Administrator Evo Opublikowano 30 Grudnia 2010 Autor Administrator Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 R0N1N, a jak to jest z wszelkimi wersjami płynów typu "balsam" ? Zdaje się że np. Ludwik jest sprzedawany też pod taką postacią,są to mniej agresywne środki ?
Marco Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Czyli płyń do mycia naczyń przywieziony z Niemcowni można używać A jest tego sporo na każdym bazarze razem z inna dobra niemiecką chemią.
R0N1N Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 R0N1N, a jak to jest z wszelkimi wersjami płynów typu "balsam" ? W zdecydowanej większości przypadków bazują na łagodniejszych detergentach. (tak jest w przypadku Ludwika). Podstawowy powód jest taki, że na tych tanich nie da się zrobić białego płynu. [ Dodano: 30 Grudzień 2010, 20:35 ] Czyli płyń do mycia naczyń przywieziony z Niemcowni można używać Raczej tak. Trzeba tylko odfiltrować najtańsze opcje i powinno być ok. Najlepiej wybierać produkty markowe - na Zachodzie organizacje konsumenckie są bardzo silne i koncerny nie mogą sobie pozwolić na wpadkę.
Marco Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zachodzie organizacje konsumenckie są bardzo silneNie wiem czy ma to związek,ale mam w domu sporo niemieckiej chemii i prawie na każdym jest plakietka z wynikami testów .
R0N1N Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zachodzie organizacje konsumenckie są bardzo silneNie wiem czy ma to związek,ale mam w domu sporo niemieckiej chemii i prawie na każdym jest plakietka z wynikami testów . Dokładnie o tym pisałem.
Pacek Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Oczywiście, że mogę ale bez wchodzenia w dyskretne szczegóły. Generalnie chodzi o to, że w Polsce nadal najważniejsza jest cena więc wielu producentów (zwłaszcza "niemarkowych") nadal używa najtańszych surowców. W płynie do mycia naczyń świetnie się one sprawdzają bo doskonale odtłuszczają ale jest też drugie dno. Efekt odtłuszczający jest okupiony wysoką agresywnością czyli płyn np. rewelacyjnie wysusza skórę, a na aucie równie rewelacyjnie wysuszy lakier (oczywiście nie po jednym użyciu). Płyny zachodnie (zaliczę do tej grupy również Pur'a i Fairy) bazują już na surowcach nowszych generacji, które są efektywne ale już o wiele mniej agresywne. Można nawet powiedzieć, że płyny te mają dużo wspólnego z kosmetykami do mycia. Druga kwestia to zawartość detergentu i sposób zagęszczania płynu. W Polsce - żeby było tanio - płyny nadal zagęszcza się solą, czasem w absurdalnych ilościach, a płyn zawierający około 20% związków powierzchniowo czynnych to naprawdę "mega wypas". W swojej karierze spotkałem się z płynami, które miały dobrze poniżej 5% detergentu. Z kolei na Zachodzie nawet płyny marketowe (ale troszkę wyższej półki) mają 30-40% detergentów i zagęszczać ich nie trzeba. Z racji użycia dobrych jakościowo surowców płyny te nie mają żadnej klasyfikacji = są bezpieczne dla konsumenta. Podobnie "wypasiony" płyn zrobiony na tanich surowcach na 100% miałby znaczek "drażniący", a w skrajnych przypadkach mógłby być nawet "żrący". Z tych powodów wolę od razu wyjaśnić, że płynem do mycia naczyń można auto myć ... ale tylko tym markowym, z wysokiej półki. Mały edit: Pobuszowałem chwilę po stronie Inco-Veritas i okazuje się, że pod koniec października Ludwiki zmieniły recepturę. Teraz już zaliczają się do kategorii "łagodnych". Dziekuje za odpowiedz. Zastanawia mnie pare rzeczy. Dlaczego akurat jedne plyny zaliczasz do 'dobrych' a inne do 'zlych'. Jakos nie znalazlem zadnego konkretnego przykladu dlaczego np Ludwik jest gorszy od Fairy. Akurat tego pierwszego uzywam w domu i zdazylo mi sie nim umyc samochod nieraz. I teraz najciekawsze, moim zdaniem, jezeli chcemy naprawde dobrze umyc samochod (pozbywajac sie wosku oczywiscie) to plyn do mycia naczyn jest zdecydowanie lepszy od kazdego 'wypasionego' szamponu, delikatnego dla lakieru itd. I kolejna sprawa, nie rozumiem najazdu na plyny do mycia naczyn (i nie mowie tutaj tylko o Tobie), ze sa niby bardziej agresywne i wysuszaja lakier. A co z informacja np na APC Megs'a lub Super Degreaser'ze tegoz samego, ze jest zracy i drazniacy? To tego mozna uzywac do lakieru a plynow do mycia naczyn nie? Reasumujac, zastanawiam sie ile w tym wszystkim jest marketingu i dobrego przedstawienia normalnych detergentow jako 'super mega hiper i tylko do lakierow' a ile prawdy.
