Skocz do zawartości

Likwidacja szkody i niska wycena - ktoś coś poradzi ?


Checio

Rekomendowane odpowiedzi

mojemu ojcy jakieś 3tyg temy wycenili szkodę na 1400zł ( przedni zderzak, 2 lampy, plastiki pod autem, lakierowanie maski) czyli śmiech na sali bo same 2 lampy z Valeo kosztują po 500zł za szt. Dlatego nie bierz tej kasy, jedź do ASO oddaj bezgotówkowo. Serwis naprawi sam z nimi będzie się kontaktował i skasuje ich z 6x tyle co oni zaproponowali. A ty będziesz miał jeszcze auto zastępcze

 

Oczywiście szkoda nie z winy ojca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubezpieczyciel z OC ma obowiazek zwrocic za nowe ori czesci, nie ma czegos takiego jak zamiennik czy kasacja... Najlatwiejsza opcja jest udac sie do prawnika, niech napisze do nich pismo w Twoim imieniu i po sprawie, kosztowac Cie to bedzie 200zl, a dostaniesz to co sie nalezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ma ktoś jakieś doświadczenie z likwidacją szkody z OC sprawcy i za niską wyceną wartości naprawy ?

Jak ktoś coś może pomóc opiszę całą sytuację.

Nadmienią tylko że oc sprawcy w AXA :/

 

To co oni proponują to jest tzw. kwota bezsporna - nie ma co nie przyjmować :)

O resztę kasy będzie toczyć się walka.

Proponuje Ci byś zrobił kalkulację u niezależnego rzeczoznawcy PZM - kosztuje to ok 300 zł.

Kalkulację przesyłasz do AXA wraz z pismem - odwołaniem. Możesz też napisać skargę do Rzecznika Ubezpieczonych i Komisji Nadzoru Finansowego :) ale można też poczekać z tym na decyzję na odwołanie.

Na 90% będzie tak, że po Twoim piśmie ubezpieczalnia poprosi o dodatkowe oględziny, przyjedzie dwóch smutnych panów, popatrzą, po marudzą, spróbują wysondować ile kasy Cię satysfakcjonuje, a za jakiś czas dostaniesz propozycję ugody ciut mniejszą niż to co wysondowali :)

 

Puść mi na PM swój adres mailowy to wyślę Ci wzory pism.

 

Dodatkowo polecam lekturę ustawy która to wszystko reguluje:

http://www.codziennikprawny.pl/uploaded ... wne/83.pdf

oraz lekturę kodeksu cywilnego.

 

Jak również strona Rzecznika Ubezpieczonych będzie pomocna:

http://www.rzu.gov.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew.

Spotkałem się z opinią że zaniżają wycenę szkody ale ta moja to jakaś kpina.

Co prawda samochód nie jest zawrotnej wartości bo to dostawczy partner ale w kosztorysie przysłali mi takie kwiatki jak :

zderzak za 117 zł :lol:

kierunkowskaz za 14 zł

a najlepsze jest wynagrodzenie dla mechanika - 6zł ( słownie - sześć zł ) :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W praktyce niestety samemu często ciężko coś ugrać. Firmy ubezpieczeniowe zdają sobie sprawę, że do momentu kiedy poszkodowany nie skieruje sprawy do sądu to prawie mogą robić co chcą. Dobrą opcją są firmy zajmujące się egzekwowaniem odszkodowań. W moim rejonie działa taka, której właściciel jest współwłaścicielem warsztatu. Wpadłem w dziurę, uszkodziłem nadkole, osłonę pod silnikiem, zderzak, amortyzator. Mi PZU zaproponowało 500 zł bo zderzak amortyzacja, osłona pod silnik amortyzacja, roboczogodzina minimalna, nierealna stawka, a amortyzator to na pewno nie związane ze szkodą mimo że jeden tłumi w 75% a drugi 0. Zrobiłem bezgotówkowo na warsztat który jeżeli odrzucają wycenę (95% przypadków) to od razu kieruje sprawę do sądu. Zrobili mi wszystko to, czego oczekiwałem i nawet więcej bo ze względu na pęknięty uchwyt wymienili zderzak na nowy, oczywiście wszystko oryginalne z aso.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz naprawiać samochód z oc do wartości samochodów jak przekroczy ci fakturę ich wycenioną wartości twojego auta to dupa zbita bo wypłacą kosztorysową 70% wartości auta, ale po tym co napisałeś nie powinno przekroczyć więc do wartości mają obowiązek ci wypłacić, ale większość ubezpieczycieli wymaga w tedy faktury na części i na robotę choć tak na serio nie są wymagane najlepszym sposobem będzie oddanie samochodu do aso lub lepszego zakładu tak jak przed mną pisali koledzy i oni sobie poradzą już z złodziejami z axy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przykłądu powiem ze kiedyś w PZU była taka praktyka ze bez oględzin proponowali 2k do ręki, jeśli klient nie był zadowolony to szli robić pełne oględziny i zdjęcia.

Babcia miała malucha, dali jej za uszkodzony lekko przedni róg - 2k, wzięła bez szemrania, starczyło na kompletny remont :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew.

Spotkałem się z opinią że zaniżają wycenę szkody ale ta moja to jakaś kpina.

Co prawda samochód nie jest zawrotnej wartości bo to dostawczy partner ale w kosztorysie przysłali mi takie kwiatki jak :

zderzak za 117 zł :lol:

kierunkowskaz za 14 zł

a najlepsze jest wynagrodzenie dla mechanika - 6zł ( słownie - sześć zł ) :mrgreen:

 

Jedź do ASO Twojego samochodu i niech zrobią to bezgotówkowo. ASO samo wycenia ile będzie kosztowała taka naprawa i wysyła swoją wycenę do ubezpieczyciela. Ja tak miałem w Toyocie i poinformowali mnie, że czasem trochę trwają te przepychanki (u mnie naszczęście od razu zaakceptowali wycenę serwisu) ale ostatecznie raczej zawsze ubezpieczyciel musi płacić pełną kwotę, bo raczej nie ma szans udowodnić, że autoryzowany serwis danej marki podaje falszywe ceny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz naprawiać samochód z oc do wartości samochodów jak przekroczy ci fakturę ich wycenioną wartości twojego auta to dupa zbita bo wypłacą kosztorysową 70% wartości auta

 

Nie ma takiej opcji przy OC, ubezpieczyciel ma obowiazek doprowadzic auto do stanu w jakim bylo przed wypadkiem, nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita, to wymysl ubezpieczalni. Oczywiscie mowimy o aucie ktore da sie naprawic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda całkowita przy OC to wtedy gdy wartość naprawy przewyższa wartość auta z przed wypadku. W takiej sytuacji liczona jest wartość wraku i odejmowana od wartości auta z przed zdarzenia - różnica jest wypłacana w pieniądzu a wrak zostaje u właściciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita z OC, przy AC tak, bo tam warunki ustala ubezpieczalnia, OC jest regulowane prawnie i ubezpieczyciel MUSI naprawic auto (jezeli sie da), np. mamy auto warte 3000zl, ktos laduje nam w d**e i koszt naprawy wynosci 4500zl (bo np. zderzak i lampy nie wystepuja w zamienniku i tyle kosztuja w aso), ubezpieczyciel dajacy OC sprawcy musi pokryc koszty naprawy i nie ma prawa odmowic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita z OC, przy AC tak, bo tam warunki ustala ubezpieczalnia, OC jest regulowane prawnie i ubezpieczyciel MUSI naprawic auto (jezeli sie da), np. mamy auto warte 3000zl, ktos laduje nam w d**e i koszt naprawy wynosci 4500zl (bo np. zderzak i lampy nie wystepuja w zamienniku i tyle kosztuja w aso), ubezpieczyciel dajacy OC sprawcy musi pokryc koszty naprawy i nie ma prawa odmowic.

