Piciosz Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Hej! Czy posiadając zero wiedzy, garaż, kompresor i pistolet za stówę jestem w stanie w zadowalającym stanie pomalować poszczególne elementy auta na lakier metalik opierając się na poradnikach z internetu i najwyżej używając dużo papieru i pasty :>
Administrator AreK Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Administrator Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Nie daje wielkich szans na powodzenie akcji. Wbrew pozorom nie jest to takie proste.
przemas22 Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Gdyby tak było lakiernicy by nie mieli roboty, a mają heh. Odpowiedz brzmi Nie
Administrator AreK Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Administrator Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Lakiernicy mają problem żeby dobrze położyć metalik.
przemas22 Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Pseudolakiernicy to i z akrylem mają
Zybercik Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Ja będe malował u siebie zderzak. Nigdy tego nie robiłem. Na razie mam pistolet...
killerix Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 spróbuj pomalować jakieś stare drzwi albo jakiś inny element na próbę. Ostatnio widziałem jak zaczynał malować mój znajomy to takiej kaszany dawno nie widziałem dla tego ja się za to nie biorę
Camel- Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 O ile sam sprzęt możesz mieć dobry, to bez wprawnej ręki będzie po prostu problem równo położyć lakier. Zacząłbym od dobrego odolejacza i odwadniacza oraz w miare dużą butlę do kompresora, żeby był zapas ciśnienia. Przydałby się porządny reduktor, żeby ciśnienie nie pływało (w metaliku wpływa choćby na sposób "ułożenia" ziaren, przez co może być wrażenie smug lakieru bazowego; oraz na strukturę bezbarwnego, który przecież będziesz szlifować). No i jeśli malujesz metalik po elemencie, to jestem pewien, że mimo użycia tych samych lakierów, każdy element będzie miał inny odcień Chłopki ode mnie w "fabryczce" około 2 lat uczyli się pokrywać elementy bezbarwnym i muszę przyznać, że nareszcie im to wychodzi Piciosz, ja oczywiście życzę powodzenia bo to fajne doświadczenie Ja przy malowaniu ograniczam się tylko do podkladów bo na matowych nie widać dużo
Marco Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zacząłbym od dobrego odolejacza i odwadniaczaI to może nie wystarczyć . Znajomy malownik kiedyś przez długi czas walczył z oczkami. I jaka była przyczyna? Śmigał w garażu Plakiem ...wewnątrz auta i to dużo wcześniej. [ Dodano: 5 Sierpień 2012, 22:07 ] Piciosz, Musisz pamiętać ze podstawowa sprawa to przygotowanie.
spons Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Hej!Czy posiadając zero wiedzy, garaż, kompresor i pistolet za stówę jestem w stanie w zadowalającym stanie pomalować poszczególne elementy auta na lakier metalik opierając się na poradnikach z internetu i najwyżej używając dużo papieru i pasty :> Do akceptowalnego stanu detailera mysle ze taniej (zdecydowanie) wyjdzie cie oddac to komus kto to potrafi robic... pistoletem za stowe co najwyzej mozna podklad klasc, kompresor to tez bardzo ogonikowa rzecz, reduktor reduktorowi nie rowny, dochodzi do tego temp. powietrza zarowno otoczenia jak i tego z kompresora, troche wprawy itp. etc... kupa cyrku, za 1 element, dej se spokoj, chyba ze chcesz posmigac cos wiecej...
Kama Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 A ja Ci powiem, że skoro posiadasz sprzęt to próbuj - do odważnych świat należy Ja kupiłem pistolet lakierniczy w Lidlu i wiadomo Sata czy Iwata to nie jest, ale do domowych robót wystarcza w 100%. Ma tylko trochę za małą dysze jak na podkład, ale kładłem tym już metallic parę razy i ja jestem zadowolony osoby w rodzinie, którym oddawałem elementy też były zadowolone. Najlepiej weź jakąś starą maskę, przygotuj i próbuj pryskać - załatw sobie tylko reduktor ciśnienia taki zegarowy pod pistolet. I uważaj, bo granica pomiędzy dobrym rozlaniem klaru a takim aby nie popłynął jest minimalna - sprawdziłem parę razy Lepiej zostaw morkę, a później zmatowisz ją papierem 2500 na mokro.
