Michał126 Opublikowano 11 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2016 Witam serdecznie. Zarejestrowałem się tutaj niedawno, ale czytam Wasze forum nieregularnie od trzech lat. Dostarczyło mi dotąd masy przydatnych informacji i... rozczarowań, gdy okazywało się, że niektóre moje patenty na pielęgnowanie samochodu są niewłaściwe. I od tych trzech lat wisiał w powietrzu remont mojego samochodu, którym jest Maluch-elegant z 1997 roku we wściekle pomarańczowym kolorze. Autko jest w mojej rodzinie od nowości, ma czarne tablice, ale jak to Maluch - ruda tańczy jak szalona, a i te 19 lat odcisnęło piętno na lakierze (chociaż mechanicznie jest igła, o co bardzo dbam). Auto wreszcie trafiło do blacharza na wspawanie reperaturek do progów, błotnika i podszybia. W przyszłym tygodniu czeka mnie przygotowanie do lakierowania, lakierowanie i jak czasu starczy, to konserwacja. Lakierowanie przeprowadzi lakiernik, ale w warunkach przystosowanego garażu, nie w komorze. Niestety nie stać mnie na oddanie samochodu do profesjonalnego warsztatu z kabiną lakierniczą. Chciałbym jednak, by efekt był jak najlepszy. Przygotowanie do lakierowania to moja broszka, ale zrobię to pod okiem tegoż lakiernika. Zgromadziłem już sporą wiedzę na temat potrzebnych mi środków, a dorabianie u tego lakiernika w zeszłym roku dostarczyło mi umiejętności. Mam jednak kilka spersonalizowanych pytań. W dużej mierze zadaję je, by się po prostu upewnić. Jedziemy z koksem. 1. Zabezpieczenie spawów. Jestem pewien, że blacharz wyspawa mi ten samochód ładnie, bo widziałem jego dotychczasowe dokonania, jak i mam porównanie z innymi. Dlatego zresztą otrzymał tę robotę. Jednak z całą pewnością po ich zeszlifowaniu nie uzyskam gładkiej powierzchni. Na język sunie się jedno słowo: cynowanie. Na to nie mam jednak warunków, a mało kto się tego podejmie, zaś jak już, to skasuje jak za zboże. Wymyśliłem więc sposób prawie ekwiwalentny - tryśnięcie spawów podkładem epoksydowym, na to szpachlówka z opiłkami aluminium nakładana cienkimi warstwami (i miejmy nadzieję, że tychże będzie jak najmniej), potem cienko zwykła szpachlówka, a następnie znowu podkład i lakier. Co o tym sądzicie? 2. Podkład epoksydowy. Myślałem o Noxudolu Body, jednak lakiernik powiedział mi: niy kupuj, jo mom w doma połno Brunoxa Epoxy. Są one sobie równe? Zauważyłem, że tutaj sporo ludzi pracuje z Brunoxem, ale dostrzegłem i nowe posty Justyny, w których go skrytykowała (chociaż takiego dobitnego uzasadnienia tej krytyki się nie doczytałem). Podkład trafiłby na spawy w dwóch warstwach, pomiędzy którymi byłaby szpachla, a także pod wszystkie elementy lakierowane. To będą głównie miejsca zaatakowane wcześniej korozją, a także drzwi pasażera, które były porysowane i lekko wgniecione. 3. Baranek. Samochód został zakonserwowany od spodu zaraz po wyjeździe z salonu. Jednak jakimś cudem nie ma baranka w sąsiedztwie progów, co zaowocowało piękną dziurą od strony pasażera. Ona będzie załatana kawałkiem blachy, ale trzeba to jakoś zabezpieczyć - no więc znowu wleci podkład epoksydowy, a na to baranek. Myślałem o Noxudolu, bodaj 1600. A lakiernik znów swoje: kup nojtońszego baranka z Novola po 13 zł za biksa, ino pod spodek tej te mlyko takie. Ma to w ogóle jakiś sens? I o jakie mlyko mogło mu chodzić? 4. Polerka nowego lakieru. Lakiernik pracuje patriotycznie na Farecli G3 (patriotycznie, bo tak robią chyba wszyscy w Polsce ). Efekty po wypolerowaniu nowych lakierów tą pastą osiąga przyzwoite - oczywiście nie bez swirlsów, ale lakier jest gładki, bez rzucających się w oczy rys. Dać przepolerować nowy lakier Fareclą? Samochód i tak przejdzie korektę, o czym w punkcie następnym. 