Skocz do zawartości

Jak bezpiecznie rozpocząć pracę z maszyną polerską ?


aro_77

Rekomendowane odpowiedzi

aro_77, nie to że nie wierzę, ale sam próbowałem i u mnie wyglądało to zupełnie inaczej, Ty sobie swobodnie prowadzisz maszynę a u mnie cała wibrowała i próbowała skakać przy wyższych szybkościach

Dzięki za ten filmik, teraz mam pewność, że u mnie coś dalej jest nie tak :o , pokombinuję z przeciwwagą i dam znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

michall91, aro_77, Julak ma rację:) Wytłumaczył nam to ładnie na spocie i chyba nikt już nei ma co do tego wątpliwości. Chodzi o to, że jeśli masz za duże obroty w momencie włączenia (zdarza się;p) to po położeniu na lakierze maszyna może złapać przyczepność, wyrwać się i w coś uderzyć np. w lusterko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

michall91, aro_77, bez złośliwości, ale powiem na to tak: jak zrobicie ze sto fur, to nabierzecie dystansu do filmików, poradników itp.

Mogę wymienić conajmniej kilka argumentów przeciw startowaniu na lakierze, ale poczekam na jeden sensowny za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, może być. zestaw sampli szamponu, scratch remover i performance finish z nowego 3M albo kawałek mojego prywatnego carbona wysłane na mój koszt. jak konkurs to konkurs, czekam do wieczora na pomysły, których nie dało by się podważyć;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startowanie na lakierze to chyba amerykański pomysł i oni to tłumaczą tym, że po starcie w powietrzu może się zerwać pad, uderzyć w oko i wtedy taki jednooki Amerykanin może się domagać 75 milionów dolarów odszkodowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się pobawię w zgaduj- zgadulę :D ... Moja teoria jest taka- jeśli startujemy maszynę, która przylega na powierzchni auta, wówczas więcej rzepów dysku chwyci się z rzepami na padzie. Gdybyśmy startowali maszyną w powietrzu, a następnie przyłożyli ją do karoserii (a wiadomo, że nie położymy od razu idealnie płasko) istnieje wówczas ryzyko zerwania pada z maszyny, a tym samym zarysowanie lakieru. ufff ... lanie wody, ale może jednak ;) haha

 

Druga teoria jest taka, że mleczko, bądź pastę polerską aplikujemy na lakier lub na pada. Jeśli włączymy maszynę nie rozprowadzając wcześniej preparatu po lakierze, istniej wielkie prawdopodobieństwo ochlapania auta i tym samym dołożenia sobie dodatkowej roboty, gdy zbliżymy maszynę do powierzchni karoserii :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tak - ja robię i tak jak kolega Julian (w czym utwierdziłem się w trakcie spotkania w Warszawie) jak i Junkman - jak mi się ułoży.

 

Co przemawia za startem z maszyną przy powierzchni:

a.) praktycznie zerowa możliwość rozpryskania produktu dookoła (o ile jest sensownie nałożony na pad, nie za blisko krawędzi i w prawidłowej ilości)

 

b.) paradoksalnie rzecz o której wspominałeś, czyli możliwość nagłego złapania "trakcji" na lakierze. Moim zdaniem, prawdopodobieństwo że maszyna "wyrwie" do przodu/na bok w momencie zetknięcia się z lakierem jest dużo większe w wypadku przyłożenia jej na pewnych obrotach niż gdy startujemy z całym padem na lakierze, zwłaszcza w przypadku twardszych padów.