 

Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie ustawy :) zapewniam Cię, że szkoda całkowita przy OC istnieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Z tego co wiem to z OC naprawiają do 100% wartości auta.

Z AC zależy od ubezpieczyciela, przeważnie naprawa nie może przekroczyć 70% wartości pojazdu.

Co nie zmienia faktu, że często kombinują i próbują przepisy z AC stosować w OC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem meila do kolesia który robił wycenę, jak nic nie da to mam wzory pism które przysłał mi Piotrek_S ( jeszcze raz dzięki ) i wystosuję oficjalne pismo, jak dalej będą się bronić to ASO i niech płacą jak za zboże.

Miał ktoś może doświadczenia z samochodem zastępczym ?

Mój jest rozbity ale niby jeżdżący, światła ma sprawne ale np wystają ostre krawędzie połamanego zderzaka. Myślicie że auto zastępcze przysługuje w takim przypadku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie ma takiej opcji przy OC, ubezpieczyciel ma obowiazek doprowadzic auto do stanu w jakim bylo przed wypadkiem, nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita, to wymysl ubezpieczalni. Oczywiscie mowimy o aucie ktore da sie naprawic.

 

tak jeżeli samochód mam jakąś wartość rynkową bo jeżeli przekroczy wartość naprawa wartość auta to jest orzekana szkoda całkowita w takim razie dało by się naprawiać nawet największe strucle

 

 

Nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita z OC, przy AC tak, bo tam warunki ustala ubezpieczalnia, OC jest regulowane prawnie i ubezpieczyciel MUSI naprawic auto (jezeli sie da), np. mamy auto warte 3000zl, ktos laduje nam w d**e i koszt naprawy wynosci 4500zl (bo np. zderzak i lampy nie wystepuja w zamienniku i tyle kosztuja w aso), ubezpieczyciel dajacy OC sprawcy musi pokryc koszty naprawy i nie ma prawa odmowic.

 

nie rozumie tego sformułowania, jak naprawa przekracza wartość samochodu to jest w tedy orzekana szkoda całkowita i nie wypłacą, w tedy już do 100% bo dla nich naprawa jest nie opłacalna wypłacają w tedy mniej, choć nie mówię zdarzają się sytuację że udaje się naprawić auto do 110%, ale to samochód musi być w idealnym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spons napisał/a:

 

 

Nie ma takiej opcji przy OC, ubezpieczyciel ma obowiazek doprowadzic auto do stanu w jakim bylo przed wypadkiem, nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita, to wymysl ubezpieczalni. Oczywiscie mowimy o aucie ktore da sie naprawic.

 

 

tak jeżeli samochód mam jakąś wartość rynkową bo jeżeli przekroczy wartość naprawa wartość auta to jest orzekana szkoda całkowita w takim razie dało by się naprawiać nawet największe strucle

 

No wlasnie cala magia polega na tym ze ubezpieczalnie zrobily sobie cos takiego jak szkoda calkowita i cyckaja na tym ludzi ktorzy nie maja pojecia co im sie nalezy. OC jest regulowane prawnie, przepis odgorny ktory ubezpieczalnia ma obowiazek tolerowac czy im sie to oplaca czy nie. To ze ubezpieczyciele w kazdym przypadku przekraczajacym 70% wartosci samochodu oferuja tzw. kasacje to tylko ich wymysl i bazowanie na niewiedzy poszkodowanych. Jezeli auto normalnie nadaje sie do naprawy, czyli nie jest to np. fiat CC w ktorego przylozyl jelcz z predkoscia 50km/h, ubezpieczyciel MUSI naprawic auto jezeli wlasciciel tegoz samochodu tego chce, malo tego, musi go doprowadzic do tego stanu w ktorym auto bylo przed wypadkiem, nie ma nawet mowy o zamiennikach. Niestety takie rzeczy w wiekszosci przypadkow trzeba zalatwiac droga sadowa w PL ale da sie. Jest cala masa firm ktore z tego zyja, szkode mozna sprzedac takiej firmie nawet po wyplacie odszkodowania.