R0N1N Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Dlaczego akurat jedne plyny zaliczasz do 'dobrych' a inne do 'zlych'. Jakos nie znalazlem zadnego konkretnego przykladu dlaczego np Ludwik jest gorszy od Fairy. Chodzi tylko i wyłącznie o skład. Prawo unijne nakłada na producentów obowiązek podawania składu jakościowego na stronie internetowej więc można sobie sprawdzić co jest w czym. moim zdaniem, jezeli chcemy naprawde dobrze umyc samochod (pozbywajac sie wosku oczywiscie) to plyn do mycia naczyn jest zdecydowanie lepszy od kazdego 'wypasionego' szamponu, delikatnego dla lakieru itd. Z tym się zgodze ale ... Moim zdaniem, w ciągu najbliższych kilku lat, ta zasada umrze śmiercią naturalną ponieważ baza surowcowa płynów do mycia naczyń i szamponów do aut będzie się w znacznym stopniu pokrywać. A co z informacja np na APC Megs'a lub Super Degreaser'ze tegoz samego, ze jest zracy i drazniacy? To tego mozna uzywac do lakieru a plynow do mycia naczyn nie? Ja bym tych produktów ze sobą nie porównywał. Po pierwsze płyn do mycia naczyń ma bardzo mało wspólnego z takim np. Super Degreaser'em - jego zastosowanie jest ciut inne. Po drugie SD nie stosujesz regularnie do mycia całego auta. A po trzecie, SD z definicji jest preparatem niebezpiecznym, w przeciwieństwie do płynu do mycia naczyń. zastanawiam sie ile w tym wszystkim jest marketingu i dobrego przedstawienia normalnych detergentow jako 'super mega hiper i tylko do lakierow' a ile prawdy. Cóż, moim zdaniem, jest to często trudne do rozgraniczenia. Faktem jest jednak, że producenci typu DJ czy Meg's (podaję tych dwóch bo akurat w ich przypadku mam pojęcie czego używają w szamponach) stosują dobre surowce i równie dobrą strategię marketingową.
Gość Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Piszecie, że Niemiecki płyn do mycia naczyń jest lepszy od Polskiego. Pójdę do hipermarketu np Kaufland albo mniejszego Lidla i na opakowaniu detergentu przeczytam, że wyprodukowano dla .... przez .... w Niemczech albo innym zagranicznym kraju. Kupione w Polsce bez żadnego kombinowania gdzie produkują lepszy płyn do mycia naczyń.
kuflik Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Impulsator, bzdury piszesz. Co z tego, że robione w DE skoro na PL jest gorsze. Wszelka chemia domowa w Niemczech jest skuteczniejsza niż w Polsce. Pamiętam, był gdzieś test mówiący o zawartości proszku do prania w proszku do prania:) I w PL sa gorsze..
witol Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 No tak, chłopaki z Opola czy Poznania mają kupę łagodnej niemieckiej chemii, za to my z Lublina możemy bez większego trudu zaopatrzyć się w chemię z Ukrainy... Wyczyści wszystko - zdecydowanie brutalniej, ale skuteczniej
Gość Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Rozumowanie, że lepsze bo z Niemiec reprezentują moi rodzice i jedyne skojarzenie to takie że wywodzi się to z czasów kiedy w Polsce nic nie było i wszyscy zachwycali się czymś co przywiózł wujek zza miedzy. Niech kupują skoro ich to uszczęśliwia, ja w życiu nie będę szukał konkretnego produktu sprowadzonego z zagranicy jeśli mogę taki sam produkt kupić w pierwszym lepszym sklepie, na dodatek taniej niż to samo przywiezione przez kogoś do sklepiku.
Marco Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 jeśli mogę taki sam produkt kupić Nawet nie wiesz jak mocno się mylisz. Używałeś kiedyś chemii z Niemiec?? Ale takiej przywiezionej z Niemiec?
Gość Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Nie raz miałem przywożone różne produkty chemiczne z Niemiec i nic lepszego w nich nie zauważyłem. Jeśli ktoś jest przekonany, że jak kupi zagraniczne to będzie lepsze to niech kupuje dalej. Mnie to nie nie przekonuje i żadne dywagacje na ten temat mojego stanowiska nie zmienią.