 

c.) dla całkowicie początkujących z zabawą z polerowaniem, przy miękkich padach zawsze może zaistnieć prawdopodobieństwo że przykładając pad "od krawędzi" na włączonym urządzeniu docisną maszynę minimalnie za mocno i pojadą elegancko backing platem po lakierze. Przypadek dość skrajny, ale czytałem o takowych, no i przykładając pad przed startem również niwelujemy taką ewentualność

 

Pozdrawiam ;-)

 

ps. rzecz oczywista nie neguję Twojego podejścia które nota bene sam nieraz stosuję - jednakże konkurs to konkurs :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

julian, dzięki że wyprowadziłeś mnie z "błędu", dlaczego użyłem cudzysłowu? Bo uważam że obydwa sposoby są poprawne. Skoro twierdzisz że start w powietrzu jest lepszy to pewnie tak jest i niedługo sam to przetestuję.

 

Uważam, że start z małą prędkością na poziomej powierzchni lakieru jest IMHO bezpieczniejszy i łatwiejszy niż start w powietrzu, jedna ręką kontroluję maszynę a drugą włączam. Polerka sama dociska się do lakieru itd.

Ale pracując np przy drzwiach maszyna nie naciska na powierzchnię i jeśli jedną ręką ją włączamy a drugą trzymamy to faktycznie może uciec w bok. Właśnie w takim przypadku startował bym w powietrzu, bo wtedy mam czas żeby dobrze chwycić maszynę i przede wszystkim świadomość tego, że może uciec przy zetknięciu z lakierem.

Podkreślam, że są to moje być może błędne przemyślenia nowicjusza i dotyczą polerki DA a nie rotacyjnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkreślam, że są to moje być może błędne przemyślenia nowicjusza i dotyczą polerki DA a nie rotacyjnej

DA ci nigdzie nie ucieknie choć byś nawet chciał , chyba że bardzo krzywo będziesz ją trzymał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz dopiero dotarlem i tak czytam odpowiedzi i mysle, ze w zasdzie najwazniejsze rzeczy zostaly juz wymienione: start na powierzchni lakieru maszyna DA jest bezpieczny bo maszyna nigdzie nie myszkuje, byc moze rotacja tak tu sie nie wypowiadam bo nie uzywam, po drugie dosuwajac maszyne pracujaca mozemy niechcaco zaczepic gabka lub ja podwinac ew. uderzyc tarcza. Tak jak juz bylo wspomniane uruchamiajac w powietrzu rozbryzgamy paste nalozona na pad. Tym bardziej ze przy pracy z DA najpierw na niskim biegu 2-3 rozprowadzamy szybkimi ruchami paste po powierzchni, a dopiero potem wrzucamy wyzsze biegi i przed wylaczeniem maszyny ja zawsze zwalniam do obrotow wymaganych do rozprowadzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok w takim razie jakie są plusy startu na powietrzu, jeśli korzystamy z maszyny DA bo dyskusja zaczęła się od filmiku aro_77 z kestrelem... rozumiem że mój wcześniejszy post nie ma większego sensu jeśli mówimy o DA? A przy pracy z rotacją to co napisałem znajduje jakieś potwierdzenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak juz bylo wspomniane uruchamiając w powietrzu rozbryzgamy paste nałożona na pad.

Na padzie powinna być taka ilosć pasty by nie dało się jej rozbryzgać. No i ta pastę najpierw rozprowadzamy wyłączoną maszyną po fragmencie na którym będziemy pracować, więc nie ma opcji ochlapania czegokolwiek:)

 

