeża.

Nie Ty jeden się zraziłeś :) . Ja też już od paru lat nie zaglądam nad nasze morze, chociaż ma swój urok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jadę sam na plażę to ile m2 mi się tej plaży należy do odgrodzenia? Jeżeli przyjdę przed wszystkimi "parawaniarzami" i będę miał ekluzywny parawan o 500 tyczkach i 500 metrach bieżących szmaty nadzianej na 500 tyczkach to mogę się na takim ogromnym metrażu rozłożyć po szlachecku przy jakimś głównym zejściu tuż za ostatnim schodkiem. Nie chcę, żeby na publicznej, piasczystej plaży sąsiadować z jakąkolwiek inną hołotą, nie chcę, żeby paparazzi robilimi mi zdjęcia, nie mam ochoty wdychać dymu papierosowego od jakiegoś chama leżącego na ręczniku obok jak również nie mam ochoty, żeby bawiące sią obok dzieci sypały mi piachem na mój cały grajdoł, nie mam ochoty, żeby ktos zwracał mi uwagę, że śmiecę jak kciukiem będę wbijał papierek po lodach bambino w piach dlatego szukam dużej intymności.... ktoś z parawaniarzy podpowie czy są jakieś reguły w tym ruchu narodowym czy mam zlecać szycie parawanu giganta? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po co te skrajności? Napisałeś długi bezsensowny post i na siłę szukasz problemu. Jak Cię to tak zajmuje, to na pierwszym lepszym wiejskim targu znajdziesz odpowiednich rozmówców i chętnie z Tobą na ten błahy temat porozmawiają. Na pewno znajdziecie wspólny język. Kupisz też odpowiedni materiał i możesz rozpocząć szycie swojego giganta. Zdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro odpisałeś to chyba post nie był taki bezsensowny znajdując zainteresowanie Twojej osoby. Jak wiesz, że nad morzem jest hołota to po co tam jeździsz i rozkładasz ten PRL-owski grajdoł - protezę imitującą "ekskluzywność i intymność" wypoczynku. Jak cenisz prywatność to wynajmuj egzotyczne wyspy na własny, wakaxyjny użytek albo domki na Bali...

 

Dla mnie parawan to żenada na poziomie skarpet do sandałów albo klaskania pilotowi po wylądowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro odpisałeś to chyba post nie był taki bezsensowny znajdując zainteresowanie Twojej osoby. Jak wiesz, że nad morzem jest hołota to po co tam jeździsz i rozkładasz ten PRL-owski grajdoł - protezę imitującą "ekskluzywność i intymność" wypoczynku. Jak cenisz prywatność to wynajmuj egzotyczne wyspy na własny, wakaxyjny użytek albo domki na Bali....

Może Ty żyjesz w takim lemingowym świecie, że wszystko odbierasz w kategorii ekskluzywny-obciachowy, ale wyobraź sobie, że niektórzy używają tego parawanu z zupełnie innego względu i ich nie obchodzą takie bzdety. Niektórzy nie muszą się czymś takim dowartościowywać i nie mają kompleksów :) A uwagi, że mam sobie wynająć egzotyczne wyspy czy domki na Bali zachowaj dla siebie. Pilnuj swojego nosa chłopczyku w kolorowym wdzianku, bo jeszcze nie dorosłeś. Jak napisałem, na wsiowy targ i tam znajdziesz podobnych sobie. Cały świat przeklniecie, obgadacie wszystko i wszystkich dookoła, skrytykujecie, oplujecie i będziecie czuć się spełnieni. Jedyni nieomylni, kreatorzy świata i dobrego smaku. Może rozkręć biznesik i oferuj porady jak żyć.

 

Dla mnie parawan to żenada na poziomie skarpet do sandałów albo klaskania pilotowi po wylądowaniu.

Całe szczęście, że tylko dla Ciebie i w Twoim mniemaniu parawan to żenada. Dla mnie życie w schematach jest żenadą.

 

Karcok, mieści Ci się ten parawan do Passata?

:D

Nie mam Passata, tylko Jaguara. Trolluj gdzie indziej... Nie jesteś śmieszny.