 

Wyzej opisany przypadek ze zderzakami mial muj kumpel, jezdzil astra GSI, auto stare, bezwypadkowe ale lakierowane bo ruda szalala. Pewnego pieknego dnia jakis typ przyladowal mu w d**e, efektem byly 2 polmane zderzaki w astrze, tylnie klapa, blenda na niej i jedna lampa. Do GSI nie ma zamiennikow, a jeden zderzak bez lakierowania itp. kosztuje cos pod 1500zl jak dobrze pamietam. Oczywiscie ubezpieczyciel chcial szkody calkowitej bo wartosc naprawy przekracza 70% wartosci auta bla bla bla.... jedno pisemko z DASu i po tygodniu na koncie kumpla byl hajs za oryginalne czesci, normalna kwota za lakierowanie i zadnej gadki o szkodzie calkowitej ;)

 

Nie wiem jak sie sprawa ma do totalnych wrakow, mysle ze jezeli auto nie nadaje sie juz do naprawy, ubezpieczyciel musi pokryc 100% jego wartosci i zabrac sobie wrak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie cala magia polega na tym ze ubezpieczalnie zrobily sobie cos takiego jak szkoda calkowita i cyckaja na tym ludzi ktorzy nie maja pojecia co im sie nalezy. OC jest regulowane prawnie, przepis odgorny ktory ubezpieczalnia ma obowiazek tolerowac czy im sie to oplaca czy nie. To ze ubezpieczyciele w kazdym przypadku przekraczajacym 70% wartosci samochodu oferuja tzw. kasacje to tylko ich wymysl i bazowanie na niewiedzy poszkodowanych. Jezeli auto normalnie nadaje sie do naprawy, czyli nie jest to np. fiat CC w ktorego przylozyl jelcz z predkoscia 50km/h, ubezpieczyciel MUSI naprawic auto jezeli wlasciciel tegoz samochodu tego chce, malo tego, musi go doprowadzic do tego stanu w ktorym auto bylo przed wypadkiem, nie ma nawet mowy o zamiennikach. Niestety takie rzeczy w wiekszosci przypadkow trzeba zalatwiac droga sadowa w PL ale da sie. Jest cala masa firm ktore z tego zyja, szkode mozna sprzedac takiej firmie nawet po wyplacie odszkodowania.

 

Wyzej opisany przypadek ze zderzakami mial muj kumpel, jezdzil astra GSI, auto stare, bezwypadkowe ale lakierowane bo ruda szalala. Pewnego pieknego dnia jakis typ przyladowal mu w d**e, efektem byly 2 polmane zderzaki w astrze, tylnie klapa, blenda na niej i jedna lampa. Do GSI nie ma zamiennikow, a jeden zderzak bez lakierowania itp. kosztuje cos pod 1500zl jak dobrze pamietam. Oczywiscie ubezpieczyciel chcial szkody calkowitej bo wartosc naprawy przekracza 70% wartosci auta bla bla bla.... jedno pisemko z DASu i po tygodniu na koncie kumpla byl hajs za oryginalne czesci, normalna kwota za lakierowanie i zadnej gadki o szkodzie calkowitej ;)

 

Nie wiem jak sie sprawa ma do totalnych wrakow, mysle ze jezeli auto nie nadaje sie juz do naprawy, ubezpieczyciel musi pokryc 100% jego wartosci i zabrac sobie wrak.

 

 

OK pełne wyjaśnienie tematu szkody całkowitej z OC tu: http://www.rzu.gov.pl/skargi/najczestsz ... lkowita__3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.