Skocz do zawartości

Soft99 Fusso Coat


Evo

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze, jutro spróbuję zrobić fragment krzyżowo i zobaczę co będzie. Dam znać jak to wyszło. Ale dlaczego miało by to robić różnice? Parę dni temu tak z nudów miałem trochę czasu to umyłem sobie wnęki drzwi pianą aktywną i potem wodą i wytarłem do sucha potem nałożyłem fusso bardzo, bardzo cienko. Tylko że to było tak że lakier był bardzo tępy że aż ciężko było przesuwać słoneczko po nim. A na karoserii po korekcie i wymyciu aplikator sunie dużo łatwiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Dystrybutor
13 godzin temu, Lukaso napisał:

Dobrze, jutro spróbuję zrobić fragment krzyżowo i zobaczę co będzie. Dam znać jak to wyszło. Ale dlaczego miało by to robić różnice? 

Rozwiniemy trochę myśl zawartą w naszym ostatnim filmie poradnikowym. Fusso Coat ma silne właściwości kryjące, a dodatkowo mocno przyciemnia. Jeśli warstwa położona na lakier nie będzie równa, to wówczas pojawią się różnice w odcieniu, co często określane jest jako mazy / plamy / chmury /smugi i podobnie. 

Najczęściej dzieje się tak, kiedy Fusso jest aplikowane ruchami kolistymi, bo wtedy zdarza się że aplikator pracuje wielokrotnie w jednym miejscu, w innym tylko częściowo lub wcale, a bez dobrze ustawionego oświetlenia bardzo ciężko jest stwierdzić, czy warstwa jest równa i problem gotowy. 

Z tego powodu zalecamy aplikację krzyżową - to daje większą pewność, że element jest dokładnie pokryty, a dodatkowo aplikator pracuje bardziej równomiernie (siła docisku itp.). 

To oczywiście tylko jeden "trik" związany z aplikacją Fusso. Do całego wątku poświęconego temu problemowi odsyłali już wcześniej forumowicze. Na pewno warto obejrzeć wszystkie filmy 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2018 o 22:22, Gozdziu23 napisał:

Ma i to bardzo dużo, to nie jest wosk ! a powloka i nakładamy ją krzyżowo.

A ja głupi całe życie nakładałem kolistymi ruchami i zużyłem w ten sposób praktycznie cała puszkę Fusso nie mając nigdy problemu z dotarciem czy trwałością lub smugami 😄 Pewnie jak bym nakładał na krzyż trzymało by zgodnie z tym co na opakowaniu czyli 12 miesięcy 😂 A tak poważnie imho nie ma znaczenie czy nakładamy ruchami kolistymi czy na krzyż, czy aplikatorem z zestawu czy innym, czy suchym czy mokrym. Znaczenie ma wprawa przy nakładaniu Fusso. Pierwszy raz bardzo trudno nałożyć odpowiednią ilość, przeważnie walimy go za dużo, za długo nakładamy po czym za długo odczekujemy i męczymy się z polerowaniem. Jako, ze przesiadłem się na Fusso z Colli to nie odczułem żadnej różnicy w nakładaniu miedzy czymś co collinite nazwał woskiem, a czymś co Soft99 nazywa powłoką. Aplikacja bardzo zbliżona. Pierwsze docieranie Colli to była masakra, a z biegiem czasu jak to opanujemy to naprawdę nie sprawia większego problemu. Jak ktoś ma problem z twardym Fusso to polecam Fusso F7 w płynie bo dla początkującego zdecydowanie łatwiej płynnym nałożyć cienką warstwę 🙂

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Pływak napisał:

A ja głupi całe życie nakładałem kolistymi ruchami i zużyłem w ten sposób praktycznie cała puszkę Fusso nie mając nigdy problemu z dotarciem czy trwałością lub smugami 😄 Pewnie jak bym nakładał na krzyż trzymało by zgodnie z tym co na opakowaniu czyli 12 miesięcy 😂 A tak poważnie imho nie ma znaczenie czy nakładamy ruchami kolistymi czy na krzyż, czy aplikatorem z zestawu czy innym, czy suchym czy mokrym. Znaczenie ma wprawa przy nakładaniu Fusso. Pierwszy raz bardzo trudno nałożyć odpowiednią ilość, przeważnie walimy go za dużo, za długo nakładamy po czym za długo odczekujemy i męczymy się z polerowaniem. Jako, ze przesiadłem się na Fusso z Colli to nie odczułem żadnej różnicy w nakładaniu miedzy czymś co collinite nazwał woskiem, a czymś co Soft99 nazywa powłoką. Aplikacja bardzo zbliżona. Pierwsze docieranie Colli to była masakra, a z biegiem czasu jak to opanujemy to naprawdę nie sprawia większego problemu. Jak ktoś ma problem z twardym Fusso to polecam Fusso F7 w płynie bo dla początkującego zdecydowanie łatwiej płynnym nałożyć cienką warstwę 🙂

Jak ktoś umi robić, to zrobi cienko i bedzie git nawet rysując sobie piktogramy czy chińskie znaczki ze smug wosku, ale jak ktos nie umi i jak ostatnio zużył puszkę fusso na dwa samochody 😄 no to polecam robić na krzyć bo tak nie mamy problemów z ciemniejszymi plamami na lakierze, które ja osobiście i mój kolega również mieliśmy problem w bardzo gorące dni 🙂 wiadomo, że problem znikał po dwóch myciach, ale ja chce look teraz swieżo po nałożeniu a nie jakies plamu 😉.
Z trwałością mam taka zasade że zawsze zalecenia producenta dziele na dwa, wtedy szybciej można się zaskoczyc 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kładłem w marcu Fusso. Stosowałem ruchy koliste,ale starałem się brać minimalną ilość materiału na aplikator. Docierałem puszystą fibrą. Wyszło bardzo fajnie, bez problemów z dotarciem mimo że to była moja pierwsza przygoda z twardym woskiem. Nie korzystałem z oryginalnej gąbeczki.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Dystrybutor
20 godzin temu, Pływak napisał:

A tak poważnie imho nie ma znaczenie czy nakładamy ruchami kolistymi czy na krzyż, czy aplikatorem z zestawu czy innym, czy suchym czy mokrym. Znaczenie ma wprawa przy nakładaniu Fusso.

Fusso, choć jest wymagające, to coraz częściej staje się pierwszym wyborem dla zaczynających przygodę z detailingiem / świadomą kosmetyką i często niestety pierwsze próby jego aplikacji kończą się tak jak to dalej opisałeś. Dlatego właśnie stworzyliśmy ten "poradnik" aplikacji - aby ograniczyć ryzyko niepowodzeń na starcie i zbudować świadomość najczęstszych błędów.  

Ktoś, kto ma wprawę, zwykle nie popełnia takich błędów i nie ma problemów z aplikacją, niezależnie od tego czy kładzie ruchami kolistymi, krzyżowymi czy trójkątnymi i mamy pełną świadomość, że takie osoby nie potrzebują naszych rad - świetnie radzą sobie same. Pamiętajmy tylko, że każdy kiedyś zaczynał 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludwikiem ludzie myją i jest ok więc to jeden grzyb Ludwik czy Fairy bo oba dobrze odtłuszczają. A widziałem że bez tego mycia po zmywaczu zostawały delikatne smugi czyli coś było na lakierze a po fairym jest czysto i po zmywaczu silikonowym nic nie zostaje. Tylko nie mam już pomysłu dlaczego ten fusso mi nie wysycha, maże się pod palcem i nie idzie tego dotrzeć tak jak trzeba. Przez to zostaje delikatna poświata/mgiełka zamiast połysku. Lakier wygląda nawet gorzej niż po samym wytarciu pasty po polerce, a to  chyba po wosku powinno być lepiej... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujcie z tymi zmywaczami ;) duraglos squeaky clean albo McKee’s 37 zostawiają super powierzchnie pod np fusso czy inne syntetyki. Sam fusso ma tez dedykowany cleaner. Jak dobrze jest przygotowany lakier to IPA może te 5% pomoże ;)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Okay 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.