MMCzysci Opublikowano 11 Września 2023 Zgłoś Opublikowano 11 Września 2023 Cześć, Dzisiejszy materiał prawdopodobnie równie dobrze nadaje się na update istniejącego tematu o Lexie. Zrobiłem jednak kilka fajnych fotek w trakcie całej akcji, to raz. Dwa, puszczam w ten sposób swego rodzaju oczko do Was - próbuję motywować do dodawania kolejnych relacji, pewnie lepszych, niż ta Pustawo ostatnio... Nie ma tu typowych zdjęć z felg, opon, pedzelkowania, 50/50 - nie planowałem W&W, ale też i niewiele nowego by te fotki wniosły By zasadom działu stało się zadość: Mycie Pre: Koch GS 1:15/1:20 Mycie właściwe: ADBL Snowball Owady: Allegrini Go-Go Insect APC: Koch GS 1:20 Koła: SG Pure Black Tire Cleaner 1:3 i SG EF Wheel Cleaner 1:20 Szyby: GS Glass Cleaner Dekon Iron: ADBL Vampire Liquid Tar: Vasco Tixotrop Obróbka i LSP AF Rejuvenate GS Show Wax Dressing: FW Dark&Shine Wnętrze Plastiki: ADBL Interior QD Ekoskóra: ADBL Leather QD Akcesoria: Pędzle: WS i Detailink Wiadra: Cleantech/Cleantle Rękawice: Cleantech Teddy Bear + noname Szczotki: Mothers i EZ Detail, miedziana monster shine metal cleaning brush Ręczniki: WS King i Gyeon Silk Dryer Fibry: WS Gentleman, Waxpro No limit Pady: żółty NAT, pomaranczowa Farecla, aplikator detailbox do niedostępnych maszynie miejsc poniedziałek, 17.07 Pacjentem jest ww, auto. Przebieg w momencie rozpoczęcia zabaw - 51018 km. Defektów lakierniczych poza odpryskami z przodu i przytartą felgą właściwie brak - dwa dosyć ostre zarysowania na tylnym zderzaku, o których mowa później. Mycie wyłącznie ręczne i raczej dosyć twardy lakier nie dopuściły do naznaczenia karoserii zębem czasu. Na lakierze przy myciu widoczne były już jednak pewne ilości smoły i nieco mniejsze lotnej rdzy. Poza tym standardowy brud z dłuższych tras w nieciekawych warunkach. Pielęgnacja opierała się od początku wiosny na kolejnych warstwach Luxury Glossa, pod spodem dogorywał Speed&Barrier, a z tyłu głowy zostało wspomnienie o GS Show Wax z zeszłego roku... Tyle "słowem" wstępu. Obejrzyjmy go: Zaczynamy. Musiałem odwieźć myjkę do serwisu - przestała nabijać ciśnienie. Zatem w ruch idą standardowy pistolet podłączany do węża i oprysk z Kocha GS, stężenie 1:15 lub 1:20, nie jestem pewien. Koch zawsze trochę odtyka, cokolwiek nie leżałoby pod spodem - nawet, jeśli LSP jest mocno zajechane, sprawdzone kilkukrotnie. Zauważalna zaleta. Asicsy polecam, bardzo wygodne. To niestety jedyne zdjęcia z mycia ręcznego, jakie mam. Zaczynamy dekontaminację. Staram się ją zrobić jak najdokładniej, więc chemię aplikuję "do skutku" - nie chcę męczyć tego auta glinką, nie widzę sensu. Praktycznie dokładnie rok wcześniej auto było już dekontaminowane, dlatego poszło gładko. Najsamprzód Vampire. Chwila zabawy: AND HIS NAME IS... Vasco! Fabrycznie hydrofobizowane szyby, takie luxusy w Lexusie Chip, Chip, Chip i Dale pomoc niosą: Odpoczywaj, przed nami ciężki dzień. Pobudka, śpiochu! Pora wymyć resztki chemii i pył z garażu. Ladies and gentlemen, we got him. Szybki rzut oka na stan po dekontaminacji i uszkodzenia lakieru. Wbrew pozorom dosyć głębokie i niestety przy krawędziach. Z małym talerzem to nie byłby problem, ja będę improwizować. Maszynowa część przygotowania lakieru obyła się z użyciem AF Rejuvenate i polishowych padów, na zewnątrz. Laboratorium Dextera nie miało jeszcze gotowej posadzki, więc zabieg przeprowadziłem jak każdy do tej pory. Dbałem jednak o to, aby w miejscu pracy nie było piachu, syfu, a kostka była delikatnie zwilżona. Oczywiście nic złego się nie stało Wyszło nieźle, miało być jeszcze lepiej. Aplikujemy GS Show Wax. Jakby to ująć... mor-dę-ga. Wyszło palące lipcowe słońce i przypiekło nie tylko aplikującego, ale i wosk. Przysychał i chyba od razu się wypacał zostawiając hologramy niekoniecznie ustępujące od razu pod MF. Nigdy więcej takich ekscesów, ale obiecałem właścicielowi, więc słowo się rzekło. Zaznaczam jednak, że ta opinia wynika tylko i wyłącznie z cholernie niesprzyjających warunków, generalnie bardzo ten wosk lubię. Pachnie przyjemnie i jest wydajny, w normalnych warunkach dotarcie nie jest problemem, ale nie trzymajcie go więcej, niż 2-5 minut. Koniec końców efekt zadowolił nas obu, chociaż ze względu na limity czasowe po nawoskowaniu zostało nadal dużo do zrobienia - holosy, przypylone szyby i słupki piano, waterspoty na felgach... sobota, 09.09 Wreszcie mogłem zająć się autem pierwszy raz od woskowania. Przejechało prawie 2kkm (52960), raz odwiedziło myjnię bezdotykową. "Prezenciło się" tak: Myjka naprawiona, PA doprowadzona do porządku kwaskiem cytrynowym. To lubię! A jak tam żyje wosk? No żyje, nigdzie nie poszedł Podoba mi się to "suszenie wodą" Ogarnąłem także wnętrze. Odkurzanie, Interior QD, Leather QD, paski na dywanikach Przed śniadaniem jeszcze Wiedźma Dark&Shine na opony, niech się wchłania. Finał: Ziarno FTW! Środek nigdy nie był tu specjalnie brudny, więc nie ma czego pokazywać Skóra nie była brudna, ale miała kilka plam i miejsc, gdzie zaczynała błyszczeć - bez trudu odświeżona. To chyba wszystko, w oddzielnym temacie mogłem nagrafomanić, ile mi się żywnie podobało Być może we wrześniu zrodzą się relacje z ciekawszych projektów, bo nie oszukujmy się - szczurem to auto nigdy nie było i raczej nie będzie, więc każda praca jest tu przyjemnością. Zapraszamy do reklamy do pojechania mi po rajtuzach Miłego i wstawiajta wincy relacji! 15 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się