Maxior Opublikowano 30 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 30 Stycznia 2013 niema jak krytykować lakiernika polerują prawie codziennie maluje i tak 365 dni w roku jeśli ma zakład powyżej 5 lat to ciekawe czy niema pojęcia o polerowaniu pomijam ze uda mu się zobaczyć który element na twoim klamocie była malowany
golden0282 Opublikowano 30 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 30 Stycznia 2013 niema jak krytykować lakiernika A kto tu krytykuje lakiernika i jego prefesje Po prostu razi mnie w oczy jak ktoś takie bzdury wypisuje i to jeszcze pod pracą studia detailingowego . Jeżeli ten lakiernik miałby jakiekolwiek pojęcie co to jest korekta lakieru ( nie polerka) to z pewnością by takich komentarzy nie pisał
golden0282 Opublikowano 30 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 30 Stycznia 2013 http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 319&type=1
Stefan-16 Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 niema jak krytykować lakiernika polerują prawie codziennie maluje i tak 365 dni w roku jeśli ma zakład powyżej 5 lat to ciekawe czy niema pojęcia o polerowaniu pomijam ze uda mu się zobaczyć który element na twoim klamocie była malowany Znam bardzo dużo lakierników, ale ani jeden nie potrafi spolerować tak żeby nie pozostały hologramy. Natomiast z tym ich okiem do malowanych elementów no to nie mają sobie równych, są lepsi od miernika
zegarek Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zazwyczaj nie wiedzą, że istnieje inne światło niż jarzeniowe, pod którym nie widać bałaganu zostawianego po polerce. A jak wyjadą na słońcę, to rysy są już dawno zalane niebieskim korkiem i żyją w niewiedzy. W głowie się im nie mieści dlaczego moźna tyle czasu przy finishu pracować i brać za to pieniądze. Dla nich detailerska "korekta", to ekskluzywna polerka i nic więcej. Wydaje im się, że robią to z takim samym efektem, a o tym, że klientom wypłukuje wypełniacze po kilku myciach, to już się nie dowiadują. Gadam dużo z lakiernikami z dużym stażem i nie idzie im wytłumaczyć, bo każdy z nich żyje w tym samym świecie. A na koniec napiszę, że takie mizianie lakieru hologram-free nie przeszłoby w żadnej lakierni, bo poszłaby z torbami.
soll Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 Czyli w skrócie reasumując: lakiernia potrzebna żeby lakierować detailer potrzebny żeby detailować
bienek Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 Znam bardzo dużo lakierników, ale ani jeden nie potrafi spolerować tak żeby nie pozostały hologramy. Natomiast z tym ich okiem do malowanych elementów no to nie mają sobie równych, są lepsi od miernika Najzwyczajniej nie chce im się tracić czasu na zabawe i trudno się dziwić jak ludzie prawie zawsze chcą "po taniości". Lakiernia i detailing mogą iść w parze ze sobą, tylko sam tego nie ogarniesz na wysokim poziomie. W kilka osób może to całkiem dobrze funkcjonować.
maya Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 niema jak krytykować lakiernika polerują prawie codziennieI co z tego, jak codziennie robisz coś źle to nigdy nie będziesz tego robił dobrze Polerka lakiernika pasta G3, 3M to już na wypasie + pasta nabłyszczająca boll lub co bogatsi niebieski korek
tukolarz Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 Panowie, prawda jest taka: im więcej polerek lakierników, tym więcej pracy dla detailerów . Nie ma co się przejmować. W 99 % przypadków nawet jakby lakiernik zrobił mega korektę za darmo, to i tak klient by tego nie docenił, bo znając życie przy pierwszym myciu na szczotach lub ścierką do podłogi, efekt byłby taki sam jak po tzw. polerce (która ma tylko na celu usunięcie paprochów i zamaskowanie niedoskonałości). A co do cen, to wiecie ile by kosztowało pomalowanie jednego elementu dobrze i do tego porządna polerka na koniec? Często na forum padają pytania czy 250 zł za element to dużo... a 500 zł to cena z kosmosu . Jakby do tego dodać koszt korekty (licząc roboczogodziny + materiały + energia + VAT), cena by tak urosła... Ciekawe kto by za takie coś zapłacił?