Marco Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 To proponuje Ci zrobić porównanie np. proszku do prania tej samej marki i tego samego typu- przywiezionego z Niemiec i kupionego w Polsce tzn. polskiego czyli u nas produkowanego.
Gość Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Nie mam zamiaru bawić się w takie porównania. Brudzić w takim samym stopniu cokolwiek, żeby sprawdzać gdzie lepiej wypierze. Obydwa spełniają to samo zadanie i na tym się temat kończy.
kuflik Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Impulsator, tak samo jak wosk jest wosk. I tymi tym nawoskujesz auto i na tym się temat kończy.
bucki Opublikowano 30 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Koledzy mają racje ze Niemieckie produkty są lepsze,spędzam w Niemczech prawie cały rok oprócz zimy i zdołałem się o tym przekonać. Fakt ze są ludzie jak moja Babcia ze dostała by nawet byle gówno zawinięte w sreberko z napisem MADE IN GERMANY to już skacze pod niebo ,ale taka jest prawda ,że Niemieckie produkty które możemy kupić w Polsce nie dorównują prawdziwym Niemieckim
Moderator rychu Opublikowano 30 Grudnia 2010 Moderator Zgłoś Opublikowano 30 Grudnia 2010 Ostatnio czytałem że w mieście obok otwarto sklep z artykułami sprowadzanymi z Niemiec... Supermarket na markecie, półki od towaru się uginają a jednak ktoś otwiera sklepik z produktami z Niemiec i prosperuje. Coś w tym musi być
aro_77 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 31 Grudnia 2010 To proponuje Ci zrobić porównanie np. proszku do prania tej samej marki i tego samego typu- przywiezionego z Niemiec i kupionego w Polsce tzn. polskiego czyli u nas produkowanego. Mysle ze zalezy od wody jaka mamy w kranach. Pracuje w firmie logistycznej i regularnie kierowcy miedzynarodowki przywoza chemie z niemiec (i nie tylko ). Kiedys zrobilem zapas proszku do prania (chyba ariel ale glowy nie dam) i tabletek do zmywarki (somat). Co sie okazalao... ze w moim regionie to sie w ogole nie nadaje, proszek sie nie rozpuszczal zostawaly slady na ubraniach, a czasem cale granulki w zakamarkach, z tabletkami taka sama tragedia - kieliszki do wina wyciagalem ze zmywarki po prostu biale, ciemne talerze z zaciekami. Poniewaz troszke mnie to wkurzylo zrobilem rozeznanie wsrod znajomych w firmie, ktorzy tez brali proszki i tabletki, ktore kierowcy przywoza z niemiec - oczywiscie okazalo sie ze nie raczyli ostrzec mnie przed zakupem - wszyzyscy mieli to samo. Pamietam rowniez czasy kiedy pojawil sie np oryginalny persil na naszym rynku - ten obecny nie ma chyba z nim nic wspolnego, podobnie jak pyn do naczyn sunlicht, juz go chyba nie ma na rynku ale jak sie pojawil byl genialny potem niczym nie roznil sie od starego ludwika. PS U mnie w miejscowosci pare lat temu tez w takiej malej galerii handlowej, ktos wynajal sobie miejsce i sprzedaje chemie sprowadzona z niemiec.
Moderator rychu Opublikowano 31 Grudnia 2010 Moderator Zgłoś Opublikowano 31 Grudnia 2010 Ja słyszałem że chyba w Rydułtowach taki sklep powstał
jorgus Opublikowano 2 Stycznia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2011 Powiem tak, jak ktoś nie używał to nie będzie wiedział, ja jeżdżę do niemiec bo mam blisko kupuje przede wszystkim proszki i płyny do płukania tkanin, może i dopierają tak samo ale za to 100 razy lepiej dłużej i mocniej pachną,a nieraz ich konsystencja jest gęstsza od naszych więc coś w tym jest.
Marco Opublikowano 2 Stycznia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2011 może i dopierają tak samo Te Polskie może i dopierają tak samo ale wydajność jest zupełnie inna! Niemieckiego procha trzeba wsypać zdecydowanie mniej.
sq8shq Opublikowano 2 Stycznia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2011 a na dodatek te niemieckie zdecydowanie maja mniejszy wplyw na destrukcje tkanin (swoja droga wiekszosc srodkow niemieckich od polskich rozni sie skladem mimo ze sa sygnowane ta sama marka)
mikw Opublikowano 2 Stycznia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2011 kupiłem do prania swoich janków w Lidlu płyn formil superplus w małej flaszce. Pierze porównywalnie do persila czy ariela z hipermarketu, a w odróżnieniu od nich zapach silny i bardzo ładny.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się