 

Z mojej strony koniec OT. Szkoda mi czasu na przepychanki słowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie akurat post kol. Lukwawa rozbawił.

:D:D:D

Przerysowany obraz polskiego społeczeństwa.

Normalnie jak u Bareji. Już widzę Maklakiewicza rozbijającego mega parawan o wschodzie słońca.

:D:D:D

Niestety, ale tacy jesteśmy. Jeżeli ktoś tego nie dostrzega i słowa kol. Lukwawa odbiera jako atak na własną osobę to może powinien nabrać większego dystansu do samego siebie.

 

Akurat w tym roku miałem to szczęście/nieszczęście(niepotrzebne skreślić) nie wypoczywać nad Bałtykiem, ale mój kolega z pracy miał.

Opowiadał mi o Nowym Ruchu Narodowym wśród Polaków, gdzie głowa rodziny o brzasku dnia bierze parawan i zasuwa na plażę rozbić go, bo o 9-tej nie ma po co już iść. Sąsiad widząc to bierze swój parawan i podąża za nim a za tym kolejny.

Coś w tym jednak jest.

 

Ja byłem w Walii, Lake District a potem na południu w Dorset.

Ku mojemu zdziwieniu ani jednego parawanu na 5-6 plażach, które odwiedziliśmy. :o

Co za dziwny kraj.

Niestety na południu wypoczywaliśmy w sąsiedztwie rodaków, którzy zaczęli od puszki

"Żubra". Dobrze że cenzura nie pozwala na przytoczenie wyrywka konwersacji, ale sami możecie sie domyśleć. Na szcęście po ok 3 godz. poszli. "Żubry" niestety zostały na plaży.

TOTALNA ŻENADA!!! :zly: :zly: :zly:

 

P.S.Życzę udanego wypoczynku wszystkim, którzy się dopiero wybierają. :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w tym roku w lipcu w Ustroniu Morskim.

Lepiej iść 200-300 metrów dalej od mola - tam już miłośników badyli i szmat jest mniej, można faktycznie wypocząć bez towarzystwa petów, zakopanych pampersów i pustych puszek.

Tylko po co chodzić tak daleko,przeca polski bisnesman nie pojechał na wczasy, żeby pokonywać takie potworne dystanse, lepiej leżeć jeden na drugim stykając się paluchami między parawanami...

Blisko zejścia na plażę przy molo bez parawanu i DREWNIANEGO/GUMOWEGO młotka do wbijania badyli ani rusz...

Rośnie nam nowa tradycja, jak jeszcze będę miał syna, dam mu dumne imię Parawan...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie to co się ostatnio dzieje... Za miesiąc wycieczka do Turcji, a tam jakieś jaja z wojna miedzy Syrią i do tego Ci goście na łódkach... I co tu teraz robić? Zmieniać państwo czy mimo wszystko jechać do hotelu w Bodrum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem, bo jestem mniej więcej na bieżąco.

Otóż mam jako taki kontakt z tzw "polskim" turkiem, bo tak on sam siebie nazywa ;).

Byłem w tamtym roku w Marmaris.

Korzystaliśmy z usług pewnego Turka, jeśli chodzi o wycieczki fakultatywne.

Turek ten posiada biuro, które organizuje właśnie takie wycieczki.

Bardzo dobrze rozmawia i pisze po polsku bo studiował kilka lat w Polsce i wszyscy dookoła walą w sprawie wycieczek właśnie do niego.

Wycieczki połowę tańsze, niczym nie różnią się od wycieczek organizowanych przez rezydenta, pod którego opieką byliśmy.

Tu - jak byś chciał podejrzeć, co dzieje się w Turcji, i jaka jest wojna...

https://www.facebook.com/esen.goksen?fref=ts

 

Wpisy z 30 i 31.07 i cytat :

 

"UWAGA !

W nawiązaniu do nieustających pytań dotyczących sytuacji bezpieczeństwa w Turcji podajemy oficjalny komunikat z Turcji. Jako touroperator działający na terenie Turcji ,znamy realną sytuację. Niestety media w Polsce wyolbrzymiają sytuację na granicy syryjsko- tureckiej robiąc medialny sztuczny szum. Najbliższe kurorty turystyczne jak Alanya czy Side dzieli odległość ok. 800km od miejsc konfliktu.

