Skocz do zawartości

Wrażenia z jazd testowych, FB, YT, zmiany :D


Geno

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 663
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

weglus, jeżdziłem chwilę, zrobiłem może ze 3k km, autem z 2012 roku (z końca) i nic takiego nie zauważyłem :idea: ...prawą nogą oczywiście chyżo operowawszy :evil:

 

[ Dodano: 13 Maj 2013, 23:19 ]

przy zmianach biegów to będziesz robił lekki międzygaz :D

 

to chyba nawet dobrze :-]:evil:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do E Coupe Audi wystawia A7.

 

TEORETYCZNIE masz rację ale jak spojrzysz na "tabelki i wykresy" to się znów okaże że E coupe nie ma podejścia do A7 :)

 

Masz rację, MB ma jeszcze CLS, którego mozna porownac z A7. Audi po porstu nie ma konkurenta dla E Coupe.

 

W BMW dla E Coupe Cabrio jest seria 6 Coupe i Cabrio a dla CLS jest 6 Gran Coupe.

 

Jednocześnie BMW pozycjonuje cenowo wyżej te trzy swoje produkty w stosunku do MB ponieważ w przeciwieństwie do E Coupe nie kojarzą się z dawcą płyty podłogowej czyli serią 5. Dla odbiorców 6 tka to zupełnie inne, bardziej sportowe auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
Ja się właśnie zakochałem w i40 :song: Jesienią zmieniam właśnie na niego w wersji "Style": lista wyposarzenia naprawdę bogata, wykończenie więcej niż przyzwoite, no i super wygląd (jak dla mnie) :good:

 

Mnie w i40 najbardziej urzekł układ jezdny - biorąc pod uwagę klasę auta, jest genialny!!! Wykończenie i materiały są przyzwoite ale zdecydowanie odbiegają od średniej w tej klasie, nawet w odniesieniu do starszych od i40 modeli jak Insignia czy Mondeo. Do Paska, Accorda czy nowej Mazdy 6 - zdecydowanie brak podejścia :/

O stylistyce nie będę się wypowiadał bo to już kwestia indywidualna.

"Mój" i40 nie został niestety wyposażony w silnik :/ - mam 115 konnego klekota :( .

Ale w broszurce dołączonej do autka nie znalazłem żadnej interesującej propozycji :o - czy coś mi uleciało?

Najbardziej w i40 martwi mnie brak zaufania do niego :/ . Obecnie ma on na liczniku parę tysięcy km i poza sprzęgłem nic się w nim nie pieprzy ale nie wyobrażam sobie co będzie za 50, 100 czy (to już dla mnie totalna abstrakcja) 150 tyś km... To zapewne zupełnie subiektywne odczucie ale po prostu nie wieżę że to auto będzie jeszcze wtedy jeździło :dontknow:

Za tą kasę zdecydowanie wziąłbym jakieś Mondeo czy Insygnię. Może też nie są to wybory doskonałe ale je chociaż "widać na drodze po dziesięciu latach"...

 

[ Dodano: 13 Maj 2013, 23:38 ]

Marcin P., MB CLS jest genialny!!! Jedyny Merc jaki mi się marzy (choć to niestety nie moja półka cenowa :D:D ). Choć szóstka Gran Coupe jest chyba jeszcze piękniejsza :P

A7 w porównaniu do nich jest zupełnie bez polotu (jak zresztą napisał Franek, jak większość nowych Audi)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eryczek, rodziców i30 ma 60tys. w 3lata i sprawność amortyzatorów na poziomie 80%, hamulce malinka, cała reszta tak samo. co rok przegląd w ASO i wymiany przewidziane w instrukcji. teraz tylko jest do wymiany łącznik stabilizatora z tył bo sobie popukuje lekko. nic innego sie z tym autem nie dzieje ;)

i troche przesadzasz, że nie przejedzie 150tys ;) hyundaie po prostu nie były popularne w Europie, a takie pony sie widuje cały czas na drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Panowie dodam tylko do Waszej dyskusji

Marcin P., CLK już dawno nie istnieje, jest C coupe, ale co najciekawsze, to to, że E Coupe też bazuje na klasie C :-] Więc do A7 bym jej nie porównywał, przestrzenią w środku jest na równi z A5 ;)

Co do koreańców to moja matka śmiga od 2011 roku nowym sorento i niestety auto ma swoje wady w moich oczach za te pieniądze niedopuszczalne. Silniczek od wycieraczek nie działa pojawiają się rdzawe plamki na całym nadwoziu, silnik pracuje bardzo głośno i bierze sporo oleju. Poza tym to plastiki porysować można nawet mikrofibrą, mówię zwłaszcza o kokpicie :mrgreen: no i serwis przynajmniej mój lokalny to jakieś nieporozumienie ;) Na plus to, że silnik jest mocny, dobra klima i wygodne fotele, to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ Dodano: 14 Maj 2013, 02:18 ]