gruby_RS Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 ile by kosztowało pomalowanie jednego elementu dobrze i do tego porządna polerka na koniec? Często na forum padają pytania czy 250 zł za element to dużo... a 500 zł to cena z kosmosu i tyle...
zegarek Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 Opłacalność to jedno, a wykonywanie polerki poprawnie to drugie. Tego pierwszego tu nikt nie neguje, ale krew mnie zalewa jak się lakiernicy podniecają po "polerce" w odblaskach jarzeniówek i twierdzą, że robią dokładnie to samo co wymaga 2-3 razy więcej pracy.
Maxior Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 z wszystkimi sie zgadzam pozostaje jeszcze podział klientów bo mowa o autach co maja 15 lat i korekta kosztuje np 500zł a auto można kupić za 4000zł wiec jak pan X walnie w słupek a pan lakiernik mu odmaluje błotnik i walnie polerkę . to wartość auta wzrasta o 1/3 a klient już nawet nie pyta czy i jak polerował i ile to trwało inna strona medalu to ze lubie mieszkający w bloku w wiekszosci maja gdzieś stan lakieru a jak pan kowalski poleci na maszynie za 300zł i auto jest jak nowe to myślę iż 99% jest zadowolona
kubexx Opublikowano 31 Stycznia 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Stycznia 2013 krew mnie zalewa jak się lakiernicy podniecają po "polerce" w odblaskach jarzeniówek i twierdzą, że robią dokładnie to samo co wymaga 2-3 razy więcej pracy. nie generalizujmy, wielu lakierników potrafi zrobić dobrą korektę tylko to nie jest ich core business. Wolę odebrać dobrze polakierowane elementy i dokończyć korektę sam niż odebrać źle polakierowane. Tego typu rozmowy nigdy nie będą miały końca, ale chyba chyba oczywiste że po taniości i na szybko dobrej korekty nie będzie.
M4ciek Opublikowano 4 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2013 Pytanie. Czy jak myje auto gąbką to rysuje sie lakier? I czy jak myje go szamponem do włosów to szkodzi lakierowi? nie wiem czy się śmiać czy płakać
tukolarz Opublikowano 4 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2013 M4ciek, nic nie robić, bo po pierwsze dobra gąbka nie porysuje lakieru, a po drugie na bazie szamponu do włosów jest Lusso Auto Bathe- serio, odpowiedzi na te pytania nie są take oczywiste jak mogłoby się wydawać . Ojj, Maciek, Maciek
Big Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Dawno już na forum niec nie pisałem, ale po przeczytaniu tematu naszła mnie taka oto refleksja: Po pierwsze, nadal baaaaaardzo dużo ludzi nie ma pojecia że istnieje coś takiego jak car-detailing, co to wogóle jest i jakie efekty dzięki temu można uzyskać. Wiekszośc ludzi myśli że polerka u lakiernika to max. możliwości i za żadne pieniadze lepiej się nie da. Po drugie, powstało bardzo dużo myjni/firm, które w swoim zakresie usług mają "detailing" który z detailingiem ma niewiele wspólnego, ale skutecznie psuje rynek (No panie, ja byłem na myjni X i tam mi powiedzieli, że taki "detailing" lakieru to oni mi w 4 godziny i za 200 zł zrobią, a pan mi tu mówi o 2 dniach i 1200 zł ??!) Po trzecie, marna świadomośc naszego społeczenstwa. Polak dziła na zasadzie zastaw się, a postaw się. Jesli kupi - przepraszam za uogólnienie - 8 letnie BMW to jest szczęśliwy, bo sąsiad jeździ "tylko" Skodą, co prawda nową, ale Skodą, a on kupił sobie BMW. Cel został osiągnięty, więc po co teraz wydawać kasę na to, żeby to BMW jakos wygladało i jeździło. To jest nieważne. Wazne jest, że MAM BMW i to sie liczy i według kogoś takiego tylko głupi wydają setki złoty na jakiś tam detailing, który na pewno nic nie da.
