Skocz do zawartości

moja przygoda z Diamond Car Detailing Poznań


posnaniak

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

chciałem się Was poradzić, bo nie bardzo wiem co mam zrobić z tym, co mi się przytrafiło.

Mam auto, które bardzo kocham, nie jeżdżę zimą, pakuję kupę pieniędzy w naprawy, aby doprowadzić do ideału i postanowiłem oddać je na detailing firmie, którą polecał mi znajomy:

http://www.diamondcardetailing.pl/

Generalnie auto miało wyglądać ładniej niż z salonu, na wszystko właściciel odpowiadał, że “nie będzie widać” lub “będzie jak nowe” więc ja uradowany słysząc to podniecałem coraz bardziej, dobierając kolejne elementy które mi proponował.

Koszta jakie ustaliłem z właścicielem firmy podczas oględzin:

150 - nałożenie folii zabezpieczającej przy bagażniku
350 - powłoka ceramiczna na szyby
550 - malowanie przetartego boczku na siedzeniu
1000 - polerka całego samochodu
1700 - powłoka ceramiczna (3 lata)
400 - czyszczenie i zabezpieczenie środka

Wielokrotnie powtarzałem, że zależy mi aby powłokę nałożyć na naprawiony lakier - Adam mówił również wielokrotnie, że wszystkie odpryski będą zamalowane i niewidoczne lub prawie niewidoczne.

Za pierwszym razem jak przyjechałem, miałem umazane szyby jakimś płynem, białe zacieki na lusterku i co najgorsze, okazało się że właściciel firmy położył mi całą powłokę ceramiczną bez usunięcia brzydkich odprysków na całej masce, które miał usunąć.

Wiedziałem, że niedawno się przeprowadzili w inne miejsce, wiedziałem że zarwał parę nocek - właściciel wydawał się być bardzo zawstydzony tym co zrobił i obiecywał że wszystko będzie poprawione, abym zostawił auto raz jeszcze. Ponieważ jestem z natury zbyt ufnym człowiekiem a Adam Białek wydawał mi się być bardzo sympatycznym i godnym zaufania człowiekiem - zostawiłem auto drugi raz, niestety również płacąc mu z góry 4150 zł na które się umówiliśmy na początku za wszystko.

Za drugim razem, tak samo jak za pierwszym przekładał parokrotnie termin odbioru auta - mówię sobie, poczekam, na pewno mi zrobi auto cudownie i nie będę żałował.

Przyjechałem znowu, na masce tak jak było mnóstwo białych kropek, to teraz parę z nich wyglądało jak wulkany z białą kropką wewnątrz. Adam jak się okazało nakładał farbę igłą i chyba robił to pierwszy raz w życiu, ponieważ robiąc takie zabiegi z moim ojcem na Polonezie przy piwie wychodziło nam to lepiej.

W środku w aucie po podniesieniu pasów, pod pasami miałem normalnie brud i paprochy (zdjęcia)! Auto w środku nie zostało nawet odkurzone! Nie powstrzymało to niestety człowieka przed nałożeniem czegoś dziwnego na skórę, od tamtego czasu gdy się spocę lub gdy skapnie trochę deszczu na skórę na drzwiach roztapia się i mam normalnie krople z farbą!

Żeby tego wszystkiego było mało, felgi posikał mi jakimś środkiem, który sprawił, że spłynęła mi z nich farba do podkładu(zdjęcia)! Prawie idealne felgi 19 calowe wyglądały jakbym je przed chwilą kupił na złomie.

Po chyba 3 miesiącach walki z człowiekiem, z godzinami na słuchawce z PZU udało mi się dostać pieniądze na malowanie felg od ubezpieczyciela. Tygodniami błagałem, aby potwierdził w PZU, że spowodował te zniszczenia. Co telefon do PZU dowiadywałem się, że jeszcze sprawca nie wziął na siebie odpowiedzialności, sprawca mi obiecywał dzień w dzień, że już wieczorem to zrobi bo jest zajęty i tak w kółko.

