Skocz do zawartości

Zakup używanego auta


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 6,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

W 99% trzeba sobie auto sprawdzić samemu lub warsztacie, a jak ktoś nie ma pojęcia to z ogarniętym znajomym. Kupujemy auta używane i trzeba wziąć poprawkę na jakieś ew. naprawy. Aaa jak się kupuje z dolnej półki cenowej....to już pretensje tylko do siebie ;)

A Ty jako sprzedajacy nie odpowiadasz za jakosc tego co oferujesz?

Ja sie nie znam. Przychodze do Ciebie jako specjalisty.

Dlaczego nie mam Ci ufac?

A jesli mnie oszukasz albo nie znasz swojego towaru dlaczego nie masz za to poniesc odpowiedzialnosci?

Tu gdzie mieszkam auto musi miec przeglad (max 6 miesiacy) i profesjonalny sprzedawca udziela min 3 miesiace gwarancji.

I oczywiscie lepiej zeby ktos nie udowognil walka z kilomertrami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ta odpowiedzialność to też jest jakiś chory przepis. W tym momencie warto przywołać sytuację gdy to Ty sprzedajesz auto i ktoś będzie miał do Ciebie pretensje po tygodniu czy np 2,5 miesiąca. Jak transakcja została zakończona to nie wiesz co się dzieje dalej z autem. A to, że ktoś wymaga od komisu/handlarza jakiegoś okresu gwarancji to jest po prostu śmieszny. Jak ktoś handluje autami i ma je na sprzedaż to logiczne, że ich nie używa przez jakiś okres i co on ma za to odpowiadać za towar, który jest tylko maszyną. Nawet w nowym aucie nie jest tak prosto z gwarancją a na używane są takie wymagania, że szał. Nie oszukujmy się, dlaczego ludzie kupują w komisach czy u handlarzy. Bo tak jak mi mówki kolega zajmujący się handlem autami, na 10 sprzedanych aut co najmniej na 7 wypisuje raty więc to jest powód a nie jakieś zaufanie do nich jako fachowców.

 

No ale niestety ale po tym co widzę wśród znajomych, czy osób z otoczenia, chcących kupić auto to najlepiej jak by dostali auto nowe i jeszcze żeby ktoś im dopłacił, że w ogóle je biorą.

 

Tak jak napisałem, kupując auto używane bierze się na siebie jakąś tam odpowiedzialność i trzeba liczyć się z tym, że się zepsuje, ale cóż to jest Polska i tu normalne prawa nie obowiązują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaffel123

Inna sprawa jest jak nie zauważysz pękniętej szyby to wtedy możesz mieć pretensje do siebie.

Inaczej natomiast jest gdy po np. tygodniu okaże się, że auto było po niezłym dzwonie.

I po to jest ta rękojmia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faraon3021 Ty jesteś szczególnym przypadkiem który ma problem z zakupem auta od kilku lat i czepia się czego może ;) Jak mam znać towar którego nie posiadam od nowości?

 

Jak ktoś jest sierota i nie potrafi zorganizować sobie zakupu auta to niech lepiej zostanie przy komunikacji miejskiej.

 

Handlarz to nie specjalista ! Jeżeli kupujący sprawdza stan techniczny pojazdu w wybrany przez siebie sposób czyt. kolega, mechanik, serwis itp. to imho potem może mięć pretensje do sprzedawcy tylko i wyłącznie w razie jakiegoś wałka z papierami, korektą licznika(w pl nie podchodzi pod żaden paragraf). '

Jakim prawem mam odpowiadać np. za zajechane sprzęgło jeżeli w chwili sprzedaży było ok, a nagle po dwóch tygodniach ktoś je zamęczył?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AG80, Niby tak ale ja wychodzę z takiego założenia, że jak napisałem w poprzednim poście. Kupując używane to biorę na siebie jakąś odpowiedzialność i jak coś to pretensje mam do siebie. A jak się nie znam to sam nie kupuję auta, a jak czegoś tak jak napisałeś AG80, nie zauważę to sam jestem sobie winny. Przecież żaden sprzedający nie stoi z pistoletem przy twojej głowie i mówi bierz albo kula w łeb.