golden0282 Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Po pierwsze, nadal baaaaaardzo dużo ludzi nie ma pojecia że istnieje coś takiego jak car-detailing, co to wogóle jest i jakie efekty dzięki temu można uzyskać. Wiekszośc ludzi myśli że polerka u lakiernika to max. możliwości i za żadne pieniadze lepiej się nie da. Po drugie, powstało bardzo dużo myjni/firm, które w swoim zakresie usług mają "detailing" który z detailingiem ma niewiele wspólnego, ale skutecznie psuje rynek (No panie, ja byłem na myjni X i tam mi powiedzieli, że taki "detailing" lakieru to oni mi w 4 godziny i za 200 zł zrobią, a pan mi tu mówi o 2 dniach i 1200 zł ??!) Jest dokładnie tak jak piszesz , świadomość większości jest na poziomie 0
lukwawa Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Gentlemen, trochę nie rozumiem tej krucjaty przeciwko wszystkiemu co nie jest robione zgodnie ze sztuką, czytaj - zgodnie z tym co jest opisane na forum i wszystkim, którzy korzystają z usług "chałupników", którzy nie działają zgodnie ze sztuką. Nie rozumiem tego, że ktoś wrzucając zdjęcie swojego auta na forum w taką pogodę pierwsze co pisze na forum to "przepraszam za brudne auto" - a jakie ma ku&^wa być to auto jak na dworzu pada śnieg, pada deszcz, wieje i ogólnie pogoda brzydsza od posłanki Grodzkiej - ma być laboratoryjnie czyste? Jest milion dziedzin życia, pasji, zainteresowań gdzie jestem kompletnym ignorantem i nie wiem, że coś robię niezgodnie ze sztuką narzuconą przez jakąś forumową społeczność pozytywnie zakręconych ludzi. Mam tego swiadomość, żyję z tym i to w całkiem dobrym samopoczuciu - po prostu nie musże mieć np. najlepszego sprzętu grającego w domu, pić wina które jest polecane w światku sommelierskim, szyć koszul na miarę z wełny egipskiej czy zamawiać butów u Kielmana za 4000PLN za parę. Mnie to kompletnie je*&ie - mój sprzęt grający to kino domowe Sony, którego słuchałem chwilę po zakupie - teraz nawet nie wiem czy działa bo w domu tylko sypiam, wino ostatnio kupuję w dyskontach ale tylko jak muszę w związku z wizytami gości pretendujacych do klasy tych "modnych" - wolę wódkę i "łiski", koszul, garniturów jeszcze nie zamawiam. Tak samo jak mnie nie obchodzą kwestie win, audio/hi-fi, równego strzyżenia trawy przez kosiarki z tytanowym ostrzem opracowanym w Dolinie Krzemowej, hodowli drzewek bonsai tak samo nie musi kogoś interesować kosmetyka aut i ilość carnauby w wosku i efekt po jego użyciu, i ja to rozumiem. Zresztą, uważam, że nie można poświęcić się jakiemuś hobby bez odpowiedniego zaplecza finansowego - a tu jest właśnie sedno sprawy. Ile osób zarabiajacych miesięcznie 2000 PLN na rękę pojechałoby swoim autem, jakiekolwiek by nie było (stare, nowe, ładne, brzydkie) na profesjonalną korektę co roku za 1000 PLN. Nie widzę wielu wyrywajacych się. A ile wynoszą średnie zarobki w Polsce? Pewnie nawet mniej niż 2000PLN więc o czym tutaj piszemy, że ktoś woli usługę za 200 niż za 1000 -logiczne, chyba, że logika w przypadku detailingu wymaga niedojedzenia i chodzenia w podartych szmatach na rzecz zakupu nowego wosku. Dla mnie detailing to "chwila relaksu" - lubię wejśc na forum, popisać, pożartować na PW, poczytać głupoty niektórych "profesorów z katedry", którzy co najwyżej nawąchali się drzewek zapachowych Wunderbaum na stacji CPN z pobliskiej wioski i od tego smrodu zaczynają odrywać się od rzeczywistości pisząc bajki 