Podsumowując, zapłaciłem za nałożenie mi powłoki na auto, które miało odpryski i muszę powłokę zdjąć, polakierować i założyć od nowa. W cenę wliczone też oczywiście zniszczenie felg i prawie 3 miesiące nerwów. Sezon letni, na który tak bardzo czekałem całą zimę, przejeździłem z fatalnie wyglądającym autem i czując okropne obrzydzenie do całej sprawy. Oczywiście kosztowało mnie to też masę nerwów. A za wszystko jak skończony frajer zapłaciłem ponad 4 tysiące złotych.

Tak całkowicie poważnie, gdybym mógł cofnąć się w czasie i wyrzucić te ponad 4000 zł w błoto - zrobiłbym to. Zaoszczędziłoby mi to mnóstwa nerwów i całe mnóstwo czasu i pieniędzy. Jeszcze zanim dostałem “zrobione” auto, mój znajomy też do człowieka pojechał i skończył bardzo podobnie jak ja. Właściciel firmy zabrał się za polerkę samochodu nie mając nawet czujnika lakieru i przepolerował kumpla drzwi do podkładu - ale to już nie będę całej historii opowiadał.

Czy mam szanse dociekać zwrotu kosztów a jeżeli tak, to czy tylko w sądzie? Czy to, że przy kontakcie z wodą kolor mojej skóry się rozpływa, to jest normalne? (pewnie pytanie retoryczne) Co zrobił źle, że pozbyłem się lakieru na felgach? Jak dużego pecha miałem trafiając na tego człowieka, czy Wam takie coś się również przytrafiało?

Pozdrawiam wszystkich i będę wdzięczny za wszelkie sugestie.

felgi1.jpg

felgi2.jpg

tapicerka1.jpg

tapicerka2.jpg

tapicerka3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się wypowiadał na temat tego studia, bo nie znam ich, nie korzystał też nikt z moich znajomych z ich usług. 

Co do efektu prac: mało zdjęć, więc ciężko jest mi się konkretnie odnieść do Twoich zarzutów:

- felgi: czy były to felgi wcześniej lakierowane/odnawiane ? Nie jestem specjalistą/profesjonalistą, ale być może do ich czyszczenia właściciel studia użył silnego preparatu kwasowego, stosując go trochę "bezmyślnie", przez co uszkodzeniu uległa warstwa lakieru... Mimo to, powinien on naprawić powstałe uszkodzenia;

- wnętrze: jeśli faktycznie nie zostało ono odpowiednio wyczyszczone, właściciel firmy powinien zwrócić kasę za nie wykonaną usługę, lub za free (w ramach naprawy wizerunku firmy) wykonać właściwie kolejny raz czyszczenie i zabezpieczenie elementów wnętrza;

- lakier: jeśli było tak, jak napisałeś, to rzeczywiście usługa została wykonana "na odwal", albo wykonawca nie ma pojęcia o tym, jak dobiera się lakier i jak wygląda proces uzupełniania ubytków i pózniejszego procesu polerowania... Tutaj również, na własny koszt, firma powinna ponownie wykonać właściwie usługę, lub zwrócić Ci kasę... Utrata wizerunku firmy jest gorsza, niż brak zarobku.

Dostając ponad 4 tyś PLN, wziąłbym urlop i przez tydzień pracowałbym po 8-10 godzin dziennie, aby wykonać zlecenie w sposób, który usatysfakcjonowałby zleceniodawcę - darmowym bonusem byłaby opinia zadowolonego klienta. Wiele osób zapomina, że jeden zadowolony klient spowoduje napływ kolejnych dziesięciu zleceń, a jeden niezadowolony klient spowoduje utratę pięćdziesięciu zleceń...

