Skocz do zawartości

Chevy Lacetti '07r. Red Rock


VuDoo

Rekomendowane odpowiedzi

Wprawdzie projekt ten robiłem już jakieś pół roku temu, ale jak pisałem relację coś się posypało i całe moje wypociny poszły...

Ale skoro trochę zdjęć wtedy zrobiłem, doszedłem do wniosku, że szkoda żeby się zmarnowały, tym bardziej, że co chwilę ktoś narzeka na pustki w PSB.

Jakaś super relacja to to nie będzie, ale zawsze to coś.

A więc tak, pacjent to czteroletni wtedy Chevrolet Lacetti w kolorze Red Rock (czyli bordowa perła).

Lakier nie był w jakimś tragicznyym stanie, bo wiek i przebieg niezbyt wielki, myty też był prawie cały czas przeze mnie, ale niestety, kiedyś mycie przeze mnie auta z detailingiem wiele wspólnego nie miało, a metoda mycia na dwa wiadra była mi znana równie dobrze jak wpływ efektu cieplarnianego na życie południowo-afrykańskich surykatek.

Zresztą, zdjęcia powinny odrobinę zobrazować to co mam na myśli.

 

Ale przejdźmy do rzeczy.

 

Laciek, nie mający jeszcze pojęcia co go czeka

 

img0218qs.jpg

 

img0219y.jpg

 

Może i nie był brudny, ale czystym też go ciężko nazwać

 

img0220kb.jpg

 

img0223lk.jpg

 

Słońce pomaga ukazać ogrom zniszczeń ;)

 

img0225sm.jpg

 

img0226mf.jpg

 

img0227nm.jpg

 

Oczywiście rejestracje wylatują

 

img0229zo.jpg

 

img0230ci.jpg

 

img0231dd.jpg

 

Kołpaki naturalnie również

 

img0234ln.jpg

 

I myjemy :D do mycia używałem szamponu MS Citrus Pimp Bling i rękawicy z mikrofibry (frędzlowatej z Lidla bodajże). Felgi oczyściłem Blue Gel'em, a opony i nadkola Cyclone'm.

Potem była dekontaminacja z użyciem Tar & Glue Remover'a Nielsen'a i IronX'a, które miały wyjątkowo sporo roboty na Laćku, sam byłem w szoku. Na koniec, miękka glinka Bilt Hamber'a i woda z dodatkiem MS Very Cherry jako lubrykant.

 

img0236c.jpg

 

img0238vti.jpg

 

Po dokładnym wyczyszczeniu do akcji wkroczyła polerka - Silverline Silverstorm. Niestety zdjęć z samego polerowania nie za wiele, bo... nie wiem, jakoś tak wyszło po prostu, a pięćdziesiątek za bardzo nie potrafiłem jeszcze wtedy uchwycić, zwłaszcza na tym lakierze, więc jest tylko to co widać.

Jeśli chodzi o pady i pasty, to używalem przede wszystkim dwóch kombinacji - Scholl S17+ na pomarańczowej gąbce Scholl'a i Monster Shine, a finish w postaci Scholl'a S40 na czarnych padach Monster Shine. Lakier generalnie był dość przyjemny w obróbce, w miarę łatwo poddawał się ww. kombinacjom i nie hologramował przy tym zbytnio, oczywiście nie chodziło mi też o wycięcie wszystkich rys w 100%, bo znam metody dbania o samochód mojego ojca i wiedziałem, że jeszcze kiedyś z jedna przynajmniej korekta mu się przyda.

 

img0241bj.jpg

 

img0244v.jpg

 

img0248z.jpg

 

Po polerowaniu, oczywiście mycie, tym razem szampon SmartCarwash w nieco większym stężeniu, aby skutecznie odtłuścić cały lakier. Oczywiście IPA była w akcji cały czas, ale wiadomo, że pewności nigdy za wiele. Rękawica do mycia też już inna, mianowicie ofca z Mothers'a. Przy osuszaniu towarzyszył mi jak zawsze ziomek Fluffy Dryer.

 

img0256su.jpg

 

img0257f.jpg

 

Po umyciu i osuszeniu przygotowałem lakier pod wosk, nakładając ręcznie cleaner Lusso Revitalizing Creme. Ręcznie bo już miałem trochę dość maszyny. Silverstorm jest moim zdaniem idealną maszyną na początek zabaw z polerką, ale jednak jak człowiek pobawi się trochę czymś lepszym to dwie rzeczy zaczynają w niej naprawdę wkurzać - mianowicie fakt, że jest głośna i że nie ma blokady przycisku.

Po Lusso, na lakier nałożyłem jeden z moich ulubionych wosków - Dodo Juice Banana Armour.

Dressing na plastikach to Nielsen Super-A-Sheen, na oponach natomiast Nielsen Brillance.

Szybki umyte Glass Cleaner Concentrate'm Megs'a.

A teraz czas na parę fotek po

 

img0261gd.jpg

 

img0262tk.jpg

 

img0263mx.jpg

 

img0264al.jpg

 

img0265jk.jpg

 

img0266e.jpg

 

img0267t.jpg

 

img0268da.jpg

 

img0269b.jpg

 

img0270dw.jpg

 

img0272j.jpg

 

img0273j.jpg

 

img0274va.jpg

 

img0275en.jpg

 

img0276vi.jpg

 

img0277ol.jpg

 

Wiem, że szału nie ma, ale zawsze to coś.

Całość zajęła mi jakieś 20h.

Banana Armour'a kładłem 6 października, a 26 listopada kiedy go ściągałem, żeby nałożyć zimowy wosk, miał się jeszcze bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Matiz nie był zazdrosny, że się innym autem zajmujesz :D

 

No Truskawa miała lekkiego focha, ale wieczorem wymasowałem ją A15 z Scholl'a i jej przeszło, a następnego dnia wiozła nas do ślubu więc była już w centrum uwagi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że autko odzyskało blask :good:

 

Ale nic więcej z tych zdjęć ni widać :?:cry:

 

wiem, szału ze zdjęciami nie ma, ale chciałem wyrobić się w miarę szybko bo dzień później miałem się żenić :kox:

 

postaram się stworzyć coś ciekawszego, jak będę ogarniał Truskawę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.