Skocz do zawartości

Praca w koncernie samochodowym...


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 86
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Franek stomatologie.

 

escimo uwierz ze w wielu przypadkach poziom nauczania w polsce jest wyzszy niz w innym krajach ue. moja kolezanka studiowala informatyke i chciala znalezc sobie robote na studiach w pl, oczywiscie nigdzie jej nie chcieli przyjac na normalnych warunkach, tylko np staz za marne pieniadze. wkurzyla sie pojechala do danii na erasmusa i po 3 tyg pracuje w firmie informatycznej i zarabia na prawde super pieniadze, nikt jej nie pytal tam o doswiadczenie, musiala wykazac sie tylko wiedza.

 

to samo kolega w hamburgu sutdiowal cos z maszynami zwiazane, zadnych dodatkowych kursow tylko studia, ktore wygladaja bardziej luzacko niz na polibudzie w pl, teraz zaczal prace w bmw, zero doswiadczenia, przjeli go bo mial dyplom i teraz sami go szkola w tym co beda potrzebowac. mozna, mozna, tylko przelozony musi byc normalny....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Student się nauczy tego co będą mu kazali.

Dokładnie tak jak piszesz... ale, dlatego trzeba studiować z głową, a nie siedzieć z założonymi rękami aż system zmienią ;) Potem wychodzi tylko narzekanie i nazywanie wszystkich dookoła którzy sobie poradzili cwaniakami 8-)

 

Są przedmioty, których się trzeba NAUCZYĆ, a są takie, których się wystarczy "nauczyć" (zakłuć, zdać, zapomnieć) - po prostu zdać na państwową trójkę i olać.

 

jestem ciekawy czy bedac na studiach wszyscy mysleli tak samo

ja właśnie myślałem i postępowałem tak jak piszę, dlatego pracę zacząłem w dzień po zakończeniu szkoły.

 

tylko w Polsce ludziom na wyzszych szczeblach poprzewracalo sie w glowach

Każda firma działa na wolnym rynku i konkuruje z firmami z krajów, które mają "dostosowany" system szkolnictwa. Więc niestety - nikt nie wydaje kasy na doszkalanie ludzi, tylko po prostu płaci (pensją) za wiedzę. Takich też ludzi szuka. Doszkala się tylko w zakresie sprzedawanego/obsługiwanego produktu.

Dlatego wybiera się w pierwszej kolejności tych zaradnych, którym się chciało i nie czekali na zmianę systemu kształcenia.

Ludzi z pretensją do całego świata omijam jak ognia i uwierz mi, że na rozmowie kwalifikacyjnej bardzo łatwo to wyłapać - do czego osobiście zawsze dążę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wystarczyło by zmienić programy nauczania na bardziej pożyteczne. Jak bym chciał liczyć całki, różniczki i inne pierdoły przez prawie 4 lata studiów to bym poszedł na matematyke, a nie na informatykę.

 

Tyle jest dziedzin z IT, które można by było wykładać na uczelniach, a jednak nikt tego nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

escimo, jak sobie przypominam o tych całkach i jak to określiłeś innych pierdołach to przypomina mi się mój profesor z Akademii Morskiej, który powiedział że średnio inteligentny człowiek ważne żeby potrafił działania matematyczne gdzie wynik nie przekracza 100 - dalej od tego są kalkulatory. I faktycznie na matematyce uczył nas praktycznego wykorzystania wiedzy a nie ciągle liczenia debilnych przykładów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te przedmioty które nazywacie niepotrzebnymi, oprócz tego że (zgadzam się), zajmują czas który być może mógłby być lepiej programowo spożytkowany, często mają wpływ na rozwój i ogólny poziom człowieka, który po tym wszystkim ma być "wykształcony", a więc mieć nie tylko praktyczne umiejętności.

Jak ktoś chce, ma stypendium. Nie? to nie - też będzie magistrem ;-) Teraz wykształcenie jest w zasięgu praktycznie każdego, prywatne szkoły oferujące często mizerny poziom zapraszają, tylko zapłać.

Najwięcej i tak zależy od studenta, w każdym razie według mnie o wiele więcej niż od systemu który akurat obowiązuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam czytam i za głowę się łapie normalnie .

 

Mieszkam od 8 lat w Niemczech i wiem jak jest i na pewno nikt nie przyjmie do pracy Inżyniera tylko za samą nazwę .

