Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siemka

U mnie to chyba już tak musi być, że sezon na detale albo się nie kończy albo zaczyna wcześnie. I zawsze jest do tego wystarczająco dobry powód.

Rozmawiając o dobrych powodach. Od słowa do słowa w gronie woskomaniaków, na różnym etapie postępu tej jakże przyjemnej przypadłości doszło do sytuacji, w której wpadło w gości kilkanaście słoików nieprzypadkowych smakołyków.

Woskom przydarzył się wypadek w transporcie i niestety 3 wieczka były uszkodzone. Przygoda zaczęła się więc od klejenia tego z około 40-50 puzli 😞 ale wyszło okej. Z wosków wykałaczką pieczołowicie wybierałem plastikowy "pył". Serce się kroi. Ale już jest okej.

W temacie podzielę się wrażeniami z obcowania z tymi woskami bo przy takiej okazji nie można ominąć sposobności żeby obdarować forum 🙂 spodziewajcie się raczej blogaska niż pełnoprawnych testów. Co wyjdzie - zobaczymy. Dobrej kawki i witajcie w garażu.

IMG_20250220_202935.jpg

 

Pierwsze podejście do blackfire midnight sun. Wosk bardzo fajnie się nakłada jest tutaj coś amerykańskiego. Znakomicie widać ślady wosku na lakierze. Niby jeden element ale odpowiedź czy pachnie brzmi nie bardzo. 

Chwilkę po tym jak już się rozprowadzi już go tak dobrze na lakierze nie widać. Zanika.

 

Auto dostało kilka elementów rinslessem. Maska oraz błotniki przeleciane maszynowo cleanerem victoria. To moje pierwsze podejście do tego cleanera i to co mogę powiedzieć to że praca jest absolutnie bezproblemowa. Dotarcia o ile nie zostawiamy za dużo towaru i wypracowaliśmy to jeden dwa ruchy ręką. Z całą pewnością nie jest to czysty cleaner. Na opakowaniu pisze że pod woski carnauba. Moim zdaniem ma w sobie jakiś element syntetyczny. Na lakierze coś zostaje lakier nie piszczy pod palcem. Mówiąc o tym że ma w sobie coś syntetycznego - to tylko przeczucie podparte ograniczonym doświadczeniem. 

 

Wracając do wosku. Po 5 minutach wcale nie jest gotowy do dotarcia i prosi o więcej czasu. Warunki mam całorocznie w miarę stabilne okolice 19 stopni i 50% wilgotności. Lubię jak woski nie przysychają szybko. Nawet powiem więcej dla mnie idealnie jak mogę zostawić na noc. Więc jak tylko widzę, że wosk jest gotowy po jakieś 10-12 minutach docieram. Chwilę potem kolejna warstwa. Zostaje na noc.

IMG_20250220_214312.jpg

 

Kilka słów na temat zapachu. Wydaje się że wosk nie jest w żaden sposób aromatyzowany. Zero nutek chemicznych czasami obecnych w amerykańskich. Słodki i przyjemny bardzo delikatny zapaszek jak już sobie zaczniesz wąchać ze słoika albo lakier. Tu nie będzie aromatycznych podnietek w całym pomieszczeniu. 

Dotarcie przyjemne ale śliskość średnia. 

 

Obsession wax Phantom. Wosk ma piękny pomarańczowy kolor. Zapach słodki średnio intensywny na mój nos mango marakuja. No lakierze rozprowadza się bez najmniejszego problemu i jest stosunkowo dobrze widoczny. Mimo wszystko trzy tapnięcia nie wystarczyły na połowę maski i musiałem dobierać.

 

Obsession wax dynasty. Bardzo fajne pierwsze jak i drugie wrażenie. Wosk nie jest barwiony i wygląda w małym i dosyć wąskim słoiczku jak pomadka. Zapach ponownie jest słodki raczej delikatne perfumy może w tle fiołek. Przyjemny i wyczuwalny podczas aplikacji.

Natomiast sam wosk którego na aplikator wziąłem serio odrobinę na lakierze jest świetnie widoczny w sprawie wyrażenia bardzo tłustego. Nie jest to mistrzostwo świata jeśli chodzi o poślizg i oba te woski bardziej przypominają zymola niż swissa. Natomiast ten wosk przy aplikacji niemalże zakrywa lakier.

Phantom na środku maski

IMG_20250221_081642.jpg

Dynstia na masce do załamania i błotniku. Widać różnicę? Dynastii na aplikatorze niemal nie było

IMG_20250221_081647.jpg

IMG_20250221_081652.jpg

Dla obu wosków producent pisze o kilku minutach oczekiwania na dotarcie. Tutaj dzisiaj w moich warunkach po 11 minutach oba woski jeszcze nie są gotowe. Chyba że ja jako amator i teoretyk oczekuję testu palca który nigdy nie nadejdzie a nadejdzie test z bicepsu. 

Ciekawy jest aspekt warstwowania. Dla fantoma druga warstwa po godzinie a dla dynastii po kilku godzinach. 

Próbuję docierać po 20 minutach. Oba nie są gotowe. Dynastia jest tłusta i ciągnie się z hologramami. Fantoma można by już dotrzeć ale widać, że jeszcze nie pora. 

Oczekując na do schnięcie powoli obczajam sobie te cukiereczki. Została mi jeszcze górna część przedniego zderzaka. Waxaddict vitreo muśnięty raz ze słoika przeleciał ten kawałeczek w stylu mistrzowskim. Bardzo dobrze, ślisko już przy aplikacji nakłada się jak olejek i tutaj serio zbliża się i to bardzo blisko do utopii. Zapach ponownie raczej delikatny nutki kwiatkowo-owocowe trudne do zidentyfikowania przyjemne niezbyt mocne. Do tego jeszcze wrócimy kiedyś - zostawiam wrażenia.