W Turcji – działania zbrojne mają miejsce wyłącznie na granicy turecko- syryjskiej i nie mają wpływu na życie i turystykę. Kurorty i miejsca turystyczne są bardzo bezpieczne, nic nie odbiega od normy, co możemy poświadczyć my Polacy i Turcy żyjący tu w Turcji i normalnie pracujący. Również nie zanotowaliśmy spadku rezerwacji wycieczek fakultatywnych przez turystów już przebywających na wakacjach w Turcji . Turyści czują się swobodnie i bezpiecznie, korzystają z uroków wycieczek, rozrywek, plaży i zakupów bez żadnych obaw. Nie ma absolutnie wzmożonych działań policyjnych i wojskowych, bo nie ma takiej potrzeby. . Wszystkie miejsca, do których organizowane są wycieczki fakultatywne takie jak np. Pamukkale, Efez, Dalyan,znajdują się w zachodniej i centralnej części kraju i nie mają nic wspólnego z przygranicznymi działaniami."

 

Mniejsza z tym, bo nie o tym było, i nie tego dotyczyło Twoje zapytanie.

 

Otóż obecnie posiadam go wśród swych znajomych na swoim FB.

Ludzie często pytają go :

"Esen, co tam się u Was wyrabia w tej Turcji, wojna jakaś, zamieszki, wojsko i ogólnie nie ma po co jechać ?

Na co Esen wrzuca zdjęcia ze "straszliwej wojny" w regionie.

Jakoś osobiście wojny, ani żadnego zagrożenia tam na zdjęciach nie widziałem.

Życie toczy się tam normalnie, tak jak przed rokiem i wcześniej.

Wszyscy w tym roku wracają w pełni zadowoleni i zapewniają, że na pewno wrócą bo miejscówka jest piękna.

Mało tego, akurat w Marmaris jak na takie małe miasteczko, stacjonuje tam 15k wojsk.

Na ulicy też jakoś tam nie widać.

Ogólnie przy kurortach wypoczynkowych i w miejscach gdzie jest najwięcej turystów - w Turcji nawet nie zauważysz, że coś może jest nie tak, jak być powinno.

Nie ma czego się obawiać, oby tak zostało, i nie było za kilka lat jak w Tunezjach, czy innych Egiptach i tego typy podobnych...

Marmaris leży od Bodrum mniej więcej 100-110 km więc śmiało leć, baw się i wypoczywaj spokojnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat na dniach również wyjeżdża do Turcji i też miał obawy ale zdecydowali że jadą.

Zauważcie że jeszcze większy szum MSZ robiło podczas "Arabskiej Wiosny Ludów" w Egipcie kilka lat temu. W Kairze trwały regularne walki, a w kurortach było bezpiecznie i ludzie wracali zadowoleni.

Mam kolegę podróżnika, który zwiedził pół świata. Był np. tydzień po zamachach na Bali lub Syrii, Jordanii i Ziemi Świętej, gdy w Iraku trwała wojna i gdy ktoś mu zadaje pytanie:"Czy się boi?" odpowiada że równie dobrze może zginąć na jednej z warszawskich ulic pod kołami samochodu. To się nazywa zdrowe podejście.

:D:D:D

Ale nie ma żony ani dzieci więc jego "pojmowanie świata" jest też zupełnie inne.

 

Z resztą kol Dziki precyzyjnie przedstawił sytuację w Turcji praktycznie z pierwszej ręki.

Ja bym jechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
Wkurza mnie to co się ostatnio dzieje... Za miesiąc wycieczka do Turcji, a tam jakieś jaja z wojna miedzy Syrią i do tego Ci goście na łódkach... I co tu teraz robić? Zmieniać państwo czy mimo wszystko jechać do hotelu w Bodrum.

 

Kilka dni temu wróciłem z Turcji. Tydzień spędzony w okolicach Cesme (powyżej Bodrum) - spokój i relaks.

Nawet na lotnisku nie ma żadnych podwyższonych środków ostrożności.

Kupuj smarowidła z wysokim filtrem UV i możesz startować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.