yesfan Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Test, test, test! POLISHANGEL Heidelberry Paint Cleaner Lotion Opis producenta: Dla optymalnego przygotowania auta pod woski serii Carnauba Arts i nie tylko, stworzyliśmy produkt niesamowicie skuteczny i łatwy w użyciu. - Usuwa plamy po wodzie - Niweluje hologramy - Odżywia, regeneruje - Niekiedy wystarczy jedynie psiknąć i wypolerować ręcznikiem z mikrofibry - Bezpyłowy - Usuwa lekkie zadrapania, smołę, soki z drzew, film drogowy - Można pracować maszynowo lub ręcznie - Nie pozostawia trwałych śladów na częściach z tworzyw sztucznych - Bardzo łatwy w aplikacji - Nadaję odpowiednią gładkość - Wyjątkowy zapach Sposób użycia: Hilderberry nie stosujemy na rozgrzanych powierzchniach. Aplikacja powinna odbywać się w miejscu zacienionym. Optymalne warunki pracy około to około 20 stopni Celsjusza. Przed przystąpieniem do pracy z Heidelberry zalecamy dokładne umycie auta jednym z naszych luksusowych szamponów AQUA ANGEL, Glissante Shampoo lub ECORINSELESS. Rekomendujemy także użycie glinki w razie konieczności, aby pozbyć się uporczywych zanieczyszczeń. Spryskać karoserię lub nałożyć odrobine na aplikator Final Master Aplikator i rozprowadzić z lekkim naciskiem ruchami wzdłużnymi lub kołowymi po panelu. Następnie wypolerować czystym ręcznikiem z mikrofibry wysokiej jakości. Lakier wówczas jest gotowy do aplikacji wosku. Po teście przyznaję, że opis producenta jest rzetelny i niepodbarwiony, doczepić się można do „Wyjątkowy zapach”, ja niewiele czułem. Drugą wadą jest atomizer, na początku leci rzadka ciecz (pomimo starannego potrząsania butelką wcześniej), później coraz gęstsza, chyba zbyt gęsta jak na tego typu atomizer, pompka typu lotion byłaby lepsza, ale nie pozwala ona na strzał wprost na lakier. Cleaner doskonale sprawdza się w szybkiej aplikacji, psik, roztarcie, po chwili mikrofibra i gotowe. Czy jest lepszy od esclate lotion? O kilka %, zwłaszcza w szybkiej aplikacji, jest też jeszcze łatwiejszy w pracy. Bohater testu: Referencja: Kontrowersyjny atomizer i jego ustawianie: Nieprecyzyjny strzał Rzadkie początki: Coraz gęściej: Unormowana konsystencja Aplikacja ręczna: Usuwa smołę? Sprawdzimy… Kropka zniknęła, ładnie się błyszczy! Przetarcie mikrofibrą, baaardzo łatwe: Z efektu jestem zadowolony, lakier jest wyjątkowo gładki: Czas na rotację, pad lake country z serii compressor: Praca jest banalna: Mimo dosyć jasnego lakieru widać stopień wypracowania: „Hologramy”: Efekt końcowy: Podsumowanie: Zalety: patrz opis producenta Wady: cena i kontrowersyjny atomizer Zachęcam do dyskusji i zadawania pytań.
malkolm Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 w wyglądzie jest jakaś różnica w porównaniu do EL ??
yesfan Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 malkolm, trudno mi obiektywnie stwierdzić. Całe auto EL zrobiłem kilka miesięcy temu - było super, na potrzeby tego testu EL użyłem na fragmencie więc ciężko cokolwiek o wyglądzie powiedzieć. Oba cleanery to pierwsza liga.
SJake Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Atomizer - na szczęście dla Heidelberry, opakowanie przybrało nowego kształtu i nie ma śladu po atomizerze. Mnie też się on nie podobał, własnie ze względu na "rozdzielanie się" produktu w słomce. Fajny test
yesfan Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 SJake, idea atomizera nie jest zła, ale wymaga dopracowania.
