MetalMagnes Opublikowano 29 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Października 2010 koledzy to ja mam zimowe pytanie, czy posmarować uszczelki tylnych domykanych szybek żeby nie skrzypiały.. teraz już jak jest troche chłodniej zaczynają pieknie wkużająco grać i zwariować można.. smarowane już wazeliną i sylikonem w spreyu.. nic nie pomogło Niestety temp. są już niesprzyjające na wszelkie działania:-( Ja wczoraj nakładałem sztyft Turtle Waxa, ale wiem że powinienem zrobić to 1,5 miesiąca temu. Spróbowałbym jeszcze gliceryny z apteki na Twoim miejscu. Kosztuje coś około 2 zł, może pomoże;-) Po prostu gliceryna działa bardzo dobrze na uszczelki:-)
mieszacz Opublikowano 29 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Października 2010 Polecam wszystkim maty na szybę .Sam używam na 2 autach już drugi sezon i jestem bardzo zadowolony.Bardzo szybki montaż .Nawet przy mrozach w granicach 25 stopni nie trzeba nic drapać i używać odmrażacza(aukcja 1282553595) Co do reszty wurth na uszczelki(rewelacja)szczotka wikan i składana łopatka.
lakikwap Opublikowano 30 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Października 2010 Niestety temp. są już niesprzyjające na wszelkie działania:-( Ja wczoraj nakładałem sztyft Turtle Waxa, ale wiem że powinienem zrobić to 1,5 miesiąca temu. Spróbowałbym jeszcze gliceryny z apteki na Twoim miejscu. Kosztuje coś około 2 zł, może pomoże;-) Po prostu gliceryna działa bardzo dobrze na uszczelki:-) kurcze spróbuje, ale niewiem czy pomoże jak to obczaiłem to poprostu szybkla jak pracuje karoseria troche ociera o uszczelke i "kwiczy" denerwująco. Jak coś znajde to będzie o niebo milej śmigać.
Camel- Opublikowano 4 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Listopada 2010 lakikwap, ja konserwuje raz (maks dwa razy w roku) uszczelki silikonem w szpraju albo czernidłem do opon i nigdy nie ma problemów Co do skrobaczek - nigdy tego nie używam bo rysuje szyby. Wolę odpalić auto na 5-10 minut przed odjazdem i wyjeżdzać już rozmrożonym autem.
Bartosz85 Opublikowano 4 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Listopada 2010 Wolę odpalić auto na 5-10 minut przed odjazdem Czytalem juz nieraz ze takie odpalenie samochodu i czekanie jest zabujcze dla silnika. Teraz juz nie pamietam gdzie to czytalem i dlaczego ale chodzilo cos o olej i smarowanie silnika.
Borek Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Bartosz85, dobrze czytałeś, taki pracujący na wolnych obrotach silnik rozgrzewa się dużo wolniej niż podczas spokojnej jazdy, olej nie osiąga właściwego ciśnienia smarowania, silnik tego nie lubi
athabasca Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Takie zabiegi stosowało się na starych wolnossących silnikach. Teraz przy silnikach wtryskowych i z masą czujników i komputerów wręcz nie wolno tak rozgrzewać silnika.
kar01 Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Oj Panowie, wydaje mi się że to jakaś miejska legenda Silnik jest po to, żeby pracował. Jak jest zimno, to włącza się ssanie, które podnosi lekko obroty, więc nie powinno być żadnych problemów, ale co ja się znam Co do szyb, to również przestałem używać skrobaczki z prostego powodu. Autoland Mors jest znacznie szybszy
Administrator Evo Opublikowano 5 Listopada 2010 Administrator Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Bynajmniej, koledzy mają w 100% racje, silników nie powinno się rozgrzewać na wolnych obrotach.
keram6 Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Dlatego wymyślono dogrzewacze Webasto i temu podobne aby silnik ( a właściwie olej do smarowania) szybciej się nagrzał a wtedy jego zużywanie jest znikome. Przy zimnym silniku części zyżywają się kilkadziesiąt razy szybciej dlatego należy po włączeniu silnika odczekać max kilkanaście sek. i wolno ruszyć ,nie przekraczając 2000-2500 obr.( przy turbinie nie przyspieszać gwałtownie).Silnik wtedy szybciej dojdzie do tem. optymalnej. Właściwie to najważniejszy jest olej ,a ten do swej tem. dojdzie po ok 15-20 km.
