[mod=Pajko]Dziękuje za poprawę relacji w miarę potrzeb , tak jak rozmawialiśmy relacja nie będzie brała udziału w konkursach z racji nie pełnej relacji .[/mod]
Po przeszło trzech latach w końcu się zmobilizowałem i wziąłem za swoje auto. Raz na jakiś czas miźnołem je jakimś cleanerem i woskiem ale tak to głównie mycie i QD. Przed korektą auto było u lakiernika, malowany był prawy tylny błotnik z uwagi na pojawiającą się rdzę. Do korekty posłużyły mi pasty FG300, S17 i Megsowa 205. Pady z firm flexipads, hexlogic. Wisienka na torcie to dwa woski z Victorii położone na cleanerze Duraglossa. Całość zajęła mi około 3-4 dni. Od razu zaznaczam że pędzelków brak, jest sama klasyka z masą zdjęć 50/50.
-Dekontaminacja
1. Glinka Bilt Hamber
2. Iron-X
3.
Pre-wash oraz mycie właściwe
1. MagiFoam
2. Duragloss 901
3.
Plastiki,uszczelki,detale
1. APC Bilt Hamber
2. Koch Chemie Nano Magic Plast Care
3.
Cleaner , wosk , zabezpieczenie
1. Duragloss
2. Victoria
3.
Korekta
1. Menzerna 300
2. Scholl S17
3. Mequiars 205
Do korekty zaopatrzyłem się w nową lampę, kupiona od użytkownika z naszego forum ( polecam ).
Wydawać by się mogło że lakier w stanie bdb, ładne refleksy, jakaś tam głębia.
Wiedziałem że to będzie długa przeprawa więc trzeba było sobie ją czymś umilić.
Stanowisko pracy
Lakier pod lampą
Ok, jedziemy z koksem. Ilość 50/50 jest dość duża.
Jakiś czas temu brama mi się zamknęła podczas wjeżdzania.
A tutaj chyba mi kot na błotniki i maskę wskoczył.
W najgorszym stanie była chyba klapa, papierki poszły w ruch.
Dodane po 3 minutach 6 sekundach:
Błotnik niby ładny bo prosto po lakierniku, mimo wszystko był delikatnie przyćmiony.
Błotnik z masą grubych rys, ponownie papier poszedł w ruch.
Koniec Możemy zabierać się za mycie.
I to co lubimy najbardziej, zdjęcia w słoneczku.