tukolarz Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Witam! Ostatnio otrzymałem od szampon GYEON Q2M Bathe i rękawicę GYEON Q2M Woolie za co na wstępie dziękuję: Opisy produktów ze strony sklepu DetailerShop.pl: GYEON Q2M Bathe Szampon samochodowy z linii Gyeon Q2M - produktów do regularnej pielęgnacji pojazdu. Produkt ma neutralne pH, dzięki czemu jest bezpieczny dla wszelkich powierzchni. Nie zmywa wosków. Q2M Bathe to produkt o znakomitych własnościach czyszczących, idealnie nadający się do mycia samochodów zarówno w ramach przygotowania do prac detailingowych, jak i do regularnej pielęgnacji już zabezpieczonego lakieru. Ma przyjemny zapach i obficie się pieni. Zapewnia wysoki poślizg rękawicy do mycia na lakierze. Produkt jest silnie skoncentrowany, aby zapewnić wysoką wydajność. GYEON Q2M Woolie Wykonana z wełny z australijskich Merynosów, przeznaczona do mycia samochodu. Najdelikatniejsza dostępna rękawica dla lakieru, nadaje się do mycia wszystkich powierzchni auta. Bardzo długie i ultra delikatne włosie stanowi idealne rozwiązanie do mycia zadbanego lakieru, szczególnie po korekcie ! Na początku porównałem nową rękawicę z innymi w moim arsenaliku. Na poniższych dwóch pierwszych zdjęciach mamy: - lewy-dół: używana CarPro ze starej serii, - lewa-góra: nowa rękawica Gyeon, - prawy-dół: używana CarPro z nowszej serii, - prawa-góra: używana WWL Artemis. A więc można wysnuć wniosek, że rękawica WWL Artemis to bliźniaczka rękawicy Gyeon-a- różnica tkwi w metce i kolorze nici użytej do obszycia : A teraz przedstawiam ile ważą poszczególne rękawice: OK. Wychodzi na to, że rękawice WWL Artemis/Gyeon i nowsza CarPro ważą w okolicach 100 g, z tym, że o ile w przypadku tych pierwszych mamy praktycznie pewność, że poszczególne rękawice są podobne wymiarowo, o tyle w przypadku CarPro dopóki nie zobaczymy na własne oczy co kupujemy- nie będziemy mieli pewności, czy nasza rękawica nie ma np. 2 razy mniej wełny (różnice pomiędzy poszczególnymi seriami są bardzo duże). Przejdę teraz do testu szamponu GYEON Q2M Bathe : Zapach: niezidentyfikowany; bardzo delikatny chemiczny- coś a la żel pod prysznic pacific blue Konsystencja: rzadka ciecz, tylko trochę gęstsza od wody. pH koncentratu i roztworu wyniosło ok. 7. W instrukcji na butelce możemy przeczytać, że przed użyciem należy mocno wstrząsnąć butelkę. Co ciekawe po wstrząśnięciu widać oprócz delikatnej piany, takie dziwne pęcherzyki- po raz pierwszy spotkałem się z czymś takim przy szamponach samochodowych. OK. A teraz mycie na dwa wiadra: do wiaderka na roztwór wlałem ok. 12 litrów wody i 30 ml szamponu (instrukcja przewiduje 20-30 ml szamponu na 10-15 l wody). Jak widać na poniższym zdjęciu szampon mocno pienił się przy ciśnieniu bezpośrednio z węża: Pacjent to typowy "wół roboczy" nie myty ręcznie od ponad miesiąca i ponad 3 tysięcy km (w tym czasie 3 razy odwiedzał bezdotyki, więc nie wygląda tragicznie). Na aucie testuję długodystansowo pewien wosk naturalny, różne sealant-y, powłokę kwarcową na felgach (ponad 10 tys. km) itd., więc od razu będzie można się przekonać o sile szamponu i jego bezpieczeństwie dla LSP: Auto zostało porządnie spłukane przy pomocy myjki ciśnieniowej (z uwagi na tymczasowe wakacyjne miejsce do mycia nie mogłem sobie pozwolić na użycie żadnej chemii ). Nawet coś tam kropelkowało po tak długim okresie nie-mycia . W końcu naciągnąłem na dłonie nitrylowe kondomy i... zamoczyłem... rękawicę : ... która śmigała po lakierze bez najmniejszego oporu (bardzo dobry poślizg) . Co ciekawe piana dość szybko opadała i po umyciu danego panelu, np. maski, można było zobaczyć podobne zachowanie jak w przypadku SV Car Bath: Starałem się "pobierać" z wiaderka więcej piany, ale za wiele to nie zmieniło. Nawet w wiaderkach nie było za dużo piany. Być może to kwestia twardej