5. Korekta lakieru. Maluch jest dziś w całości pokryty oryginalnym akrylem. Po naprawie nadal jakieś 80% powłoki lakierniczej będzie stanowił ten stary akryl, a i upieram się, by nowy lakier także był akrylowy. Mam nawet obstalowaną mieszalnię, gdzie dobierają komputerowo i z natryskiem. Powinno się udać. No i pomysł jest prozaiczny: wypucowanie, dekontaminacja, glinkowanie, a potem polerka. Najpierw twardy pad i mocna pasta, potem miękki pad i słabsza pasta, a na koniec miękki pad i coś w stylu Ultimate Compound albo Koch Antihologram. Jakie pasty polecacie w tym przypadku? I czy jest sens przeprowadzać polerkę aż w trzech etapach? Docelowo samochód będzie po korekcie umyty, odtłuszczony i zabezpieczony jakimś lepsiejszym woskiem. To podstawowe moje wątpliwości. Jak nabiorę jeszcze jakichś, to napiszę. Z góry BARDZO dziękuję za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam! Michał
Libero Opublikowano 11 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2016 Z epoksydowych podkładów mogę polecić Ci APP R-stop. Tani i dobry. Można by dać reaktywacyjny a na to akrylowy. Gorzej jak przeszlifujesz do reaktywacyjnego, bo na niego nie można kłaść szpachli i lakieru bo może się zgryść. Spawy wyczyść bardzo dokładnie np. szczotką drucianą na wiertarce/kontówce. Co do podłogi to tak samo z tym że na epoksyd dajesz dodatkowo jeszcze jeden podkład i wtedy baranek. Jeśli chodzi o polerowanie to jeśli masz maszynke to sam to zrobisz, bo jak on spoleruje a Ty jeszcze bedziesz po nim poprawiać to mogą wyjść kwiatki. Oczywiście to tylko moje zdanie.
Justyna Opublikowano 16 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 640720 Wymyśliłem więc sposób prawie ekwiwalentny - tryśnięcie spawów podkładem epoksydowym, na to szpachlówka z opiłkami aluminium nakładana cienkimi warstwami (i miejmy nadzieję, że tychże będzie jak najmniej), potem cienko zwykła szpachlówka, a następnie znowu podkład i lakier. Co o tym sądzicie? ja na spawy dałabym najpierw cynk w spreyu, potem podkład epoksydowy, podkład akrylowy, szpachla, podkład akrylowy i dopiero lakier. 640720 Podkład epoksydowy. Myślałem o Noxudolu Body, jednak lakiernik powiedział mi: niy kupuj, jo mom w doma połno Brunoxa Epoxy. Są one sobie równe? Zauważyłem, że tutaj sporo ludzi pracuje z Brunoxem, ale dostrzegłem i nowe posty Justyny, w których go skrytykowała (chociaż takiego dobitnego uzasadnienia tej krytyki się nie doczytałem). Po pierwsze Noxudol Body to nie jest podkład epoksydowy tylko tzw. "baranek". Jeśli masz gdzieś jakiekolwiek ślady powierzchownej korozji to trzeba ją mechanicznie usunąć a potem wytrawić np. antirust gel lub Fertan. Dopiero na oczyszczoną i wytrawioną powierzchnię nakładasz podkład epoksydowy. Brunox się nie nadaje, bo on tylko przykrywa korozję, która bardzo szybko wychodzi ponownie. 640720 punkt. 3. Myślałem o Noxudolu, bodaj 1600. i to jest bardzo dobry baranek. 640720 Dać przepolerować nowy lakier Fareclą? Samochód i tak przejdzie korektę, o czym w punkcie następnym. Ja bym wolała zrobić to sama. Co do korekty to może być system 3M lub Menzerna, ile kroków i podejść to wszystko zależy od lakieru i nie da się określić.
mbieniek Opublikowano 16 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 640720 I czy jest sens przeprowadzać polerkę aż w trzech etapach? Z punktu widzenia biznesowego nie ma to żadnego sensu Nie zaczynaj od najtwardszego pada. Nie wiesz jak się lakier zachowa. Zacznij pośrodku albo delikatnie. I każdy panel rozpatrujesz osobno, nawet kawałki paneli, skoro drzwi jako całość byłyby w OK stanie, a wokół klamki horror, to ciąłbyś tak samo ostro całe drzwi? Tak samo z dużą rysą na masce, atakujesz punktowo, jak jest z czego zbierać. Pytanie też, jak mają Ci wykonać natryski próbne, skoro powierzchnia malucha jest wypłowiała? Wypolerujesz klapkę samą najpierw ? Jakie rysy on chce tom Forelkom ciosać z tego samochodu? I czy najpierw wyglinkuje lakier? Bo jeśli nie, to rozsmarowuje Ci shit i wypełniacze po Twoim maluszku, nie wiem czemu miałbyś mu na to pozwolić... Nie zapomnij o zdjęciach!