1001 nocy czego to oni nie mają i czym "nie smarowali". Lubię spotkać się w realu z kilkoma osobami, napić sie, zapalić, pogadać o kosmetykach ale ze zdrowym dystansem, którego na początku nie miałem siedząc godzinami na stronach internetowych szukając nowości i wydając kasę na, w dużej części, kompletny "szit". Później była faza testowania tego co się akupiło, olśnienia, że duża część jest niepotrzebna, faza chwilowego "wyałtowania", faza powrotu i obecnie kompletnego chill-out ponieważ z racji braku czasu od paździenika 2012 nie miałem możliwości umyć samemu auta nie mówiąc już/pisząc o jakichkolwiek kilkunastogodzinnych zajęciach.... Tak mi jakoś zeszło sie na, w pewnym sensie, retrospekcję emocjonalną czego wynikiem jest powyższy post.
zajonc Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Gentlemen, trochę nie rozumiem tej krucjaty przeciwko wszystkiemu co nie jest robione zgodnie ze sztuką, czytaj - zgodnie z tym co jest opisane na forum i wszystkim, którzy korzystają z usług "chałupników", którzy nie działają zgodnie ze sztuką. Nie rozumiem tego, że ktoś wrzucając zdjęcie swojego auta na forum w taką pogodę pierwsze co pisze na forum to "przepraszam za brudne auto" - a jakie ma ku&^wa być to auto jak na dworzu pada śnieg, pada deszcz, wieje i ogólnie pogoda brzydsza od posłanki Grodzkiej - ma być laboratoryjnie czyste? Jest milion dziedzin życia, pasji, zainteresowań gdzie jestem kompletnym ignorantem i nie wiem, że coś robię niezgodnie ze sztuką narzuconą przez jakąś forumową społeczność pozytywnie zakręconych ludzi. Mam tego swiadomość, żyję z tym i to w całkiem dobrym samopoczuciu - po prostu nie musże mieć np. najlepszego sprzętu grającego w domu, pić wina które jest polecane w światku sommelierskim, szyć koszul na miarę z wełny egipskiej czy zamawiać butów u Kielmana za 4000PLN za parę. Mnie to kompletnie je*&ie - mój sprzęt grający to kino domowe Sony, którego słuchałem chwilę po zakupie - teraz nawet nie wiem czy działa bo w domu tylko sypiam, wino ostatnio kupuję w dyskontach ale tylko jak muszę w związku z wizytami gości pretendujacych do klasy tych "modnych" - wolę wódkę i "łiski", koszul, garniturów jeszcze nie zamawiam. Tak samo jak mnie nie obchodzą kwestie win, audio/hi-fi, równego strzyżenia trawy przez kosiarki z tytanowym ostrzem opracowanym w Dolinie Krzemowej, hodowli drzewek bonsai tak samo nie musi kogoś interesować kosmetyka aut i ilość carnauby w wosku i efekt po jego użyciu, i ja to rozumiem. Zresztą, uważam, że nie można poświęcić się jakiemuś hobby bez odpowiedniego zaplecza finansowego - a tu jest właśnie sedno sprawy. Ile osób zarabiajacych miesięcznie 2000 PLN na rękę pojechałoby swoim autem, jakiekolwiek by nie było (stare, nowe, ładne, brzydkie) na profesjonalną korektę co roku za 1000 PLN. Nie widzę wielu wyrywajacych się. A ile wynoszą średnie zarobki w Polsce? Pewnie nawet mniej niż 2000PLN więc o czym tutaj piszemy, że ktoś woli usługę za 200 niż za 1000 -logiczne, chyba, że logika w przypadku detailingu wymaga niedojedzenia i chodzenia w podartych szmatach na rzecz zakupu nowego wosku. Dla mnie detailing to "chwila relaksu" - lubię wejśc na forum, popisać, pożartować na PW, poczytać głupoty niektórych "profesorów z katedry", którzy co najwyżej nawąchali się drzewek zapachowych Wunderbaum na stacji CPN z pobliskiej wioski i od tego smrodu zaczynają odrywać się od