wody, wysokiej temperatury powietrza, ale tylko szampon SV zachowywał się podobnie (czy jest to wada czy zaleta- trudno mi ocenić.) Postanowiłem dolać trochę ml szamponiku do wiaderka (dzięki temu po myciu danego panelu i na aucie i w wiaderku zwiększyła się ilość piany): Auto przed spłukaniem (widać, że szampon nie zasechł całkowicie na masce mimo tego, że mycie tego panelu odbyło się ponad 1 h wcześniej ): Spłukanie szamponu z karoserii nie stanowiło żadnego problemu. Od razu po spłukaniu można było zobaczyć przyzwoite kropelkowanie (lepsze niż przed myciem ręcznym), nawet na progach: Osuszyłem auto i zostawiłem na noc. Bezpośrednio po umyciu lakier, szyby etc. były bardzo tępe- co oznacza, że szampon coś po sobie pozostawia. Niestety przy tym aucie niemożliwe jest sprawdzenie czy szampon "zwiększa łetluk", "podbija blask" itd. Sprawdzę to, przy myciu bardziej detailingowego samochodu . Na drugi dzień wszystkie panele były już śliskie. Co z tego mycia wyszło: Felgi i opony zostały także "na szybko" umyte szamponikiem- nawet tutaj bardzo przyzwoicie sobie poradził (jak na detailingowy środek do mycia powierzchni zabezpieczonych LSP) z usunięciem syfu . Na dołach drzwi zostały jedynie malutkie kropeczki smoły. Tak wygląda rękawica Gyeon po praniu ręcznym szarym mydłem, strzępnięciu i wysuszeniu (bez rozczesywania): Podsumowanie: Zestaw: szampon i rękawica firmy GYEON jak nietrudno się domyślić spełnił swoje zadanie w zupełności. Rękawica to produkt bardzo bliski znanemu, cenionemu i polecanemu produktowi firmy CarPro. A więc co kupić? Moim zdaniem są drobne różnice pomiędzy nimi (np. CarPro wydaje się być odrobinę agresywniejsza- łatwiej zbiera brud, ale wytwarza większy opór, Gyeon ma mniejszą siateczkę- będzie lepsza dla posiadaczy mniejszych dłoni, CarPro po każdym myciu warto rozczesać- Gyeon nie ma takiej tendencji do sklejania się włosia), ale nie są to różnice tak duże, aby dopłacać do droższej pozycji (na tę chwilę Gyeon jest tańszy o ok. 20 zł, a trwałość obu jest porównywalna). Co do szamponu to ma dwie małe wady: nie wytwarza tak dużo piany jak np. DG 901, Lusso Auto Bathe, AF Lather, itd. itd. oraz nie posiada jakiegoś super zapachu. Jednak jak na szampon o neutralnym pH (bezpieczny dla LSP) posiada świetne właściwości myjące i daje (pomimo braku super gęstej piany) świetny poślizg, a więc zabezpiecza lakier przed nadmiernym rysowaniem . Jest przy tym bardzo wydajny (próbowałem różnych roztworów) i jestem pewien, że wystarczy ok. 15-20 ml koncentratu na 10-15 l wiaderko, aby porządnie umyć autko (wlanie większej ilości szamponu powoduje tylko większe pienienie, ale nie ma innych zalet- poślizg mimo wszystko jest praktycznie taki sam, a siła mycia przy małym roztworze jest wystarczająca). Możemy zostawić go na 1 h bez spłukiwania bez obawy o zacieki czy waterspoty (co prawda myłem srebne auto, ale sprawdzałem to na elementach pokrytych piano, czarnych plastikach itp.), a potem i tak pozwoli się banalnie spłukać wodą. Nie zauważyłem, żeby w jakikolwiek sposób naruszał LSP. Cena (ok. 50 zł za 400 ml) mogłaby być odrobinę niższa, ale tragedii nie ma- są o wiele droższe detailingowe szampony . Ja szampon i rękawicę GYEON jak najbardziej polecam- to co zostało napisane na stronie sklepu DetailerShop.pl na temat tych produktów potwierdziło się w praktyce w 100 % .
atvmmz Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Nie wiedziałem, że w tak wyczerpujący sposób można opisać szampon i rękawice Dobra robota
Maciej WTN Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Test pierwszorzędny, brawo
yacek _b Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 9 Sierpnia 2013 dziwne pęcherzyki- po raz pierwszy spotkałem się z czymś takim przy szamponach samochodowych na 100 % to powietrze po wstrząśnięciu butelki . Dobry test.
