mieszacz Opublikowano 6 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Listopada 2009 Witam.Opiszę sposób mycia po przeglądzie.Wiadomo ze po przeglądzie auto powinno wyjechac czyste .Stoję sobie na dworze jaram fajke i czekam na odbior mojego auta.Do mycia podjezdza ml mercedesa.Spłukanie auta karcherem ,piana i tutaj zaczynają sie cuda o których wam napiszę 1-sciagniecie wody sciągaczka (wycieranie o brudny fartuch ze smaru) 2-wytarcie do sucha brudna szmata,ale to jeszcze nie jest najgorsze gosciowi wypada scierka na glebę pełną piasku a gosc nie strzepując nawet wyciera dalej We mnie się już gotuję a moje auto gotowe do mycia wiec grzecznie proszę o spłukanie samym karcherem na to gostek zadowolony zgadza sie(mniej roboty ) Poczekałem na gościa z ML i opowiadam mu o tym co widziałem,a facet wzruszajac ramionami mówi przecież auto jest czyste.
zajonc Opublikowano 6 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Listopada 2009 codzienna rzeczywistość ;/ ja jak oddałem auto do naprawy gwarancyjnej to na protokole było napisane drukowanymi literami NIE MYĆ
Thomas Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Poczekałem na gościa z ML i opowiadam mu o tym co widziałem,a facet wzruszajac ramionami mówi przecież auto jest czyste. ja to bym w ogóle olał zamiast jeszcze mówić ...
chisel Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Podstawa to oddawać do ASO samochód czysty!! Po pierwsze doradca serwisowy odbierając samochód może wykluczyć ewentualne uszkodzenia w naszej obecności i nie muszą go już myć. Ja nawet jak pada, to wpadam na "bezdotyk" najbliższy serwisowi.
Thomas Opublikowano 8 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Listopada 2009 Po pierwsze doradca serwisowy odbierając samochód może wykluczyć ewentualne uszkodzenia w naszej obecności i nie muszą go już myć dokładnie ... bo później zdarzają się tacy co po odbiorze mówią " ja tego wcześniej nie miałem! " a zdarza się ,że klienci chcą włąśnie w ten sposób też naciągnąć serwis ...
julian Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 klienci naciągnąc serwis??? to zabawne odwrócenie typowej sytuacji...
Gość Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 Równowaga w przyrodzie musi być
Przemek Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 Mnie kiedyś mechanik zj...ł, że jezdziłem gdzieś autem po lasach i bagnach, bo silnik był brudny. Od tego czasu myje go w miarę możliwości tak, że mechanicy na przeglądach się dziwią jak ja mam tak czysto pod maską....
Thomas Opublikowano 9 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Listopada 2009 klienci naciągnąc serwis??? to zabawne odwrócenie typowej sytuacji... zdarza się tak .... niektórzy chcą coś wmówić co nie jest prawdą,a jak serwis nie odnotuje czegoś lub nie jest pewien ,a właściciel twardo trzyma się swojego to różnie może być i serwis odpuszcza na jego korzyść
Przemek Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 Znam przypadek, gdy podczas wymiany kól (czy wyważania ich, nieważne) podnosili samochód w serwisie Peugeota i podkładając łapę podnośnika pod próg zarysowali go i warstwę izolacyjna, niestety zrobili to przy kliencie, a gdy ten wskazał im ich błąd zaczeli mu wpierać, że to już tak było. Mieli pecha, bo facet jest pedant na punkcie swojego auta i im udowodnił, że to jednak ich wina... Szczerze, to kierownik hali nie wiedział nawet jak przeprosić gościa i co zrbic w ramach rekompensaty....
PN Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 kierownik hali nie wiedział nawet jak przeprosić gościa i co zrbic w ramach rekompensaty to proste - muszą naprawić gratis a na czas naprawy udostępnic nieodpłatnie samochód zastępczy Byłem świadkiem takiego wydarzenia w Bavaria Motors - mechanik wyprowadzał klientowi samochód do odbioru po naprawie, i przy parkowaniu, na oczach wszystkich, wpakował centralnie tyłem w latarnię... bezcenne
Andrzejsr Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 kierownik hali nie wiedział nawet jak przeprosić gościa i co zrbic w ramach rekompensaty to proste - muszą naprawić gratis a na czas naprawy udostępnic nieodpłatnie samochód zastępczy Byłem świadkiem takiego wydarzenia w Bavaria Motors - mechanik wyprowadzał klientowi samochód do odbioru po naprawie, i przy parkowaniu, na oczach wszystkich, wpakował centralnie tyłem w latarnię... bezcenne Serwisy zdaje się są od tego ubezpieczone, tym bardziej dziwne są próby wmawiania klientowi że "tak było". W serwisie w którym robię przeglądy od kiedy zarysowali nowiutkie felgi jednemu z klientów, wprowadzili formularz ze schematem samochodu i odbierający do serwisu pracownik w obecności klienta chodził dookoła auta i nanosił wszelkie wgniotki, rysy itp. Ale zapału na długo nie starczyło byłem tam po przerwie rocznej i tylko rzucili okiem i tyle.
