Brzegus Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Ktoś z was widział może Barryego Maguiara wychwalającego pod niebiosa swoje produkty? Tego, który brzydkie kaczątko chce przeobrazić w łabędzia za pomocą Deep Crystal Carnauba Wax? Cóż, przypuszczam, że w życiu większości forumowiczów nadejdzie taki moment, że uświadomią sobie, że w przypadku wielu kosmetyków, marketing odgrywa kluczową rolę. Ja tymczasem zostawiam całą Meguiarlandie i wyruszam na drugi biegun. Chcę się podzielić kilkoma spostrzeżeniami odnośnie marki właśnie z drugiego bieguna. Na tapecie ląduje Swissvax Concorso. Muszę przyznać, gdy tylko zobaczyłem kuriera u drzwi ucieszyłem się jak małe dziecko. Jeszcze większa radość, gdy otworzyłem przesyłkę z Concorso. W środku czarny woreczek skrywający tak długo wyczekiwany wosk. Gdyby był trochę większy świetnie nadawałby się na futerał do parasola. Kiepską jakośc materiału rekompensuje „certyfikat pochodzenia” z numerem seryjnym. Ale czas na najbardziej interesujące. Czarny słoik Concorso o pojemności 200 ml. Otwieram, wącham… i przypomniałem sobie o nie wyciągniętym praniu. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że Concorso pachnie jak.. proszek do prania. Tak, ten do koloru. Zanim go zamówiłem, czytałem kilkanaście opinii na forach, również tutaj. Można z nich było wywnioskować, że już sam zapach Concorso budzi mrowienie u nasady penisa. Może ze mną jest coś nie tak, bo na mnie tak nie działa. Owszem nie jest drażniący, ale znam kilka równie dobrze, a nawet lepiej pachnących wosków. Zresztą nieistotne, wosku nie kupujemy tylko dla zapachu. Samochód już czeka. Wcześniej został umyty, wyglinkowany i potraktowany Cleaner Fluidem przy pomocy maszyny DA. Muszę przyznać, że cleaner działa bardzo efektywnie. Zostawia lakier w idealnym stanie, jednak bez połysku. Swissvax zaleca nakładanie Concorso dłońmi. Tak też czynię, zostawiam nawoskowany fragment na jakieś 15 minut i poleruję. Jedni traktują woskowanie dłońmi jako niepotrzebną fanaberię, mnie natomiast to się bardzo podoba. Sprawia, że woskowanie samochodu to w pewnym sensie rytuał. Czujesz więź ze swoim pieścidełkiem. Po skończeniu wyprowadzam samochód na słońce. Muszę przyznać, że efekt mnie NIE powalił ( wiem, że wszyscy spodziewali się innej odpowiedzi). Jednak, gdy wracam po kilku godzinach i przecieram powtórnie samochód widzę przemianę. Lakier stał się szklisty, mokry. Wosk potrzebuje widocznie czasu, żeby sobie uświadomić, co ma robić na lakierze. Cholera chyba potrzebuje dobrego fotografa, żeby pokazać efekt w prawdziwym świetle. Samochód ponownie zostawiam w garażu na 3 dni do weekendu. Dopiero wtedy wyruszam. Jest tylko lepiej. Na stacji benzynowej patrzę jak ludzie pakują ropę do swoich umorusanych samochodów a ich wzrok wyraża swego rodzaju podziw, a może zazdrość łechtając moje ego jako właściciela. Jeśli chodzi o kilka bardziej praktycznych przemyśleń.. Wosk jest całkiem wydajny, słoik wystarczy na nawoskowanie kilku samochodów wielkości podwójnego garażu. Duży plus za bardzo łatwe polerowanie. Nie wymaga ono wielkiego wysiłku. Co równie ważne wosk nie zostawia białych śladów na plastikach, jeśli przypadkiem je potraktujemy. Jeśli chodzi o kropelkowanie, można sobie zobaczyć na YouTube. Ze swojej strony tylko dodam, że będziecie zadowoleni. Ile można zapłacić za ten wosk? 200? Biorę w ciemno. 300? Po głębszym zastanowieniu.. 400? Nawet nie wspominajcie o tym żonie. Ile kosztuje? 788 złociszy. Kupa siana. Nie liczę zalecanego Cleaner Fluida. Czy Concorso jest tyle warty? To pytanie zadaje sobie chyba większość forumowiczów. Będę pierwszym, który udzieli odpowiedzi (sam jej długo szukałem). Nie. Racjonalnie nie warto wydać absurdalnych 788 zł. Nie zrozumcie mnie źle, Concorso to naprawdę fantastyczny wosk, ale zwykły zjadacz chleba nie odróżni go od samochodu wykończonego woskiem o połowę tańszym. Oczywiście kwestię przygotowania lakieru w tym towarzystwie uznaję za oczywistą. Kiedy wszystko sobie przemyślałem, uświadomiłem sobie, że jednak drzemie w tym sloiku jakaś diabelska moc. Ostatnio słyszałem bardzo trafne porównanie o rajstopach i pończochach. Inne woski są jak rajstopy, ekonomiczne, wygodne, praktyczne. Concorso to pończochy, Tak naprawdę to one rozbudzają pożądanie, mają w sobie to coś. Concorso ma w sobie to coś.