Oczywiście najważniejszy jest język , a za językiem doświadczenie i umiejętności.

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego gdzie przychodzi Inżynier do pracy na rozmowę

kwalifikacyjną dajmy na to Vw i po rozmowie z której wyduka o czym studiował itp dostanie pracę na fajnym stanowisku tylko dlatego , że skonczył studia.

Firmy biorą ludzi po to żeby na nich zarabiać a nie po to , żeby mieć w frmie Inżyniera

który będzie stał i patrzył jak koleś po zawodówce mający doświadczenie za przeproszeniem odpier... za niego robote .

Oczywiście są i przypadki , że ludzie ze słabą znajomością języka trafiają do takich firm

,ale to głównie przez pośredników i pośrednik zarabia na nich 50% ich zarobków :P taka jest prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem ze to jest do mnie, kolega studiowal w niemczech wiec wiadomo ze jezyk trzeba znac,ale doswiaczenia nie mial, byl po samych studiach i jakos go przyjeli, normalnie chyba musial sie cud stac... no ale moze praca w bmw to nie ejst dobre stanowisko ja tam sie nie znam w koncu nie mieszkam w DE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale moze praca w bmw to nie ejst dobre stanowisko ja tam sie nie znam w koncu nie mieszkam w DE

To że to jest BWW to nic nie znaczy. Wierz mi, że są bardziej znane marki w DE, w których szmacą ludzi finansowo i traktowaniem, a z drugiej strony są też wogóle nie znane, w których pracuje się i zarabia świetnie.

 

Właśnie po takich wpisach (naprawdę bez urazy) widać kto czuje rynek pracy a kto nie. Dla młodego człowieka na studiach wszystko jest bardzo uproszczone: BMW - świetna praca, Dacia - chu..a praca.

Wogóle dziwi mnie założenie, że praca w koncernie samochodowym wiąże się z tylko z samochodami, które wszyscy tak lubimy. :dontknow:

Tak samo, niech ktoś spróbuje prowadzić albo pracować w studio detailingowym - niestety wcale nie jest tak różowo, w porównaiu do tego co można wyczytać we wpisach młodszej części użytkowników.

 

Potraktujcie proszę moje wpisy jako nie atakujące nikogo, bardziej ukazujące brutalną rzeczywistość, która dla studentów jest zupełnie abstrakcyjna niestety :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale moze praca w bmw to nie ejst dobre stanowisko ja tam sie nie znam w koncu nie mieszkam w DE

 

chyba wszystko zależy od stanowiska, nie sądzisz?

Wolałbyś być sprzątaczem w BMW, czy może inżynierem we wspomnianej Dacii?? :)

Chociaż w sumie to zależy jakie kto ma priorytety w życiu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem I rok studiów, całe wakacje szukałem jakiej kolwiek praktyki w swoim zawodzie, nawet mógłbym za darmo wymieniać tusze w drukarce albo składać pecety. Obojętnie byleby coś robić i mieć pieczątkę. Nic. Szukają za darmo programistów, którzy znają minimum 2 języki programowania bardzo dobrze, do tego znajomość kilku następnych. A już o językach obcych nie wspomnę. Do tego mile widziane doświadczenie na tym stanowisku oraz co najważniejsze STUDENT NA 3 LUB 4 ROKU STUDIÓW.

 

Gdzie, na studiach przez rok musiałem uczyć się archaicznych kodów matematyczno-fizycznych i kilku jezykow naraz i żadnego nawet na dobrym poziomie nie ogarnołem....

 

Zgodzę się oczywiście, że to student musi zadbać o swoje umiejętności i zwyczajne "studiowanie" nie da nam pracy. Ale polskie państwo w ogóle nam tego nie ułatwia, wręcz przeciwnie.

 

W takiej Anglii ludzie nie umieją często mnożyć po studiach, ale zarabiają dobre pieniądze, bo uczyli się na studiach rzeczy praktycznych w konkretnej specjalizacji. Masa projektów, wyjazdy, opiekun z wyższej klasy, szkoły organizują praktyki, za które płacą taką pensję co na przeciętnym etacie w PL.. A kończąc studia i mając tylko doświadczenie które zdobyli właśnie w ramach szkolnych projektów mają pracę (nie mówiąc o takich co idą prosto do Google lub BBC) to są fakty moich znajomych, którzy wyjechali wraz z rodzicami z tego chorego państwa.