rzeczywistości pisząc bajki 1001 nocy czego to oni nie mają i czym "nie smarowali". Lubię spotkać się w realu z kilkoma osobami, napić sie, zapalić, pogadać o kosmetykach ale ze zdrowym dystansem, którego na początku nie miałem siedząc godzinami na stronach internetowych szukając nowości i wydając kasę na, w dużej części, kompletny "szit". Później była faza testowania tego co się akupiło, olśnienia, że duża część jest niepotrzebna, faza chwilowego "wyałtowania", faza powrotu i obecnie kompletnego chill-out ponieważ z racji braku czasu od paździenika 2012 nie miałem możliwości umyć samemu auta nie mówiąc już/pisząc o jakichkolwiek kilkunastogodzinnych zajęciach.... Tak mi jakoś zeszło sie na, w pewnym sensie, retrospekcję emocjonalną czego wynikiem jest powyższy post. Dobrze powiedziane ta informacja powinna być wklejana pod niektórymi postami, aby co niektórzy "ochłonęli"
kubik Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Gentlemen, trochę nie rozumiem tej krucjaty przeciwko wszystkiemu co nie jest robione zgodnie ze sztuką, czytaj - zgodnie z tym co jest opisane na forum i wszystkim, którzy korzystają z usług "chałupników", którzy nie działają zgodnie ze sztuką. Nie rozumiem tego, że ktoś wrzucając zdjęcie swojego auta na forum w taką pogodę pierwsze co pisze na forum to "przepraszam za brudne auto" - a jakie ma ku&^wa być to auto jak na dworzu pada śnieg, pada deszcz, wieje i ogólnie pogoda brzydsza od posłanki Grodzkiej - ma być laboratoryjnie czyste? Jest milion dziedzin życia, pasji, zainteresowań gdzie jestem kompletnym ignorantem i nie wiem, że coś robię niezgodnie ze sztuką narzuconą przez jakąś forumową społeczność pozytywnie zakręconych ludzi. Mam tego swiadomość, żyję z tym i to w całkiem dobrym samopoczuciu - po prostu nie musże mieć np. najlepszego sprzętu grającego w domu, pić wina które jest polecane w światku sommelierskim, szyć koszul na miarę z wełny egipskiej czy zamawiać butów u Kielmana za 4000PLN za parę. Mnie to kompletnie je*&ie - mój sprzęt grający to kino domowe Sony, którego słuchałem chwilę po zakupie - teraz nawet nie wiem czy działa bo w domu tylko sypiam, wino ostatnio kupuję w dyskontach ale tylko jak muszę w związku z wizytami gości pretendujacych do klasy tych "modnych" - wolę wódkę i "łiski", koszul, garniturów jeszcze nie zamawiam. Tak samo jak mnie nie obchodzą kwestie win, audio/hi-fi, równego strzyżenia trawy przez kosiarki z tytanowym ostrzem opracowanym w Dolinie Krzemowej, hodowli drzewek bonsai tak samo nie musi kogoś interesować kosmetyka aut i ilość carnauby w wosku i efekt po jego użyciu, i ja to rozumiem. Zresztą, uważam, że nie można poświęcić się jakiemuś hobby bez odpowiedniego zaplecza finansowego - a tu jest właśnie sedno sprawy. Ile osób zarabiajacych miesięcznie 2000 PLN na rękę pojechałoby swoim autem, jakiekolwiek by nie było (stare, nowe, ładne, brzydkie) na profesjonalną korektę co roku za 1000 PLN. Nie widzę wielu wyrywajacych się. A ile wynoszą średnie zarobki w Polsce? Pewnie nawet mniej niż 2000PLN więc o czym tutaj piszemy, że ktoś woli usługę za 200 niż za 1000 -logiczne, chyba, że logika w przypadku detailingu wymaga niedojedzenia i chodzenia w podartych szmatach na rzecz zakupu nowego wosku. Dla mnie detailing to "chwila relaksu" - lubię wejśc na forum, popisać, pożartować na PW, poczytać głupoty niektórych "profesorów z katedry", którzy co najwyżej