Michał126 Opublikowano 16 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 Dziękuję za wypowiedzi! 640720 Wymyśliłem więc sposób prawie ekwiwalentny - tryśnięcie spawów podkładem epoksydowym, na to szpachlówka z opiłkami aluminium nakładana cienkimi warstwami (i miejmy nadzieję, że tychże będzie jak najmniej), potem cienko zwykła szpachlówka, a następnie znowu podkład i lakier. Co o tym sądzicie? ja na spawy dałabym najpierw cynk w spreyu, potem podkład epoksydowy, podkład akrylowy, szpachla, podkład akrylowy i dopiero lakier. Miałem taki pomysł, ale koleś w sklepie firmowym Autocoloru powiedział, że na cynk w sprayu musiałbym położyć podkład na metale nieżelazne, a dopiero na to epoksyd. Inna szkoła prawi, żeby spawy wytrawić czymś w rodzaju Brunoxa... ale jestem skłonny ponieść większy wysiłek i zastosować ten cynk. Tylko czy facet w Autocolorze miał rację? I znowu wychodzi, że cynowanie jest... tak naprawdę najprostsze. Na zacynowaną, wyszlifowaną powierzchnię epoksyd, potem lakier i zabezpieczenie jest i tak lepsze niż po tych rzeźbach. 640720 Podkład epoksydowy. Myślałem o Noxudolu Body, jednak lakiernik powiedział mi: niy kupuj, jo mom w doma połno Brunoxa Epoxy. Są one sobie równe? Zauważyłem, że tutaj sporo ludzi pracuje z Brunoxem, ale dostrzegłem i nowe posty Justyny, w których go skrytykowała (chociaż takiego dobitnego uzasadnienia tej krytyki się nie doczytałem). Po pierwsze Noxudol Body to nie jest podkład epoksydowy tylko tzw. "baranek". Jeśli masz gdzieś jakiekolwiek ślady powierzchownej korozji to trzeba ją mechanicznie usunąć a potem wytrawić np. antirust gel lub Fertan. Dopiero na oczyszczoną i wytrawioną powierzchnię nakładasz podkład epoksydowy. Brunox się nie nadaje, bo on tylko przykrywa korozję, która bardzo szybko wychodzi ponownie. Oparłem się na opisie ze strony importera Noxudola, która prawi, że Noxudol Body nadaje się do pokrywania miejsc narażonych na uszkodzenia i daje gładką powierzchnię gotową do lakierowania. Może trochę źle to zinterpretowałem. Ale zależy mi na fabrycznym wyglądzie, stąd moje zainteresowanie środkiem dającym gładkie wykończenie. 640720 punkt. 3. Myślałem o Noxudolu, bodaj 1600. i to jest bardzo dobry baranek. 640720 Dać przepolerować nowy lakier Fareclą? Samochód i tak przejdzie korektę, o czym w punkcie następnym. Ja bym wolała zrobić to sama. Co do korekty to może być system 3M lub Menzerna, ile kroków i podejść to wszystko zależy od lakieru i nie da się określić. Będę musiał to jakoś zbadać, mimo mizernego doświadczenia... 640720 I czy jest sens przeprowadzać polerkę aż w trzech etapach? Z punktu widzenia biznesowego nie ma to żadnego sensu Nie zaczynaj od najtwardszego pada. Nie wiesz jak się lakier zachowa. Zacznij pośrodku albo delikatnie. I każdy panel rozpatrujesz osobno, nawet kawałki paneli, skoro drzwi jako całość byłyby w OK stanie, a wokół klamki horror, to ciąłbyś tak samo ostro całe drzwi? Tak samo z dużą rysą na masce, atakujesz punktowo, jak jest z czego zbierać. Pytanie też, jak mają Ci wykonać natryski próbne, skoro powierzchnia malucha jest wypłowiała? Wypolerujesz klapkę samą najpierw ? Jakie rysy on chce tom Forelkom ciosać z tego samochodu? I czy najpierw wyglinkuje lakier? Bo jeśli nie, to rozsmarowuje Ci shit i wypełniacze po Twoim maluszku, nie wiem czemu miałbyś mu na to pozwolić... Nie zapomnij o zdjęciach! Coraz bardziej się skłaniam ku zrobieniu wszystkiego w kwestii polerki samemu To o czym piszesz w kwestii