Pacek Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 Temat rozgrzewania (a raczej zakazu rozgrzewania) na postoju jest bardzo prosty. Silnik pracuje na wolnych obrotach, wolno sie rozgrzewa. Przez to dlugo pracuje na bogatej mieszance, co powoduje przedostawanie sie paliwa do oleju. A to w konsekwencji daje rozrzedzanie oleju i pogorszenie jego wlasciwosci (do zerwania filmu olejowego wlacznie czyli zatarcia silnika). O ekologii przy dlugiej pracy na bogatej mieszance nawet nie wspomne (duza ilosc weglowodorow i tlenku wegla w powstajacych spalinach). ps. Co nie zmienia faktu, ze przy odpaleniu samochodu jak jest -20C nie wyobrazam sobie poczekania kilkudziesieciu sekund do paru minut az olej sie rozprowadzi po calym silniku.
athabasca Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 olej szczególnie syntetyk rozprowadza się w kilka sekund i tyle wystarczy do rozpoczęcia jazdy. Ja w dieslu i na mineralu nawet w największe mrozy mam po paru sekundach pełne ciśnienie oleju. Płyn chłodniczy jest gotowy do jazdy po około 7 sekundach. Jazda ma być płynna i bez gwałtownych przyspieszeń do osiągnięcia temp. około 80 stopni. Dodatkowo w tyłek dostaje katalizator który nie lubi pracy na biegu jałowym (szczególnie na zimnym silniku). Pozatym czasem głupieje elektronika i komputer. Nie wspominając, że mechanika i fizyka mówi że silnik najlepiej rozgrzewa się na pełnym obciażeniu - czyli podczas jazdy.
vwosiu Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 ile osób tyle opinie, co z samochodem trzymanym przez zimę w garażu, który go nie opuszcza, tj 3,4 miesiące, lepiej jak stoi ten czas nie odpalany, czy systematycznie odpalić na długi czas by popracował.
_Shadow Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 odpalic go tak co 2 tyg do rozgrzania i tyle, bo auto nie odpalane to gorzej niz jezdzone... aaa i zatankuj sobie do pelna, bo takto niestety rdza sie pojawia w zbiorniku ;-/
vwosiu Opublikowano 5 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Listopada 2010 odpalic go tak co 2 tyg do rozgrzania i tyle, bo auto nie odpalane to gorzej niz jezdzone... aaa i zatankuj sobie do pelna, bo takto niestety rdza sie pojawia w zbiorniku ;-/ odpalany będzie, gorzej bo nie jeżdżony, myślałem o częstszym odwiedzaniu garażu, co do zbiornika, u mnie jest z tworzywa sztucznego, wiec korozja nie straszna.
athabasca Opublikowano 6 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 6 Listopada 2010 Samo odpalanie auta w garażu jest bez sensu. Silnik na jałowym grzeje się długo, jest gorzej smarowany. Szkoda auta. Poza tym są jeszcze inne podzespoły które wymagaja ruchu. Skrzynia ?? - olej w skrzyni w temp. - 10 st. grzeje sie dopiero po przejechaniu około 30 km. Elementy ruchome - wałki, paski, rozrząd, zawieszenie, hamulce - to wszystko wymaga ruchu bo może okazać się na wiosnę, że trzeba mocno złapać sie za portfel. Odpalenie silnika w garażu jest sztuką samą dla sztuki. Kolekcjonerzy, czy właściciele aut zabytkowych, którzy nie jeżdżą wiele tez fundują sobie regularne przejażdżki po to właśnie aby auto poruszało się właśnie. Nikt nie pali auta w garażu i patrzy na nie tylko. Przecież nawet w warunkach polskiej zimy są dni wyżowe - sucho, słonecznie, skrzypiący mrozik. Drogi odśnieżone, nie sypane solą. To jest właśnie czas na ruch. Dobrze wybierać drogi boczne, których nie sypią. Nie ma kurzu, błota itp. Toż to jeszcze lepsze niż jazda we wrześniu, czy marcu. 20 - 30 km takiej przejażdżki z używaniem hamulców w celu rozruszania układu to samo zdrowie dla auta. Polecam bo sam tak robie mając jedno z aut prawie zabytkowe w stanie kolekcjonerskim. pozdrawiam
npiotr Opublikowano 6 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 6 Listopada 2010 najlepiej założyć podgrzewacz płynu chłodniczego. Przed wyjazdem pół h włączamy sobie. Gdy odpalimy płyn chłodniczy jest już zagrzany, leci od razu ciepłe powietrze i od razu nagrzewa się olej w silniku, do tego znikome zużycie silnika, turbiny.