kostek73 Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Fajna relacja z testu. Miło się to czyta i te pończochy...... ech. Zapewne wszyscy forumowicze już się nie mogą doczekać ciągu dalszego Twoich spostrzeżeń i wrażeń.
uri90 Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Brzegus, dobre podejście relacja ciekawa i jakże łatwo przyswajalna i nareszcie ktoś z okolicy
Mazder Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Cieszę się, że nie musiałem wydawać prawie 800 złotych, żeby napisać mniej więcej to samo, aczkolwiek pewne zboczyłbym w stronę kulinariów i spłodził jakieś wielopłaszczyznowe porównanie do kiełbasy
hart88 Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Haha ciekawy opis i bardzo miło się czytało.Ja bym pewnie szczególnie dużej różnicy nie zobaczył między dobrym woskiem ,a takim niby mega wypasem jak choćby wyżej wymieniony.800zl ? Auto za to idzie kupić
SzaKal Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Świetny opis produktu, tylko tak dalej
Pacek Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Swietny test, taki troche przypominajacy testy samochodow w Top Gear. Doskonale sie to czytalo. Wydaje mi sie, ze akurat testowanie woskow i ich ocenianie jest rzecza tak subiektywna, ze tylko taki sposob testowania/pisania ma sens. Jeszcze raz brawo! Szacunek za 'trzezwe' podejscie do bardzo drogiego wosku. Podejrzewam ze 90% userow tego forum padloby na kolana bo to 'wosk SV' i 'Concorso' i jeszcze 788zl. Przeciez taki drogi wosk nie moze byc slaby, nie
ariello01 Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Opis na prawde super....takie łopatologiczne wbicie do głowy własciwosci wosku Concorso Swoja droga według mnie kolego mozesz isc w slady Brzechwy i pisac wiersze lub jakies opowiesci z krainy......destailingu
Brzegus Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 dzieki wszystki za jakże krzepiące ipinie uri90 trzeba przyznać, że nasza okolica nie ma zbyt silnej reprezentacji na tym forum dlatego kazdy fan detailingu cieszy Mazder jedyne porównanie do kiełabasy, niestety jednopłaszczyznowe to takie ze wosk po spolerowaniu jest prawie tak śliski jak tłusta kiełbasa Pacek coz po prostu fakt ze wosk jest drogi dla wiekszosci podnosi jego atrakcyjnosc, nawet jesli faktycznie nie jest mistrzem świata. Jak z kobietami, sporo tych najładniejszych budzi u facetów ślinotok dopóki sie nie odezwą. Tu tak samo jak nie sprawdzisz wosku to dalej ci się śni po nocach. Po tescie uznajesz ze jednak calkiem fajny ale dzieci z tego nie bedzie. ariello01 wątpie żeby za wiersze o detailingu kiedyś pisali o mnie w szkolnych podręcznikach do liceum chyba, że detailing kiedyś stanie się narodową religią
Administrator Evo Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Mało znam osób które nie są w 100% zadowolone zadowolone z Concorso Co nie zmienia faktu że tak jak mówisz, odbiór wosku to rzecz subiektywna.
