_Shadow Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Wiosna sie zaczeła auto wypolerowane i złośliwie ptaki mi robią na auto yhh Czego uzywacie do szybkiego usuwania tego ustrojstwa z lakieru nie majac rzadnej wody czy czegos ? ?ja dzisiaj usuwałem chusteczkami mokrymi takimi dla dzieci ale nie wiem jak to wpływa na wosk, no i niektóre te ekhm miny są tak zaschniete po paru godzinach ze tego zetrzec nie idzie ( są jakies chusteczki które mozna by w aucie wozic i mozna nimi wycierac które nie maja negatywnego wpływu na woski itp ?? czy zwykłe te dla dzieci wystarcza ??
Administrator Evo Opublikowano 21 Maja 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Quick Detailer ?
autofanatic Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Albo wersja dla cierpliwych: - stoliczek, krzesełko, browarek, paczka śrutu, wiatrówka i czekanie 1
DRIVER Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Nie ma żartów z takimi "bombami" mam jeden ślad gdzie poprzedni użytkownik auta zostawił "to" na dłużej i w dość znacznym stopniu zjadło klar,swoją drogą co te niemieckie ptaki jedzą
_Shadow Opublikowano 21 Maja 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 kurde nie wiem jak to z kosmetykami i wozeniem QD w aucie, bo np zapach w samochodze dzisiaj mi wypłynął z opakowania pod wpływem temperatury w aucie, generalnie w środku panuje jakies 60 stopni pewnie wiec te kosmetyki wszelakie szlag trafi pewnie. Myślałem o jakis chusteczkach, te do pup niemowlaków nie zjada wosku czy cos ?? najlpesze rozwiązanie wg mnie bo mokre i przetrzec tym można bez problemu
spooch Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Temat ciekawy jak dla mnie bo ile razy umyłem autko to zawsze jakieś gów... przeleciało i narobiło. Jak nałożyłem PB BH i na to colli 476 to po ataku jeździłem na bezdotyk i pod ciśnieniem wodą opłukiwałem. Zawsze schodziło bez śladu. Wiem tylko tyle, że miny trzeba usuwać tak szybko jak się da bo w jednym autku wyżarło klar i nie wiem czy korekta ogarnie te defekty
patol Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Ja zawsze mam trochę płynu do spryskiwaczy w atomizerze i tym czyszczę. Zauważyłem, że jak auto jest dobrze nawoskowane to taka kupka dość łatwo schodzi, ale pamiętaj aby robić to raczej jednym ruchem i nie wcierać. Mój tato kiedyś chciał mi taką przysługę zrobić i ślady do tej pory mam na masce
adii Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 _Shadow, nic sie nie stanie ... w swoim woże ostatnio na fotelu pasażera qd, glass cleaner i kilka innych i zostawiałem tak samochód nie raz na słońcu i nic sie nie działo. Kup sobie próbke jakiegoś qd wrzuć do schowka z małą mf i po problemie .
kaffel123 Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 JA jak mi ptak narobi na auto ( w moim przypadku zdarza się to naprawdę rzadko może 2 razy na rok) to od razu jak zauważę bo ciężko tego nie dostrzec to albo myjka ciśnieniowa albo woda z węża i jak już to rozmoknie to zdejmuje chusteczką i na to miejsce kładę wosk lub QD. Tak jak koledzy piszą bomby ptasie trzeba szybko usuwać ale ważny jest wosk, który chroni przed nimi. Bo na ,,gołym'' lakierze co może pozostać to już niektórzy pokazywali na fotach.
Administrator AreK Opublikowano 21 Maja 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Najważniejsza jest ekspresowa reakcja np QD bo jak zastawisz na kilka dni i przypiecze to słońce to tylko w najlepszym razie korekta. Miałem do roboty PUNTO (zamieszczone zresztą na forum) którego dach pokryty był ptasimi odchodami i pozostałościami po nich. Pomógł wet sanding i korekta.
bubolak Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 A co z bombami, które leżą na lakierze całą noc i rano się znajduje takie twarde? Ostatnio miałem dość spory problem z usunięciem. W aucie wożę tylko glass cleaner megsa i fibre do szyb i jakoś dało radę to usunąć, ale bez tarcia się nie obyło Czy glass claeaner jest bezpieczny dla wosku?
Administrator AreK Opublikowano 21 Maja 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 bubolak, usuniesz to samą wodą jak porządnie rozmoczysz. Warunek szybka reakcja!!!
_Shadow Opublikowano 21 Maja 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 no mi jedno dzisiaj tak narobił ze nie mogłem tego zetrzeć musiałem to ostro trzec mokra chusteczka bo nie miałem innego wyboru ehh ( nie byo jak tego namoczyc zeby spokojnie zetrzec to trzeba było tak, z dwojga złego lepiej ryski niz przezarty klar ;-/
paull Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 bubolak, Tego nie jestem pewien. Najlepiej rozmiękczyć petarde i ściągnąć chusteczką higieniczną. Ja używam QD i on na pewno jest bezpieczny dla wosku.
bubolak Opublikowano 21 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 Arekkaz, zawsze wycieram jak najszybciej mogę, ale co 2 godziny w nocy nie będę chodził i sprawdzał czy coś mi auta nie osr... Większość łatwo odchodzi jak się zrosi, ale "rdzeń" kupy zostaje i trzeba go mocno szorować.
Administrator AreK Opublikowano 21 Maja 2011 Administrator Zgłoś Opublikowano 21 Maja 2011 bubolak, no i gra gitara. Jakbyś zostawił na parę dni i wygrzewał w słońcu wtedy byłby problem.