nawąchali się drzewek zapachowych Wunderbaum na stacji CPN z pobliskiej wioski i od tego smrodu zaczynają odrywać się od rzeczywistości pisząc bajki 1001 nocy czego to oni nie mają i czym "nie smarowali". Lubię spotkać się w realu z kilkoma osobami, napić sie, zapalić, pogadać o kosmetykach ale ze zdrowym dystansem, którego na początku nie miałem siedząc godzinami na stronach internetowych szukając nowości i wydając kasę na, w dużej części, kompletny "szit". Później była faza testowania tego co się akupiło, olśnienia, że duża część jest niepotrzebna, faza chwilowego "wyałtowania", faza powrotu i obecnie kompletnego chill-out ponieważ z racji braku czasu od paździenika 2012 nie miałem możliwości umyć samemu auta nie mówiąc już/pisząc o jakichkolwiek kilkunastogodzinnych zajęciach.... Tak mi jakoś zeszło sie na, w pewnym sensie, retrospekcję emocjonalną czego wynikiem jest powyższy post. Jak zwykle,do bólu prawdziwie Liczy się zadowolony klient,a każdy ma inny target
Big Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 lukwawa, zgadzam się z tym co napisałeś powyżej. Tyle tylko, że odnosi się do ludzi, którzy mają świadomość i odwagę aby przyznać się do tego ze w danej dziedzinie są laikami. W takim wypadku pełna zgoda. Jadnak części z wypowiadających sie tutaj chodzi, o trochę inny typ człowieka. Człowieka ktory co prawda nie zna się na detailingu i nie ma o tym pojęcia (wolno mu i nikt od niego nie wymaga aby się na tym znał i tym interesował), ale wypowiada się niemal jako ekspert w tej dziedzinie. Detailing? A po co ci to? A co ci to da? Aleś się napracował, a jak teraz spadnie deszcze to co to będzie ? tyle kasy wydałeś i co , przecież za chwile to auto będzie wyglądało tak samo jak przed tym procesem. Ty nie znasz sie na sprzęcie Hi-Fi i zapewne nie zabierasz głosu aby udowodnić że sprzęt Sony będzie brzmiał tak samo jak Roksan czy Audio Analogue. Ludzie o których część z nas tu pisze, nie znają się na detailingu, ale będą ci wciskali z zacietrzewieniem godnym wyższej sprawy, że polerka w garażu u pana Miecia da taki sam efekt jak pełny proces detailingu. Jest jeszcze jednak rzecz, poruszona powyżej przeze mnie - otóż myjnie których właściciele ubzdurali sobie że oferują usługi detailingu, które ... nie maja nic wspólnego z detailingiem !! Bezczelnie przy tym naciągając ludzi, którzy faktycznie się na tym nie znają i myślą, że oddają auto w ręce profesjonalisty. Potem, nie mając nawet świadomości, mówią innym jak to w tej myjni super wyczyścili im auto i za jakie małe pieniądze. tyle tylko że nie wiedza, bo i z kąd maja niby wiedzieć (??!!), ze oto własnie zostali naciągnięci i nabici w przysłowiowa butelkę. Także ja rozróżniam ludzie którzy nie interesują sie detailngiem i nie maja ochoty w to wychudzić i płacić sporych pieniędzy, bo dla nich to wyrzucenie ich w błoto, od tych którzy nie maja pojęcia o czymś o czym mówią, ale na siłę beda brnęli w wypowiadane przez siebie głupoty aby udowodnić, że maja rację. A tak w ogóle to ja również nie rozumiem, że Nie rozumiem tego, że ktoś wrzucając zdjęcie swojego auta na forum w taką pogodę pierwsze co pisze na forum to "przepraszam za brudne auto", bo fakt faktem że niektórzy trochę za bardzo się tu spinają przez co to forum zrobiło się zbyt nadęte i kosmopolityczne - dlatego miedzy innymi rzadko tu ostatnio piszę, choć jestem tu jednym z pierwszych forumowiczów.