 

Morał jest krótki nie ma aut idealnych, może się zepsuć a tak jak napisał kolega yukon za mamy brać odpowiedzialność. Jak ktoś ma takie problemy to niech sobie kupi nowy rower i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faraon3021 w przypadku osoby fizycznej odpowiedzialność jest inna niż firmy np. komisu.

Oczywiscie ze tak. I mi caly czas chodzi o podmioty podajace sie za profesjonalistow.

A to, że ktoś wymaga od komisu/handlarza jakiegoś okresu gwarancji to jest po prostu śmieszny.

Jesli ktos decyduje sie na taki rodzaj dzialasnosci, powinien sie na tym znac.

Kupujac uzywane auto od "x"czesto je naprawiajac i sprzedajac je "y" nie moze przerzucac odpowiedzialnosci na klienta.

Kupujac auto od Kowalskiego z ogloszenia ponosze ryzyko.

Idac do "fachowca" wymagam zeby jego usluga byla objeta gwarancja, i nie widze w tym nic smiesznego. :dontknow: Oczywiscie nie wszystko obejmuje gwarancja i za pewne opcje trzeba doplacic. Nie musze sie jednak martwic ze przez 3 miesiace padnie mi silnik, czy skrzynia ;)

Norma jest taka ze dobry handlarz robi kase, a kijowy placac za swoje bledy wypada z rynku.

Na swiecie istnieja firmy ubezpieczeniowe, ktore asekuruja handlarzy oplacajac naprawy gwarancyjne.

Prawem rynku dobry handlarz (klient mniejszego ryzyka ) ma inne stawki niz partacz ktory sie nie zna na swojej pracy.

Tego drugiego bardzo szybko sie pozbywaja :good:

Oststnio sam bylem swiadkiem jak wlasciciel komisu odebral telefon i z nowym wlascicielem auta dogadywali sie co do wymiany przegubu.

Jeden zaplacil za czesc drugi za wymiane. Mozna? Mozna :song:

Gosc nie chcial sie ciagac po sadach i robic sobie zlej reklamy za kilka euro. ;)

Marzy mi sie ze kiedys tak bedzie i w Polsce i nie bede musial np pilnowac mechanika czy leje do silnika olej ktory mu przywiozlem.

Jak ktoś ma takie problemy to niech sobie kupi nowy rower i po sprawie.

A moze jak ktos sie nie zna na tym co sprzedaje to powinien na bazarku ziemniaki sprzedawac. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sporach każdy na trochę racji i ja rozumiem stanowisko innych osób, ale ja uważam i to jest moje zdanie, że jak kupuje sobie używane auto to ja jako kupujący mam sobie sprawdzić i pooglądać auto, które jest do sprzedaży, żeby to co jest nie tak wyszło mi przed zapłaceniem za auto a nie po trzech miesiącach, bo nawet handlarz nie jest bogiem i nie wie tak naprawdę co działo się prędzej z autem.

 

A to, że są jeszcze uczciwe osoby tak jak piszesz faraon3021, i wyrażają chęć na partycypacje w kosztach naprawy/zakupu części to naprawdę się chwali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, że są jeszcze uczciwe osoby tak jak piszesz faraon3021, i wyrażają chęć na partycypacje w kosztach naprawy/zakupu części to naprawdę się chwali.

Tego wymaga prawo i duzo bardziej swiadomy klient.

bo nawet handlarz nie jest bogiem

Dlatego pewna czesc ceny uzywanego samochodu to wliczine ryzyko sprzedawcy.

Aby je zmniejszyc profesjonalista uzywajac swojej wiedzy doswiadczenia i dostepnych srodkow sprawdza swoj towar.