Po trzydziestu kilku minutach docieranie zaczyna mieć sens. 

Dynastia dalej wymaga troszkę miłości kilka ruchów ręcznikiem ale nie jest źle. Phantom znika jednym ruchem ręki. 

Vitreo po 10 minutach wymaga jednego ruchu ręką. Znika na sam widok ręcznika. 

Zobaczymy co się pokaże na słońcu natomiast jeżeli miałbym wskazać co robi wrażenie i się wyróżnia to bardzo wstępnie dynastia chociaż może mam syndrom sztokholmski 😉 mniej zblazowany woskomaniak miałby jednak dużo uwag do aplikacji i mniej przychylnie spoglądał na to. Można by nawet temu wosku naubliżać.

Co po? Śliskość na lakierze / jak sunie palec / fibra. Waxaddict Vitreo najlepiej, zaraz potem następny Midnight sun i niemal równie dobrze Phantom. Dynasty ostatni.

Wyjadę na słonko po drugiej warstwie - P&D czekają.

 

 

 

 

 

 

 

 

IMG_20250221_083606.jpg

Poklejone najlepiej jak umiem z kawałków nawet 2x1mm... Oklejone taśmą izolacyjną. Blizny bojowe.

IMG_20250221_083619.jpg

IMG_20250221_083635.jpg

IMG_20250221_083650.jpg

IMG_20250221_083718.jpg

IMG_20250221_083748.jpg

wygląda jakby babcia robiła kanapeczki a jak popatrzysz na aplikator ze dwa zdjęcia wcześniej - minimum

IMG_20250221_083803.jpg

IMG_20250221_083806.jpg

Po dłuższym czasie dotarcie nie jest trudne. Ten jeden gagatek zachowuje się w sposób nieoczywisty. 

IMG_20250221_105930.jpg

IMG_20250221_105952.jpg

IMG_20250221_110000.jpg

  • Lubię to 13
  • Super 2
  • analyzator zmienił(a) tytuł na W garażu już jest wiosna. Czas na woskowe podróże.
Opublikowano

Maltretuj te woski 😉

Fajnie że się komuś chce, ja też tylko poprawię w garażu wentylację i biorę się za woskowanie. Ewentualnie jak już będzie możliwość mycia na zewnątrz. 

Co do obsession wax wstępna opinie mamy podobną. One tak jakby nie to że chciały ale musiały poleżeć. Nałożyć, wypić kawę dotrzeć. Ale to takie moje wstępne spostrzeżenie. Też będę inne wałkował. 

Midnight. Czuć Amerykę, tyle chyba wystarczy by go opisać. Wizualnie dla mnie sztos na ciepłych kolorach. Ale to dla mnie 🙂

Adams z pewnych walorów zasługuje chyba na osobny temat 😁

Waxaddixt vitreo podzielam zdanie. Jak ktoś zaczynał od candygloss ( lub candywax - nie pamiętam ) to po inny wosk z tej marki już nie sięgnie. A szkoda bo są warte uwagi. 

Migliore competizione tutaj uważaj, ja go nie mogłem rozgryźć i postanowiłem poczekać na letnią aurę. Otworzysz go to też zauważysz co mnie zastanawiało w nim.

Czekam z niecierpliwością na inne woski, bo britemax jestem pewien że zrobi na Tobie wrażenie. WaxGurus zaskarbił moje serce i czekam na dostawę kolejnych. Oguh ( HBS ) tutaj magię tworzy właściciel marki. Użyjesz, zgłebisz się, zrozumiesz 🙂

  • Lubię to 1
  • Super 1
Opublikowano

Parę godzin minęło więc oba woski wskoczyły w drugiej warstwie.

Ciekawostka jest inna. Rzuciłem mojej siostrze czy chce nawoskowac maskę. Nawoskowala. 

A ciekawostka jest taka że bez problemu wychwyciła różnicę w wyglądzie, destiny ciemniej głęboko Phantom połysk cytuje że prawie koloru nie widać a midnight ciepło gloss.

 

@Tomas-sg kawę śniadanie potem drugie śniadanie obiad kawę 😉 tych konkretnych warunkach przynajmniej dwie godziny a lepiej więcej. Zawaliste są te woski. Ciekawy zestaw cech i look serio świetny.

Pic or didnt happen 😉

17401634803714087397380367434513.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano

Pilnujcie kobiet jak woskują wam auto  😉 dotarcie lekko grubiej rozłożonego dynasty już na siłę. Lekcja odebrana. Wosku 2 lekkie muśnięcia na aplikatorze 🙂

Dwa woski już w koszyku. Zbyt charakterne żeby je pominąć.

Midnight sun to świetny wosk ale ma problem. Pinacle signature jest lepszy w aplikacji, podobny ale daje lekko cieplejszy look. Gdzie sun jest suchawy pinacle to olejek w którego puszce jest wilgotno aż się skrapla. To nie są precyzyjne pomiary. Resztę cech pomijam. Po co mi trwałość kropelki trzymanie looku 😉 nie ten etap fascynacji? Bardziej forma blogaskowa.

Tutaj na błotniku midnight. Na drzwiach rodzina. Blackice. Gołym okiem widać a na zdjęciu pewnie nie widać. Większa głębia vs bardziej wyrównany carnauba look ale mam już oczko ciepłej u signature.

17401740082482053789891749107159.jpg

Bawiłem się jeszcze jednym ale to w zasadzie quickdetailer to opowiem kiedy indziej.

600 brzuszków i kilka ton metalu później. Na dzisiaj styknie.

Qd.

 

17401743822301532394689374608327.jpg

  • Lubię to 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.