 

Tam wystarczy tylko chcieć, bo wiadomo jak ktoś nie chce to nikt mu siłą nie da. Natomiast w Polsce same chęci nic nie znaczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To szukaj chętnych i działaj :) Jeśli masz jakiegoś profesora, z którym da się pogadać i widać, że ma pasję to będziesz miał łatwo. My tak zaczęliśmy działać z 2 kolegami na drugim roku a po trzecim zamiast darmowych praktyk pracowaliśmy już u profesora w firmie ;) Od października działamy dalej nad naszym projektem - robimy z niego inżynierkę.

 

Skoro studiujesz informatykę to wachlarz możliwości jest spory : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, jest tak duży, że aż nie wiadomo co wybrać tak konkretnie. Chodziłem na szkolenia, które organizowała szkoła na tematy znajdowania pracy, tworzenie cv etc. (tak na marginesie z całej klasy przychodziły tylko 3 osoby ;o ) Powiedzieli nam wyraźnie, że żeby znaleźć pracę trzeba iść w kierunku programisty - inaczej lipa, bo każdy idzie na grafike i od kilku lat nie mogą otworzyć nawet specjalizacji programista, bo nie ma chętnych. Tylko ja się w sumie nie dziwię bo profesorowie w ogóle nie zachęcili nas aby być programistami. Ci co już programowali wcześniej szybko załapali temat i są na bierząco - reszta pisze, ale na fejsbuku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh, jak słyszę o programistach/sieciowcach jako zawodach przyszłości to mnie trzęsie. IT jest dziedziną gdzie niszowe działki są dobrze płatne i ciekawe. Grafików/programistów i sieciowców jest teraz tyle co fryzjerek\kosmetyczek.

 

Poszukajcie jakiejś działki, która jest niszowa, np SAP, systemy Unixowe, czy to co ja robię - tworzenie intalatorów msi.

Od 2 lat szukamy pracowników do nas, robimy szkolenia nawet w firmie, a ludzi nie ma. Ściągnęliśmy specjalistów z całej Polski i nadal jest nas mało. A potrzeba pewnie jeszcze z 40-50 osób do naszego działu. Skąd ich brać? :dontknow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem 4 strony tego tematu i sam nie wiem co o tym myśleć. Studiuję Informatykę, dziennie, z dużym naciskiem na programowanie. Idę na 3 rok. Moja praca, to jedynie dwa miesiące doświadczenia; jeden miesiąc pracowałem w DELLu z nudów, drugi jako grafik w studiu.

 

Biorę udział w dniach IT, uczę się nieco na własną rękę (ASP.NET MVC4, WinPhone, SilverLight, SASS, LESS, JS z biblioteką jQuery, itp), ale nie piszcie, że zawsze te studia z pracą można pogodzić. W IT po pierwszym roku człowiek się NIE NADAJE na staż. Dlatego, że sensowne przedmioty zaczynają się dopiero od 3 semestru; ktoś, kto zna podstawy jakiegoś niskopoziomowego języka, nie ma gdzie szukać stażu. Programowanie wysokopoziomowe wprowadza się dopiero na 4 semestrze (C#, JAVA). Po tym drugim roku część osób rzeczywiście może iść na staż. Z tym, że rekrutacje na staże zaczynają się na początku roku akademickiego, gdzie wszyscy skończeniu 1-roku są przestraszeni.

Sensowną opcją jest dopiero rok trzeci.

 

Tak nawiasem mówiąc, to według Was w imię pracy powinno się zrezygnować ze wszystkich przyjemności. Chyba nie byłbym szczęśliwy, gdybym nawet nie miał znajomych na uczelni. Niestety ludzie, którzy powiedzmy raz w tygodniu / raz na dwa, na głupie piwo nie mają czasu wyjść, nie są zbyt zintegrowani. Chyba nie powinno być tak, że studia to męczarnia, prawda? Relacje z kolegami również są ważne. Do głupiego kina wyjść czy na spacer z koleżanką.

