Skocz do zawartości

Zakup nowego samochodu


vanquisz

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator
Panie i panowie, szukam auta dla kobiety. Kryteria są proste:

- możliwe małe

- automat

- ESP

- nowe lub ewentualnie jakaś testowka

- budżet 40 plus minus 5k

 

Myślałem wstępnie o (kolejnosc nieprzypadkowa):

- VW up (1.0 60 km automat)

- Smart (1.0 benzyna)

- Fiat 500 (1.2 69 km automat)

 

up'em jeździłem wczoraj, silnik kosiarki, automat wolny, ale się nada. Do miasta idealny. Jakieś pomysły?

 

Odpusc sobie Upa. To nie jest automat tylko skrzynia zautomatyzowana. Dramat. Nawet nie chodzi o to, ze dziala wolno. Gubi sie miedzy biegami, wyprzedzanie na trasie tez bieda. Niestety, ale sie nie sprawdza.

 

Tak po prawdzie jesli chodzi o ten segment pojazdow to skrzynia automatyczna, dzialajaca "normalnie" to wyjatek. Nie wiem jak jest we Fiacie, bo nie mialem okazji jechac. Ale za 45tys rowniez bedzie ciezko dostac. Katalogowo ESP + automat to ponad 51tys zl.

 

Za cennikowe niecale 50tys masz np Skode Fabie ze sprawdzona skrzynia DSG, ktorej na pewno zaden automat w tym segmencie nie dorownuje. ESP w standardzie ;)

 

W skrocie, z nowym autem z tymi parametrami bedzie klopot. Sprobuj polowac na jakies delikatne uzywki, moze wyprzedaze 2013 roku?

 

Jesli w Corsie skrzynia Easytronic to to samo co w Astrze z 2010/2011 roku to tez jakiejs tragedii wielkiej nie ma, ale rewelacji rowniez. W koncu to tez skrzynia zautomatyzowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Easytronic to zło.. poza tym awaryjne

Gdyby tak było, to bym nie polecał ;)

Od 4lat w domu jest Corsa D,przelot niewielki bo 50kkm,ale ogólnie auto nie ma łatwo,bo wielu kierowców i praktycznie tylko miasto,daje rady.Skrzynia czasem się pogubi przy ,dojeździe do krzyżówki,bo nie wie czy zostać na 3,czy zrzucić 2kę,ale to kwestia operowania gazem z czasem nie ma problemu.

Po 30kkm warto zrobić kalibrację i znowu spokój na kilkanaście tysięcy kkm,a robią to w ramach przeglądu więc nic nie kosztuje ;)

No Fabię z dsg to też bym rozważył,te najmniejsze auta bym odpuścił,bo to są skrzynki,niewiele tańsze od segmentu B,a jednak komfort i bezpieczeństwo to już inna liga.

Co do esp,to nie rozumiem,wymogu np. corsa prowadzi się tak neutralnie,że trzeba naprawdę ostro przegiąć,żeby ją wyprowadzić z równowagi :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto poszukać testówki

W życiu nie kupiłbym potestówki...za dużą ilością tego typu aut jeździłem i wiem co z tym się wiąże :D

dokladnie, a nie wspomne tez jak jezdza tymi autami pracownicy salonow... poza tym zastanow sie czy chcesz wydac 45tys za auto pokroju up-a... na prawde nie wolisz dwulatka, klasa wyzej, na wypasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakich salonach wy jeździcie na jazdy testowe i jakie macie zdanie o handlowcach... Może tylko u mnie w firmie ludzie wyrośli z palenia gumy i piłowania zimnych turbin... :?

 

Zajeżdżane są auta serwisowe, a demo to demo. Nawet klientów hamujemy jak widzimy, że nie są zainteresowani zakupem auta tylko sprawdzeniem osiągów maksymalnych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i panowie, szukam auta dla kobiety. Kryteria są proste:

- możliwe małe

- automat

- ESP

- nowe lub ewentualnie jakaś testowka

- budżet 40 plus minus 5k

 

Od siebie mogę polecić Opla Adama. Spełnia wszystkie powyższe wymagania oprócz automatu. Stałem razem z moją Panią przed podobnym dylematem jak Ty i zdecydowaliśmy się na ten model - 100 PS, automatyczna klimatyzacja jednostrefowa, podgrzewanie siedzeń i kierownicy, jakieś "dotykowe" radio, wielofunkcyjna kierownica, tempomat, 16 calowe felgi. Samochód został wyprodukowany w 2013 r., dealer zarejestrował go na siebie - samochód rozpoczał żywot jako auto testowe i w tym czasie przejechał 300 (trzysta) kilometrów. Za takie auto zapłaciliśmy 48 tys PLN, z katalogówych 59 tys PLN i dodatkowo dostalismy opony zimowe. Pod uwagę był brany też Peugot 208 oraz mini (akurat pod koniec zeszłego roku z racji tego, że wchodził nowy model na fabrycznie nowe mini był rabat 20% od ceny katalogowej ale pomimo takiego rabatu, żeby kupić coś z sensownym silnikiem i wyposażaniem trzeba było wysypłać 65-70 tys PLN a dokłądając 10 tys do powyższej kwoty mozńa było kupić fabrycznie nowego Coopera S. Idąc takim tokiem rozumowania i dokłądając kolejne tysiące kończy się na Ferrari :D ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakich salonach wy jeździcie na jazdy testowe i jakie macie zdanie o handlowcach... Może tylko u mnie w firmie ludzie wyrośli z palenia gumy i piłowania zimnych turbin... :?