Maja roznego rodzaju mierniki, testery, komputery itp czego nie potrzebuje ja jako kupujacy u zawodowca.

On tez w pewnym momencie kupuje auto i jesli je zle sprawdzi to jest dupa nie zawodowiec i powinien poniesc koszta a nie maskowac wady i wciskac kupujacemu towar nie wart swojej ceny.Moze jakos wyjedzie za brame :wallbash: a jak nie to sie poprawi i trafi sie inny jelen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie macie do końca racji, że sprzedający nie wiedział itd.

Kupiłem kiedyś Vectre C w Niemczech. Odpalanie,jazda próbna, wszystko ok. Na drugi dzień zabrałem z placu i po 2km zapalił się Check. Następnego dnia wracałem do Pl Check zgasł. Po dochodzeniu okazało się, że na 1 cylindrze nie było kompresji,nie domykał się zawór i wywalało błąd "wypadanie zapłonu"

Nikt mi nie wciśnie,ze on o tym nie wiedzial ! Poprostu wyczyścił błędy i zrobił w h..a mnie.

Na szczęscie naprawa kosztowała parę stówek.

Podobnie może być u kolegi wyżej. Ktoś mógl go wyczyścić przed przyjazdem klienta, wiedzac, że błąd pojawi się jak już Tomek pojedzie do domu tzn. "wyjedzie za bramę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawelpp, mogłeś jechać sprawdzić auto do serwisu. kupiłeś bez sprawdzania więc nie wiem do kogo pretensje.

I tu sie mylisz.

W normalnych warunkach to dzialka profesjonalnego sprzedajacego.

Im predzej to do nas dotrze tym predzej przestaniemy dostawac po kieszeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yukon, to nie działa tak jak myślisz. To jest zatajenie wady ukrytej.

Tylko,że w moim przypadku to inna sprawa bo kupowałem na handel, w Niemczech. A tam odpalasz,przejedziesz się kawałek albo kilka kólek na placu i kupujesz.

Jeżeli w przypadku Tomka wyszłoby, że błąd ten pojawiał się wcześniej i był kasowany (a wyjdzie to na diagnozie) to może powalczyć.

Oczywiście zależy co tam u niego wyskoczyło,czy pierdółka czy coś poważnego.

 

Tomek WRO nie napisaleś jakie auto. Może uda Ci się samemu "wymigać" błąd na kontrolce Check tak jak mozliwe to było właśnie w Vectrze C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie dziękuję za odpowiedzi i dyskusję. Kupiłem we wtorek wieczorem volvo V50 1.6D z 2008r. W środę przejeździłem cały dzień, w czwartek żona a w piątek po przejechaniu ok. 5km zapalił się błąd: wymagany serwis antypoślizgowy. Silnik wyłącza się samoczynnie po zwiększeniu obrotów, nie ma problemów z odpaleniem. Wklepując to do googla, czytając różne fora dostaję różne odpowiedzi. Może to być czujnik wału, jakakolwiek pierdoła, która ma wpływ na wywalanie błędu w BCM lub ekstremalnie moduł BCM (2,5k-3k zł). We wtorek podłącze dopiero pod kompa i będę wiedział co jest. Niebawem zakupię fejsa do volvo więc sam mogę zająć się ew. usterkami - teraz jestem skazany na mechaników.

To wątek o zakupie a nie o naprawach więc narazie nie rozpisuje się.

 

Przejrzałem forum prawne i tak naprawdę mam prawo do rękojmy w określonym czasie.

 

Tak jak, któryś z kolegów napisał zawsze można dogadać się ze sprzedającym. Oczywiście, że po nowe do serwisu i że są kombinatorzy. Ale jak koleś wiedział o błędzie, skasował go aby dojeździć do sprzedaży to jest fair? Kasa, którą wydałem na auto nie jest mała dla mnie i oprócz normalnych wydatków z pakietu startowego nie chcę wydawać na usunięcie zatajonej i drogiej usterki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faraon3021, chyba Ty żyjesz w nienormalnych warunkach ;) walczyć można z komisem, z prywatną osobą będzie bardzo ciężko.