zróżnicowania metod w miejscach o różnych uszkodzeniach jest dla mnie zrozumiałe i oczywiste, tylko planuję jakoś zaplanować konkretne kroki. Lakier to twardy akryl. Ten fabryczny znaczy, nowy już taki nie będzie. Może nawet nie będzie to akryl, bo będzie trzeba robić przejścia przy szybie czołowej. Natomiast na 100% nie pozwolę na żadne farelkowanie starego lakieru, tam będzie pełna korekta zgodna ze sztuką. Tak myślałem tylko wygładzić nowy lakier z syfu, który w niego naleci. Jest sens go wpierw glinkować, czym uzyska się jakąś wstępną gładkość i potem urabiać pastami? Jeśli chodzi o dobór, to Maluch był garażowany przez całe życie i lakier ma praktycznie fabryczny odcień, który jest równiutki na całym aucie. Jest tylko porysowany, pełen swirlsów. Radziłbyś przepolerować jakąś część przed kupnem nowego? Będą zdjęcia, nawet nietypowy wątek będzie - jak go nikt nie wywali z PSB. Z epoksydowych podkładów mogę polecić Ci APP R-stop. Tani i dobry. Można by dać reaktywacyjny a na to akrylowy. Gorzej jak przeszlifujesz do reaktywacyjnego, bo na niego nie można kłaść szpachli i lakieru bo może się zgryść. Spawy wyczyść bardzo dokładnie np. szczotką drucianą na wiertarce/kontówce.Co do podłogi to tak samo z tym że na epoksyd dajesz dodatkowo jeszcze jeden podkład i wtedy baranek. Jeśli chodzi o polerowanie to jeśli masz maszynke to sam to zrobisz, bo jak on spoleruje a Ty jeszcze bedziesz po nim poprawiać to mogą wyjść kwiatki. Oczywiście to tylko moje zdanie. Dzięki. Właśnie nie chcę przekombinować, żeby potem nie robić czasochłonnych poprawek. Myślałem poprzestać na epoksydzie, chociaż cynkowanie spawów i wylanie Noxudola Body bezpośrednio pod lakier to niegłupi pomysł. Co do polerki - tak jak pisałem.
mbieniek Opublikowano 16 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 641778 Coraz bardziej się skłaniam ku zrobieniu wszystkiego w kwestii polerki samemu 641778 Tak myślałem tylko wygładzić nowy lakier z syfu, który w niego naleci. Glinkuj całość już po lakierniku 641778 Jeśli chodzi o dobór, to Maluch był garażowany przez całe życie i lakier ma praktycznie fabryczny odcień 641778 Jest tylko porysowany, pełen swirlsów To i jest wypłowiały, Poprostu przez lata nie zauważyłeś.
Michał126 Opublikowano 16 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 mbieniek, to co proponujesz w celu precyzyjnego doboru odcienia? Przepolerować w wybrany do całości sposób jakiś element i z niego brać odcień? P.S. w Maluchu nie ma klapki wlewu paliwa
Libero Opublikowano 16 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 Jak najbardziej. Wypolerować i wtedy dobierać kolorek bo jak tego nie zrobisz i dobierzesz na wypłowiały, potem spolerujesz i wyjdą inne odcienie.
mbieniek Opublikowano 16 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 Weź najmniejszy element wtedy, co to będzie, pokrywa silnika chyba?? Ogólnie dobrze by było ją zdjąc i poczyścić od wewnętrznej też
Michał126 Opublikowano 16 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2016 Pojadę całym, jak blacharz go skończy, gdzieś w połowie tygodnia Ale co do najmniejszego lakierowanego elementu, to rzeczywiście, byłaby to pokrywa silnika A jeśli chodzi o czyszczenie komory silnika, to jakoś nie myślę się za to zabierać. Uwalony nowoczesny silnik pełen plastikowych osłon wygląda słabo, ale maleństwo w Maluchu jakoś tak... szczerze. Libero, mbieniek - dzięki za uświadomienie tego, chociaż przez to poziom skomplikowania operacji znowu wzrósł.