A teraz meritum sprawy: czy umowa na wykonanie prac została sporządzona pisemnie, czy tylko "na gębę" ? Umowa ustna posiada niby moc prawną, ale jest to wtedy "słowo p-ko słowu" i trudno jest w sądzie o konkretne dowody na uzasadnienie i utrzymanie swojego pozwu. Poza tym musiałbyś mieć jakieś opinie prawne - właściciel firmy może twierdzić, że auto wydał Ci w stanie idealnym, a Twoje pózniejsze działania doprowadziły do obecnego stanu. Ewentualnie możesz spróbować z nim jeszcze raz pogadać, nagrywając rozmowę - co prawda takie nagranie (bez wiedzy i zgody jednej ze stron) jest różnie traktowane przez sąd, ale warto spróbować (dotychczasowe przepisy, dot. takich nagrań - tzw. "owoc zatrutego drzewa" - już nie obowiązują i to od sędziego zależy, czy uzna takie nagranie za dowód).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepiej sie dogadać jako tako po dobroci, po sądach będzie latał 2 lata i nic nie wskura. To tylko dowód że powinno sie korzystać z usług renomowanych firm detailingowych., reszta to Janusze kosmetyki. Swoją drogą mając jakieś odpryski itp nie kładłbym żadnych powłok, dałbym siebie z tym spokój. Ale to moja opinia. Niby gość miał na najpierw je  zrobić ale jak ktoś robi wszystko naraz to w efekcie wychodzi to co widać. Felgi chyba były malowane powtórnie, ori lakier powinien sie trzymać mimo pryskania nawet i kwasnymi środkami. Skóra raczej spaprana, diabli wiedzą czym on ją czyścił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sprawa, mam tylko nadzieję że to nie jest jakaś niezdrowa antyreklama konkurencji.
Dziwię się właścicielowi najpierw naobiecywał gruszek na wierzbie. Chyba każdy kto ma trochę ogarnięcia w temacie wie że nie zawsze wszystko da się zrobić. Później pracę wykonał pracę niedokładnie, a część spartolił. Oczywiście każdemu może się zdarzyć, ale trzeba to jakoś załatwić żeby wyjść z twarzą.

Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witajcie!

Przepraszam za późną odpowiedź, ale muszę sobie dawkować jakiekolwiek rzeczy związane z tym salonem autofailingu. Od samego wracania do tego pamięcią trzęsą mi się ręce z nerwów.

On 11/26/2018 at 10:31 PM, Eidos71 said:

- felgi: czy były to felgi wcześniej lakierowane/odnawiane ? Nie jestem specjalistą/profesjonalistą, ale być może do ich czyszczenia właściciel studia użył silnego preparatu kwasowego, stosując go trochę "bezmyślnie", przez co uszkodzeniu uległa warstwa lakieru... Mimo to, powinien on naprawić powstałe uszkodzenia; 

Myłem te felgi setki razy różnymi preparatami na różnych myjniach - nigdy się coś takiego nie stało. Te fragment gdzie to odeszło powstały w miejscach w których mógł ten płyn się rozlać (tylko jedna strona każdej felgi była tak zniszczona). Musiało po spryskaniu zostać to zostawione samemu sobie na długi czas, zamiast to po prostu zmyć.

On 11/26/2018 at 10:31 PM, Eidos71 said:

- wnętrze: jeśli faktycznie nie zostało ono odpowiednio wyczyszczone, właściciel firmy powinien zwrócić kasę za nie wykonaną usługę, lub za free (w ramach naprawy wizerunku firmy) wykonać właściwie kolejny raz czyszczenie i zabezpieczenie elementów wnętrza;

- lakier: jeśli było tak, jak napisałeś, to rzeczywiście usługa została wykonana "na odwal", albo wykonawca nie ma pojęcia o tym, jak dobiera się lakier i jak wygląda proces uzupełniania ubytków i pózniejszego procesu polerowania... Tutaj również, na własny koszt, firma powinna ponownie wykonać właściwie usługę, lub zwrócić Ci kasę... Utrata wizerunku firmy jest gorsza, niż brak zarobku.

Niestety na to nie liczę - tutaj absolutnie nie było prób zadośćuczynienia, wręcz przeciwnie. Na samo to, że właścicielowi firmy chciało się zadzwonić do PZU i powiedzieć, że rzeczywiście zniszczył mi felgi czekałem ponad 3 tygodnie (chodzi tylko o jeden telefon do PZU i potwierdzenie tej jednej rzeczy) i musiałem się parę razy w tygodniu przypominać.

