Poirot Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Mitsubishi Pajero III Całość prac obejmowała wyczyszczenie samochodu wewnątrz oraz poprawienie wyglądu zewnętrznego. Etapy pracy zostały rozłożone na 3 dni. Po przyjeździe samochód prezentował się następująco [/b] Na lakierze znajdują się jedynie naturalne woski pochodzące z drzew i wszystkiego innego rosnącego w lesie. Jeżeli lakier stracił swój blask, to wiedz że coś się z nim dzieje. Samochód wykorzystywany był do poruszania się w lesie dlatego w środku można znaleźć znaczne ilości igieł, piasku, różne małe robaczki. Wszystkie plastiki były dosyć mocno zabrudzone. W bagażniku pewnie nie raz podróżował ustrzelony dzik, to jemu można zawdzięczać średnio przyjemny zapach i plamy krwi. Deska rozdzielcza i tunel środkowy wyglądały podobnie do całej reszty. Żeby zrobić pre odkurz musiałem wyciągnąć odpowiednio silny sprzęt. Było co odkurzać. Luźny brud został wstępnie usunięty. Można ocenić, które miejsca będą wymagały szczególnej uwagi podczas prania. Prace we wnętrzu zaczęły się od wyprania podsufitki. Super koncentrat do tapicerek i plastików (różowy) w stężeniu 1:30 aplikowany z rozpylacza ciśnieniowego. Plamy i zabrudzenia bez problemu rozpuszczały się podczas szczotkowania. Jeśli gdzieś kapnęło trochę mieszanki od razu spływały strugi brudu. Osłony przeciw słoneczne także wymagały gruntownego wyczyszczenia. Deska rozdzielcza, drzwi i wszystkie plastiki potraktowane tym samym środkiem. Szczotka była jedynym odpowiednim narzędziem do takich prac. Zestaw, który posłużył do wyprania foteli, podłokietników, wykładziny pod nogami. Dodatkowo po wyschnięciu całość spryskana neutralizatorem zapachów. Na mały kawałek bagażnika poszło 16 litrów wody w różnych kombinacjach z proszkiem lub płynem. W wykładzinie zalegało dużo zaschniętej krwi przez co odsysana woda miała ciągle kolor brązowy. Po kilkukrotnym wypraniu uciążliwy zapach także zmalał. Nie tylko auto musi wyglądać dobrze, przy tego typu pracach biała koszula obowiązkowo. Takie różne niespodzianki trafiały się w zakamarkach. Po uporaniu się ze środkiem przyszedł czas na zajęcie się lakierem. Ogólny stan nie był za ciekawy ze względu na liczne uszkodzenia wyrządzone przez gałęzie. Przed myciem trzeba było uporać się z odkręceniem koła zapasowego, którego śruby trzymały dosyć mocno. Najpierw mycie stępne. Pozbywanie się asfaltu, żywicy z drzew i innych klejących pozostałości od progów po dach. Na dobrze przygotowanym podłożu glinka nie miała zbytnio co zbierać ale i tak wchłonęła dosyć dużo bo nie nadawała się już do niczego (wyblakła, zrobiła się miękka, zaczęła się kleić i ciągnąć). Po wstępnym myciu opłukane pod ciśnieniem, następnie mycie zasadnicze, kolejny punkt to pozbycie się asfaltu itp., całość znowu umyta żeby odtłuścić. Na koniec glinkowanie i opłukanie całości. Na tak przygotowanym lakierze można było rozpocząć korektę. Wełniaki się nie sprawdziły bo za dużo wytłoczeń i zaokrągleń na elementach, oprócz tego jakoś mało się dogadywały z lakierem i niezbyt szybko szło im usuwanie niedoskonałości. Najtwardsza gąbką polskiego producenta + Menzerna FG500 na mocnym docisku spisywały się dosyć dobrze. Tak wyglądało to przed. Małe 50/50 po samej FG500. Żeby dopełnić całości szybki przejazd FF3000, żeby wyszło takie coś. Druga strona auta została potraktowana papierem 2500, żeby ułatwić sobie nieco pracę. Gąbka także miała już dość, ale dotrwała dzielnie do samego końca. Bagażnik prany i prany kilka razy. To co udało się ruszyć to zniknęło. Zostały plamy po krwi albo innych cieczach. Najważniejsze, że udało się w znacznym stopniu wyeliminować źródła zapachów. Elementy plastikowe zostały pokryte środkiem super cockpit z efektem półmatowym. Na lakier nałożone zostało mleczko woskująco-nabłyszczające. Opony dostały nabłyszczać. Przy takim rozmiarze ogumienia, kupowanie litrowych opakowań jest w pełni uzasadnione. Łączny czas pracy można określić na minimum 30 godzin. Pozdrawiam Cię ... (nicka trzeba wstawić sobie samemu, żeby nie denerwować wiadomo kogo).
tukolarz Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Poirot, używałeś IPA w trakcie polerki? Gdybym nie przeczytał, że ten samochód woził zastrzelone dziki, uznałbym, że był to samochód do zakopywania zwłok w lasach . Na takim wozie najlepiej widać efekty korekty . Ciekaw jestem tylko co za wosk użyłeś... Szkoda, że tak mało informacji piszesz na temat zastosowanych środków, bo strasznie dużo rzeczy trzeba się domyślać
SzaKal Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 tukolarz, Prawie wszystko było używane z Carvalet. Poirot, Świetna robota
kuflik Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 kupusso, nie no co Ty, zbieg okoliczności:)
daniels Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 CarValet i wszystko jasne
Justyna Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Dobra robota ciekawe jak długo wytrzyma w takim stanie PS. nadkola nie były myte?
Poirot Opublikowano 6 Października 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Justyna, zmienia otoczenie więc powinien długo dobrze wyglądać. Nadkola były umyte, ale nie ma w nich plastikowych wkładek więc blacha wygląda jak wygląda. kupusso, nie wiem o kim piszesz. tukolarz, przecież wszystko jest napisane, trzeba przeczytać od początku do końca.
Stanley08 Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 No panie - miałeś przy nim roboty ale efekt
MM.MM Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Pewnie idzie do sprzedania i lasu już nie zobaczy
Raku Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Licznik cofnąć do 20 000km i sprzedać jako igłę Faktycznie autko zapuszczone strasznie i ogromny szacun za stosunkowo niski czas pracy jak na taką metamorfozę!
zarzyk Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 gratulację za odwagę efekt jest powalający
Moderator rychu Opublikowano 6 Października 2011 Moderator Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 No to jest idealnie przygotowany pacjent do zabiegów detailingowych Pewnie służbówka z nadleśnictwa... Bardzo ładnie wyszło, fajnie że podarowałeś Mitsu odrobinę blasku
blaszczu Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Roboty przy nim Ci na pewno nie zabrakło Gratuluję pracy, efekt świetny
Gość Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Narobiłeś się, ale myślę, że auto specjalnie dobrane do konkursowej pokazówki
miczu Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Jeżeli lakier stracił swój blask, to wiedz że coś się z nim dzieje. Padłem Świetna praca na wymagającej powierzchni.
SzaKal Opublikowano 6 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2011 Jeżeli lakier stracił swój blask, to wiedz że coś się z nim dzieje. Padłem Świetna praca na wymagającej powierzchni. Powinno być : Jeżeli lakier stracił swój blask, to wiedz że szatan się nim zainteresował
Toldi Opublikowano 11 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Października 2011 no widzę kolego że masz już wprawę w czyszczeniu PIII, to zapraszam na ogarnięcie mojego auta.
Rekomendowane odpowiedzi