DS_Tomek Opublikowano 17 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2013 tukolarz, dziękuję za fenomenalny test ! Od siebie dodam że szampon jest faktycznie sformułowany pod kątem wydajności, poślizgu i bezpieczeństwa dla LSP. Testuję go już dość długo, i bardzo lubię za to że nie zmywa wosków. Drugą, bardzo dużą zaletą jest fakt, że nie muszę się spieszyć podczas mycia - w przeciwieństwie do wielu szamponów na rynku, nie ma tendencji do zostawiania plam po przyschnięciu. Z racji tego że używałem go już w różnych miejscach wiem, że daje sobie radę z twardą wodą, nawet przy dozowaniu 15ml produktu na wiadro. Trzeba przyznać że jest to produkt stricte detailingowy, którego zalety docenią doświadczeni użytkownicy. Jego silne strony to nie ultra silny aromat czy dodatki budujące gigantyczne ilości piany; to raczej przemyślany skład, który służy do bezpiecznego i skutecznego mycia nadwozia.
MatthewG Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Czyli coś w stylu Zymol Clear w takim razie.
tukolarz Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Dzięki Panowie za opinie- fajnie, że mój teścik się Wam podobał . Czyli coś w stylu Zymol Clear w takim razie. Sam nie używałem Clear-a, ale z wypowiedzi na forum wynika, że mycie Zymol-em sprawia wrażenie mycia "deszczówką". Jeśli Clear to coś podobnego do SV Car Bath-a (w rozcieńczeniu z etykiety), to jednak GYEON to coś innego... Ma się po prostu wrażenie mycia auta szamponem mocno pieniącym się, ale... piany nie ma za dużo . Jakby zrobić "ślepy test" podejrzewam, że testerzy nie odgadliby, że mają do czynienia z tak mało pieniącym się (na karoserii) szamponem- po prostu śliskość i ogólnia przyjemność mycia... jest . Co więcej, GYEON jest wyraźnie mocniejszy od SV. nie muszę się spieszyć podczas mycia - w przeciwieństwie do wielu szamponów na rynku, nie ma tendencji do zostawiania plam po przyschnięciu. Ja mam taką obserwację, że właśnie te mocno pieniące się szampony (np. DJ BTBM, który dla mnie aż za mocno się pieni, i sprzyja to niedokładnemu myciu- nie widać, czy panel jest w 100 % umyty z uwagi na ogrom piany) bardzo szybko zasychają na mytym aucie i ciężej je spłukać (im szybciej zasychają, tym może być więcej plam). Co wcale nie znaczy, że lepiej jest spłukiwać je na bieżąco- woda z kranu może zrobić większe "kuku" jak przyschnie niż zaschnięty szampon. No chyba, że mamy naprawdę miękką wodę . Muszę dodać, że w moim prywatnym rankingu GYEON jest na szczycie jeśli chodzi o łatwość spłukiwania i szybkość powrotu dobrych "ingów" po myciu .
MatthewG Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Z moich obserwacji wynika, że Dodo przy Britemaxie to się trochę słabo pieni, tamten daje jeszcze więcej piany Tak to możliwe.
tukolarz Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 MatthewG, może i tak być- DJ wymieniłem przykładowo. . U mnie BTBM pieni się za bardzo jak na to co robi, tzn., aby mycie było OK daje go nie jak jest napisane na etykiecie, ale 3-4 razy więcej - piany jest wtedy... duuużo za dużo ... Ale to tylko tak BTW. .
Administrator Evo Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Administrator Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Zapach: niezidentyfikowany; bardzo delikatny chemiczny- coś a la żel pod prysznic pacific blue Zapach to moim zdaniem wypisz wymaluj CarPro Eraser, nawet kolor podobny Bezpośrednio po umyciu lakier, szyby etc. były bardzo tępe- co oznacza, że szampon coś po sobie pozostawia. Skąd wniosek że tępota powierzchni po myciu jest oznaką tego, że szampon coś po sobie pozostawia ?
tukolarz Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Zapach to moim zdaniem wypisz wymaluj CarPro Eraser, nawet kolor podobny Eee tam . Wziąłem teraz z szafki oba produkty i oba pachną chemią, ale trochę inną: Eraser ma słodki zapach, szampon zaś bardziej kwaśny a la żel pod prysznic- na pewno to nie to samo . Skąd wniosek że tępota powierzchni po myciu jest oznaką tego, że szampon coś po sobie pozostawia ? Bardziej chodziło mi o to, że taka tępota bezpośrednio po myciu powierzchni, które są pierwotnie śliskie (woski, sealant-y etc.) a po kilku godzinach powrót do normalnej śliskości, świadczy o tym, że jakieś dodatki (np. polimerowe) pozostały na lakierze i po jakimś czasie odparowały, lub przeniknęły przez LSP itd.. Być może takie zjawisko jest też po to, aby np. zmniejszyć elektrostatyczność, czyli zmniejszyć szybkość osiadania kurzu bezpośrednio po myciu. Ale to tylko taka moja teoria- może być błędna . "Coś po sobie pozostawia"- czytaj: "powierzchnia jest inna niż przed myciem" .