Libero Opublikowano 17 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 17 Maja 2016 Tylko tak się zdaje że to trudne. Polerujesz ori element, dobierasz lakier, malujesz i masz pięknego maluszka. Jest jeszcze opcja aby pomalować całego. Farby nie idzie za dużo bo malczyk mały a koloru nie zmieniasz. Ja jak kiedyś malowałem dla znajomego malucha zużyłem 3 albo 4 litry ale zmienialiśmy kolorek.
mbieniek Opublikowano 17 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 17 Maja 2016 Pojadę całym, jak blacharz go skończy, gdzieś w połowie tygodnia Ale co do najmniejszego lakierowanego elementu, to rzeczywiście, byłaby to pokrywa silnika A jeśli chodzi o czyszczenie komory silnika, to jakoś nie myślę się za to zabierać. Uwalony nowoczesny silnik pełen plastikowych osłon wygląda słabo, ale maleństwo w Maluchu jakoś tak... szczerze. Libero, mbieniek - dzięki za uświadomienie tego, chociaż przez to poziom skomplikowania operacji znowu wzrósł. Nie mówiłem o myciu silnika, ale o myciu jego pokrywy od wewnątrz A czysty silniczek w takim bąblu to też ma swoje piękno, ale dlakażdego coś innego!
Michał126 Opublikowano 17 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Maja 2016 Tylko tak się zdaje że to trudne.Polerujesz ori element, dobierasz lakier, malujesz i masz pięknego maluszka. Jest jeszcze opcja aby pomalować całego. Farby nie idzie za dużo bo malczyk mały a koloru nie zmieniasz. Ja jak kiedyś malowałem dla znajomego malucha zużyłem 3 albo 4 litry ale zmienialiśmy kolorek. Nie ma opcji, żeby lakierować całego. Ogólnie strona kierowcy i tył jest w super stanie, bez głębokich rys, wgniotów, wżerów i innych tego typu historii. A ja jestem fetyszystą oryginału. Oryginalny lakier ma się tylko raz. Tak samo w moim aucie nie będzie gleby, poszerzonych nadkoli i innych tego typu historii. Pojadę całym, jak blacharz go skończy, gdzieś w połowie tygodnia Ale co do najmniejszego lakierowanego elementu, to rzeczywiście, byłaby to pokrywa silnika A jeśli chodzi o czyszczenie komory silnika, to jakoś nie myślę się za to zabierać. Uwalony nowoczesny silnik pełen plastikowych osłon wygląda słabo, ale maleństwo w Maluchu jakoś tak... szczerze. Libero, mbieniek - dzięki za uświadomienie tego, chociaż przez to poziom skomplikowania operacji znowu wzrósł. Nie mówiłem o myciu silnika, ale o myciu jego pokrywy od wewnątrz A czysty silniczek w takim bąblu to też ma swoje piękno, ale dlakażdego coś innego! Szczerze powiem, że chcę dzielić skóry na niedźwiedziu, stąd nie planuję jeszcze porządkowania/upiększania tej części auta. Ale jak korekta będzie zaawansowana, to pewnie zmienię zdanie. *** Mam jeszcze pytanie odnośnie podkładu akrylowego, tak mnie zafrapowało - i Justyna, i Libero polecili, żeby dać taki bezpośrednio pod lakier - ponieważ nie jest tak szczelny, nie planowałem tego, ale czy lepiej się go farba złapie? Z jakiego powodu poleciliście taki pod lakier, a nie epoksyd?
Libero Opublikowano 18 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2016 Zawsze możesz dać: blacha epoksyd szpachla epoksyd podkład akrylowy lakier. Epoksyd zabezpiecza przed dalszą korozją a akrylowy wypełnia i zwiększa przyczepność. Są różne techniki i karzdy robi jak mu pasuje.
Justyna Opublikowano 18 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2016 szpachli nie można kłaść na lakier epoksydowy dlatego napisałam : podkład epoksydowy- podkład akrylowy - szpachla - podkład akrylowy i lakier
Michał126 Opublikowano 18 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2016 Dzięki! Byłem dzisiaj w tym punkcie, gdzie będę robił lakier i na pewno część zakupów (jeszcze bez auta - odbieram od blacharza chyba jutro). Fachowiec potwierdził słowa mbieniek i powiedział, że element, z którego wezmą lakier (najprawdopodobniej dolna, pionowa część pokrywy silnika) powinna zostać przepolerowana, np. żółtym korkiem od 3Ma (http://kolorysta.pl/pl/p/Mleczko-polers ... 349-3M/127). Czy ta pasta nada się jako pierwszy etap korekty, czy wcześniej użyć np. zielonego korka? Mógłbym pozostać przy systemie 3Ma, zwłaszcza, że tam kupię wszystko, chociaż mile widziałbym opakowania mniejsze niż litrowe...