2.2crdi 197KM, ogólnie autko jest niezawodne, przeżyło 100km jazdy na pb95 i mnóstwo innych rzeczy. Nie w awaryjności jego największa wada, a w toporności i rodzaju użytych materiałów do wykończenia wnętrza. Przecież to auto za blisko 200 tysięcy zł, a plastiki, pokrętła, skórę ma gorsze niż moje bmw za 10 tysięcy :? Zimą skrzypienie jest nie do wytrzymania, latem jeszcze idzie przeżyć. Skóra na fotelach, jest w tragicznym stanie. Nie mówiąc o tylnej kanapie gdzie nikt nigdy nie jeździ a przypomina to wygniecioną gazetę :D W każdym bądź razie biorąc pod uwagę, że za cenę nowego sorento bmw oferuje 3 letnie x5 z minimalnym przebiegiem to trzeba być chyba wielkim fanem aut nowych żeby wybrać kię ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Sorento to fakt :D Oglądałem, siedziałem, dotykałem, macałem, trzaskałem bagażnikiem, przesuwałem fotele i ustawiałem kierownicę jakbym już nim jeździł-zapominajac jedynie o zorganizowaniu jakiś dzieci w wieku bardzo młodocianym, co by mi w środku auta zropili rozpierduchę denerwując tym samym sprzedawcę. Oglądając go doszedłem do wniosku, że cena w kolorowym folderze jest okrutnym żartem przedstawicieli Kii (nie wiem jak to się odmienia w dopełniaczu :mrgreen: ) w Polsce :evil:

 

Z drugiej strony - nie dociekałem od strony technicznej jaki to jest rodzaj terenówki, jaki rodzaj napędu ma, czy jest na ramie czy ma nadwozie samonośne ale marketingowo i wizualnie to auto gra chyba w jednej drużynie z takimi autami jak Discovery, Land Cruiser i Pajero a za wszystkie wymienione powyżej trzeba dopłacić względem Sorento jakieś 80-100 tys PLN żeby mieć porównywalne wyposażenie....Sorento może się podobać ale wydaje się, że ta marka musi jeszcze zapracować sobie w EU na swoją renomę - wystarczy popatrzeć jak rynek wtórny weryfikuje jakość aut tej marki cenowo.

 

Z Toyoty też się wszyscy śmiali w światku motoryzacyjnym jak wchodzili do Europy mówiąc: ale to brzydkie w środku, tandetne, jaki okropny kwarcowy zegarek...dzisiaj pewnie nadal w Toyocie wsadzają te okropne, tandetne zegarki kwarcowe ale już nikt się nie śmieje, a z tego co widziałem po najnowszą Rav4 ustawiają się kolejki a sprzedawca po przystawieniu do głowy karabinu i zagrożeniu, że jak nie da rabatu takiego jak w Citroenie, Fiacie albo Oplu to odstrzeli mu się głowę - z pewnością siebie wycedza, że może zaproponować 2-3% względem ceny katalogowej i, że w zasadzie to nie musi dawać nic i jak chcę to mogę strzelać bo i tak sprzeda to auto dorzucając maksymalnie dywaniki i kartę do zbierania punktów Toyota More :evil:

 

Wracając do źródła tej dyskusji - tj. testu CLA. Oglądając ten samochód na Gottlieba Daimlera, z ciekawości poszedłem do działu aut "terenowych", których de facto nie było. Stał tylko dumnie na drewnanych balach Merc klasy G - szybki rzut oka na cennik i litanię wyposażenia - prawie 500 tys PLN. Otwieram drzwi podekscytowany bo nigdy nie obcowałem w takiej bliskości z taką legendą. Lekko spocona dłoń łapiąc za klamkę napotkała duży opór. Co jest ku*wa? Drzwi otworzyły się z taką trudnością jakby były spasowane przez Steviego Wondera, któremu pomagał Roland Pieczkowski - lekki zdziw z mojej strony i kontrolnie przeleciałem wszystkie drzwi. Każde otwierało się tak jak w aucie po wielkim dzwonie z drzwiami spasowanymi na oko. Jedne nawet skrzypnęły jak wieko od trumny. W środku pozycja za fajerą jak w koparce Komatsu - połacie maski przed sobą - miejsca nad głową tyle, że dym papierosowy nie rozprzestrzeniałby się w okolicach głowy kumulując się w wolnej przestrzeni - ogólnie wypadł bardzo "cieńko" jak na furę wartości M2 w miasteczku Wilanów....ale w tym przypadku dopłaca się chyba za legendę, podbicie wartości męskiego ego po zakupie wśród innych użytkowników dróg oraz wysmianie wśród płci pięknej, że zapłaciło się za takiego klockowatego brzydala struganego z bloku drewna przez drwala tyle siana...