Piciosz Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Wiecie, nie chodzi mi tu o to, żeby pomalować sobie auto bo mi szkoda kasy na dobrego lakiernika, chodzi o to zeby sie troche pobawić bo a nuż kiedyś się przyda. Jestem świadom, ze nie osiągną niewiadomo czego, ale widząc filmiki gdzie maluja auta wałekiem i później wyprowadzaja z tego ogarnięty stan, to i może do metalika da sie jakos podejść. Mam do dyspozycji obdarte auto dziewczyny z dziesiątkami popękań lakieru, otarć czy dużych odprysków. Na lakiernika nie ma sensu wydawać kasy, a może za rok dojd e na nim do czegoś Lakier może i dojdzie do 2 cm ale będzie igła
maya Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Piciosz jestem pewny że po kilku próbach będziesz zadowolony z efektu, pamiętaj o dobrym wymieszaniu i doborze rozcieńczalników, za gęstym podkładem czy lakierem nie pomalujesz, musi być rozcieńczone akurat. Reszta to pestka
bucki Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Piciosz, jak potrenujesz i zdobędziesz sporo wiedzy z neta to na pewno będą zadowalające efekty,ja też tak zaczynałem i każdy mi pierdzielił ,że samemu się nie da itp ,ale lakiernicy też od czegoś zaczynali . A teraz robię smart repair nawet z lakieru w puszcze często i nie ma śladu przejścia. Ważne jet przygotowanie powierzchni pod lakier i dobre odtłuszczenie przed lakierowaniem. Trochę wiary w siebie i będzie dobrze .
jmajka Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Panowie, to nie fizyka kwantowa, to tylko wyrobiona sprawności manualna i nic więcej, miesiąc góra dwa szkolenia, i jesteś wstanie ogarniać tak temat jak połowa lakierników w tym kraju, choć nie mówię że jest łatwo, bo nie jest, jedynymi trudnymi lakierami w położeniu to przeważnie srebrne złote i z dużą ilością perły(możliwość powstania chmur ), reszta to wyczucie żeby nie powstały zlewy, oraz przygotowanie przed.
Capaz Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Sierpnia 2012 Piciosz Kiedyś z ojcem postanowiliśmy spróbować pomalować zderzak (pęknięty) w Fiacie Panda. Cała zabawa nie jest zbyt opłacalna - podliczając ceny lakierów, akcesoriów, folii do osłaniania garażu etc. taniej jest oddać do lakiernika. Jeżeli natomiast chodzi o efekty - byłby bardzo zadowalające. Położona została grubsza warstwa następnie ostre cięcie papierami wodnymi i polerka - lakiernik nie powstydziłby się tej roboty. Jedyny problem był taki, że zderzak był pęknięty, w dodatku na krawędzi. Niestety topienie i klejenie plastiku nie zdało egzaminu - podczas zimy pęknięcie się odnowiło. Lakier natomiast trzymał się jak trzeba, wyglądał bdb i zupełnie nie odróżniał się od reszty autka z ori lakierem. Po pęknięciu zderzaka kupiliśmy nowy i z braku chęci i czasu oddaliśmy lakiernikowi - za 200zł polakierował. Mam do dyspozycji obdarte auto dziewczyny z dziesiątkami popękań lakieru, otarć czy dużych odprysków. Na lakiernika nie ma sensu wydawać kasy, a może za rok dojd e na nim do czegoś Moim zdaniem jeżeli tylko masz sporo wolnego czasu i chęci oraz nie poddajesz się łatwo to warto spróbować. Na pewno będzie tylko lepiej niż jest, a jakieś niedociągnięcia zawsze można poprawić.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się