Thomas Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Listopada 2009 W serwisie w którym robię przeglądy od kiedy zarysowali nowiutkie felgi jednemu z klientów, wprowadzili formularz ze schematem samochodu i odbierający do serwisu pracownik w obecności klienta chodził dookoła auta i nanosił wszelkie wgniotki, rysy itp. Ale zapału na długo nie starczyło byłem tam po przerwie rocznej i tylko rzucili okiem i tyle. w tym w którym i ja pracuję jest tak samo ... i ja tak robię .. wolę sprawdzić przy kliencie i się go zapytać czy tak było czy też nie ... i powiem tak ... już niejednokrotnie klient dowiedział się ode mnie,że ma np. wgniecony próg czy porysowane drzwi .... a co by było ,gdyby to zauważył po wyjeździe z serwisu,a to już było zanim przyjechał .... wina by leżała po stronie serwisu bo on by twierdził,że tak nie było .... szkoda gadać ... ostatnio gość przyjechał ,że mu chlapacze odpadły (same!!) co było zwykłym kłamstwem ... samochód należał do zakładu usług leśnych to raz,dwa chlapacze,które nam dał były całe ubłocone ,a do tego otwory gdzie były wkręty przerwane przez te wkręty ... a on same odpadły .... są ludzie i taborety ... dlatego nie ufać nikomu ....
CMQ Opublikowano 12 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Listopada 2009 Jestem pracownikiem ASO od 3 lat i potwierdzam, ze takie sytuacje się zdarzają. Bywają klienci, którzy próbują ugrać coś w serwisie metodami, o które posądza się właśnie serwisy. Faktycznie, ludzie nie zawsze wiedzą co mają na aucie, podczas przyjęcia obchodzę auto z klientem i pokazuję mu co zauważyłem. I nie zawsze odpowiada "tak, wiem", lecz robi kwadratowe oczy stwierdzając że o danym uszkodzeniu dotąd nie miał pojęcia.
Przemek Opublikowano 16 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2009 Ale tak to już jest, że ludzie kupują samochody, i nimi po prostu jeżdzą. Poza tym grono użytkowników samochodów przyjeżdzających na serwis, to tylko użytkownicy (przedstawiciele handlowi dla przykładu), których nie interesuje stan tych samochodów do czasu, gdy szef ich firmy nie przejdzie sie po parkingu, lub gdy nie zdają samochodu w firmie. Sam teraz z nOx'em polerowałem fabię po przedstawicielu... Masakra. Zastanawiam się jak można zrobić na środku dachu w tak niskim samochodzie jak Fabia kombii rysy do podkładu... Taniec koleżanki w szpilkach? Czy może używanie dachu jako łóżka polowego w czasie bardzo polowego uprawiania sexu?... Łukasz, czekam na pady, bo te moje są zbyt miękkie, by coś zdziałały na tej fabii... Już nie mówię o tym, że niektórzy z nich to słowo zbierzność uważają za jakąś abstrakcję...
Globy Opublikowano 21 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 21 Listopada 2009 Dokładnie, większość kierowców "leje" na takie drobiazgi, bez względu na zasoby finansowe i klasę auta... Stąd na przykład taka czarna S-ka, jak prezentowana ostatnio na łamach działu "Pokaż swój blask". Wbrew pozorom jesteśmy w mniejszości Serwisy zdaje się są od tego ubezpieczone, tym bardziej dziwne są próby wmawiania klientowi że "tak było". W serwisie w którym robię przeglądy od kiedy zarysowali nowiutkie felgi jednemu z klientów, wprowadzili formularz ze schematem samochodu i odbierający do serwisu pracownik w obecności klienta chodził dookoła auta i nanosił wszelkie wgniotki, rysy itp. Ale zapału na długo nie starczyło byłem tam po przerwie rocznej i tylko rzucili okiem i tyle. Tak, ale większość niechętnie sięga po te polisy i najpierw woli się zaprzeć rękami i nogami, że to "nie nasza wina". Zresztą co innego ludzkie podejście i błąd, a co innego chamskie zagrywki i niedbalstwo. Ja jestem wyrozumiały, chociaż ostatnio odbierałem auto od lakiernika i kazałem mu nie sprzątać żadnego odkurzu, bo gdyby mi Plakiem po desce pojechał, to bym się chyba pociął... Zawsze piszę na kartce mechanikowi, że proszę o położenie pokrowca na fotel i na podłogę, bo nie mam ochoty jechać znowu na pranie podłogi i czyścić skóry. Nie chodzi o kasę, tylko czas. Jeszcze jedna ważna rzecz to te protokoły odbioru. Ja z racji swojej pracy często jeżdżę różnymi samochodami i wystarczyła jedna przykra sytuacja, zeby nauczyć się przed zapakowaniem tyłka obejsć auto i zwrócić uwagę na wszelkie usterki lakieru oraz pokazać je przed odbiorem auta.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się