Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'love' .
-
Witam, To moja pierwsza skromna relacja, więc proszę o wyrozumiałość. Zaczynamy: Niedawno skończył się kolejny sezon "Gry o tron", a ja natchniony hasłem całej serii "Winter is coming", postanowiłem przygotować Leona do nadchodzącej zimy. Sobotnie warunki były idealne: 15 - 20 stop. C, brak opadu, brak wiatru, brak słońca (chociaż akurat słońce spłatało mi figla i wyszło gdy zacząłem nakładać cleaner ), wyjazd żony , brak chęci do robienia czegokolwiek innego niż "mizianie fury" - wszystko zgodnie ze słowami klasyka p. Kononowicza: "Nie będzie niczego". Zacząłem od wystawienia potrzebnych specyfików i narzędzi: Nie będę ich wymieniał teraz, bo powyżej wszystko widać. Przy poszczególnych etapach rozwinę temat Dzień 1 Leoś nie ma zniszczonego lakieru, więc stwierdziłem, że odpuszczam na tą chwilę korektę. Fotka obnażyła przyklejone owady i brudny lakier pod tablicą Hmmm...motyla noga...postanowiłem zadziałać na maxa, a że czas mnie nie gonił zrobiłem pełne przygotowanie do położenia zimowego wosku. 1. Dekontaminacja lakieru i pre-wash: Użyłem na sucho Prickborta, odczekałem ok. 5 min i dopryskałem dziada (pogoda pod dekontaminację była lux, więc środki mogły dłużej posiedzieć na lakierze), akurat miał on co robić, bo drogowcy na powiatówkach właśnie łatają dziury swoją śmieszną miksturą - smoła + drobny żwir , spłukanie wodą, piana od ADBL Yeti podana w ręcznej pianownicy: Piana powoli spływała, a ja zająłem się uszczelkami, znaczkami i wszelkimi trudno dostępnymi miejscami. Tu pomógł mi pędzelek i ADBL APC w stężeniu 1:10: Kolejne płukanko: 2. Odszczurzanie kół: Na gumach sprawdza się ADBL Tire&Rubber Cleaner, jak widać były nieźle ufajdane: Płukanie... i jeszcze raz to samo. Tym razem kolor piany był zadowalający: Przyszła pora na felgi. Tutaj z pomocą przyszedł mi ADBL Vampire Deironizer (zapach żywcem z łazienki mojej mamy, kiedy utleniała/malowała włosy ). Płynie krew... a z nią buzuje się i moja na wspomnienie drogowców i ich receptury . Po spłukaniu kół zająłem się ponownie lakierem. 3. Deironizacja lakieru: Tu Trix od CarPro. Nie będę się wypowiadał na temat spryskiwacza tego testera - ciecz trafiła od razu do innej butli: 4. Mycie właściwe: No i teraz to co tygrysy lubią najbardziej, czyli mycie na dwa wiadra . Jako, że na aucie leżały resztki wosku, zdecydowałem się na mocny ADBL Shampoo Pro. Powiem Wam, że po takim przygotowaniu lakieru, rękawica szła po lakierze, jak po masełku. Ahhh... ...i moim oczom ukazała się upragniona tafla: Choć jak widać w lewym górnym rogu maski, resztki wosku trzymały się dzielnie. Nie zapomniałem o progach, wnękach i drzwiach Oto baczny obserwator mych działań. Jest to najdociekliwszy audytor wewnętrzny jakiego znam i wg mnie mogłaby z powodzeniem wykonać pełny profesjonalny autodetailing sama, lecz ...jest zbyt leniwa 5. Uszczelki: To temat rzeka...raczej Morze Czarne. Na doprowadzenie ich do jako takiego stanu zużyłem kilka mf i niezliczone ml ADBL APC 6. Glinkowanie: Z pomocą rusza miękka glinka od ValetPro: Seat był wiosną glinkowany, a potem regularnie myty, więc nie spodziewałem się fajerwerków. Glinka po połowie auta: Jeszcze kilka lat temu na tym etapie bym zakończył ...lecz wiara w sukces kazała mi przeć dalej. 7. Cleaner: Kupiłem tester Poorboy's World Professional Polish, lecz wiem, że następnym razem spróbuję coś innego. Aplikator z mf poszedł w ruch: Ponoć Collinite lubi jałowy lakier, więc następnie zadziałałem IPA od Tenzi: 8. Wisienka na torcie, czyli wosk: Kto by pomyślał, że trzeba aż tyle starań, żeby dojść do tego etapu. Mój zestaw: miękki aplikator z gąbki (lepiej mi się nim nakłada ten wosk niż słoneczkiem) + nieśmiertelny Collinite 476s + gruba mf: Jadziem jedną warstwę: I tak kończę 8h ciężkiej sobotniej pracy... Dzień 2 Pogoda o dziwo dopisuje. Początek mazurskiej jesieni wita mnie słonecznie. Po słusznym śniadaniu i wypiciu espresso kładę drugą warstwę wosku, również na lampy i rejestracje: a na uszczelki drzwi, opony i plastiki leci poniższy zestaw od Meguiar's: Resztkami sił odkurzyłem wnętrze: Na koniec triumfalnie wyjeżdżam z garażu, żeby ocenić efekty swojej pracy: Jest naprawdę dobrze, jak na zimowy wosk. Wiem, że efekt potęguje mozolna sobotnia praca, której dzięki temu forum się nauczyłem. Lecz kto oprócz Was to doceni - dla wielu będzie to przecież zabawa w "mizianie auta" z finałem w postaci nałożenia wosku No może tylko mój wierny owczarek, choć do tej chwili nie puścił pary z ust
Sponsor serwisu
O nas
Kosmetyka Aut to największa w Polsce społeczność pasjonatów auto detailingu. Od 2009 roku naszą misją jest uświadamianie użytkowników samochodów i motocykli, jak prawidłowo dbać o swoje ukochane pojazdy. Znajdziesz u nas profesjonalne porady, a także testy produktów i akcesoriów do pielęgnacji aut. Nasi użytkownicy prezentują również swoje rozbudowane relacje przy różnego rodzaju pojazdach w działach Pokaż Swój Blask i Wash & Wax.
Dołącz do najstarszego polskiego forum o auto detailingu!