On 11/26/2018 at 10:31 PM, Eidos71 said:

A teraz meritum sprawy: czy umowa na wykonanie prac została sporządzona pisemnie, czy tylko "na gębę" ? Umowa ustna posiada niby moc prawną, ale jest to wtedy "słowo p-ko słowu" i trudno jest w sądzie o konkretne dowody na uzasadnienie i utrzymanie swojego pozwu. Poza tym musiałbyś mieć jakieś opinie prawne - właściciel firmy może twierdzić, że auto wydał Ci w stanie idealnym, a Twoje pózniejsze działania doprowadziły do obecnego stanu. Ewentualnie możesz spróbować z nim jeszcze raz pogadać, nagrywając rozmowę - co prawda takie nagranie (bez wiedzy i zgody jednej ze stron) jest różnie traktowane przez sąd, ale warto spróbować (dotychczasowe przepisy, dot. takich nagrań - tzw. "owoc zatrutego drzewa" - już nie obowiązują i to od sędziego zależy, czy uzna takie nagranie za dowód).

Nie została sporządzona pisemnie, tylko "na gębę". Niemniej jednak mój telefon nagrywa każdą rozmowę automatycznie (przydaje mi się to w przypadku jakiś biznesowych ustaleń). Potem po tym, gdy zostałem wielokrotnie okłamany i traktowany jak idiota nagrywałem też rozmowy w "4 oczy" - wszystko leży na dysku Googlowym.

On 11/26/2018 at 10:49 PM, W1Michal said:

lepiej sie dogadać jako tako po dobroci, po sądach będzie latał 2 lata i nic nie wskura. To tylko dowód że powinno sie korzystać z usług renomowanych firm detailingowych., reszta to Janusze kosmetyki. Swoją drogą mając jakieś odpryski itp nie kładłbym żadnych powłok, dałbym siebie z tym spokój. Ale to moja opinia. Niby gość miał na najpierw je  zrobić ale jak ktoś robi wszystko naraz to w efekcie wychodzi to co widać. Felgi chyba były malowane powtórnie, ori lakier powinien sie trzymać mimo pryskania nawet i kwasnymi środkami. Skóra raczej spaprana, diabli wiedzą czym on ją czyścił. 

Do sądów mam nadzieję nie dojdzie, nie chciałbym zmarnować na to jeszcze więcej czasu i nerwów niż już zmarnowałem. Co do renomowanych firm detailingowych to wielokrotnie usłyszałem od tego człowieka że "poprawiał po Autoklinice Poznań", polecał mi go na dodatek dobry znajomy, który do niego jeździł od paru miesięcy (ale jedyne co mu robił to położył na nowym aucie powłokę i je mył).

Zaalarmowało mnie mnóstwo wykupionych komentarzy na Google, wszystkie pisane tym samym stylem pisma, przez tą samą osobę - ale pomyślałem, no cóż, po prostu ktoś ma bardzo słabą firmę od PRu i olałem temat.

Felgi tak jak wcześniej pisałem długo stały posikane tym cholerstwem i nieopłukane.

On 11/27/2018 at 9:08 AM, MirekGTS said:

Przykra sprawa, mam tylko nadzieję że to nie jest jakaś niezdrowa antyreklama konkurencji.
Dziwię się właścicielowi najpierw naobiecywał gruszek na wierzbie. Chyba każdy kto ma trochę ogarnięcia w temacie wie że nie zawsze wszystko da się zrobić. Później pracę wykonał pracę niedokładnie, a część spartolił. Oczywiście każdemu może się zdarzyć, ale trzeba to jakoś załatwić żeby wyjść z twarzą.

Nie każdy ma "trochę ogarnięcia" jak widać. Co do antyreklamy - pisałem tego posta bardziej aby trochę pozbyć się tych natrętnych myśli z głowy, przestrzec normalnych ludzi przed tym zakładem. Jeżeli ktoś ma wątpliwości - polecam spytać właściciela o BMW w którym z felg zeszła farba. Podpytać o wyprawki które obiecał zrobić i po których nie będzie nic widać oraz o całą resztę rzeczy, którą opisałem w moim poście.

Jak myślę o tym, że spieprzył mi cały sezon letni, na który czekałem całą zimę z autem pod "kołdrą" to mi skacze ciśnienie. Myślałem, że ponarzekanie tutaj poprawi mi trochę humor, jednakże samo wracanie do tej sprawy znacząco go pogarsza.

Czas leczy rany powiadają - mam nadzieję, że tak samo będzie w tym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.