Administrator Evo Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Administrator Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Jeżeli oba cleanery mają teraz taki sam sposób aplikacji, to czym w praktyce się różnią ? Cena wskazuje na to że HL jest lepszy, w czym ?
yesfan Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Evo, na ten moment odpowiedziałbym że płaci się za jeszcze łatwiejszą aplikację, wygląd lepszy o 2% i być może większą skuteczność usuwania trudniejszych zabrudzeń (waterspoty, itp.).
Pepper Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 na ten moment odpowiedziałbym że płaci się za jeszcze łatwiejszą aplikację, wygląd lepszy o 2% i być może większą skuteczność usuwania trudniejszych zabrudzeń (waterspoty, itp.). Z testu Esclate Lotion wynika, że aplikacja jest banalna, więc zastanawiam się co więcej mógłby zrobić Heidelberry, chyba sam się nałożyć i rozprowadzić. Uzyskać wygląd o 2% lepszy przy nakładzie 100% większym - to prawie jak w F1 Zakładając, że Escalate Lotion miałby problemy z waterspotami, jakimiś innymi syfkami, z których powodu stosuję się włąśnie cleaner dyskwalifikowałoby go jako cleaner marki premium, do którego chyba PA aspiruje. Na razie nie zostałem przekonany - co do ceny, a właściwie nawet bardziej do różnicy w cenie. Chcę wypróbować EL jako alternatywę dla bardzo upierdliwego cleanera i chyba przy tym pozostanę. Chyba że nastąpi jakiś nieoczekiwany przełom w teście
yesfan Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Pepper, tak już jest w przypadku naprawdę drogich rzeczy, że przyrost ceny wynosi 100%, a jakości 2%, porównanie ES kontra Heidelberry potraktowałem po macoszemu, więc może ktoś się znajdzie, kto dobrze zna oba produkty. Mi Heidelberry wydał się hmmm ekskluzywniejszy? Lepsze jest wrogiem dobrego. Dodam, że po cleanerze nałożyłem wosk Carcera Green Shock - test wkrótce.
Pepper Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Lepsze jest wrogiem dobrego Zgadzam się, tylko czy akurat 2% w wyglądzie w przypadku cleanera to jest argument. To jest tort, na który idzie wisienka Przy dobrej wisience te 2% się rozpłyną. Produkt jak wynika z testu na pewno świety, cena abstrakcyjna jak wszystkich produktów premium, więc wogóle mnie nie dziwi. Gdyby tylko producent nie miał w swojej ofercie EL pewnie bym kupił Heidelberry, a tak
SJake Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2012 Pepper, Ja na początek wziąłbym Esclate Lotion... Gdy uznasz, że to za mało (chociaż wątpie) bierz Heidelberry. Jakie są różnice? Heidelberry jest to cleaner bez jakichkolwiek cząstek ściernych. Ewentualnie usunięcie holsów na lakierze to zasługa samego pada i perełek olejku JOJOBA. Połączenie ekstraktów i produktów czyszczących powodują złuszczanie się utlenionych warstw lakieru i resztek wosków. A tak praktycznie: To ja Heidelberry używam rzadko. Dzięki braku cząstek ściernych to bardzo delikatny cleaner pozostawiający idelanie przygotowaną powierzchnie pod każdy rodzaj wosku. Nadaje się on do aut raczej zadbanych, w których każdy mikron dla właściciela jest na wagę złota. Taka wyrafinowana politura...
yesfan Opublikowano 13 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 13 Kwietnia 2012 Heidelberry 100 ml kosztuje +- tyle co Esclate 200 ml. Biorąc pod uwagę wydajność (kilka do max. kilkunastu ml na auto) chyba wybrałbym Heidelberry. Nawet 100 ml starczy na długo, tym bardziej że prawdziwy detailer ma inne cleanery w arsenale. Jak widać Polishangel nie ułatwia wyboru.