 

Kończę - muszę pracować :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że za cenę nowego sorento bmw oferuje 3 letnie x5 z minimalnym przebiegiem to trzeba być chyba wielkim fanem aut nowych żeby wybrać kię ;)

Proste. Ja osobiście nigdy nie kupię nowego samochodu (nie będzie mnie nigdy stać :mrgreen: i utrata wartości boli :D ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tyle ze 3 latek juz jest po gwarancji.

ma często 100 000 km,i zaczynaja sie naprawy.

A X5 nie lata w klasie budżetowej.

 

Kwestia podejscia.

Ja bym wolal nowe X3 niz 2 letnie X5

X3 juz jest wystarczajace, a gwara daje spokoj psychiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysyłają nam z bmw niederlassung berlin oferty mailowo na adres firmowy, ostatnio było X5 30Xd za 43k ojro, 39000 przebiegu, rok 2010 wydłużona 5 letnia gwarancja więc jeszcze 2 lata spokoju ;) Sorento kosztowało dokładnie tyle samo i nie widzę porównania, zwłaszcza, że wnętrze bmw po tym przebiegu wygląda zupełnie jak nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj się temat rozhulał, trzeba lekko przygasić, a może podgrzać  :evil:

 

CLA było wczoraj takim "a jak będzie to wezmę, jak nie to nie", ważniejsze było misternie zaplanowane na dziś :evil:

 

Temperatura 22 stopnie, do tego słońce, rozgrzany asfalt, czego chcieć więcej ? 8-)

 

Ano jakiejś porządniejszej furki, trafiło na ulubiony salon w WWA. Podjechałem i lekko żałowałem, że to było jedyne wolne miejsce. Tylko czekałem, żeby poprosili mnie o przeparkowanie za salon :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

IMG_3763.jpg

 

Zdziwiła mnie wielkość Panamy GTS, aż nie mogłem się powstrzymać. TAKIE BYDLE :shock:

 

IMG_3764.jpg

 

Zwyczajem z WWL podjechałem pod same drzwi ( tutaj faktycznie same się otwierają jak się koło nich przejedzie :-] ). Poszedłem do środka, trochę potrzepałem drzwiami, pooglądałem holosy i swirle na autach i po chwili udało się z czymś takim :

 

IMG_3765.jpg

 

IMG_3766.jpg

 

Cayman S po lifcie. Słownie 299 km przebiegu ( JESZCZE NA DOTARCIU ). Pełen spas, wszystkie cuda, pakiety Sport+, Chrona, napęd na tył, PDK, 20stki felgi, walce po 265 i 285. Pełen środek w świniaku, wszystko co możliwe w automacie, do tego jakieś tam superhiper kubły, wyklikany max w konfiguratorze :-]:-]:-]

 

325 kuca, 4,9 do setki, 281km/h max. ( potwierdzam :mrgreen: )

 

IMG_3767.jpg

 

PRZYPADKOWO zaraz obok mamy S8, więc wiadomo gdzie przebiegała moja jazda :evil:

 

Już samo odpalenie to jakaś potęga. Od razu wbija do 3k obrotów, z takim ryknięciem. Sąsiady w niedzielę na wsi na pewno odnotują fakt odpalenia silnika :evil: Od pierwszego ruszenia mega zdziwko. Kierownica nie ma praktycznie żadnego luzu, każdy ruch od razu wykonywany, w Comforcie bardzo trudno nią kręcić, w Sport+ trzeba się zapierać o podłokietniki. Ruszyli, lekko dogrzali i ogień. Ogólnie mógłbym wstawić minkę  :shock::shock: i dopisać że zdjąłem ją z twarzy gasząc auto pod salonem. POEZJA. Trakcyjne mistrz, układ kierowniczy mistrz, skrzynia mistrz, całość mistrz :shock::shock::shock:

 

Na początku spokojnie w Comforcie, leniuch ustawiony w fullleniuchmode. Depnąłem jak to mam w zwyczaju na każdej jeździe testowej - zaraz za bramą 1,2,3 i :evil: Skręt w lewo, znany i lubiany wjazd na S8, przełączyłem w Sport Plus. Paczką przeleciany łuk i nawet nie zajęczał. Po wjeździe na trasę wiadomo co... :evil:

 

