Skocz do zawartości

Blackfire


Eidos71

Rekomendowane odpowiedzi

Z racji tego, że w końcu skompletowałem cały zestaw (poza szamponem i powłoką) amerykańskiego producenta Blackfire, postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście "ogień nad lodem" jest tak efektowną "kanapką".

zdjecie.jpg

Skodowski lakier został poddany myciu wstępnemu (APC Green Star z pianownicy PA), dekontaminacji (ADBL Vampire Liquid i Prickbort - auto było trochę ponad miesiąc temu wyglinkowane) i myciu właściwemu (ADBL Shampoo Pro). Nie wykonywałem żadnej korekty lakieru - wg mnie lakier jest obecnie w stanie "prawie idealnym" (prawie, gdyż pojawiają się pojedyncze, drobne ryski, jednak brak jest swirli, lub poważniejszych, widocznych skaz). 

Po osuszeniu auta zacząłem pracę cleanerem Gloss Enhancing Polish. Miałem pod ręką DA, jednak zdecydowałem się na prace ręczne aplikatorem MF z kieszonką (maszynowo pracowałem już tym cleanerem, ręcznie - nigdy). Cleaner należy do tych bardzo przyjaznych - pracuje się nim łatwo, szybko oczyszcza lakier, łatwo się wyciera ręcznikiem z MF, lakier staje się gładki, błyszczący i "skrzypiący". Ma konsystencję białego, gęstego mleczka. Zapach chemiczny, podczas pracy niewyczuwalny.

Po skończeniu oczyszczania lakieru, przyszła kolej na Wet Diamond All Finish Paint Protection. Sealant ma konsystencję nieco gęstszą od wody, kolor jasno-blado-niebieski - przed dokładnym wymieszaniem widoczne są w płynie niebieskie ziarenka. Podczas aplikacji wyraźnie widać, gdzie produkt został zaaplikowany. Bez problemu aplikowałem go na lakierze przy pomocy piankowego, czarnego aplikatora Auto Finesse z uchwytem - dzięki swojej strukturze aplikator nie nasiąkał produktem. Polerowanie następowało po ok. 5 minutach od aplikacji - polerowanie bezproblemowe, bezpyłowe. Zapach chemiczny, nie uprzykrzał pracy.

Producent zaleca, aby pozwolić utwardzić się sealantowi przez 8 godzin. Nie miałem tyle czasu, więc po niecałych 5 godzinach postanowiłem uzupełnić kanapkę i położyć na wierzch wosk.

Midnight Sun Ivory Carnauba Paste Wax to twardy wosk o kolorze wyblakłej/przybrudzonej żółci i chemicznym zapachu. Dzięki jego twardości, aplikacja cienkiej warstwy nie przystwarza trudności. Pomimo, że jest twardy, jest też dosyć tłusty, dzięki czemu jest bardzo wydajny i wyraźnie widać, gdzie już został zaaplikowany. Chemiczna woń nie jest prawie wyczuwalna podczas pracy. Przy polerowaniu tego wosku doskonale sprawdza się "test palca". Poleruje się bezproblemowo (nawet, gdy poleży dłużej, niż tylko "do wyschnięcia"), jednak ma mały minus - pylenie podczas polerowania. Nie jest to jednak aż tak uciążliwa przypadłość, gdyż pylenie nie jest wielkie.

Generalnie zestaw jest bardzo przyjazny dla użytkownika. Każdym z tych produktów pracuje się miło i bezproblemowo. Efekt zadowolił mnie w 100 %. Już po użyciu cleanera lakier nabrał "świeżego blasku". Sealant nadał lakierowi szklistości i połysku, a wosk lekko tą szklistość "wytłumił" i "ocieplił", nie odbierając blasku. Ziarno lakieru metalicznego stało się naprawdę bardzo widoczne. 

Następnego dnia - pomimo, że nie było takiej potrzeby, ale wynikało to bardziej z ciekawości - zaaplikowałem na lakier Wet Diamond Polymer Spray, czyli spray sealant. Aplikacja i polerowanie na poziomie dobrego QD - psiknąć, rozprowadzić jedną MF na lakierze, potem szybkie polerowanie drugą MF. Zero mazów, zero problemów. Produkt wyostrzył połysk i wzmocnił lekko szklistość lakieru. Ziarno "metalika" nadal bardzo wyraźne.

Kolejnego dnia rano stwierdziłem, że jakiś ptak rano przeprowadził atak na lakier auta - na lewej stronie auta, na przednich drzwiach widoczny był długi, porozrywany glut ptasiej kupy. Wyglądał tak, jakby nie był w stanie (przed wyschnięciem) utrzymać się lakieru i spłynął z niego - więcej guano było na ziemi, bezpośrednio przy krawędzi auta, niż na lakierze. Jest okazja - trzeba ją wykorzystać: użyłem QD Midnight Instant Sun Detailer. Moim zdaniem wzorcowy QD - bez problemu (na słońcu) usunął zaschnięte resztki guana, nie wymagał praktycznie polerowania (psiknięcie, kilka sekund na namoczenie kupy, delikatne muśnięcie MF lakieru - kupy brak; przetarcie drugą stroną MF i znowu jest połysk). 

Od zakończonej aplikacji auto przejechało delikatnie ponad 100 km. Nie stwierdziłem, aby karoseria "ciągnęła" kurz - moim zdaniem antystatyczność na bardzo zadowalającym poziomie. Nie padało, więc nie sprawdzałem kropelkowania, jednak połysk lakieru nadal super.

Teraz pozostaje sprawdzić trwałość. Nie jestem pewien, czy uda mi się wytrzymać "do zgonu" zabezpieczenia bez jego wspomagania, jednak spróbuję powstrzymać się od "smalcowania" auta przez przynajmniej 3 miesiące. Co jakiś czas wrzucę relację ze stanu zabezpieczenia lakieru. A na razie kilka fotek zrobionych telefonem po aplikacji wosku (fotki nie poprawiane w żaden sposób):

zdjecie.jpg

5279b3a7002cddba5946d239

zdjecie.jpg

zdjecie.jpg

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.