 

Zajeżdżane są auta serwisowe, a demo to demo. Nawet klientów hamujemy jak widzimy, że nie są zainteresowani zakupem auta tylko sprawdzeniem osiągów maksymalnych...

 

salon seata, vw, toyoty.... zanim wskazowka temp zdazyla podniesc sie to pracownik salonu juz umiescil wskazowke obrotomierza na czerwonym polu.... w innych bylo lepiej, bo ja od samego poczatku zaczynalem jazde i czekalem zeby chociaz troche sie zagrzalo auto..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dziwna rozmowa, że auta demonstracyjne to zło. Co mnie interesuje, że auto było męczone zanim się nie rozgrzało jak mam gwarancję na samochód, którą obecnie w większości marek mogę spokojnie wydłużać zamiast standardowych 2 lat do 5? Zepsuje się coś - to naprawią na gwarancji. Nie wiem, moze wszyskim konkretnie na tym forum, forsa leci z nieba i jest im obojętne czy za, np. BMW serii 3 zapłacą katalogowe 250 tys PLN czy też za auto z przebiegiem do 10 tys km, często z tego samego rocznika zapłącą 40% mniej od katalogowych 250 tys PLN. Mi forsa nie leci z kranu i nie będę dokładał 100 tys PLN tylko dla spokojnego snu, że ktoś nie za mocno wciskał gaz w podłogę na zimnym silniku. kupujac takie auto dostaję już zachętę w postaci niższej ceny, dużo niższej. Dla mnie poprzedni właściciel mozę sobie kręcić tym samochodem bączki na placu do wybuch tylnich kapci. W momencie jak podpisuję umowę kupna-sprzedaży, dostaję finansowanie na fajnych warunkach i do tego mam możliwość wydłużenia gwarancji jest mi obojętne, że samochód testował przede mną Trybson z kolegami, czy ktokolwiek inny.

 

Co może być zepsute w takim "potestowym samochodzie" - hamulce i tarcze będą nadmiernie zużyte. Jak stać Cię na nowe auto to na taki wydatek powinieneś bez szemrania wyjąc kasę z kieszeni. Bieżnik opon będzie nadmiernie starty - patrz jak wyzej. Z silnika "ubędzie mocy" - ile stracisz tych koni - 5-10% - różnica tej mocy będzie powodowała u Ciebie łysienie i niemożność snu? Silnik będzie źle dotarty - co mnie to interesuje jak mam gwarancję (nawet do 5 lat). Może miałoby to znaczenie jakbyśmy walczyli o milisekundy ale w normalnym ruchu.

 

Dodatkowo, trochę prostackie jest jak dla mnie umawianie się na jazdę testową i "dop#$dalanie" samochodem od świateł do świateł i sprawdzanie ile to wyciągnie. Na palcach jednej ręki pewnie możnaby zlicżyć na tym forum osoby, które poważnie szukały samochodu wyczynowego, który z założenia ma generować emocje - wtedy dla mnie taka próbka mocy i możliwości jest jak najbardziej uzasadniona. Ale trochę dziwne jest dla mnie pałowanie na jeździe testowej samochodu, który ma od 50-150 (taki przedział mocy pewnie jest najcześciej spotykany w samochodach jeżdżacych w PL). To musi być bardzo duża frajda piłować np. 130 konnego Opla Insignię od świateł do świateł i wchodzenie w zakręt tak, że kapcie piszczą. Przeżycie dekady :mrgreen: Swoimi samochodami też tak się jeździ? Raczej nie. Może ktoś ma frajdę idąc do IKEI i zabierajac wszystkie ołówki i papierowe miarki do domu albo na propozycję hostessy częstującej w markecie kanapką z serem zabierając jej całą tackę ale jak dla mnie to najdelkatniej mówiąc mało poważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pamiętam jazdę testową gt86, o którą nawet się nie prosiłem [chciałem tylko obejrzeć wnętrze] ;) ale pan sprzedawca uparł się, że jak nie chcę to chociaż kawałek on, potem się zmienimy. pomyślałem, że zależy mu na tym, by silnik złapał trochę temperatury zanim ja wsiądę. no i od momentu startu zaczęło się. kilka sekund po ruszeniu w chłodny dzień, wskazówka obrotomierza nie zchodziła właściwie z czerwonego pola :shock: potem tylko dowiedziałem się, że autko mogę kupić z przebiegiem chyba 6 tyś km. to jakieś 600 takich rundek tego pana :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie mogę jedynie przeprosić w imieniu bardziej rozgarniętych handlowców. Nie wyobrażam sobie nie poznając potrzeb klienta i jego stylu jazdy wsiadania i zapewniania mu "niesamowitych emocji w silniku 1.0 w Corsie D".

 

Przecież to ma być jazda testowa, a nie odcinek specjalny! Chyba naprawdę mimo mojego wieku >30 jestem dziwnie spaczony że nie zawsze musi być nisko i szeroko oraz to, że pedał gazu ma również inne położenia jak On/Off

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie jak Pan pewnym suvem przewiózł 120 szutrem wątpliwej jakości to też nie miałem pytań :mrgreen:

Sam do katów nie należę,ale wyprzedzanie kolumny z butem w ziemii ,do czerwonego jest stałym elementem jazdy próbnej.

Co do podejścia jest gwarancja,to mnie nic nie rusza,jest ok,jeżeli kupujesz auto 100-150kkm i won w ludzi,tylko potem dziwnie bierze olej itp.itd.

A auto ma jeździć,a nie stać po serwisach,nawet na gwarancji 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.