 

Pogodzenie pracy i studiów jest często możliwe, zależy od planu. Osobiście miałem zajęcia np. od 8:00-10:00 i od 14:00-18:00 - w jeden dzień. Nie sprzyja to szukaniu pracy, tym bardziej, że do mieszkania też dojechać trzeba. Myślę, że doświadczenie oczywiście jest ważne, ale nie w taki sposób, o którym piszecie - tzn. uprzeć się jedynie na karierę i zlać wszystko pozostałe (hobby, znajomych, nie pozostawiać sobie wolnego czasu).

 

ps: zapomniałem napisać; co się tak tych całek czepiliście? Przecież studia mają dać możliwość podjęcia też pracy na stanowiskach dość teoretycznych, wręcz naukowych. Ponadto zastosowanie całek w praktyce jest dość szerokie. Chyba nie są one jakimś matematycznym "płotem", którego nie da się przeskoczyć? Kilka wzorów i schemat. Nawet myśleć za wiele nie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan-16, prawda, warto by było zmienić temat, bo ogólnie zaczęły się wywody na temat studia <-> praca.

sebek0720, całka, całką. Nikt nie napisał, że nie jest do nauczenia się. ale na moje 3-4% informatyków po skończeniu studiów będzie potrzebowała tą wiedzę do pracy. Ja pracuje od 6 lat jako informatyk i jedyną rzeczą do czego mi się matematyka przydaje w pracy to sprawdzenie czy stan konta w banku się zgadza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ludzie, którzy powiedzmy raz w tygodniu / raz na dwa, na głupie piwo nie mają czasu wyjść, nie są zbyt zintegrowani. Chyba nie powinno być tak, że studia to męczarnia, prawda? Relacje z kolegami również są ważne. Do głupiego kina wyjść czy na spacer z koleżanką.
Myślę, że doświadczenie oczywiście jest ważne, ale nie w taki sposób, o którym piszecie - tzn. uprzeć się jedynie na karierę i zlać wszystko pozostałe (hobby, znajomych, nie pozostawiać sobie wolnego czasu).

Powiem krótko: albo rybki albo akwarium! Nikt Ci nie broni być "zintegrowanym żakiem" MCDonalds przyjmie Cię z otwartymi ramionami :good:;)

Niestety ludzie, którzy powiedzmy raz w tygodniu / raz na dwa, na głupie piwo nie mają czasu wyjść, nie są zbyt zintegrowani.

Ale ich stan konta jest potem bardzo dobrze zintegrowany :evil:

 

Pisząc trochę poważniej, to do wszystkiego trzeba podchodzić z głową i brać spawy w swoje ręce - tyle.

Od 2 lat szukamy pracowników do nas, robimy szkolenia nawet w firmie, a ludzi nie ma.

U mnie było to samo - przesłuchałem dziesiątki studentów, szukając serwisantów, wszyscy oczywiście po znakomitych technicznych uczelniach, a jakże :song:

 

...w końcu przyjeliśmy gościa, który skończył zawodówkę a potem technikum zaocznie. Nie zrobił nawet matury - jak się okazało przez j. polski (swój chłop :evil: ) :P Jest zajebistym i kreatywnym pracownikiem :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

escimo- mówisz że potrzebujecie pracowników w waszym dziale a zgłosiliście się może na do jakiegoś uniwersytetu/politechniki która jest gdzieś w okolicach? U mnie w łodzi (też właśnie na kierunku IT) czasami ogłaszają się właśnie pracodawcy ale niestety głównie potrzebują osób z doświadczeniem i to kilku letnim chociaż nie powiem czasami zdarzają się fajne okazję ale takie najczęściej Panie w dziekanacie zaklepują dla znajomych...

 

A tak jak mówisz u mnie też było do wyboru grafika bądź programista/sieciowiec człowiek wybrał to drugie ale teraz też widzę że za dużo tych "specjalistów" się porobiło i też właśnie szukam jakiś szkoleń z SAP-u ale jak się pytałem na wydziale to oczywiście że szkoleń brak... szara rzeczywistość .

 

A tak btw. mógłbyś puścić na PW co to za firma w której pracujesz i czym się głównie zajmujecie o ile to oczywiście nie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adrianeo, PW za moment pójdzie :) A co do uczelni, to Bydgoszcz i okolice już są tak "przeorane" pod względem informatyków, że wybiegamy dalej. Ostatnio właśnie nawiązaliśmy kontakt z WSINFem w Łodzi w celu poszukiwań ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.