vwosiu Opublikowano 6 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 6 Listopada 2010 athabasca, i z tym co piszesz zgadzam się, auto swoje traci przez takie stanie, jednak na srogą zimę, zasolone drogi nie wyjadę. Przecież nawet w warunkach polskiej zimy są dni wyżowe - sucho, słonecznie, skrzypiący mrozik. Drogi odśnieżone, nie sypane solą. To jest właśnie czas na ruch. Dobrze wybierać drogi boczne, których nie sypią. Nie ma kurzu, błota itp. Toż to jeszcze lepsze niż jazda we wrześniu, czy marcu. 20 - 30 km takiej przejażdżki z używaniem hamulców w celu rozruszania układu to samo zdrowie dla auta. Polecam bo sam tak robie mając jedno z aut prawie zabytkowe w stanie kolekcjonerskim. brałem to pod uwagę, jednak do takiej pogody jak piszesz, tej pełnej zimy trzeba będzie przeczekać obfite opady, sypanie solą i wszystko inne co może trwać miesiąc czy też dłużej. sory za OT bo trochę odbiegliśmy od tematu.
majkel Opublikowano 7 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Listopada 2010 odpalic go tak co 2 tyg do rozgrzania i tyle, bo auto nie odpalane to gorzej niz jezdzone... aaa i zatankuj sobie do pelna, bo takto niestety rdza sie pojawia w zbiorniku ;-/ zbiorniki to już raczej plastikowe są więc rdza nie groźna
keram6 Opublikowano 7 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Listopada 2010 Przy nie pełnym zbiorniku wykrapla się woda na ściankach i potem jest zaciągana dalej....
Borek Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 Słuchajcie, wpadłem ostatnio na pomysł zrobienia namiastki webasto w aucie. Mianowicie chcę wstawiac do auta "farelkę" (coś w ten deseń ) Wieczorem stawiać to na desce skierowane do tyłu auta, przeciągnąc kabel przez okienko piwniczne i rano przed ruszeniem wtykać wtyczkę w piwnicy żeby farelka popracowała 15-20min i rozmroziła auto. Teoretycznie powinno się sprawdzić, macie jakieś sugestie szczególnie odnośnie bezpieczeństwa(te grzejniczki mają niby systemy zabezpieczające przed przegrzaniem itp ale...)
bubolak Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 npiotr, w silnikach BKD w podobny sposób pękają głowice: do nagrzanego silnika wtryskiwane jest zimne paliwo. Wg mnie najlepiej jest po prostu jechać autem. Ja np od razu wskakuje na obwodnice, spokojnie do 110-120 i po 5 minutach silnik nagrzany i można jechać
Lukas G Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 npiotr, w silnikach BKD w podobny sposób pękają głowice: do nagrzanego silnika wtryskiwane jest zimne paliwo Troszke oszukujesz, w BKD byla wada fabryczna, pozniej poprawiona zreszta, gdyby glowica byla tak czula na zmiane temperatury jak piszesz to padalyby wszystkie przy pierwszych mrozach, bez wzgledu na podgrzewanie. Ciesz sie ze nie masz BLB, tam dopiero jest fajnie
MM.MM Opublikowano 29 Listopada 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Listopada 2010 Borek, .... Marco, mam takie pytanie czy zawsze wszystko tak krytykujesz ?
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się