 

pawelpp, no bravo kupiłeś auto na handel prawdopodobnie od turasa i mówisz o zatajaniu usterki? kupiłeś auto po taniości więc się nie dziw. mogłeś dopłacić kilka setek euro jechać do prywatnego niemca i spokojnie sprawdzić auto w aso....spać spokojnie.

 

chciałeś zarobić to ponosisz ryzyko, a teraz nie płacz na forum, że ktoś Cie oszukał :)

 

mówicie o oszustwie, a nie bierzecie pod uwagę zwykłej nieświadomości albo losowego pojawienia się usterki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jest to przykra sprawa i nigdy to nie jest przyjemne, ale niestety takie ryzyko kupującego. Ja wychodzę z założenia, że nikt dobrego auta nie sprzedaję i każde auto zostało sprzedane, bo miało mniejszą lub większą wadę. I tu według mnie cały myk polega na tym, żeby kupić auto które jest jak najmniej zepsute. Fakt zdarza się 1:1000 samochodów które jest można powiedzieć w bardzo dobrym stanie, a to dlatego,

że ktoś sprzedał bo mu się znudziło, idzie kupić nowe itp.

Niestety np ja nie mam worka pieniędzy i jeśli wiem, że będę zmieniał samochód za miesiąc, dwa to nie będę wymieniał połowy części w samochodzie żeby kupującemu

zrobić "prezent" po to by miał igłę, a żebym ja na tym popłynął parę tysięcy.

Mówię tu o zwykłych bieżących sprawach, ale później się zbiera.

Jak by mnie było stać na nowe auto, to pewnie bym nie przywiązywał wagi do kilku stów, ale np w tym momencie, jeśli wiem, że za 1000-2000km muszę zmienić olej, filtry, a będę sprzedawał auto, to nie lecę do mechanika i nie wydaję 200-300zł żeby to zrobić tylko musi sobie to zrobić nowy właściciel. I tak samo dla mnie jako kupującego jest to normalne, że kupując używane auto, na wejściu muszę zrobić pakiet startowy, bo zakładam, że ktoś tego nie zrobił. No i niestety auta kilku letnie będą się psuć i będą wymagały napraw. A im nowsze auto, to wbrew pozorom czasami są bardziej popsute i większe nakłady muszą iść. Tak jak tu Tomek piszę o module za 2-3tys zł. Pewnie właściciel o tym wiedział i się sprzętu pozbył. Teraz chyba tylko można mieć pretensje do siebie. Bo jak by podpiął do kompa to chyba by coś wyszło? No ale teraz można gdybać. Miejmy nadzieję, że to pierdoła i uda się ogarnąć w miarę tanio :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yukon co pieprzysz za przeproszeniem ? Gdzie ja płakałem ? Dałem tylko przyklad jak mogli zrobić w konia Tomka. Myślisz, że tam kupujac auto łazi się w koło niego godzinę czy dwie i truje dupę,wybrzydza jak tutaj klienci w Polsce ? Że jeżdzi się z autem po serwisach ?

Obejrzysz,zrobisz próbe i kupujesz. No ale widzę,że Ty wiedziałbyś z góry,że następnego dnia zaswieci się check jeśli było wszystko ok.

Tam auto za 3500e to jak byś u nas placil 3500zł i miał wymagania jak za 2 latka.

Przy grubszych furach to można jeżdzić i sprawdzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni trochę edytowałem/dopisałem.