Jak to auto brzmi w środku... Siedzisz 30 cm przed silnikiem, czujesz idealne wyważenie. W ogóle samo wsiadanie nie jest jakieś mega trudne, ale zapadasz się bardzo, bardzo bardzo. Masz wrażenie łodzi podwodnej, kokpit otacza wszystko przed i obok, malutkie lusterka. O dziwo bardzo przestronnie, fotele mimo że kubły - idealnie podpierają i w lędźwiach, i w udach ,i na długość, i na szerokość. Do tego wszystko miękkie, idealnie spasowane, wykończone najlepiej jak tylko się da. Mimo felg 20stek na żadnym uskoku, studzience, nierówności nie nie stuknęło, nie puknęło, kompletna cisza. Oczywiście jak się nie używa prawej nogi :mrgreen::mrgreen:

 

Zespół napędowy ? Same superlatywy. Nie ważne czy jedziesz skrzynkę i 20 jabłek czy 2,4 skrzynki, zawsze jest moc, zawsze jest gotowy do mega sprawnego przyspieszania. Międzygazy skrzyni, pierdnięcia wydechu, do tego przy pełnym ogniu zero kłopotów z trakcją. Nie wiem jak Porsche to robi, ale mimo napędu na tył, nie da się go wyprowadzić z równowagi. Jasne, na zawrotce próbowałem skręcić w lewo wklepać 1,2 do oporu. Czekałem na jakiś uślizg, na jakieś cuda. A tutaj na 1 lekko pisnął i delikatnie się uślizgnął, przód się uniósł, 2 kompletnie bez mielenia i petarda :song::song::song:

 

Przy pełnym ogniu praktycznie cały zakres idzie tak samo. Przy 3-4 tyśkach myślałem, że to już, że idzie maksem. Było bardzo szybko, ale to co się dzieje przy 5,6,7 tysiącach :shock: Silnik łapie drugi, trzeci, piąty oddech i ciągle prosi, żeby mu jeszcze bardziej cisnąć.

 

Do tego hamulce, bardzo dobrze wyczuwalne, idealnie reagują na każdy ruch pedału, do tego stopują auto jak głupie. Zawieszenie - kolejne cudo. Zero jakichkolwiek przechyłów, nawet na mocnych i szybkich 2+ łukach , cały czas stabilnie, cały czas w pełni go kontrolujesz i wiesz, że jeszcze dużo, dużo szybciej mógłbyś tutaj jechać. Sport Plus zmienia auto jeszcze bardziej, wszystko się spina, pedał reaguje jeszcze szybciej (choć i w Comforcie nie ma żadnej zwłoki, wciśnięcie-ogień).

 

Podsumowując, nawet nie patrzę na inne dane techniczne, na jakieś inne auta, cudaki. Już niczym więcej się nie przejadę, o niczym innym nie będę myślał, tylko i wyłącznie Cayman. Mogę zbierać na niego 10-15 lat, poczekam :mrgreen: Pierwszy raz auto zrobiło na mnie takie wrażenie, wysiadłem z mokrymi spodniami i wypiekami. Kompletnie inna liga, kompletnie inne doznania. Wiele razy latałem za Caymanem pierwszej generacji, bez Ski. Szliśmy baaaardzo podobnie i w sumie nie wiedziałem czemu ludzie się tym tak jarają. Do tego taka "bida model", entry level i w ogóle. Po lifcie wszyscy na około trąbią, że jest jeszcze lepszy od 911. Nie jeździłem ( jeszcze :mrgreen: ) żadną 911tką, więc nie mam żadnego porównania, ale to co się dzieje tutaj to jest inny świat w porównaniu z autami, którymi miałem okazję jechać.

 

Potem jak wsiadłem do siebie, fotel kasztan, środek kasztan, pozycja za kółkiem jak na taborecie w kuchni u babci przy stole, wszystko jakieś takie BIDNE. Do tego wklepałem 1,2,3,4,5 i nic, zero jakichkolwiek wrażeń z jazdy.

 

Po co ja jechałem do tego Porsche ? :idea::idea::idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

buka, zdecydowanie pozwalał, wiedział, że Geno lubi wyprostować prawe kolano :evil:

 

GT-R to już nie ta liga. Niektóre salony mają dziwną politykę, ostatnio byłem zbyt bidny na Swifta, więc :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

Paweł, teraz i ja wiem jak to jest ... Ale jest przynajmniej o czym marzyć kiedyś kiedyś w przyszłości :good::good::good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też tam ostatnio byłem, jak podjechaliśmy kumpla golfem VI to dziwnie się patrzyli, jak potem podlecieliśmy jego taty 750 LI z 2010 to mało nas tam na rękach nie nosili :)

 

on celuje w 911, bo właśnie broni magistra :mrgreen::mrgreen:

 

cheers,

Art

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.