Brzegus Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Concorso z roli wosku wywiazuje się świetnie, potrafi rozbudzic ogień ale... kiedys mialem na megance dodo banana armour, znajomy (nalezy do 98,2% uzytkownikow aut, ktorzy myja samochody glownie na bkfie ew kosmetykami z pobliskiej stacji benzynowej) powiedzial mi ze nigdy nie widzial tak czystego i lustrzanego samochodu pytanie czy gdybym postawil obok niego ten sam samochod wykonczony concorso powiedzialby " stary widac ze jest wykonczony woskiem za osiem stow". Szczerze watpie.
rogo Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 fajny tekst i test, zachęcam do kolejnych relacji
BiLu Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Część z pewnością musiała sprawdzić czym różnią się rajstopy od pończoch Relacja
dzinkins Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2011 rzetelny teścik - sam bardzo wiele razy stawałem przed takim dylematem czy warto kupić czy jednak nie! Może się jednak skuszę na te ''pończoszki" ps. ale ładnie na tym kolorku wygląda
lookasz Opublikowano 17 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 17 Kwietnia 2011 Bardzo dobry tekst. Widać, że kolega reprezentuje wysoki poziom jezyka polskiego Efekt świetny...ale cena za wosk niezwylke wysoka-wygląda na to, że dopłaca się za futerał vel.worek na parason i sam certyfikat. Mogłbyś dodać ile kosztuje jeszcze ten cleaner do zestawu?
Administrator Evo Opublikowano 17 Kwietnia 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 17 Kwietnia 2011 138 zł
Brzegus Opublikowano 17 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Kwietnia 2011 ewentualnie 100 ml za 64 złocisze
gruby_RS Opublikowano 18 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 18 Kwietnia 2011 Duży CF starczy chyba do wieczności, można kwestionować sens zakupu ale czy to Z**** czy S* wydajnosc jest z innego świata.
Brzegus Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 jeszcze taka mała ciekawostka, swissvax bez wątpienia liczy sobie jak za zboże, ale ma jeden plus. Kosi równo na calym swiecie. Concorso w Polsce kosztuje wspomniane 788 zł. W Usa 279$ czyli 782 zł*, troche taniej w Nowej Zelandii bo 770 zł. Ok, skoro tak musi byc... Weźmy konkurencyjny Zymol Concours, w Usa kosztuje 175$ czyli 480 zł* natomiast w Polsce trzeba za ten sam (chyba) wosk zapłacic 940 zł! Dlaczego głupi jak but jankesi mogą mieć to samo dwa razy taniej.. Jeszcze bym zrozumial gdyby polski importer concoursa pakował go w futerał z uszu pandy albo ozdabial krysztalami svarowskiego. * kurs dolara z dnia 19.04.2011
firmek Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Brzegus nic dodac nic ujac Inny przyklad, Z***l Glasour, w US, 101$ = 282 zł, w PL 550 zł - prawie 2x tyle
kolargol Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 kolega Brzegus porównanie z pończochami to chyba z najnowszego Top Geara zaczerpnął
zieluch Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Dokładnie. Mówiąc szczerze aż byłem miło zaskoczony jak sprawdzałem autobahn na ebay i w Polsce a cena ta sama. Niestety różnica cen Zymola to kosmos podobnie megsa
Brzegus Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 kolargol dokładnie ale nie chcialem im robić reklamy wiec powołałem sie anonimowo ciesze sie ze sa ludzi czytający cos ambitniejszego niz żenujący pseudoAutoŚwiat
aro_77 Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Plagiat Przy okazji TG to magazyn dla mezczyzn i pierwszy, w ktorym nie testuje sie bezsensownie pojemnosci bagaznika i tego czy przelacznik na konsoli jest ergonomiczny. Mam od 1szego numeru, a w tym roku dla wygody wykupilem roczna prenumerate....
Brzegus Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2011 tg nie ma monopolu na trafne porownania jedni moga byc zdradzeni o swicie inny przytaczac inne przykłady po malym offtopie o prasie mysle ze wnet czas bedzie sie wypowiedziec o trwalosci concorso, mysle ze niebawem bede mył bryke wiec bede miał jakies wnioski
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się