Oczywiście,że tak...jest ryzyko zawsze. Raz zarobisz więcej innym razem cos wyjdzie niespodziewanego. Tylko inaczej jak coś wypada nagle a inaczej jak Cię ktoś w h.. zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dzisiaj rano ukazało się coś takiego.

http://otomoto.pl/seat-ibiza-fr-C31261111.html

http://otomoto.pl/seat-ibiza-fr-C31332747.html

http://allegro.pl/seat-ibiza-cupra-160k ... 33922.html

lepsza alternatywa dla Leona, mniejsza i bardziej zrywniejsza pewnie będzie ? czy po nr VIN można odczytać wszystkie info ? czy serwisy też już kręcą na tym ? chodzi o serwis i przebiegi, jak wiadomo u nas każdy samochód ma 170tys przejechane max :/

 

Jedynie pierwsze auto cokolwiek warte wycieczki i może oglądania. Widać, że jest włożony większy FMIC za zderzakiem i auto podciągnięte programem na te 170km i raczej jest to bezawaryjny set up. Licz się z tym, że zderzak z przodu był wymieniany na ten od wersji Cupra. Zerknij w google jaki powinien być, troszkę się różni. No i wydech z tyłu na ori dwururkę albo najlepiej na owal z Cupry, żeby to jakoś pasowało. No i nie jest napisane, że bezwypadkowy, więc ten przód pewnie był robiony, tylko pytanie jak bardzo. Jak nie wiele to można chyba brać ;) Co do przebiegu, tylko na żądanie właściciela pojazdu, ale w Seacie nie wiem czy są wpisy w bazie, kiedyś nie było. Sprawdź książkę serwisową, czy się to mniej więcej jakoś zgadza, a i tak ważniejszy jest stan techniczny. Wtryski, dwumas, turbo.

A te dwie żółte, szkoda paliwa i czasu. Według mnie porażka.

Jeździłem 2 lata taką Ibizą, więc coś tam wiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faraon3021, chyba Ty żyjesz w nienormalnych warunkach

Przeciwnie.

walczyć można z komisem, z prywatną osobą będzie bardzo ciężko.

A o czym ja pisze? ;) Jak zwal tak zwal. Chodzi mi o profesjonalistow ktorzy handluja legalnie samochodami i uczciwie placa podatki. 8-)

A walczyc powinno sie z kazdym komu mozna udowodnic przekret.

Niestety dzisiaj polski rynek wtorny wyglada tak

Stary Niemiec nakrecil do kosciola i na niedzielne wypady 500 tys km i oddal auto do salonu kupujac nowe. Salon pewnie po cofnieciu licznika(jesli nie zrobil tego stary Niemiec ) pozbyl sie klopotu i wcisnal tureckiemu uczciwemu handlarzowi takiego babola. Ten zeby jakos zarobic wypycha zloma na wschod gdzie juz polski handlarz po korekcie licznika na 186 lub 168 tys,( bo glupi Kowalski nie wiedziec czemu,nie chce auta z 2 na poczatku licznika, a to pelnowartosciowy jeszcze samochod), szuka jelenia ktory ta mine kupi.

To optymistyczna wersja.

W pesymistycznej wystepuja jescze mechanicy, lakiernicy , blacharze, handlarze od papierow i historii auta itp. Oczywiscie wszyscy wymienieni sa uczciwi, tylko kupujacy to idiota bo chcial kupic dobry mimo ze juz uzywany samochod.

Fakt zdarza się 1:1000 samochodów które jest można powiedzieć w bardzo dobrym stanie, a to dlatego, że ktoś sprzedał bo mu się znudziło, idzie kupić nowe itd.

Sprzedajesz samochody kiedy trzeba cos w nich naprawic?

Jeszcze nie sprzedalem samochodu bo "sie sypal" tylko kiedy wymienialem na cos co mi bylo potrzebne.

Kazdy mial przeglad, a to co bylo w nim zrobione lub nie bylo - a powinno, mialo wplyw na cene i bylo potwierdzone fakturami :dontknow:

Silnik wymieniony na nowy, albo silnik do wymiany. Zrobione. a, b, c.. albo do zrobienia a, b, c ... Jaka to dla mnie sprzedajacego lub kupujacego roznica jesli na wszystko mam faktury?

Dwa samochody - dwie ceny.

Czy to takie dziwne? :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.