wkr Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 lukwawa, Już jakiś czas zbierałem się do napisania posta w podobnym tonie, ale wyczerpałeś temat Od siebie dodam tylko, że to forum, nawet z nazwy jest(powinno być) głównie o kosmetyce samochodowej a detailling jest niejako dodatkiem i może powinno się stworzyć osobne forum o detaillingu, gdzie będzie można się nabijać z maluczkich. Moim zdaniem większość osób na forum lubi od czasu do czasu coś umyć, odkurzyć i posmarować. Nie trzeba do tego od razu dorabiać ideologii i tworzyć mistycznej aury detaillingu. Trochę więcej luzu, mniej wyniosłości i nabijania się z niewiernych. Peace!
Aivars Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 Gentlemen, trochę nie rozumiem tej krucjaty przeciwko wszystkiemu co nie jest robione zgodnie ze sztuką, czytaj - zgodnie z tym co jest opisane na forum i wszystkim, którzy korzystają z usług "chałupników", którzy nie działają zgodnie ze sztuką. Nie rozumiem tego, że ktoś wrzucając zdjęcie swojego auta na forum w taką pogodę pierwsze co pisze na forum to "przepraszam za brudne auto" - a jakie ma ku&^wa być to auto jak na dworzu pada śnieg, pada deszcz, wieje i ogólnie pogoda brzydsza od posłanki Grodzkiej - ma być laboratoryjnie czyste? Jest milion dziedzin życia, pasji, zainteresowań gdzie jestem kompletnym ignorantem i nie wiem, że coś robię niezgodnie ze sztuką narzuconą przez jakąś forumową społeczność pozytywnie zakręconych ludzi. Mam tego swiadomość, żyję z tym i to w całkiem dobrym samopoczuciu - po prostu nie musże mieć np. najlepszego sprzętu grającego w domu, pić wina które jest polecane w światku sommelierskim, szyć koszul na miarę z wełny egipskiej czy zamawiać butów u Kielmana za 4000PLN za parę. Mnie to kompletnie je*&ie - mój sprzęt grający to kino domowe Sony, którego słuchałem chwilę po zakupie - teraz nawet nie wiem czy działa bo w domu tylko sypiam, wino ostatnio kupuję w dyskontach ale tylko jak muszę w związku z wizytami gości pretendujacych do klasy tych "modnych" - wolę wódkę i "łiski", koszul, garniturów jeszcze nie zamawiam. Tak samo jak mnie nie obchodzą kwestie win, audio/hi-fi, równego strzyżenia trawy przez kosiarki z tytanowym ostrzem opracowanym w Dolinie Krzemowej, hodowli drzewek bonsai tak samo nie musi kogoś interesować kosmetyka aut i ilość carnauby w wosku i efekt po jego użyciu, i ja to rozumiem. Zresztą, uważam, że nie można poświęcić się jakiemuś hobby bez odpowiedniego zaplecza finansowego - a tu jest właśnie sedno sprawy. Ile osób zarabiajacych miesięcznie 2000 PLN na rękę pojechałoby swoim autem, jakiekolwiek by nie było (stare, nowe, ładne, brzydkie) na profesjonalną korektę co roku za 1000 PLN. Nie widzę wielu wyrywajacych się. A ile wynoszą średnie zarobki w Polsce? Pewnie nawet mniej niż 2000PLN więc o czym tutaj piszemy, że ktoś woli usługę za 200 niż za 1000 -logiczne, chyba, że logika w przypadku detailingu wymaga niedojedzenia i chodzenia w podartych szmatach na rzecz zakupu nowego wosku. Dla mnie detailing to "chwila relaksu" - lubię wejśc na forum, popisać, pożartować