Pepper Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2012 SJake, yesfan To ja jeszcze dopytam Cleanerem Heidelberry lub Esclate chcę zastąpić HDC, który czasem wolałbym wypić niż wypracować na całym aucie gdyby to miało załatwić sprawę. Waszym zdaniem, któremu z nich bliżej do " estetyki " HDC ? Czy Heidelberry jest równie dobrym "oszustem" jak HDC? Auto zadbane, na wiosnę przeszło odświezającą korektę. Może optymalnie Heidelberry dopóki jest ok i od czasu do czasu Esclate, żeby coś poprawić
Moderator Eryczek Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Moderator Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Pepper, nie pytaj yesfana o HDC - on jest stronniczy - zupełnie nie wiem czemu
Pepper Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Jako MASTER będzie musiał się wznieść ponad swoją stronniczość Eryczek, nie wiesz, że to pierwsza niepisana zasada zakonu MASTER
SJake Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2012 Pepper, moim zdaniem... Esclate bliżej do HDC niżeli Heidelberry.
yesfan Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Eryczek miał na myśli to że nie lubię aplikacji HDC, a Pepper dokonał nadinterpretacji. Wracając do wyboru miedzy dwoma cleanerami PA czego się nie kupi "będzie pan zadowolony", ale pojawi się też chęć spróbowania tego drugiego. Zupełnie jak z woskami.
Moderator Eryczek Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Moderator Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 SJake, dwa pytania: - czy próbowałeś kłaść Esclate pod wosk Zymola? jeśli tak to z jakimi wynikami? - czy któryś z tych cleanerów zda egzamin przy próbie ręcznej polerki "piana" na desce rozdzielczej? PS: Nie miałem zamiaru dyskredytować obiektywności yesfana - jedynie robiłem sobie żarty znając jego sceptyczny stosunek do HDC.
yesfan Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Pytanie było do Sjake, ale wtrącę swoje grosiki. Eryczek, jeśli cleaner PA świetnie przygotowuje lakier pod wosk PA, to równie dobrze spisze się wosk Zymola. Dedykowane cleanery to marketing. Podzieliłbym je na dobre i złe. HDC jest jak łosoś w sosie borowikowym, trudno zrobić, ale smakuje wyśmienicie.
julian Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 HDC jest jak łosoś w sosie borowikowym, trudno zrobić, ale smakuje wyśmienicie. wyśmienite
Moderator Eryczek Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Moderator Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 yesfan, ok, ale w wypadku systemu Zymola panuje dość powszechna na forum opinia, że HDC + wosk to nierozłączny duet i nie zaleca się eksperymentów w tym temacie. Tak silnych nacisków na stosowanie dedykowanego cleanera nie spotkałem w stosunku do wosków SV czy choćby PA. Tu powszechne są eksperymenty i dzielenie się na forum ich wynikami. Stąd moja ciekawość.
yesfan Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Eryczek, tak się utarło, ale to schemat, a każdy schemat to zastój, a zastój to brak rozwoju i nuda Większość początkujących chce robić zgodnie z sugestiami producenta i zazwyczaj kupuje się w komplecie (wosk+cleaner). Z czasem przychodzi chęć eksperymentowania. Oczywiście HDC+Zymol to genialne połączenie i pewnie lepiej się nie da, ale tak samo dobrze z innym cleanerem - owszem.
Pepper Opublikowano 18 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2012 PS: Nie miałem zamiaru dyskredytować obiektywności yesfana - jedynie robiłem sobie żarty znając jego sceptyczny stosunek do HDC. Ja też nie miałem zamiaru dyskredytować obiektywności yesfana - jedynie robiłem sobie żarty nie znając absolutnie jego stosunku do HDC yesfan, SJake, Dzięki za przybliżenie specyfiki produktów i pomoc w wyborze. Zwyciężył rozsądek i wybór ostatecznie padł na ... obydwa cleanery
julian Opublikowano 19 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2012 kładłem Carbona na cleaner RG Cut&Cleanse i było świetnie. Na srebrnym lakierze nie wiem nawet czy nie lepiej niż po HDC. Także eksperymenty wskazane:)
SJake Opublikowano 19 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2012 - czy próbowałeś kłaść Esclate pod wosk Zymola? jeśli tak to z jakimi wynikami? Tak. Nie zauważyłem negatywnych skutków takiego zabiegu. - czy któryś z tych cleanerów zda egzamin przy próbie ręcznej polerki "piana" na desce rozdzielczej? Zależnie od gąbki - gdybym miał do tego podejść wziąłbym Esclate
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się