Michał126 Opublikowano 26 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2016 Kilka dni temu odebrałem samochód od blacharza. Ten wykonał większą robotę niż miał, bo się okazało, że zgnił o wiele bardziej niż to było widoczne... Na przykład w podłodze wstawił trzy łaty, w tym jedną bardzo dużą. Po myciu dywanik pod fotelem pasażera był mokry, bo dziura była znaczna... Na szczęście już po wszystkim. Podłoga jest szczelna, od strony kabiny zabezpieczona masą uszczelniającą, a od spodu łaty blacharz zabarankował, wcześniej pokrywając masą na łączeniach blach. Tak samo zamasował+zabarankował błotniki od spodu, w miejscach, gdzie wspawywał łaty. W sobotę będę robić kompletnego baranka na spodzie. Lakiernik wyliczył trzy litrowe puszki. Progi od spodu chcę pociągnąć odrdzewiaczem, walnąć w podkład epoksydowy i na to baranka. Zobaczymy co na to lakiernik. Jest strasznie uparty na swoje rozwiązania, więc mam nadzieję, że proponuje to samo. Wkurza mnie ta jego postawa strasznie, ale nic z tym nie zrobię - wszedłem w konszachty z takim facetem i tego nie zmienię. Baranka kupię z Novola (Gravit 610 lub Ultra - jeszcze muszę pomyśleć), bo jest łatwo dostępny w moim miejscu zamieszkania i polecany, a do tego dość tani (17 zł za litr). Progi od zewnątrz natomiast zrobimy wg schematu Justyny, bo lakiernik szczęśliwie powtórzył to samo. Tylko cynk w sprayu pominął, który ja jednak chciałbym dla pewności trysnąć na spawy. Nie będzie baranka, bo to remont konserwatorski. Doszła jeszcze kwestia obszaru pod przednim zderzakiem, gdzie było dużo zamaskowanej rdzy. Są tam dwie łaty wycięte z dostarczonej blacharzowi przeze mnie reparaturki. Chcę cały ten element pokryć podkładem epoksydowym, potem zabarankować zaokrąglony obszar pod zderzakiem (bez większej zabawy ze szpachlowaniem, bo jest to równo wyspawane, a jak zostaną jakieś śladowe nierówności, to nie będzie ich widać - jestem zdania, że więcej z tej szpachli byłoby szkody niż pożytku), później akryl i lakier akrylowy. I zdjęcia, według prawidła, że mówią więcej niż tysiąc słów. Nie mam czasu na obrabianie, więc są, jakie są.
mbieniek Opublikowano 26 Maja 2016 Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2016 Dobrze, że się dzieje, i dobrze że dodałeś zdjęcia, przez to widać jak długa droga przed Tobą Co do robót blacharskich to się nie wypowiem, ale kolego Michał, ten lakier jest totalnie wyblakły, jak możesz tego nie widzieć?? Dory bieżnik na oponach, klasa
Michał126 Opublikowano 27 Maja 2016 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Maja 2016 Hehe, z tym niezauważaniem to tak, jak z powstawaniem zmarszczek na twarzy ukochanej Okej, pojechałem znowu do tego lack service, tym razem takim porozbieranym i pokiereszowanym Maluszkiem i goście byli w stanie już wszystko powiedzieć. Lakiernik stwierdził, że w przypadku takiego akrylu połączenie baza+klar nie wchodzi w grę, tylko dobrze dobrany akryl, bo klar zawsze będzie bardziej połyskliwy. I żeby nawet elementy lakierowane nie w całości ani nie do kanty robić akrylem, tylko polecił... odpolerować miejsce przejścia, żeby usunąć z niego zatrzymany w porach powłoki brud. Pewnie gdyby miał troszeczkę styczności z detailingowym rzemiosłem, wiedziałby, żeby w takim wypadku wyglinkować te przejścia. Kolor będą brać z tylnej klapy, spod tablicy rejestracyjnej. Kupiłem tam takie coś: To jest preparat związujący rdzę. Chcę go użyć na wszystkich łączeniach w poszyciu, progach i dookoła przedniej szyby. Nakłada się pędzlem, tylko, cholera, ma długi czas schnięcia, bo 24h. Na łączeniach w podłodze i tak mam już masę uszczelniającą i baranka, to po ptokach.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się