na PW, poczytać głupoty niektórych "profesorów z katedry", którzy co najwyżej nawąchali się drzewek zapachowych Wunderbaum na stacji CPN z pobliskiej wioski i od tego smrodu zaczynają odrywać się od rzeczywistości pisząc bajki 1001 nocy czego to oni nie mają i czym "nie smarowali". Lubię spotkać się w realu z kilkoma osobami, napić sie, zapalić, pogadać o kosmetykach ale ze zdrowym dystansem, którego na początku nie miałem siedząc godzinami na stronach internetowych szukając nowości i wydając kasę na, w dużej części, kompletny "szit". Później była faza testowania tego co się akupiło, olśnienia, że duża część jest niepotrzebna, faza chwilowego "wyałtowania", faza powrotu i obecnie kompletnego chill-out ponieważ z racji braku czasu od paździenika 2012 nie miałem możliwości umyć samemu auta nie mówiąc już/pisząc o jakichkolwiek kilkunastogodzinnych zajęciach.... Tak mi jakoś zeszło sie na, w pewnym sensie, retrospekcję emocjonalną czego wynikiem jest powyższy post. Praktycznie w ogole nie wdaje sie w dyskusje, wiecej czytam niz pisze, co nie znaczy, ze nie mam swojego zdania, ale ujales to, jak dla mnie, idealnie!
piotr_wroc Opublikowano 7 Lutego 2013 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2013 lukwawa, Już Od siebie dodam tylko, że to forum, nawet z nazwy jest(powinno być) głównie o kosmetyce samochodowej a detailling jest niejako dodatkiem i może powinno się stworzyć osobne forum o detaillingu, gdzie będzie można się nabijać z maluczkich. Moim zdaniem większość osób na forum lubi od czasu do czasu coś umyć, odkurzyć i posmarować. Nie trzeba do tego od razu dorabiać ideologii i tworzyć mistycznej aury detaillingu. Trochę więcej luzu, mniej wyniosłości i nabijania się z niewiernych. Peace! Bravo właściwie dobrane słowa, pewnie wielu na tym forum zruga nas za takie zdanie, ale siedzę w kosmetyce już blisko 20 lat i takiego podejścia do wykonywania usług za niską cenę a zachowując wysoką jakość nie widziałem nigdzie, nie zawsze można wykonywać usługi produktami z naj.. półki po prostu ludzi na to nie stać, a my usługodawcy musimy z czegoś żyć a przynajmniej dla mnie najważniejsze jest zadowolenie klienta , niska cena nie zawsze świadczy o złym wykonywaniu usług tylko o rozsądnym podejściu do .. życia itp. co za problem żądać za pracę dużo $ tylko czy ją będziemy mieli ? niekoniecznie. Wszystkie prace można wykonać sumiennie i solidnie niekoniecznie kosmetykami z najwyższej półki a efekt dla przeciętnego Kowalskiego będzie rewelacyjny którego nie stać np. na zymola. Żeby nie było : Bardzo szanuje to forum za wiedzę i rady jakie można tutaj uzyskać, ale jak przedmówcy wydaję mi się że trochę zbyt dużo jest tu nacisku na ideał, markę itp. Moi normalni, przeciętni klienci po moich zachętach do odwiedzenia forum ,poczytania , zaznajomienia się z tematem stwierdzają ,że to nie dla nich że to droga impreza a tak naprawdę przecież w detailingu nie chodzi chyba o to jak drogich i markowych kosmetyków używasz , tylko jak dokładnie to robisz
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się