Odpalenie maszyny w powietrzu ma ten plus, że wiemy jaką ma prędkość, a chodzi głównie o sytuacje gdy zapomnimy zmniejszyć obroty po ostatniej akcji;) i teraz kładziesz pada na lakierze i odpalasz mu 2000rpm czy ile tam miałeś ustawione poprzednio..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jak zaznaczylem przed polozeniem maszyny na panelu sprawdzamy predkosc bo i tak rozprowadzamy paste wiec musi byc niskibieg, zreszta zaznaczylem takze, ze wylaczamy po obnizeniu obrotow. Fakt ja tez paste po nalozeniu na pad wklepuje delikatnie w panel wiec nie powinno sie rozbryzgac nic. Tak czy siak pozostaje w opcji startu na panelu bo nie wyobrazam sobie startu bez sprawdzenia biegu to jak wlaczyc wsteczny ruszyc i dopiero popatrzec czy cos za mna nie stoi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ta pastę najpierw rozprowadzamy wyłączoną maszyną po fragmencie na którym będziemy pracować
Dokładnie to miałem napisać.
a chodzi głównie o sytuacje gdy zapomnimy zmniejszyć obroty po ostatniej akcji
Wielokrotnie zdarzyło mi się tak ze zapomniałem zmniejszyć obroty i włączyłem,ale kompletnie się nic nie dzieje bo polerka z wolnym startem zanim się rozbuja do ustawionej prędkości to zdążę spokojnie "skręcić" na minimum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponieważ zupełnie przypadkowo powołałem do życia jakiś konkurs, to zgodnie z zapowiedzią muszę ogłosić coś przypominającego wynik. Przede wszystkim cieszę się z odezwu, bo główną wygraną tej sytuacji jest merytoryczna dyskusja i refleksja nad własnymi metodami pracy.

Przy okazji jednak uzurpuje sobie prawo do całkowicie dowolnego i niedemokratycznego potraktowania tematu "nagród" :-] Do konkretów:

yesfan, w zamian za rozbawienie mnie lekkim pojazdem po naszych kolegach zza oceanu chciałeś kawałek carbona? proszę bardzo, może nie pół puszki, ale trochę odetnę. proszę o kontakt na PW

norco, trochę przekombinowałeś, no bo przecież podstawą jakiejkolwiek pracy detailingowej jest dobre przygotowanie sprzętu i chemii. Gąbka powinna być idealnie wycentrowana na podkładce i solidnie zamocowana. poza tym połączenie gąbka-BP należy do mocnych... dla mnie strzał trochę nietrafiony.

Ale w drugiej części kombinujesz już znacznie lepiej - owszem, nałożenie pasty na pad i odpalenie maszyny będzie skutkowało masakrą i pastą wszędzie i na wszystkim, ale tak jak napisał

Na padzie powinna być taka ilosć pasty by nie dało się jej rozbryzgać. No i ta pastę najpierw rozprowadzamy wyłączoną maszyną po fragmencie na którym będziemy pracować, więc nie ma opcji ochlapania czegokolwiek:)
, więc tą kwestię mamy przerobioną.

Puch, rozumowanie logiczne, ale obarczone błędem. ten soft start może się udać tylko w słabych maszynach, nie znam sensownej rotacji, która by dała się nabrać na taki docisk do lakieru. a jeśli docisk miałby ją zwalniać, to byłby groźny dla lakieru.

michall91, masz rację, w obydwu sposobach coś jest i obydwa można stosować. ważne, żeby podchodzić do tematu racjonalnie - tzn. nie ładować na pad dużej ilości pasty i rozprowadzanie jej od jednego miejsca poczynając.

Ale pracując np przy drzwiach maszyna nie naciska na powierzchnię i jeśli jedną ręką ją włączamy a drugą trzymamy to faktycznie może uciec w bok. Właśnie w takim przypadku startował bym w powietrzu, bo wtedy mam czas żeby dobrze chwycić maszynę i przede wszystkim świadomość tego, że może uciec przy zetknięciu z lakierem.
to bardzo chciałem w tej dyskusji usłyszeć. nagroda dla Ciebie, napisz PW to obgadamy szczegóły :ad: pokazywałem to na spotkaniu, na przykładzie delikatnego lusterka w porsche 356. jeśli choćby przez moment zdekoncentrujemy się podczas włączania maszyny, może nam uciec i oberwać taki element. samo uderzenie uchwytem maszyny może zrobić jakąś szkodę. jeśli mamy na elemencie wstępnie rozprowadzoną pastę, to znacznie łatwiej ogarnąć start, ułożenie pada na lakierze i podejście do detali z maszyną działającą na wolnych obrotach.

malkolm, DA może pójść swoją drogą, zwłaszcza z małą gąbką.