Michcis Opublikowano 24 Lutego 2018 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2018 Jak sobie radzicie w ptasimi odchodami zimą? Od wczoraj jest u mnie poniżej -4 i po nocy mam kilka ptasich odchodów na masce. Czy jechać z tym na bezdotyk mimo mrozów? Czy poczekać na plusowe temp.? Martwi mnie to, że od dzisiaj przez co najmniej następne 10 dni będą solidne mrozy (do -15) i boję się to zostawić na dwa tygodnie na masce.
lolomanolo Opublikowano 24 Lutego 2018 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2018 Myślę że możesz a miało próbować zmyć to pod ciśnieniem, z tym że punktowo - tylko w miejscach które tego wymagają.Bardzo uważaj, żeby woda nie poszła we wnęki, na uszczelki i po wszystkim dobrze osusz. 1
Administrator AreK Opublikowano 24 Lutego 2018 Administrator Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2018 Zdecydowanie jedź na bezdotyk, wrzuć złotówkę i spłucz odchody punktowo. 1
Moderator Domel Opublikowano 24 Lutego 2018 Moderator Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2018 3 godziny temu, Michcis napisał: Jak sobie radzicie w ptasimi odchodami zimą? Od wczoraj jest u mnie poniżej -4 i po nocy mam kilka ptasich odchodów na masce. 1
kjez Opublikowano 24 Lutego 2018 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2018 kiedyś mój samochód po 2 dniach pod drzewem wyglądał jak reklama ptasiego gówna albo jakby miał specjalny lakier strukturalny 'ptasie gówno'...zanim wyjechałem na myjnie, udało mi się z kilku miejsc usunąć suche kupy chusteczkami nawilżonymi do rąk z aloesem i lanolina..! po kilku chwilach to zmieklo i mogłem zetrzeć. dziś miałem 2 placki , suche i zamarzniete - i nadal miałem te chusteczki i elegancko zeszło. muszę sprawdzić co to jest, bo inne chusteczki nie dały rady. i potestowac, czy wynik jest naprawdę powtarzalny
ziomson Opublikowano 25 Lutego 2018 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2018 Wystarczy przyłożyć coś mokrego i odczekać aby namokło. Nawet woda daje radę. Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka 1
_Andrew_ Opublikowano 25 Lutego 2018 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2018 Ja polecem na caly rok wode w zelu firmy Kecav. Nanieść i odczekac pare minut i zetrzeć mikrofibrą. Super efekt. Mam taki zestaw w aucie i jeżdzę z nim codziennie. https://www.pielegnowacauto.pl/kosmetyka-samochodowa/pielegnacja-na-zewnatrz/kecav-h2o-aqua-gel-200ml.html 1
Michcis Opublikowano 17 Marca 2018 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2018 Wracam ponownie z kłopotami z ptasimi odchodami. Udało się poprzednim razem usunąć wszystko z maski mimo temp. ujemnej, punktowo z maski na bezdotyku. Opiszę nowe perypetie. Czyste, umyte auto zostawiłem wczoraj na dworze pod pracą. Wracam około 21. Temp -4,5 stopnia i zasyfiony ptactwem dach (3 spore "kleksy" 5x5 cm) :-( Z racji tego, że prognozy na wzrost temperatury nie są optymistyczne bo będzie mrozić kilka dni zdecydowałem się na wizytę na bezdotyku sądząc, że to dobry pomysł - odchody były bardzo twarde - więc nie chciałem moczyć i szorować to raz, a dwa: nie chciałem aby odchody leżały kilka dni na lakierze (nowy lakier na całym aucie ma 2,5 miesiąca tak na marginesie...). Samochody miałem różne przez ostatnie 10 lat, do tego kilka służbowych i nigdy mnie nie spotkało to co wczoraj na nowym lakierze. Na bezdotyku włączyłem program z gorącą wodą i mikroproszkiem, z kłopotami odchody się odczepiły. W międzyczasie z dachu zleciały stróżki wody po szybach, drzwiach, zderzaku i momentalnie zamarzły na bryły lodu! Niestety na dachu nie udało się punktowo tego zrobić. Zaskoczyło mnie to, dosłownie w 30 sekund całe auto to jedna biała od mikroproszku bryła lodu. Ratowałem się zmywaniem wodą zdemineralizowaną. 2 x 5zł wrzuciłem, płukałem długo ale nie wszystko odpadło. Wnerwiony i bezsilny, że przez tyle lat nie doświadczyłem czegoś podobnego odjechałem. Człowiek już tyle po tej Ziemi chodzi a nie wiedziałem, że gorąca woda o wiele szybciej marznie na mrozie. Może jest to już znane na forum. Zresztą chyba nie jestem w mniejszości, skoro od tzw. efekt Mpemby (Tanzanie, 1963) do dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi: "To dziwne zjawisko odkrył jeszcze w szkole Erasto Mpemba z Tanzanii. Znane było już wcześniej, jednak to jego upór i dociekliwość sprawiły, że nauka zajęła się tym dziwactwem. Zajęła i… pozostała na razie bezradna". Szperając więcej po necie można się dowiedzieć, że singapurscy czy polscy naukowcy znaleźli wytłumaczenie efektu w wiązaniach atomowych wodoru i tlenu. Podsumowując teraz nie wiem co gorsze: czy ptasie g***o na dachu czy szok dla lakieru od gorącej wody + lód na karoserii, w szparach na stykach elementów karoserii, w drzwiach plus moje ratowanie i odpadanie lodu na bezdotyku Chmury na niebie i lód wciąż na aucie, a tam gdzie się roztopił zostały smugi od mikroproszku (np. maska). 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się