Administrator Evo Opublikowano 21 Stycznia 2014 Administrator Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2014 No cóż, pozostało mi samemu zrealizować moją prośbę w temacie Bathe +: Ja byłbym z kolei wdzięczny, jeżeli ktoś by porównał Bathe i Bathe+ pod względem samego wrażenia z mycia, w zwykłych dawkach i porównać Bathe i Bathe + próbke tego pierwszego udostępnił Detailershop.pl, dzięki Szczegółów nie będe opisywał, bo zrobił to już autor tematu, ale tak w skrócie : -Bathe pachnie ładnie, mi przypomina cytrusowy zapach Erasera. Wersja + nie pachnie w ogóle -różnic w poślizgu się nie dopatrzyłem, w jednym i drugi stoi on na najwyższym poziomie przy podobnym rozcieńczeniu -Bathe pieniło się jak głupie, z mocna pianą utrzymująca się przez całe mycie. Bathe+ nie testowałem pod tym względem, trzeba by to sprawdzić. -podsumowując, jeżeli ktoś jest zadowolony z jednego lub drugiego, to napewno będzie zadowolony z brata bliźniaka, tyle że przy Bathe +dochodzi jeszcze funkcja zabezpieczenia. Parę zdjęć z mycia Bathe :
tukolarz Opublikowano 21 Stycznia 2014 Autor Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2014 Ale różnica w pienieniu... Ciekawe czy to tylko kwestia innej wody (a szczególnie jej twardości). Żeby nie było: są szampony, które i u mnie się fajnie pienią. Z racji tego że używałem go już w różnych miejscach wiem, że daje sobie radę z twardą wodą, nawet przy dozowaniu 15ml produktu na wiadro. Tomek, a zauważyłeś aż taką różnicę jak u mnie i u evo, podczas testowania szamponu z miękką i twardą wodą? No chyba, że evo dostał jakąś podrasowaną wersję po liftingu . Parę słów sprostowania na koniec po zużyciu całej buteleczki: - brak śliskości powierzchni po pierwszym myciu i osuszeniu wynikał z za dużego stężenia, które BTW. nie wpłynęło negatywnie na LSP. Przy normalnym małym stężeniu nic takiego nie miało miejsca , - o jakości mycia tym szamponem niech świadczy to, że najchętniej właśnie jego używałem- nie kurzył się na szafce, oj nie! - teraz nie pozostało mi nic innego jak kupić 1 l... A mogłem go nie testować .
DS_Tomek Opublikowano 22 Stycznia 2014 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2014 Ale różnica w pienieniu... Ciekawe czy to tylko kwestia innej wody (a szczególnie jej twardości). Żeby nie było: są szampony, które i u mnie się fajnie pienią. Z racji tego że używałem go już w różnych miejscach wiem, że daje sobie radę z twardą wodą, nawet przy dozowaniu 15ml produktu na wiadro. Tomek, a zauważyłeś aż taką różnicę jak u mnie i u evo, podczas testowania szamponu z miękką i twardą wodą? No chyba, że evo dostał jakąś podrasowaną wersję po liftingu . Parę słów sprostowania na koniec po zużyciu całej buteleczki: - brak śliskości powierzchni po pierwszym myciu i osuszeniu wynikał z za dużego stężenia, które BTW. nie wpłynęło negatywnie na LSP. Przy normalnym małym stężeniu nic takiego nie miało miejsca , - o jakości mycia tym szamponem niech świadczy to, że najchętniej właśnie jego używałem- nie kurzył się na szafce, oj nie! - teraz nie pozostało mi nic innego jak kupić 1 l... A mogłem go nie testować . Miło słyszeć, że szampon Ci się spodobał ! Różnice w ilości piany w zależności od wody występują, to fakt. Nie uważam jednak żeby były diametralne, ogólnie Q2M Bathe wypada zaliczyć do szamponów mocno pieniących. Takie ilości piany występują u mnie praktycznie zawsze, a jestem fanem tego szamponu i zużyłem go sporo, w różnych miejscach Z tego co pamiętam, zdjęcie powyżej było robione jeszcze przed remontem sieci wodociągowej u mnie w firmie, mieliśmy wtedy katastrofalną wodę, z którą wiele produktów się nie lubiło. Q2M Bathe zrobił na nas mega pozytywne wrażenie, nie było potrzeby użycia żadnego QD po myciu auta tą fatalną wodą, co wcześniej się nie zdarzyło
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się