przed wylaczeniem maszyny ja zawsze zwalniam do obrotow wymaganych do rozprowadzania.
i bardzo dobrze, choć możesz to zrobić już po zdjęciu maszyny z lakieru, nie ma jakiejkolwiek zasady karzącej kończyć na niskich obrotach trzymając maszynę wciąż na lakierze.

kuflik, oczywiście, przede wszystkim nie pozwalamy sobie na błąd odpalenia na wysokich obrotach na lakierze, co mogłoby być zgubne w skutkach. szczególnie ważna dla początkujących, ale też zaawansowanych po 8 godzinach z maszyną w ręku. to jeden z ważniejszych odruchów, jaki powinien wejść w krew każdemu detailerowi.

 

na koniec zostawiłem sobie post MusicMan. mieliśmy okazję rozmawiać na ten temat osobiście, więc uważam, że z konkursu jesteś wyłączony ;P, ale:

a.) praktycznie zerowa możliwość rozpryskania produktu dookoła (o ile jest sensownie nałożony na pad, nie za blisko krawędzi i w prawidłowej ilości)
owszem, ale bez wcześniejszego rozłożenia kilkoma dotknięciami powierzchni pasty na obrabianym kawałku przez dość długi czas pracy będziemy mieć wiecej produktu w miejscu rozpoczęcia pracy, a trochę mniej na całej reszcie, to nie jest dramat, ale też nie opcja idealna.

i mimo to:

b.) paradoksalnie rzecz o której wspominałeś, czyli możliwość nagłego złapania "trakcji" na lakierze. Moim zdaniem, prawdopodobieństwo że maszyna "wyrwie" do przodu/na bok w momencie zetknięcia się z lakierem jest dużo większe w wypadku przyłożenia jej na pewnych obrotach niż gdy startujemy z całym padem na lakierze, zwłaszcza w przypadku twardszych padów.

 

c.) dla całkowicie początkujących z zabawą z polerowaniem, przy miękkich padach zawsze może zaistnieć prawdopodobieństwo że przykładając pad "od krawędzi" na włączonym urządzeniu docisną maszynę minimalnie za mocno i pojadą elegancko backing platem po lakierze. Przypadek dość skrajny, ale czytałem o takowych, no i przykładając pad przed startem również niwelujemy taką ewentualność

 

pokazujesz dokładnie z drugiej strony, jako zaletę, to co ja uznaję za wadę tego rozwiązania. Moim zdaniem bezpieczniej osadzać wirujący pad na lakierze podtrzymując delikatnie maszynę od spodu i muskać lakier w początkowej fazie, niż docisnąć za mocno i pozwolić jej złapać mega trakcję, która doprowadzi do przjechania bokiem gąbki, pada czy BP po lakierze.

ale Twój post zostawiłem na koniec, bo podkreśliłeś, że każdy może przecież mieć swoją technologię pracy, nie ma jednej określonej zasady, którą każdy musi wcielać w życie.

Bardzo się cieszę z powstałego sporu, warto było zaryzykować "nagrody" dla dyskusji wytknięcia sobie nawzajem błędów czy złych nawyków. mam nadzieję, że każdy się czegoś dowiedział, a przynajmniej będzie bardziej krytycznie patrzył na swoją pracę następnym razem, bo to klucz do podnoszenia umiejętności.

Ja sam zaś muszę się przyznać, że trochę celowo stanąłem po stronie startu z podniesionym padem, chciałem spolaryzować sytuację i zbudować opozycję dla mojego pomysłu. Prawda jest taka, że czasem można startować z padem na lakierze, ale kluczowe jest podtrzymywanie maszyny i bardzo subtelne modulowanie nacisku. to tyle z mojej strony;) wymienionych proszę o kontakt, pokrzywdzonych o zażalenia na PW! mam nadzieję, że podeszliście do tematu z uśmiechem i lekkim przymrużeniem oka ;) dobranoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.